Skocz do zawartości
berkut

Leczenie depresji

Rekomendowane odpowiedzi

wiem ze spostrzezenie nie na miejscu ale zauwazylem (przynajmniej jezeli chodzi o przypadki ktore znam) ze ludzie ktorzy prowadza "zdrowy" tryb zycia wpadaja w depreche ... 2 moich znajomych co mnie zawsze pouczalo ze to tamto nie zdrow, nie rob tak bla bla ma teraz ostra depreche ... przypadek ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak napisac tego posta, pisze go juz chyba 5 raz.

To co opisałeś jest chyba zaraźliwe - poważnie - Mnie takie coś dopadło w zeszłym roku - także rozumiem doskonale, co czujesz... Tylko, że ja tego nie wiąże z psychiką - wnioskując po tym co napisałeś jesteś (byłeś) odporny na stres - tak samo jak ja - na kolosie, egzaminie stres zwykle dodawał mi mocy...

 

Nie wiem skąd to się bierze, w każdym razie dopiero po wakacjach w miarę doszedłem do siebie - ale na studiach cisnąłem i jakoś dałem radę - choć wymagało to wielkiego wysiłku.

 

Wiem co to znaczy siedzieć na wykładzie i nie rozumieć niczego co się słyszy - wierz mi - w pierwszym semestrze studiów się prawie nie uczyłem - a wiele osób mówi jak to ciężko zacząć, a ja ciągle grałem na kompie, jeździłęm na rowerze, a ocenki leciały dobre... W drugim semestrze włąsnie mnie to napadło i nawet jednego przedmiotu nie zdałem.

 

Nie wiem, czy to prawda, ale mam wrażenie, że ostatnio nie jest to problem jednostkowy - parę lepszych studentów z mojej grupy również ma /miało wyraźne problemy z nauką i skupieniem.

 

Ja miałem o tyle źle, że do tego złożyło mi się zapalenie zatok (na basenie się chyba nabawiłem) i przez to troche ciężej wszystko odczułem.

 

Brak strachu - tak, co ciekawe - minął mi lęk wysokości - bezsenność - cóż - raczej nie bycie nigdy śpiącym, bo jak już zasnę, to śpię do woli... To takie słumienie ogólne - że tak się wyrażę - żyjesz z dnia na dzień bez emocji, ciągle to samo.

 

Ale powiem ci coś - wątpię, żeby to było zwiazane z psychiką - bo dla mnie to raczej wynik samopoczucia, a nie zdołowania - wiem kiedy objawy wynikają z psychiki i to niespecjalnie pasuje - niestety lekarze u nas jacy są to wiadomo i raczej trzeba im mówic co może dolegać, niż sami skierują na badania, lub będą wiedzieć.

 

Na razie mogę ci tylko tak pomóc - zwróć uwagę kiedy samopoczucie ci się pogarsz (może zawsze po tym samym), nie jedz za dużo cukru, nie siedź ciągle przed kompem - wyjdź na powietrze, nie pij alkoholu (w tym stanie to jeszcze pogarsza sprawę), odświerz powietrze w pokoju - najlepiej dodaj coś jakiś miętowy środek (taki zapach orzeźwia).

 

Psycholog może co najwyżej poprawić twój stan psychiczny - w sumie to też ważne - trochę optymizmu - postaraj się go znaleźć w sobie, bo bez pozytywnego nastawienia będzie gorzej - nawet zmuś się do znajdywania pozytywnych stron wszytkiego.

 

Rozumiem dobrze twój problem, może będę mógł ci pomóc - także jak chcesz pogadać, to wal na GG - ja idę spać przeciętnie o 3 (tylko mam taki rozkłąd zajęć, że spię codziennie do 12)...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężka sprawa widzę po przeczytaniu posta berkuta..... Typowym samotnikiem jesteś...

Moim zdaniem właśnie w tej samotności tkwi źródło problemu.

 

berkut, proponuję ci zająć się czymś innym oprócz kompa i tych twoich wynalazków... znajdź sobie jakieś zajęcie, żebyś przebywał z ludźmi, oczywiście musi być to coś, co chociaż trochę cię interesuje. Poszukaj jakiegoś sportu, zapisz się na siłkę (choć tam wartościowych ludzi nie znajdziesz zbyt wiele) albo coś w tym stylu. Napewno poznasz ludzi, którzy cię jakoś odciągną od problemów.

Innym sposobem jest wyjechanie gdzieś na jakiś czas... W zimę np. w góry... Musiałbyś tam jednak pojechać z chęcią odmienienia się chociaż troszkę... Nikt by cię tam nie znał i mógłbyś spróbować od nowa zawrzeć jakieś przyjaźnie... Chłopie po prostu widać, że potrzeba ci kobiety (chodzi o miłość) ... uwierz... przy kompie raczej jej nie znajdziesz... (zdarzają się oczywiście wyjątki).

W każdym razie dobrze, że nie ćpasz, bo tak jak napisałem wyżej w takiej sytuacji 90% młodych ludzi wpada w to bagno...

Do psycho-doktora też raczej powinieneś pójść, ale nie spodziewaj się, że dzięki lekom całkiem z tym wygrasz.

Może głupoty piszę, ale mam nadzieję, że choć trochę pomogą... :)

Życzę powodzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zaczal od zrodla problemu.

Ciezko wyczuc z T wojej relacji gdzie tkwi problem.

Nawet samemu ciezko do tego dojsc. Albo jakis zawod (milosny, szkolny, rodzinny, itd) albo po prostu szok jaki spowodowala jakas sytuacja.

Z tego co sie domyslam to za duzo wymagasz od innych (rodzice glownie).

Wez sie w garsc, studia to Twoja sprawa i nikt Ci nie bedzie kazal sie uczyc. Chyba, ze masz w domu tyranie i dlatego to na Tobie ciazy.

Moze nie uzmyslowiles rodzicom, ze jestes juz dorosly i jedynie jakiej pomocy potrzebujesz to pomocy finansowej.

Z pewnoscia masz w okolicach 20 lat. Dorosly z Ciebie facet i nie rozczulaj sie nad miloscia rodzicow do Ciebie.

Naprawde moznaby referat napisac jezeli nie ksiazke.

Jedynie dyskusje ale z kims w cztery oczy, a nie na forum.

Kazdy bedzie swoje madrosci wypisywal tak jak teraz ja poniewaz nic nam nie zostaje jak tylko w taki sposob wyrazic swoja opinie.

Pozdrawiam i 3maj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedys myslalem ze nie rozumiem ludzi a oni nie rozumieja mnie.. (chyba nadal tak mysle ale nie poswiecam na to tyle czasu co dawniej)

od jakiegos czasu pale i pamietam ze kiedys krylem sie przed rodzicami.. czekalem az pojda spac i palilem w oknie.. podczas jednego papierosa mozna pomyslec o paru sprawach.. i tak to wszystko sie zaczelo

pozniej przyszla filozofia (jako przedmiot na studiach) i to juz byl gwozdz do trumny.. zaczely sie przemyslenia doszlo inne patrzenie na swiat, zmienila sie troche perpektywa.. tez mialem 'ciezkie' czasy

az kiedys natrafilem na slowa nieznanego mi autora przeczytane tez nie wiem gdzie (moze nawet na tweaku)

"nie probuj zrozumiec swiata, zaakceptuj go" (albo cos w tym stylu).. pomoglo, z czasem nauczylem sie ignorowac rozne rzeczy i przejmowac sie tylko tymi ktore sa naprawde wazne, postepowac w mysl zasady "who dares - wins" (S.A.S) po paru sukcesach czlowiek zyskuje wieksza pewnosc siebie i poczucie wartosci

 

moze i nie jest to rozwiazanie dla Ciebie ale od czegos trzeba zaczac, powodzenia!

 

p.s moze nie powinienem ale zapytam

wierzysz w Boga ? (pytam z czystej ciekawosci)

(ja nie..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shade ma racje

ja ostatnio na wakacjach mase czasu spedzilem rozmyslajac o swiecie, sensie istnienia, czytalem jakies filozoficzne ksiazki itp

 

wakacje sobie przez to zrujnowalem, tragedia

teraz mieszkam z kumplem i 2 dziewczynami, z ktorych jedna studiuje psychologie i sporo mi pomogla ;]

 

rzuce tylko jedno haslo

 

nieświadomość jest zbawienna...

 

Berkut --> radze Ci, zebys zmienil tryb zycia. Domyslam sie, ze zamykasz sie w pokoju, wlaczasz kompa, zbyt wiele myslisz o sensie zycia itp, wierz mi, ignorancja to siła...

 

Tak jak ktos tu wczesniej pisal, kontakty z ludzmi to podstawa w zwalczaniu takiego stanu

 

i

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

berkut - tez mialem depreche - 3 miesiace i bylo naprawde ciezko, nikt mi nie pomogl i sam musialem z tego wychodzic. Nie wiedzialem jak to sie skonczy ale stopniowo z tygodnia na tydzien odeszlo w zapomnienie. Nie wiem ile to moze trwac u ciebie ale wiedz, ze jak jestes silny psychicznie to w koncu przejdzie, nie ma ciach!a we wsi na takiego chlopa jak ty, pozdro. Nie pisze ze bedize lepiej bo bedzie gorzej ale trzymaj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ja sie czuje juz lepiej - to co ci moge poradzic otworz sie mow kazdemu co czyjesz tak jak i tu na forum tak i w domu nie wazne czy cie ktos zrozumie czy nie - mi to dalo narazie duzo - wiem ze pewnie bee tego zalowal ale postanowilem sie nie poddac

Mam plan jak ja odzyskac i narazie zyje nadzieja i jest mi z tym dobrze - wiem ze moze odkladam wyrok na pozniej ale ja nie moge tak :)

Glowa do gory !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to prawdza ale gdzies czytałem ze depresja objawia sie ekektem yo-yo.

Czasami przez tydzien masz super humor, jestes dusza towarzystwa, bawisz sie swietnie a tu nagle masz doła przez jakis czas i tak na przemian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do Was pytanie, bo widze, że tu jest kilku "doświadczonych" w tej dziedzinie. Czy depresja objawia się tym, że codzienne wstawanie to koszmar, nie można znaleźć sobie nic ciekawego do roboty, bo w niczym nie widzi się pożytku (zero motywacji), dni spędza się w totalnej nudzie, właściwie patrząc się bezproduktywnie w monitor i nic poza tym (studia zaoczne), prawie ze wszystkim wiąże się stres, w nocy są spore problemy ze snem, wieczorami robi się postanowienia, że od jutra coś zmienię, ale rano wszystko jest po staremu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do Was pytanie, bo widze, że tu jest kilku "doświadczonych" w tej dziedzinie. Czy depresja objawia się tym, że codzienne wstawanie to koszmar, nie można znaleźć sobie nic ciekawego do roboty, bo w niczym nie widzi się pożytku (zero motywacji), dni spędza się w totalnej nudzie, właściwie patrząc się bezproduktywnie w monitor i nic poza tym (studia zaoczne), prawie ze wszystkim wiąże się stres, w nocy są spore problemy ze snem, wieczorami robi się postanowienia, że od jutra coś zmienię, ale rano wszystko jest po staremu?

Nie, to zwykly komputeroholizm.

Sprobuj przez cale dwa dni (ok cala dobe) nie odpalic kompa nawet aby usluszec dzwiek wentylka.

Posprzataj w tym czasie cala chate. Doslownie wszystkie podlogi, dywany wytrzep, jezeli to malo to nawet okna umyj.

Zobaczymy czy po tych dwoch dniach napiszesz to samo.

Poczujesz sie wartosciowy. Komp wysysa z nas resztki poczucia potrzebnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem, czy komputeroholizm... potrafię żyć bez komputera, jak gdzieś wyjeżdżam to komputer nie jest tym za czym tęsknie i nie biegam za kafejkami, żeby się na chwilę zalogować. Uważam to poprostu za alternatywę dla patrzenia się w sufit. Komputeroholizm był kiedyś, jak miałem obowiązki, a stawiałem nad nimi komputer.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem, czy komputeroholizm... potrafię żyć bez komputera, jak gdzieś wyjeżdżam to komputer nie jest tym za czym tęsknie i nie biegam za kafejkami, żeby się na chwilę zalogować. Uważam to poprostu za alternatywę dla patrzenia się w sufit. Komputeroholizm był kiedyś, jak miałem obowiązki, a stawiałem nad nimi komputer.

Jak sie nie ma wódy przy sobie to tez latwo powiedziec, ze juz nie pije.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba się nie rozumiemy, ja równie dobrze mógłbym cały dzień przesiedzieć przed telewizorem, lub jeździć na rowerze itp, ale w niczym nie widze pożytku (w komputerze też, ale jest najbliżej:>)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe no to w takim razie ja jestem chory :) bo jak musze kompa wyłączyć to mnie telepie :lol: a jak gdzieś wyjeżdzam to kombinuje co zrobić aby go <span style='color: red;'>ORT: wziąść</span> ze sobą ... musze zacząć sie leczyć :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolaczam sie do zdolowanych. Odkad zaczely sie studia i spedzam 60% czasu poza domem. Nie chce mi sie uczyc chociaz kolokfia zaliczam (motywuje sie wieczor przed) prawie codziennie wale piwo ze znajomymi bo siedzenie w pokoju na stancji przed kompem doprowadza mnie czasami do qrwicy. Dziewczyna w ktorej mozna powiedziec sie zabujalem ma strasznie ciezki charakter i bardzo trudno do niej dotrzec, ale kazda chwila z nia spedzona to jak kawalek nieba. Ehh... Gdyby nie znajomi to tez bym zaczol szukac psychiatry. Trzymaj sie berkut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh..... powoli się tworzy małe kółko ludzi zdepresjowanych, znerwicowanych i ogólnie załamanych... mam nadzieję, że do scenariusza japońskiego na naszym forum nie dojdzie...

 

Fuck.... Ja też jakiś dziwny nastrój mam od paru dni... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak zgraja ludzi w depresji gadajacych o swoich problemach - napewno sobie pomozecie :D

 

Spokoj, nikt tu nie ma depresji, tylko berkut ma chwilowego dola, z ktorym z pewnoscia sobie poradzi ! :)

Tak powaznie mowiac berkut: dlaczego od razu chcesz zostawac robolem, czlowiek inteligentny - a takim sie wydajesz byc, zawsze sobie poradzi, moze nawet jesli skonczysz szkole, to bedziesz robil co innego, np. zamieszkasz sobie na wsi i bedziesz uprawial ogrodek - to zaden problem. Masz ogromna ilosc perspektyw i wcale nie jest tak jak ci sie wydaje, ze jedna jest lepsza inna gorsza. Umrzesz tak czy siak, czy umrzesz bogaty czy biedny - nie ma roznicy, mozesz ewentualnie umrzec glupi lub madry - polecam ta druga opcje. Ale madrosc nie bierze sie ze studiowania, studia tu nie maja zadnego znaczenia, sa tylko takim zabijaczem czasu no i moga ci pomoc w osiagnieciu swoich jakichs celow - dlatego jesli masz jakis cel w zyciu, wiesz juz co chcesz osiagnac - to juz wiesz po co to wszystko - studiujesz dla siebie, z powodu swoich zainteresowan, aby sie rozwijac. Jesli studiujesz, ale nie wiesz dlaczegoo - napewno sie dowiesz wczesniej czy pozniej, nie warto z tego powodu rezygnowac ze studiow, czy dolowac sie ta niewiedza, nic sie nie stanie, jesli decyzje o swoim celu w zyciu zmienisz po 5 latach czy nawet po 20 latach. W koncu twoje zycie nie skonczy sie tak szybko prawdopodobnie, bedziesz mial jeszcze mase mozliwosci, mase wyborow. A wiec po pierwsze - skoro juz cos zaczales, a zaczales te studia - to ucz sie, studiuj, zdobywaj taka wiedze jaka chcesz zdobywac, rozwijaj swoje zainteresowania.

Nie wiesz jaki jest w tym sens ? W studiowaniu samym w sobie nie znajdziesz sensu - sens znajdziesz w rozwijaniu sie. A studiowanie to zazwyczaj rozwijanie sie (zalezy od studiow). Studiojesz po to, by sie rozwijac. A rozwijanie sie ma sens.

 

Mowisz ze denerwuja cie ludzie - powiem ci, ze jest to chyba taka glupia przypadlosc ludzi inteligentnych, ze denerwuje ich glupota innych, ich ignorancja, slepota, pozerstwo itd. itp. - sam tak mam. Ale przechodze obok tego, nie zajmuje sie tym, nie probuje zmienic tych ludzi, swiata. Swiat jest jaki jest i trudno, mozesz przejsc obok, zajac sie soba, nie innymi - to ci polecam.

 

Czy filozofowac czy nie - niektorzy tutaj mowia, ze po filozofowaniu dostali dola, nie jestem pewien co ci radzic, bo to wszystko zalezy od tego jak duza wage pryzkladasz do slow ktore slyszysz. Jesli zainteresowalbys sie np. buddyzmem, to albo moglbys uznac, ze to calkiem fajna religia, z ciekawa filozofia zycia, ktora podchodzi do swiata czasem z humorem (nawiasem mowiac polecam ksiazki wydawnictwa Miska ryżu ). Ale moglbys tez sie zdolowac, no bo po co ty sie tyle uczysz, skoro to i tak tylko iluzja, dlaczego nie mialbys osiasc gdzies w gorach i oddac sie nic nie robieniu, nie rozwijaniu swoich zainteresowan ?

Jesli trapi cie takie pytanie, to mam dla ciebie odpowiedz - bo to by bylo zbyt proste. Fajnie tak zrobic, ale nie teraz, moze za kilkadziesiat lat.

Mam nadzieje, ze jakos przez to przejdziesz, bo choc teraz moze ci sie wydawac to sytuacja bez wyjscia, moze ci sie wydawac ze juz zawsze tak bedzie - to predzej czy pozniej sie to skonczy, a to wszystko zalezy - o ironio - od ciebie ! Mozesz z tym skonczyc nawet i jutro. Tylko chciej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh..... powoli się tworzy małe kółko ludzi zdepresjowanych, znerwicowanych i ogólnie załamanych... mam nadzieję, że do scenariusza japońskiego na naszym forum nie dojdzie...

 

Fuck.... Ja też jakiś dziwny nastrój mam od paru dni... :(

No nie przesadzajmy. Wiem, że ten topic może trochę człowieka przybić, ale nie mówmy, że 50% tweakowców ma depresję. Ja też jak czytam posty berkuta to trochę się zastanawiam nad sobą, ale nie pogrążajmy się tak bardzo. Szkoła czy inne sprawy mogą powodować doła, ale zachowajmy umiar, bo inaczej będzie tak jak z moim znajomym: dostał się od LO, zaczął chodzić, a po 2 tyg. trafił do psychiatryka z fobią szkolną, bo bał się, że sobie nie poradzi (leci teraz na psychotropach i rok ma z głowy) - tak postępować raczej nie powinniśmy... (nawiasem mówiąc ten koleś ma do wszystkich pretensje i uważa, że jest całkowicie zdrowy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam prawie identyczna sytuacje przechodzilem i rozwiazanie wydaje sie bardzo proste zapomniec o komputerze i wyjsc do ludzi znalezc sobie znajomych i pojsc z nimi na te 'glupie imprezki techno' itp. Tzn nie chodzi mi o same imprezy ale o znalezienie sobie znajomych innych niz ci wirtualni znajomi z forum... to wszysto takie proste ale ciezko sobie samemu poradzic. Najlepiej przydalaby ci sie jakas grupa wsparcia i nie musi byc to grupa ktora ktora w 100% odpowiada twojemu problemowi. Najlepiej przejsc sie do psychologa i spytac go o takie grupy - na pewno cos ci poleci. Acha pewnie nie bedzie ci sie chcialo z tego skorzystac ale pamietaj ze mimo ze leki antydepresyjne (szczegolnie te z grupy SSRI) sa superskuteczne to na twoje problemy nie pomoga bo to nie jest kliniczna depresja. Mozesz mi tylko uwierzyc na slowo ze terapia grupowa to najlepsze wyjscie dla ciebie. Mozesz myslec ze to nie dziala albo ze to sciema - a ja ci na to odpowiem - sprobuj - nie masz zupelnie nic do stracenia. No chyba ze szkoda ci poswiecic paru godzin/dni na szukanie jakiejs grupy i wolisz stracic pare najlepszych lat zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

............

 

Bylem w takiej sytuacji przed rozpoaczeciem roku szkolnego jesli chodzi o depresje...nawet zalozylem o tym Topic.....

 

ALe kiedy Poznalem JA i zaczalem z nia BYC to wszyszystko sie zmienilo.....A wiec Wylaczcie kompa, zwleczcie z dupe z krzesla i robcie cos innego!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nastepny, nie chcialem wczesniej pisac, ale napisze. kazdemu czlowiekowi jest potrzebny tak zwany 'kontakt z innymi'. nie chodzi mi o ufo, ale o innych ludzi. ciagle przebywajac sam kazdy bedzie psychola jakiegos dostawal.

 

BERKUT: wes jakich kolwiek znajomych, idzcie na 'cole' (specjalnie nie napisze %) pogadajcie o czym kolwiek: [gluteus maximus]ch, samochodach, kompach. czym kolwiek, ale pogadajcie. nastepnego dnia zrob to samo: pogadaj, przebywaj w towarzystwie, a nie sam z kompem i ksiazkami. uwierz ze pomaga. przezylem wiec wiem.

 

uwaga prawna: przebywanie w towarzystwie wiaze sie z poznawaniem nowych 'dam' a potem to juz leci ;>

 

to tyle odemnie, i napisalem jak kazdy, ale taka jest prawda :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie jesteśmy młodzi przynajmniej większość tego forum i jedynym zmartwieniem jest szkoła.

buahahah... chcialbym miec takie zmartwienia

 

Liczy sie tylko ona czekam codziennie na telefon za kazdym razem jak telefon dzwoni mam nadzieje, za kazdym razem jak podjezdza auto biegne do okna, za kazdym razem jak [..]

Jadac samochodem przez miasto patrze czy gdzies nie idzie ...

to jest straszne - nie moge zajac sie niczym innym bo nie moge przestac o niej myslec :////////////// ogolnie straszny dol

+ wiekszosc tego, co napisal berkut

 

Mialem to samo... Najpierw mialem to, co berkut a potem doszlo to, co pisze IGI...

Teraz jedno i drugie prawie mi przeszlo. Nadal mam wszystko w dalekim powazaniu, nadal tesknie za nia kazdego dnia, ale juz jej nie wypatruje na ulicy.. chyba ze jestem w Rzeszowie - wtedy tak, bo w koncu ona tam mieszka.

Ogolnie zaczyna mi przechodzic chyba. Wzielo mi sie to stad, iz ogolnie jestem baaardzo zarozumialy i pewnego dnia sobie powiedzialem 'nie ugne sie, jestem facetem, nikt nie moze ze mna wygrac, nikt i nic'.

Na poczatku bylu trudno. W dzien jeszcze ok, ale w nocy to samo ciagle - 3 godziny zanim czlowiek zasnie, to rozmysla co by bylo, gdyby... Budzi sie czlowiek rano i nie widzi najmniejszego powodu, aby wstac z lozka.

 

Odnosnie zawalenia roku - ja zawalilem. Jestem rok w plecy i nikt mi juz go nie odda. Nie winie siebie ani nikogo innego - wypadki chodza po ludziach. Jesli ktos slyszal co nie co o polibudzie w Rzeszowie, to wie dlaczego. Jak sie trafi na elitarny kierunekt jakim jest informa, to zawsze sie idzie pod wiatr.

 

Odnosnie panienek. Doszedlem do punktu, iz nagle stalem o 1 w nocy w sylwestra na srodku 2-pasomowki przy wylocie z Rzeszow. Ja w podkoszulce i pantoflach (bez swetra, kurtki i botow) a na zewnatrz 'tylko' -15 stopni. No i ja oczywiscie w stanie 'wskazujacym' i czekalem az nadjedzie jakis samochod. Po chwili zastanowienia odezwalo sie EGO - 'facet, co ty k*** robisz?'. No i po namysle, zszedlem z drogi i wrocilem do domu.

Bylem na dziennych, mieszkalem na stancji...

 

Co mi pomoglo? Przenioslem sie na zaoczne, wrocilem do domu, zamknalem sie w pokoju i zaczalem programowac. Na poczatku na sile, ale jak zaczzelo mi wychodzic, to juz poszlo. Oczywiscie nie obeszlo sie bez ogladniecia wszystkich 10 serii 'Przyjaciol'.

Uczelnie traktuje jak weekendowa rozrywke i okazje do spotkania ze znajomymi, pomagam ludziom piszac na forum, pomagam znajomym przy kompach, ucze sie php, mysql, delphi, api, ucze sie tworzyc w photoshop. Ogolnie czuje sie o niebo lepiej, niz 10 miesiecy temu.

Oweszem, czasami mam zalamki, ale szybko z nich wychodze ze zdwojana checia do zrobienia czegos. Po prostu 'po nocy zawsze przychodzi dzien' :)

 

Nie pale, nie pije, prochow w zyciu na oczy nie widzialem.

 

Odnosnie tego, ze po studiach bedzie kasa i panienki.. nie musisz czekac. Nigdzie nie pisze, ze trzeba skonczyc studia, by zarabiac.. Jesli jestes w czyms dobry, to rob to i niech ci za to placa. A za pierwsza wyplate kup sobie cos, co ci poprawi humor - 512MB ram, telefon, mikrofalowke, nawet 5 kg czekoladek, jesli chcesz. Przeciez nie musisz ich na raz zjezc :)

 

przynajmniej jezeli chodzi o przypadki ktore znam) ze ludzie ktorzy prowadza "zdrowy" tryb zycia wpadaja w depreche ...

Wiesz co, chyba rzeczywiscie cos w tym jest.. tez to zauwazylem.

 

Wiem co to znaczy siedzieć na wykładzie i nie rozumieć niczego co się słyszy - wierz mi - w pierwszym semestrze studiów się prawie nie uczyłem

Ja to nadal mam, chociaz jak ciekawy wyklad, to da sie sluchac..

 

jonzi: cos w tym jest...

 

Ale madrosc nie bierze sie ze studiowania, studia tu nie maja zadnego znaczenia, sa tylko takim zabijaczem czasu no i moga ci pomoc w osiagnieciu swoich jakichs celow - dlatego jesli masz jakis cel w zyciu, wiesz juz co chcesz osiagnac - to juz wiesz po co to wszystko - studiujesz dla siebie

Zeby jeszcze te studia byly na temat bardziej.. bo moje jak na razie sa dalekie od tego, co chcialbym umiec..

 

powiem ci, ze jest to chyba taka glupia przypadlosc ludzi inteligentnych, ze denerwuje ich glupota innych, ich ignorancja, slepota, pozerstwo

Hmm... a ja myslalem, ze to mi sie bierze z mojego zarozumialstwa :)

 

Podsumowanie:

Ogolnie rzecz biorac, duzo ludzi ma to samo w mniejszym lub wiekszym stopniu zaawansowania.

Wszystko, co napisane zostalo o wychodzeniu z domu jak najbardziej pomaga.

Lepiej unikajcie 'prochow' (lekarstw) i leczcie sie sami przez kontakty z ludzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest tak.. nie jestem filozofem z zawodu... raczej informatykiem.. ale czesto ludzie mówią ze powineinem filozofie studiowac :]

 

ostatnio na pewnych zajeciach z "teorii osobowsci człowieka" (hu-man) usłyszałem ... albo inaczej wykładowca pzedstawił teorię rozwiązywania problemów... nie potrafię wyartykuować jej w taki sposób jak to uczynił mój przełożony :]..

 

ogólnie sprawa jest prosta i wiekszosc uznz ze oczywista bardziej niz powietrze... Zeby rozwiazać jakis problem... nalezy go zidentyfikowac (zdiagnozowac)... a następnie zastanowić sie co jest przyczyną zasadniczą.. i jak można ją wyeliminowac... (EOF - koniec teorii)

 

pewnie sie usmialiscie.. ale ta teoria jakże oczywista... ale zadko stosowana przez ludzi... Jesli ją sobie dobrze uswiadomisz... i swiadomie będzisz ją stosował.. gwarantuje ze okaze sie skuteczna...

 

"moze krótki przykład bo widze nie wsyscy rozumieją istiote zecy" ;] (przedstawie prosty wręcz banalny ... jak wykładowca)

PROBLEM: wychodze sobie z zajęc.. i jestem taki zdenerwowany.. wszystko mnie wkurza... normalny człowiek nieuswiadomiony nic z tym nie robi.. czeka... albo nawet i nie czeka.. tylko jest po prostu zły... nawet nei zdaje sobie sprawy ze jakas tego przyczyna jest...

TEORIA: zaczynamy myslec... i zadajemy jedno z najwazniejszych pytań.... DLACZEGO? dlaczego jestem zły... co mnie zdenerwowało? w sumie nic... moze dostałem 2.0... nie... czegoś zapomniałem.. hm.. tez nie... czuje głód... czuje głód? :| :) no pewnie ze jestem głodny i czuje sie niekomfortowo.. jakos osłąbiony i przez to zły...

ROZWIĄZANIE : tu akurat proste .. jak cały ten przykład.. wchodze do baru i zamawiam coś do jedzenia...

 

zanim ktos wyskoczy z pomysłem ze co ma głód do problemów wagi takiej jak chociażby berkut to powiem ze bardzo duzo... to jest pzrykład celowo prosty.. po to zeby zauwazyć zwiazki panujące w naszej psychice... a proste teorie skaniaja do myslenia i poprzez analogie do bardziej skomplikowanych problemów dają także i tam pozytywne wyniki - tj. rozwiazanie problemu.

 

dodatkowo swiadomosc tego ze jestesmy swiadomi jak to działa i rozwiązujemy problem.. dochodzimy do przyczyn pobudza nasz umysł i wprawia nas w o wiele lepsze samopoczucie... i podwyzsza naszą wiare w siebie... stajemy sie mocniejsi.. problemy nie są nam juz straszne...

 

mówie to z własnego doświadczenia.. to nie są jakies tam teorie zwariowanych filozofów czy psychologów. Jesli ja będąc informatykiem potrafie zdiagnozować to co piszczy w komputerach to taki psycholog potrafi zdiagnozować co piszczy w anszych umysłach... co jest o wiele trudniejsze.. ale na szczescie wszystko to mozna odniesc do protych reguł a analogie wytworzy nasz bardzo skomplikowany... zorientowany na tworzenie analogii mózg...

 

uff :] ... spróbujcie sobie o tym przypomnieć zawsze gdy będziecie miecjakikolkwiek problem... prosta teoria PROBLEM->DIAGNOZA->ROZWIĄZANIE U PODSTAW

 

dziekuje... za wy..przeczytanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robi sie z tego watku posmiechowisko z tweaka.

Wszyscy z depresja. Zalozmy strone depresja.pl i w ksiedze gosci bedzie 80% tweaka.

NIE PRZESADZACIE CZASAMI ?

Moze wystarczy sie onanizowac i problem zniknie ? (berkut, to nie do Ciebie).

Mowie calkiem powaznie. Ten watek to najbanalniejszy przyklad autosugestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:( kaeres w moim przypadku to nie jest tak - sam napisalem juz publicznie w kilku miejscach co czuje na tweaku tknal mnie berkut :(

I naprawde ja nie moge zapomniec nie moge odpuscic bo ja bardzo kocham i kochalem ponad zycie przez te CZTERY lata :( ale mi minal dol - zreszta nie napisalem nigdzie ze to depresja - ,minal mi dol bo rozmawiam z ludzmi - kazdy kto zechce mnie wysluchac przez nastepne x godzin musi sluchac o niej :) zrozumialem jakim kolkiem bylem i to jest chyba najgorsze - ze stracilem cos tak wspanialego przez siebie i tylko siebie moge teraz winic :( ale nie poddaje sie i chce ja uszczesliwiac :) i poprawic sie i tylko ona sie dla mnie liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i takie jest zycie moj drogi

Byles z dziewczyna, raniles ja i ona odeszla bo miala cie dosc, oczywiscie teraz przepraszasz i plujesz sobie w brode ale pomysl jak ona zapewne sie czula.

Pamietaj, Ty teraz sie czegos nauczyles i wiesz juz ze w przyszlosci nie popelnisz bledu

 

No dobrze ale to nie jest temat o zwiazkach...

 

berkut - Ech, no co ja mam powiedzieć na pocieszenie? No naprawdę nie wiem

Napewno nie niepowiem, że będzie dobrze, bo nieciepię tego "pocieszającego

zdania", ech spotykanie sie z ludzmi ze szkoly dla samego faktu spotkania i pogadania, nie koniecznie o samochodach, muzyce ale np o tej twojej kaskadzie, moze niektorych to zainteresuje, bedziesz dla nich wazny a to juz pierwszy krok do zwiekszenia samooceny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...