-
Postów
3690 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Treść opublikowana przez m4r
-
Fakt, zapomniałem. Ale na pewno zapomniały o tym też samochody, którymi do tej pory jeździłem (a wątpię, żeby każdy był w jakiś sposób popsuty), bo żaden nie potrafił mi się dobrze nagrzać zimą.
-
Wiem o co chodzi, nie spałem na fizyce ;] Piłem raczej do takiego bezmyślnego postępowania 3/4 publiki z grupy "siadam i jadę". Potem widzę takich szpeców jak się zatrzymują na przystankach i skrobią szyby, albo dzwonią zębami opatuleni w grube szaliki, czapuzy i rękawice z jednym palcem. Po prostu jak ninja - widać tylko oczy. A z zewnątrz słychać zgrzytanie skrzyni, bo biegu nie daje rady wbić przez tych 5 par rękawic. Widziałem patenty z kartonem i jakimiś matami. Nawet Staruszek w polonezie ma taką nakładkę na grill - ładne to jak sztuka współczesna, odpada przy myciu, ale działa w miarę dobrze. U siebie raczej nic nie założę, bo po przejechaniu 30km trasy mam jeszcze parę km miasta. I w tym momencie prawdopodobnie wentylator na chłodnicy by wył jak oszalały, a nie chcę przechodniów straszyć :E Starałem się pisać w miarę uniwersalnie- PKS na trasie, MPK w mieście. Myślałem że u Ciebie się da jakoś bezboleśnie, bo w mojej wiosce mimo problemów w jedną stronę, w drugą stronę jest praktycznie idealnie. A jednak się okazuje, że człowiek może mieszkać przy stacji metra, a ma wszędzie daleko. Ot, prawa Murphy'ego.
-
Komunikacja była fajna - przejeździłem całe studia prawie tę samą trasę, co teraz do pracy. Różnica tylko taka, że do pracy mam trochę dalej niż na uczelnię, a dodatkowo wykasowali parę lat temu co lepsze połączenia (to jest główny powód mojej przesiadki na auto, bo spacer mi nie przeszkadza). Jak dawniej miałem autobus praktycznie o dowolnej porze, tak teraz mam niebywały wybór - albo się parę razy przesiadać (kupując przy okazji 3 bilety u 3 różnych firm) i być w miarę na czas, albo raz (i być godzinę wcześniej albo później). Paranoja. Pomijam wrażenia z jazdy, bo parę razy jechałem autobusem tej zimy i nie było wielkiej tragedii (z wyjątkiem zmalowanych plastików słuchających muzyki z telefonu, jednak szybko spacyfikowanych przez wk... zdenerwowanych ludzi jadących do pracy i chcących wykorzystać tych kilkadziesiąt minut jazdy na drzemkę). Zimne powietrze wlatujące przez grill działa na chłodnicę, skutecznie odbierając ciepło od rozgrzewającego się silnika. W rezultacie nie zauważyłem, żeby auto grzało się zauważalnie szybciej w czasie jazdy. Ba, wszystkie samochody jakimi do tej pory jeździłem miały problem z nabraniem optymalnej temperatury do pracy w czasie jazdy na trasie. Pomagał dopiero korek/światła/traktor na drodze, albo trzymanie auta na trochę wyższych obrotach (tu masz rację- wyższe obroty pomagają, ale z kolei wypomniał mi to wunat*). W związku z tym mam gdzieś co ktoś mi napisze, będę ruszał i jechał w takim momencie, kiedy będzie to dla mnie najwygodniejsze i najbezpieczniejsze dla otoczenia. Pod "najbezpieczniejsze..." rozumiem to, co napisałem wcześniej - jeżeli wsiadam do lekko nagrzanego, odśnieżonego auta, w którym lód nie siada mi na szybach, to stwarzam mniejsze zagrożenie, niż cymbał starający się zrobić sobie mały otworek żeby cokolwiek widzieć, albo jadący z głową wystawioną jak pies. Jeżeli ponadto mam spożytkować czas na wyskrobanie szyb i świateł, oraz zgarnięcie śniegu z całego auta, to dlaczego mam go nie zostawić zapalonego przez tę chwilę. W informatyce się to nazywa wielowątkowość, w prawdziwym świecie określa się to przysłowiem "piec dwie pieczenie na jednym ogniu". Btw, śmieszonstka: miałem tak parę razy tej zimy- bez nawiewu szyba zamarzała z zewnątrz tuż po oskrobaniu (szaleństwo). Użycie odmrażacza / spryskiwaczy pomagało na 5-10 sekund, po którym to czasie miałem znowu kwiatki na zewnątrz i w czasie jazdy trzeba by się zatrzymać i skrobać de novo. Dalej mam nie grzać auta na postoju? * - Wypomniał mi to wunat paręnaście stron wcześniej, więc się do tego teraz odniosę - nie pałuję silnika, jak można by błędnie wywnioskować. Trochę przekoloryzowałem, przepraszam. Trzymam go tylko bieg wyżej kiedy widzę że spada mi temperatura. Ot- mogę jechać 70 na piątce, ale mogę na czwórce. Wolałbym na trójce, ale to zostawiam na wyprzedzanie.
-
Wsiąść w autobus. Gdybym się nie musiał 3 razy przesiadać po drodze (albo czekać godzinę na bus jadący dokładnie tam gdzie chcę), to bym dawno strzelił auto w cholerę i żył w szczęściu i dostatku. Mam tak samo. Przynajmniej szyby nie zamarzną same z siebie, jak to ma czasem miejsce, kiedy tylko wsiądzie się w parę osób przy większych mrozach.
-
A przestań, ostatnio wymieniłem jeden. Jak zobaczyłem cenę to mi się ciepło zrobiło. I w tym przypadku 1.9 TDI wypadło lepiej niż benzyna 1.6 (jak teraz patrzę na ceny z allegro).
-
Benzyna vs diesel... Wczoraj miałem przyjemność wyłapać tekst znajomej... hmm... posiadaczki prawa jazdy. Wiem, że nieładnie podsłuchiwać, ale jak się krzyczy do słuchawki, to ciężko nie słyszeć... no, nieważne. Mówiła o drugiej posiadaczce prawa jazdy i niedzielnej jeździe. Jedno zdanie i banan z mojej twarzy zniknął dopiero wieczorem, kiedy sobie uświadomiłem że trzeba iść spać, a rano kolejnych 8 godzin roboty. Brzmiało to jakoś: Warunki - delikatny śnieżek, lekki mróz, zero wiatru. Nic w porównaniu z tym, co się działo wczoraj rano (2cm warstwa śniego-lodu, tęgi mróz, zero pługów). Ech, kierowcy i kierowcy
-
Masz AMD/ATI? Jeżeli tak, to sobie jeszcze poczekasz. Od czasu wprowadzenia akceleracji sprzętowej robię bypassy przy prezentacjach flashowych, bo mi na Radosławach fullscreen działa jak chce i kiedy chce. Ot - wszyscy wiedzą o problemie, ale jedni zwalają winę na drugich i tak w koło Macieju.
-
Czyżby Wam providerzy na konkretnych portach przycinali pasmo? : E
-
Ekipa Google/YT co najwyżej zmieni player na jakiś bardziej obładowany "ficzerami" i wymusi na użytkowniku najnowszą zmianę wersji. Co będzie nawet dobre, bo widzę w liście poprawek że będzie m.in. obsługa h.264. Rewolucji raczej nie będzie bo cały czas obowiązuje AS3 - mogą co najwyżej łatać i dodawać jakieś nowe rzeczy. I tutaj też bez przesady, bo wtedy by to było już AS3.1, albo coś w tym guście.
-
Wszystkie są uniwersalne. Aczkolwiek niektóre są bardziej uniwersalne od pozostałych. O co chodzi - w jednych masz więcej miejsca, w drugich tylko tyle, żeby zmieściły się standardowe elementy- np. jakieś nietypowe chłodzenie może nie pozwolić zamknąć obudowy, bo będzie wystawać.Sprawa druga - obudowy dzielą się na lepiej i gorzej wykonane. Moje draństwo waży na pusto ok. 16kg, bo ma solidne rusztowanie a blachy dałoby się zagiąć dopiero solidnym kopem... tak solidnym, że pewnie elektronika by nie wytrzymała. Jakieś sklepowe wynalazki to zwykle cienka blacha + kiepskie łączenia (coś stuka, coś wibruje, coś się odgina w palcach...). Np. obudowy Cooler Master (imo dość dobre) można kupić w dowolnym sklepie internetowym. Ba, w "fizycznym" Vobisie widziałem złożony sprzęt zamknięty wewnątrz HAFa. Jak dobrać obudowę- zależy co chcesz mieć w środku. Jeżeli planujesz (nawet w dalekiej przyszłości) zamontowac jakiś pokaźny wentylator na procesorze, to upewnij się że obudowa będzie mieć odpowiednie rozmiary.Jeżeli chcesz mieć swobodę dostępu do dysku(ów), szukaj takiej, która ma zatokę na dyski prostopadle do CD/DVD, do tego sanki zamiast śrubek, albo jeszcze lepiej - jakiś backplane. Jeżeli w końcu chcesz chłodny komputer, to sprawdź ile dodatkowych wentylatorów można zamontować i jak wygląda sprawa otworów wentylacyjnych. Do tego dochodzą takie drobiazgi, jak otwory na kable (żeby nie śmiecić wewnątrz obudowy, tylko je poukrywać), przedni panel (w tej chwili szukaj może czegoś z usb 3.0 - będzie na przyszłość) I tak dalej... I tym podobne... Jakiś czas temu były budy z plexi do kupienia w paru sklepach. Ale moda na nie przeminęła, tak samo jak moda na Big Brothera, więc teraz może być ciężko.
-
Strona ruszyła. Ameryki nie odkryję, jak powiem że trailer mnie zmiażdżył? Dodam jeszcze to, co na portalu - nie podoba mi się że z zombie... jakoś za dużo tego mam w TV ostatnio.
-
Komputer nie odpala co może być przyczyna?
m4r odpowiedział(a) na sts temat w Podstawowe Zagadnienia
U mnie, jako osoby prywatnej, miałbyś to za dychę. Żadnych flaszek, bo czystej nie lubię, a przy winie, piwie i wódkach kolorowych jestem wybredny. Z zasilaczem - 50 zeta. Obija się akurat po domu feel II 450W, na wypadek wypadku. ULLISSES, na litość duchów wszechmocnych. ŚRUBEK @ULLISSES {po edycji} : i żeby mi to było ostatni raz ;P -
Battlestar jest chyba tylko jako statek- matka (nie grałem jeszcze ludziem). Czyli - możesz po nim chodzić, etc. ale latać nim nie można. Do wyboru na starcie masz vipera/raider, albo raptora/heavy raider. Na pozostałe statki musisz mieć odpowiedni exp + surowce. Proponuję wybrać sobie vipera/raider, bo mniejszą liczbę punktów strukturalnych nadrabiają zwrotnością i prędkością. Jak już ogarniesz sterowanie i zdobywanie surowców, to robi się całkiem przyjemnie. Jeżeli nie chcesz być tosterem, to wbij na serwer Tauron - wyczytałem że tam kolonialni od początku mają przes...kichane z kontrolą stref, więc wsparcie im się przyda. Jeżeli chcesz wspomóc (i tak liczną) ludzką flotę na Libran, też zapraszam. Najprawdopodobniej się spotkamy :twisted: * kolonialni - tostery Link do bety, bo nie był chyba do tej pory nigdzie podany: Battlestar Galactica Online
-
Przed droższym OC już nie uciekniesz - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 16.02.2011 << ciekawostka ;]
-
Taaa... i cena benzyny. A dzisiaj czytałem (też w tvn16iPół) że Rosja wysyła baterie rakiet na Wyspy Kurylskie. Ten straszak mnie bardziej martwi (chociaż i tak bardzo mało) niż jakaś katastrofa kosmiczna.
-
Te Alfy stoją w warsztacie, czy na parkingu? Bo w tym momencie nie kminię do czego pijesz. "Wszyscy", to trochę przesada. Ja bym raczej to ujął "większość forumowych trolli z Onetu". Policja, albo AR dała ciała, bo nie sprawdzili sprzętu jak trzeba po zamontowaniu - mają owoce. Nie wiem kto zawinił i nie interesuje mnie to. Co do felg, to to już chyba coś z cyklu "byle jakiej baletnicy...", czyli szukanie na siłę problemu. Byli świadomi, że nie ma stalowych felg w tych samochodach (skoro to dla nich takie ważne, na pewno wiedzieli), to powinni mieć teraz pretensje sami do siebie, że mają auta które nie spełniają ich wymagań.
-
No dobra, kupiłem. Gdyby ktoś był ciekawy- padło na Samsunga R540, zamiast tego Asusa. Jako że jestem osobą niecierpliwą, wygrał czas dostępu do sprzętu - Samsung był do obejrzenia od razu i do sprowadzenia na następny dzień, Asus chwilowo niedostępny (na stanie jedynie modele z c2d). No i się okazuje, że zdobyłem taki model, który w sklepach internetowych ciężko uświadczyć - i3-380m, 4GB ramu, 500GB dysk, + windows oem, w cenie niewiele większej niż podobny asus bez. Nawet nie sprawdzałem jeszcze rzeczy typu "taktowanie pamięci", czy dokładnych danych procesora.
-
Fajne to... dziwne sterowanie, ale fajne to :mrgreen: W końcu sobie polatam cylońskim myśliwcem ^^, Dobra, po dwóch dniach grania: - polska lokalizacja kuleje - teksty się mieszają, itepe - serwerów jest kilka, wybrałem lybran - gra to jednorazowy 500kb Unity do pobrania, reszta ładuje się przed zaczęciem rozgrywki w konkretnym systemie - u mnie ok. minuty przy pierwszym ładowaniu lokalizacji. - sterowanie z początku wydaje się dziwne. Po 10-20 minutach człowiek się przyzwyczaja i... muszę powiedzieć że to jedno z wygodniejszych rozwiązań jakie widziałem w grach gdzie poruszasz się jednocześnie w trzech wymiarach. - ustawienia są skromne. Poziom grafiki ustawia się suwakiem - wynik widać od razu, do tego opcja włączenia/wyłączenia kilku rzeczy na ekranie i to wszystko. Mogłoby być lepiej w tej materii, może coś z tym zrobią- w końcu to beta. - misje są... yyy... nie wiem, przeszedłem pierwszą, a reszta to radosne expienie na pojawiających się tu i ówdzie wrogich botach, wydobywanie surowców z asteroid i w końcu to, po co się człowiek loguje, czyli: - walka z innymi ludziami, albo w ogóle interakcja. Część skupia się na wydobywaniu surowców, część na samej walce. Współpraca jest ważna: lecąc dwoma, trzema myśliwcami można się skusić na atakowanie mocniejszych graczy (w granicach rozsądku). Co do samej walki - ważne żeby wróg był w zasięgu - działka namierzają automatycznie (celność zależy od statystyk, sprzętu, upgradów, to chyba jasne), podobnie głowice. Walka 1v1 jest dość ciekawa, o ile nie trafia się na kogoś latającego w kółko i starającego się cię namierzyć... wtedy szybko się nudzisz. Z tego co zauważyłem... najlepiej do tej pory latają boty :lol: Spotkałem kilku graczy potrafiących dobrze manewrować, ale większość akcji 1v1 wygrywam tracąc 10-20 hp (z aktualnych 480). Albo robię coś nie tak, albo jestem pr0 :D W trakcie starcia całych flot (a tego doświadczyłem wczoraj) jest cieżko. Zdarza się, że giniesz po paru sekundach od włączenia się do walki, bo np. pięciu wrogich graczy jednocześnie obrało sobie ciebie za cel. Zdarza się oczywiście sytuacja odwrotna :twisted: Pisałem coś o rakietach? Są super. Mając kilka można skutecznie utrudnić życie wrogom, którzy będą skupieni ucieczką przed głowicą, zamiast walką. Zresztą, można je zdobyć niszcząc wrogą jednostkę, więc wystarczy uzbroić się w wyrzutnię. Zadają sporo obrażeń, więc warto je mieć... i warto umieć ich unikać. Są atomice!!!!!11one. I tym optymistycznym akcentem kończę krótki wywód. Jeżeli ktoś ma ochotę wesprzeć flotę cylonów, zapraszam ;]
-
A mnie dzisiaj tylko dwa razy spychali poza oś jezdni przy wyprzedzaniu: - najpierw jakiś tępak w voyagerze, który chwilę wcześniej zajechał też drogę innemu samochodowi (człowiek podobno uczy się na błędach- nie on). Ofc bez kierunkowskazu, raczej klasyczny "a, Pierre Dolin, pojadę lewym, będzie weselej". Lusterka używa pewnie tylko przy robieniu zaczesu. - potem luzak z octavii TVN24. Ten przynajmniej miał tyle pokory, że podziękował awaryjnymi, że mu nie wjechałem w dupę. W sumie żałuję, bo mam bok od dłuższego czasu do malowania. Ech... pieprzone odruchy i brembo <_< A później jeszcze widziałem (nie doświadczyłem, na szczęście) radosną twórczość kierowników w mieście. Szczelina o długości 3/4 samochodu wciskającego się, ale ofc każdy myśli [kozak_mode]Cooo, k...a, ja nie dam rady?[/kozak_mode]. Zwykle jestem świadkiem normalnej (imo) zmiany pasa w korku - wyrzucasz kierunkowskaz i czekasz aż ktoś przyhamuje (nawet silnikiem) i cię wpuści. Zwykle działa po 2-3 samochodach. Sam jak widzę kierunkowskaz przy aucie obok, to potrafię zwolnić lekko i je wpuścić. A dzisiaj jak grzyby po deszczu takie kwiatki... Nie wiem, światowy dzień bez seksu jest, że wszyscy wkurzeni jeżdżą?
-
Nie do końca ogarniam. W każdym laptopie jest wbudowana grafika, więc po co pisanie "zewnętrzna zbędna"? Słowo "zintegrowana" informuje (przynajmniej mnie), że w przypadku padnięcia grafiki, czeka mnie wymiana całej płyty głównej, bo nie da się jej odpiąć, czy łatwo wylutować. A to przy końcu gwarancji zaowocowałoby zapewne wylądowaniem komputera w koszu, zamiast szukaniem pasującej karty gdzieś na allegro/ebay.
-
Odkopuję. Kumpel do mnie pisał, czy nie wiem co się dzieje, bo YT ledwie mu działa. Sprawdziłem przed chwilą i.. hmm... filmy w najmniejszej rozdzielczości ledwie żyją (minutowy filmik ładował mi się prawie 10 minut, a teraz ładuje mi się trailer 1:40... od 5 minut i ledwie 1/4). Najlepsze jest to, że jeszcze tak ze dwie godziny temu wszystko było ok. Dzieje się Wam coś dziwnego? Nie pytałbym, ale mieszkam 40km od gościa i ciężko zwalić to na sieć.
-
Widzę że cienie też inaczej rzucone, mniejsza o to. Na europejskiej wersji wygląda jak wokalista ze Scootera :lol:
-
To na pewno będzie coś, co wykorzysta hr05 z odwróconą podstawką (thank you mr obvious). A teraz do rzeczy - pytanie, czy to jest sklejone, czy to jest zlutowane. Jeżeli sklejone, to pewnie jakiś mały przecinak i za ojczyznę. Jeżeli zlutowane, to imo grzanie jakimś palnikiem do skutku. W przypadku, kiedy te dwie moje, jakże przemyślane, propozycje zawiodą - spisać wymiary i zrobić nową podstawkę, a tę zeszlifować do samych heatpipe i się jej pozbyć. Możesz jeszcze w przypływie odwagi napisać do producenta - przy odrobinie fantazji ktoś Ci odpisze.
-
Może i ma wpływ na zdrowie, nie przeczę. Sam staram się unikać różowiutkiej szynki w marketach.. ba, w ogóle wędlin i serów w marketach. Zresztą, to jest już temat na osobny... temat. Ale na raka zmarł mój pradziadek, a prababka parę lat po nim, więc nie mógł nie istnieć. To były lata trzydzieste (pradziadek) i czterdzieste (prababka) ubiegłego wieku, a więc jedyne skażenie jakie wtedy było, to azbest, no i ołów + cyklon B po 1939. Nie było genetycznie modyfikowanej żywności, prób atomowych, UE, Kaczyńskiego, Tuska, Obamy i Rydzyka, więc ludzie w teorii powinni żyć wtedy przeciętnie 80 lat, a nie 25-30. A plomby z rtęcią - ludzie używają ich od XIX wieku, więc było chyba dość czasu na gruntowne przebadanie wszystkiego. Zresztą, fajny temat o plombach. Poczytałem sobie, pośmiałem się (polecam czytanie obiektywne, z dystansem i niepomijanie przydługich tekstów)... i nic się w moim postrzeganiu amalgamatów nie zmieniło (brzydkie -wymień, nie przeszkadza, miej to gdzieś). .:.:edit:.:. pisałem już że nie mogę nigdzie znaleźć składu plomb światło- i chemoutwardzalnych? Pisałem chyba. No więc ciągle nic. Naprawdę niedługo zacznę się bać ich bardziej, niż amalgamatu.
-
Zmień skórę na taką, w której ta belka jest. U mnie się pojawia przy ustawieniu skóry "windows native", czy jakoś tak. Nie wiem, czy nie da się jej poza tym gdzieś włączyć.