Skocz do zawartości
Gość Lemon-Cola

Tylko Kartka I Długopis

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Lemon-Cola

post-136258-1149162522_thumb.jpg

 

Jak donosi New York Post policja miasta, które nigdy nie zasypia zaczęła egzekwować przepis z 1998 roku zakazujący wnoszenia na teren szkół telefonów komórkowych.

 

Po odwiedzinach w szkole średniej Acorn, policjanci wrócili na posterunek ze 129 telefonami i 24 innymi gadżetami, takimi jak odtwarzacze mp3. Zdaje się, że uczniowie tej szkoły lubią też nieco „ostrzejsze” zabawki. Po za telefonami i iPodami skonfiskowano nóż, torebkę marihuany i kilka innych, ciut nietypowych przyrządów edukacyjnych. Aresztowano jednego ucznia.

 

Rewizja w szkole Acorn była jedną z pierwszych, wyrywkowych akcji tego typu jakie planuje policja. Rzecznik szkoły, Joel Klein, określił ją jako w pełni udaną i zapewnił, że przepis zakazujący przynoszenia elektronicznych zabawek do szkoły pozostanie w mocy. Jak nie trudno się domyślić, wywołuje on sprzeciw i oburzenie nie tylko uczniów.

 

Telefony komórkowe to wymóg bezpieczeństwa dla naszych dzieci – powiedziała Jennifer Strausberg, matka jednej z uczennic szkoły średniej Beacon na Manhattanie. Mają je po to byśmy mieli z nimi kontakt.

 

Rodzice zwracają uwagę na niebezpieczeństwa grożące ich dzieciom ze strony terrorystów i konieczność ciągłego kontaktu ze swoimi pociechami. Jednak z drugiej strony stoją nauczyciele i pracownicy szkół tacy jak Joel Klein, którzy borykają się z problemami robienia zdjęć w przebieralniach czy wysyłania sobie podpowiedzi na sprawdzianach SMSami.

 

Kiedy niedawno zabrałem uczniowi komórkę, po chwili przyszło do niego 14 SMS -ów. – Powiedział „Gazecie” Andrzej Wojtyna, dyrektor Gimnazjum nr 27 w Bydgoszczy. Gdybym tego nie zrobił, pewnie odbierałby je przez całą lekcję.

 

Pedagodzy (i uczniowie) muszą pamiętać, że według polskiego prawa nie można zakaz uczniom noszenia przy sobie telefonów. Można jednak nałożyć zakaz używania ich podczas zajęć lub... przerw. Podobne ograniczenie wprowadziło toruńskie Gimnazjum nr 3 i Trzecie Liceum Ogólnokształcące w Płocku. Karą za złamanie zasad są punkty karne z zachowania.

 

Problem telefonów, odtwarzaczy mp3, aparatów, przenośnych gier wideo i innych gadżetów tego typu w szkołach narasta. Nie ma się co łudzić, problem nie rozwiąże się sam. Miejmy więc nadzieję, że ktoś się tą kwestią zainteresuje. Może uda się nawet znaleźć złoty środek godzący prawa i obowiązki ucznia?

 

Źródło: New York Post, Gazeta.pl

Fot. New York Post

Edytowane przez Lemon-Cola

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smieszne smieszne.

Zakaz uzywania to nie zakaz noszenia.

Ja w fonie (SE P910i) moge wylaczyc opcje telefonu (0-sms, 0-telefonow).

i co tez by mi zabrali jak ma wylaczony. Ja go przeciez nie uzywam :mur:

 

sorka za bledy :P

Edytowane przez krolik1989

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Telefon jest zbedny w szkole. Po co nosicie telefony? Ja mam awersje dla ludzi bawiacych sie telefonami. Nie nawidze jak z kims rozmawiam i on przerywa bo dostal smsa albo cos mu tam piszczy. To jest chore. Na miescie stale komus dzwoni telefon. Bardzo mnie to denerwuje.

Ja nie uzywam telefonu od stycznia i zyje mi sie lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Lemon-Cola

Przemol - wiesz, niektorzy nie siedza cale zycie przed kompem jak Ty i potrzebuja kontaktowac sie z innymi.

To "OnanistaSprzetowy" mowi samo za siebie;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedługo będę dojeżdżał pociągami 30km do szkoły i miałbym pozostać bez kontaktu, przykładowo z rodzicami? Bez sensu, a jak będzie jakaś kontrola, to jak sprawdzą, czy ktoś ma czy używa?

 

Niedawno kolega rozciął się jak wracaliśmy ze szkoły. Co zrobiłem? Wyjąłem telefon i zadzwonił sobie do rodziny. Odebrali go z przychodni i pojechali do szpitala.

 

Ale nie, nie można nosić telefonów :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

faktycznie, przecież tylko poszło wtc co to jest

 

ja nosze telefon do szkoły, zawsze wyciszony ale włączony, jak dostaje smsa to go olewam i czytam na przerwie, jak ktoś dzwoni to też go olewam ale wole mieć telefon w szkole niż nie mieć, już miałem kilka takich sytacji że zapomniałem coś z domu <span style='color: red;'>ORT: wziąść</span> do szkoły, to zawsze można zadzwonić do rodzica żeby podszedł z tym czymś ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy niedawno zabrałem uczniowi komórkę, po chwili przyszło do niego 14 SMS -ów. – Powiedział „Gazecie” Andrzej Wojtyna, dyrektor Gimnazjum nr 27 w Bydgoszczy. Gdybym tego nie zrobił, pewnie odbierałby je przez całą lekcję.

 

Pedagodzy (i uczniowie) muszą pamiętać, że według polskiego prawa nie można zakaz uczniom noszenia przy sobie telefonów. Można jednak nałożyć zakaz używania ich podczas zajęć lub... przerw. Podobne ograniczenie wprowadziło toruńskie Gimnazjum nr 3 i Trzecie Liceum Ogólnokształcące w Płocku. Karą za złamanie zasad są punkty karne z zachowania.

 

Problem telefonów, odtwarzaczy mp3, aparatów, przenośnych gier wideo i innych gadżetów tego typu w szkołach narasta. Nie ma się co łudzić, problem nie rozwiąże się sam. Miejmy więc nadzieję, że ktoś się tą kwestią zainteresuje. Może uda się nawet znaleźć złoty środek godzący prawa i obowiązki ucznia?

Śmiać mi się chce. Wszystko sprowadza się do tego, iż większość nauczycieli nie nadaje się do tego zawodu. Poza tym dzieci są coraz bardziej niewychowane - młodzi i zbyt tolerancyjni rodzice oraz bezstresowe wychowanie robi swoje. Gdzie było do pomyślenia za moich czasów, aby ktoś ignorował to, co mówi do niego nauczyciel? Owszem, były wyjątki, które potrafiły pyskować, ale ostatecznie nawet oni kładli uszy po sobie. Dziś dzieciarnia robi co chce - wchodzi na głowę zarówno nauczycielom jak i rodzicom. Pasa im trzeba, a nie zakazów na papierze! :]

 

Co do noszenia telefonu przy sobie:

W domu często przez kilka godzin nie widzę telefonu - leży sobie gdzieś i tyle. Jednak na uczelni muszę go mieć przy sobie - chociażby po to, aby zadzwonić do kumpla i zapytać, w jakim budynku (i sali) mamy następne zajęcia. Telefonu używam tylko do dzwonienia. SMSów nie uznaję - szkoda mi klawiatury :] Telefon jako zabawka też się nie sprawdza - gry wykasowałem, bo były słabe. Mam trochę grafiki, bo ciągle tapetka mi się nudzi - zmieniam w zależności od nastroju.

Podczas zajęć przełączam na tryb SILENT (bez wibry). Telefon wyciągam tylko od czasu do czasu, aby sprawdzić która godzina, gdy wykład jest wyjątkowo nudny. Czasem telefon cały czas leży przede mną na stole. Jeszcze żaden wykładowca nie zwrócił nikomu uwagi za takie coś. Co więcej, wychodzenie i odbieranie telefonu w czasie zajęć jest czymś normalnym i akceptowanym przez większość. Prowadzący są świadomi, iż większość z studentów pracuje gdzieś i może ktoś z biura zadzwonić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jeśli chodzi o Polske to nie chodzi o to , że ludzie noszą telefony , chodzi o kulture korzystania z nich której nie mamy za grosz , byłem w Finlandii tam każdy ma 1-2-3 telefony zawsze przy sobie , i co chwila widzisz , że ktoś rozmawia na mieście , ale oni już np wchodząc do biblioteki , muzeum , kościoła , do szkoły po prostu telefon wyłączają , to samo jest w samolotach , autobusach , restauracjach.

 

W Polsce siedze sobie ostatnio i spożywam posiłek w całkiem niezłej restauracji , a tu nagle na full muzyka i jakiś obleśny krawaciarz "[ciach!]uje" do telefonu tak żeby cała sala słyszała rece załamać.

To samo jest na uczelni co wykład albo ćwiczenia to dzwonki tak jakby nie można było sobie wyciszyć telefonu.

 

Z drugiej strony bez telefonu nie wyobrażam sobie życia , jednak w pracy w szkole muszę cały czas mieć kontakt z szefem bez komórki nie ma takiej możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja telefonu praktycznie nie używam wcale, co nie oznacza że go nie mam :)

SMSy głównie wysyłam z neta (po co płacić skoro można za darmo), do znajomych

dzwonie ze Skype'a a telefon jest tylko ostatecznością. W szkole telefony nie są potrzebne

ale nie oznacza to że nie wolno ich nosić czy używać! Każdy model ma opcje cichej pracy

(dyskretnej) i tak też powina być włączona.

 

Żyjemy z XXI wieku więc zachowujmy się jak na XXI wiek przystało B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jeśli chodzi o Polske to nie chodzi o to , że ludzie noszą telefony , chodzi o kulture korzystania z nich której nie mamy za grosz.......................

Dokładnie, DOKŁADNIE! :D

Wszędzie można spotkać człowieka krzyczącego w słuchawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie można spotkać człowieka krzyczącego w słuchawkę.

Nawet się kiedyś zastanawiałem z czego to wynika. Doszedłem do wniosku że powody są dwa:

- buractwo (szpan),

- zaszłość z dawnych lat gdy do słuchawki trzeba było krzyczeć żeby rozmówca cos usłyszał :lol2: :lol2:

 

A jesli chodzi o zakaz. Głupota. Nie powinno być zakazu POSIADANIA w szkole (czy gdziekolwiek indziej), tylko zakaz UŻYWANIA (dzwonienia, odbierania/wysyłania sms) w trakcie zajęć. To ma sens i tak powinno być. Za nieprzestrzeganie normalnie kary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...