Dwa tygodnie temu odstawiłem L-karnitynę. Działa, bo człowiek stopniowo chudnie, ale miałem siły tyle co przeciętny nastolatek, że nie mogłem spokojnie 50 kg na sztandze wziąć :blink: straszne to było.
Czas na zimę troszku (bez przesady) przybrać. Po odłożeniu L-karnityny robie spoko 4 serie po 15 powtórzeń z 80 kg na sztandze.
Nic przy tym nie biorę i brać nie będę i nie interesują mnie rzeczy typu w 4 miesiące 130kg na serię.
Jak wam nie pójdzie w cycki (ja mam od otyłości akurat, ale coraz mniej), to w stawy i po roku treningu bedziecie mieli jak chrupiący Pan Józef.