-
Postów
3690 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Treść opublikowana przez m4r
-
Dłubany Dupowóz Pocahontas a.k.a czemu w Łodzi gołębie latają do tyłu
m4r odpowiedział(a) na poca temat w Motoryzacja
Pewnie nie wiedzą, że się ścigasz <_< -
3001P... Tia, pamiętam. Po bitwach na nim budziłem się w nocy z krzykiem :lol: Wymaksowany jest tylko odrobinę lepszy od stocka. Na szczęście po nim grałem 3001H, który przywrócił mi wiarę w serię VK300x. -=-=-==-=--=--=-- 2 bańki zbierane w pocie czoła poszły się paść po kupnie i doposażeniu jPantery i T20. Żegnaj 4502p :(
-
Boty są głupie. Nie! Boty są beznadziejnie głupie. Jakim cudem mogę zgarnąć kolesiowi zza pleców brzęczące monety, wszamać kolację z tacy i wyczyścić sejf, podczas gdy ten będzie się beznamiętnie gapił w okno tylko po to, żeby po zauważeniu mnie wydobyć z siebie (niezbyt przekonująco) wezwanie pomocy. Jakim cudem, widząc mnie, czmychającego między osłonami, strażnik najpierw się dziwi, a potem wraca do swoich zajęć? Jakim cudem mogę przejść niezauważony z prawej strony gościa na lewą, ale rozpęta się piekło, jak tylko zawrócę z lewej na prawą? Płaczki nie mają instynktu samozachowawczego. Nie są zombie, a mimo tego za punkt honoru uznają wystartowanie do uzbrojonego po zęby, zamaskowanego człowieka, który jest w stanie zrobić z nich sałatkę, a do tego teleportuje się z miejsca na miejsce? Psy FTW. Czujniejsi są strażnicy chodzący obok nich. Celność rzutu gwardzistów/bandziorów przeraża. Z ponad 100m (na oko) są w stanie zrobić mi bezbłędnego headshota mołotowem/granatem/czymkolwiek. Może to jeszcze nic dziwnego, ale oni rzucają w górę. Lekcje brali pewnie u najlepszych amerykańskich baseballistów. I czemu, cholera, w drzwiach to NPC mają pierwszeństwo, a nie ja? Jak będzie jakaś gra, w której dwie osoby umieją się minąć w drzwiach, to uznam, że świat wkroczył w nową erę. Byłoby tego więcej, ale z obawy o syndrom TL:DR odpuszczam. Animacja mew ssie. Powinni się uczyć animowania ptaków od World of Tanks, bo Wargaming z patcha na patch robi to coraz lepiej i można ich uznać za niekwestionowanego mistrza w tej kategorii :lol: A poza tym, od dawna nie grałem w kawał tak wciągającej gry. I piszę to świeżo po przejściu Metro 2033, które zmęczyłem, bo nie chciałem odinstalowywać niedokończonej gry. Dishonored po kilku misjach śmiało stawiam na równi z DX:HR i Risen/Risen II. Cholernie wciąga, mimo wymienionych wcześniej niedoróbek.
-
Klasyka w sobotę...
-
Sowiecki X tier artylerii. Nasi dorwali i się bawią: Amerykański X tier artylerii z premium ammo: :lol:
-
A ja sobie odkupię jPanterę i wyleveluję brakujący exp do jPantery II :mrgreen: No i machnę T20, bo zabierałem się do niego jak pies do jeża. Dobre promo nie jest złe.
-
Mnie najbardziej wkurza premium ammo artylerii. I chyba sobie je przetestuję, jak będzie taka opcja - i tak gram artą dla zabawy, a nie dla zarobku. No ale do rzeczy: - stoję sobie kiedyś za budynkiem i ostrzeliwuję z innym czołgiem. Nagle - puf. Kilka metrów za mną wybucha pocisk z GW pantery. Obie gąsienice, silnik, pożar (w rezultacie ~1300hp mniej). Dystans eksplozji jednoznacznie wskazywał na to, że to było SPGR 36 z pięciometrowym splashem. Inaczej by mnie nie zarysował. Ja nie zarysowywałem w takich sytuacjach.
-
Premium rounds. Amunicję premium. Świta? Nie czołgi, tylko ammo. Czołgi premium za kredki byłyby strzałem w stopę WG. Ba, headshotem. Chyba największym w historii gier online.
-
Zadaj sobie pytanie, w co chcesz iść. Jak w medy - bierz panterę. Jak w HT - bierz Porsche. Poza tym, sprostowanie: Porsche ma vmax większe od zwykłego tygrysa, chociaż wolniej się rozpędza. Poza tym - 200mm pancerza na przodzie (jak Ferdynand - to ten sam kadłub). No i mniej chętnie się pali.
-
Dłubany Dupowóz Pocahontas a.k.a czemu w Łodzi gołębie latają do tyłu
m4r odpowiedział(a) na poca temat w Motoryzacja
Pocuś, a ten aktywny kamuflaż daje się wyłączyć? Bo tak cały czas na przeciwmgielnych przy przyspieszaniu, to trochę męczące może być <_< -
Z HT przenosisz na HT, z meda na meda, z arty na arty, z TD na TD. Trzeba tylko pamiętać o tym, że załoga przeniesiona na premium ma być przeszkolona na czołg non-premium. Inaczej nici z wymiany. Jak to się robi w praktyce: - Miałem 4502a. Sprzedałem czołg, wrzuciłem załogę w Lwa. - Przeszkoliłem załogę na 4502p - Załoga zdobywa expa na lwie, mimo, że jeszcze nie mam 4502p. - Po kupnie 4502p wyszkolona załoga wyląduje w nim od razu @ 100% (w sumie 280%, albo i lepiej, bo tyle mają w tej chwili) - załogę z Lwa (która siedzi w koszarach) przeszkolę na Mausa i tak będą expić w Lwie. - Kiedyś kupię Mausa - już będę miał załogę. Jedyny problem w tym, że w Lwie jest 5 łebków, w Mausie 6. - W Lwie wyląduje po tym jakaś inna załoga, jeszcze nie wiem jaka... - i tak dalej... Podobnie bym robił z amerykańskim drzewkiem, tylko że na razie nie myślę o nim, więc w T34 jest załoga z T34 - ale mogę ich przeszkolić na dowolny HT amerykański w każdej chwili i dojechać do 100% w parę dni. -=--=-=-=-=-==-==-- Nie wiem, co Wam się nie podoba w tym Fv 215b - imo bardzo fajny. Taki... inny. Wanna 4502p, wieża pod T110. Może kiedyś...
-
Hmm... to mi nie przyszło do głowy. Może ta zmiana normalizacji faktycznie pomogła?
-
To szczęście, to jest tzw. wkalkulowane ryzyko. Gdybym nie pojechał, gdzie pojechałem, to byśmy stali bezsilnie w defensywie (jak nasi przeciwnicy, ostrzeliwujący się bez sensu zza górki i zmiatani jeden po drugim), bo nikt by się za mną nie ruszył i w końcu by się bitwa zakończyła na naszą niekorzyść. Miałem szczęście trafić na ofensywny team i to się opłaciło. No i miałem szczęście trafić na noobów w Typach, którzy nie byli świadomi faktu, że mogą grzać mi w całą dolną płytę i to na 90% przejdzie.
-
Tak - dolna płyta. Jakiś czas temu zrobiliśmy z kumplem sparring i po ponad 30 strzałach w przód T95 wiem, gdzie jest największa szansa na trafienie... Tam, gdzie celowałem, wydaje się być najpewniejsze miejsce. A strzał i tak trochę na pałę. :lol: To jest od niedawna wymaksowany JT. Jeszcze 180k expa do jpz E-100 :mrgreen:
-
O jakim tweakerze mówicie? --=--==--==-=-=--- :mrgreen: Replay
-
Taaa, miałem to też jakiś czas temu. Zostawiłem zdetrackowanego skauta, żeby złoić doopę jakiemuś większemu TD (miałem już 5 zdjętych). Nie chciało mi się czekać na przeładowanie, a za mną jechały bodaj trzy czołgi. Kolesie go dojechali i któryś taki tekst: - Czemu go nie rozwaliłeś? Miałbyś pewnego top guna - Mam to w d... - W sumie dobre podejście Btw, miałem w weekend dwie akcje z grupy "jechanie po premium". Pierwsza skończyła się rozwaleniem kolesia (trafił na mnie :mrgreen: ) i skwitowaniem "za dużo gadasz". Druga to jazda w stylu "przegramy, bo mamy noobów w premium, bla bla - cała dyskusja dwóch/trzech graczy. Skończyło się wyjaśnieniem głównemu lamerowi, że T34 miałem jeszcze zanim się z niego zrobił premium. To go uciszyło do końca bitwy. Swoją drogą, jeszcze go wyśmiałem - napisałem mu, że noobów poznać po tym, jak piszą w swoim języku "pomocy", zamiast wcisnąć F7 na klawiaturze. Oj, oburzył się... może przez to, że chwilę wcześniej tak napisał, durny gimbus.
-
Zależą, zależą. Jak masz 5 strzałów na minutę, a pod górkę ciśniesz 6km/h, to przyjeżdżasz na gotowe. I masz do wyboru albo nie strzelać wcale, albo zostać dobijaczem z jakiegoś szczątkowego hp (5-50). Czasem się zdarzy, że wypadnie na ciebie jakiś med - strzelisz w niego dwa razy - zadasz pierwsze obrażenia (200-300hp), a jak już przeładujesz drugi raz, to nie ma do czego strzelać i zostaje dobicie. Jak w końcu wpadniesz na równy sobie tier, to masz podobnie. Jedyny wyjątek od tej reguły jest wtedy, kiedy sam jeden obstawiasz jedną ścieżkę (błogosławione niechaj będą lemingi), a przeciwnik w liczbie czterech nie kwapi się objechać cię z każdej strony i zdjąć, tylko bawi się w ciuciubabkę zza wzniesienia. O, wczoraj miałem ostatnią bitwę w stylu "topowy tier + ogarnięci w moim teamie + nieogary w przeciwnym". Zrobiłem top guna: - rozwaliłem leoparda (dobiłem z ~20hp) - dobiłem t-34-85 - jeden strzał robiący zwykle ok. 400hp poszedł w czołg mający 140hp - zjechałem T34 - trzy pestki, z czego jedna w gąsienicę za 0hp - zjechałem drugiego T34 - dwie pestki, druga dobijająca - rozwaliłem T25/2 - dwie pestki, druga dobijająca - na finiszu nasz IS-3 wypadł przede mnie i dojechał przeciwnego KT z ~800hp (nawet nie ruszyłem w tamtym kierunku, bo nie widziałem sensu strzelania do wraku) - ostatni strzał oddałem do 3001p, któremu jakimś cudem został 1hp, schował się za domem i akurat ja miałem idealną linię strzału. :mur: Zadany dmg? ~1800hp, największy z teamu. Zarobiłem dzięki tym wybitnym strzałom jakieś 25k kredek. ----- Dla porównania bitwa z wcześniej - 9 i 10 tiery, ja na dole listy (T34). - trzy strzały w E-50M - trzy strzały w T110E5 - kulka w IS-3 - dwa strzały w IS-7 - pestka w GW E - coś tam jeszcze po drodze Nie miałem ani jednego killa, w końcu zginąłem. DMG z bitwy to grubo ponad 4000. Kasa odpowiednio większa.
-
Na polski: "Zostań częścią naszego botnetu! Twój komputer będzie nam służył do DDoSowania różnych stron, a czasem wypłacimy ci dwa baksy z wykradzionych numerów kart kredytowych." Ale co ja się tam znam... -=-=-=---==-=-=-- ed @Orgiusz: ano.
-
Wyfarmiłem 1,8 mln kredek. Potrzebuję jeszcze ze dwa do 4502p. WR bez zmian. Tylko gdzieś tak koło wieczora przestałem jakby zarabiać: :blink: - ciągle mam expa w top 5 teamu (najczęściej top 1), dmg na poziomie 2-5 tysięcy (top 3 teamu, najczęściej MVP) - zarabiam 10-15k. Wczoraj wieczorem zgarniałem co najmniej 20k na czysto. Ale chyba wiem czemu tak - skończyły mi się jakimś cudem bitwy z topowymi tierami. O ile rano było tego pełno, tak teraz jestem w topie i mogę co najwyżej trafić na równych sobie. Lipa, bo marnie się na takich bitwach zarabia- nastrzela się człowiek jak głupi, a zgarnia grosze. Btw, widzę, że najczęściej w bitwach wpada 500-800 expa. Jak ktoś ma ponad tysiąc, to jest prawdziwym wymiataczem :lol: Aha, dmg powyżej 1500 też już wypada jako "powyżej średniej". Ta gra jest dziwna :|
-
Oooo, dragon ridge wraca? Chyba sobie z powrotem kupię t-50, żeby poskakać z pól ryżowych :lol:
-
ISU dwoma strzałami zdmuchuje Ferdasa. Ferdowi brakuje czasu na trzecie przeładowanie, żeby wykończyć ISU. Sprawdzone nie raz i nie dwa. Przed tymi wszystkimi patchami jeszcze Ferd miał jak dingować, ale od jakiegoś czasu wchodzi wszystko (nie wiem jak w 8.0). Zagadka: - Co jest wredniejsze, niż Jpz E-100?
-
Proszę uprzejmie: IS-8 T34 Btw, trochę niemrawe działanie gracza i/albo skoki wieży, tudzież kamery to wina laga i skoków pingu. Wot jako-tako sobie z tym daje radę, ale często mnie wkurza, jak jestem 100ms do tyłu z pingiem i tam, gdzie normalnie bym kolesia zmiótł, on wprasowuje mi kulkę w weakspot, po czym ja strzelam na wiwat. No, ale mniejsza, rozpisałem się. Strzały za zero - mam, mam. Wczoraj trzy razy w IS-4, kilka w IS-8, kilka w pomniejsze wynalazki. Na replayu IS-8 pierwszy mój strzał to piękne zdjęcie gąsienicy + 0hp... w plankton, który normalnie by spłonął żywym ogniem. -=--==--=-==-- Whahah, akcja roku chyba: Wzięliśmy w kleszcze (ja w JT, i AMX 50 100) Leoparda. 50-100 przestrzelił go na wylot i zdjął mi gąsienicę :lol:
-
Nawet dwa, bo jeszcze mi się trafiła mocna (tzn śmieszna) bitwa na IS-8, tylko jej nie wrzucałem: Roznieśliśmy na Himmelsdorfie jakieś pojedyncze czołgi na górce, a potem wpadliśmy z dwóch stron między resztę ich teamu (10-12 gości) capujących flagę. I to była mega rzeźnia... chyba nie byli do końca świadomi, co się dzieje :lol: Btw, ustawiałem grafikę... na high 30-40fps i jakiś dziwny, bliżej niesprecyzowany lag (np. strzelałem, to było słychać wystrzał, po czym z zauważalnym opóźnieniem pojawiał się ogień w lufie). Na very high było 30-40fps, czyli praktycznie tak samo. Oprócz tego mapki są "przepalone" światłem - straszny kontrast (chyba wina postprocessingu), za jasno, no i tragicznie to wygląda. Straciłem na testowanie różnych ustawień z godzinę, po czym... wróciłem do ustawień grafiki sprzed patcha. 90+ fps, brak laga, wszystko widać idealnie.