-
Postów
3690 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Treść opublikowana przez m4r
-
W pracy jestem i nie pojawiam się na stronach niezwiązanych z pracą, bo pracuję. Oh, wait <_<
-
Najlepiej założyć na krzyż: - lepszy bieżnik na prawy przód i lewy tył - gorszy na lewy przód i prawy tył. W ten sposób będziesz miał statystycznie (biorąc średnią) taki sam bieżnik z każdej strony auta, z przodu i z tyłu.
-
O, dzięki, bo byłem święcie przekonany, że uwzględnia premium. A reszta tego, co chciałem napisać, to post Grega. @Gregu: Widzę, że też nie przepadasz za TURKS :lol: Raz miałem akcję, że ktoś z teamu napisał "ooo, turks, będzie zabawnie". No i było... Dobrze że turkaweczki były w przeciwnym teamie :lol: Odnośnie arty - tak jest nie tylko na niej. Wczoraj grałem Lwem na Himmelsdorfie (werble: "STANDARDOWA bitwa"). Dwa strzały obok, zamiast w stojącego (!!!) skauta. Jak trafiłem centralnie w wieżę, to pocisk wszedł za zero, zamiast go najzwyczajniej w świecie zmieść z mapy :mur: --=-==-==-=---=--- Chłopaki, wyślijcie zapkę do klanu, zmieniam swój image na bardziej publiczny ;]
-
Gram regularnie, tylko kilka bitew dziennie (gwiazdki na paru czołgach + zabicie pozostałego czasu, jeżeli nie mam nic ciekawszego do roboty). Premka mi się nie opłaca. Mam Lwa i T34 - jedna bitwa czołgiem premium to 2-3 bitwy IX/X tierem. A często jest tak, że i na tych wysokich tierach zarobię. Ostatnio traciłem kasę tylko przez to, że grałem bardzo dużo wysokimi tierami i po prostu kasa topniała w oczach (400k wtopione w jeden wieczór to niezły wynik, no nie?). {Teoria spiskowa dot. umiejętności graczy premium. Wydaje się być często potwierdzana zrzędliwymi postami w tym temacie}
-
Oj tam, dlaczego? Miękki tak samo jak M103, działo tak samo dobre, a do tego niższy, co implikuje trudniejsze wyspotowanie go z krzaków. Wbrew pozorom jak się ustawisz dziobem i schowasz choć trochę dół, to masz z głowy 3/4 przeciwnej drużyny. A co do IS-4: Też bym chciał, żeby był na IX tierze, bo był idealny. Ale mam wrażenie, że po patchu dostał buffa, przynajmniej mój. Masa strzałów rykoszetuje albo wchodzi za zero, a boję się praktycznie tylko TD X tieru i Francuzów (o ile nie zajeżdżają mnie od boku). Nawet kierowca rzadziej mi teraz ginie, niż przed wprowadzeniem fizyki.
-
http://worldoftanks.eu/news/3726-roll-out-golden-joystick-awards-pl/ Czytał?
-
Kumpel ma, nie przepada. Ale mówi też, że męczy go, bo na teście jeździł ST-1 i to jego zdaniem jeden z najlepszych HT w tej grze. A mnie KW-4 wkurza niemiłosiernie, jak do niego strzelam. Dingi mam od niego na wszystkim, włączając działa z 9 i 10 tieru.
-
Cholera, a ja się głupio czuję, jak startuję sobie medem i widzę, że banda przygłupów ciągnie za mną jak hipsterzy za nowym iPadem <_< ...i często zawracam. Chyba uwielbiam ginąć w samotności -_-
-
Ech, są takie momenty, że człowiekowi się odechciewa grać. Zaczęła mi się w GW Panterze fajna bitwa - dwa hity z rzędu, ogólnie lajt. No i jak już skatowałem parę czołgów, zerwało mi połączenie. Wtedy właśnie mi się odechciało. Ale sprawdziłem net - wszystko ok, no to reconnect. No i wpadłem, w taki stan bitwy: Tutaj mógłbym napisać, że wpadłem akurat jak do naszej bazy wpadł KT i fuksiarskim strzałem z biodra uratowałem d@^ę naszemu S-51. Mógłbym też napisać, że chwilę później zostało 3 (IS-3, ja + S-51) vs 5 (E-75 + 4 artki), ale z paru minut bitwy wyszłoby parę godzin dramatu okraszanego ludzką tragedią, odorem niemytych od tygodnia czołgistów i zgrzytem niesmarowanych gąsienic. Więc nie napiszę. Nie wrzucę też replaya, bo reconnect z serwerm pokroił go na dwie części, z czego pierwsza się odtwarza, a druga (ta fajniejsza) nie. Całość drugiej części replaya, zresztą, widzicie, bo wiesza się na powyższym screenie i dalej iść nie chce. Ale przechodząc do meritum, wirtuoz GW Pantery ma zaszczyt przedstawić: Bitwa, którą prawie spisałem na straty. {szit, zabrzmiało jak tytuł jakiejś podrzędnej sztuki teatralnej} Bitwa skończyła się stanem 1vs1: IS-3 miał 1000hp, E-75 - 245. E-75 nie zdążył dojechać, żeby zresetować counter. Co jeszcze mogę dodać... to jest bitwa odrobinę powyżej przeciętnej na GW i normalnie nawet bym o niej nie wspominał, bo miałem ciekawsze. Wstawiam te screeny, bo wygraliśmy przez cholerny upór, niesamowite zgranie (serio, jakbyśmy sobie pod koniec w myślach czytali), masę szczęścia (bo ile razy się zdarza, żeby na artylerii mieć 12 trafień z 15 strzałów?) a przede wszystkim przez to, że jej nie przekreśliłem po rozłączeniu z serwerem. W telegraficznym skrócie: kolejna akcja z cyklu "nigdy się nie poddawaj".
-
Jego, wcześniej jakiegoś X5 z przerośniętym ego, który bał się wyprzedzić, ale nie bał się jechać zaraz za mną i nap@$#^ć jak potłuczony dyskoteką z ksenona, ringów i PMek, a jeszcze wcześniej czegoś innego, czego marki nawet nie pamiętam.
-
No widzisz, trzeba czytać ze zrozumieniem, bo potem piszesz niepotrzebne posty, dociekając o co chodzi. Nie wkurzają mnie światła, tylko durnie z nich nieumiejętnie korzystający, którzy w dodatku myślą, że pozjadali wszystkie rozumy.
-
O widzisz, i mamy paradoks. Bo mi też przednie nie przeszkadzają. Trochę śmieszą, ale mniejsza. Aczkolwiek, jak napisałem, że ludzie nie mają pojęcia o ich używaniu, to się odezwali wszyscy wybitni znawcy, którzy jeżdżą głównie "bo tak" - bez żadnej wiedzy, ni doświadczenia. Argumentując swoje przednie przeciwmgłowe głównie poczuciem bezpieczeństwa. PO-CZU-CIEM. Nie realnym bezpieczeństwem. To po co tak? Gwoli ścisłości: Co jest lepsze - źle ustawione krótkie, czy combo - źle ustawione krótkie + PM? {Następne zdanie nie jest skierowane do nikogo z forum, co może zasugerować mała litera przy "ciebie"} Misiu kolorowy, ja ciebie doskonale widzę jak masz włączone same światła mijania. Nie musisz mi jeszcze przypominać o swojej nędznej egzystencji waląc PM, ledami, czy innym ścierwem. Chyba, że masz taką manierę i musisz manifestować swoją obecność... Sikasz w miejscach publicznych, na imprezach puszczasz bąki, w urzędzie krzyczysz, a po pracy piszesz komentarze na Onecie. A ćwierćmózgów za kierownicą będę nazywał tak, jak uznam to za stosowne.
-
No to powiedz, jak Twoim zdaniem świecą porządne przeciwmgłowe.
-
Kaeres, cieszę się, że mogłem pomóc. Niemniej jednak, jeżeli jedziesz ~70km/h (i więcej), to w ułamku sekundy przejeżdżasz dystans skutecznego świecenia PM przednich. To implikuje prosty wniosek - po co ci te światła? Rozwinięcie (dla leniwych info - nie czytać, bo przydługie):
-
No i po mgle. Beka jak cholera - uczepił mi się jakiś kolo w firmowym mondeo (possdrafiam) i jechał przez dłuższy kawałek. A potem zjechałem do domu i chyba się popłakał, bo to on został na czele (ewentualnego) peletonu, wyszukując znaków poziomych na jezdni :lol: . Trzy uwagi: Ludzie nie ogarniają, że przeciwmgłowe przednie niewiele dają w pewnych warunkach, poza na@#$^niem autom jadącym z przeciwka, tudzież robieniem dodatkowej ściany światła przed autem. Oś jezdni i margines doskonale widać na światłach mijania. Ludzie nie ogarniają, że przeciwmgłowe tylnie przydałoby się wyłączyć, jak kończy się mleko. Tutaj mam uwagę do producentów samochodów - jeżeli tworzycie już te uber elektroniczne wspomagacze, to zróbcie, do jasnej cholery, jakiś automagiczny wyłącznik tego światła... Ślepi debile, wyjeżdżający z podporządkowanej, apel do was: Jak już wyjeżdżacie, to do ciach!y nędzy dajcie w palnik, żeby ktoś wam z [gluteus maximus] garażu nie zrobił, albo przynajmniej się rozglądnijcie osiemnaście razy, a nie liczcie na łut szczęścia i to, że na mokrym asfalcie się hamuje jak na suchym. W ogóle, do kierowców włączających się do ruchu - ileż piękniej by świat wyglądał, gdybyście się nie wp@#$^lali tuż przed maskę. A jeżeli już tak wybierzecie, to moglibyście chociaż odpuścić tych 20 sekund ecodrivingu i rozpędzić się do normalnej prędkości ASAP.
-
T20. Możliwe - od jakiegoś czasu patrzę na nicki tylko jak dodaję kogoś do blacklisty, albo jak widzę kogoś już do niej dodanego. Jak ktoś chce (i ma cierpliwość do mnie i mojego kapryśnego netu), możemy pyknąć wieczorem coś w plutonie (bez TS i innych wynalazków). Jeżeli tak, dajcie znać. Będę latał głównie 7, 8 i 9 tierem: - jPantera + T20 (gwiazdki) - Lew + T34 (bardzo głównie, potrzebuję kasy... dużo. Ze dwadzieścia baniek... mam 500k :lol: ). - E-50 + IS-8 + JT (gwiazdki) Dla rozrywki mogę wziąć cokolwiek z reszty stada (nie mam tylko 1, 3 i 5 tieru).
-
Taaaa, Tetrarch, albo micro Maus i można siać śmierć i zniszczenie. Najśmieszniej jest, jak widzisz, że możesz roznieść cały przeciwny team, tylko w końcu brakuje ammo. Druga fajna akcja - jak trafiasz na jakiegoś równego sobie i walczycie oko za oko, dopóki któryś nie ogarnie, że jego team zamienił się w zgliszcza :lol: Btw, na E-50 zamontowałem z ciekawości 88mm L100. Ciekawe działo - idealne na dystans + można trollować kolesi w HT, którzy deko się zapędzą - strzelasz w gąsienicę, potem drugi raz, potem trzeci... a artyleria robi resztę. Mam wrażenie, że coś poprawili z tymi 88mm, bo zdarza mi się nie tylko zdejmować gąsienice X tierom, ale i zadawać im obrażenia (nawet panterą II).
-
Pewnie ich pobanowali i założyli nowe konta. A że już ogarniają konkretne czołgi, to takie kwiatki wychodzą. Odnośnie T34... jest udręka, ale nie aż tak wielka jak by się mogło wydawać. Zbiera się i tak dwa razy lepiej od Lwa. Za to co mnie wkurza - strzelasz na dystans raz: pocisk leci w kosmos. Strzelasz drugi raz: pocisk znowu leci w kosmos. Za trzecim razem trafiasz w końcu. W lwie to jest praktycznie niemożliwe - strzelasz, to możesz mieć co najwyżej ding.
-
O matko, uwielbiam weekendowych graczy :lol: Właśnie miałem akcję na klifie (E-50): Przeciwny team (w tym IS-8, zwariowany wariat) stwierdził, że fajnie będzie strzelać z góry. Plan był dobry, tylko zamiast wyjechać tam zanim ktoś z naszych ich wyspotuje, jechali do latarni jak siedziałem sobie spokojnie za górką i pakowałem każdemu z chętnych czopek za 400-600hp. Jeden ich ogarnięty KT chciał mnie zdjać z flanki, ale po kilku strzałach ostrzegawczych w newralgiczne punkty pancerza ode mnie i przyjaźnie nastawionego T34 nie dał rady :lol:
-
Ping mam w normie cały czas. Tzn pomijając fakt marnego pingu i warpowania w mojej sieci w godzinach szczytu (80-120ms). Od ostatniego patcha nadzwyczajnie dobrze gra mi się e-50...
-
Wiecie jak wygląda bliskie spotkanie 92 ton niemieckiej stali z AMX50B? Mniej więcej tak :lol: : Raz go trafiłem za ~250hp, reszta to zderzenie. A potem radośnie oberwałem centralnie w d... od naszej artylerii. Nie jest mi dane wygrać dzisiaj tym czołgiem.
-
Ja chyba sprzedam KT. Od kupna Lwa praktycznie nim nie jeżdżę. Wczoraj trafił mi się wybitny przeciwnik w Bacie. Był już koniec bitwy (wygrywali) i koleś wpadł do naszej bazy. Ja (GW pantera) spierdzieliłem za kamień, ale wcześniej sprzedałem mu plombę za paręset hp. Koleś po drodze zdjął naszego typa, po czym wypadł na mnie i trafił - zostało mi 60hp. Drugi jego strzał poszedł w gąsienicę za 0hp i... w tym momencie skończyło mu się ammo w zasobniku. Chciał mnie przyblokować, ale mu nie wyszło... Nie przewidział, że mogę naprawić gąsienicę :lol: Drugą plombę (za resztę hp) dostał w zad w trakcie ucieczki jak najdalej ode mnie :lol: Kolesie z mojego teamu zabili go śmiechem.
-
Nie no, macie rację. Dzisiaj mam nawet lajt: :lol: Ale to pewnie przez to, że brakuje mi na nim 7 bitew do 700 <_<
-
KT to 8 tier z normalną pulą losowań (nie jak KW-5 i na pewno nie jak T29 -7 tier). Standardowo są 9 tiery, czasem (u mnie często) dziesiąte. Jak masz pecha, to lądujesz na dole listy na równi, albo i poniżej artylerii, od której lecisz na strzał. Jak masz jeszcze większego pecha, to na ekranie ładowania widzisz obrazek w stylu "dwa T11E4", albo jPzE-100.
-
Po wymaksowaniu będziesz miał 2-12 X tierów i będziesz ginął od jednego/dwóch strzałów- zależy, czy trafisz na artylerię, czy na topowego TD.