Skocz do zawartości
Gość hydro2

Uciekinierzy

Rekomendowane odpowiedzi

Nie odwracaj teraz kota ogonem. Nie pisalem nic o testach, tylko o umiejetnosci poslugiwania sie jezykiem...

I.

nic nie odwracam - po prostu pisze jak jest

 

1. przyklad znajomka ktory ma rodzine w New Jersey i jezdzi tam dorabiac poza tym zna dobrze jezyk potoczny z tego regionu bo bywal tam wczesniej na wakacjach

za 1x - pracowal na stacji benzynowej (nie mial szans na inna robote z powodu braku roznych "papierkow" - nie chcieli z nim po prostu gadac)

za 2x - pracowal w markecie (powod j.w.)

za 3x - zanim pojechal zdal egzamin (nie chce klamac ale chyba Toefla i zdobyl kilka innych paipierkow) i zalapal sie na helpdeska do jakiejs kancelarii zajmujacej sie ksiegowoscia i szef powiedzial mu wprost ze tylko dlatego dal mu szanse na rozmowe kwalifikacyjna bo mial "papiery"

 

2. przyklad tej znajomej z Irlandii - zeby dostac robote w Lufthansie musiala w Polsce nostryfikowac dyplom z Italianistyki, przedstawic dyplom CAE i bodajze dyplom z Instytutu Goethego - czyli udokumentowac znajomosc 3 jezykow literackich

 

wiec widac ze jezyk urzedowy/literacki jednak jest potrzebny i sam jezyk potoczny nie wystarcza na dobra prace

 

II.

nie wiem czym sie zreszta oburzyles - przeciez napisalem ze 90% jedzie za $$$ a jak ktos jedzie na nauke to chwala mu za to ale nie wmowisz mi ze kierowca autobusu albo pielegniarka pojechala tam na nauke jezyka a nie za $$$ - jezyk to taki ktos juz tu mial znac choc w stopniu podstawowym zeby mogl tam pracowac legalnie

kiedys proporcje byly inne bo praktycznie wtedy zeby pracowac legalnie wystarczylo miec wize studencka = przede wszytkim nauka a potem praca, teraz jest inaczej wiekoszsoc jedzie za $$$ a nieliczni po nauke

 

III.

nie chce mi sie spierac bo nie ma o co wiec na zakonczenie napisze

- znajomosc jezyka potocznego np angielskiego jest potrzebna zeby dogadac sie z anglikiem w tym z parcodawca

- znajomosc jezyka literackiego/urzedowego (oczywiscie udokumentowana) jest niezbeda zeby dostac szanse rozmowy z pracodowaca ktory ma Ciebie zatrudnic w normalniej pracy a nie jako fizola na budowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga, nikt nie mówi jakie ma zycie na miejscu za mierne (jak na warunki gdzie pracuje) pieniądze. Każdy się chwali jakie to kososy trzepie ale tylko w przeliczniu na POLSKIE WARUNKI :)

Zadaj sobie inne pytanie, co Ty w swoim krótkim życiu dałeś SWOJEMU (nie "temu", swojemu!) krajowi?. Obawiam się, że nic a już coś chcesz dostawać. Ale mieć najpierw wymagania to nasza cecha narodowa.

I niby co mieliby Polsce dawac ludzie ?? Niektorzy cale zycie po [gluteus maximus] dostaja i ani im sie widzi "dawac" cos ich krajowi

 

 

Czytam, czytam i aż strach bierze co w głowach młodych ludzi się tworzy. Trzeba zdać sobie sprawę, że państwo tworzą obywatele czyli najprościej mówiąc mamy to co sami robimy. Czyli MY WSZYSCY którzy np. to czytamy i tu piszemy. Nie robią tego inni tylko MY. My głosujemy, my wybieramy rząd, my pracujemy (częsciej nie, bo po co?), my przymykamy oko na kanty, my płacimy łapówki, my nie przestrzegamy przepisów drogowych, my zgadzamy sie na kiboli na ulicach. To co mamy w POLSCE to MY. I tylko my możemy to zmieniać.

Sory ale w Polsce wybieranie rzadu wyglada tak: "Wybieramy mniejsze zlo"

Przymykamy oczy na kanty ?? A co mamy zrobic...?? Strajk ? :|

I jesli juz tak mowisz to powiedz jak MY mozemy zmienic nasz kraj.. ??

I nie mow ze panstwo tworza obywatele..napewno nie tutaj...gdyby tak bylo to ponad polowa polakow bylaby zadowolona z rzadu, a na ogol jest odwrotnie,

Piszesz tak jakbysmy mieli cos do gadania...afery polityczne wychodza co tydzien..telewizje dudnia..i co z tego jest ?? Nic...ci sami ludzie ktorzy tydzien temu byli bohaterami roznych afer na skale panstwowa dalej siedza w sejmie i sie swietnie bawia czyt.kradna...i niby co my mamy zrobic ?? Isc pod Sejm i kazac delikwenta wywalic ?? sory ale to niewypali

 

Skoro najlepsza jest myśl o ucieczce to trzeba sobie zadać pytanie: Czy ja coś w ogóle potrafię dobrego zrobić skoro nie umiem tworzyć normalnego państwa wspólnie z innymi? Nasuwa mi się skojarzenie z prostytutką, którą kusi łatwy, szybki pieniądz bez żadnego wysiłku. Ale jakim kosztem?

Ale jaki kosztem ? Sory ale dla mnie to wyjazd z tego kraju to zaden koszt....to inwestycja lub nadzieja na lepsze jutro

 

I gratuluje ze tobie sie powodzi..ale nieraz jak slysze w Tv ze np ludzie maja robic do 65 roku zycia i dostawac potem przez 5-10 lat nieraz po mniej niz 500zl emerytury to mi sie w pale nie miesci...mam wtedy ochote obic 460 poselskich mord ...tymbardziej ze oni zarabiaja 20-30 razy tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym momencie obrażasz ludzi, którzy ciężko pracują na budowach...

Nazywasz ich fizolami... :angry:

To nie jest normalna praca? Moze jakas nienormalna?

Czym sie rozni normalna praca od innej?

 

Moj ojciec pojechal do Szkocji do pracy jako malarz... Jak juz pojechal i pracodawca (Anglik), zobaczyl jakim moj ojciec jest fachowcem, to z miejsca (pierwszego dnia zaproponowal mu objecie brygady i duzo wyzsze zarobki... Chociaz pracuje fizycznie jako malarz jest docenionym specjalista... I takze pracuje fizycznie... Czyli mojego ojca tez obrazasz... Jakbym mial jechac do Szkocji, Anglii czy innego kraju i pracowac fizycznie za ponad 4,5k zl miesiecznie, to bym bez zastanowienia pojechal... Zadna praca nie hanbi!

Edytowane przez KrokOboK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym momencie obrażasz ludzi, którzy ciężko pracują na budowach...

Nazywasz ich fizolami... :angry:

... I takze pracuje fizycznie... Czyli mojego ojca tez obrazasz... Jakbym mial jechac do Szkocji, Anglii czy innego kraju i pracowac fizycznie za ponad 4,5k zl miesiecznie, to bym bez zastanowienia pojechal... Zadna praca nie hanbi!

wez minie nie rozmieszaj <_<

jak mi brakowalo kasy na oplacenie czesnego (i nie moglem znalezc nic innego) tez tyralem na budowie (kucie tynku) a za fizola sie nie uwzalem - wiesz co to za okreslenie fizol z budowy -> to taki koles co nie ma ani ambicji ani zadnych umiejetnosci i umie tylko pchac taczki z piaskiem, nosic worki z cementem i wywowzic gruz z remontowanego mieszkania (i nie robi tego bo musi tylko daltego ze nie umie nic inego) - widac ze masz malo wspolnego z budowami w sensie strcite

 

a jak sie nadal obrazasz to sie obrazaj - ja mam takie poglady, nie zmienie ich i sie z nimi nie kryje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybys od razu tak napisal, czyli jasno i wyraznie, to bym nic nie mial do Twojego toku myslenia i podejscia! Takze dzieki za wyjasneinie o co CI dokladnie chodzilo majac na mysli fizola! Troche sie robilo... Nie obrazam sie, ja nie z tych co sie fosza! Pozdrawiam :)

Edytowane przez KrokOboK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj brachol pracuje w Niemczech od przeszlo 5 lat. I jakby pracowal w Polsce za marne grosze ,nie wyobraza sobie ze kupilby w tym czasie dzialke, zbudowal mieszkanie i je wykocznyl do tego. Kazdy ma swoje zdanie na ten temat. Fakt ze jego zona z dzieckiem siedziala miesiacami czekajac na meza ,ale takie zycie.. Moj brachol mial marzenie i udalo mu sie je zrealizowac.Czy jest uciekinierem ? Raczej watpie.

Edytowane przez Devil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj brachol pracuje w Niemczech od przeszlo 5 lat. I jakby pracowal w Polsce za marne grosze ,nie wyobraza sobie ze kupilby w tym czasie dzialke, zbudowal mieszkanie i je wykocznyl do tego. Kazdy ma swoje zdanie na ten temat. Fakt ze jego zona z dzieckiem siedziala miesiacami czekajac na meza ,ale takie zycie.. Moj brachol mial marzenie i udalo mu sie je zrealizowac.Czy jest uciekinierem ? Raczej watpie.

A z reszta, po co tu gadac w ogole o "uciekinierach" :blink: :?: Po prostu wyjechal i co kogo to interesuje, bedzie mu dobrze, a autor moze po prostu zazdrosci, ze niektorym sie udalo, a nie akurat jemu :wink:.

 

BTW Szwagier siedzi 3 miesiace w Austrii, i wraca na max tydzien i znowu to samo, a moja siostra :?: Moja siostra ma dwojke corek, jedna do przedszkola, druga do szkoly (1 klasa), a ona do pracy, czasami moja Matka sie zajmie dziecmi, jak sie praca przedluza, ale co, ali by rade zarabiajac obydwoje tutaj :?: Raczej, yyy napewno nie. I jestem calkowicie za wyjazdem stad, sam planuje jak najszybciej, lecz niestety nikt z matura mnie tam nie przyjmie, musze sie doksztalcic tutaj jeszcze. A jak juz to zrobie to bedzie wielki pstryyk, i juz mnie nie ma :P. Pamietajcie, ze dla nas juz nie bedzie emerytur, takze na co jeszcze czekac :unsure: :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamietajcie, ze dla nas juz nie bedzie emerytur, takze na co jeszcze czekac :unsure: :?:

Jak przepracujesz 20 lat za granicą to będziesz miał emeryturę z tego kraju gdzie pracowałeś.

Też jestem za wyjazdem, nie ma tu perspektyw na lepsze jutro.

Ehhh gdyby nie było komunizmu po wojnie nie bylibyśmy 30 lat w tyle ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Polska od wieków nie była krajem rolniczym, mało uprzemysłowionym i ogólnie zacofanym w rozwoju w porównaniu do krajów z zachodu, to nie bylibyśmy około 100 lat w tyle.

 

Gdyby mr. Gierek nie przeznaczył 80% tej kasy na konsumpcje, co pożyczył, to też moglibyśmy mieć dobrobyt w komuniźmie i nie spłacalibyśmy horendalnych odsetek po dziś dzień.

 

Gdybyśmy w roku, w którym nasze wojsko interweniowało w Czechach stłukli Czechów na kwaśne jabłko i pozamykalibyśmy im fabryki broni, to sami moglibyśmy handlować bronią na większą skalę, co rozwiązałoby sprawę naszego zadłużenia, bo dzięki handlowi uzbrojeniem Czechy wyszły z komuny praktycznie bez długów.

 

Kłania się historia myśli ekonomicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- znajomosc jezyka potocznego np angielskiego jest potrzebna zeby dogadac sie z anglikiem w tym z parcodawca

- znajomosc jezyka literackiego/urzedowego (oczywiscie udokumentowana) jest niezbeda zeby dostac szanse rozmowy z pracodowaca ktory ma Ciebie zatrudnic w normalniej pracy a nie jako fizola na budowie

Nie do konca sie zgodze, sam mieszkam w Irlandi od 2 lat, jezyk znam w stopniu bardzo dobrym, natomiast papierow na to nie mam zadnych gdyz certyfikatow nie robilem (z braku kasy), pracuje jako technik komputerowy w dosc duzej firmie ( na stanowisko potrzebne ukonczone studia na poziomie inzyniera ), o zadne papiery na temat znajomosci mojego jezyka nikt nigdy sie mnie nie pytal, tak samo o papiery o studiach pytali sie juz po tym jak przeszedlem rozmowe kwalifikacyjna, wiec nie jest prawda to co piszesz. Podobnie moj znajomy pracowal w miedzynarodowym call center, dla dosc duzej sieci hoteli i akurat zajmowal sie klietami z USA, i jego tez nikt o zadne papiery na jezyk nie pytal.

 

A wracajac do glownego watku, nie przeczytalem wszystkich postow bo troche tego jest, ale mam autorowi tego tematu do powiedzenia pare rzeczy. Po pierwsze mozesz mnie nazywac uciekinierem i jak tylko sobie tam jeszcze chcesz bo szczerze to lata mi to kolo ch***, wyjechalem z polski w poszukiwaniu pracy ( w polsce pracowalem w serwisie komputerowym za marne grosze) obecnie zarabiam 2500 eruo na miesiac czystej pensji na reke za 13 dni pracy w miesiacu, kazdy dodatkowy dzien (nadgodziny) +300euro, i dobrze mi z tym, w polsce nie mam szans zeby zarabiac nawet te 2500zl, bo najlepiej to by chcieli kogos z doktoratem 30 letnim doswiadczeniem w branzy i maksymalnie osoby w wieki do 25lat. i tak to wyglada nie ma sie co oszukiwac. Co do kosztow utrzymania za granica, guzik prawda ze sa duzo wieksze niz koszty zycia w polsce, wynajmuje dom, ja i 2 moich przyjaciol placimy miesiecznie 1200 euro za dom z 3 sypialniami + 2 pokoje wypoczynkowe ( w jedym pianio w drugim kino domowe) + silownia + jeszcze jeden pokoj z ktorym nie mamy pojecia co zrobic + duza kuchnia i jadalnia + ogrod i szopa za domem a przed domem maly podjezdzik na 2 auta + jakies rosllinki. czyli place za to 400eruo zostaje mi 2100 na zycie, rachunki okolo 50 euro na miesiac od osoby zostaje mi 2000 eruo z czego powiedzmy nie jedzac w McDonaldzie tylko samemu siobie robiac jedzenie potrzeba okolo 10euro na dzien co daje mi pod koniec miesiaca 1700 euro na wlasne wydatki , a ceny zywnosci nie sa az tak duzo wieksze niz w polsce, a jezeli chodzi o ceny sprzetu czy to RTV czy komputery, auta itp. to ceny sa identyczne jak w polsce niczym sie nie roznia. I szczerze moge powiedziec ze do Polski nie wruce, zony ani dzieci nie zostawilem wiec nie musze sie tym martwic.

I jeszcze na koniec chcialem powiedziec, ze autor tego postu musi miec jakies powazne kompleksy, nie wspominajac juz o braku kultury. a swiadczy o tym wlasnie ton i tresc pierwszego postu, Chlopie czy Ty masz jakis problem? zona Ci uciekla za granice z jakims kolesiem czy co ? w jakim w ogole celu powstal ten temat ? czy az tak bardzo zazdroscisz tym co wyjechali, ze musisz ich wyzywac do uciekinierow i tchurzy ? Jezeli idziemy w ta strone, to bardzo chetnie moge Ciebie nazwac IDIOTA przez to ze siedzisz w polsce i marnujesz sobie zycie, a tak wlasnie mysle ze siedzenie w polsce do niczego dobrego nie prowadzi, tylko ze ja nie chwale sie na prawo i lewo tym ze jestem w irlandi i nie zakladam tematow typu "CO ZA DEBILE JESZCZE W POLSCE ZOSTALI", a nie robie tego dla tego, ze kazdy ma prawdo do swojego wyboru, ja chcialem wyjechac, inni chca zostac i kazdy ma do tego takie same prawo i nie widze tutaj w ogule tematu do dyskusji a juz napewno nie w taki sposob w jaki Ty to zaczoles.

 

Ehh troche sie rozpisalem ale mnie ponioslo. sorki za interpunkcje i orty bo pewnie sporo ich tam wyzej wtargnelo :)

 

PS. Zeby nie bylo, ze chwale sie swoimi zarobkami ... dobry murarz na budowie potrafi wyciagnac okolo 500 euro za dniowke !!!!! a zwykly robotnik fizyczny taki co praktycznie nic nie umie i tylko rowy kopie to zarabia i tak prawdopodobnie wiecej niz ja (zalezy jaka budowa bo niektorzy mniej niektorzy wiecej)

Edytowane przez Maly83

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak przepracujesz 20 lat za granicą to będziesz miał emeryturę z tego kraju gdzie pracowałeś.

Też jestem za wyjazdem, nie ma tu perspektyw na lepsze jutro.

Ehhh gdyby nie było komunizmu po wojnie nie bylibyśmy 30 lat w tyle ;(

Gdyby nie bylo wojny, to bysmy byli na takim samym poziomie jak Francja/Anglia/Dania/Norwegia/Szwecja, a nie dosc, ze dzisiajsza konstytucja jest oparta na tej z przed II Wojny, to co tu sie dziwic. A komunizm, to jeszcze bardziej nas docial, nam zabierali, a "inwestowali" w wschodnie Niemcy. I co :?: Ze zlota Polakow, z odlewow w kosciolach, maja dzisiaj w swoim metrze w Moskwie zlote zyrandole. Niestety taka prawda, zawsze Polska byla gorsza/tepiona/niszczona, dlatego mamy dzisiaj jak mamy. Ale nie jestesmy swieci, sami tez sobie nagrabilismy :arrow: Buzek, rzad, Miller, rzad, Belka, rzad, itd... Tutaj juz lepiej nie bedzie, no... moze za kilkanascie lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi, to nie będę miał problemów z pracą w Polsce, ale... no niestety z tym co umiem i jakie studia skończę (ale prawda jest taka, że jak się samemu nie pracuje, to studia dają tylko papierek) to zarobki będą zbyt niskie.

 

Chciałbym mieć własne mieszkanie, ale przy takiej sytuacji w Polsce musiałbym pracować wiele lat, żeby chociaż zacząć o nim myśleć - a kredyt - trudno brać kredyt na cały koszt mieszkania, bo kto mi to będzie spłacał, jak np. stracę prace bo znajdzie się ktoś na moje stanowisko, kto będzie brał mniej (nie ważne, czy coś umie, czy nie).

 

Polscy pracodawcy to w większości ludzie bez honoru i kompletnie bez wyobraźni, czy zdolności do prowadzenia firmy - pozakładali firmy dzięki znajomosciom, lub tym co nakradli wcześniej (kiedy to było łatwe). W większości to ludzie bez wykształcenia, którzy myślą, że dzieki max obniżeniu wydatków lepiej zarobią. Nie myślą na przyszłość, a dzięki wysokiemu bezrobociu w Polsce zawsze znajdą kogoś za niższe zarobki...

 

Gdybym tu nie zostawiał nikogo na kim mi zależy, to wyjechałbym na stałe, jednak narazie mam w planach wyjazd czasowy, żeby mieć wreszcie jakiś start, żeby chociaż głupi samochód kupić. Z mojej rodziny mniej więcej 50% pracuje na stałe, lub wyjeżdża na pare miesięcy za granicę. Taka jest prawda - za polskie zarobki można przeżyć i żyć na znośnym poziomie, ale dorobić się nie da, a trudno mieszkać z rodzicami do 40stki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi, to nie będę miał problemów z pracą w Polsce, ale... no niestety z tym co umiem i jakie studia skończę (ale prawda jest taka, że jak się samemu nie pracuje, to studia dają tylko papierek) to zarobki będą zbyt niskie.

 

Chciałbym mieć własne mieszkanie, ale przy takiej sytuacji w Polsce musi(ałbym pracować wiele lat, żeby chociaż zacząć o nim myśleć - a kredyt - trudno brać kredyt na cały koszt mieszkania, bo kto mi to będzie spłacał, jak np. stracę prace bo znajdzie się ktoś na moje stanowisko, kto będzie brał mniej (nie ważne, czy coś umie, czy nie).

 

Polscy pracodawcy to w większości ludzie bez honoru i kompletnie bez wyobraźni, czy zdolności do prowadzenia firmy - pozakładali firmy dzięki znajomosciom, lub tym co nakradli wcześniej (kiedy to było łatwe). W większości to ludzie bez wykształcenia, którzy myślą, że dzieki max obniżeniu wydatków lepiej zarobią. Nie myślą na przyszłość, a dzięki wysokiemu bezrobociu w Polsce zawsze znajdą kogoś za niższe zarobki...

 

Gdybym tu nie zostawiał nikogo na kim mi zależy, to wyjechałbym na stałe, jednak narazie mam w planach wyjazd czasowy, żeby mieć wreszcie jakiś start, żeby chociaż głupi samochód kupić. Z mojej rodziny mniej więcej 50% pracuje na stałe, lub wyjeżdża na pare miesięcy za granicę. Taka jest prawda - za polskie zarobki można przeżyć i żyć na znośnym poziomie, ale dorobić się nie da, a trudno mieszkać z rodzicami do 40stki...

Zgadzam się w zupełności szczególnie z 3 punktem wypowiedzi ponieważ znam to z autopsji. Odechciewa się człowiekowi jak zarabia w jednej z większych toruńskich firm komputerowych na stanowisku handlowca (kilkuletnie doświadczenie, kontakty, znajomość branży na poziomie bardzo dobrym) mniej niż pracownik w Polo Markecie który na półki towar rozkłada i zbytni sie nad tym nie musi namysleć. Wbijam w taką Polskę panowie. Amen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie bylo wojny, to bysmy byli na takim samym poziomie jak Francja/Anglia/Dania/Norwegia/Szwecja,

No tak. Francja/Anglia/Dania/Norwegia/Szwecja nie brały udziału w wojnie? Te państwa jakoś się odbiły (może znasz takie pojęcie jak plan Marshalla?) Można się na Tweaku dowiedzieć nowej historii. :blink:

a nie dosc, ze dzisiajsza konstytucja jest oparta na tej z przed II Wojny, to co tu sie dziwic.

Co tutaj do rzeczy ma konstytucja sprzed II Wojny Światowej? W ogóle znasz ten akt prawny? Masz jakiekolwiek pojęcie o tym? A niech by była nawet Konstytucja 3 maja to co?

A komunizm, to jeszcze bardziej nas docial, nam zabierali, a "inwestowali" w wschodnie Niemcy.

Kto inwestował we wschodnie Niemcy? Związek Radziecki? Może w Czechosłowacji też ZSRR inwestował? :lol:

 

Czego was uczą na historii? Radzę się zastanowić przed napisaniem podobnych postów, bo aż pewna część ciała może ze śmiechu odpaść. :lol: :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odwracaj teraz kota ogonem. Nie pisalem nic o testach, tylko o umiejetnosci poslugiwania sie jezykiem. W kontaktach miedzyludzkich to wlasnie jezyk potoczny jest potrzebny. Biegłe poslugiwanie sie jezykiem potocznym decyduje o tym, czy dogadasz sie z anglikiem (np. pracodawca). Przeciez wiekszosc anglikow nie posluguje sie 12 czasami i nie uzywa prawie nigdy struktur gramatycznych, jakie zdajesz na egzaminach. W uzyciu codziennym funkcjonuje wlasciwie 5 podstawowych czasow - reszte mozna spotkac w literaturze. Ten jezyk "literacki" przydaje sie owszem, do zdawania testow. W rozmowie uzywasz zupelnie innego jezyka - pelnego skrotow, uproszczen oraz rzeczy pozostawianych "w domysle". Do tego dochodza przyslowia i inne zwiazki frazeologiczne, ktorych nie zdajesz na FCE. Przecietny posiadasz tego certyfikatu nie ma pojecia co oznaczaja zwroty w stylu It's raining cat and dogs etc. Takich rzeczy uczysz sie "przy okazji" przebywania w danym państwie.

Egazaminy FCE/CAE/CPE nie są egzaminami z języka literackiego, nie mają z nim nic wspólnego. Są to egzaminy z normalnego języka włączając w to jezyk potoczny. A te zwroty w stylu "to rain cats and dogs" to podstawowe idiomy którego wypadałoby znać podchodząc do FCE ;) Poza tym nie przesadzajmy że na FCE trzeba znać jakieś nieuzywane konstrukcje gramatyczne. Takie rzeczy jak okresy warunkowe czy mowa zalezna to podstawy czesto uzywane w normalnej rozmowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SamoDobro

Przed chwila rozmawialem z 1 kolesiem a za chwile z kumpela,ktorej to matka,podobnie jak ten koles sa za granica na stale bo licza na lepsze jutro.Powiedzcie mi - czy ludzie powariowali ?? Bo co,bo mysla ze wiecej zarobia??

 

na pewno COS zarobia. i na pewno WIECEJ. przyklady z Irlandii (bo tu siedze):

sprzataczka: 7.65 €/godzine

kierowca autobusu: 11 €/godzine

inzynier: 10-16 €/godzine

stolarz: 8-11 €/godzine

chemik: 15-20 €/godzine

sa to stawki jakie moga dostac Polacy.

sprzet jest tu w podobnej cenie. jedzenie jest drozsze ale po przeliczeniu placy za godzine wychodzi taniej. zarabiasz, utrzymujesz sie, nic sobie nie odmawiasz i jeszcze mozesz odlozyc. aha - i pracujac legalnie wyrabiasz sobie emeryturke w euro. co przy kondycju ZUSu... moze miec spore znaczenie. do tego podatki sa nizsze.

 

Uciekaja od rodziny,od osob,ktore kochaja itd czyli poprostu po mojemu uciekaja od zycia.

 

nie uciekalem tylko bylem zmuszony wyjechac. bo przy moich zarobkach w Polsce mieszkanie kupilbym moze za 20 lat, samochod (stary, uzywany) pewnie bym kupil przy wstrzymaniu sie ze zmiana sprzetu - ale wtedy na wesele bym juz nie odlozyl. itp itd.

 

Ja np co by sie nie dzialo,pozostane w swoim kochanym miescie ZG bez wzgledu na okolicznosci.Czy to wg Was dobre rozwiazanie ?? I nie patrzcie na to czy ktos ma pieniadze czy nie.Ja zarabiam nedzne grosze np (pieniadze z prac interwencyjnych wiec sami sobie mozecie wyobrazic) i jakos sobie z wlasnej kieszeni w pelni zlozylem to co mam w podpisie i nie uwazam bym zyl w biedzie.Oprocz tego chodze na imprezy,kupuje browary,pizze soczki,mam kupe dlugow,rat - ale sobie radze i jest mi z tym dobrze.

 

jak bylem w liceum tez mi bylo dobrze. nawet bardzo. nawet na studiach bylo mi swietnie. tylko potem sie wszystko po je ba lo. twarde zderzenie z rzeczywistoscia. nie utrzymasz rodziny z prac interwencyjnych.

 

Powiedzcie szczerze,co o tym sadzicie,czy to wg Was dobre rozwiazanie ? Ja rozumiem - tez chce sie w koncu udac na swoje,ja tego chce na maxa i mam nadzieje,ze niedlugo sie tak stanie,ale nie poza miasto - ludzie,a poza kraj - po mojemu ultra glupota,ale nic - poto zakladam temat by poznac Wasze zdanie.Pozdrawiam :)

 

tesknie do rodziny

do znajomych

do mojego miasta

i dlatego wiem, ze wroce do Polski

ale widzac wyniki wyborow

czytajac co sie dzieje w kraju...

zastanawiam sie czy bedzie do czego wracac.

 

Nie lubicie Polski?

 

powiem wiecej: nienawidze tego bagna. i jednoczesnie kocham jak nic innego. kocham miejsca i ludzi. systemu nienawidze.

 

Jak wyjedziecie na swoja piekna zagranice to zobaczymy,ile osob z Was bedzie tesknic za swoimi ulubionymi zajeciami,ktorych za granica nie doswiadczycie za wiele bo bedzie sie liczyla tylko praca i swiadomosc,ze nie ma wokol Was swoich,tylko ew. obcy Polacy z roznych stron.

 

nowi przyjaciele - oczywiscie nie zastapia starych.

wyjscia na browar, blanty ze znajomymi, wspolna hodowla... to se ne wrati. ale tutaj ide do pracy, odbebnie 8 godzin, zaplaca mi tyle, ze co miesiac moge zmieniac karte graficzna i co tylko zechce w kompie bez zbytniego szczypania sie i liczenia kasy... a w Polsce zeby tyle zarobic to moje zycie wygladaloby tak: praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca...

nowe zycie - nowe zwyczaje - nowe hobby (rower!!) - nowe wszystko - tylko milosc stara ;-)

 

sa jeszcze w naszym kraju madrzy rodacy i chwala Wam za to.Ja chce sie czuc jak Polak bo urodzilem sie i wychowalem w Polsce a nie w smiesznej Anglii.

 

albo masz rodzicow w spolce panstwa albo bredzisz. myslisz, ze nie wolalbym pracowac i zyc w Polsce? ale jak widzialem ile zzera mi pier*£(ny ZUS, ile place podatkow i g*wno z tego mam... decyzja podjeta zostala w 5 minut.

 

a dom na przyszlosc,w ktorym bede mieszkal z ukochana tez mam wiec,po co mam stad uciekac>??

 

no widzisz - ja nie mialem. i wyobraz sobie ze Ty tez nie masz. i sprobuj wyobrazic za ile lat moglbys sobie na wlasny dom pozwolic. ja za 2 lata zamierzam zaczac sie budowac w Polsce. bedzie mnie juz stac na postawienie go w stanie surowym. see the diffrence?

 

Czy nie lepiej popracowac powiedzmy rok/2,zarobic na mieszkanie (lub na jego utrzymanie) i wrocic do kraju do ukochanych,po czym znalezc sobie uczciwa prace na legalu w kraju?

 

lepiej sprowadzic do siebie rodzine/znajomych - takie jest moje zdanie.

uczciwa prace w kraju? za nedzne 1000/miesiac? tyle mam po dwoch dniach pracy tutaj. i potem tyrac do 65 roku zycia zeby dostac (a moze i nie?) z ZUSu zapomoge? to ja wole tu posiedziec te 5 lat lub wiecej, zarobic kase, nabyc prawo do emerytury TUTAJ, zobaczyc co sie bedzie dzialo w kraju (na razie czarno to widze) i ewentualnie wrocic zeby zalozyc wlasna firme i w koncu robic to co lubie.

 

a tak na koniec to w koncu mam prawdziwy kominek w domu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybys od razu tak napisal, czyli jasno i wyraznie, to bym nic nie mial do Twojego toku myslenia i podejscia! ...

widzisz akurat wyszlo (niechcacy) to o co spieralem sie z und3rem - do jakich nieporozumien moze doprowadzic poslugiwanie sie jezykiem powszechnym - inaczej uzywajac slangu i zwrotow majacych inne znaczenie niz w jezyku urzedowym

 

Nie do konca sie zgodze, sam mieszkam w Irlandi od 2 lat, jezyk znam w stopniu bardzo dobrym, natomiast papierow na to nie mam zadnych gdyz certyfikatow nie robilem ...

to mam pytanko - zalatwiales prace w Polsce i jechales do pracy czy najpierw pojechales i dopiero szukales pracy - w 1 przypadku to gratuluje bo nie kazdy mial tyle szczescia (i raczej wtedy te "papiery" sa karta przetargowa), w 2 przypadku - akurat trafiles do rozwojwej branzy do ktorej brakuje specjalistow i moze dlatego bylo latwiej - nie winikam

po prostu to ze ktos bez "papierow" dostal fajna prace, nie zmienia to faktu ze z "papierami" o wiele latowej o taka prace

 

Gdyby nie bylo wojny, to bysmy byli na takim samym poziomie jak Francja/Anglia/Dania/Norwegia/Szwecja, a nie dosc, ze dzisiajsza konstytucja jest oparta na tej z przed II Wojny, to co tu sie dziwic...

ad 1 - to tylko MIT bo:

- Polska byla krajem czysto rolniczym nie liczac "wyspy" zwanej COP'em - wiec po wojnie u Nas trzeba by budowac cos od nowa, a w karajch ktore wymieniles trzeba bylo odbudowac cos co bylo budowane przez dziesiatki lat

- w Poslce nie bylo wystarczajacej liczby specjalistow z doswiadczeniem - co wynikalo z sytuacji opisanej wyzej - w krajach ktore wymieniles byli fachowcy z praktyka wiec oni wiedziel jak odbudowac przemysl i od razu go "rozruszac"

- po wojnie wiekszosc wyksztlconych przed wojna ludzi albo zginela (z rak roznych okupantow) albo wyjechala

 

ad 2 - o ktorej konstytucji mowisz

- marcowej - to byl bubel i dlatego Pilsudski musial wkroczyc zeby zrobic porzadek z parlamentem bo byl tak samo rozdrobniony i sklocony jak obecnie i byla ciagla karuzela "rzadow"

- kwietnowej - chyba nie masz pojecia zbytnio - tam wladza spoczywala w rekach prezydenta a nie parlamentu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SamoDobro bardzo dobry post B)

hydro2 mysli ze wybuduje dom z ukochana z prac interwencyjnych. Taa ja zarabiam troche ponad srednia krajowa i nie stac mnie za zakup mieszkania.. zdecydowalem sie na tbs bo mala jest partycypacja ale to i tak bylo sporo dla mnie. Musze naprawde duzo pracowac zeby utrzymywac takie dochody. Mam znajomych w UK ktorz zarabiaja wiecej bedac np. magazynierami, itp. Wieli z nich zarabia rocznie po 60-90K funia rocznie, sa programistami, adminami sieci. W Polsce nigdy nie zarobie takich pieniedzy raczej. Staram sie miec dochody z roznych branz ale to i tak za malo na godne zycie. Nie chce brac na raty jakiejs karty graficznej czy telewizora, ktory kosztuje wiecej niz moje dochody. Rozwazam decyzje o wyjezdzie coraz mocniej. Aktualnie sie wbijam w polityke moze to ulatwia w Polsce interesy;)

 

hydro2 piszesz ze masz kupe dlugow i rat.. i ty to nazywasz i nie uwazasz ze zyjesz w biedzie? Dla Ciebie teraz pewnie te dlugi i raty to komputer z podpisu... Jak bedziesz mial troche wiecej rat i zobaczysz ze potrzebujesz 150K na mieszkanie to zmienisz zdanie...Na placach interwencyjnych zalozmy ze bedziesz mial maxa czyli z 900zetow to musisz zbierac cala wyplate 166 miesiecy a to jest 13 lat. Oczywiscie nie mozesz wydawac grosza z niej. Pamietaj tez ze czynsz z 500zlotych wiec na mieszkanie mozesz wydac 400zetow a to juz jest 31 lat splaty. Do tego dochodza takie rzeczy jak jedzenie i odsetki w banku. Ja sobie policzylem dokladnie koszty zakupu i stwierdzilem ze wole TBS. Wisi mi akt notarialny za ktory mam placic 20 lat raty.

Edytowane przez Przemol^N

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

praca w polsce się poprostu nie opłaca mój znajomy 16 lat pojechał na 3 miesiące do Norwegii i zarobił około 6000zł a pracował za pół stawki. Cała jego rodzina tam jeździ i budują się w Polsce. Przy okazji można kupić dużo telefonów i tanio je sprzedać albo piłki do nogi są np 3x tańsze.

 

Też chciałbym do Norwegii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Ja zarabiam nedzne grosze np (pieniadze z prac interwencyjnych wiec sami sobie mozecie wyobrazic) i jakos sobie z wlasnej kieszeni w pelni zlozylem to co mam w podpisie i nie uwazam bym zyl w biedzie.Oprocz tego chodze na imprezy,kupuje browary,pizze soczki,mam kupe dlugow,rat - ale sobie radze i jest mi z tym dobrze.

...

Skoro Ci z tym dobrze, to ok, ale nie wszystkim się to musi podobać.

 

...

ale nie poza miasto - ludzie,a poza kraj - po mojemu ultra glupota,ale nic - poto zakladam temat by poznac Wasze zdanie.Pozdrawiam :)

Raczej to, co napisałeś jest ultra głupotą. Dobrze, że nie zawężasz swoich horyzontów do jednego bloku...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SamoDobro

Też chciałbym do Norwegii...

a kto Ci zabrania jechac???

po co marudzic? to takie typowo polskie...

 

Aktualnie sie wbijam w polityke moze to ulatwia w Polsce interesy;)

nie obraz sie, ale wolalbym juz byc sutenerem ;-) niz zalatwic sobie cos u tych bandytow (politykow)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...