-
Postów
2246 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez djsilence
-
Problem Z Nagrywarką Dvd
djsilence odpowiedział(a) na studioporzadku pl temat w Podstawowe Zagadnienia
zrób ASPICHECK i jeśli bedzie źle to wgraj wersję 1.7 lub 1.8 ASPI. -
Szalejący Obraz Od Czasu Do Czasu
djsilence odpowiedział(a) na djsilence temat w Podstawowe Zagadnienia
Na prawdę nikt się z tym nie spotkał ??? -
Komp z siga. Od czasów sterowników serii 8 (czyli już dość długo) czasem jak odpalam kompa, to obraz jest kompletnie skopany (taki własnie podzielony na 3 - stały) jak zaloguję się na tym do systemu, wejde we wlasciwości ekranu, to rozdzielka wraca do normy. Czy to kwestia sterów (obecne to 93.71, choć to występowało na różnych wersjach), windozy czy monitora ??? dodam jeszcze że występuje niezależnie od skręcenia kompa.
-
Sprawa Gwarancyjna - Kurtka Zimowa Na Reklamacji
djsilence odpowiedział(a) na DaRoN temat w Ośla łączka
I co ? jak się skończyła sprawa ? -
a BTW ja myślałem, że Core 2 oznacza dwa rdzenie a CORE 2 Duo cztery, najwidoczniej się myliłem :) Pokopali nazewnictwo.
-
Bezczelne Poniżanie, Obrażanie Przez Klienta Na Allegro
djsilence odpowiedział(a) na pisarz temat w Ośla łączka
Za kilkanascie zł nie wytoczysz sprawy w sądzie, ale za pogróżki juz tak. -
Nie martwcie się. Intel chciałby zacząć wyścig ilości rdzeni 4,8,16,32,64,128,256,512,1024....... itd. :)
-
Koszulé z krawatem i sluchawki Sennheiser Pozdrowionka dla wszystkich i udanego/uchlanego sylwestra. :)
-
Nie mam nic przeciwko pracowaniu w takim wymiarze godzin, dopóki jest za całość płacone :) 8.30 do 18 to nie są złe godziny pracy. Mogę pracować nawet więcej, dopóki moja kobietka nie zjedzie do UK. Generalnie normą w śród Polaków jest praca hurtem - po 110-120h w tygodniu. Zależy po co ktoś tu przyjechał. Jeśli żyć sobie luzem to można 48h lub 35 (9-17 @5dni w tyg. lunch hour upaid) ale jeśli po kasę to 110h daje około 16 000 zł miesięcznie :) Osobiście nie postrzegam tego wymiaru godzin jako pracoholizm. I tak mamy dobrze. W USA dopiero się zasuwa jak opętany, a 64h to urlop :)
-
AAAAA jednak nie tak prędko! Jak się postawi sprawę na ostrzu, to mięknie ludziom rura. Po ponad godzinnej dyskusji i przekonywaniu mnie jak to wspaniale jest w naszej firmie i abym nie odchodził, dostałem to czego chciałem. Kurcze, nie jest źle ;) Wesołych Świąt wszystkim życzę, ciepłych pierzyn, Kevina samego w domu;) i dużo pozytywnych myśli!
-
heheheh :) Dzieki Kain - najlepszá :) pozdro
-
... No i widzicie, tak to czasem jest. Zaczynasz pracę, uzgadniasz warunki i jestes zafascynowany miejscem w ktorym bedziesz pracowal, starasz sie, jestes dumny, znajomi juz wiedzą jakie to sukcesy odnosisz za granicą, aż pewnego dnia, dostajesz comiesieczną wypłatę, tym razem za cały miesiąc, a nie jak poprzednio za jego część, bo zacząłeś w środku miesiąca. Suma jaką otrzymujesz (tym bardziej za takie a nie inne stanowisko) cie zdumiewa. Pytasz szefa czy wszystko ok z przelewem, bo dostales chyba za malo, ale okazuje sie ze ten piep.rzony ciapek zmienia zasady w trakcie gry!!! Starasz sie negocjowac, ale on pozostaje przy swoim, obiecuje rozwój firmy, wyższe stawki itd. podaje powody dla których tyle, a nie ile miało być kasy oraz ze byloby to nie fair w stosunku do innych. Pozostaje w takiej sytuacji jedynie dobrze się zastanowic, przeliczyc oszczędności i..... DAĆ RANO WYPOWIEDZENIE :] co jutro właśnie zrobię :) Trochę mi przykro, ale co tam. Jesli włożę 64 godziny pracy w tygodniu pracując w restauracji za minimum (5.35/h) to zarobie 2x wiecej niz tu :] Trzymajcie kciuki! Idę szukać pracy w jednym z najgorszych okresów w jakich można jej szukać - styczniu B-) PS. to już trzeci raz kiedy ciapaty próbuje zrobić mnie w who ya. Zaczynam być rasistą na brązowych ;)
-
Zauważam pewien pattern :) sporo ludzi po opanowaniu angielskiego, za następny obiera sobie ... JAPOŃSKI :) dlaczego ? (ja też btw:) )
-
Owszem powinny i z pewnością liczą się w koporacjach. Małe i średnie firmy patrzą jak by tu taniej... :] Nie twierdzę, że się nie liczą studia w UK. Sam żałuję, że nie zrobiłem studiów, bo pewnie byłoby łatwiej, ale podkreślam jedynie, że tu bardziej zwraca się uwagę na doświadczenie. Bierze się to z sytuacji jaka była w UK 8 lat temu, gdzie wszyscy byli masakrycznie wyedukowani i mieli nawet po 3 fakultety + kursy. Jak przyszło co do czego, to mieli tylko wiedze teoretyczną. Tacy ludzie zostali nazwani Wiecznymi Studentami i skazani na wieczną banicję do miejsca które najbardziej lubią czyli uczelnie :) są profesorami do dziś :) Do tego dążyła też Polska zanim weszliśmy do UE. Rozwiązało to problem przeludnienia na rynku pracy.
-
Jako pracownik umysłowy stwierdzam, że większość pracodawców w średnich i małych firmach nie zwraca uwagi na studia w CV. Szukają polaka, który będzie intensywnie pracował i zarabiał mniej niż brytole (nie narzekając jednocześnie). 70k jest możliwe. monster.com to potwierdza. Potrzebne jednak są do tego papiery nie tylko polskie, ale także kursy w UK (ACCA) lub coś innego z np. London School of Economics. Księgowy zarabia ok 30 funtów na godzine x48h, a to właśnie daje 74 000 rocznie. Konkurencja jest taka, że 35-cio-latkowie śmigają po kursach aż huczy :) Przykład z pierwszej ręki: Mam szefa który ma 2 fakultety z London School of Economics (1x finanse +1x filozofia) oraz doktorat z Risk Management. I to wszystko w wieku 36 lat. Prowadzi 9 firm w 5 krajach, jednocześnie będąc członkiem rady holdingu obracającego stalą na parkietach w LSE, NYSE i SSE Coraz bardziej widzę życie jak jakąś grę RPG. Skill, Exp itp sie liczą:) Wracam grać w Guild Wars :)
-
Realia są takie, że mając studia i uprawnienia do bycia dyrektorem, nie od razu się nim staniesz, jeśli nie masz doświadczenia zawodowego. Jest coś takiego jak Entry Level, który jest początkiem drabiny. W korporacjach są ludzie od Human Resources którzy bywają pewnego rodzaju promotorami. To oni was wybierają, przesłuciach!ą, zatrudniają, obserwują wyniki pracy, evaluateuate-ują i albo polecają do awansu, albo nie. Tak wygląda droga jeśli masz studia ( i jesteś zdolny), a nie masz doświadczenia zawodowego. Jeśli masz, to też możesz zacząć od entry level, chyba że masz fuksa i dostaniesz się troszkę wyżej. Jeszcze raz polecam zajrzeć na 2429945[/snapback] Niech więc nikt mi nie pierniczy, że ktoś tam jedzie tylko w celu "ślepego" zarabiania kasy... Ludzie... Kredyt, wymiana okien... Tego wszystkiego by nie dało rady utrzymać z pracy w naszym kochanym kraju... W polsce przyzwyczajono nas, że aby cokolwiek mieć/kupić, należy wziąć kredyt. Zauważyliście, że masa bankow i oddziałów pojawia się nawet w małych miasteczkach ? Rynek dla nich jest niesamowity. W UK na kredyt kupujesz dom, flat albo coś tego pokroju. TV, okna, samochód kupujesz z oszczędności, bo tu każdy jakieś oszczędności ma. Tu jest moda na oszczędności. W sklepach nie ma PROMOCJI, tylko pisze SAVE 1 POUND, albo Buy 1 Get 1 FREE.Wszystko jest zorientowane na to ile możesz zaoszczędzić. Polskie promocje wyglądają tak: 2429945[/snapback] Oczywiście najwięcej w tym temacie mają do powiedzenia studenci [...] Sporo bajek krąży we wszystkich środowiskach od licealnych po studyjne. Każdy tam kogoś zna ile to on/a zarobił/a kasy, albo jaka to whoynia tam jest i jak debile szorują kible. Jest moda na to i tylko Ci którzy wyjadą, zostaną pare lat - zobaczą jak na prawdę jest. Pierwszy rok potrzeba tylko na zorientowanie się w sytuacji. W drugim zaczynasz rozumieć kraj, zależności, rynek pracy itd. Jedno jest pewne. Przed wyjazdem należy poczytac książki o odbywaniu Interview. Wszystkie powiedzą Wam aby być super entuzjastycznym, znać siebie i przemyśleć, co nowego właśnie Ty wniósłbyś do firmy oraz pamiętać, że większość Interviewerów nie umie tego robić i stresują się TAK SAMO JAK WY ;], a waszego stresu tak bardzo nie widać na zewnątrz jak Wam się wydaje. Fizol nie jest zły. Tu jest na tyle inaczej, że zanim się w tym idzie połapać, dobrze jest mieć jakiś backup w postaci nieskomplikowanej pracy, która Cie utrzyma.
-
Zarabianie 30L / godzine jest mozliwe jesli jestes obrotnym czlowiekiem w rachubie (tzw accountant). Prosze wytlumacz mi do czego Ci 75 000 funtów rocznie (420 000 zl). Tutaj normalni ludzie biorą mortgage (kredyt hipoteczny na dom) i kupują coś za te 300 000 L i spłacają przez 15 lat. To jest norma. Poważnie nie rozumiem do czego Ci potrzebna taka kwota już na starcie. Przyjedź i zacznij się rozwijać. Tu nie jest tak jak w PRLu, że łapiesz prace i pracujesz w jednym miejscu 25 lat. Średnio zmienia się kierunek zawodu 3 razy w życiu. Jeśli zaczniesz od 6L/h w miejscu gdzie mozna się rozwijać, to po roku jesteś team leaderem mającym z 9L/h. Mając doświadczenie menagerskie, zakladając, że masz odpowiednie wykształcenie idziesz na Project Managera i zarabiasz 18L/h. Dalej już tylko ku górze. Całość zajmuje Ci kilka lat, ale z pewnością osiągniesz to łatwiej i szybciej w UK niż w PL. Jest jeszcze jedna różnica między tymi krajami. w UK sie faktycznie zapier....., bo na Twoje miejsce jest trzydziestu. Dla przykładu - dzisiaj byłem w pracy od 8.30 do 22.18 (plus godzina metrem z i do domu) Oto wynik mego dnia www.silent.dolsat.pl/test (jesli nie dziala, to masz starą wersje Flasha) Zdąrzyłem też kupic w centrum nowy komputer do firmy i odbyłem półgodzinne spotkanie z dyrektorem na temat rozwoju firmy i planu wystartowania z nowym Londyńskim magazynem oraz tworzyłem z zespołem plan uruchomienia międzynarodowego portalu informacyjnego zrzeszającego wszelkie możliwe firmy/restauracje/kluby itd. Jak już mówiłem.... zapiernicza się :] A kasa jak narazie marna ! Lecz nie to się liczy, tylko możliwość rozwoju i dojścia do bycia dyrektorem czegoś porządnego, przy zerowym finansowym wkładzie własnym. Takiej okazji nie dostaje się codzień, tym bardziej w PL.
-
W maju przeprowadza sié do mnie moja kobieta. Nie planujemy zostac w UK, ale tak na prawde nie wiemy jak bedzie na swiecie i w Polsce za te 5/6 lat... Czy sie oplaca? Czytaj wyzej. Odpowiedz jest w tekscie. Uniwersalnej nie ma, bo to zalezy od tego czego chcesz od zycia i kim jestes. Rumunów chcá przystopowac, bo pamietaja jak bardzo stawki poszly w dol jak my z-floodowalismy UK. Zalozenie firmy jest proste. Na poczcie placisz £70 i masz zarejestrowaná firme. Podatki placisz od przychodu, a nie tak jak w PL skladki co miesiac do zusu 670zl. Dofinansowanie mozesz uzyskac od banku, jesli masz kapital i dobry biznes plan oraz udowodnisz, ze wiesz o czym mowisz. W taki sam sposob mozesz tez wystápic do inwestorów o sponsoring. Przeczytaj w necie jak stworzyc biznes plan, jak obszerny musi byc i co ma zawierac.
-
kwota wolna od podatku dla pracownikow to £5035 rocznie (wchodzi 1 stycznia '07) W poprzednich latach bylo to tak: do 4615 funtów - 0% pomiędzy 4616 - 6535 funtów - 10% pomiędzy 6536 -34515 funtów - 22% powyżej 34516 funtów - 40% podatek na produkty to 17,5%
-
wykrztuszaj flegme ze 3 razy dziennie sciskajac sobie gardlo :] brzmi okrutnie, a jest skuteczne. Zmien paste z blend a med na colgate, plucz jamé ustná dwa razy dziennie, idz do dentysty abys prawdzic czy nie masz jakiegos zeba zepsutego, jedz wiecej wazyw i na pewno wiecej ziól (A nie, czekaj, to z ziolami to bylo na smak spermy ;) przeczytaj http://www.epacjent.pl/artykul.php?idartyk...p;idartykul=408
-
Ponoć kurs na widłówkę jest uznawany ten z polski. Co do spawacza i tego typu prace remontowo budowlane musisz ukończyć egzamin CSCS który kosztuje 17,5L i jest pewnego rodzaju egzaminem BHP. Dostajesz materiały do nauki po polsku i egzamin też masz po polsku jesli chcesz :) Aż tyle sie nas nazjeżdżało, że musieli... :) Tego typu ludzi jak spawacze z doświadczeniem - poszukują na gwałt. Możesz nawet w pewnych PUPach znaleźć ogłoszenia. Jeśli nie ma, to na targach pracy na 100% znajdziesz.
-
oto jakie zmartwienia czekajá na imigrantów w UK :)
-
Mysle, ze jako spolecznosc Polska, jeszcze nie doroslismy do gornolotnych marzen, bo od zawsze bylismy ucisnieci i zgnojeni. Trzeba pozyc zagranicá, aby zobaczyc jak zyjá sásiedzi i czego u nas nie ma i jeszcze dlugo nie bedzie, a co bysmy chcieli. Apetyt rosnie w miare jedzenia, wiec jesli nie jemy, to i apetyt nam spada. Przeklada sié to na zycie w Polsce. Posiadanie domku jednorodzinnego jest marzeniem, podobnie jak dwa samochody, pelna lodowka, XBOX360 pod choinké, auto na osiemnastke (ew. 21) dla dziecka, fajny telefon, modne na swiecie ubrania (a nie wszystko z rynku), studiach w USA itd... Na zachodzie to norma, TO jest standardem, a marzy sié o domku letniskowym w Hiszpanii, wakacjach na Malediwach lub Tajlandii, oddziale swej firmy w Japonii, Lamborghini za 450 000L, dom za 4 000 000L... Tylko ze tu marzy sie o czyms co nie jest potrzebne do spokojnego zycia bez masy zmartwien, w PL tyrasz i tyrasz i nawet za 5000zl miesiecznie nie bedzie latwo zbudowac domu i wyslac obojga dzieci na dobre studia.
-
Z jeżdżeniem jest ok. Chwili potrzeba aby się przestawić. Najtrudniej jest na rondzie, bo zjeżdża się kompletnie inaczej, tym bardziej, że tu ronda są albo namalowane na środku skrzyżowania, a znak wyznacza w jakich godzinach obowiązuje rondo :] albo są wielkie ronda z sześcioma zjazdami. Poza rondami jazda to banał. Zawsze na drodze jest napisane farbą na której drodze jesteś i dokąd jedziesz. Wewnątrz miasta jest tłoczno i jedzie sie bardzo długo, a dookoła Londynu (na obrzeżach) jest sławna M25. Taki pierścień autostrady dookoła miasta.2425676[/snapback] Ktos pracuje w IT na wyspach jako sysadmin i moze podac realne zarobki? bo z te z ogloszen to az sie nei chce wierzyc. Takie zarobki jakie widziałeś na monsterze SĄ prawdziwymi zarobkami zagwarantowanymi kontraktem. Jak zalogujesz się do monstera, w ogłoszeniach pojawi się też ilość aplikacji złożonych już na daną pozycję. Zazwyczaj jest to liczba około 25-30. Wyżej pisałem na jakich warunkach warto zostać w Polsce. Teoretycznie te 4800zl miesiecznie powinno Ci wystarczyć, zakładając że żona zarabia tyle samo. Dom z tego też zbudujecie, choć w mniejszej miejscowości. A tak już poza odpowiedziami. Zauważyliśmy z mamą, że gdy przyjechała mnie odwiedzić na tydzien, ponieważ nie umie po angielsku - nie oglądała wogóle TV. Zwiedzaliśmy, albo sobie odpoczywała w ogródku lub śpiąc i w wyniku tego odpoczęła najlepiej w całym życiu!!! Najwidoczniej to właśnie tv sprawia, że ciągle się martwimy i jesteśmy sfrustrowani, myśląc, że żyjemy w kijowym kraju. W UK też jest jazda (z tego co pytam brytoli w temacie), ale sam się nie interesuje i nie zagłębiam, bo pewnie zwątpiłbym i w ten kraj. Najlepiej nie interesować się i żyć jak najlepiej potrafimy. Tak, zgadzam się, że w UK i tak jest o niebo lepiej :) to prawda :) Może spróbujcie przeżyć tydzień bez wiadomości, onetu, newsów w gazetach i dyskusji z ludźmi na temat giertywhoyów itp :) Ciekawe jaki byłby efekt. Zdaję sobie sprawę, że należy się interesować, bo dotyczy to Was i wszystkich mieszkających w PL, ale czy naprawde powinniśmy się intersować koszem na śmieci zakładanym na głowe nauczycielowi, pedofilami w kościele, samobójstwami szesnastolatek, alkoholizmem dzieci, aferami FOZZu i innymi bzdurami? Przecież to wszystko było i dalej będzie, tylko że kiedyś się o tym nie mówiło. Przecież pismaki muszą tworzyć historie i trendy prasowe, aby było atrakcyjnie :) Była moda na księży gejów, pedofilie, skrobanki, gimnazja i samobóje, alkohol w szkołach, narkotyki, Młodzież WszechNazistowską, rywingate-y i sexafery :) To wszystko to pokazówka, która frustruje nas wszystkich, a bezpośrednio nas nie dotyczy i tak naprawde nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić (a nawet gdybyśmy byli, to i tak jesteśmy zbyt zajęci). Ogólnie olewka :) i będzie spokojniej. Prawda, mogą nie docenić. Lecz liczy się bardziej doświadczenie wyniesione ze studiów i jak możesz pozytywnie wpłynąć na rozwój lub funkcjonowanie firmy. JEST lepiej i łatwiej. Nie martwisz się niczym, a czy w sklepie czy w urzędzie jesteś traktowany jak PAN, nawet jeśli w dokumentach masz że sprzątasz ulice. To jest wina systemu edukacji, który ma za zadanie jedynie wpoić masę wiedzy, bez konkretnego kierunku i zapatrywania na swoje życie. Brak wychowywania w szkołach i wyedukowanych nauczycieli (powoli się to zmienia). W wyniku tego dla większości liczy się papier, a dwa fakultety już stały się standardem. 1. Jakoś trzeba zacząć 2. Brak mówionej płynnej angielszczyzny + niewiedza gdzie i jak szukać lepszej pracy 3. Zdobycie sobie czasu na nauczenie się języka przy jednoczesnym przetrwaniu Owszem, żadna nie praca hańbi. Nie przyzna się, bo się boi. Nie z powodu tego co wykonywał, lecz z powodu odruchowej reakcji jaką małomiasteczkowi polacy mają w genach - aby wyśmiać, zgnoić i poniżyć. A przecież on mógłby spokojnie powiedzieć, że odkładał miesięcznie 4 razy więcej pieniędzy zamiatając ulice niż typowa Pani z ZUSu czy jakaś inna kierowniczka. To tylko jego skromność. My jako naród jesteśmy bardzo inni na tle innych narodów. Nie trzymamy się w ścisłych społecznościach, nie mówimy sobie dzień dobry mijając się, nie obchodzi nas czy u kogoś wszystko ALRIGHT, nie przepraszamy za skrobnięcie komuś marchewki butem w autobusie lub za szturchnięcie, nie mówimy zbyt często dziękuję, nie ustępujemy sobie miejsca itd... Skąd się to wszystko bierze? Może z historii państwa, bo zawsze byliśmy gnojeni/olewani przez kraje ościenne lub USA i się rozpychamy ramionami. Może jesteśmy narwani i chcemy pokazać kim jesteśmy, zamiast się wykazać i poznać dobrych ludzi po tym czy nas docenią..... Potrzebujemy jeszcze 20 lat zanim oderwiemy się od przywar i stereotypów. Razem z kobietką zarabiając około 7L/h @ 60h/week daje nam to 2912 po podatku przychodu miesiecznie. czynsz - 450 woda gaz prad -50 jedzenie -200 dwa telefony - 50 net -30 dwie oysterki - 200 wydatki dodatkowe -150 ----------------------------- Zostaje 1780L = 10 000zl miesiecznie x 60 miesięcy = 600 000 zł Kwota teoretyczna ze względu na nie ujęcie w niej wakacji, ślubu itp wydatków, ale też nie obejmuje to tzw TAX Credits ( o czym wkrótce, jak znajdę więcej czasu;) ) oraz ewentualności większych zarobków.
-
po dwoch lub 3 miesiacach od startu odkladalbys okolo 300L miesiecznie zarabiajác minimum. Kraj owszem jest pieprzniéty i masa ludzi w nim. Rozumiem, ze jestes na niego zly, zawiedziony i sie wstydzisz za niego. Rozumiem Cie. Przeszedlem tá fazé. Pozostal wstyd. Rozgoryczenie minélo, a teskni sie, czy chcesz czy nie chcesz, do jedzenia, wlasnego pokoju w domu rodzicow, dzwieku talerzy wyciaganych z polki przez mame przed podaniem obiadu, zapachu jedzenia, kielbasy za 10zl, czystosci na ulicach, labie kiedy tylko chcesz, mnostwem wolnego czasu, znajomych dookola, sniegu i wielu innych takich malych rzeczy ktorych nawet sie nie spodziewasz, ze za nimi zatesknisz :) Jest tez wiele rzeczy ktorych w koncu nie bedziesz widzial codziennie, nie bedziesz poirytowany caly czas, bo jest husteczkowo w kraju, bo okradajá, bo to i tamto. Niewazne jak bardzo nienawidzisz tego kraju, zawsze bedzie Twoim domem, na ktory bedziesz patrzyl z sentymentem i ktorego bedziesz odwiedzal.