Skocz do zawartości

ULLISSES

Admin
  • Postów

    13984
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Treść opublikowana przez ULLISSES

  1. Niezniszczalni 2 - banda starych zgredów, którzy byli gwiazdami 20 lat temu, próbuje grać bohaterów i to drugi raz - to nie może się udać... A jednak! Świetny film, rozwałka na dzień dobry i to, co w tego typu filmach najlepsze: masę zniszczeń, masę broni i amunicji, latające zwłoki i tysiące litrów krwi... a wszystko w pierwszych kilku minutach filmu. A potem jest tylko lepiej i więcej. Całość przyprawione dobrym humorem i ciekawymi zwrotami akcji. Zdecydowanie polecam - 10/10
  2. The Bling Ring - porwałem się na to dla Emmy. Pozytywy: oryginalny scenariusz, Emma w leginsach, Emma w bieliźnie w kropki, Emma wystawia język. Było tam jeszcze Porsche bez dachu, mocno przeszkolony dom i BMW, które pokazywali tylko w nocy. Nawet pijąc piwo nie dobrnąłem do końca. 1/10 Skrócona wersja filmu w spoilerze: Jako że znalazł się niezadowolony z mojej oceny, przyznaję że recenzja była dość lakoniczna i teraz ją rozszerzę. A więc... Film jest nudny jak flaki z olejem. Użycie retrospekcji jest tutaj totalnie bez sensu, bo nie ma tutaj żadnych zwrotów akcji - samej akcji w sumie też nie ma. Można było film pokoloryzować, dodać jakieś ciekawsze wątki (niekoniecznie prawdziwe), jakieś emocje czy sceny łóżkowe nawet, bo w w końcu film o młodzieży. Jednak nie - zamiast tego mamy odbębnioną historię prawdziwą, a motyw nagrywania filmiku przed kompem jest najgorzej wplecioną sceną w historii kinematografii. Młodzież w tym filmie jest apatyczna, ciągle wciąga coś nosem i pali szlugi, a ekstazy dostaje na widok różowych torebek od Prady. Do tego wciskanie na siłę Emmie papierosów wręcz denerwuje, bo widać że dziewczę nie pali, a w filmie kilka razy musi trzymać szluga i udawać, że się zaciąga. Natomiast sceny łóżkowe sprowadzają się do pobudki 2 sióstr na początku filmu i kolesia leżącego w łóżku w różowych szpilkach. Widziałem filmy dokumentalne, które były bardziej wciągające. Być może jestem za stary na takie filmy, ale są lepsze sposoby na spędzenie 90 minut przed ekranem.
  3. KHOT: Do takich rzeczy albo rozkłada się oparcie, albo przechodzi na tylna kanapę - tam jest znacznie więcej miejsca.
  4. Dobra. Śmiechu było co nie miara, a teraz wracać na testowe - nie chce mi się skakać po tematach.
  5. Prośba misiu pysiu: Nie wiem co tu sobie pozycjonujesz, ale jak jeszcze raz zobaczą śmietnik pozycjonujący w tagach, to będzie ban z miejsca. Jest to pierwsze i zarazem ostatnie ostrzeżenie.
  6. Jeden z ostatnich dobrze zrobionych. Stylistyka totalnie bez polotu - wygląda jak dziecinna wersja W201, którą zdecydowanie wolę. A wszedłem tu, żeby podrzucić Ci ten temat: http://otomoto.pl/mitsubishi-galant-2-5v6-avance-okazja-C30220028.html Jak byłem ciach!iarzem, jarałem się VII, tym nadal się jaram. Obłędny wygląd, wygodne autko, a tutaj do tego fajnie wyposażone i w miarę szybkie. Tylko napęd ma na nie te koła co trzeba. Ale była wersja 4WD. Zupełnie natomiast nie orientuję się w awaryjności zarówno skrzyni jak i silnika. Trzeba poczytać jak byś reflektował.
  7. Też mieliśmy w domu Uno - rocznik 98 z salonu. Też złamało się oparcie kierowcy. A złamać je było bardzo łatwo - wystarczyło się na nim wesprzeć stojąc przy drzwiach kierowcy i nachylając się w celu zamknięcia drzwi pasażera.
  8. Mylisz się - w prawdziwych BMW akumulator jest... pod tylną kanapą (np E34). A tam gdzie opisujesz, to z jednej strony jest apteczka, a z drugiej zmieniarka na 6 CD ;] BTW: Czasami zanim się pojedzie oglądać auto, dobrze o nim poczytać, bo potem można nie znaleźć rzeczy, które się chce sprawdzić.
  9. Powiem Ci, że były momenty, że jeździliśmy Leonem z kablem. Laptopa wprawdzie nie woziliśmy, bo kiepski pomysł zostawić i5 na siedzeniu, a do schowka nie wejdzie - wybiją szybę i pozamiatane. Natomiast raz w drogę do teściowej wzięliśmy i laptopa - tak na wszelki wypadek ;]
  10. Fajny. Nie kupiłbym. Są ładniejsze i ciekawsze sposoby komplikowania sobie życia: http://allegro.pl/audi-a4-2-8i-193km-quattro-klima-s-line-serwis-i3809317480.html http://otomoto.pl/alfa-romeo-166-2-0-v6-turbo-tb-205-km-rzeszow-C31592535.html Albo coś bardziej oszczędnego: http://allegro.pl/audi-a4-b5-2-8-quattro-lpg-prince-i3789764703.html ;)
  11. I tu dochodzimy do punktu, gdzie się okazuje, że takich właśnie "mechaników" jest najwięcej. I dlatego wolę tłok wbity w maskę niż palącą się kontrolkę silnika.
  12. Fajna teoria. Praktyka wygląda tak: 1. Na kompie wyskakują 3 różne błędy osprzętu oddalonego od siebie całkiem sporo. Wymieniasz jedne, drugi i trzeci - masz rachunek na 2 tysiące. Wyjeżdżasz z serwisu i kontrolka znów się świeci. Po tygodniu grzebania mistrzowie odkrywają, ze winny jest bezpiecznik za złoty_dwadzieścia, który robił przebicie na komputer silnika. 2. Wali po kompie błędami przepustnicy, katalizatorów, sond i innych takich, wymieniasz połowę samochodu, a okazuje się, że winny jest przytkany EGR. Z niecierpliwością czekam na wynik diagnostyki samochodu naszego kolegi. Obstawiam, że: 1. Przyczyna jest błaha jak coś się przytkało lub nie łączy. 2. Gdyby miał pod ręką laptopa z VAGiem, to po skasowaniu błędów, pojechałby dalej bez problemu. 3. W aucie bez durnej elektroniki problem by nie wystąpił lub nie spowodował zatrzymania samochodu.
  13. Teoretycznie tak, ale trochę tak głupio, jak nie możesz sobie swoim zabytkiem wjechać w drzewo ;]
  14. Ale problemem nie jest sam fakt wydawania na naprawy, ale fakt że w kraju same spece, a jak przyjdzie co do czego, to po tygodniu szukania przyczyny rozkładają ręce. Po prostu elektronika jest ciężkim tematem w nowszych samochodach. Jak tłok wyleci przez maskę, to wszystko od razu widać i nawet pan Miecio po podstawówce założy go z powrotem, gdy mowa o normalnym silniku. Natomiast w przypadku elektroniki, nic nie widać, nic nie słychać, a upierdliwy problem objawia się daleko od warsztatu, by po dojechaniu do niego zniknąć. Był tutaj ostatnio link do jakiegoś bloga z opowiadaniami warsztatowymi i mózg paruje na myśl, ile czasu zajęło by przeciętnemu Mieciowi znalezienie niektórych usterek. Też nie dał bym 10 za zwykle E36 - nawet jak by miało pozłacane klamki. ;)
  15. Zorientuj się dokładniej w żółtych blachach, ale w skrócie wymagania są takie jak: - wiek auta 25 lat lub więcej - model nieprodukowany minimum 15 lat - 90-95% oryginalnych części (tego nie pamiętam) Korzyści to ubezpieczenie przez pół i brak przeglądu. Są też jednak minusy. Jak będziesz chciał coś zrobić z autem (np przerobić na dragstera), to przypierniczy się ... konserwator zabytków. Tja, witamy w Polsce. Tak przynajmniej kiedyś czytałem... Dlatego piszę, abyś zorientował się w temacie, bo nie prowadzę muzeum motoryzacji, więc nie jestem na bieżąco w przepisach. Jak byś miał rodzinę za granicą, to można by pokombinować ze sprzedażą auta - tylko kwestia jak sprawa wygląda w tym innym kraju i co potem z ponowną rejestracją u nas.
  16. Laguna MK2 bardzo mi się podoba, ale mimo wszystko nie odważyłem się jej kupić. Przepraszam, ale elektronika to ta część motoryzacji, z którą nienawidzę się użerać. Wolę wydać 2K na remont silnika, niż miesiącami szukać kabelka, który unieruchamia auto w losowych momentach. Super. Fan FWD sam wrzuca propozycję auta RWD, po którym jechał przez 5 ostatnich stron. ;) BTW. Jest tyle kolorów na świecie i do dziś nie rozumiem, czemu BMW upie*oliło sobie właśnie ten, jako kolor tapicerki w swoich samochodach - najczęściej białych.
  17. IS w tym budżecie to podobnie ciężki temat jak mityczne 328. Ale bardziej opłacalne do przyprowadzenia z DE, bo darmozjadom oddaje się 3.1% zamiast 18.6%. MX-5 nie skomentuję. Powiem tylko, że znam jednego kierowcę MX-5 i że są gorsze auta na kryzys wieku średniego niż E36 A najważniejsze, czyli 150KM? Ups, nie można mieć wszystkiego. Obawiam się też, że koledzy w wieku 22 lat nie ogarną zajedwabistości Xsary VTS, Clio czy 206. ;]
  18. Zawsze mogłem jeździć na kołach 17 cali z obniżonym sportowym zawieszeniem, a poziom wygody odpowiadający wozowi drabiniastemu tłumaczyć sobie jako sportowy charakter samochodu i wyrywać na to pijane gimnazjalistki. Dorzuciłem 4600, bo miałem taki kaprys, by mieć markowe części w zawieszeniu i hamulcach, bo autem wożę córkę i ma być w nim bezpieczna. Pomijam już fakt, że mogłem się dać naciągnąć durnemu handlarzowi na 15 tysi za to samo auto, a potem bujać się z tym, co ukrył handlarz. W przypadku mojego egzemplarza, znam pierwszego właściciela w Polsce i macałem to auto w 2007 roku, a razem z E34 stały na jednym podjeździe. Obczaj ten motyw, gdy po kilku latach kupujesz dokładnie ten egzemplarz, którym jarałeś się kilka lat wcześniej. :)
  19. Nie mam klapek. Nie oglądam, bo się psują. Poza tym wyjątek tylko potwierdza regułę Natomiast teorię klapek mógłbym opisać w drugą stronę. Masz 147 i wydaje Ci się, że wszystkie auta z tych roczników mają taki wypas. Gdy jednak wchodzisz na MA, nagle okazuje się, ze poza 147 i leciwymi BMW/Mercami, ciężko mieć klimę automatyczną czy tylne szyby bez korb w tym budżecie - tym bardziej nierealne to jest w rocznikach bliższych Twojej Alfie.
  20. No i tutaj widać skąd bierze się różnica. W innych hatchbackach, 1.6 to czasami topowy silnik, natomiast na rynku pełno silników 1.0 -1.4, w których ABS i jedna poduszka to szczyt wypasu. Wiem - i to mnie trochę przeraża, bo jak np wysra się automat albo silnik, to będę w plecy kilka ładnych tysi. Na utratę 2-3 byłbym przygotowany, ale utrata np 8 już by mnie trochę zasmuciła. Co innego wydać 1K na tablet, który po pół roku zaliczy glebę, a co innego wydać 10K na auto i po roku sprzedać za 3, bo miało się pecha.
  21. 1. Kurde, to ja chyba żyłem w innych czasach lub klimatach, bo nadal BMW wywołuje większe zainteresowanie niż Golf Turbo. 2. O ile pamiętam, to miało mieć (przynajmniej) 150KM pod butem i dawać przy okazji trochę radości z życia. 4 & 6. Masakra, jak 147 poleciały z ceny. Chyba czas zacząć interesować się Alfą i mówię to poważnie - oczywiście nie dla siebie. ;] Nie wiem skąd w starych 147 takie wyposażenie, jak przeglądając cenniki nowych aut, ciężko znaleźć przyciski z tyłu a o klimie automatycznej to mowy nie ma. Idąc dalej, dla zasmakowania przyjemności z życia, gotów bym był zakupić starego Jaguara chociaż na kilka miesięcy, by dotknąć klasyki. Wiadomo, że na dłuższą metę takie coś zabija kosztami, ale wszystkiego trzeba w życiu spróbować.
  22. 1, Jako fanatyk nadal mam większy autorytet w kupowaniu auta do zabawy, niż właściciele hatchbacków z Dieslem czy innych emeryckich plastików. 2. A po co innego kupuje sie 328 coupe? Aby jeździć nim na wakacje? A może pracować jako przedstawiciel handlowy? A może trzymać pod kocykiem? 328 coupe kupuje się dla przyjemności, bo do niczego innego to auto się nie nadaje. To nie jest kombi z TDI, by kupować go rozumem. 4. Nigdzie się nie zatrzymałem. To raczej Ty dawno nie przeglądałeś cenników i wyposażenia obecnych aut. Nawet elektryczne szyby przednie nie są standardem. 5. W takim razie przepraszam. 6. W Dieslu i z dobrym wyposażeniem? Jeśli nawet się uda, to stan będzie taki jak E46. Dyskutowało by Ci się łatwiej, gdybyś ogarniał sens posiadania aut w stylu E36. Oszczędności i roczniki to ostatnie cechy, dla których kupuje się takie auto.
  23. 1. Też bym nie polecał E39, gdybym je maltretował codziennie i dziwił się, że się psuje. Wybacz, ale w kwestii polecania kret nie jest autorytetem, bo do tego co on robi z autem, ludzie specjalnie przystosowują samochody. On bierze wymęczoną cywilną wersję i oczekuje od niej, że zniesie wszystko. 2. Nie, ale zabije go kosztami, co sam napisałeś wcześniej. 3. Czyli takie zwykłe 147 z dobrym wyposażeniem (poza odejściem i wyskalowaniem zegarów) ma poziom zajebistości jak GTA? ;] 4. Albo Alfa awansowała do premium, albo dawno nie przeglądałeś dawno żadnych ofert nowych aut. To co nazywasz standardem, nie ma w żadnym aucie w żadnej konfiguracji standardowej. Chyba, że bierzemy pod uwagę standardowe wyposażenie... topowych wersji silnikowych. 5. Wszystkie moje samochody razem z wszelkimi wymianami części, płynami i paliwem nie kosztowały mnie nawet 2/3 tego, co Ty wydałeś na swój samochód (wspomniałeś wcześniej o 100K), więc dokładając do 20-letniego auta nadal jestem do przodu z wydatkami ;] 6. Nie zgadza się cena. Za 10k nie kupi auta, które opisujesz. 147 w tej cenie będzie w gorszym stanie niż E36.
  24. 1. Być może w Alfie tak jest. W BMW nie mam takich problemów. 2. Teoretycznie do zabawy, ale w przeciwieństwie do GTA, można tym jeździć na co dzień, co praktykuję i sobie chwalę. 3. Czyli teoretycznie zwykła 147 też powinna wywołać efekt "wow", o którym opowiada Clarkson przy GTA, right? 4. Nie muszę nic sprawdzać, bo wiem że Alfa 147 to nie S-klasa i raczej nie może zaskoczyć wyposażeniem topowej wersji E36. Jak się mylę, to proszę o poprawienie mnie. Mówimy oczywiście o autach o zbliżonych cenach, a nie np E36 1990r vs 147 2010r. 5. No widzisz, ja mam zupełnie inne podejście do życia i nie boję się wydawać pieniędzy na przyjemności. Nie mam też zwyczaju pituszenia każdego grosika i liczenia każdej decyzji w Excelu. 6. O tu (link w code, bo forum rozwala linki z polskimi znakami): http://forum.purepc.pl/topic/254258-samochód-do-10-000zł/?p=3855407 :D Wow. No tak - znaczek marki premium dostaje się za bezawaryjność. Ostatnio Toyota została ogłoszona marką super-premium i polski rząd już wymienia dziadowskie BMW serii 7 na nowiutkie Toyoty Yaris. Kwestia podejścia do auta. Ja przykładowo nie jestem pedantem, do tego zawsze kupuję emocjami poprzedzonymi miesięczną kalkulacją za i przeciw. Stanem raczej nie będzie odbiegać od 99% procent aut w tym budżecie (i poniżej). Za to dokładając te 5 tysi, które trzeba by wyłożyć na sensowny egzemplarz, otrzymuję "wiem co mam", zamiast "kota w worku", którego picował i kręcił najpierw Turek, a potem polski handlarz, żeby w sumie powodowało "wow" na fotkach zrobionych przez gościa robiącego zwykle fotki na weselach.
  25. Miałem na myśli czynnik "x", który powoduje szybsze bicie serca, ale jeśli Ty wszystko sprowadzasz do księgowości, to chyba się nie dogadamy. Poza tym myślałem, że wypasione wersje cywilne (nie GTA) też mają podobne zegary i skórzaną tapicerkę. A jeśli chodzi o wyposażenie i wypas, to zgodnie z Twoimi postami, 147 ma konstrukcję zawieszenia z 1996 roku (łał) i nie bardzo wiem, co może być w zwykłej 147, czego nie byłoby w E36 jeśli chodzi o wyposażenie. Chyba tylko stabilizacja toru jazdy i więcej poduszek powietrznych. Nigdzie nie sugerowałem nawet wyższości E36. Czytasz, co chcesz przeczytać i potem się przypierniczasz. I tu się różnimy. Ja mam wywalone, co ktoś myśli o marce BMW. Irytuje mnie tylko, jak ktoś chrzani, że kompakt z zawiasem z (niech stracę) 1997 roku jest lepszy od segmentu D marki premium z 1990 roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...