-
Postów
2028 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez djsilence
-
I po co się pociłem pisząc tyle? Nastepnym razem zaczekam na wypowiedzi Quick-a i Kucyka, aby się pod nimi podpisać :) BTW fajnie się zrymowało :)
-
-
Wszystkim na emigracji dedykujé ten utwór. http://www.youtube.com/watch?v=Fp-uP6sT_Dg
-
MEGA FAKIN LOL: http://www.google.co.uk/search?q=Witam Mowiles ze "cie naszło", że napisałeś ten temat. Teraz to wygląda bardziej jak Market Research.
-
Draaku, to co mówisz, to prawda. To o czym zapominasz, to fakt, iż potrzebne są pewne warunki początkowe, bez których osiągnięcie tego co Ty w 5 lat jest o wiele bardziej trudne. Potrzeba odpowiedniego ułożenia wielu składników, aby znaleźć się na właściwym torze. Zdrowi rodzice, miasto, auto, pewna ilość pieniędzy na dojazdy i żarcie na miejscu, motywacja, informacja (!) o danych możliwościach, dojrzałość wewnętrzna itd... Wszystko to powoduje, iż osób, które mogą łatwiej dojść do stabilnej drogi życiowej, jest dużo mniej niż Ci się wydaje. Choć to miło z Twojej strony, iż sądzisz, że jak Ty możesz to wszyscy mogą. To bardzo pokornie z Twojej strony.
-
Jakby to ująć... wyjeżdżają wszystkie warstwy społeczne. Jednakże dziwi mnie jak media nakręcają te "złe warunki" w których mieszkają emigranci. Oczywiście, meneli pełno i wielu żyje w miejscach, gdzie absolutnie nie żyliby w Polsce. Aczkolwiek cały dom na 5 lub 6 osób to wcale nie jest tłok. Wszakże to cały dom z czterema sypialniami, któremu bardzo daleko do akademika. Jak jestem tu 5 lat tak w centrum byłem dosłownie parę razy klubować. Login mówi sam za siebie, iż nie stroniłem od dyskotek, ale puby, zwyczajnie mnie nie kręcą. Oj chleją Ci brytyjczycy tego piwska ile wlezie. Laski w metrze w drodze DO klubów już są napier.... Co do Pakistańczyków i im podobnym - nie oczekujmy aby ludzie pustyni zachowywali się jak arystokracja. Niektórzy z nich nie widzieli w życiu komputera a co poniektórzy z Afryki w Anglii pierwszy raz w życiu założyli buty na stopy, nie mówiąc już o nauce obsługi toalety (to nie rasizm - oglądałem dokument na BBC). Wszystkim kiedyś przejdzie, Polska się rozwinie, a ta przecież młodziutkim państwem jest (ot, dwadzieścia parę lat). Nie mówiłem o kulturze picia na wyspach, a jedynie o kulturze picia w Polsce. Ani razu nie powiedziałem, że tu jest cacy. Problem jest tak samo duży, lecz widoczny w weekendowe wieczory. Meneli na ulicach brak. Przemyślę to co napisałeś. Brzmi to bardzo sensownie i być może jestem wyczulony na pewne kwestie. Nie sądzę jednak, abym doszukiwał się negatywów. Długo pracowałem na pozycjach front of house i widziałem jak łatwo można stworzyć pozytywną atmosferę, w której ludzie są bardziej chętni do podzielenia się swymi pieniędzmi. Stąd pewnie moje wyczulenie, bo skoro ja mogę się uśmiechnąć i zapytać czy ktoś miał ciężki dzień, gdy widzę, że jest człowiek zmęczony lub zabiegany, to każdy inny też może. Z punktu widzenia biznesu, to dobre posunięcie, gdyż dzięki temu klient zapamięta miejsce i chętniej będzie wracał. Jak na razie, gdy właściciel biznesu wymaga uśmiechu i pewnego poziomu obsługi klienta od pracowników, Ci mruczą pod nosem i obgadują za plecami jakiż to on debil i czego to on oczekuje za 1200zł. Nie muszę szukać w Polsce usprawiedliwienia dla mego wyjazdu. Usprawiedliwienie mam na miejscu, widzę je na co dzień w drodze do pracy, mieszkam w nim, używam ich itd. Materialistyczne podeście powiesz? Człowiek, który kiedyś nic nie miał, teraz bardzo to docenia. Dlatego też nie potrzebuje dodatkowych usprawiedliwień w Polsce. Tęsknie za polskim latem, chmurami, dźwiękiem talerzy w kuchni mamy, nocach spędzonych przy CS-ie oraz ogniskiem ze znajomymi. Pewnych rzeczy nic nie zastąpi. Znajdą się jednak nowe dobre wspomnienia.
-
Ludzie głównie o swoich problemach gadają podczas takich spotkań, przynajmniej na początku, aż uda się zejść na coś przyjemnego. I to nie ja zaczynam temat. W Polsce lubi się narzekać, więc nie ode mnie zaczął się problem. Problem z jakim się spotykam, to bariera jaka powstaje pomiędzy ludźmi żyjacymi w osobnych państwach. Przecież nie będę odpowiadał człowiekowi mówiacemu o swoich problemach, że mi council nie zabrał wszystkich śmieci ostatnim razem, po przeprowadzce, bo było ich zdaniem "za dużo", albo, że Jubilee line jest zamknięta co weekend i muszę łodzią do kina albo B&Q płynąć - do North Greenwich. Więc mówi się o problemach jakie istnieją w Polsce, bo to typowy temat jak na takie spotkania. Dopiero później schodzi się na filmy i inne [ciach!]ły. Co do mówienia jak cudnie jest w UK, absolutnie zaprzeczam. Ciekawe tylko jest, jak często takie dyskusje schodzą na fakt mieszkania obok kogoś z innym kolorem skóry. Dośc mocny "puryzm" zakorzeniony jest jeszcze w głowach polaków. Nie jestem owieczką i myślący móżdżek mam. Widzę jak informacja jest manipulowana, a wewnętrzne info mam od rodziny. Od lat dostrzegam jak pewna informacja jest obrócona na użytek wewnętrzny w Polsce, którą już słyszałem z BBC, CNN czy netu - choć te, także swój spin potrafią narzucić i święte nie są. Zatem wcale nie masz więcej informacji ode mnie. No chyba, że opinia Pani w sklepie jest bardziej miarodajna od ogólnodostępnej informacji pochodzącej od mej rodziny w kraju oraz mediów. Nie muszę być 24h/365 aby wiedzieć jakie zarobki mają ludzie, ile kosztuje ziemia, co planuje rząd i jakie prywatyzacje/przejęcia się szykują. W Polsce nie widziałem żadnych. W Londynie rejon Hackney jest zamieszkiwany głownie przez czarnoskórych i owszem jest niebezpieczny. Dlatego mieszkam z dala od tego rejonu. Co do "syfiastych" osiedli, to musisz spojrzeć na tę kwestię z dwóch stron. Z jednej strony, hindusi i muzułmanie swoją kulturę i swój sposób bycia mają. Jeżeli chcą mieć dywany na ścianach, ich sprawa. Większość z nich jest emigrantami pierwszego lub drugiego pokolenia, więc za coś muszą żyć. Otwierają swoje straganiki (vide Whitechapel) na głownych ulicach i utrzymują swe rodziny. Jako że są w obcym miejscu, nie zawsze jest tak czysto jak mogłoby być, ale to dlatego w ich rejonie domy są tańsze (jedyne 250 000 funtów). Z drugiej strony, możesz mylić z rejonami gdzie jest wiele Council Estate-ów, gdzie ludzie mają wszystko absolutnie głęboko w poważaniu i syf jest wszechobecny. Kwestia jedynie, aby mieszkać, wedle naszych polskich wysokich standardów, w czystym rejonie, gdzie ludzie dbają bo płacą za dom dużo. Ja Ciebie zapytałem, abyś podał mi superlatywy. Miałeś z tym taki problem, iż wolałeś uciec się do ataku. Zawsze dumnie przyznaję się, że jestem z Polakiem i cieszę się wewnętrznie, że zaburzam mit jaki mieli w głowie, o typowym polaku z budowy, z piwem w ręce, bez języka angielskiego, mówiący ciągle k***wa. Idąc z Twoją logiką, nie wolno mówić źle na ojca, mimo iż molestował, bo to ojciec, tak? Dosyć udawania, że jest dobrze. Tylko jeśli dostrzeże się problem, można go rozwiązać. Dosyć mydlenia sobie nawzajem oczu. Używasz popularnego zwrotu "zakompleksieni", który niby ma mnie zamknąć. Tak się składa, że w młodości niewiele miałem, a mieszkając na zadupiu, nie mogłem rozwinąć skrzydeł i spróbować robić rzeczy, na które miałem ochotę. Teraz świat stoi otworem i zawdzięczam to tylko sobie. Kwestia jedynie jak się do tego podchodzi. Nie obnoszę się z tym co osiągnąłem, a życie nauczyło mnie być pokornym (szczególnie pierwszy rok w UK). Więc jeśli kiedykolwiek powiem komuś, gdzie mieszkam, co posiadam itp. nie robię tego, aby szpanować, lecz dlatego, iż nie powinienem musieć ukrywać się, i być poprawnym politycznie. Kwestia leży w rękach osoby odbierającej to w sposób jaki chce. Jako motywator, czy demotywator. Mowa była o obsłudze w sklepach, gdzie trzeba się dopraszać, aby Cię obsłużono. Jak narazie, poprawnie istnieje to głownie w kabaretach pokroju ("naś klient naś pannnn"). Buractwo jest w większości sklepów. Ani uśmiechu, ani dzień dobry, ani miłego dnia (a jak ja powiem Miłego Dnia to nie wiedzą co odpowiedzieć i są zaskoczeni), ani "czy mogę zaproponować Panu...". Różnica w obsłudze z jaką zderza się emigrant jest ogromna i o tym właśnie mówię.
-
Niektórzy odmawiajá wyjscia razem wieczorem, bo musieliby wydac 15zl na pizze. W znajomych nie zawsze mozna przebierac, a bedac zagranica, tych w Polsce robi sie coraz mniej. Od rodziny, TV, wp interia onet gazeta.pl Polish Express. Chyba ze najwazniejsze informacje rozchodza sie w Polsce pocztą pantoflową jak u Saddama? Bo musialbys wspomnieć o denaturacie, rozwadnianym spirytusie od ruskich, o kulturze chlania na imieninach - która na szczęście skończyła się wraz z naszymi rodzicami, o wszędobylskich pijakach i żulach walących z plastikowych kubków po parkach oraz 3354643[/snapback] Nie wszyscy jezdza do UK zeby pracowac na zmywaku, ja rok temu pracowalem w restauracji (ale nie zmywak) przez 3 miesiace,[...]i jesli ktos pracuje na zmywaku to nie znaczy od razu ze nie zna jezyka i nic nie potrafi. Od czegoś trzeba zacząć. Kwestia jak szybko się człowiek wygrzebie. Rzecz w tym, iż ludzie potrafią się odwrócić, ponieważ sami nie czują się komfortowo obok emigranta. Wydaje im się, że muszą dorównywać zarobkami, aby być na równi. Nic bardziej mylnego, ale nie można tego komuś wytłumaczyć. Patrz wyżej. Szacunek. Pokazuje to, jak się do czegoś dochodzi w Polsce, choć widoczny jest fakt, iż miałeś miękki start, mimo iż nie pracowałeś w firmie ojca. Brak auta, jeden rodzic i mieszkanie na zadupiu, skutecznie uniemożliwia człowiekowi taki rozwój. Polska będzie miała z jego wykształcenia pożytek w formie rozwoju eksportu (kiełbasy, alkohol, chleb, gazety), polepszenia wizerunku kraju, chodzącej reklamie mówiącej o tym jak cudowny jest Kraków, Stare miasto w Wawie, Wrocek i Trójmiasto, dokładanie do puli 1,3mld euro jakie co roku wysyłane są do Polski, przekazywanie ideologii z zachodu oraz, kto wie, może pewnego dnia powrót z kasą, lub zdalne otwarcie firmy i stworzenie miejsc pracy. .... choć widzę, że chodził do prywatnej ;)
-
Draak-u. To co udało Ci się osiągnąć wraz z żoną nijak ma się do faktu iż wóda w polsce się leje strumieniami a łapówki są mocno zakorzenione w urzędach, szpitalach, policji itd. Co innego jest jechać na Polskę wymieniając wiele błachostkowych powodów, co może być odebrane jako zaściankowość i "jad", a co innego wymienienie dwóch symboli narodowych dostrzeganych spokojnie przez obcokrajowca podczas drugiej wizyty w Polsce. Niezwykle cieszę się, iż Wam się udaje dojść do celu bez konieczności ponoszenia takiego ryzyka jakim jest wyjechanie z kraju i start od nowa, lecz obawiam się, iż takich jak Wy jest niewielu w stosunku do ilości jaka żyje za 1200zl w małych miastach. ---------------- Knysza - taki Polski wypasiony hamburger z masą sałatek. Być może nie jest to mocno trafny przykład, (a mówiłem o kupnie takowej) bo Ci z którymi wybierałem się nań, nie odwrócili się i wcale nie zareagowali źle, ale taka była reakcja niektórych w tego typu sytuacjach.
-
Who cares ? Mają mało kasy (5k USD) to mrożą sobie łeb. Mają więcej, to całe ciało. Przestarzała technologia, która nie powstrzymuje rozpadu tkanek w trakcie zamarzania wody skutecznie uniemożliwia ożywienia człowieka przez dobre 150 lat. Po drodze będzie tyle wojen i innych programów, że te puszki skończą .... kto wie gdzie... Ot, kolejny wytwór kapitalizmu amerykańskiego - zedrzeć kasę nawet po śmierci - aż się dziwie, że kościół nie protestuje (wszakże odbierają im rynek). Hahahah :)
-
Ja, gdy mam mocno zajete ręce to otwieram buzie i nastawiam, sugerując, że wezmę w zęby :) Oboje mamy zlewę, a tej osobie poprawia się dzień ;) No to masz juz tego marsa w [gluteus maximus] czy dopiero Ci ktos wciska ? :D Haha. Ales napisal ;) LOL Peace Jak dają to się bierze. No chyba że jest się w więzieniu ;)
-
Bardzo szanuję to co robisz. Nie pozwól, aby to do Ciebie doszło. Ludzie są ignorantami i tego nie zmienisz. Muza w uszy i offline. To wspaniale, że nie obijasz się i pro-aktywnie chcesz do czegoś dojść. Nie bo się spisać to w CV i dumnie noś to na piersi. Z każdej pracy coś się wynosi. Czasem wyciągam rękę po ulotkę, mimo iż człowiek rozdający jakiś taki niechętny się wydaje ją dać. Okazuje się wówczas, że to jakieś SPA lub perełki dla kobiet :) LOL
-
za 3 tygodnie lecę do kraju wódką i lapówką płynącego. Dam znać wtedy. Podejrzewam, to samo co ostatnio - szok z powodu poziomu obsługi klienta (negatywny) i czasem rodzynki w postaci młodej ambitnej osoby, która jeszcze się nie wypaliła. Spodziewam się uciechy z exchange rate-u podczas zakupów i mam nadzieję, iż resztka znajomych nie uzna, jak co poniektórzy, że ze mnie szpaner szastający kasą. Ja tylko chcę im postawić knyszę :(
-
To sa calkiem inne okulary, ale w ustawieniach IZ3d mozesz wybrac tenze typ okularow.
-
Zwyklych red/cyan.
-
Chétnie, lecz wlasnie sie przerowadzilem i net bedzie na poczatku wrzesnia :) wtedy bedzie wiecej czasu - w pracy nie bardzo jest jak. pzdr. PS. jak tam zdrówko ? Dwa migdaly mniej ?
-
Sorry za OT, ale oni sobie chyba żartują z tą subskrypcją i płatnościami za oglądanie materiału promocyjnego osobnej firmy. Co za żenua.
-
TO dopiero solidna szafka ! http://tiny.pl/hhn9c
-
Nie mogło zabraknąć mnie w tej dyskusji ;) AAAaahhh love parade. '97, '98,' 99', '00. Później się troszkę popsuło, ale to były czasy. Muzyka w tych latach miała coś w sobie. Później się zrobiła jakaś pusta, bezduszna. Klonowano za dużo i szli twórcy w zbyt ciemne klimaty. Cieszę się, że dobrze rozwinął się vocal trance i nadal mozna natknąć się jeszcze na takie diamenciki jak Phynn feat Tiff Lacey Dla wszystkich stęsknionych polecam zestawy tego człowieka http://www.youtube.com/user/binaryfinary2005 doskonale czuje klimat, choć ewidentie dominuje Trance. Co do Westbamu i X&Y - dorzuć Da Hool-a, DJ Quicksilver, Dune, ATB i mamy niezłą imprezę :) No tabletas needed. Muzyka zrobi swoje.
-
Jezeli chcecie rozmawiac o wartosci tweak.pl i co mozna z domeną zrobic, prosze bardzo. Co do narodzin Purepc odsyłam tych "bez wiedzy" do tego adresu i proszę o nie grzebanie w pępowinie, ta już się zarosła. Bez OT prosze.
-
Moja metoda A tak powaznie, cholera wyprodowalem juz wszystkiego. One chyba ze Splinter Cella są. Jakbym mógł to bym ognisko rozpalił :) a tak tylko packa albo gazeta.
-
to, ze inwestor wycofal oferte w ostatniej minucie, a bank olal sprawe.
-
"Long way to go" jak to mówiá :)
-
Current price: 5000 PLN
-
Jeśli się zmieści do podręcznego, nie powinno. Choć widziałem jak pewna panna bude kompa wiozła z mobo i duperelami w środku.