Ogniomistrz Opublikowano 7 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2006 Dzisiaj byłem z wizytą u sąsiada, prosił żebym coś tam poustawiał mu GTA:SA bo mu się gra tnie a on nie wie jak zmniejszyć ustawienia żeby chodziła lepiej, ale nie w tym rzecz. Do pokoju przychodzi jego mamuśka i zaczyna opowiadać taką oto historię: Jakieś dwa tygodnie temu z pewnego banku (nie wiem, czy mogę wymienić nazwę) przyszło pocztą potwierdzenie podpisania umowy o świadczenie usług bankowych, czy jak to tam się ładnie nazywa. Tyle, że żadnej takiej umowy szanowna pani nie podpisywała, ale z braku czasu i chyba chęci sprawę olała. :mur: Tydzień temu przyszło drugie pismo informujące o przyznaniu debetu albo kredytu (nie wiem dokładnie) na kwote 50 000 zł. To już moją sąsiadkę nieźle przestraszyło, udała sie do banku wszystko wyjaśnić, wzieła poprzednie pismo, okazało się ze wszystko się zgadza, NIP, imiona rodziców, wszystkie dane osobowe, tylko podpis inny. W banku poprosili ją o tydzień czasu na załatwienie tego, po tym czasie ma to zgłosić policji. :blink: Jak myślicie kto mógł by taki numer wywinąć? Spotkał się z was ktoś z czymś takim? No i jakim cudem bank podpisał umowę bez wglądu do dowodu osobistego albo innego dokumentu? :blink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 7 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2006 To jest mozliwe ale chyba tylko w 1 wypadku.A mianowicie po zgubieniu dowodu osobistego ale tego starego typu. Przynjamniej ja o takiej mozliwosci wiem. A zdobycie reszty danych przy odpowiednich kontaktach tez nie jest az tak wielkim problmem. Wspolczuje tej osobie bo nie jest to latwa sprawa. Niech zglosi jak najszybciej na policje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
killua Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 dokladnie taki problem kiedys omawiali w jakiejs Uwadze czy coss. Nagle babka sie doweidziala ze jej pieniazki z konta zniknely . W PKO . Okazalo sie ze panie urzedniczki nie raczyly sprawdzic podpisu a nawet k... zdjecia w przedstawionym dowodzie byly inne . I zgadnijcie co ? bank ku.... stwierdzil ze to nie jego problem tylko babki . No az krew sie scina . brrrr je... banki , trzymac pieniadze w skarpetach :) aaa i balcerowicz musi odejsc niah niah :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EXO3 Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 (edytowane) Ciekawe jak do calej sprawy ustosunkuje się bank. Wkońcu 50 kola ot tak nie odpuszczą. Podstawowym pytaniem jest to czy szanowna pani nie zgubiła przypadkiem jakiegoś ważnego dokumentu - dowodu osobistego, karty do bankomatu itp. Od tego zależy co stanie się dalej. Jeśli bowiem nic nie zgubila etc. to raczej nie mają prawa występować do niej z jakimiś roszczeniami, a wręcz przeciwnie to ona może mieć takowe gdyż przez nieuwage/głupote pracownika banku ma kłopoty. Edytowane 8 Lutego 2006 przez EXO3 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ogniomistrz Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 No właśnie z tego co wiem to chyba żadnego dokumentu nie zgubiła, ale nie jestem pewny, jak będę miał okazję to spytam. Sprawa o tyle mnie zainteresowała bo sam niedawno otworzyłem sobie rachunek w mbanku, i nagle moje zaufanie do tego typu instytucji jakoś zmalało :? A tą uwagę to chyba oglądałem, był motw, że dziennikarz kupił sobie na stadionie 10-lecia czy gdzieś tam trefny dowód, wynają na niego samochód, mieszkanie, otworzył rachunek w banku etc. :mur: A co do sprawy to sąsiadka podejrzewa o to wszystko urząd skarbowy :lol: Ale w to jakoś nie chce mi się wierzyć. Chociaż cholera ich tam wie... W skarbowym to ponoć takie numery odchodzą że człowiekowi owłosienie na plecach staje. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
y666 Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 moja ex zostala przez swoja 'przyjaciolke' wkrecona w zyrowanie pozyczki na 5000 zl. nie zgubila dowodu, ani nic, wystarczy tylko wiedza o danych osobowych... moze jakis urzednik bankowy 'pomogl', tego to ja nie wiem. troche dala ciala, bo zaplacila. tak, czy siak, sugerowalbym w tej sytuacji policje, czy inna instytucje. i pewnie przydaloby sie nie chodzic wiecej do banku samemu, co by w razie co miec swiadkow. powodzenia zycze, bo z bankami to przesrane jest. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EXO3 Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 No właśnie z tego co wiem to chyba żadnego dokumentu nie zgubiła, ale nie jestem pewny, jak będę miał okazję to spytam. Sprawa o tyle mnie zainteresowała bo sam niedawno otworzyłem sobie rachunek w mbanku, i nagle moje zaufanie do tego typu instytucji jakoś zmalało :? A co do sprawy to sąsiadka podejrzewa o to wszystko urząd skarbowy :lol: Ale w to jakoś nie chce mi się wierzyć. Chociaż cholera ich tam wie... W skarbowym to ponoć takie numery odchodzą że człowiekowi owłosienie na plecach staje. Jeśli jest tak jak mówisz to bym poszukal dobrego prawnika i nauczyl ich troche rozumu w sądzie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Camis Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 A tą uwagę to chyba oglądałem, był motw, że dziennikarz kupił sobie na stadionie 10-lecia czy gdzieś tam trefny dowód, wynają na niego samochód, mieszkanie, otworzył rachunek w banku etc. :mur: Co za problem ? Tak mozna juz od dawna ;] Za $ to mozesz zalatwic sobie komplet dokumentow... :mur: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość SimooN Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 Tydzień temu przyszło drugie pismo informujące o przyznaniu debetu albo kredytu (nie wiem dokładnie) na kwote 50 000 zł. To już moją sąsiadkę nieźle przestraszyło, udała sie do banku wszystko wyjaśnić, wzieła poprzednie pismo, okazało się ze wszystko się zgadza, NIP, imiona rodziców, wszystkie dane osobowe, tylko podpis inny. W banku poprosili ją o tydzień czasu na załatwienie tego, po tym czasie ma to zgłosić policji.Ma się zgłosić na policji NATYCHMIAST. Tydzień to czas wystarczający na zatarcie sladów przekrętu w banku, bo to właśnie tam przeważnie tego typu afery są montowane. Może przypadkiem sąsiadka rozmawiała z osobą która uruchomiła to lewe konto? nigdy nie wiadomo. Do takiego przekrętu wskazana jest pomoc (udział?) pracownika banku, choćby po to żeby korespondencja trafiała pod właściwy adres (oszusta) -> do czasu, jak trzeba spłacać kredyt to adres "do korespondencji" znika ;) a "właściciel" konta płaci ... płaci ... płaci .... Ta pani powinna teraz iść do banku ze świadkiem i jako właściciel (teoretycznie) konta zablokować kartę kredytową -> chyba że już to zrobiła? Po co świadek? żeby bank nie mógł w sądzie twierdzić że "nie zgłoszono problemu". W myśl prawa ta pani jest na dziś odpowiedzialna za wszelkie kedyty wzięte w jej imieniu, i w razie problemu bank dostanie wyrok z natychmiastową wykonalnością -> czyli dokładnie dla komornika. Tego typu spraw sa tysiące, a tylko kilku osobom udał się wygrać z bankiem -> to znaczy sąd nakazał zaprzestanie egzekucji długu, ale nadal są na wszelkich listach "niepoprawnych dłużników". Jak myślicie kto mógł by taki numer wywinąć? Spotkał się z was ktoś z czymś takim? No i jakim cudem bank podpisał umowę bez wglądu do dowodu osobistego albo innego dokumentu? :blink:Ta pani brała kiedyś raty? jest właścicielką lokalu? ma samochód? składa zeznania podatkowe? Firmy kredytowe, banki, urzędy gminne / miejskie, urzędy skarbowe ... to są główne miejsca gdzie (znając ludzi) można bez większego problemu zdobyć komplet czyichś danych. To naprawdę banalnie proste, GIODO cały czas ma co robić ;) O zabezpieczeniu baz w większości tych instytucji wiele dobrego słyszano ... i tyle, nie przekłada się ta "zasłyszana" wiedza na praktykę. Głównie dlatego że fachowcom trzeba płacić :P ... zresztą bazy to nie jedyne źródło przecieku - prowadzona jest równolegle dokumentacja "papierowa" do której często mają dostęp np. praktykanci, sprzątaczki ... albo wręcz wszyscy (liczne afery z wywożeniem dokumentów na wysypisko "bo już nieważne") Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ogniomistrz Opublikowano 8 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 8 Lutego 2006 Mówiła, że w tym banku brała kiedyś kredyt na meble, jutro się przejdę i pogadam z nią na ten temat. W sumie to na to wychodzi, że to ktoś z tego banku, najgorsze jest to, że moj ojczulek też ma tam konto, i kredyt wzięty :? Jak coś nowego będę wiedział to napiszę. A co do karty kredytowej to już jak była tam za pierwszym razem to ją zablokowała. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ecuadoo Opublikowano 9 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2006 Wbrew pozorom uzyskanie falszywych dokumentow w Polsce nie jest tak trudne, a tym bardziej poslugiwanie sie nimi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...