Skocz do zawartości
kucyk

Filmy - co warto obejrzeć?

Rekomendowane odpowiedzi

No dokladnie to mialem na mysli.

To bedzie remake po 44 latach.

Ale zwiazstun swietnie zapowiada film. To bedzie cosik a`la ostatnie super produkcje, ktore sie IMO fajnie oglada.

Eee, pod remake to raczej nie podpada (chyba, że pośrednio).

Adaptacja komiksu Franka Millera (autora Sin City).

 

Warto chyba też poczekać również na inny film w reżyserii Zacka Snydera - Watchmen (adaptacja komiksu Alana Moore'a i Dave Gibbonsa).

 

Przypadkowo trafiłem na trailer filmu Flags of Our Fathers (Sztandary chwały).

http://www.flagsofourfathers.net

Zapowiada się całkiem niezły film wojenny.

Edytowane przez Placio74

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pi Nie spodziewalem sie ze matematyka moze byc tak ciekawym materialem na zroieniu filmiku, bardzo dobrego filmiku. Podobnie jak w Requiem dla Snu rezyser uzyl powtarzajacych sie fragmentow, specyficznych ujec z kamerki, co tworzy niesmaowity klimacik. Natchnelo mnie zeby poczytac conieco o tym zlotym podziale i innych szmerach bajerach, ktorych nie ucza na macie w LO ;p

Kto nie ogladal, niech szybko nadrabi ta zaleglosc.

9/10

 

Widział juz ktoś Sezon na Misia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie skończyłem oglądać "Carlito's Way". Nie leci to co prawda w kinach, ale film to, dobry na dodatek.

Głównego bohatera gra Al Pacino. Kurdę, nie lubię sie rozpisywać ;) Film po prostu świetny. Trzyma w napięciu, muzyka dodaje dramatyzmu akcji, świetna gra aktorska, etc. Polecam.

 

I na koniec (nie mój) krótki opis:

"Portorykańczyk Carlito Brigante (Al Pacino) to gangster i handlarz narkotyków. Gdy go poznajemy odsiaduje 30-letni wyrok. Jednak dzięki swojemu najlepszemu przyjacielowi, Davidowi Kleinfildowi (Sean Penn) wychodzi na wolność już po pięciu latach. Nie ma zamiaru jednak wracać do dawnych zajęć i interesów... Chce zdobyć pieniądze i jak najszybciej pojechać na pewną wyspę i wypożyczać samochody... Niestety, jak się okazuje, zerwanie z przeszłością nie jest takie łatwe jak się początkowo wydaje, a Carlito musi zmierzyć się z coraz większymi problemami na drodze do swojego szczęścia... "Życie Carlita" to jeden z nalepszych współczesnych filmów z genialnym aktorstwem, reżyserią i scenariuszem..."

Edytowane przez Mayo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hotel Ruanda - mam ale nie widzialem. Skoro polecacie to dzisiaj sobie odpale.

To chyba opowiada o jakiejs faktycznej masakrze (moze i w tym hotelu) chyba, tak? Bo cos kojarze chyba film troche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hotel Ruanda - mam ale nie widzialem. Skoro polecacie to dzisiaj sobie odpale.

To chyba opowiada o jakiejs faktycznej masakrze (moze i w tym hotelu) chyba, tak? Bo cos kojarze chyba film troche.

Film jest o wojnie domowej w Rwandzie w ktorej zginelo okolo 1mln osob, pokazanej w skali 'mikro' z perspektywy hotelu, jego obslugi i 'nieplanowanych' gosci, to tak w skrocie. ;] Tez moim zdaniem warto oblukac ten film. :P Edytowane przez Santi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Film na prawde dobry. Pod koniec mogli dac wiecej faktow na temat calego tego zamieszania, szkoda ze film kreci sie tylko w okol tego hotelu. Ale mimo to swietnie sie ogladalo. No i prawda jest to, ze ludzie ogladajacy wiadomosci w cieplym fotelu powiedza "to straszne!" i pojda jesc obad [;. Równiez polecam ten film!

 

Aaa i taka ciekawostka - podczas, gdy rodzina Paul'a wsiadala do ciezarowek ONZ podczas kiedy on

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «
nie wsiadl do samochodu i pozwolil swojej rodzine odjechac
gadala jakas babka w tle (chyba wiadomosci to bylo czy cos w tym stylu) - miala identyczny glos jak babka z hitman'a (wszystkich czesci) - chodzi mi o te, co objasniala nam misje :P. Moze to ta sama kobieta [; Edytowane przez Pioorek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jin* - i o to mi wlasnie chodzi, ze pokazano praktycznie jednego czlowieka i jego poczynania, a w sumie chcialbym sie dowiedzieć wiecej o tym co sie tam dzialo, a film ogranicza sie do hotelu. Mimo to jest swietny, tylko tak sobie napisalem... zaciekawila mnie ta wojna i myslalem ze potem bedzie cos wiecej o samym konflikcie. Hmm, w sumie i tak wiele bylo pokazane - dlaczego ta wojna sie zaczela, co robiono "robactwu", skad Hutu mieli zaopatrzenie (maczety itp). To jest wystarczajaco duzo jak na film opowiadajacy historie jednego czlowieka (a raczej rodziny).

 

Obejrzalem wlasnie Good nigh and good luck - film mi sie podobal, ale w sumie nie jestem w temacie i wiele nie moge powiedziec o tym, czy tak bylo na prawde. W kazdym razie chyba chodzilo o to, aby pokazac pierwszego czlowieka w telewizji, ktory przeciwstawil sie polityce i wyrazil swoje calkowite poglady. Polecam ;)

Edytowane przez Pioorek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle zrozumiałeś ten film, tu nie chodziło o pokazanie cierpenia tylko jedej rodziny ale całego społeczeństwa. Była taka scenna gdzie jechali podczas mgły i wjechali jakby na jakies wyboje, a tam leżeli ludzie... wiec jakby nie patrzec to nie jest tylko histria jednego człowieka. Został pokazany na pierwszym planie ponieważ uratował wiele osób nie myśląc tylko o swojej rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakladam HUD, ze mowisz do mnie. To jest film o _jednym_ czlowieku. Nie o jego rodzienie, nie o wojnie, tylko o tym jak pomagal ludziom. Ale przeciez bez pokazania wojny nie da sie pokazac tego co robil on. To tak, jakbys powiedzial, ze np. Dead Presidents to film o wojnie w wietnamie bo przez pol filmu glowny bohater tam sie znajduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakladam HUD, ze mowisz do mnie. To jest film o _jednym_ czlowieku. Nie o jego rodzienie, nie o wojnie, tylko o tym jak pomagal ludziom. Ale przeciez bez pokazania wojny nie da sie pokazac tego co robil on. To tak, jakbys powiedzial, ze np. Dead Presidents to film o wojnie w wietnamie bo przez pol filmu glowny bohater tam sie znajduje.

A nie wziales pod uwage, ze wlasnie historia tego czlowieka byla uzyta po to by pokazac okrucienstwo wojny? ;] Dla mnie ten film jest o wojnie domowej w Rwandzie, o braku reakcji ze strony panstw 'zachodnich' na to co tam sie dzialo etc. Edytowane przez Santi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem czasu ostatnio być na forum, ale nie dam innym robić syfu z mózgu ocieniając "Requiem dla snu".

Niestety OT ale pośrednio dotyczy oceny filmu.

@Sarkazz

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «

(...)

Znajdź schemat. Bo ja znalazłem - mądrzy i inteligentni ludzie są w stanie zastanowić się nad tym co robią i robić to sensownie.

Czekam na sensowne kontrargumenty.

(...)

Moje argumenty wynikają w prostej linii z autopsji i nie rzucałem słów ot tak sobie.

Byłeś w Holandii? Bo ja byłem. Już pomijam nawet polskę.

Nie powinno to mieć kompletnie znaczenia, ale skoro pytasz.

Spędziłem w Holandii w sumie ponad 2 lata. Powiem więcej będąc w Twoim wieku odwiedziłem większość krajów na zachód od Odry jeżdżąc stopem.

I taaak... jesteś teoretykiem ( w czystej postaci ) co potwierdzasz tymi oto słowy:

50% mojej klasy ze szkoły średniej paliło okazyjnie marihuanę. 25% robi to nadal, regularnie.

Szukaj ich na najlepszych uczelniach w kraju i zagranicą. Opowiedzą ci jak to można ćpać i się nie stoczyć. Ale sorry, my teoretyzowaliśmy.

przypalanie zielska nazywasz ćpaniem? pffff

 

Moglibyśmy pogadać nt. drugów i konsekwencji ich zażywania gdybyś:

- Brał ( czas przeszły i \ lub teraźniejszy )

- Stracił przyjaciół, ponieważ strzelili sobie po “złotym”

- Odwoził po raz kolejny swojego kumpla na detoks.

 

Czy któreś z tych kryteriów spełniasz?

Znam ludzi, wiem jak jest. Dodatkowo masz ludzi typu pan Piątke który na heroinie jechał wiele lat, i jakoś się nie stoczył. Jego słynne "czeeeekolaaadaaaa" zna chyba każdy.

(...)

Sensowny heroinista jest w stanie utrzymać bardzo wysoką higienę i strzelać co chwile w inną żyłę. Heroiniści to nie tylko menele z dworca, ale także dobrze zarabiający, wykształceni ludzie. Już wyżej masz przykład Piątka który zapewne znasz.

(...)

Szukaj ich na najlepszych uczelniach w kraju i zagranicą. Opowiedzą ci jak to można ćpać i się nie stoczyć.

Znasz ludzi? kur..a mać >> “sensowny heroinista” <<.... Człowieku Ty już teraz lecz się, bo ( nie daj Boże ) sztampa ćpania dopadnie szanownego. Póki co doświadczenia zbierane z gazet, książek, filmów, plotek czy innego rodzaju mediów tworzą Ci jedynie złudne przeświadczenie o własnej nieomylności, o co najgorsze odporności na ten cholerny nałóg ( taki jest ton twojej wypowiedzi ), szkoda.

“Mr.Brown” kpi z Twoich irracjonalnych przemyśleń.

Najgorsze jest to, że nie zdajesz sobie sprawy z własnej niewiedzy.

Piszesz bzdury bo podajesz przykład człowieka, któremu udało się wylądować na 4 łapy –

no taaaaa farciarz że żyje, ale do Twej łepetyny nie trafia natomiast fakt,

że “dług” będzie spłacać do końca swojego zasraniutkiego żywota.

Innymi słowy argument, którym strzelasz sobie w kolano.... taki wyjątek potwierdzający regułę.

I teraz uświadom sobie wreszcie – droga ćpuna to swobodne zapierd....nie głową w dół z poważnej wysokości,

które kończy się ( zgodnie z prawami grawitacji ) zawsze nieuchronnym pierd....em o glebę.

Kiedy to się stanie zależy od pułapu z ktorego spadasz. Wyznacz go sobie sumując:

pozycję społeczną, finansową i towarzystwo ( otoczenie z kórym delikwent przebywa ).

Nie ma ludzi odpornych na uzależnienie od hery, a żyłowanie kończy się zawsze pobudką z ręką w nocniku.

Angel Dust i Crack są drogie i nikt ich nie dosypuje. Dodatkowo będąc w Amsterdamie kupuje się w kofikach a nie od byle kogo.

Za drogie? Masz Ty jakiekolwiek, choćby najmniejsze pojęcie o tym co piszesz? Pomyśl...

Nikt nie nawali całej działy w czystej postaci do kilku szczytów zielska.

Mówię o substytutach i\lub rozcieńczonych pochodnych lub też małych dawkach konkretu.

Tego typu praktyki stosuje się na ulicach miast Holandii ( i nie tylko )...

Mniej więcej w połowie lat 90-tych robiła to cyganeria na ulicach polskich miast.

Szczyty zielska maczane były w uprzednio przygotowanym miodze, do ktorego to dosypywane były “dodatki”, następnie porządnie suszone a po uzyskaniu odpowiedniego koloru oraz naturalnego zapachu grasiwa trafiało to na ulicę. Nie muszę chyba dodawać, że najczęściej była to zwykła “sesieja”. Chodzi o to by młody wrócił po stuff.

Tak to wygladało...hm... ale skąd możesz o tym wiedziec, Waść był wtedy zaaferowany pierwszą komunią św.

EOT

Z czystej przyzwoitości trzeba napisać, że "Requiem dla snu" to film genialny.

Jeśli dany ludek wyciągnie najprostszy wniosek wynikający z przesłania tego tytułu, sceny drastyczne wzbudzą w nim obrzydzenie i pamięć go nie zawiedzie to naturalnym odruchem będzie odmowa przy pierwszej okazji. Co zrobi następnym razem? Przynajmniej się zastanowi. To jest bardzo proste.

Dalej...

Na dzień dzisiejszy mogę jedynie łudzić się, że moja córka nie zarzuci czegoś w przyszłości, lecz

jestem w o tyle lepszej sytuacji w porównaniu z dziesiątkami tysięcy rodziców w Polsce, że momentalnie rozpoznam, że mój dzieciak ma jazdę czy też jest na mecie. Tak więc dodatkowo waga takich filmów jak Requiem rośnie, bo jeśli rodzice nie umieją odpowiednio zagadać do dzieciaka, nie potrafią wyłapać symptomów brania to w jaki sposób ustrzec miliony młodych ludzi przed ćpaniem? Jeśli nadal tego nie widzisz toś ignorant ( który to już raz jesteś tak nazywany na forum? ).

I niech nikt wycieraj sobie tyłka 12 - czy 15 - latkami.

 

"Naked Lunch"

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «

– nie jest filmem o narkotykach!!! Jest opowieścią o alienacji człowieka, manifestem wyjątkowości każdej jednostki ludzkiej, jej zagrożeń i potędze ( nazwijmy to ) ciemnej strony halucynacji. Książka jak i film jest niczym więcej jak cholerną jazdą, a sceny naprzemiennie odbierane są to jako groteska to znów tragedia. Wyobcowanie “naszego pacjenta” oraz wizje ( a w nich metafory ) sięgają nurtu zwanego ekspresjonizmem. Ucieczka głównego bohatera nic nie daje, jego lęki urzeczywistniają się, a rzeczywistość staje się halucynacją. Pytając o metafory miałem na myśli raczej twórczość innych artystów, lub przynajmniej nawiązania do ich idei ( a Ty Sarkazz pieprzysz mi tu o butelkach ) Bill maluje swoje wizje pisząc na karaluchu (no wlaśnie czemu takie obrzydlistwo? ) jego chorobliwy lęk przed szarym żywotem przeciętnego człowieka popycha go coraz dalej i dalej aż do skrzywionej przez świat “normalności”. On się buntuje. Swoboda jednostki jest wciąż ograniczana przez schemat systemu ( pracy, biurokracji, polityki, industrializacji, nowoczesnego modelu małżeństwa itd. ) i okazuje się, że będąc otoczonym przez karykatury ludzi jest niemożliwa do osiągnięcia. Książka Borroughsa wobec narkotyków jest neutralna. Dla autora ćpanie to droga do swobody myślenia ( takie to już były czasy ), ale zaznacza konsekwencje – lęki, kompleksy i brudy umysłu wychodzą na wierzch powodując ciężkie jazdy. Natomiast koncepcja filmu Naked Lunch to zasada porównania > wegetacja współczesnego człeka ( ślepota na nudę egzystencji ) w zestawieniu z ćpuńskimi halunami generującymi we łbie Billa ograniczoną wolność. Co jest gorsze a co lepsze? Obydwie drogi są przecież koszmarem. Ten film to krytyka marginalizacji człowieka i konsumpcjonizmu oraz opowieść o jednostce która nie godzi się na taki stan rzeczy. Tak to pokrótce wygląda.

 

"Hotel Rwanda"

A nie wziales pod uwage, ze wlasnie historia tego czlowieka byla uzyta po to by pokazac okrucienstwo wojny? ;] Dla mnie ten film jest o wojnie domowej w Rwandzie, o braku reakcji ze strony panstw 'zachodnich' na to co tam sie dzialo etc.

Zgadzam się.

Ale to film także o tym jak ofiary stają się oprawcami, wystarczy dać im ku temu środki. Jaką cenę płacimy za przyzwoitość w czasie wojny, a także o tym jak przypadkowy człowiek staje się bohaterem.

Dodatkowo wyśmienicie pokazano skutki kolonializmu.

A że o wojnie domowej? To chyba jasne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misja niemożliwa trzy (MI3 :) ) - ja tam jetem fanem trylogii. Mnie siadlo jak cholera. Oczywiscie film nie jest najwyzszych lotow, sa od niego lepsze ale taki odmieniec od Jamesa Bonda tez sie przydaje.

Akcja w Watykanie rzadzi. Warto obejrzec film - 7/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzalem Tokio Hotel: Szybki Drift i musze powiedziec ze nie bylo tak zle (Chodzi mi o Szybkich i Wscieklych: Tokio Drift :lol:) - milo bylo popatrzec na te furki i nic poza tym.

 

Wzialem sie za Silent Hilla tez ale wymieklem po paru minutach.

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «

Jakas dziewczynka majaczy przez sen cos o miescie Silent Hill i nagle matka ją tam zabiera? Nie kreci mnie to ;s

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...