Dobry, nostalgiczny wątek. Pamiętam gry telewizyjne i Ponga na potencjometrach u kuzyna. Zaczynałem od Atari 65XE z kaseciakiem. Możemy powspominać jak przeżywaliśmy z bratem kiedyś czy gra z kasety "się wgra" i czekaliśmy z niecierpliwością. Zakup stacji dyskietek to było coś. Początkowo komputer podłączony był do czarno-białego TV Wela, później monitor z zielonym ekranem, a "od święta" podłączałem do TV marki Panasonic rodziców, który notabene działa od ok. 1990 r. do dziś :) Z tamtych czasów utkwiły mi: Boulder Dash, International Karate, Bruce Lee, Ninja, Karateka, River Raid, Moon Patrol, Pole Position, Zorro, Zybex, Basketball, Tapper. W międzyczasie u kolegi grywałem na Commodore, natomiast u kuzyna później na Amidze 500. Miał wolant, a już wtedy lubiłem samochodówki. Niestety nie mogę znaleźć tytułu w który graliśmy. Ponadto Cannon Fodder, Mortal Combat, Road Rash. Kilka lat później pamiętam u kolegów bodaj na 286 szał na gry "doomowate" - pamiętacie, że tak się nazywało FPP? Doom, Wolf, Blood, później Duke Nukem. Z początku lat 90' pamiętam również wczasowe wypady do salonu gier (nad morzem). Automaty z kierownicami samochodowymi lub motocyklowymi, to był czad dla dzieciaka. W 1997r. w domu pojawił się pierwszy pecet z prockiem Pentium 166 MMX. Ile wtedy było CIEKAWYCH gier do przerobienia... Po zakupie akceleratora grafiki, doznania estetyczne weszły na nowy poziom. Ech, to były czasy!