Skocz do zawartości
Xaz

Samochód Dla Studentki

Rekomendowane odpowiedzi

Tak więc koleżanka szuka sobie wozidełka tak do 10k max. Prawko ma niecałe 3 miesiące i raczej mały samochód by jej odpowiadał, ze względu na zamieszkanie w dużym mieście i koszta. Ważne jest, aby nie wymagał zbyt dużego wkładu (tak ze 2k max jeszcze ma na wymiane rozrządu i to co tam będzie musiało być zrobione). 10 tysięcy to taka górna granica, jakby znalazło się coś w dobrym stanie za 6k to by było o wiele lepiej.

 

Jest możliwość zakupu corsy B 1.4, przebieg 190 000km (masakra), ale będzie lakierowana przez właścicielke, która chce za samochód 4000zł. Warto brać to pod uwagę? Mam na uwadze że pewnie remont silnika czycha w tym samochodzie, narazie nie znam wiecej szczegółów na jego temat, kiedy miał co robione itd.

Czy darować sobie to?

 

Narazie nie miałem czasu poszukać czegoś, ale z mojej strony bym jej polecił Civica 5 albo 6 gen w hatchbacku, tylko że tu części już nie są tak tanie jak do corsy. Myślałem też o Almerze w hatchbacku. Albo niezniszczalna Mazda 323 z lat 94-98

 

Co możecie polecić ze swojej strony? Byłbym bardzo wdzięczny za wszelką pomoc :)

 

edit.

tak teraz siedze i szukam, do listy dopisuje rovera 200, w sumie to civic w innym opakowaniu, tylko że składany w GB, gdzie nie przykładają się tak jak w JP (vide civic 6g 5d), ale mimo wszystko dobry samochód.

 

corolla też fajna opcja, tylko mało tego na allegro w tej cenie

Edytowane przez Xaz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak znajdziesz Corsę B w dizlaku bez turbo (1.7D) to bierz śmiało. rocznki od 98 miały już chyba ocynk do połowy i to naprawdę oszczędne autko z bardzo elastycznym i mega trwałym silniczkiem Isuzu (pod machą ma być na nim napis diesel).

za 10k zł powinieneś też wyrwać jakieś młodsze pikaczento i mierzyłbym w krajowe bo u nas ludzie dbają o takie autka jeśli tylko są prywatne.

mam kilku znajomych przedstawicieli i twierdzą zgodnie, że to wozik nie do zdaracia - lejesz i jedziesz, jedziesz i lejesz :D

dwóch innych znajomych użytkuje Atosy - choć gdy zamykam drzwi i słyszę ten dzwięk blaszanej puszki, a plastki wewnątrz są jak w dziecięcym samochodziku to muszę przyznać, że żaden z nich nie dokłada do wozu choć regularnie eksploatuje codziennie na trasie do pracy ~50km. I tak już od ponad dwóch lat więc chyba autko całkiem ok, a specyficzny wygląd i małe zainteresowanie więc ceny dużo lepsze niż w korsiakach :)

za legendarną już Micrę wołają sobie strasznie dużo kasy, lupo też będzie drogie. ale jak się dobrze zakręcisz to może trafisz jakąś Arosę w tej cenie, a to przecież idento jak lupo :)

dobrze się jednak zastanów bo pamiętam jak moja siora jakiś rok temu szukała małego kobiecego autka i już miała brać Corsę C rocznik 2001 chyba za 16k ale miała jakiś problem z odpalaniem.

dzień później kupiliśmy E36 w wersji i316 compact z 1997 roku za 9k :D

koszty utrzymania są paradoksalnie porównywalne bo na szrotach masa części, a kultura jazdy nieporównywalna.

I najważniejsze, taki samochód nie złoży się jak mała mydelniczka i ma dłuuugą machę która chroni cię z przodu ;)

Edytowane przez dymy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(..)

dzień później kupiliśmy E36 w wersji i316 compact z 1997 roku za 9k :D

koszty utrzymania są paradoksalnie porównywalne bo na szrotach masa części, a kultura jazdy nieporównywalna.

(..)

Pytam z ciekawosci. Jakie czesci potrzebne do utrzymania samochodu mozna kupic na szrotach ? Rozumiem po stluczce zaopatrzyc sie w zderzak, drzwi, szybe czy leflektor ale inne czesci ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewne elementy silnika zapewne ;) Alternator, przepływomierz, jakieś inne pomniejsze [ciach!]ły, które mogą jeszcze podziałać, a kupisz w okazyjnej cenie

otóż to :)

czasem remont silnika wychodzi drożej niż swap czegoś zdrowszego z jakiegoś truposza.

decydując się na używane autko trzeba mieć świadomość, że raczej prędzej niż później coś w nim odmówi współpracy.

oczywiście są elementy które z definicji wymieniać należy na nowe i tutaj choć mogą okazać się droższe to często ich trwałość jest również inna.

nie zamierzam wchodzić w głębszą polemikę bo pewnie można by znaleźć masę przykładów które temu przeczą jednak ogólnie teza wydaje mi się słuszna.

nie bez powodu przecież paski są tak chętnie kupowane i zajmują pierwsze lokaty w rankingach kradzionych aut ;)

Edytowane przez dymy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo beemki jej jeszcze nie polecałem, musze czegoś poszukać, a o arosie nie pomyślałem (lupo za drogie)

koleżance bardzo do gustu przypadła mazda 323 i 323f

 

diesle bmw są w miare bezawaryjne?

Edytowane przez Xaz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do tds w bmw to motor 1.8tds w e36 imo to pomyłka za słaby jest ten motor, w compakcie może jeszcze ale w sedanie ciężko mu idzie i po mieście pali i po 12l ropy, jeśli się kupi zadbany motor nie katowany na zimo itp, to on będzie jeździł jeszcze długo, natomiast jeśli silnik dycha ostatkiem sił to dużo wyniesie jego remont, już chyba VAGoskie TDI lepsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12l to pali 525tds w miescie i to nie przy hmm srednio oszczednej jezdzie ;)

318tds to napewno oszczedniejszy jest. Ile realnie? spytajcie fipa on ma 318tds :)

Fora mowia o 8l w miescie 318tds touring :)

Choc szybkie to to napewno nie jest...

Edytowane przez Pageup

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a dlaczego ropniak i to z turbo? bo jeśli to ma być takie miejskie wozidełko to poszukaj jej jakiegoś seicento z niskim przebiegiem - w cenie do 10k z pewnością znajdziesz o wiele młodsze i w niezłym stanie. części ma tanie i o turbo nie musi się martwić, a jak spali sprzęgło czy coś rozwali to nie rąbnie ją tak po kieszeni. I chyba dla niej najważniejsze - będzie się jej łatwiej parkowało ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a dlaczego ropniak i to z turbo? bo jeśli to ma być takie miejskie wozidełko to poszukaj jej jakiegoś seicento z niskim przebiegiem - w cenie do 10k z pewnością znajdziesz o wiele młodsze i w niezłym stanie. części ma tanie i o turbo nie musi się martwić, a jak spali sprzęgło czy coś rozwali to nie rąbnie ją tak po kieszeni. I chyba dla niej najważniejsze - będzie się jej łatwiej parkowało ;)

+1

 

Idące niedługo do bierzmowania BMW TDS, dla "świeżej" kobiety, do miasta - brawo, owacja na stojąco. Czekam na pomysł czegoś z segmentu Scanii, KRAZa i DAFa i uznam, że widziałem już wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam sie tylko wypowiadalem o tym silniku a nie o slusznosci wyboru takiego auta dla takiej uzytkowniczki :)

Jesli juz z bmw to ewentualnie compact...ale to tak na sile.

Mysle ze seicento punto etc to dobry wybor :)

Tanie proste w budowie latwo sie tym jezdzi.

Mazda 323 to tez dobry pomysl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja polece to co mam :) Deawoo Lanos 1.5 8V z gazem. Kupisz za 5000-6000 rok 99 moze i 2000. Autko absolutnie bezawaryjne, a i od Sejaka napewno o niebo lepsze (matka ma, wiec jezdzilem). W miescie pali ok. 10-11l gazu. Nie jest to malo, ale tak juz Lanosy maja. Odwdziecza sie za to tanimi jak barszcz czesciami, ktore i tak bardzo rzadko sie kupuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bmw zdecydowanie odrzuciła ze względu na spalanie i rozmiar.

Arosa przypadła do gustu ze względu na rozmiary i spalanie silnika 1.7d

Ale mazde 323 by wybrała sercem, bo ładniejsza :)

 

więc narazie głównie te 2 rozważamy, fiaty jakoś jej nie pasują, a już zwłaszcza seicento, troche to zbyt awaryje (moja matka z sejakiem 60k przebiegu nie bitym przynajmniej raz w miechu w warsztacie stoi, więc nie mam zbyt dobrego zdania na temat tej marki). Może bravo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po stokroć wolę ten wehikuł niż Bravo. Do wyboru 1.4 benzynka lub 1.9D (bez turbiny - mniej problemów). Myślę, że docelowo 5-drzwiowy Dieselek 1.9 będzie idealny.

 

Dla ciekawskich: Mam jednego Fiata pod domem, jednego ma brat i jednego ma kumpel. Moja opinia oparta na tych 3 modelach: nigdy w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz znowu się zacznie :lol: Osobiście kiedyś potrzebowałem coś na szybko dla żony i wybór padł na Ferrari SC :D Po dwumiesięcznej męczarni, dziurawy bak (podobno wada fabryczna i serwis wymienił na nowy, ale walniętej pompy już nie uwzględnili :D ), dalej jakieś przygody z wysoką temperaturą poddałem się :sad: Jeżeli chodzi o stopień skomplikowania pojazdu i o uczucie jakie się ma za kółkiem to imo taki fiat 126p z silnikiem z przodu, :wink: pzdr

Edytowane przez chemiczny_ali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sejaki to naprawde jakies nieporozumienie. W 900 matki spitolilo sie chyba naprawde wszystko co moglo. Dziurawy bak paliwa, dziurawy bak na plyn do spryskiwaczy (!!!!!), zerwala sie jakas linka od swiatel, ze swiecily pod auto, amortyzatory, tlumik, linka od otwierania klapy silnika... no poprostu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ano u fiata kuleje jakosc montazu...

Moze byc jeden egzemplarz ktoremu sie nic apsolutnie nic nie psuje...

a moze byc egzemplarz ktoremu prawie wszystko kleknie :|

Dlatego warto kupowac z pewnego zrodla :)

Choc sa modele ktore czesciej padaja niz inne jak i zadziej.

Mimo wszystko uwazam ze SC jest tym mniej awaryjnym autem :)

Natomiast Bravo? moze i ladne ale kijem bym nie tknal ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja moze bede sprzedawal jakos w lipcu Seata Cordobe 96r, eletryczne szyby, eletryczne lusterka, jest to ekonomiczny diesel wiec pali 5l w lato, w zime 6-6.5.

 

Ale pewnie do tego czasu cos sobie juz znajdzie ona :)

 

http://img43.imageshack.us/gal.php?g=dsc05057u.jpg

 

ps. Sam samochod bez dziewczyny :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupujecie samochody od kobiet albo zarżnięte zwłoki, nie robicie przy nich nic, a potem wielkie zdziwienie, że sypie się nawet lampka oświetlenia wnętrza. Sam mam samochód po trzeb babsztylach i gdybym nie ruszył przy nim palcem, zapewne dołączyłbym do grona wkurzonych na makaron, a wehikuł skończył rychło na jakimś szrocie albo puszczon zostałby na giełdę za bezcen.

A bak też wymieniłem, przerdzewiał jak we wszystkich SC starszych niż pięć lat. TTTM, jak piszą na seicento.pl :>

 

chemiczny_ali - nawet nie wiesz, jak blisko trafiłeś: tylne hamulce w CC/SC są te same, co w 126p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupujecie samochody od kobiet albo zarżnięte zwłoki, nie robicie przy nich nic, a potem wielkie zdziwienie, że sypie się nawet lampka oświetlenia wnętrza. Sam mam samochód po trzeb babsztylach i gdybym nie ruszył przy nim palcem, zapewne dołączyłbym do grona wkurzonych na makaron, a wehikuł skończył rychło na jakimś szrocie albo puszczon zostałby na giełdę za bezcen.

A bak też wymieniłem, przerdzewiał jak we wszystkich SC starszych niż pięć lat. TTTM, jak piszą na seicento.pl :>

 

chemiczny_ali - nawet nie wiesz, jak blisko trafiłeś: tylne hamulce w CC/SC są te same, co w 126p.

Moja cordoba ja jezdzilem, moja narzeczona sobie tylko tam siedzi :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do aut po kobitach to miałem kiedyś corsę po takiej jednej.

Auto nie jechało więcej jak 110km/h i paliło 12 litrów.

Baba nie wiedziała,że tyle palił (miała walnięty termostat).

Jak go kupiłem termostat zmieniłem palił potem normalnie.I odmulałem go na długich trasach szlifując go na wysokich obrotach.

Po jakimś czasie odmulił sie.

Od niemców jest pełno aut po "dziadkach i kobietach",którzy jezdzili tylko do "kościoła i po bułki do sklepu".

Kumpla żona spaliła sprzęgło bo tak ją nauczyli na kursie "puszczaj pani po wolutku sprzęgło i do przodu" i tak puszczała i pusciła kumpla prawie z torbami.

Gdzieś pisałem wyżej,ze u nas kupuje się rocznik i stan licznika i tylko u nas takie pojazdy można nabyć 2 lub 3 pojazdy w cenie jednego (przeszczepy i wraki).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupujecie samochody od kobiet albo zarżnięte zwłoki, nie robicie przy nich nic, a potem wielkie zdziwienie, że sypie się nawet lampka oświetlenia wnętrza. Sam mam samochód po trzeb babsztylach i gdybym nie ruszył przy nim palcem, zapewne dołączyłbym do grona wkurzonych na makaron, a wehikuł skończył rychło na jakimś szrocie albo puszczon zostałby na giełdę za bezcen.

A bak też wymieniłem, przerdzewiał jak we wszystkich SC starszych niż pięć lat. TTTM, jak piszą na seicento.pl :>

 

chemiczny_ali - nawet nie wiesz, jak blisko trafiłeś: tylne hamulce w CC/SC są te same, co w 126p.

No ale jak to jest, ze w Lanosie, ktory jest w tej samej cenie, a czesto nawet tanszy niz SC bak jest caly (i na paliwo i na plyn), swiatla sa cale, wszystkie linki sa cale, elektryka jest cala, a gdyby nie gaz to i pompa do dzisiaj by byla cala. Ja rozumiem, ze to moze nieco inna liga (chociaz wszystko to najnizsza jaka sie da), ale to nie tlumaczy tego, zeby nawet cos takiego jak bak na plyn do spryskiwaczy mogl przeciekac...

Oba auta to praktycznie ten sam rok (Lanos 99, SC 98), oba maja ten sam przebieg 150tys (oryginalny), a jednak jeden sie sypie, a drugi nic. Skads sie biora te stereotypy o makaronach.

Francuzy to samo. Ojciec mial jako sluzbowe (wiem ze teraz pewnie wielu skonczy czytac) Peugeot 206 oraz Skode Fabie. W Peugeocie zesralo sie chyba wszystko co moglo, po 50tys zawieszenie, pozniej elektryka, cos z biegami, cos ze sprzeglem i ch... wie co jeszcze. Po 80tys. to byl wlasciwie wrak. Fabia zrobila 120tys w takich samych warunkach (czyt. naprawde ciezkich) i bedzie smigac jeszcze dlugo, bo nic w niej nie musialo byc robione. Oba auta dostal jako nowe, wiec to nie bylo po kims porobione.

Prawda jest taka, ze jak sie dba o auto i nie szaleje, to kazde bedzie jezdzic, czy makaron, czy francuz, czy szwab. Ale jesli jednak zadba sie nieco mniej, to wtedy wychodzi ktore wiecej przetrzyma i dluzej pojezdzi. A przeciez nikt nie bedzie siedzial w garazu w kazdy weekend, zeby picowac swoje auto, bo nie kazdy ma na to czas i ochote.

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

Prawda jest taka, ze jak sie dba o auto i nie szaleje, to kazde bedzie jezdzic, czy makaron, czy francuz, czy szwab. Ale jesli jednak zadba sie nieco mniej, to wtedy wychodzi ktore wiecej przetrzyma i dluzej pojezdzi. A przeciez nikt nie bedzie siedzial w garazu w kazdy weekend, zeby picowac swoje auto, bo nie kazdy ma na to czas i ochote.

I to jest dobra pointa. Auto to przedmiot ułatwiający życie i jak dla mnie wystarczy jak się nim zainteresuję raz w roku, czyli jak jadę na przegląd :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...