O to mi chodzi. O doświadczenia z flash'owaniem z windy które nigdy mnie nie zawiodło.
Oczywiście przed tym wszystko na default a zbędne aplikacje powyłączane. Zajmuje to mniej czasu niż wygrzebanie stacji dyskietek, podłaczenie i uruchiomienie kontrolera w biosie, nagranie odpowiednich plików na dyskietke lub kilka itd
A że dyskietki lubią padac nawet te całkiem nowe, to flashowanie z pod DOSa jest podobnie bezpieczne jak to z pod windy ;)