Skocz do zawartości
DziubekR1

Sasiad Zrobil Nielegalna Lakiernie W Garazu

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem tylko za bardzo co da to donoszenie? Zainteresuje się US, to zarejestruje działalność i będzie miał tam jeszcze większy zakład i brak haków na niego... Autor tematu to dla mnie typowy awanturnik jak Ci, którzy wiecznie protestują bo droga będzie obok nich szła a oni chcą gdzie indziej - jego posesja to może sobie lakierować, a może te samochody są jego i je sprzedaje dalej czy coś? Ja bym tego nie zgłaszał...

rzekł szlachcic ;)

ehh....najgorsza cecha jaką odziedziczyliśmy po poprzednim systemie to skrajnie negatywne podejście do wszelkich obywatelskich postaw i inicjatyw, zwłaszcza jeśli ma miejsce kontakt z władzą... i ta sarmacka fantazja w imię której przekornie będziemy udowadniać otoczeniu kto tu jest panem.

jednocześnie nikt nie reaguje na pijanych podrostków, którzy maszerują wieczorami przez osiedla wykrzykując wulgarne teksty pod adresem każdej napotkanej osoby i rozpier...ając wszystkie napotkane kosze czy lusterka. paradoks polega na tym, że niemi obserwatorzy doskonale wiedzą kim są te szumowiny ale nie zgłoszą tego często nawet gdy stracą zęby któregoś wieczora próbując akurat wyrzucić śmieci.

donos, konfident - to stereotypy które niestety na dobre się u nas zakorzeniły.

 

powodzenia i konsekwencji w działaniu życzę bo zapewne okaże się, że po stronie urzędników też będzie trudno znaleźć wsparcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewidencja działalności gospodarczej

071/ 381 - 71 - 18

um.dzialalnosci@jelcz-laskowice.pl

Tam wczoraj byla moja matka. Jak juz pisalem trafila na jakas idiotke, ktora oprocz sprawdzenia, ze gosc rzeczywiscie nie ma zarejsrowanej zadnej dzialalnosci, nie miala pojecia co robic. Dla mnie to chore, ktos przychodzi zglosic sprawe do wydaje mi sie odpowiedniego urzedu, a pracujaca tam osoba nie ma pojecia co zrobic... Ale pojawilo sie juz kilka konkretnych odpowiedzi, wiec na dniach dzialam. Dzieki wielkie za zrozumienie i zainteresowanie tematem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mila pani od ochrony srodowiska skierowala mnie do nadzoru budowlanego. Dzis juz za pozno, ale jutro pogadaj o swej sprawie. Zapytaj czy gdybys chcial, to czy wolno Ci prowadzic lakiernie w garazu mimo bliskiego sasiedztwa :)

 

BTW Pani z ochrony srodowiska takze troszke brzmiala poirytowana, jakbym byl trzecia osoba, ktora do niej dzwoni w tej sprawie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaaban

Czyli jak u mnie niecały kilometr od osiedla jest zakład "Super drób" (na pewno znacie) i często gęsto wali palonymi kurczakami to mam to zgłosić i żądać przeniesienia zakładu? W ten sposób to nigdy nic nie powstanie.

 

 

@DziubekR1 daruj sobie teksty "jesteś typowym polaczkiem" bo sam jesteś polakiem, a jak nie jesteś to po co tu mieszkasz? Na zachód droga wolna, nie musisz tutaj mieszkać.

 

Ktoś tam wyżej pisał o planie zagospodarowania przestrzennego, to owszem zgadzam się, może by kolega łaskawie wreszcie to przedstawił?

 

I jeszcze ktoś pisał "jak nie przeszkadza ponad miarę". No jak dla was lakierowanie to przeszkadzanie ponad miarę to proponuję przeprowadzić się na wieś typu początek wsi-17 domów-koniec wsi i tam macie gwarancję ciszy, spokoju, braku zakładów itd. Jak chce się mieszkać w mieście to trzeba się liczyć z konsekwencjami, ot co. Powiem tak - nie wierzę, że nie dadzą mu pozwolenia na taką działalność, jeśli złoży o nią w ogóle wniosek (chociaż podkreślam, nie znam się na tym dokładnie). U mnie gdzie pół miasta to bloki a pół to zwykłe domki, to na jednej ulicy jest normalny warsztat między domami jednorodzinnymi, na innej to samo, skup złomu, takie rzeczy i jakoś ludzie to pootwierali i nie wiem, czy ktoś robił problem, ale nawet jak robił to jak widać racji nie miał, i tutaj te wydaje mi się, że wygra sąsiad.

 

 

Jeszcze oczywiście padł argument z niekończącej się serii "a ja jestem biedny bo nikt nie bierze się za pijanych "wyrostków" chodzących po osiedlach". A ile razy ktoś taki Cię zaczepił? Jak się nie szuka zaczepki to nie jest się zaczepianym, dla mnie to dość proste. Jest to typowy stereotyp, że każdy kto idzie w nocy większą grupą/wraca z imprezy to chce każdego napotkanego zarżnąć, okraść i zgwałcić. I nie porównuj wywalenia kosza na śmieci z lakierowaniem bo to jest śmieszne. Jak ci przeszkadza to, że ktoś chodzi po osiedlu w nocy i musisz się żalić na forum to też proponuję to co wyżej -> wieś, 17 domków i masz święty spokój, czemu tak nie zrobisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Firekage

Kabaan , ja Ci juz raz pisalem - wujka jakos zmusili. Nie wazne jak , w polemike wchodzic nie bede , faktem jest to , ze zmobilizowani sasiedzi doprowadzili do tego , ze musial zwinac "zagle" i przeniesc sie do swojego zakladu w innej czesci Wroclawia i nie mogl na szybko dorabiac czesci pod domem. Tak , wiem ze pytales o to "jak" - nie bede wchodzil w szczegoly , faktem jest to , ze im sie udalo , a to nie byl zaklad lakierniczy , ktory naprawde przeszkadza , a i dla zdrowia przydatnym nie jest.

 

Co innego miec zaklad nawet skupu zlomu , sklep spozywczy , naprawialnie rowerkow , a co innego lakiernie !

 

Jeszcze oczywiście padł argument z niekończącej się serii "a ja jestem biedny bo nikt nie bierze się za pijanych "wyrostków" chodzących po osiedlach". A ile razy ktoś taki Cię zaczepił? Jak się nie szuka zaczepki to nie jest się zaczepianym, dla mnie to dość proste. Jest to typowy stereotyp, że każdy kto idzie w nocy większą grupą/wraca z imprezy to chce każdego napotkanego zarżnąć, okraść i zgwałcić

Jestem osoba , ktora nie lazi po knajpach , imprezach ale raz zaprosili mnie znajomi , jako ze dawali koncert. Poszedlem , koncert skonczyl sie , zamykano knajpke i nasza 10 osobowa grupka przenosila sie do lokalu czynnego 24/7. Wyszlismy z niego , szlismy ulica mocno uczeszczana. Jak wspomnialem , bylo nas 10 osob tylko podzieleni bylismy na 3 grupki. Wiesz co w tym zabawnego? Na polowie wysokosci miedzy dwoma klubami zaczepic nas chcialo kilku typow z panienkami - od razu postawy bojowe itd. Tak jakos zupelnie przypadkiem ktos krzyknal aby nasza grupa zwarla szyki i ruszyla tylek - momentalnie zamiast w grupkach to szlismy razem , a tamci kolesie z bojowej postawy przeszli do postawy "zagubionego zuczka ze spuszczona glowa" - jestem wiecej niz pewny tego , ze ktos dostalby , gdyby znajomy nie krzyknal.

 

Tutaj nie trzeba szukac , to fakt.

Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaaban była już nie jedna skarga na ten zakład aż wkońcu jakieś filtry pozakładali i już nie śmierdzi albo tylko troche ale to żadko. Kiedyś to faktycznie nie dało się wytrzymać wieczorem na dworzu bo wszystko wiało w naszą stronę.

Z tego co wiem to nie można prowadzić żadnej działalności z przemysłem ciężkim(aczkolwiek nie wiem czy lekiernię można tak nazwać). W każdym razie napewno da się coś zrobić. Zadzwoń może do straży miejskiej jak będzie coś robić. Jak ktos pali coś na podwórku i jakiś życzliwy sąsiad zadzwoni to przyjadą a co dalej z tym sie dzieje to nie mam pojęcia, mandat czy co innego jeszcze? W każdym razie może w tą stronę spróbuj.

Aha i nie porównujmy warsztatu lakierniczego z samochodym np. bo to dwie inne bajki.

Edytowane przez mlun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaaban tylko mi nie mów że lakiernia koło twojego okna byłaby cool. Pracowałem swojego czasu na jednej hali współdzielonej na lakiernie, po godzinie dwóch wdychania wyziewów z farb zawroty i bóle głowy były w pełni normalne, a pracowałem na wysokości więc za bezpiecznie też nie było. Parę wycieczek do właściciela hali ze skargami i mini lakiernia się wyniosła. A teraz wyobraź sobie że wdychasz takie ciach!o przez 12 godzin w np sobotę, odpowiedz sobie sam jakie są tego efekty.

 

A co do sąsiada ja bym poszedł najpierw większa grupką sąsiadów o ile masz takich którzy by się podjeli takiej inicjatywy, a jak to nie poskutkuje to najpierw ochrona środowiska, potem policja a potem US.

 

Wydrukuj sąsiadowi karteczki z przepisami z tego artykułu to się szybko zwinie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ile razy ktoś taki Cię zaczepił? Jak się nie szuka zaczepki to nie jest się zaczepianym, dla mnie to dość proste. Jest to typowy stereotyp, że każdy kto idzie w nocy większą grupą/wraca z imprezy to chce każdego napotkanego zarżnąć, okraść i zgwałcić. I nie porównuj wywalenia kosza na śmieci z lakierowaniem bo to jest śmieszne. Jak ci przeszkadza to, że ktoś chodzi po osiedlu w nocy i musisz się żalić na forum to też proponuję to co wyżej -> wieś, 17 domków i masz święty spokój, czemu tak nie zrobisz?

pozwolę sobie skomentować tylko tą część Twojej w całości mało trafnej wypowiedzi - pamiętasz może sprawę zasztyletowanego na przystanku autobusowym chłopaka wracającego z dziewczyną? szukał zaczepki bo nie chciał ich poczęstować fajką?

http://radio.bialystok.pl/news/index/k/8/n/13539

jako ciekawostkę dodam, że zabójcom zmieniono kwalifikację czynu bo ponoć nie chcieli się przyznać kto użył noża zadając chłopakowi ponad dwadzieścia ciosów - ręce opadają!

w normalnym kraju dołożono by im artykuł za zmowę przeciw dochodzeniu i ponieśliby wspólnie pełnowymiarową odpowiedzialność za zabójstwo z premedytacją.

ta zmiana kwalifikacji czynu w obliczu świadka, śmiertelnych ran i pozostałych okoliczności, która jest równoznaczna z twierdzeniem, że oto sam nóż dźgał bo oni tylko bili jest totalna kompromitacją wymiaru sprawiedliwości. zachowanie sądu jest zwyczajnie podłe, a osoba wydająca taki wyrok pluje w twarz bliskim ofiary i wszystkim tym których ta śmierć dotyka. huh, tak się rozpędziłem...bardzo mnie to zbulwersowało :(

 

takich przykładów nie trzeba mnożyć - wystarczy otworzyć rano jakiś prasowy portal i z pewnością trafisz na podobne informacje. no ale można bawić się samemu w chuligankę albo siedzieć po cichutku za piecem u mamy i każdemu schodzić z drogi ze wzrokiem wbitym w chodnik - tak, wtedy wypisuje się takie głupoty..

mam nadzieję, że Ty będziesz miał okazję zweryfikować swoje poglądy za życia. o moich doświadczeniach nie będę się tu rozwijał bo dyskusja w tym tonie nie ma najmniejszego sensu.

dlaczego się nie przeniosę? drwisz czy rżniesz głupa?

Edytowane przez dymy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak Dziubek? Dzwoniles? popchnales sprawe do przodu?

Spokojnie, dam znac jak sie sprawa ma jak cos rusze :) Z tym sie nie pali, bo jak ma ta lakiernie ponad miecha, to i tydzien mnie nie zbawi.

Wytlumaczylem matce co i jak, bo to ona mnie prosila zebym sie zorientowal i w weekend zmontuje jakies pismo. Sam tez podzialam, tylko musze miec chwile, bo teraz zapier... codziennie, sesja sie zbliza. Ogolnie to moja matka chce sprawe zalatwic, ja jej bede pomagac jak trzeba bedzie gdzies podejsc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo wiem jakie to przyjemne ;)

Wg. mnie uderz gdzies do jakis ekologów, obrońców zieleni itp. Oni powinni coś w tym wskurać, jeśli nie to pewnie pomogą Ci załatwić to inaczej.

Nie można sobie od tak zrobic lakierni w garażu.. Kolega (pracuje jako lakiernik) miał tylko w swoim garażu pomalować maske drugiemu koledze, sprzet pro itp, ale co czego się nasłuchałem jakie restrykcyjne są przepisy dotyczące wentylacji, utlylizacji.. Bał się, że zaraz go ktoś podkabluje, a trwalo to moze 2-3h..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam domek jak domek, zamykasz się w środku i względny spokój, w bloku to jest dopiero fajnie :rolleyes: . Moja (na szczęście) już była sąsiadka waliła w rury jak spuściłem wodę po 22 :D . Nie mówiąc o słuchaniu muzyki jakimkolwiek. Prócz tego nachodziła mnie codziennie, że tam biedni ludzie mieszkają a ja tyle wody leję i tak długo w nocy siedzę bo ona widzi :(. Najpierw chciałem to załatwić normalnie, a potem to już była regularna woja typu: ona w rury to ja z pięty w podłogę, ona dalej to ja czymś mocniejszym w rury albo nachodziła mnie nagła chęć na przemeblowywanie mieszkania w środku nocy :D. Generalnie babka była schizofreniczką co potwierdzała reszta klatki, ale to ja miałem wątpliwą przyjemność mieszkać nad nią :angry: . Raz upadł mi pad do konsoli/książka(coś takich gabarytów) i zaczęła od razu walić w rury - nosz *****. Policja na jej wezwania nie reagowała. W końcu dałem za wygraną bo się żyć nie dało.

Znam ten ból :), stołka nie można przesunać w kuchni bo po kaloryferach wali :D

 

Co do zapachów, to nas w bloku od 4 dni trują, farbą, rozpuszczalnikiem a dziś aceton czułem. Sąsiad 2 piętra nade mną mówi że u mnie to słabo czuć (mimo że moją żonę wczoraj głowa bolała od smrodu). Mówię, dzwoń pan do admina budynku a jak nie to na straż pożarną, przecież takie opary acetonu są raz ze toksyczne, dwa grożą wybuchem. Poszedł, po innych sąsiadach, za godzinę zapach ustąpił. Nie wiem co tam ktoś robi, ale zdecydowanie przesadza.

 

Jeśli sąsiad Cię truje zapachami lakierów, to nie ma się co szczypać. Tu chodzi o Twoje zdrowie.

Jak nie ustąpi, to kup sobie kompostownik i zbieraj w nim odchody... może to mu przemówi do rozumu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech zrobi wyciąg ślimakowy nic nie śmierdzi i nie trzeba będzie dale podpi*** chłopaka. No chyba że oporny to zrób mu ultimatum. A co do auto to niech będą stawiane tak żeby nie utrudniały ruchu na całej powierzchni jego drogi ( od początku do końca jego działki i do połowy ulicy )

 

Na przeciwko mnie też jest cała sieć warsztatów. Jak leci przez filtr to jest ok gorzej jak palą plastiki... tak było do czasu kiedy przy ulicy sianokosów nie zamieszkali tzw wysokostołkowi kasownicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to walimy z grubej rury. Stary jak zwykle chcial byc wporzadku, poszedl jeszcze raz, to uslyszal, ze on nie ma zamiaru rezygnowac z interesu i ze kazdy kij ma dwa konce, ze to moze sie dla mojego starego tez zle skonczyc.

Tak wiec teraz leci pismo do US, ekologow i wszedzie gdzie sie da. Telefon na policje tez byl przed chwila, to sie chlopaki szybko zawineli, ale na policji obiecali przekazac do operacyjnym z Jelcza, ze maja niby miec codziennie oko na to co tam sie dzieje.

Swoja droga to teraz widzicie jakiego debila trafilem. Bo trzeba byc nie lada idiota, zeby myslec ze jak spier... autem teraz przed przyjazdem policji to juz bedzie gitara :)

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wiec teraz leci pismo do US...

US to bym sobie darował zwłaszcza że nie ma dowodów na sprzeczność z US bo może to formanie robić na

zlecenie firmy legalnie prowadzącej taką działalność w innym miejscu.

Natomiast obok telefonu lepiej złożyć pisemne powiadomienie do policji o naruszeniu konkretnego

art. KK o stworzeniu zagrożenia dla zdrowia. Telefoniczne zawiadomienie o takiej sprawie może im umknąć

uwadze w natłoku innych pilniejszych spraw.

 

Edit. Wypada również ocenić czy to co odpowiedział podczas ostatnej rozmowy nie było

groźbą karalną. (wygląda na to że było)

Edytowane przez dwaIP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No na moje to byla grozba, tylko jak nagrac taka rozmowe. A co dowodow na sprzecznosc z US, to stary, ten typ to debil, juz to widze jak on na cokolwiek mialby jakis papier. Z mojej strony krotka pilka, papiery wszedzie gdzie sie da, a jak bedzie podskakiwal w ten czy inny sposob (stary juz sie boi, ze jakies kamien poleci w nasza strone), to mam duzo sposobow na rozwiazanie problemu. Pragne zaznaczyc, ze oczywiscie nie mam na mysli grozb karalnych w tej chwili ;)

 

EDIT:

 

Jak mojemu staremu wciska kit, ze dla kumpla sobie teraz maluje, to podejrzewam ze to bedzie jego linia obrony gdy przyjdzie jakas kontrola. Ze akurat teraz dla kumpla maluje. Jakim trzeba byc debilem, zeby wierzyc ze to przejdzie...

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prowadź logi w jakich godzinach waliło farbą i jakie auta podjeżdżały/udało Ci się dostrzec. Zamontuj webcama w oknie skierowanego na jego wjazd.

Ekipa jest stała. Gosc ktory tam mieszka, czyli ten kozaczek, to jedna fura, jego funfel, ktory mieszka z nim, to druga fura i podjezdza co jakis czas srebrna Audica, ktora pewnie czesci przywozi do roboty. Wiecej nie widzialem. To nie jest tak, ze oni auta maluja, garaz jest malutki i nadaje sie tylko na ewentualne malowanie czesci do aut i to wlasnie robia. Co nie zmienia faktu, ze jak mi ciagle 3 fury stoja na ulicy od nich, dwie od innego pajaca i jeszcze dwie od nastepnego (o dalszej czesci nie wspomne) to ulica ktora jest mala uliczka miedzy domkami jest cala zaj... ale to tez juz niedlugo, zalatwie i ta sprawe przy okazji. Nie po to ja z trzema autami i kilku innych sasiadow wjezdzamy codziennie na podworka, zeby inni pajace sobie mogli gnój robic, a piesi zapier... ulica bo cale chodniki po 100m zawalone autami, albo ja musze wyjezdzac z prostopadlej po milimetrze, bo debile zawala cala ulice autami przy samym wjezdzie i nic nie widac. Naprawde szczyt idiotyzmu i zero wyobrazni.

Najgorsze jest to, ze to wszystko przeszkadza tez tym sasiadom, ktorzy wiedza co to jest zycie w spoleczenstwie, ale sami boja sie cokolwiek zrobic. Jak zwykle pada na mnie, ale ani ja ani moi starzy nie boimy sie takich spraw zalatwiac.

 

Juz szczytem wszystkiego jest to, ze kiedys matka tego debila latala do urzedu, bo jej sie nie podobalo jak gosc ktory prowadzi u nas nauki jazdy (mieszka na tej samej ulicy) stawial auto na swojej czesci podworka (nie od chodnika) i robila mu dym z tego powodu slac skargi, ale teraz jak jej synalek "otworzyl" (bo to jakas dziupla jest) sobie lakiernie i caly chodnik codziennie zapier... 3 autami to juz nie widzi. Czyli jak na prawdziwego polaczka przystalo. (tu chcialbym zaznaczyc, zeby nikt sie nie obrazal na to okreslenie, "polaczkami" nazywam tylko idiotow ktorzy zachowuja sie jak stereotypowy polak, przykladow w temacie bylo sporo)

 

true zrób jakiś log tego co się dzieje bo nawet nie zdajesz sobie sprawy co dla kumpla przechodzi i ilu tych kumpli może sobie znaleźć ;)

Nie bardzo kumam co napisales. Moglbys jasniej ? Masz na mysli, ze niby "dla kumpla" sobie moge psikac w lakierni ? ;) Czy moze ze ci wszyscy kumple beda chcieli mi napier... ? Bo akurat tego drugiego to ja najmniej sie boje ;) Gorzej by na tym interesie wyszli.

 

Tak na marginiesie, to znowu musze pochwalic policje w mojej okolicy. Juz dzisiaj rano dzwonili, ze patrol byl, ale nic nie widzieli zeby cos sie dzialo (dziwne, zeby sie dzialo, jak oni po "stalej" robocie dorabiaja wieczorami), ale ogolnie widac zainteresowanie. Ojca nie bylo, to nie pogadali z babcia za duzo, ale jeszcze sie z nimi skontaktujemy.

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Ekipa jest stała. Gosc ktory tam mieszka, czyli ten kozaczek, to jedna fura, jego funfel, ktory mieszka z nim, to druga fura i podjezdza co jakis czas srebrna Audica, ktora pewnie czesci przywozi do roboty. Wiecej nie widzialem. To nie jest tak, ze oni auta maluja, garaz jest malutki i nadaje sie tylko na ewentualne malowanie czesci do aut i to wlasnie robia. Co nie zmienia faktu, ze jak mi ciagle 3 fury stoja na ulicy od nich, dwie od innego pajaca i jeszcze dwie od nastepnego (o dalszej czesci nie wspomne) to ulica ktora jest mala uliczka miedzy domkami jest cala zaj... ale to tez juz niedlugo, zalatwie i ta sprawe przy okazji. Nie po to ja z trzema autami i kilku innych sasiadow wjezdzamy codziennie na podworka, zeby inni pajace sobie mogli gnój robic, a piesi zapier... ulica bo cale chodniki po 100m zawalone autami, albo ja musze wyjezdzac z prostopadlej po milimetrze, bo debile zawala cala ulice autami przy samym wjezdzie i nic nie widac. Naprawde szczyt idiotyzmu i zero wyobrazni.

Wystap do admina drogi żeby postawił zakaz wjazdu z wyłączeniem mieszkańców. Wtedy jak Ci będą "kumple" stać na drodze to milicja :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czy siak bedzie milicja, to nie jest droga na ktorej jest miejsce na parkowanie fury. Zawalaja chodnik (nie tylko oni zreszta), a jesli dobrze pamietam z kursu, to trzeba zostawic 1,5m dla pieszych. Nie zostawiaja, a na drodze miejsca nie ma, wiec podstawa do dzialania jest. Juz chcialem sobie darowac te auta narazie, zeby zalatwic jedno, ale ten frajer tak i mnie i starego podkur... ze zrobimy tu porzadek jak ta lala.

Matka wychowania nie nauczyla, to go inni naucza, bo to nie ludzie porzadni (mam tu na mysli wielu moich sasiadow, ktorym tez to wszystko nie odpowiada) maja sie tu bac i stresowac takimi sytuacjami, tylko frajerzy maja cicho siedziec.

Ale to juz temat do innej rozmowy, narazie priorytetem jest ta cala lakiernia. Pewnie wyjde teraz na "pieniacza" co szuka dziury w calym, ale sorry, trafilo mi sie kilku popaprancow na okolo i nie mam zamiaru cicho siedziec, bo ja nie z tych. Dobrze, ze dla rownowagi mam tez kilku sasiadow, z ktorymi warto pogadac i ktorzy gnoju pod domem nie uznaja.

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podaj jakaś fotkę nawet telefonem zrobioną. Wszyscy jesteśmy ciekawi jak bardzo taka lakiernia przeszkadza i jak blisko jest domostw ;). I jak wąską ulicę masz. Respekt za stanowczość ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...