-
Postów
1103 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Treść opublikowana przez Kacimiierz
-
W końcu dzisiaj odebrałem felgi z prostowania i założyłem letnie kapcie. Jadąc do pracy jeszcze na lichych zimówkach już było ciekawie wjeżdżając w kałuże przy 100km/h. Kręgosłup doznał lekkiego szoku przy powrocie bo przesiadka z pączków 195/65 na 225/45 jest dosyć odczuwalna. :V Za to kto by pomyślał, mając inne, stare opony z tyłu i nowe, pokryte dziwną substancją konserwującą i sprawiającą, że zachowują się jak łyse przez 200km dało się bez problemu jechać! U jelly, jonas? ;)
-
Dymają gdzie tylko się da. Wiele zapewne zależy od klienta. Jak przyjeżdża ktoś kumaty to jest trudniej. Jak przyjedzie kobita co tylko wie gdzie jest kierownica i zmiana biegów albo auto flotowe to dopiero się zaczyna. Ja osobiście znam opowieści od pracownika pewnego ASO jak to na przykład wymieniają tam płyn hamulcowy, trafiają się tacy co tylko ściągną strzykawką ze zbiornika wyrównawczego, odpowietrzniki palcem posmarują żeby wyglądały na mokre i gotowe. Kto by się tam trudził pompowaniem i spuszczaniem. :] W autach flotowych o takich rzeczach jak kasowanie luzów zaworowych jeśli nie są hydrauliczne to możesz zapomnieć ale za usługę kasują, w firmach i tak im to rybka bo za 2-3 lata kupią nowe.
-
Dzisiaj w auto świecie czytałem artykuł o dymaniu ludzi przez mechaników. Jednym z punktów był własnie filtr kabinowy, gdzie w wielu przypadkach wpisywany był na fakturę a w rzeczywistości nawet do nie odkurzali. Podawali przykład gościa, który w ASO miał 8 różnych faktur, gdzie była wpisana wymiana filtra a kiedy zlecił to gdzie indziej okazało się, że leżał jeszcze fabryczny. Tyczy się to przede wszystkim aut z trudnym dostępem. U mnie to pryszcz bo wystarczy na podszybiu 2 śruby odkręcić i już jest dostęp przez klapkę. Generalnie dyskusji z tobą już mam dosyć bo jest bezcelowa ale powiem tylko jedno, piszesz takie rzeczy a sam stronę wcześniej zwracałeś mi uwagę co ja biedny zrobię ze swoimi oponami.
-
Na drodze jest tyle zmiennych, że nie jesteś w stanie nikomu udowodnić, że to nowe opony Ci pomogły a na starych na pewno byś wjechał w kogoś. Stan drogi, zachowanie opon na różnych nawierzchniach - może twoje stare opony lepiej się zachowywały na lekko mokrej nawierzchni, dodatkowe obciążenie w samochodzie etc. Jeszcze tak spytam, amortyzatory też wymieniasz co sezon? Bo w końcu co Ci po dobrych oponach jak amortyzator już nie jest igła, proponuję wymieniać jak "stary" zejdzie poniżej 80% sprawności. Natomiast dyskusja z Jonasem nie ma sensu, za każdym razem kiedy ktoś coś powie na dany temat on "wyraża swoją opinię", którą zapewne uważa za najsłuszniejszą i za każdym razem kiedy ktoś się do niej odnosi on udaje, że przecież on tylko żartuje i że bawi go to, że teraz na ten dany temat jest dyskusja. Takie odbijanie piłeczki o ścianę w sumie.
-
No niestety u mnie wynikła taka sytuacja, że jedna z opon miała dziurę z boku, nie tyle była rozerwana czy przetarta co wyglądało to jak przekłucie duża igłą. Dodatkowo oddałem dzisiaj felgi do prostowania, przy wyważaniu wychodziło trochę za dużo odważników. Przy dobrym wietrze w czwartek zawitają letnie kółka.
-
Nie martw się, już ja dobrze wiem jak sobie założyć opony. Wiem, że Ciebie, burżuja, który nie musi jeździć autem w tedeiku bo stać go na wachę do dresowozu jest w stanie sobie pozwolić na cztery nowe opony kiedy dwie są nadal w w niezłym stanie. Mnie niestety nie, ja jak na rasowego użytkownika TDI przystało ciągnę ropę z bańki w garażu, na komputerze mam zawsze włączone wskazanie chwilowego spalania i kupuję po dwie opony.
-
Lol, przyjechały do mnie dwie nowe opony, załadowałem się do auta z felgami i chciałem jechać do fajnego warsztatu żeby na szybko przerzucić. Jadę na tej ulicy i coś podejrzanie dużo ludków stoi, staje koło bramy wjazdowej na plac a tam zaciach!e samochodami, chyba z 10 czy 12 aut :| Pomyśleć, że jeszcze w zeszłym tygodniu praktycznie nikogo nie było i załatwili mnie od ręki... Musiałem pojechać gdzie indziej i może na godzinę 14 się uda odebrać... Masakra. Jak mi starczy czasu to może już dzisiaj letnie koła wsadzę bo wczoraj na suchym asfalcie się już ślizgałem na zimówkach, tył już prawie nie istnieje.
-
Z łożyskami potrafi być trochę mylące bo dźwięk się może przenosić zwłaszcza jeśli chodzi o rozróżnienie lewo/prawo. Najlepiej było by wymienić oba bo na chłopski rozum powinny być już zużyte w podobnym stopniu. Najłatwiej było by podjechać na stację diagnostyczną, tam na tych ruchomych płytach było by chyba najlepiej widać uszkodzenie łożyska.
-
Ja dzisiaj zamówiłem dwie opony barum bravuris 2 225/45/17 bo niestety mój niecny plan z oponami legł w gruzach. Nie ukrywam, że decydującym czynnikiem była cena - około 300zł za sztukę ale opona mimo to jest dość dobrze oceniana. Wiadomo, że na przykład na mokrym nie ma co jej porównywać do opon, które kosztują dwa razy tyle. Patrzałem też na allegro na opony używane i jak widzę po 400 czy 500zł za parę opon z bieżnikiem 6mm z nie wiadomo jakich roczników, z różnymi indeksami i nie wiadomo jak użytkowane to wolę trochę gorsze ale nówki z gwarancją i święty spokój.
-
Panowie tak jeszcze będąc przy temacie opon, jak w tym roku kształtują się ceny? Potrzebuję zmienić opony na dwóch alufelgach 17", ile można się spodziewać za wymianę z wyważeniem? W sumie nigdy nie byłem wymieniać opon na alufelgach stąd moje pytanie bo dobrze by było nie dać się wydymać. ;-)
-
U mnie dzisiaj pokazywało miejscami nawet -5 zresztą mi już nie zależy bo zimówki po tym sezonie idą na śmietnik, przód ma już prawie 4mm, tył podobnie dlatego nawet jak się teraz parę dni na ciepłym dojadą to nie będzie szkoda.
-
Problem polega na tym, że amortyzatory same w sobie są sprawne, to bilsteiny b4 sport i przy obniżonym zawieszeniu na pewno odczuł bym ich zużycie ale na razie jest tak jak ma być, czyli twardo. Odboje się zużyły bo były założone "długie" z 4 bałwankami, które praktycznie non stop są ściskane przez amortyzator, który ma nieco krótszy skok od oryginału.
-
Panowie pytanie techniczne, dzisiaj wymieniałem sobie odboje w tylnych amortyzatorach bo stare rozlatywały się w rękach. Przy okazji demontażu amortyzatorów zauważyłem, że wybite są tuleje metalowo-gumowe w dolnym mocowaniu, generalnie można je było wyjąć ręką. Niby jest to część niewymienna wg. producentów ale może ktoś spotkał się z czymś takim? W poniedziałek podejdę do warsztatu, w którym kiedyś koledze oddawałem wahacze z "niby niewymiennymi tulejami", być może panowie coś poradzą ale może i ktoś z was coś takiego miał?
-
Ja też pod koniec marca płaciłem składkę, również w axa. List z karteczką dostałem po może max 5 dniach, dokładnie nie pamiętam bo nawet nie przykładałem specjalnej wagi do tego. Złego słowa nie mogę powiedzieć bo sami z siebie zaoferowali mi przedłużenie (poprzedni właściciel miał u nich wykupione ubezpieczenie), które okazało się bezkonkurencyjne. Szukałem po necie, dzwoniła do mnie pani i wszystko było drożej i to znacznie, rozmawiałem też z gościem, który jest agentem i też nie miał nic lepszego do zaoferowania.
-
Wczoraj oglądałem film Nietykalni, mocno polecam, świetny film. Niby dramat oparty na faktach a w dodatku francuski ale bardzo fajnie się ogląda. Sporo humoru jak na film tego typu, przy niektórych tekstach i sytuacjach ciężko było oddech złapać.
-
Wczoraj wracałem z roboty, na każdej drodze powierzchnia pokryta poprzymarzanymi bobkami śniegu, odczucie takie jak bym jechał cale te 25km po kostce brukowej. Do tego pod domem stwierdziłem, że auto dzisiaj zostaje na dworze bo na podjeździe jest tyle śniegu, że halogeny zakrywa. Stwierdziłem, że wolę dzisiaj 10min poodśnieżać niż machać 3 godziny szuflą.
-
31 marca a za oknem gorzej niż w grudniu, co to się dzieje. :|
-
Mnie od kamery odstrasza tylko potrzeba wożenia tego ustrojstwa przyklejonego do szyby i wiecznie wiszący kabel do zapalniczki. :/
-
Nie wiem co wywołało u ciebie takie zdziwienie. Zbiornik był w miejscu koła zapasowego, dokładnej pojemności nie znam ale nigdy nie weszło mi tam więcej jak 27 czy 28 litrów gazu. Benzyny pod uwagę nie biorę bo co za sens mieć auto na gaz i jeździć na benzynie non stop.
-
Ja absolutnie nie wychwalam diesli, mają swoje plusy i minusy. Niektórym może przeszkadzać dźwięk, faktycznie mnie na 1 i 2 biegu powyżej 3tyś strasznie drażni dźwięk, na wyższych biegach dźwięk jest już zdecydowanie inny więc w trasie człowiek się tak nie męczy tym. Innym może przeszkadzać machanie biegami - jak dla mnie żadna różnica bo mulić benzynę na 3 biegu przy 30 na liczniku w korku też nie sztuka. Ja w poprzednim aucie, czyli w bravie miałem LPG. Koszty jazdy wychodziły podobne albo i nawet wyższe bo była to instalacja 2 gen i co bym nie zrobił poniżej 10l cięzko było zejść, zazwyczaj wychodziło około 11-12l plus pare litrów benzyny na miesiąc żeby pompa paliwa miała co mieszać. Miała ona za to własne minusy - bardzo krótki zasięg bo max 250km na pełnym zbiorniku, gdybym tym autem jechał na Słowację to miał bym nie lada zagadnienie logistyczne. Do tego borykałem się z licznymi problemami jak gaśnięcie na biegu jałowym, problemy z odpalaniem etc z bardzo prostego powodu - auto jak i instalacja miały już swoje lata i przejechane kilometry. Teraz jeżdżę dość dużo km, do pracy mam 25km w jedną stronę więc diesel ma rację bytu, gdybym miał 5km do pracy a do dziewczyny 10min z buta to na pewno bym go nie kupił. :-)
-
Robiłem teraz w weekend "trasę" udając się na wypoczynek z Katowic do Górnego Smokowca na Słowacji. Jestem zszokowany stanem dróg na tej trasie, generalnie tylko do Mysłowic była bieda z nędzą, potem prawie żadnych większych dziur, aż się odzwyczaiłem od wypatrywania zapadniętych studzienek i uskoków na łączeniu asfaltu gdzie można sobie w misce dziurę zrobić. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. 1.9 TDI co prawda paliwa nie oddał ale na całych 520 km, które zrobiliśmy tam, na miejscu i z powrotem zjadł o tyle: Tam gdzie się dało to wyprzedzałem wszystko co jechało mniej niż dopuszczalne limity, 100km/h na 3 biegu po mieście nie jechałem bo mimo wszystko zależało mi na tym żeby siebie i dziewczynę dowieść w jednym kawałku. Odnosząc się jeszcze do tego co ktoś chyba parę dni temu pisał odnośnie chwilowego spalania - u mnie np przyspieszając z 3 biegu od 2,5 tyś obrotów dochodziło max do 28l
-
Zmieniając temat, kolejna sytuacja, która mnie dzisiaj rozbawiła. Jadą przede mną ze 3-4 auta, wieczorna pora, z na przeciwka jedzie karetka na sygnale, która ma przed sobą pustą drogę. Po kiego wała tumany przede mną zwalniają do 10km/h? Na prawdę nie potrafię nie raz zrozumieć logiki w niektórych zachowaniach.
-
Dzisiaj miałem okazję porządnie dotrzeć swoje nowe heble. Wracam do domu, w przeciwną stronę stał dość pokaźny korek. Rozkulałem się może do 65 czy 70km/h wnet zza pandy, która stała prawie że na przejściu dla pieszych wyskakuje mi 3 gości, którzy chyba uradowani końcem zmiany w pracy wracali do domu. ABS na suchym asfalcie miał co robić, jak bym miał gibis to pewnie by mi wypadł a jeden z przechodzących panów popatrzał na mnie jak bym mu żonę zamordował. Jak zwykle dopiero po odjechaniu przyszło mi do głowy, że mogłem otworzyć okno i powiedzieć mu co o nim myślę. Ja rozumiem, że ktoś bardzo chce udowodnić, że ma pierwszeństwo na pasach tylko niektórzy chyba zapominają, że kierowca siedzi w metalowej puszce a pieszego nie chroni nic, trochę szkoda ryzykować w takiej sytuacji własne życie.
-
Najpierw trochę słońca i dodatniej temperatury potem jeszcze w telewizji trąbią, że toć to już wiosna idzie i ludzie nagle odzwyczaili się od zimy. :) W zakładach oponiarskich widziałem już jegomości co zmieniali koła i raczej nie zakładali nowych zimówek. Ja rozumiem, że chęć zobaczenia swojego ukochanego auta na zestawie letnich 17" jest ogromna ale chyba warto się jeszcze wstrzymać żeby w kwietniu podziwiać coś więcej niż wrak na placu.
-
Ja mam jeszcze dodatkowe plus 5KM za wiejski, niebieski zacisk. :-)