Ha :!: Chciałbym, żeby te czasy wróciły. :wink: Kiedyś była w Białymstoku taka fajna knajpa o nazwie "Trzynastka". Bywało tak, że ją otwierałem i zamykałem wcale nie będąc jej pracownikiem. Robiłem w niej w zasadzie za rodzaj stałego wyposażenia :P. A klimacik był niezły, ściany w grafitti, krzesełka przy stolikach zrobione ze starych, drucianych skrzynek po piwie, niezła muza (generalnie heavy metal) i ogólnie stylizacja na jakąś kotłownię.
Została niestety zamknięta, bo paniom notariuszkom z pierwszego piętra (lokal był na drugim) przeszkadzała klientela i skarżyły się do Urzędu Miejskiego (właściciel budynku).
PLÓM
:Plóm: :plum: :ploom:
Może i dobrze że zamknęli - od otwarcia do zamknięcia :D U mnie na ok 50 knajp (małe miasto) ogólnie jest lipa, bo tak jak w sądarzach wraz ze wzrostem poparcia dla samoobrony rośnie "klientela" większości barów :(
EDIT: 1k post :D