A nawet jak się chowasz, to arta będzie mieć strzał życia i ściągnie Cię w pełnym pędzie albo przez okno. Miałem i jedno i drugie. Skasowałem jakiegoś pędzącego AMXa - strzeliłem w akcie desperacji, bo nikt z teamu by nie pomógł, akurat dobrze policzyłem czas i przyjął pocisk na twarz. Potem nastąpił stos "pozdrowień" w jakimś bałkańskim języku. :)
A druga okazja to Malinovka i KW - chował się w tych ruinach bez dachu na lewym końcu dachu, patrząc z bazy w stronę wrogiej bazy. Strzeliłem, bo coś trzeba było robić (cała drużyna kampiła, nie było celów) - do dziś nie wiem jakim cudem pocisk się w to okno wpasował, ale splash to nie był, bo był one-shot kill z Hummela.