Skocz do zawartości

jonas

Stały użytkownik
  • Liczba zawartości

    6561
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    446

Odpowiedzi dodane przez jonas

  1. No i marka premium, wszak robią Mustanga.

     

    Za dinozaura zarejestrowanego we wsi obecnie jest 670 zł w Generali, było 423 w tymże, a wcześniej 300 w Auschwitz. Tfu, w Allianz. Zniżki 60%. W październiku się dowiem, o ile podskoczy, bo to więcej niż pewne, że podskoczy.

  2. Od 1994 do 2007 Aston Martin był częścią Premier Automotive Group, własnością Ford Motor Company. 12 marca 2007 został sprzedany spółce w skład której wchodzi: David Richards (właściciel firmy Prodrive), John Sinders oraz kuwejckie spółki Investment Dar i Adeem Investment. Ford zachował 15% udziałów.

     

    Od 2013 koncern Daimler AG zakupił 5% akcji, dzieląc się najnowszą technologią. Trwają rozmowy nad częściowym lub całkowitym zakupem udziałów Astona Martina Lagondy Limited.

    Bentley – marka luksusowych samochodów oraz dużych samochodów sportowych, produkowanych przez firmę Bentley Motors Limited. Od 1998 roku firma należy do koncernu Volkswagena.

    Jaguar Cars - brytyjska marka luksusowych samochodów osobowych i sportowych założona 11 września 1922 roku. Obecnie należąca do indyjskiego koncernu motoryzacyjnego Tata Motors.

    Z tego ostatniego to miałem najwięcej taniego ubawu, kiedy pewien dzikus kupił jakiegoś Jaguara i strasznie się nadymał, że brytyjski przemysł, Union Jack, Boże zapisz królową i tak dalej, a potem obraził się śmiertelnie jak spytałem "so you are a fan of 7-Eleven cars?".
  3. Ale tam nie było czego naprawiać. Nie mamy polskich gazet, nie mamy też polskich samochodów.

    Anglosaska dzicz też nie ma "swoich" samochodów, a żyją i mają się nieźle. Nie ma wymogu istnienia marki narodowej, zwłaszcza jeśli produkowała takie motoryzacyjne abominacje jak FSO albo British Leyland.
  4. Co do tych zdjec z Autoswiata... Ostatnio bylem w ogromnym szoku jak w porownaniu C4 picasso wygral z nowym Touranem. Raz na milion porownan. Tak to zal czytac. Sa w ogole jakies gazety co faktycznie rzetelnie opisuja te samochody?

    Kiedyś rzuciłem okiem na jakiś artykuł porównujący podgrzewane siedzenia. Sprawdzano czas i temperaturę oferowaną przez ten ficzer w wielu markach i modelach, wygrało jakieś padło od VAGa dlatego, że co prawda nagrzanie siedzeń trwało 1,5 godziny (!!!), ale za to temperatura dobijała do 55 stopni wobec nędznych 35-40 u niegodnej wzmianki konkurencji. Od dziecka o tym marzyłem - poparzyć se tyłek czekając na lawetę.

     

    Problemem jest to, że w polskojęzycznej gazecie motoryzacyjnej rankingów nie wygrywają montowane w Polsce samochody.

    Naprawiłem.

  5. W Holandii chyba tak jest, że wjeżdżający na rondo ma pierwszeństwo względem tego, który już na rondzie jest. W Polandii odwrotnie.

    A ja nadal nie jestem pewien, czy mogę sobie z pasa wewnętrznego zjeżdżać z ronda jak zwykłem to czynić przy małym natężeniu ruchu i upewniwszy się, że nikogo nie zgarnę prawą stroną pojazdu.

  6. Ja nie widzę problemu w kupowaniu auta na kredyt. Sam tak zrobiłem pomimo tego, że za gotówkę również by się dało, ale utylizacja oszczędności to dla mnie trochę słaby pomysł. Dodatkowo stopy takie niskie, że nie kosztuje to worka waluty.

    Nie liczyłem tego dokładnie, może te tam świństwa o braniu w ślinę czy inny lizing wychodzą nieźle. Ale czułbym się źle jeżdżąc samochodem należącym do banku.

     

    Dla mnie kretynizmem (o którym można opowiadać anegdotki) jest kupowanie auta na które osobnika po prostu nie stać, a potem dorabianie teorii do oczywistych faktów.

    Prestiż klasy premium to nie są tanie sprawy.
  7. Anegdotka na temat samochodów na kredyt - na szczycie frankowej górki (około 2007) znajomy z pracy kupił samochód na kredyt we frankach. Wyszło mu do spłaty jakieś 80 000 zł, bo to drogi samochód był. Minął rok, kurs franka skoczył z 2,20 na 3,50, rata za samochód z 1500 na 2200, wartość samochodu z 80 000 na 65 000. Tyle wygrać.

     

    Żonie kupiłem terenówkę na miasto żeby plebs zazdrościł, to oczywiste. Parkowanie idzie jej dobrze, bo obiektywnie to nie jest duża terenówka, a żona prędzej wyjdzie i sprawdzi co tam w martwej strefie się czai, niż będzie cisnęła po parkingu metodą południowoeuropejską, czyli do tyłu aż usłyszysz stuknięcie, do przodu aż usłyszysz stuknięcie, trochę do tyłu, gotowe.

  8. Jak sobie wybierzesz te dwa, to widać że idą łeb w łeb w statystykach. A o jakich porach bywa najwięcej ludzi - dużo zależy o kogo chodzi, pewne znaczenie mają strefy czasowe i kto konkretnie zaludnia dany serwer. Reloaded obfituje w Jankesów i Kanadyjczyków, więc pojawiają się tłumnie kiedy w Europie normalni ludzie dawno już śpią albo siedzą w robocie. Na FOnline2 gdzieś tak do wczesnego popołudnia gęsto występują Rosjanie, potem idą w kimę i miasta przestają wyglądać jak spotkania KGB.

     

    FOnline2 ma mapę świata gry zaprojektowaną od nowa, sektory są większe, odległości między miastami mniejsze. To powoduje, że łatwiej natknąć się na innego gracza, choć obiektywnie rzecz biorąc wcale nie łatwo. FOnline obojętnie jak nazwany przyciąga w dużej mierze autystycznych samotników, którzy doskonale opanowali sztukę unikania innych graczy. Ot ciekawostka jak na MMO.

  9. Jaki tam jedyny, jak FOnline2 też jest anglojęzyczny? Ba, jest nawet w trzech wersjach językowych - po angielsku, po polsku i po rosyjsku. Choć wersji polskiej nie polecam, perki w tłumaczeniu brzmią jak coś z zupełnie innej beczki i można się pogubić.

     

    Na Reloaded nie zagościłem na dłużej, niemal wszędzie są pozostałości zamkniętego w 2013 serwera 2238, który miał całą masę wad i niewiele zalet. Trochę przypudrowali, coś tam poprawili, ale ogólny obraz jest taki se. Choć fakt, zauważyłem dużo mniej Rosjan i dużo więcej Jankesów. Procent palantów jest chyba wszędzie podobny, jak to w MMO.

     

    Aha, TLA jakiś czas temu też doczekało się angielskiej wersji, choć niedopracowanej. Sam serwer też dziwny, grający tam cyryliczni swoim zwyczajem zwiewali przed silniejszymi i znęcali się nad słabszymi, nie było też Wiki w innej wersji niż rosyjska. No a wisienka na torcie to sowiecki pomysł na bazę typu "spacious cave":

    Zbc9xsc.png

  10. A tak naprawdę tylko jeden bez cyrylicy.

    Tak całkiem bez to się nie da, twórca silnika FOnline to Białorusin. Siłą rzeczy wygodniej mu operować alfabetem złożonym z krzesełek.

    No a który serwer wybrać to już kwestia indywidualnych preferencji. Sprawdziłem większość, również jeden czy dwa cyryliczne, ale nie będę nikogo zmuszał czy przekonywał na chama.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...