Skocz do zawartości
Ecuadoo

Podpisano Pakt "stabilizacyjny"- Pis-lpr-so Wasze Opinie

Rekomendowane odpowiedzi

tłumaczyć (chociaż z drugiej strony 1,5 miesiąca temu urodziła mi się córeczka i tałzen zawsze sie przyda :-) dziękujemy ci PO

Nie skomentuje takiego sposobu myslenia. Brak mi slow.

 

Nie tylko becikowe, przeszukaj i-net, co Pis zrobił aby było taniej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Labe

W ustawie o becikowym jest dziura to i dwa tauzeny moze wychaczysz :lol:

 

Platforma zle zrobila, ze poparla ten projekt, ale przynajmniej pokazala ze bez wiekszosci parlamentarnej "Krol" jest nagi.

No prosze, jak Platforma rozdaje peniadze to jest dobrze :lol2: . Bo niby oni to robia zeby pokazac, ze PIS nie ma kontroli nad sejmem, a my za to musimy placic...

 

W tym sejmiem nikt nie jest bez winny... hipokryzja szerzy sie :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MaCZq

Chyba masz problemy ze zrozumieniem slowa pisanego. Gdzie ja napisalem, ze platforma zrobila dobrze popierajac ten projekt, przez ktory beda rozdane publiczne pieniadze?

Poparcie tej ustawy przez Platforme moglo wplynac pozytywnie na racjonalne myslenie przez czlonkow PiSu i uswiadomic im, ze bez stabilnej wiekszosci nie da sie nic zrobic. Doszli jednak do wniosku, ze z wladza nie podziela sie z nikim i beda trzymac na krotkiej "smyczy" LPR i SO, tylko musza miec swiadomosc, ze partie te nie naleza do poslusznych i wprost proporcjonalnie do wzrostu ich notowan w sondazach beda wzrastac ich zadania*.

Poza tym to prezydent ostatecznie podpisuje ustawe i mogl ja zawetowac lecz tego nie zrobil. Jezeli mial swiadomosc tego, ze jest zla to dlaczego ja podpisal? Odpowiedz sobie sam.

 

EDIT

*żądania

Edytowane przez Rafael Santi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MaCZq

Chyba masz problemy ze zrozumieniem slowa pisanego. Gdzie ja napisalem, ze platforma zrobila dobrze popierajac ten projekt, przez ktory beda rozdane publiczne pieniadze?

Poparcie tej ustawy przez Platforme moglo wplynac pozytywnie na racjonalne myslenie przez czlonkow PiSu i uswiadomic im, ze bez stabilnej wiekszosci nie da sie nic zrobic. Doszli jednak do wniosku, ze z wladza nie podziela sie z nikim i beda trzymac na krotkiej "smyczy" LPR i SO, tylko musza miec swiadomosc, ze partie te nie naleza do poslusznych i wprost proporcjonalnie do wzrostu ich notowan w sondazach beda wzrastac ich zadania*.

Poza tym to prezydent ostatecznie podpisuje ustawe i mogl ja zawetowac lecz tego nie zrobil. Jezeli mial swiadomosc tego, ze jest zla to dlaczego ja podpisal? Odpowiedz sobie sam.

 

EDIT

*żądania

Moze rzeczywiscie troszeczke nadinterpetowalem twoja wypowiedz, ale takie wrazenia odnioslem po przezytaniu.

Przepraszam najmocniej, jak dawali PO polowe resortow, wicepremiera i (chyba) marszalka to jakos nie dostali pozytywnej odp...

Pakt zostal podpisany, wszystkie strony zgodzily sie na jego warunki wiec nie rozumiem w czym problem... Jak sie sytuacja rozwinie, zobaczymy ale dla mnie to bylo jedyne sensowne wyjscie. Zreszta, bac co bac LPR i SO poparlo PIS, bez przekupstw w postaci stanowisk co trzeba uznac za jakis tam sukces...

Wytlumacz mi sensownie, co ma/mialo zrobic PIS? Rozwiazac sejm? Wyblagac o koalice PO? Zostac przy rzadzie mniejszosciowym? No niestety, tutaj musze ci przyznac racje Kaczynski sie nie popisal...

Edytowane przez MaCZq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam najmocniej, jak dawali PO polowe resortow, wicepremiera i (chyba) marszalka

Dawali marszałka PiS chciał aby marszałkiem był tusk na co PO i Tusk niewiadomo dlaczego nie chcieli się zgodzić mieli innego kandydata nie pamiętam już kogo

Edytowane przez Labe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze rzeczywiscie troszeczke nadinterpetowalem twoja wypowiedz, ale takie wrazenia odnioslem po przezytaniu.

MaCZq zalozmy firme na zasadach jakie byly przy koalicji, ja bede PiS ty PO. ja daje 70% kasy na start ty 30%, przy czym zyskujesz 30% akcji firmy i masz 30%wplyw na moje decyzje. zyskami dzielimy sie tak jak przy wkladzie kapitalu: ja biore 70% ty 30, a straty dzielimy po rowno, to jak wchodzisz w ten biznes? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MaCZq zalozmy firme na zasadach jakie byly przy koalicji, ja bede PiS ty PO. ja daje 70% kasy na start ty 30%, przy czym zyskujesz 30% akcji firmy i masz 30%wplyw na moje decyzje. zyskami dzielimy sie tak jak przy wkladzie kapitalu: ja biore 70% ty 30, a straty dzielimy po rowno, to jak wchodzisz w ten biznes? :lol:

Tak, ale w obecnej sytuacji (koalicja PiS-SO-LPR) to PiS jest Sprite, a PO pragnienie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak dawali marszalka tylko ze "swojej" (oczywiscie nie chodzi o czlonka PiSu) listy, na Czarneckiego nie chcieli sie zgodzic. Nie chceli tez sie zgodzic na oddanie jednego resortu "silowego". Dalej, kandydatura Niesiolowskiego na wicemarszalka senatu tez zostala odrzucona.

Jestem swiadom, ze koalicja nie powstala nie tylko z winy PiSu lecz i PO, tylko wypowiedzi czlonkow Prawa i Sprawiedliwosci jednoznacznie wskazuja winowajce (wg nich 100% winy Platformy) To jest dla mnie dopiero hipokryzja. Jak zawsze wina lezy po obydwu stronach i jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o stolki (w tym przypadku).

I najgorsze jest to, ze kilka milionow ludzi (w tym ja), ktorzy liczyli na koalicje PO-PiS zostalo zrobionych w "konia" przez politykow, ktorych bardziej interesuja stanowiska niz dobro naszej ojczyzny. Ot cala nasza "nomenklatura partyjna".

Edytowane przez Rafael Santi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak dawali marszalka tylko ze "swojej" (oczywiscie nie chodzi o czlonka PiSu) listy, na Czarneckiego nie chcieli sie zgodzic. Nie chceli tez sie zgodzic na oddanie jednego resortu "silowego". Dalej, kandydatura Niesiolowskiego na wicemarszalka senatu tez zostala odrzucona.

Jestem swiadom, ze koalicja nie powstala nie tylko z winy PiSu lecz i PO, tylko wypowiedzi czlonkow Prawa i Sprawiedliwosci jednoznacznie wskazuja winowajce (wg nich 100% winy Platformy) To jest dla mnie dopiero hipokryzja. Jak zawsze wina lezy po obydwu stronach i jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o stolki (w tym przypadku).

I najgorsze jest to, ze kilka milionow ludzi (w tym ja), ktorzy liczyli na koalicje PO-PiS zostalo zrobionych w "konia" przez politykow, ktorych bardziej interesuja stanowiska niz dobro naszej ojczyzny. Ot cala nasza "nomenklatura partyjna".

Musze sie zgodzic :) Choc co do hipokryzji PISu - polemizowalbym ;).

Mysle, ze obecny nasz polityczny krajobraz jest przejsciowy. Jak mawiaja - aby cos powstalo, trzeba najpierw cos zburzyc. Mimo wszystko ufam Kaczynskiemu (miedzy innymi dlatego, ze przez cala swoja kariere polityczna mial wzglednie stale poglady polityczne), jest on doskonalym strategiem (co udownil juz wielokrotnie przez ta kadencje) i mysle, ze dazy do troche innego ukladu sil w polskiej politycy...

Edytowane przez MaCZq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze sie zgodzic :) Choc co do hipokryzji PISu - polemizowalbym ;).

Mysle, ze obecny nasz polityczny krajobraz jest przejsciowy. Jak mawiaja - aby cos powstalo, trzeba najpierw cos zburzyc. Mimo wszystko ufam Kaczynskiemu (miedzy innymi dlatego, ze przez cala swoja kariere polityczna mial wzglednie stale poglady polityczne), jest on doskonalym strategiem (co udownil juz wielokrotnie przez ta kadencje) i mysle, ze dazy do troche innego ukladu sil w polskiej politycy...

Zgadzam się w 100%

 

Ps Jeśli ktoś ma prawo głosu i nie wykorzystuje go to moim zdaniem nie powinien narzekać na rząd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ps Jeśli ktoś ma prawo głosu i nie wykorzystuje go to moim zdaniem nie powinien narzekać na rząd

Jezeli do mnie kierujesz ta uwage, a raczej na pewno, to wiedz ze bylem w Stanach Zjednoczonych przez dluzszy okres i nie moglem oddac swojego glosu. Do Houston gdzie znajduje sie Konsulat RP przy

2718 St. Annes Drive, Sugar Land TX 77479-2464, mialem za daleko ponad 250 mil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tez:> Chodzilo mi o to, ze teraz PO ma w kwestii rzadzenia zwiazane rece.

na wlasne zyczenie...

Uwazam, ze PO czuje rozgoryczenie po nie oczekiwanej dla nich przegranej w obydwu wyborach i na dodatek przezywa wewnetrzny kryzys.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na wlasne zyczenie...

Uwazam, ze PO czuje rozgoryczenie po nie oczekiwanej dla nich przegranej w obydwu wyborach i na dodatek przezywa wewnetrzny kryzys.

to akurat jest ciezko ocienic. imo za duzo jest propagadnowych informacji wypuszczanych przez rydzola, "mini-me" [wziete z austina powersa, dotyczy jarusia k.] i czesciowo platforme ktora slyszac bzdury chce sie odgryzc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do przemyślenia zwolennikom PO:

 

RYSZARD LEGUTKO, Profesor filozofii UJ, bezpartyjny.

 

Porażka, gdy jest niespodziewana i dotkliwa, zakłóca ostrość widzenia i blokuje energię polityczną

 

Działania Platformy Obywatelskiej ostatnich kilku miesięcy stanowią ewenement, o ile nie precedens w praktyce europejskiego parlamentaryzmu. Nie znam przykładu, by partia niemal koalicyjna stała się w ciągu kilku dni partią twardo opozycyjną wobec swojego niedawnego koalicjanta. Przykład ten wskazuje na sytuację z istoty swojej absurdalną. Pozostawanie w opozycji ma sens wyłącznie w przypadku zasadniczych różnic historycznych, programowych czy światopoglądowych. Różnic takich między PO i PiS nie ma, a te, które są, mają charakter drugorzędny bądź możliwy do załagodzenia, kompromisu lub współistnienia.

Skoro opozycyjność nie wynika z różnic fundamentalnych, to jej "twardy" charakter może sprowadzać się wyłącznie do kwestii personalnych, emocjonalnych lub retorycznych. Na takiej też podstawie oparta jest aktualna ideologia partyjna PO. Głosi ona praktycznie jedną tezę: podstawowym zagrożeniem dla demokracji, ładu i Polski jest PiS. Donald Tusk wygłasza trwające kilkadziesiąt minut przemówienia o niegodziwości PiS. Bronisław Komorowski od kilku miesięcy nie wypowiedział publicznie ani jednego zdania, którego treść nie redukowałaby się do pomstowania na Prawo i Sprawiedliwość. To samo dotyczy Stefana Niesiołowskiego, Pawła Śpiewaka i kilku innych medialnie aktywnych polityków.

Pierwszy raz absurd tej sytuacji objawił mi się z całą mocą, gdy oglądałem w telewizji wystąpienie Tuska ogłaszające urbi et orbi, że PO przechodzi do twardej opozycji. Oczekiwałem, że przedstawiona zostanie jakaś strategia polityczna, alternatywny pomysł na Polskę, koncepcja działania zmierzająca do osiągnięcia jakiegoś celu uzasadniającego ten krok i nadającego sens aktywności partii. Nic z tego. Przez kilkadziesiąt minut mieliśmy wyłącznie obsobaczanie PiS. I tak już pozostało.

Gdybym był członkiem lub zwolennikiem Platformy, czułbym się wówczas rozczarowany i wściekły. Czy jedynym uzasadnieniem rezygnacji z wielkiego zakresu władzy nad krajem i odpowiedzialności za Polskę ma być erupcja pretensji i złości wobec niedawnego koalicjanta? I po to był ten cały wysiłek ludzki, finansowy i polityczny włożony w wybory, by w końcu powiedzieć "nie", ponieważ PiS-owcy są wstrętni?

Dokonując tego kroku PO skazała się na polityczną jałowość. Od kilku miesięcy partia - używając niezbyt wyrafinowanej metafory - kręci się w kółko i nie jest zdolna do jakiegokolwiek ruchu twórczego.

Kilkakrotnie pytałem moich znajomych z PO, jaki jest cel trwania w stanie złośliwej jałowości, ale nie uzyskałem odpowiedzi. Część z nich sama nie rozumie, a część odpowiada nie tyle wskazując cel, ile przyczynę: wszystko dlatego, iż PiS "nie podzieliło się władzą", czyli nie oddawało Platformie MSWiA, lecz trudne resorty gospodarcze. Kwestia MSWiA niczego nie wyjaśnia, ponieważ wszyscy wiedzieli, iż sprawy wewnętrzne i sprawiedliwości stanowiły okręt flagowy PiS, tak jak sprawy gospodarcze okręt flagowy Platformy. Gdyby PiS chciało sobie wziąć "trudne resorty gospodarcze", to zapewne podniósłby się jeszcze większy rwetes, że jest to zamach na gospodarkę grożący powrotem do socjalizmu.

Jałowość politycznej postawy Platformy jest także racjonalna, choć w sensie dość perwersyjnym. Wskazanie PiS jako jedynego wroga może mieć przez pewien czas funkcję jednoczącą. Politycy PO postawili na niechęć do PiS, jaka występuje w niektórych środowiskach. Działają według takiego mechanizmu: PO deklaruje, że jest opozycją i tak się zachowuje; PiS reaguje więc odpowiednio traktując PO właśnie jako opozycję; na to PO podnosi wrzawę, że PiS nie chce koalicji, bo traktuje PO jako opozycję. Ten mechanizm jest tyleż niedorzeczny, co skuteczny. Niedorzeczny, bo opozycja nie ma prawa mieć pretensji, że nie jest traktowana jako koalicjant, natomiast skuteczny, bo utrwala podziały między PO i PiS.

Zadziwiać musi, że podobna polityka, mimo oczywistej niedorzeczności, nie spotyka się z krytyką, ale nawet zyskuje sympatię. Ideolodzy Platformy posłużyli się bronią, która w polskich środowiskach medialno-inteligenckich jest pewniakiem: Rydzykiem i Lepperem. Jeśli tylko zamacha się przed oczami oraz umysłami pewnej części Polaków Radiem Maryja i Samoobroną - nieważne, jak takie machanie opiera się na bezpodstawnej insynuacji - reakcja, niczym u psa Pawłowa, bywa natychmiastowa. Przeciwnik zostaje zdyskredytowany, natomiast insynuator zyskuje tysiące klakierów, którzy nabierają dumnego przekonania, że uczestniczą w wielkim starciu między dobrem a złem.

Ideologiczne pisożerstwo uprawiane przez Platformę najlepiej sprzedaje się poprzez krytykę cech osobowych Jarosława Kaczyńskiego. Okazuje się on być nieodpowiedzialnym politycznym dryblerem, człowiekiem chorobliwie dążącym do władzy absolutnej, destruktorem, notorycznym kłótnikiem etc. Lista jest długa i radykalnie przekracza wszystkie możliwe granice dorzeczności. Subtelni intelektualiści w rodzaju Pawła Śpiewaka snują analogie z Robespierrem, a Stefan Niesiołowski codziennie występuje z jeszcze straszniejszymi skojarzeniami. Temu wszystkiemu przyklaskują "autorytety niezależne" spoza PO. Kazimierz Kutz powiedział w programie Tomasza Lisa, że Kaczyński przypomina mu bohatera filmu Chaplina "Dyktator". Zważywszy, że film Chaplina był satyrą na Hitlera, polski reżyser powiedział faktycznie, że Jarosław Kaczyński przypomina mu Hitlera. Prowadzący dziennikarz - niedoszły prezydent RP - nawet się nie zająknął na taką opinię, zajmując się kontrowaniem siedzącego po przeciwnej stronie PiS-owca. Obraźliwe idiotyzmy uchodzą nie tylko za przenikliwe opinie polityczne, lecz nadto za przejawy szczególnej wrażliwości moralnej.

Ta ilość nierozumu, jaką przywódcy Platformy oraz ich kibice wpompowali w sferę publiczną, nie tylko sprymitywizowała język, ale nadto wydaje się zmieniać stan świadomości. Do tej pory przeciwnikiem był komunizm i postkomunizm. Teraz przeciwnikiem głównym jest przyszły lub niedoszły Führer Kaczyński oraz jego partia niebezpiecznie upodabniająca się do NSDAP. Dziennikarze, w większości ludzie młodzi i bez wyraźnych poglądów politycznych, zaczynają ten obraz powielać, uznając najpewniej, że odzwierciedla on jakąś głębszą prawdę, skoro propagowany jest przez "wszystkich". Z wyważoną analizą trudno się przebić. Stworzona atmosfera histerii obniża poziom myślenia w sferze publicznej.

Mówi się - co jest dla wielu tak oczywiste jak kulistość ziemi - że Kaczyński "nie chce się dzielić władzą". Proponuję zwrócić się do jakiegokolwiek cudzoziemca, mającego przynajmniej elementarną kompetencję polityczną i powiedzieć mu tak: "Jest u nas pewien straszny polityk, który wygrał wybory i nie chciał się podzielić władzą ze swoim potencjalnym koalicjantem. Proszę sobie wyobrazić, że w swojej arogancji proponował koalicjantowi połowę resortów, w tym najważniejsze gospodarcze, administrację, politykę zagraniczną i obronną. Na dodatek zaoferował szefowi opozycyjnej partii przewodniczenie parlamentowi. Czyż nie ma on zapędów dyktatorskich?" Jeśli nie zobaczycie państwo na twarzy swojego rozmówcy wyrazu osłupienia, to jestem gotów do końca życia wychwalać mądrość polityczną Donalda Tuska.

Polityk, przegrywający dwa razy wybory, które miał łatwo wygrać, leczy swoją frustrację wzniecaniem resentymentu wobec tego, który go pokonał. Słuchanie histerycznych tyrad Tuska, Komorowskiego, Niesiołowskiego czy - ku mojemu żalowi - Rokity, skłaniać musi do wniosku, że politycy ci znajdują się faktycznie w stanie głębokiego wewnętrznego nieuporządkowania.

Psychologizacja jest jednak zawsze podejrzana, o ile nie daje się wpisać w szerszą diagnozę. Taką diagnozą w tym wypadku byłby poważny kryzys osobowy i koncepcyjny przywództwa Platformy. Oto opinia, wypowiadana także przez członków i sympatyków PO: w politycznych partiach o dużym doświadczeniu obowiązuje praktyka, że ten, kto przegrywa wybory, które miał czy mógł wygrać, ustępuje. Nie stanowi to kary czy pokuty, ale jest aktem racjonalnym. Porażka, gdy jest niespodziewana i dotkliwa, zakłóca ostrość widzenia i blokuje polityczną energię. Widzenie nieostre i brak twórczej energii utwierdzają wszak partię w stanie porażki, a nie pomagają z niego wyjść.

Chcę być dobrze zrozumiany. Nie jestem wrogiem Platformy i nigdy nie byłem. Należę do tych, którzy zaangażowali się niedawno w politykę z nadzieją powstania koalicji, jaka miała odmienić Polskę. Wszystko wskazywało, że tak się stanie. Kryzys polityczny i osobowy Platformy podważa taką perspektywę, a w każdym razie ją odsuwa. Jeden z zachodnich dyplomatów powiedział mi: "Gdy wasze dwie partie wygrały wybory, wydawało się, że macie szanse pozostać u steru Polski przez następnych czterdzieści lat. Tymczasem już po czterech miesiącach walczycie o przetrwanie. Czy naprawdę nie dało się inaczej?".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan Ryszard Legutko jest bezpartyjny co nie jest jednoznaczne z slowem bezstronny. Byc moze dla niego jest czyms naturalnym zachowanie partii majacej tworzyc koalicje (PiS), ktora juz w kampani wyborczej atakuje swojego przyszlego koalicjanta (PO). I program PiSu i PO byl bardzo rozbiezny jezeli chodzi o sprawy gospodarcze (watpie by PiS sie zgodzil na liberalny program w sprawie gospodarki oferowany przez PO)

Edytowane przez Rafael Santi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.ryszardlegutko.pl/

 

Zerknijcie no tylko na linki po lewej stronie... To by bylo na tyle z 'bezpartyjnoscia' :lol:

 

Edit:

http://serwisy.gazeta.pl/aliasy/mod/zoom.jsp?xx=2943381

Edytowane przez xor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, ze mamy takich bezpartyjnych "kolesi" :lol: . Ja tylko zauwazylem ze Panicz Legutko nie jest bezstronny w swojej wypowiedzi, a tu sie okazuje ze bezpartyjny tez nie jest :D

Niech lepiej skupi sie na wykladaniu filozofii na UJ, a nie osądach PO bo to drugie mu niezbyt dobrze wychodzi.

 

Najnowszy news:

"Prezydent jest bliski podjęcia decyzji o rozwiązaniu parlamentu - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do kierownictwa PiS." :D

Edytowane przez Rafael Santi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...