"Nastoletnie Żółwie Mutanty Ninja są oparte na prawdziwej historii: Chuck Norris połknął kiedyś żółwia w całości, a kiedy go wysrał, żółw miał dwa metry wysokości i znał karate." - no nie wiem jak wy ale ja przy niektórych płakałem ze śmiechu :D
Jedzie facet z teściową furmanką. Nagle rozszalała się burza I jeden z piorunów strzelił niedaleko furmanki. Facet krzyczy:
- Boże!!
Jadą dalej. Następny piorun znów strzelił, tym razem jeszcze bliżej furmanki.
Facet:
- Boże !!!
Jadą dalej. Znów słychał grzmot i teściowa spada z furmanki rażona piorunem.
Facet:
- Boże, już myślałem, że nie trafisz!
Pewien gość podejrzewał swoją żonę, że mu rogi przyprawia. I to nie byle jak, a dorabia sobie w Agencji towarzyskiej Postanowił więc sprawę prześwietlić ale, że samemu wstyd mu było, to uderzył do taksiarza na postoju i mówi:
- Panie, mam taki duuuży kłopot. Domyślam się, że żona mnie zdradza, chyba pracuje w agemcji... Sprawdził bym sam, ale się trochę wstydzę wejść tam po własną żonę. Mam prośbę, zawieź mnie pan tam, ja dam zdjęcie, pan ją wyciągniesz i już sobie poradzę.
Jak postanowiono, tak zrobiono. Zatrzymali się przed agencją, taksiarz wziął fotkę i poszedł na górę. Po 15 minutach wraca trzymając za rękę jakąś kobietę, podstawia ją gościowi i mówi :
- trzymaj pan!
- ale to nie moja żona!
- tak, wiem, to moja, po Pańską zaraz pójdę...
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
- Spadaj ty stara dziwko
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
- Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
- Cześć, małe s.....syny
- Czołem, łysy ch...
- Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
- Na globus - dziwi się klasa. - A co to jest globus
- Od tego właśnie zaczniemy...
Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo
- Za popa.
- Zwariowałaś
- Miłość, tato... Serce, nie sługa.
- No dobrze, przyprowadź go jutro.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10.000 dolców Jak wy będziecie żyć Jak ty ją utrzymasz
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co
- Bóg pomoże...
- Ona jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią
- Bóg pomoże...
Gdy narzeczony poszedł, córka pyta biznesmena:
- I jak, tato, spodobał ci się
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem.
Czterech dresiarzy jechało swoim nowiutkim audi A4. Nagle walnął w nich "maluch". Wkurzeni wysiedli, podeszli do drzwi malucha, jeden wybił szybę i wyciągnął przez nią kierowcę malucha i mówi:
- No, to teraz będzie wpierdziel!
- Ależ panowie, to niesprawiedliwe Ja tu jestem sam, słaby, mały, a was jest czterech!
Dresiarze odwrócili się, aby omówić sytuację. Po chwili odwracają się i jeden z nich mówi:
- No dobra, to Basior i Grucha będą walczyć po twojej stronie.
Kolo siedzi sobie w barze, nagle podchodzi do niego nieznajomy i pyta:
- Powiedzmy, że budzisz się w lesie i drapiąc się po tyłku dochodzisz do
wniosku że cały jest umazany w wazelinie. Powiedziałbyś o tym komuś
- Nieee no co Ty - odpowiedział kolo.
Ośmielony nieznajomy zapytał wtedy:
- A jeżeli drapiąc się dalej, nie spodziewając sie niczego napotkałbyś na
prezerwatywę sterczącą z twojego tyłka, powiedziałbyś wtedy o tym komuś
- Niee no, pewnie że nie.
- A może byś tak pojechał na camping?
Do lekarza przychodzi pacjent:
- czy mógłby mi Pan skrócić trochę kutasa, mam pewne problemy.
- Pan pokaże
- pacjent zdejmuje spodnie , lekarz patrzy a tu naokoło nogi owinięty
instrument.
- pacjent rozwija, rozwija - gabinet za mały.
Lekarz do asystentki - Pani weźmie za koniec i wyjdzie na korytarz.
Asystentka idzie, idzie, zeszła na parter, do piwnicy i tak sobie kombinuje:
-nikogo tu nie ma, wsadzę go sobie, a co tam, też mi się od życia coś należy.
- W tym momencie pacjent do lekarza:
Widzi Pan, tu jest ten problem - pier***ę, a nie wiem ani gdzie, ani z kim!
Początek XX wieku. Uboga wiejska rodzina miała jedyną żywicielkę - krowę. Kiedy nastał kolejny ranek, mąż wstał jak zwykle przed świtem i poszedł do obory ją wydoić. Niestety krowa leżała całkiem martwa. Człowiek się załamał, przed oczami stanęła mu wizja śmierci głodowej, więc wyjął ze spodni pasek i powiesił się pod powałą. Po dłuższej chwili obudziła się żona, zaniepokojona brakiem małżonka. Od razu pomyślała, że mąż powinien być w oborze. Kiedy się tam udała i okazało się, że mąż popełnił samobójstwo, a na klepisku leży
martwa krowa - jedyna żywicielka rodziny, niewiele myśląc powiesiła się koło męża, w końcu zgodnie z przysięgą małżeńską chciała dzielić jego los. Po chwili obudził się starszy syn. Kiedy zobaczył, że łoże rodziców jest puste, a na stole nie stoi kanka z mlekiem, jak zazwyczaj bywało, postanowił poszukać rodzicieli w oborze. Jakiż był jego szok, gdy odnalazł martwą krowę i rodziców równie martwych, a okoliczności wskazywały na samobójstwo. Pomyślał, że musi to sobie poukładać, postanowić coś, a najlepiej zawsze udawało mu się myśleć nad rzeką. Wziął więc wędkę i poszedł nad wodę. Zarzucił haczyk i w tej chwili z wody wyłoniła się postać pięknej syreny...
- Jeśli przelecisz mnie pięćdziesiąt razy, wskrzeszę twoich rodziców, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
Niestety syn dał radę syrenie tylko 25 razy i kiedy zasłabł pochłonęły go czeluście piekielne. W tejże chwili obudził się młodszy syn ubogich rolników. Kiedy zobaczył, że izba stoi pusta, postanowił, że poszuka współmieszkańców. Kiedy zobaczył martwą krowę i martwych rodziców w oborze, bardzo zafrasowany zauważył brak również wędek. Przecież miał jeszcze brata.
- Pewno poszedł nad rzekę - pomyślał i poszedł go poszukać. Zastał porzuconą wędkę i pomyślał, że brat poszedł za potrzeba i zaraz wróci, jednak w tym momencie z wody wyłoniła się piękna syrena i zapytała:
- Ile masz lat chłopcze
- 16...
- Hm, jeśli przelecisz mnie 25 razy, wskrzeszę twoich rodziców, brata, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
- A mogę 30
- No, możesz...
- A 40
- Możesz chłopcze, oczywiście, jak tylko dasz radę.
- A 50 razy mogę
- Tak, tak, tak - krzyknęła uradowana syrenka.
- A nie zdechniesz jak krowa?
Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień. Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypasione puzzle, ale żeby było trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1000 elementów - obraz przedstawia dupę zebry - same czarne i białe elementy.
Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można cos trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to
układam jak się spieszę na tramwaj.
Klientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli:
10000 elementów, obraz przedstawia zamglona drogę podczas snieżycy -wszystkie szare. Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se Pani jaja robi ze mnie Takie klocuszki to moje dzieci pykają na sniadanie.
Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś
trudniejszego. Nie ma jej, nie ma w końcu przychodzi i dzwiga jakies
ogromne pudlo. Zawartooć: 50 000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia
zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli. Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie Serio Pani myśli, ze taki słaby jestem
Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
- PANIE WYPIERDALAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN KURRRRWA ROGALA ULÓŻ!
Na ostrym kacu facet podnosi się z łóżka, odkleja język od podniebienia i chwiejnym krokiem kieruje się do kuchni. Siada za stołem, żona grzecznie podaje mu talerz z jajecznicą. Facet zaczyna jeść ale nagle mówi :
- Pier****ny teść.
Zabiera się znowu do jedzenia ale po dwóch minutach już wyraźnie zły mówi podniesionym głosem :
- Pier****na teściowa.
Żona krząta się po kuchni jak może najciszej ale nie byłaby kobietą gdyby nie poznała przyczyny coraz większego rozdrażnienia męża.
- Dlaczego bluźnisz na moich rodziców kochanie.
Facet zrywa się ze stołka, rzuca w nią widelcem i wrzeszczy :
- Bo ku**a debile dali ci takie imię, że człowiek nie może go sobie rano przypomnieć.
Siedzi dwóch gostków w poczekalni.
- A panu co się stało
- A wie pan jakaś taka czerwona obrączka mi się zrobiła na penisie. A pan
- A to ciekawe... a mi się taka niebieska zrobiła...
Ten "od czerwonej obrączki" wszedł do lekarza, za chwilę wyszedł.
- No i jak
- Wszystko w porządku... czego i panu życzę...
- A, to dobrze. Dziękuję, do widzenia.
Ten "od niebieskiej" wchodzi do lekarza... lekarz go zbadał i mówi:
- Nie mam dla pana dobrych wieści. Po pierwsze już teraz muszę panu amputować penisa, a po drugie nie wiem, czy już nie jest za późno...
- Jak to Ale jak to A ten pacjent. co miał czerwoną obrączkę, powiedział, że jemu nic nie jest
- No wie pan... jest pewna różnica pomiędzy śladem po szmince a gangreną...