Skocz do zawartości
yeyoo

Ulepszanie Kompa

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wydaje Ci się, że jedzenie może być chorobą...? Ciągle trzeba kupować jedzenie i jeść... :ploom:

 

A na poważnie... to nie jest choroba - to chęć posiadania kompa, który będzie szybszy. Pomaga nam to w uruchamianiu nowych gier, programów i ogólnie poprawia komfort pracy.

 

Owszem, można dalej siedzieć na PIII-800, 256MB RAM i Win98, ale prędzej czy później przystawi nam jakiś program, którego potrzebujemy i koniec. Musimy zmieniać sprzęt, bo zmieniają się programy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no przecież lepszy komp jest potrzebny do NAUKI!! :lol2:

 

Najważeniejszy jest umiar, jeśli coś jest potrzebne to się to kupuje ale kupowanie wszystkiego w ciemno - bo nowe to lepsze itp to dla mnie trochę chore podejście. Osobiście zbyt często kompów nie zmieniam - powiedziałbym nawet, że baaardzo rzadko. Jakiś upgrade od czasu do czasu - zwłaszcza gdy się coś popsuje ;) . Wolę przeznaczać kase na bardziej "świeckie" cele ;) Jeśli ktoś ma kase, nie kradnie, kupuje ciągle nowe sprzęty to nic mi do tego. Pogratulować drogiego hobby :) a że niby może to być chorobą? na coś przecież trzeba w końcu umrzeć :-P

IMO temat troche "nietrafiony" na takim forum jak to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze.

W moim przypadku, gdzie kasa to jest coś co nie zawsze jest, zawsze szła na kompa. Obiecywałem sobie : " Teraz kasa nie pójdzie na kompa ale na ubrania". Po urodzinach kupiłem grafę.... Zegarek kupiłem, teraz koszulkę (dużo kasy.... pierwszy raz z własnej incjatywy) itede. Na ubrana kasy szkoda. Kupowałem gdy brakowało. A w kompa zawsze pakowałem. Raz myślałem że zarobie więcej. I kupiłem kilka części. I się przeliczyłem. I 2 tyg. przeżyłęm za 15,23zł :D

 

Sry złotych oczywiście

Edytowane przez kojeczny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze.

W moim przypadku, gdzie kasa to jest coś co nie zawsze jest, zawsze szła na kompa. Obiecywałem sobie : " Teraz kasa nie pójdzie na kompa ale na ubrania". Po urodzinach kupiłem grafę.... Zegarek kupiłem, teraz koszulkę (dużo kasy.... pierwszy raz z własnej incjatywy) itede. Na ubrana kasy szkoda. Kupowałem gdy brakowało. A w kompa zawsze pakowałem. Raz myślałem że zarobie więcej. I kupiłem kilka części. I się przeliczyłem. I 2 tyg. przeżyłęm za 15,23gr :D

/przeciez za to to ty nawet bulki bys nie kupil :] a zreszta czy u nas jest cos ponizej grosza? ;)

 

ja tam kompa 'ulepszam' gdy mam kase , i gdy czuje taka potrzebe :) a jako ze sam nie zarabiam, pieniadze dostane na urodziny, jakies swieta. Po 2 latach zbierania po sprzedazy moich starych czesci kupilem sobie to co mam teraz w sigu, czyli widac na ile mnie stac - a teraz jeszcze trza bude i dysk zmienic :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem kompa prawie 4 lata temu i zbyt wiele mnie od tego czasu nie kosztował... Dwa lata temu grafe kupilem, dolozylem też przez te 4 lata 3 dyski, dwie nagrywarki DVD (bo jedna zaczęła dziwnie dzialac) i ostatnio 256 mb ramu (teraz mam 768). W tym roku zamierzam wymienic wszystko oprocz dyskow i nagrywarek i to będzie ostatnia "modernizacja" (w cudzysłowie, bo wymieniam praktycznie kompa) - później juz tylko lapki. Nie odczuwam potrzeby wyciskania jak najwiecej w 3dmarkach, w gry przestałem grac krotko po kupnie karty (ostatnie w co gralem to Far Cry) - reasumując, od momentu kupienia kompa wydawałem moze na niego 600 zł rocznie (uśredniając). Nie uwazam, aby to była duza kwota. Co do pytania to z pierwszego posta to odpowiedź brzmi tak, jednak "chorobą" (uzależnieniem) może stać się praktycznie kazde hobby (zawsze trzeba umieć zachowac umiar).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio przesiadlem sie na c2d i nie zmienie szybko. Do pracy sprzet wystarczajacy bedzie dlugo. Gier, ktore mnie interesuja exclusive na peceta nie ma wiec grac bede na x360. Zreszta jakos przyzwyczailem sie do duzego tv i do live. System grania online uzalezania a niestety nie ma tego na pc.

Jesli cos kupie to nowy wiekszy monitor panoramiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w poprzednie wakacje przesiadłem się na C2D, po czym miesiąc temu... "odsiadłem się". Po prostu w pewnym momencie stwierdziłem, że żadnej wartości dodanej taki kręcony konroł mi nie wnosi i zwykły 631 też wystarczy. No i co tu duzo mówić - wystarcza z zapasem.

 

Powiem więcej, coraz bardziej chodzi mi po głowie myśl sprzedania tego wszystkiego w pi$#u, bo to ani nie ma się ostatnio kiedy pobawić, a to akurat jakieś problemy z kiblem gdy sprzęt mocno potrzebny, a to buda wielka i niemobilna, a to prądu dużo żre, a to marki i pi już nie rajcują jak kiedyś itp. itd... Pewnie lap mnie ostatecznie czeka siakiś... Ech, nie taki znowu stary człowiek i kuźwa już nie może... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cos w tym złego widzisz, jeden wydaje na samochód, inny na modelarstwo, kto inny znaczki zbiera... po to są pieniądze coby je wydawać ;]

 

upgrejdowanie kompa to tez normalna rzecz ^_^

 

Nie zawsze.

W moim przypadku, gdzie kasa to jest coś co nie zawsze jest, zawsze szła na kompa. Obiecywałem sobie : " Teraz kasa nie pójdzie na kompa ale na ubrania". Po urodzinach kupiłem grafę.... Zegarek kupiłem, teraz koszulkę (dużo kasy.... pierwszy raz z własnej incjatywy) itede. Na ubrana kasy szkoda. Kupowałem gdy brakowało. A w kompa zawsze pakowałem. Raz myślałem że zarobie więcej. I kupiłem kilka części. I się przeliczyłem. I 2 tyg. przeżyłęm za 15,23zł :D

 

Sry złotych oczywiście

Pod warunkiem ze zna sie umiar, bo jak ktos kupuje kompa a chodzi ciagle w jednych ciuchac, lub jego woda po goleniu smierdz jak domestos, do tego siedzi przed nim 12 godzin dziennie to jest patologia:D i choroba.

Znam kolesia , miesza u rodzicow 21 lat po technikum pracuje, ciagle nazeka na brak kasy, od starych ciagnie na ciagle wymiany sprzeta

mial 6600gt wrzucil 7900gt spoko, nagle pentka d950 zmienia na c2d, teraz nagle karte sprzedaje i 2 gb ramu bo kupil 8800gts 640 i 4 gb ramu...bo starszy kase nagle dostal (tak mi tlumaczyl). Koles nie ma laski, wyglada jak udup siedzi w domu ciagle przed kompem i gra... szkoda mi go, zjednego powodu NIE DOCIERA DO NIEGO NIC, ja mu tlumacze ze to 4000zl lepiej odlozyc na auto, mieszkanie pomyslec o przyszlosci, a on nic. Tlumaczy ze jeden zbiera znaczki a on upgraduje kompa:D Co innego jakby mial pelno kasy mieszkal na swoim ( starsi jego tez dziani nie sa) to spoko nie wtracam sie bo jeszcze pomysli ze zazdrosny, ale [gluteus maximus] groszem nie smierdzi a on od starych tak ciagnie i kazda zlotowka pakuje w kompa. w jego wypadku TO CHOROBA:D w ten sposob proboje poczuc sie lepszym od innych, bo skoro [gluteus maximus] nie ma wazy 30 kg (przesadzam) to czyms mosi na sieci sie napiac;/

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak we wszystkim trzeba mieć umiar. Ja bym aż tyle kasy nie władował w kompa. Ale inna sprawa że jak mam trochę więcej pieniędzy, to wole kupić coś do kompa niż przepić czy przepalić jak to czyni większość moich znajomych.

Edytowane przez YogiCK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość f.e.a.r.

A ja mam dziwne wrażenie, że takich tematów to już było chyba N...

 

Ja wychodze z zalożenia, że jak już sie do czegoś dojdzie to warto z duchem czasu w miare zmieniać sprzet. Nie mówie, że trzeba mieć c2d, 2gb ramu i 8800gts a za chwile dolozyc 1gb ramu i kupić 8800gtx w sli :) Chodzi o to, że na przykład teraz z tym co mam to przesiadka na 2gb ramu i dwujajowy procesor, co czyni moj komputer bardziej przyszlosciowym niz na s939, będzie mnie kosztowała naprawde niedużo... Tak samo przesiadka z 73gt na 7900gs. Pogłówkowałem trochę, posiedzialem nad cenami, dobra aukcja i za 140zł mam o wiele lepszą kartę :)

 

Ważne jest zeby dojść ze sprzetem do pewnej granicy, przy której już nie czuje sie potrzeby wymieniania ciagle części. Ja do takiej doszedłem a to że przechodze na ddr2 i am2 jest spowodowane tylko tym, że wole to zrobić teraz za 50zł niż za rok za np 200zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważne jest zeby dojść ze sprzetem do pewnej granicy, przy której już nie czuje sie potrzeby wymieniania ciagle części...

No ja już prawie doszedłem, jeszcze do szcęścia brakuje mi tylko dobrej ciężkiej budy, pare metrów mat wygłuszających, wymienić fanderki na NB XL1 i będzie gucio :lol: Ale zanim to zrobie to i tak się na budżetowe AM2 przesiąde szybciej albo zaczne odkładać na FC :-|

 

Edit:

Aaaaa, no i monitorek LCD jakiś bo mi stare 15" CRT za mocno hałasuje :P

Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio doszedłem do wniosku, że na częstych zmianach sprzętu "po trochu" dużo się traci. Widzę to po sobie. Zawsze kupowałem coś na styk, gdzie po kilku miesiącach przestało wystarczać, potem narzekanie, że to trzeba zmienić, tracenie czasu na necie żeby sprawdzić na co teraz zmienić, co się opłaca, a co nie.

 

Czy nie lepiej kupić coś raz a dobrze, nawet na zapas i nie przejmować się przez dłuższy czas?

Już mnie to wnerwia wszystko powoli, na szczęście gry już nie rajcują jak dawniej, tak więc niedługo kupuję platformę z zapasem, póżniej jakiś dobry monitor i mam nadzieję- KONIEC, to się jeszcze okaże...

Nigdy bym nie wydał całych oszczędności na kompa, a to wynika tylko z mojego skąpstwa. Tak jak hary, trzeba jakąś dobrą budę jeszcze i będzie git, oby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam kolesia , miesza u rodzicow 21 lat po technikum pracuje...

To ile on ma lat? :blink:

Widzisz jak brak poprawnej interpunkcji może zmienić znaczenie? ;)

 

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten Twój znajomy robi źle.

 

BTW: popracuj nad ortografią, bo aż źle się to czyta. :|

Jak we wszystkim trzeba mieć umiar. Ja bym aż tyle kasy nie władował w kompa. Ale inna sprawa że jak mam trochę więcej pieniędzy, to wole kupić coś do kompa niż przepić czy przepalić jak to czyni większość moich znajomych.

Czemu od razu zakładasz, że albo przeznaczysz kasę na kompa, albo na fajki i alkohol? :huh: Na tych trzech rzeczach świat się nie kończy i może warto byłoby zainwestować w coś innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko grafę wymienie (bo pójdzie na gwarę) dorzucę trochę grosza i wezmę 7600gs i koniec na ten rok. Teraz pora na nowy rower i zmianę garderoby. A jak znam życie to w grudniu kupie sobie twardziela i kostkę ramu :D . Swoją drogą mój starszy zbiera monety i ostatnio kupił złotą 20 dolarówkę z 1895 za nieco ponad 2000zł. Tylko, że na tym się nie traci a na naszych maszynkach niestety tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie jedyna "powtarzalna" okazja do w miarę bezbolesnej znamy configu to klasycznie zaraz po wakacjach. Gdy sporo znajomych wraca ze Stanów i można sporo taniej kupić + gratisowo przewieźć. Poużywać przez rok, a potem gdy się ceny mniej więcej wyrównają (czyt. w Polsce spadną do tej ceny zakupu w Stanach), opchnąć bez większej straty... Bo inaczej to spore dopłacanie do interesu niestety. Jasne, fajnie mieć wypasioną maszynę, która robi wrażenie i trochę "dowartościowuje" :wink:. Tylko jak zawsze kwestia ceny i alternatywnych możliwości rozdysponowania tej kasy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dziwne wrażenie, że takich tematów to już było chyba N...

 

Ja wychodze z zalożenia, że jak już sie do czegoś dojdzie to warto z duchem czasu w miare zmieniać sprzet. Nie mówie, że trzeba mieć c2d, 2gb ramu i 8800gts a za chwile dolozyc 1gb ramu i kupić 8800gtx w sli :) Chodzi o to, że na przykład teraz z tym co mam to przesiadka na 2gb ramu i dwujajowy procesor, co czyni moj komputer bardziej przyszlosciowym niz na s939, będzie mnie kosztowała naprawde niedużo... Tak samo przesiadka z 73gt na 7900gs. Pogłówkowałem trochę, posiedzialem nad cenami, dobra aukcja i za 140zł mam o wiele lepszą kartę :)

 

Ważne jest zeby dojść ze sprzetem do pewnej granicy, przy której już nie czuje sie potrzeby wymieniania ciagle części. Ja do takiej doszedłem a to że przechodze na ddr2 i am2 jest spowodowane tylko tym, że wole to zrobić teraz za 50zł niż za rok za np 200zł.

Ja np nie robie niczego co nie ma sensu, komp mi narazie styknie, wrzuce x1950pro i bedzie milo, dorzuce ramu do 2gb i styknie, demon to to nie bedzie, ale biorac pod uwage moje mozliwosci finansowe i potrzeby, spokojnie na nim pociagne hehe;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Komputery są nudne, już od dłuższego czasu przestaje pakowac w niego kase. :-P Teraz mam zamiar kupic jakis LCD 22", ramu dokupic zeby był ten 1GB i tyle. S64+K8NS wystarcza do neta, mp3, i CSS/ET.

Edytowane przez jauhis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja orginalnie mialem p4 2.4c 512ramu etc teraz dokupie gf6800 1024ramu i z 2 dyski sata co by raid 0 sobie zrobic ;) i to bedzie koniec tego kompa. jak bedzie trzeba zmienie grafe, psu, a proca podkrece(robi 3ghz bez rezygnowania z ciszy na A/C)

ostatnio zaczelo mi to zwisac ze procek ma 60stopni(w stresie ma pewnie z 70) w idle ;) i nawet wywalilem MBM ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh, wiesz...to jest dobre...ja juz wywalilem speedfan'a z traya bo mnie kur.... brala jak widzialem czasami jakies za wysokie tempy (za wysokie w moim rozumowaniu, proc ma to w du.. i pracuje dalej ;)). Nawet nie wlaczam juz frapsa, no tylko jak robie screeny ktore chce pozniej wrzucic na forum, coby pozniej nie bylo ze robie screeny na ustawieniach przy ktorych mam 7fps ;p Nie potrzebnie mnie tylko denerwuje ten wszedobylski monitoring. A co do sprzetu to jak kto uwaza, ale raz mialem taki motyw ze przez 2 lata chodzilem w jednych spodniach :lol: , bo co mialem kase na spodnie to cos do kompa itd, ale wkoncu sie opamietalem...jak chwilami sie zastanawialem to bylem w szoku..co ja ku.... wyprawiam w ogole. Jeszcze teraz zimny prysznic po premierze stalkera wiec mysle ze powoli bede konczyl z "gamingiem" a co za tym idzie czestym upgradem ;) pozatym porownywanie naszego hobby do innych jest troche nie na miejscu, albo wydajesz ciagle $$ na nowy sprzet zeby grac w najnowsze gierki czy cieszyc sie wysokimi wynikami w markach albo zostajesz w tyle i grasz w kilkuletnie klasyki. Nie wiem jakie inne hobby stawia takie warunki :D reszta to kwestia "zyciowych priorytetow" przy wydawaniu kasy, jeden sobie strzeli gf8800, drugi markowe spodnie/bluze inny sie zaje... i bedzie lezal w rowie ;) jak kto woli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ktos powiedzial w tym temacie ze jeden zbiera znaczki/monety drugi pakuje wszystko w auto, czwarty ma rybki po 1000zl sztuka a piąty kupuje co chwile czesci do kompa.

Wyobrazmy sobie ze mamy pana X, ktory zarabia 6k na miecha, spokojnie stac go na kazde powyzsze chobby. Jednak w oczach znajomych/zony/dzieci/rodzicow czlowiek ktory upgraduje kompa (pomijam osoby pracujace i projektujace na kompie) tylko po to aby pograc jest uwazany za dziecko. Ten od znaczkow, czy akwarysta bedzie traktowany jako maniak, jak mozna wydac kase na takie cos itd, co wynika z braku zrozumienia, ale ktos kto upgraduje kompa to juz dzieciuch...takie sa niestety realia, z zalozenia sprzet do grania (konsole ceny gier itd) jest przeznaczony dla pracujacych ludzi ktorych stac na ich utrzymanie. Jednak w wiekszosci takich przypadkow odrazu jest czlek postrzegany jak dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to właśnie bywa: jeden wpakuje w grafę, inny w ramy, jeszcze inny kupi cepa i płytę... ale to niestety uzależnienie od kompów:( Ja tam nie narzekam .... od 2 roku życia miałem jedno hobby pt: żeglarstwo. Ostatnio mam drugie - równie silne - rycerstwo. Nawet nie wiecie ile kasy można sobie odmówić na nowego proca względem kupna miecza :D :D :D a jaka frajda jak się miecz stępi albo złamie :D Tak czy inaczej: każdy ma swoją pasję, na którą wydaje swoją kasę ... jest sens pytać o więcej ??

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko można kupić ;p

 

ja np. mam szabelkę madziarską XIw, ręcznie kuta, oprawa srebro-złoto - za 2400pln ;)

a mieczyk "jedynka" w zależności od skomplikowania 300-X000 zł.

 

co do mieczyków japońskich polecam http://www.platnerz.com, najwierniejsza rekonstrukcje, w cenie 3000-8000pln

Edytowane przez Jarogniew

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...