John M. Kane Opublikowano 25 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 25 Lutego 2009 Witam, wiem, że jest tu wielu użytkowników żyjących na obczyźnie. Głównie w UK z tego co zdążyłem zaobserwować. Są może inne osoby pomieszkujące, pracujące w innych krajach, takich jak np. Norwegia, Szwecja, Holandia?? Jakbyście mogli ogólnie napisać zalety i wady życia w tych krajach byłbym wdzięczny. Jest temat o UK/Londynie, ale ja nie jestem jeszcze przekonany o UK. Nie wiem czy czasem nie nastąpiło tam już przesycenie rynku. Chyba, że Irlandia? Bardziej by mi zależało jednak jakby ktoś coś napisał odnośnie skandynawii na przykład, bo tam niestety znajomych nie mam. Gdzie się najlepiej żyje, spokojnie pracuje, jakie są koszty utrzymania, przeciętna płaca (wiem, że to zależy czy się myje talerze czy się jest CEO jakiejś korporacji :P, ale powiedzmy taka mocna średnia - wiadomo, że jak się gdzieś jedzie to i tak zaczyna się raczej od spodu (by się odbić!)). Na razie tylko myślę głośno o wyjeździe, ale kto wie - może za niedługo będzie to realny plan. Nie wiem tylko czy to byłby wyjazd na jakiś czas czy na dłuużej. To wyjdzie zapewne w praniu. Dzięki wielkie z góry. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 25 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 25 Lutego 2009 Teraz to raczej się wyjeżdżać nigdzie nie opłaca, mam znajomych w Irlandii, Anglii, Islandii i wszyscy narzekają i myślą o powrocie, kryzys dał Polakom mocno w dupę ludzie tracą prace, zarobki marne a i odłożyć ciężko, więc w obecnej sytuacji ja bym sobie odpuścił, zresztą poczytaj, posłuchaj, pooglądaj jaka teraz jest tam sytuacja bo wcale cicho o tym nie jest. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
John M. Kane Opublikowano 26 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2009 No właśnie różnie z tym bywa, dlatego pytam. Ponoć niektórzy emigranci z UK przenoszą się teraz do Norwegii. Odnośnie kryzysu to też zależy - np. kolega siedzi w Aberdeen, ma fajną posadkę i twierdzi, że kryzysu tam nie widać. Wiadomo, że jadąc teraz będzie ciężej niż kiedyś - a i tak początki są trudne. Dlatego na razie "głośno myślę", zbieram info. Na krótki okres czasu (parę miesięcy) najważniejsze będzie czy się wróci z oszczędnościami. Na dłuższy czas - gdzie się żyje lepiej. Co z tego, że mam wykształcenie, jak nie mogę znaleźć pracy. Jedyne co pracodawcy by chcieli to odwalać za nich czarną robotę w formie telemarketingu lub akwizycji. Odszedłem z pracy w handlu, bo już nerwy miałem na wykończeniu, no i teraz rozważam opcje... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bamboocha Opublikowano 26 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Lutego 2009 Co do Holandii... To moj ojciec siedzi juz tam ~6-7lat i jak zyje sie na poziomie to trudno cos odlozyc (tak samo jak w UK), ale jak ma sie jakies tanie zakwaterowanie i dobra prace (~2-2.2k e/m-c) to nie ma problemu z odlozeniem 1-1.5e miesiecznie. Ludzie sa fajni, tylko coraz wiecej turasow tam widac ale nie az tyle co w Deutchlandzie. Z holandii wyjechalo duzo Polakow do domow bo zaczelo sie u nas poprawiac, a teraz znowu ten tzw "kryzys" (wg mnie nakrecany przez media) i chyba znowu zaczna sie masowe powroty na zachod... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 27 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2009 No właśnie różnie z tym bywa, dlatego pytam. Ponoć niektórzy emigranci z UK przenoszą się teraz do Norwegii. Odnośnie kryzysu to też zależy - np. kolega siedzi w Aberdeen, ma fajną posadkę i twierdzi, że kryzysu tam nie widać. Wiadomo, że jadąc teraz będzie ciężej niż kiedyś - a i tak początki są trudne. Dlatego na razie "głośno myślę", zbieram info. Na krótki okres czasu (parę miesięcy) najważniejsze będzie czy się wróci z oszczędnościami. Na dłuższy czas - gdzie się żyje lepiej. Co z tego, że mam wykształcenie, jak nie mogę znaleźć pracy. Jedyne co pracodawcy by chcieli to odwalać za nich czarną robotę w formie telemarketingu lub akwizycji. Odszedłem z pracy w handlu, bo już nerwy miałem na wykończeniu, no i teraz rozważam opcje... weź pod uwagę to, że na takiej obczyźnie jesteś totalnie sam, bez przyjaciół bez rodziny a to naprawdę daje o sobie znać, no chyba, że jesteś typem samotnika... jednak każdy potrzebuje z kimś pogadać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deserted Opublikowano 27 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2009 (edytowane) weź pod uwagę to, że na takiej obczyźnie jesteś totalnie sam, bez przyjaciół bez rodziny a to naprawdę daje o sobie znać, no chyba, że jesteś typem samotnika... jednak każdy potrzebuje z kimś pogadać.To prawda, ale i tu (pracuje w Holandii) mozna sie zadomowic w jakis tam sposob, poznac nowych ludzi... a do domu nie jest az tak daleko. Siedze tu pol roku (wczesniej tez pol roku), moze nie wiele, ale i tak mozna w tak krotkim czasie miec jakies zdanie o tym co sie tu dzieje. Przyjezdza tu wielu mlodych (nie tylko) polakow, jedni nastawiaja sie zeby zostac dluzej, inni traktuja tu pobyt jak wakacje, zeby troche zarobic na nauke w polsce, na samochod, na remont, zeby rozkrecic w polsce jakis maly interes, lub zeby po prostu wydac na [ciach!]ly. Wiekszosci kasa nie odpowiada i marudza jak to tylko polak potrafi - ze jest zle, ze pracuje sie zbyt dlugo i robota ciezka, a innym np. mi to odpowiada, bo wiem ze w polsce az tyle mi nikt nie da zarobic. A ile to jest to "az tyle"? Pracuje w ogrodnictwie, praca fizyczna. Ponad 200 euro na reke, tygodniowo zarobisz chyba w kazdej firmie posredniczacej. Nie musisz martwic sie o oplaty za mieszkanie, media, o dojazd do pracy, ubezpieczenie. Oprocz tego tygodniowo sa odkladane wakacyjne ktore otrzymuje sie 2 tygodnie po urlopie. Co do urlopu, w moim przypadku nie ma z tym problemu, zapisuje sie wczesniej i jade. Gorzej jesli chce jechac na swieta, ale juz o tym nie bede pisal. Srednio przejazd z/do polski kosztuje 70 euro. Warunki mieszkalne sa rozne, mozna trafic na rudere, na domek z dzakuzi, na hotel. W pokoju mieszka sie od 2, 4, a czasami po 6 osob! A jaki bedzie klimat i jak spedzimy tu czas, zalezy tylko od ludzi, od ich charakteru. Jeszcze cos chodzi o kase, moze malo kto wie, ale mozna dostac niezly zwrot z podatku, a ciekawe jest ze im krocej pracujemy tym wiekszy. To tak w skrocie. Ogolnie polecam sprobowac w Holandii. Jesli masz jakis pytania pisz. Mozna tez poczytac http://www.e-holandia.info/forum/ http://niedziela.nl/ http://www.wiatrak.nl./ http://www.oszukany.pl/ Pozdrawiam Edytowane 27 Lutego 2009 przez deserted Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ulu Opublikowano 27 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2009 Ja słyszałam że w Skandynawii jest dobrze, zarobki dość wysokie i z pracą nie jest tak ciężko, a dużym plusem jest fakt że tam prawie każdy mówi po angielsku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 27 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2009 (...) Warunki mieszkalne sa rozne, mozna trafic na rudere, na domek z dzakuzi, na hotel. W pokoju mieszka sie od 2, 4, a czasami po 6 osob! (...) Pozdrawiam Kolega zapomniał dodać, że w tyle osób to mieszka się na imprezach :lol: Czy ja dobrze zrozumiałem 4-6 osób w pokoju? Czy Wy się dobrze czujecie? A ja głupi staram się jakoś bronić rodaków jak mi kumpel z pracy mówi, że Polacy w północnej Anglii mieszkają gorzej niż psy :sad: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deserted Opublikowano 27 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2009 @chemiczny_ali do kogo masz pretensje? Pisze jak bywa. W moim przypadku na pokoju sa 2 osoby, ale gdyby bylo inaczej to juz nie wiem co bym zrobil, moze zrezygnowal... Niestety, ale w swojej firmie uslyszalem ze maja na to pozwolenie i jak sie nie podoba to po prostu: bye bye. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 27 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2009 To znaczy, że to firma robi "spęd" i wrzuca kilkunastu ludzi do jednego domu? :huh: No i jeszcze czegoś nie rozumiem jakie pozwolenie? Państwo/agencja/land lord wyda pozwolenie na wszystko jeśli odpowiednio się posmaruję pytanie moje brzmi jak dostali pozwolenie od ludzi? Jak można się godzić na coś takiego widząc jakieś marne kilkaset euro tygodniowo :unsure: Nie zrozum mnie źle, ale do tej pory myślałem, że w takich warunkach mieszkają ludzie którzy robią w tzw. "obozach pracy" i do głowy by mi nie przyszło, że ktoś robi to dobrowolnie :blink: Ogólnie do tych co chcą wyjechać. Jeżeli jedziesz z myślą o odkładaniu kokosów to zapomnij lub przygotuj się na mieszkanie jak kolega wyżej wspomniał i jedzenie żarcia dla psów. Czy się da? Jak widać są rodacy którzy tak robią. Przygotuj się również na dużą liczbę godzin, bo pracując jak człowiek (nie będąc specjalistą) nie zarobisz wiele. A i tak biorąc te wszystkie wyrzeczenia zarobione pieniądze będą marne i w Polsce nimi wiele nie zwojujesz. Tak tak ceny w Polsce już dawno osiągnęły pułap tych z Londynu, Paryża czy Amsterdamu :sad: Zarabianie dużych pieniędzy w bardzo krótkim czasie skończyło się (bezpowrotnie) kilka lat temu! Jeżeli myślisz o wyjeździe i zakotwiczeniu na dłużej to jak najbardziej. Samemu oczywiście będzie ciężko, ale jak jedziesz z drugą połową to po roku zaczynając od zera jesteście w stanie wynająć dom, kupić potrzebne dobra (samochód, komputer etc) i jeździć dwa razy do roku na wakacje. I najważniejsze w końcu skończy się kupowanie pralek/lodówek/telewizorów na raty, skończy się również okres niepewności czy starczy mi do 1-szego, czy dam radę odłożyć na wakacje itd. itp. :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NoAim Opublikowano 28 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2009 Miesiąc temu wróciłem z Danii po dwu letnim pobycie więc mogę troszke Ci powiedzieć co tam się dzieje, więc zarobki wg mnie bardzo dobre odłożyć można bez problemu (zwłaszcza że korona w tej chwili całkiem nieźle stoi w kantorach), warunki też spoko wiadomo początki są zawsze ciężkie ale szybko idzie się ogarnąć wynająć jakieś mieszkanie, umeblować je (i to za niewielkie pieniądze). Z tym że jak Ci już pisano wyżej w tej chwili ciężko z pracą wszędzie również i tam. Dodam jeszcze że to strasznie nudny kraj :sad: Jak chcesz znać jakieś szczegóły to pytaj. Pozdro. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 28 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2009 @NoAim możesz napisać coś więcej... Przykładowo co robiłeś i jaką miałeś stawkę, ile kosztuję wynajem mieszkania/domu (nie mówię tu o pokojach), jakie rachunki, koszt neta, koszt żywności, paliwa, alkoholu. Ogólnie napisz ile realnie zarabiasz i ile realnie wydajesz na życie. :) BTW. Jeżeli nie chcesz pisać na forum to skrobnij coś proszę na pm :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NoAim Opublikowano 28 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2009 Jeśli chodzi o chate napisze na swoim przykładzie, z dwoma ziomkami wynajmowałem 102 m2 i są to koszty około 9 do 10 tys. kałcji plus czynsz ~5.500. Zarobki to 144 korony /h przez 6 pierwszych godzin pracy potem każda następna coś koło 160/h sam tak dokładnie nie pamiętam bo my tam mieliśmy z 6 różnych stawek :blink: Najwięcej płacą za weekendy bo coś koło 240/h. Wypłaty co 2 tygodnie. Z tym że ja miałem akurat farta bo dorwałem b. dobrą robote w Aalborgu ogólnie stawki gdzie indziej są troszke niższe. Pracowałem na produkcji, prace wykończeniowe przy tym: http://www.powergeneration.siemens.com/pro.../wind-turbines/ Ceny, generalnie żarcie drogie, alko już nie tak bardzo można trafić fajne promocje które są tam w każdy weekend praktycznie zwłaszcza na kolorki ;] Paliwo to podobne ceny jak u nas, tak samo net (25 megowe łącze to koszt ~320 koron) No i powiem że żyje się spokojnie, nie martwisz się że kasy nie będzie do nastepnej wypłaty i możesz jeszcze se pozwoloć na coś extra ;] Pozdro. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deserted Opublikowano 28 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2009 Ludzie niezbyt chetnie chca pisac o liczbach. Ja napisze, pewnie sie komus przyda. Na szybko obliczylem ile zarabiam w 4 tygodnie, pracujac srednio 38 godzin tygodniowo. W sezonie, ktory sie juz powli rozkreca, godzin jest troche wiecej. Suma obejmuje oplaty za mieszkanie, ubezpieczenie, dojazd do pracy zapewniony przez firme. Wychodzi 1158 euro. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 28 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2009 W pokoju mieszka sie od 2, 4, a czasami po 6 osob!Huh, a mi czasem ciasno samemu w pokoju jest ;) (zylem kiedys dosc sporo sam na 50m2) Ja słyszałam że w Skandynawii jest dobrze, zarobki dość wysokie i z pracą nie jest tak ciężko, a dużym plusem jest fakt że tam prawie każdy mówi po angielsku.Nie znajac ich jezyka moze byc naprawde ciezko, jak w kazdym innym kraju zreszta. Slyszalem glosy ze czesto juz nawet na zmywak w uk wymagaja jezyk! I najważniejsze w końcu skończy się kupowanie pralek/lodówek/telewizorówTaaa, teraz wszystko bedzie z tzw. wystawki ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 28 Lutego 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2009 (...) Taaa, teraz wszystko bedzie z tzw. wystawki ;) Dzięki MaSell zapomniałem dopisać :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ulu Opublikowano 1 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 1 Marca 2009 Jeśli chodzi o chate napisze na swoim przykładzie, z dwoma ziomkami wynajmowałem 102 m2 i są to koszty około 9 do 10 tys. kałcji plus czynsz ~5.500. Zarobki to 144 korony /h przez 6 pierwszych godzin pracy potem każda następna coś koło 160/h sam tak dokładnie nie pamiętam bo my tam mieliśmy z 6 różnych stawek :blink: Najwięcej płacą za weekendy bo coś koło 240/h. Wypłaty co 2 tygodnie. Z tym że ja miałem akurat farta bo dorwałem b. dobrą robote w Aalborgu ogólnie stawki gdzie indziej są troszke niższe. Pracowałem na produkcji, prace wykończeniowe przy tym: http://www.powergeneration.siemens.com/pro.../wind-turbines/ Ceny, generalnie żarcie drogie, alko już nie tak bardzo można trafić fajne promocje które są tam w każdy weekend praktycznie zwłaszcza na kolorki ;] Paliwo to podobne ceny jak u nas, tak samo net (25 megowe łącze to koszt ~320 koron) No i powiem że żyje się spokojnie, nie martwisz się że kasy nie będzie do nastepnej wypłaty i możesz jeszcze se pozwoloć na coś extra ;] Pozdro. Podobnie można żyć w Polsce, przy odrobinie samozaparcia i szczęścia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 Podobnie można żyć w Polsce, przy odrobinie samozaparcia i szczęścia.To nie temat o Polsce :wink: Oczywiście kolega ma "rację" w Polsce możesz bez problemu żyć nie martwiąc się o nic, spłacając kredyt za mieszkanie, kredyt na samochód, nie oszczędzając i jeszcze dwa razy do roku pojedziesz na wakacje. Wiesz jaką zdolność kredytową w Polsce ma statystyczna, para młodych ludzi przed trzydziestką? Jaki trzeba mieć dochód, aby dostać kredyt w wysokości 300k? No, ale to przecież kwestia odrobiny samozaparcia i szczęścia :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 No, ale to przecież kwestia odrobiny samozaparcia i szczęścia :wink: pzdrI nieco większej odrobiny substancji narkotyczno-halucynogennych :> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
the_quick Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 No uwielbiam takie podejscie. Mi raz powiedziano ze tylko nieudacznicy co sobie w PL nie radza wyjechali. To mu powiedzialem , wez wyjedz w ciemno, bez znajomosci i zarob i odloz i wtedy komentuj. Nie ma sie co czarowac, w PL jest bieda. Ja zaczynalem w KFC za minimum, we 2 wynajmowalismy 2 pokojowe mieszkanie + rachunki. Zylo sie skromnie, bez samochodu, czasami jakis pub, kino. I starczylo - oczywiscie bez odkladania. Czyli za minimum da sie zyc w ludzkich warunkach. Ciut wiecej i mozna odlozyc. Nie wiem jak jest teraz w tego typu pracach, czy mozna latwo dostac, bo troche sie w zyciu zawodowym zmienilo - na lepsze :). Moj przypadek jest z UK. Teraz slyszalem ze Norwegia niezla jest, ale znowu tam zycie drozsze niz w UK. Jakbym mial teraz zmieniac miejsce zamieszkania to tylko Nowa Zelandia/Australia - wartosc pieniadza wieksza, domy duzo taniej no i przepiekna przyroda - ale to nie tak predko, jesli w ogole. Mysle ze PL ciezko sie przebic i w ogole zaczac, jesli znasz jakis jezyk obcy i mozesz cos soba zaprezentowac, to warto jechac za granice. Na oczatku moze byc ciezko i trzeba sie chwycic czegolowiek, troche zaparcia i mozna pracowac w zawodzie - jesli sie go ma. Bez zawodu bym raczej nie jechal, w czasie kryzysu pelno jest takich ludzi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ulu Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 To nie temat o Polsce :wink: Oczywiście kolega ma "rację" w Polsce możesz bez problemu żyć nie martwiąc się o nic, spłacając kredyt za mieszkanie, kredyt na samochód, nie oszczędzając i jeszcze dwa razy do roku pojedziesz na wakacje. Wiesz jaką zdolność kredytową w Polsce ma statystyczna, para młodych ludzi przed trzydziestką? Jaki trzeba mieć dochód, aby dostać kredyt w wysokości 300k? No, ale to przecież kwestia odrobiny samozaparcia i szczęścia :wink: pzdr Koleżanka nie kolega. Wiem jakie są realia i jaki trzeba mieć dochód :] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 No uwielbiam takie podejscie. Mi raz powiedziano ze tylko nieudacznicy co sobie w PL nie radza wyjechali. To mu powiedzialem , wez wyjedz w ciemno, bez znajomosci i zarob i odloz i wtedy komentuj. Nie ma sie co czarowac, w PL jest bieda. Ja zaczynalem w KFC za minimum, we 2 wynajmowalismy 2 pokojowe mieszkanie + rachunki. Zylo sie skromnie, bez samochodu, czasami jakis pub, kino. I starczylo - oczywiscie bez odkladania. Jesli pracowales przez 8h dziennie za nawet minimalna stawke (jakies 800 funtow/mc na reke) i starczalo na jedzenie + opłacenie pokoju to nie wiem co ty robiles z reszta pieniedzy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sesq Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 Mam takie pytanko, w ktorych z tych krajów jest najłatwiej ze znajomościa angielskiego: ( uszeregować mozna ) niemcy, szwecja, norwegia, holandia, dania Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 Mam takie pytanko, w ktorych z tych krajów jest najłatwiej ze znajomościa angielskiego: ( uszeregować mozna ) niemcy, szwecja, norwegia, holandia, dania Problem polega na tym jak znasz ten angielski - ten ze szkoły tak naprawdę na niewiele sie zda ;) . Druga kwestia jest taka, gdzie i na kogo trafisz. IMHO totalna loteria :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
the_quick Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 Ja nigdy pokoju nie wynajmowalem, ale cale mieszkanie. A co robilem z pieniedzmi? Ustawialem sie w UK. Trzeba kupic przeciez kilka swoich mebli itp. a fasolki tez nie jadlem, tylko przyzwoite jedzenie. Nie zawsze druga polowa miala pelen etat. Bylo jak bylo, nigdy nie przymieralem glodem, zawsze mialem kilka groszy w portfelu. Wazne jest za minimum da sie spokojnie zyc, a pracuj w PL za minimum... Zreszta jak zaczynalem to stawka minimalna byla 4.45 i pracowalo sie 37.5 h jako pelny etat - przerwa lunch 30 minut, nieodplatna. 800 to bylo brutto i to jak mialem kilka nadgodzin, wiec MaSell sam sobie policz, a potem sie czepiaj szczegolow. Praca jaka byla taka byla - z czegos trzeba bylo wtedy zyc, a tragedii nie bylo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 A co robilem z pieniedzmi? Ustawialem sie w UK. Trzeba kupic przeciez kilka swoich mebli itp. a fasolki tez nie jadlem, tylko przyzwoite jedzenie.Ok, taka odpowiedz wszystko wyjaśnia :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ulu Opublikowano 2 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Marca 2009 Mam takie pytanko, w ktorych z tych krajów jest najłatwiej ze znajomościa angielskiego: ( uszeregować mozna ) niemcy, szwecja, norwegia, holandia, dania Z tego co mi wiadomo to w Szwecji i Norwegii najlepiej, ale ogólnie w większości tych krajów w dużej mierze porozumiesz się po angielsku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agr Opublikowano 3 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Marca 2009 Mam takie pytanko, w ktorych z tych krajów jest najłatwiej ze znajomościa angielskiego: ( uszeregować mozna ) niemcy, szwecja, norwegia, holandia, dania Napewno w Niemczech najtrudniej. Wiem bo kilka razy bylem i probowalem sie porozumiewac po angielsku. W skandynawii bedzie najlatwiej. Troche teorii z wiki - http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_count...king_population Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonathan Opublikowano 3 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Marca 2009 Jak ktos juz wspomnial... Angielski Ludzie to ze znacie angielski ze szkoly czy kursow niewiele Wam da. Przekonalem sie o tym na wlasnej skorze. Jak w Londynie szlo sie porozumiec, mimo smiesznych dialektow i akcentow, tak jadac na poludnie bylo juz coraz mniej wesolo. Najwieksze zdziwo walnelo mnie w Limeryku gdzie na moje pytanie padla taka odpowiedz ze myslalem ze jakims cudem wyladowalem w Azerbejdzanie. W Irlandii duzo nalecialosci jest z celtyckiego. Niektore nazwy sa tylko celtyckie i uwierzcie mi, nie podobne sa do angielskich. Wszystko to jednak kwestia przyzwyczajenia... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hesos Opublikowano 3 Marca 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Marca 2009 (edytowane) Nie trzeba jechać do Irlandii, wystarczy ledwo przekroczyć granicę angielsko-walijską i pozamiatane. Wszelakie oznakowanie drogowe itp. są po walijsku ale i po angielsku na szczęście ;) Dogadać się można po angielsku jak trzeba ale oni między sobą to pociskją po swojemu i ni huhu zrozumieć, jak pomieszanie z poplątaniem niemieckiego z kij wie czym ;). Edytowane 3 Marca 2009 przez Hesos Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...