NeonPPC Opublikowano 23 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2004 Ja na dola wyrozniam 3 glowne metody (u mnie) 1. Najlepszy kumpel + 2-3 browarki (nie zeby sie upic tylko zeby miec co pic w czasie rozmowy i byc zrelaksowanym) 2. Zrobic albo kupic jakies ekstra zarcie i ogladnac film czy co tam sie lubi w Tv albo na kompie. 3. Isc na imprezke, cos tam wypic albo nie, potanczyc albo nie, gadac o wszytskim i o niczym, smiac sie, podrywac jakies laski. (full relax i zabawa) I ostatnio tzn. od jakis 3 miesiecy kiedy mixuje transik czy inna muzyczke elektroniczna to odrazu o wszytskich zlych rzeczach zapominam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
berkut Opublikowano 23 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2004 Zakladam topic bo interesuja mnie podejscia do zycia innych... Swojego nie stracilem (do konca) jeszcze... Apropo tych szpitali o ktorych wy mowicie.... Mowie ze mnie to nie rusza, moge sie na to patrzec ale po prostu nie wzruszy mnie to. Widzialem takie rzeczy kiedy matka byla w szpitalu z skomplikowanym zlamaniem podstawy kolana (stocer w konstancinie) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hancock Opublikowano 23 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2004 Chwilowy dół ci przejdzie. Nie chce znac dlugiego (ten ma dopiero jakies 9 miechow) tylko 9 :lol: ja mam takiego od 3 lat [przez dziewczyne] tylko nieraz mi sie poprawi na kilka dni :? mam tak samo ! :( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szymoon Opublikowano 23 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2004 PYtanie jest o sens zycia, a wy tu z dziewczynami, no ludzieee :P :lol: Ale na powaznie: odpowiem kilka razy: Raz pierwszy: pozwole sobie tutaj wkleic juz troche wiekowy art(z rok ma conajmniej), w ktorym jest cos o sensie zycia: Świat cię nie potrzebuje Witam cię kolejna mrówko z wielkiego mrowiska Ziemia zwanym. Właśnie tym jesteś jedna małą mrówką, która nic nie znaczy. Nikt cię nie potrzebuje, jesteś tak jak wszyscy inni. Przyjrzyj się dobrze mrowisku, teraz przyjrzyj się ludziom. Czy nie widzisz podobieństwa? Wszystkie mrówki maja zadanie, wszyscy ludzie maja jakąś pracę, coś robią, chodzą ciągle w te same miejsca, są nic nie liczącymi się jednostkami. Raz za jakiś czas mrówka znajdzie patyk i przepłynie na druga stronę rzeki. Raz za jakiś czas człowiek zrobi rakietę, i przeleci na inna planetę. Czy w ogóle ma to jakieś znaczenie? Jeśli odpowiesz, że nie - znaczy, że rozumiesz, co mam na myśli. Jeśli jednak to potwierdzisz mrówko moja oznacza to, że czegoś nie rozumiesz. Powiedz mi mrówko, jakie masz znaczenie? Po co chodzisz ciągle w te same miejsca bez celu, po co czasem się wysilisz i stworzysz cos nowego? Przecież nie masz znaczenia, a jeśli masz to, wobec kogo? Wobec reszty bezimiennych mrówek. A jeśli ma się znaczenie wobec mrówek, które nie mają znaczenia wobec nikogo innego oprócz siebie - oznacza to, że nie ma się żadnego znaczenia dla świata. Mrówka nie potrzebuje pchły do życia, człowiek nie potrzebuje antylopy do życia i odwrotnie. Lecz antylopa jest potrzebna do życia lwa, ale człowiek nie. To człowiek jest na samym dole znaczenia istot. To człowiek jest nic nie znaczącą jednostką. Wyobraź sobie, że obserwuje nas ktoś większy, tak wielki, że nawet nie możemy go dostrzec, bo wielki-kurz, który na nim osiadł wydaje nam się wszechświatem. Ten ktoś nas obserwuje, tak jak człowiek obserwuje mrowisko. Właśnie to zobaczy - nic nie znaczącą chmarę istotek. Więc powiedz mi mrowko, po co żyjesz? Jeśli teraz bez większego zastanawiania się odpowiesz - oznaczać to będzie, że może się wyłamiesz z mrowiska, założysz własne mrowisko i będziesz się opiekować mrówkami. Jeśli jednak nie umiesz odpowiedzieć, jesteś nic nie znaczącą mrówką. A ktoś, kto jest podrzędny ma mniejsze prawa, nie ma praw, jest gorszy i będzie gorszy, w całej wieczności. To nie kwestia wyboru, to kwestia przysposobienia, są lepsi - ci, co powinni władać innymi, są gorsi - ci, którzy dają sobą władać. Powiedz mi mrówko, kim jesteś? Kiedy zamilkniesz - mrówko moja - przygnębiona oznacza to, że mam racje, bo ileż innych mrówek będzie w tej chwili przygnębionych? Kiedy zaczniesz krzyczeć mrówko moja, że taka nie jesteś - oznacza to, że mam rację, bo ileż innych mrówek tak krzyczy? Cóż możesz zrobić mrówko? Nic, żyj sobie dalej bez celu, biegaj w ta i z powrotem, mrówka już nie może zrozumieć, nie będzie umiała się zatrzymać i popatrzeć z boku. Mróweczka jest jak kamyk wrzucony do rzeki czasu - nic nie poradzi na to, że rzeka płynie w jedną stronę i niesie wszystkie inne kamyki. Większy kamyk zatrzyma za sobą małe kamyczki - które będą go uwielbiały za to. Drzewo, które zatrzyma rzekę, będzie dopiero mogło się nazywać DRZEWEM. Człowiek, który zatrzyma innych ludzi i pokaże im inną drogę, może się nazywać CZŁOWIEKIEM. A wy mróweczki? Krzyczcie i tak was nikt nie usłyszy. Odpowiem na pytanie o sens zycia raz drugi: Sprobuj na to spojrzec z boku, wezmy pod uwage dwa warianty: a) nie ma zycia po smierci - tzn. nie ma innego zycia, w jakiejkowilek formie B) jest zycie po smierci jesli wezmiemy pod uwage punkt a) to mamy do wyboru kilka rozwiazan: - skoczyc z mostu i tak nie bedzie to mialo najmniejszego znaczenia. No bo nasze zycie nie ma znaczenia ani dla nas, ani dla innych - bo tych "innych" zycie tez nie ma znaczenia. Krotko mowiac perspektywy do [gluteus maximus], pozdrowienia w tym miejscu dla wszystkich "ateistow" - zyc tak, jak wychodzi, nie patrzec na zmarnowane chwile, okazje, lata (np. ja teraz nie jestem pewien 5 letnich studiow na PJWSTK gdzie nie bdzie bimbania, wpisowe oplacone, mieszkanie bedzie... no ale to jeszcze musze przemyslec) cierpiec latami dla chwil radosci, albo cieszyc sie ze wszystkiego, codziennie starac sie zrobic cos ciekawego, cos co lubimy - ja np. lubie fotografowac i jak mam okazje to gdzies jade porobic zdjecia, nawet jesli mialoby to byc juz 6 raz to samo miejsce - [tu dopisz swoj sposob na zycie] jesli bierzemy pod uwage punkt B) to otwieraja sie przed nami rozne drogi wyboru. Jesli chcemy dokonac wyboru swiadomego, to powinnismy posiadac jak najwieksza wiedze (a nie, ze w wiekszosci jestesmy katolikami od urodzenia). Dlatego ja np. mam w planie poznac wazniejsze religie swiata i zdecydowac sie na cos, cos przyjac za pewniak, poki co moje poglady na religie i wiare to wielka papka: podobaja mi sie poglady buddy, przyroda wydaje sie byc wtedy tak blisko czlowieka, a czlowiek tak blisko przyrody; pasuje mi "odwieczne" twierdzenie o tym, ze istnieje bog, ktory nas stworzyl itd. itd. ze bedziemy zyli w raju; co sie wiarze z poprzednim: ciekawe wydaja mi sie poglady nt. roznych stadium zycia, teraz jestesmy w ktoryms juz z kolei (nie pamietam 4 czy 6), sa kolejne, w ktorych jestesmy coraz doskonalsi, az w koncu polaczymy sie z bogiem pelni milosci itd. itp. - choc taka perspektywa z mojego dzisiejszego punktu widzenia wydaje sie okropnie nudna, nei moc przezywac tych wszystkich emocji, bo czymzej est radosc, bez smutkow ? niczym. Gdzie znalazlbym szczescie, jesli nie bylby to juz taki swiat jak teraz. Jeli bedzie mi dany wybor i bedzie mi dane poznac doglebnie drogi jakie mam przed soba, to nie wiem co wybiore, ten swiat, w ktorym zyje teraz jest taki piekny wlasnie dzieki swoim wadom. To dzieki ziemie tak kocham lato, to dzieki zlosci jestem mily, to dzieki brzydocie miast i ludzkich skupowisk dostrzegam piekno przyrody. Nie wiem jak bez tego moglbym zyc. Jestem pewien kilku rzeczy, a moze lepiej powiedziec, ze kilka rzecyz w swoim zyciu chcialbym osiagnac, zrobic: Poszedlem na taka a nie inna uczelenie, poniewaz chce zarobic duzo pieniedzy, w dzisiejszych czasach pieniadze bardzo ulatwiaja osiaganie szczescia, daja mase mozliwosci. Lubie jezdzic samochodami, robic zdjecia, moze znajde inny hobby - to sa kosztowne rzeczy. Lubie tez siedziec na fotelu i nic nie robic, to nie musi byc kosztowne, ale jesli siedzialbym w tym fotelu przed swoim pieknym domem, wokol gory, lasy, rzeki - bylbym jeszcze szczesliwszy (a do tego trzeba pieniedzy). A wiec tym usprawiedliwiam swoj wybor, troche niepewny jesli chodzi o moje przekonania co do tego kierunku, pewny natomaist co do tego, ze chce duzo zarobic. A wiec ten dom juz mam, napewno dobrze byloby miec towarzyszke zycia, pozniej wychowac syna, czy corke (o tym jeszcze nie mysle nawet), tradycyjnie zasadze drzewo, choc z tym drzewem, to jest tak, ze juz wczesniej myslalem cyz gdzies go nie posadzic, ale nie wiem czemu, jakos sie nie wzialem, nie kupilem krzaczka i nie posadzilem, moze to troche ze strachu, ze dlugo nie przetrzyma, ze ktos zniszcyz, ukradnie... no ale poki co drzewo nadal jest na mojej liscie. Chcialbym przeczytac wiele ksiazek, dzisiaj mialem taki sen, w ktorym dostalem sie do jakiegos budynku (pominmy szczegoly), byla tam gablota z ksiazkami, tylko ona mnie interesowala, tak bardzo chcialem miec te wszystkie ksiazki, przeczytac je. Chce dowiedziec sie wiele o swiecie. Chce dowiedziec sie wiele o przeszlosci, interesuje mnie starozytnosc, czasy swietnosci Imperium Rzymskiego, interesuja mnie i inne czasy, chcialbym sie dowiedziec wielu ciekawych rzeczy - ot tak, dla siebie. Juz nie po to, by w szkole powiedziec cos przed nauczycielem, nie po to by polonistce wyjasnic jakim czlowiekiem byl Wokulski, chce tak duzo przeczytac dla wlasnej przyjemnosci, po to by wiedziec wiecej, moze rowniez po to, zeby pomarzyc. Chcialbym miec tak duzo czasu, jak nie przyjdzie mi miec, chcialbym miec czas na wszystko, na to nic nie robienie, na te radosci z moja przyszla wybranka, na te ksiazki, na fotografie, na plywanie, jezdzenie samochodem, bieganie, lezenie, chodzenie, zwiedzanie. Juz 19 lat minelo. Ile dokonalem. Mam troche wspomnien, inni maja zazwyczaj wiecej, niektorzy mniej. Pamietam chwile radosci, lake na ktorej bawilismy sie w zerowce, zabawy klockami w tejze zerowce i ogladanie tam teleranku. Pamietam zabawy samochodziekiem w 1 klasie, wymienianie sie karteczkami, pamietam jak to w 3 klasie nasza pani nas zegnala - od 4 klasy bylismy juz bardziej dorosli. Pamietam tez, jak jeszcze zanim poszedlem do szkoly kapalem sie w baseniku, jak jezdzilem trojkolowym rowerkiem i jak nie umialem obrocic kierownicy o 180 stopni, bo mialem brzuszek (przez te kilkanascie lat brzuszek sie rozciagnal i znikl :) ). Pamietam jak balem sie wejsc na drzewo, nie umialem, ale w koncu wszedlem. Pamietam jak biegalismy i gralismy w lajdy, jak kamykami gralismy w pilke nozna, jak krecilismy sie wokol slupa wypychajac sie nawzajem z kola. Pamietam to podniecenie, jak na wycieczce po prostu lezalem z dziewczyna w jednym lozku, w ktorej to kochalem sie od 1 klasy, pamietam to, ze nie wykorzystalem w zaden sposob takiej sytuacji, ale nie zaluje tego. Pamietam, jak pozniej przyszly do mnie te meki, jakbym wczesniej nigdy nie mial zmartwien, jakby chcialy nadrobic cala przeszlosc, pamietam, ze wczesniej zawsze sie usmiechalem, teraz juz tak nie jest, lata na granicy depresji, chcec samobojstwa, nawet list pozegnalny napisalem, ten placz, ten brak wsparcia, ten bol fizyczny, to wyobcowanie, to oskarazanie mnie przez ludzi o lenistwo, to niezrozumienie. Ale te lata juz minely, co jakis czas wraca mi moj usmiech, ciesze sie ze zyje, ze wtedy tego nie skonczylem, choc pewnie bol bedzie do konca zycia, to bede sie staral z nim zyc, co jakis czs moze mnie atakowac, na tydizen, miesiac polazyc, tak ze przez pol roku bede go pamietal i sie go bal, ale wszystko juz zostaje w przeszlosci, a przede mna sa nowe drogi, nowe wybory, nowe radosci i nowe slowa do opisania tego, co bedzie sie dzialo. Moze juz nie bedzie takich wspomnien, nie bedzie karteczek, baseniku, trojkolowego rowerka, laki, radosci. Napewno jednak bedzie jakies zycie, takie na ktore warto poczekac i je przejsc. Sens zycia znajdz sam, ja moge powiedziec tylko jak moje zycie wygladalo, moge je przeanalizowac i dochodze do optymistycznego wniosku, ze jesli mam przynajmniej te kilka wspomnien z 19 lat, to warto przezyc kolejne lata, dla kolejnych wspomnien, przezyc te lata, ktore daja mi inne, nowe mozliwosci, mozliwsci poznania czasow przeszlych, miejsc fantastycznych, wymyslonych, roznych religii i pogladow. Lecz przede wszystkim warto przezyc tek olejne lata, dla nic nie robienia, dla polozenia sie pewnego dnia na lace, dla posiedzenia w fotelu i rozkoszowania sie pieknym slonecznym dniem, badz deszczowa burza. Naprawde warto. Tym najdluzszym postem koncze swoj wywod, moze z mojego opisu nie wylanai sie sens zycia dla niektorych, tym niektorym wlasnie dedykuje ostatnie slowa: warto sprawdzic zycie Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Walker3d Opublikowano 23 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2004 Szymoon sam napisałeś ten punkt b :?: 8O Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FumFel_20 Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 ehhh <span style="color:red;">[ciach!]</span>a. Mam bardzo religijną rodzine.Najlepszy kontakt utrzymuje z bratem ojca i jego dziećmi.Jakos 4 miesiące temu chyba z 3 godziny rozmawiałem z siostrą (gg) na temat sensu życia.PO tej rozmowie doszedłem do jedngo wniosku.Bóg istnieje - tylko niewiem w jakiej formie.Chodzi oto ze niemozliwe jest zeby od tak sobie to wszystko powstało.Ja w to poprostu nie wierze.Cos lub Ktoś musiał to wszystko zapoczątkować/ruszyć.Berkut takie chwile załamania/zwątpienia miał każdy z nas.Tyko Ty masz ponad norme dłuższe.NIewiem jak spędzasz czas ale ihmo za duzo siedzisz przed kompem.Teraz skończyłeś szkołe.Idziesz na studia.Tam poznasz napewno ludzi z którymi znajdziesz wspólny język,zainteresowania.Niewiem gdzie na studia idziesz ale najlepiej zebyś wyjechał do innego miasta.Zebyś juz nie bawił sie ta kaskadą i innymi dooperelami.No moze w mniejszym stopniu.A pytanie mam.Na ten kierunek (niewiem jaki) idziesz sam czy ktoś moze z Twojej klasy lub inny znajomy też idzie?? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szymoon Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 Walker raczej nikt za mnie tego nie napisal, wszystko sam napisalem, a co ? :D Jak jest pelnia, o polnocy, to cos mnie bierze i pisze, pisze, pisze, pisze i skonczyc nie moge... :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Walker3d Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 Walker raczej nikt za mnie tego nie napisal, wszystko sam napisalem, a co ?[...]Nie nic , po prostu jestem pod wrażeniem twojej twórczości i ubrania tego wszystkiego w słowa. Co do tekstu to jeszcze powiem ze wiele rzeczy tam opisanych zdarzyło sie również w moim życiu . Może to jest jakiś schemat życia ??? :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wunat Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 cos jak wzor w "Pi" :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 PYtanie jest o sens zycia, a wy tu z dziewczynami, no ludzieee wiesz , może dla niektórych to jest właśnie ten sens życie. ona, twoja wymażona, tylko ona Ci potrzebna i nic więcej :( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tommy lee-green Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 Ladnie w podpunktach :arrow:Dla jednych sensem zycia jest gonic za "szczesciem". A najwieksza tragedia - dogonic i rozczarowac sie. Mniejsza tragedia jest umrzec z wycieczenia niz z depresji. :arrow:Kozystac z zycia, nie przypominac sobie takich "bzdurnych" pytan, ani nie zastanawiac sie na dalekimi konsekwencjami swoich dzialan. Czy taki "dres" nie zastanawia sie nad sensem zycia ? Nie ma czasu(ani wyobrazni) na takie bzdury :-) :arrow:Mozna zyc z dnia na dzien - nowa plotka, cedek, gra, procek, moze calkiem wykrecony pomysl, kolejny wykrecony pomysl. :arrow:Mozna tez zyc dla innych mrowek - byc dla nich wzorem do nasladowania i sprawic, aby pamietaly o tobie kiedy juz przeminiesz. :arrow:Sex :D :arrow:Idea - uzywac tylko w ostatecznosci. :arrow:Milosc (nie mylic z seksem) ... mozesz sprobowac, a noz :-) To chyba jedyne sluszne rozwiazanie. :arrow:Izolacja nie jest dobrym rozwiazaniem. "Samemu wychodzi najlepiej samgowalt" jak mawial Jaskier. Ponizszy akapit proponuje tylko masochistom. Został napisany w stanie glebokiej depresji nakrapianej alkoholem i ciezka muza. ----------- Pesymizm. W zasadzie moglbym napisac tu, ze warto miec nadzieje. Tylko po co ? Jesli czytales takie brednie n-razy, to najprawdopodobniej udporniles sie juz na "cieply zastrzyk optymizmu".Poszukaj wiec cos mocniejszego, religia np. ? Jesli jestes uprzedzony, to raczej nic ci nie pomoze. Twoja praca nie jest niczym szczegolnym, wszystko juz bylo, a twoje usilowania (smiech na sali) sa beznadziejne. Wielu potrafi to o wiele lepiej, a ty strugasz Syzyfa. Swiat zamieszkuja mrowki ktorych czesc mysli wylacznie o zaspokojeniu swojego ego, bez konsekwencji swojej "ignorancji". Wielu z nich probuje wytlumaczyc "lazenie po trupach" za pomoca teorii. Reszta nie moze wejsc na swoj ewerest, wiec probuje sobie wytlumaczyc ten bezsens za pomoca kolejnej religii - pozytywnej, negatywnej lub masochistycznej. Wszyscy czuja sie uciskani przez kogos nie zdajac sobie sprawy, ze sami podejmuja role oprawcy. Czujesz, potrzebujesz bo jestes jednym z nich. Oszukujesz sie obietnicami szczescia, ktore beda bolaly mocniej kiedy trafisz na mor. Topisz swoj bol w alkoholu, prochach... frajer Nic nie ma sensu, a ty poprostu jestes tu kozlem ofiarnym. Ba :-) Nikim .. A wszystko konczy sie marnie. Juz przed narodzinami bylo zapisane, ze przegrasz ... nie zmienisz tego. ejmen Powyzsze poglady zostaly stworzone wlasnie po to abys sie umartwial (a w konsekwencji) usunal swoje "wadliwe" geny z naszej puli. Boli prawda ? :-). ----------- Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zoltar Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 Szymoon Bardzo fajny post... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tommy lee-green Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 Szymoon Bardzo fajny post... popieram Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
forest kila zbila Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 znam 100% odpowiedz na pytanie o sens życia :-) TRZEBA SIĘ LUZOWAC NIEE?? :-D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zoltar Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 znam 100% odpowiedz na pytanie o sens życia :-) TRZEBA SIĘ LUZOWAC NIEE?? :-D Oj trzeba. Bycie smutasem w dłuższej perspektywie to tragedia :| Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
frstjob Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 Sens życia? IDEAŁY, którym jesteśmy wierni, nasza pogoń za szczęściem którego czasami nie potrafimu dostrzec, naprawa świata :D Bo w życiu to najważniejsze jest życie i basta! :wink: :Plóm: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SentineL Opublikowano 24 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 24 Czerwca 2004 Wy tu tak gadu gadu a ten temat juz byl poruszany... http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=33125 I tu podobny... http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=32935 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GenghisKhan Opublikowano 25 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 25 Czerwca 2004 Wy tu tak gadu gadu a ten temat juz byl poruszany... http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=33125 I tu podobny...http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=32935 :mrgreen: ale wam pojechal :lol: :!: :idea: :roll: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
frstjob Opublikowano 25 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 25 Czerwca 2004 Wy tu tak gadu gadu a ten temat juz byl poruszany... http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=33125 I tu podobny...http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=32935 :mrgreen: ale wam pojechal :lol: :!: :idea: :roll: Wiesz genghis tylko krowa nie zmienia poglądów i co jakiś czas trzeba się pytać o sens życia... :lol: "Always look on the bright side of life" :Plóm: :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigfan Opublikowano 25 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 25 Czerwca 2004 Zakladam topic bo interesuja mnie podejscia do zycia innych... Swojego nie stracilem (do konca) jeszcze... Apropo tych szpitali o ktorych wy mowicie.... Mowie ze mnie to nie rusza, moge sie na to patrzec ale po prostu nie wzruszy mnie to. Widzialem takie rzeczy kiedy matka byla w szpitalu z skomplikowanym zlamaniem podstawy kolana (stocer w konstancinie) Polecam poczytanie publikacji filozoficznych - ostatnio na przyklad wyszla papierowa wersja telewizyjnego minitasiemca Leszka Kolakowskiego (O co pytaja nas wielcy filozofowie). A pytanie nader trudne i na dobra sprawe nikt nie potrafi na nie odpowiedziec (poza tym, gdy sie glebiej zastanowic, to w zasadzie nie wiadomo nawet, o co pytamy - mroczny park definicji i paradoksow). Filozofia w swoj metny sposob probuje co nieco pokazac. Mysle, ze trzeba zajrzec w kilka wiarygodnych zrodel i rowniez w te mniej wiarygodne i wyrobic sobie jakies podejscie. Pytanie pozostaje otwarte przz cale zycie, wiec nie licz na szybka odpowiedz ;-) A Umberto Eco pedzial ponoc, ze wszystko staje sie jasne w momencie smierci. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 25 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 25 Czerwca 2004 Wy tu tak gadu gadu a ten temat juz byl poruszany... http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=33125 I tu podobny...http://forum.purepc.pl/viewtopic.php?t=32935 ...Podłemu życiu plujmy w pysk Miłości, czystej, niespodziewanej sławmy błysk... :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ajgon Opublikowano 3 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2004 Ech... chwile mnie nie ma, i juz sie umartwianie zaczyna 8) W temacie sensu zycia, moge powiedziec tylko tyle, ze na pewno jest ktos tam, wyzej od nas ktory sie bawi tymi klockami. Ja wierze, ze jest to Bog, ale moga to byc ufoludki, Elvis Presley czy cokolwiek innego. I traktuje zycie jak egzamin, ktory chce zdac jak najlepiej, dlatego sie do niego przykladam :mrgreen:. A jesli nie ma istoty wyzszej ? No coz, ktos ma ladnie w opisie, ze jak bedzie duzy, to chce byc trupem i miec to juz wszystko za soba. Martwemu jest juz wszystko jedno. W sprawie berkuta, tez moge sie wypowiedziec. Tez czesto zdarzaja mi sie takie poddolywania jak tobie, ale wtedy generalnie zapuszczam sobie na caly regulamin, jakas zywa muzyke (np. ostatnio poprawia mi humor niejakiego O-Zone :mrgreen:) i mysle sobie ze: :arrow: Sa gorsi ode mnie. Wez sie popatrz na takiego ParanoiKa - nikt go nie lubi, non stop wali banana i zyje w strachu ze ktos mu shackuje serwer (:mrgreen: joke <no offence> :mrgreen:). A tak powaznie, wiem ze to nieladnie, ale czasem wpadki innych potrafia podbudowac :mrgreen: Szczegolnie jak nie jest to nic groznego, a ktos z siebie elegancko zrobi durnia ;] :arrow: Co do kobiet. Tez nie znalazlem tej drugiej polowki i dobrze mi z tym :mrgreen:. Znaczy nie do konca dobrze, ale wychodze z zalozenia, ze milosc i tak mnie dopadnie, wiec ciesze sie swietym spokojem dopoki moge (nie musze latac po jakies kwiatki, kupowac prezentow, znosic humorow etc. <wiem, wiem, naiwne tlumaczenie, ale mojemu podejsciu do zycia w zupelnosci wystarczy 8)> :arrow: Nie wiem jak ty, ale ja czesto znajduje oparcie w rodzicach :arrow: A ogolnie nie przejmuj sie. Zycie jest zbyt krotkie i glupie, zeby brac je na serio 8) Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzechu Opublikowano 3 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2004 Temat jest dość trudny szczególnie dlatego, że berkut napisał iz ma byc treściwie heh Więc tak: Sens zycia to chwile, które przeznaczam na coś co lubie robić, lub na osobe którą kocham. Sens życia to też zmaganie się z przeciwnościami, dążenie do celu do jakiegos konkretnego celu, który sobie wytyczam. Tak właśnie w wielkim skrócie rozumiem mój sens zycia. Rok temu straciłem jakikolwiek sens zycia, miałem wszystko gdzieś, chciałem umrzec, zgnić itd. ale wytyczyłem sobie cel i po kilkumiesięcznych męczarniach (dosłownie) osiągnałem to i od tamtego czasu wiem po co żyje jak też dla kogo zyje. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Camis Opublikowano 4 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2004 .... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mongothealien Opublikowano 4 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2004 ja nie mam celu od 5 lat. jadąc samochodem musiałem sobie kiedyś przypominać, że ludziki za kierownicami samochodów jadących z przeciwka może wracają do domu, do swoich bliskich by ich nie skasować... kiedyś pocieszenie znajdowałem w narkotykach (brałem wszystko prócz "żyły" przez dwa lata) ale o dziwo mi sie znudziło - od prawie dwóch lat nawet jointa nie spaliłem... dwa tygodnie temu pogryzł mnie boxer - nie będę miał czucia w środkowym palcu prawej ręki do końca życia. kobietek mam kilka ale z żadną nie jest na tyle fajnie bym czuł sie szczęśliwy. zapierdzielam w pracy za grosze, czasmi po 12 godzin w maksymalnym stresie i jakoś nawet nie chce mi sie szukać innej, spokojniejszej i lepiej płatnej pracy. piję więcej niż duzo 8) dziś za swój wygląd dostałem wpier**l od dresów - ząbki mi się ruszaja i nie wiem jak mam zjejść jutro śniadanko... i co ? NIC mam wszystko w dup*e i żyje sobie spokojnie dalej ! co będzie to bedzie. wytrzymam wszystko. nie mam zaniaru sie poddawać i zawracać sobie głowy egzystacjonalnymi (czy jakoś tam) problemami. carpe diem (czy jak to siem pisze 8) ) hie hie - nawet moja dyslekcja nie potrafi zepsuć mi humoru 8) bekrut - wyluzuj !!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Varrol Opublikowano 4 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2004 Nooo, aż miło zobaczyć jakiś temat na poziomie na forum - choć jak ktoś napisał już wcześniej poruszany... Ale poza tym, że poglądy się zmieniają, to nie wszyscy tamte tematy zauważyli i nie mieli okazji podzielić sie swoimi błyskotliwymi spostrzerzeniami - przykładem jest tu moja nader skromna osoba ;) Sens życia - jakby sie tak zastanowić, to jeżeli po śmierci nie ma nic, to sens jest praktycznie żaden - no bo co mi z tego, że za ileśtam lat świat będzie lepszy dzięki mnie (przykładowo) skoro i tak mnie już nie będzie. Dochodzimy wtedy do sytuacji, gdzie jedynym celem jest ewolucja - jak u zwiarząt - tylko u nas dochodzi ewolucja techniczna. No chyba, że ta technika umożliwi kiedyś uzyskanie nieśmiertelności, wtedy sens życia jest jak najbardziej oczywisty. Jednak ta opcja nie za bardzo mi się podoba - i chyba nie tylko mnie. Znacznie łatwiejsza do zaakceptowania jest wersja z życiem po śmierci - nieważne jakim - po prostu wizja, że po śmierci nagle wszystko zniknie, po prostu przestaje sie istnieć jest dość przerażająca... Niestety logiczne myślenie każe brać pod uwagę, że własnie z takiego rozumowania wzięły sie religie - tzn. ludzie próbowali nadać sens życiu no i stworzyć świat po śmierci. Jednak lepiej założyć, że tak nie było. No więc dochodze do sytuacji, gdzie zostaliśmy stworzeni (nie dokładnie my - raczej mam tu na myśli życie, które potem ewoluowało) przez jakąś istotę wyższą w pewnym celu, i to co pozwala nam żyć nazywamy duszą (tu juz zaczynam swoja wersję) - właśnie dusza odróżnia nas od maszyn (bo w końcu kiedyś będzie możliwe stworzenie dokładnej repliki ciała człowieka - ale to też będzie forma maszyny) - jest ona zamknięta w ciele aż do śmierci - jest jakby programem komputerowym który używa ciała jak robota (to dopiero informatyczne podejście). A jaki jest tego cel? Prawie każda religia wspomina o nagrodzie za dobre życie - i myślę, że to ma sens, bo gdzieś ta sprawiedliwośc w końcu musi być :) Według tego jak żyjemy będziemy nagrodzeni bądź ukarani po śmierci (pamiętam taki dość ciekawy film, w którym ludzie po śmierci mieli rozprawy sądowe :] )... Religia chsześcijańska wbrew temu co słyszy się w kościele polega tylko na tym jak zachowywujemy sie w stosunku do innych ludzi (nie na tym jak często chodzimy do kościoła, spowiadamy się itp...). Wiąże się z tym nie tylko to czy zwykle usmiechamy się do ludzi, czy ich wyklinamy, ale również to co osiągamy w życiu (chodzi tu o to by naszym dzieciom żyło sie lepiej)... A tak poza tym, to trzeba korzystać z życia ile się da, bo nigdy nic nie wiadomo i mozna sie kiedyś obudzić będąc juz dziadkiem (a w każdym razie w starszym wieku), że mamy kasę i wykształcenie, ale nasze życie było nudne i tak naprawdę nie ma co wspominać, a pieniędzy do grobu i tak nie da się zabrać... I na tym kończę ten nader przydługi wywód, może komuś się przyda chociażby do przemyslenia. Chciałbym tylko nie widzeć komentarzy typu - "głupota", "nie masz racji" itp. ponieważ jest to kwestia, której poprawności, nie da się udowodnić w żaden sposób i każdy rozumie to w mniej lub bardziej odmienny sposób... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
frstjob Opublikowano 5 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 5 Lipca 2004 Głupota Varrol :wink: A tak w ogóle to zgadzam się z Tobą - a wyobrażasz sobie sytuację w której na 100% wiedzielibyśmy że Bóg nie istnieje, że po śmierci nic nie ma? Żadnej sprawiedliwości? Normalnie ciary przechodzą... Jak wyważyć korzystanie z życia, pomaganie innym kiedy budzisz się będąc dziadkiem i stwierdzasz że tak naprawdę nie żyłeś dla siebie ale dla innych, dla zasad moralnych i ogólnie przyjętych za poprawne, z których większość hamowały Cię przed różnymi rzeczami (nie mówię tu oczywiście o zasadach stricte "ludzkich" - odebranie komuś życia, etc.) - postępowałeś według zasad, wszystko po to, aby znaleźć się w niebie. I teraz nie wiesz co myśleć - czy zagrać w grę Pascala czy faktycznie korzystać z życia i dbać tylko o siebie i swój szeroko pojęty "interes" :wink: . Jak powiedział Anthony de Mello - "każdy jest egoistą" :wink: PS. Polecam "Przebudzenie" przytoczonego przeze mnie autora. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Varrol Opublikowano 5 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 5 Lipca 2004 Jak wyważyć korzystanie z życia, pomaganie innym kiedy budzisz się będąc dziadkiem i stwierdzasz że tak naprawdę nie żyłeś dla siebie ale dla innych, dla zasad moralnych i ogólnie przyjętych za poprawne, z których większość hamowały Cię przed różnymi rzeczami (nie mówię tu oczywiście o zasadach stricte "ludzkich" - odebranie komuś życia, etc.) - postępowałeś według zasad, wszystko po to, aby znaleźć się w niebie. I teraz nie wiesz co myśleć - czy zagrać w grę Pascala czy faktycznie korzystać z życia i dbać tylko o siebie i swój szeroko pojęty "interes" :wink: No wiesz, w zasadzie to sumienie powinno ci zanznaczyć tą granicę... Weźmy na przykład takiego mnicha, który wstępuje do klasztoru, odcina się od normalnego życia i przez cąły czas się modli - taki człowiek nie ma praktycznie okazji do grzechu, jest wzorem średniowiecznego Świętego - ale bądźmy szczerzy - jest on kompletnie bezużyteczny dla społeczeństwa - wybrał sobie łatwe, spokojne życie bez stresów itp... No co o nim można powiedzieć - nie zrobił nic złego, ale nie zrobił też nic dobrego... A czy to, że czasem sobie popijesz coś mocniejszego, zabawisz się z jakąś dziewczyną, zapalisz fajkę, czy popełnisz coś za co zostałem kilkakrotnie przez księży nazwany niewiernym - opuścisz mszę w niedzielę!! - czy to jest naprawdę takie złe - czy wyrządzasz tym komuś jakąś krzywdę? Sporo ogólnie przyjętych zasad nie jest do końca dobrych i przez nie ludzie zapominają o najważniejszym - pełni nienawiści uważają się za doskonałych bo gonią co tydzień do koćioła i co miesiąc do spowiedzi... Wiem, że często wspominam temat chodzenia do kościoła, ale po prostu jak na jakims kazaniu usłyszałem, że ludzie który nie uczęszczają na msze są niewierzący, to do dzisiaj mnie to wnerwia... Rety - ja na prawdę potrzebuję gdzieś wyjechać :lol: czas odpocząć od kompa... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
frstjob Opublikowano 6 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 6 Lipca 2004 Jak wyważyć korzystanie z życia, pomaganie innym kiedy budzisz się będąc dziadkiem i stwierdzasz że tak naprawdę nie żyłeś dla siebie ale dla innych, dla zasad moralnych i ogólnie przyjętych za poprawne, z których większość hamowały Cię przed różnymi rzeczami (nie mówię tu oczywiście o zasadach stricte "ludzkich" - odebranie komuś życia, etc.) - postępowałeś według zasad, wszystko po to, aby znaleźć się w niebie. I teraz nie wiesz co myśleć - czy zagrać w grę Pascala czy faktycznie korzystać z życia i dbać tylko o siebie i swój szeroko pojęty "interes" :wink: No wiesz, w zasadzie to sumienie powinno ci zanznaczyć tą granicę... Weźmy na przykład takiego mnicha, który wstępuje do klasztoru, odcina się od normalnego życia i przez cąły czas się modli - taki człowiek nie ma praktycznie okazji do grzechu, jest wzorem średniowiecznego Świętego - ale bądźmy szczerzy - jest on kompletnie bezużyteczny dla społeczeństwa - wybrał sobie łatwe, spokojne życie bez stresów itp... No co o nim można powiedzieć - nie zrobił nic złego, ale nie zrobił też nic dobrego... A czy to, że czasem sobie popijesz coś mocniejszego, zabawisz się z jakąś dziewczyną, zapalisz fajkę, czy popełnisz coś za co zostałem kilkakrotnie przez księży nazwany niewiernym - opuścisz mszę w niedzielę!! - czy to jest naprawdę takie złe - czy wyrządzasz tym komuś jakąś krzywdę? Sporo ogólnie przyjętych zasad nie jest do końca dobrych i przez nie ludzie zapominają o najważniejszym - pełni nienawiści uważają się za doskonałych bo gonią co tydzień do koćioła i co miesiąc do spowiedzi... Wiem, że często wspominam temat chodzenia do kościoła, ale po prostu jak na jakims kazaniu usłyszałem, że ludzie który nie uczęszczają na msze są niewierzący, to do dzisiaj mnie to wnerwia... Rety - ja na prawdę potrzebuję gdzieś wyjechać :lol: czas odpocząć od kompa... Biorąc za miarę własne sumienie niezawsze jesteśmy "dobrzy". Sytuacja ma miejsce wtedy gdy ktoś mówi do nas, że jesteśmy nienormalni, ponieważ za punkt wyjścia biorą siebie - reasumując każdy kto jest inny od nich jest nienormalny - paranoja :lol: PS. Wypoczywać też trzeba umieć w tym zgiełku i napływie niepotrzebnych nam informacji, smutnych piosenek w telewizji, programach które coraz częściej pokazują jak jest naprawdę. Faktycznie-czas odpocząć też od kompa :D :wink: Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FumFel_20 Opublikowano 6 Lipca 2004 Zgłoś Opublikowano 6 Lipca 2004 tak jak powiedział mój wujas - kosciuł to mafia - tylko ze legalna.W sumie to zgadzam się z tym Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...