-
Postów
3690 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Treść opublikowana przez m4r
-
Ja o chlebie, Ty o niebie. Nie szukam bogactwa. Szukam czegoś, w co mogę ulokować część już posiadanych pieniędzy i mieć pewność, że nawet, jak upadną wirtualne twory jak kraje i waluta, to moja inwestycja ciągle będzie mieć wartość. Co prawda w takiej sytuacji trudną do oszacowania, ale jednak wartość. W sumie wątpliwe, czy w przypadku takiego scenariusza byłbym w stanie jeszcze taką inwestycję wykorzystać, ale mniejsza o to. A dlaczego piszę "część"? Bo do ryzykowania mam jeden portfel, a do lokowania (m.in. w złoto) postanowiłem sobie zrobić drugi. To chyba rozsądne podejście, nie uważasz? Co do bezpieczeństwa złota (czy dolarów, o których wspomniałeś) - zdaję sobie sprawę z tego, że mogę to stracić. Ale nie robiąc nic, żeby się zabezpieczyć na przyszłość, byłbym człowiekiem z lekka niepoważnym. Widzisz, złoto ma jednak taką przewagę, że równowartość 10 tys. dolarów łatwo zakopać nawet w ogródku (czego zresztą nie pochwalam).
-
I tutaj się chyba różnimy - Ty podajesz kurs złota z ostatnich 6 lat. Ja patrzyłem w dane z ubiegłego wieku i prognozy na kolejnych kilkadziesiąt lat do przodu. Więc niech sobie to złoto tanieje nawet dziesięciokrotnie. Wtedy będzie dobry moment, żeby dokupić więcej - przecież mi nie wyparuje. Tysiące lat historii ludzkości chyba wystarczająco udowodniły, że metale szlachetne to jedyne dobro, które posiada realną wartość.
-
Bielika sobie kup. Co z nim zrobisz, Twoja sprawa. Sam właśnie zbieram i pluję sobie w brodę, że nie kupiłem dwa- trzy lata wstecz.
-
Cieszy mnie, że coraz bardziej olewam tę grę. Daily double nawet mi się nie chce robić ostatnio. Jak tak dalej pójdzie, to nawet do patcha z fizyką nie doczekam. Nie wiem w którym miejscu wyczytałeś, że się nim zachwycam. Ja na niego psioczę, bo mnie najzwyczajniej w świecie wk... denerwuje. Pewnie dlatego, że na większości map widzę, że E-50 i Patton to przy nim coś jak czołgi drugiej kategorii. Co do artylerii... ona nie ma żadnej realnej ochrony, nieważne czy w bazie zostanie jeden czołg, czy dziesięć. Zawsze ginie jako pierwsza po wyspotowaniu. I powie Ci to każdy ogarniający SPG chociaż odrobinę gracz - najpierw zajmujesz się artylerią, potem najtrudniejszymi czołgami, potem tym, co jeszcze widać na mapie. Jeżeli grasz artą i po wpadnięciu skauta do Twojej bazy nie spadł w Twoim kierunku żaden pocisk, to znaczy że: albo skaut jeszcze Cię nie zauważył, albo jego artyleria jeszcze się nie rozstawiła (co przy narwanych T-50 często się zdarza). Ale spoko, w przyrodzie nic nie ginie - jak ktoś się nie rusza, to nawet 2 minuty później można go zdjąć. albo jesteś poza zasięgiem (ja ogarniam hummelem praktycznie całą mapę, więc ten punkt odpada) albo masz jakiś nędzny SPG, który nie jest dużym zagrożeniem (mały dmg w stosunku do tierów, słaby zasięg, etc.) i ichniejsza arta woli się skupić na groźniejszych celach. Szybkie pytanie: Wyspotowane zostały GW Tygrys i Grille. Zgadnij, kto zginie pierwszy i dlaczego w to miejsce polecą co najmniej 2 pociski równocześnie? albo wreszcie w jego teamie są debile. W tym przypadku masz często wygraną bitwę bez przepracowywania się - strzał tu, strzał tam; ich arta w miejscach oczywistych i tzw. blind shoty.
-
Dla mnie prosta sprawa - jeżeli z mojego deptania po hamulcach wyjdzie więcej szkody, niż pożytku (a tak się zdarza przy ostrym hamowaniu, jak światło zmienia się 5m przede mną), to przejadę. Czasem biorę poprawkę na zmianę światła, jak 200m przede mną jest zielone, a widzę że chwilę się już świeci. Wtedy jestem przygotowany do hamowania przez całe te 200m. Na późnym żółtym nie przejeżdżam- może i jeżdżę szybko (nie mylmy z "brawurowo"), ale nie jestem głupi, jak oszołomy czmychający obok mnie, kiedy zatrzymałem się na jednym z pasów przed czerwonym. Zresztą, jakiś czas temu zrobiłem sobie fajną akcję - zawsze czekałem tam w korku na zielone do lewoskrętu (cholernie krótkie zielone, trzeba dodać) i często udawało mi się być pierwszym przed sygnalizatorem. Wtedy trąbiłem/błyskałem każdemu, który jeszcze miał czelność wjechać z przecznicy już po zaświeceniu się mojego zielonego. Imo przez takie sciach!ysyństwo robią się właśnie korki- ja teoretycznie mogę jechać, w praktyce muszę czekać aż jaśnie wielmożny zjedzie mi ze skrzyżowania. Szkoda (całe szczęście?), że już tym skrzyżowaniem nie jeżdżę.
-
Najgorszy z możliwych scenariuszy, to jak T-54 wpada do bazy. Parę razy już miałem takie akcje i nieważne, czy byłem w teamie z T-54, czy przeciwko. Praktycznie zawsze drużyna z nim wygrywa (chyba że ktoś ogarnięty przy pierwszym jego wyspotowaniu zdejmie mu gąsienice). Ten czołg ma bodaj 1800hp, do tego trudno go ugryźć, więc zanim ktoś go zdejmie, arta z jego teamu zawsze wybija wszystko, co ten wypatrzy. W sumie - czegokolwiek by ten czołg nie zrobił, zawsze w teamie jego przeciwników zapanuje niespotykany chaos. Przy nim Typki, T-44 i Pantery (czy nawet E-50) to płotki, których - owszem - trzeba się bać, ale nie aż tak jak tej cholery. __ T-50... kto nie zdjął artą T-50 w pełnym pędzie, ten niech lepiej gra w Tetris, albo innego mario :lol:
-
Kurde, że Ci się chce. Ja bym prędzej na szrocie jakąś gotową skrzynię zdobył i wybebeszył, żeby tyle nie rzeźbić ;] Pytanie - ta plexa nie będzie zbyt krucha do czegoś takiego?
-
Mandaty? Ostatni mnie nauczył tylko tego, że wiem w którym miejscu warto zjechać trochę wcześniej na prawy pas. Dodatkowe testy, badania... jestem za, tylko niechże pieniądze z nich idą na naprawę dróg, a nie łatanie dziury budżetowej. Ograniczenia i radary? No wai. Mam w okolicy parę radarów i widzę jak to działa: - jest radar - jesteśmy grzeczni, ale siedzimy innym na [gluteus maximus]. - nie ma radaru - o paaanie, na trzeciego, na czwartego, po wysepkach, byle szybciej. Starcie wygrywają paski, octy, X5, Q7 i dostawczaki. Różne cuda już widziałem. Albo wprowadzą monitorowanie każdego auta po GPS, albo nie urobią na radary, bo musiałyby być wszędzie. I jak piszę "wszędzie", to mam na myśli "wszędzie". ___ A co do tylnego napędu, to super mi się dzisiaj jechało. Wybrałem sobie chyba najciekawszy dzień na odstawienie Fiatozy do warsztatu (chyba wahacz powiedział papa) i zabranie Poloneza. Pierwszy drift zaliczyłem wyjeżdżając z podwórka, drugi skręcając na nieco główniejszą drogę. Trzeci - wyjeżdżając na najbardziej główną. Nikt niczego nie solił, więc droga była niezamarznięta tylko tam, gdzie rozgrzały ją koła samochodów. I w takich oto przemiłych warunkach leciałem sobie ponad 30km, zahaczając po drodze o miasto, gdzie auta rozwijały średnią prędkość 20km/h, a przechodnie przed każdym krokiem zastanawiali się, w którą stronę się przewrócić. Aaaa... nie wspomniałem jeszcze - wszystko na letnich oponach (ociekam zajebistością? :E), bo Pold idzie na sprzedaż i Tatko nie zmieniał opon - nawet nie myślał, że ktoś nim będzie jeździł przez zimę. Toteż korzystając z okazji - chce ktoś kupić trochę rdzy? Blacharka do robienia, silnik ok, skrzynia ok, most - standard - wyje, zawias ok, hamulce ok, gratis dorzucam radio blaupunkta (antena do robienia :D ), głośniki sony i listewkę do podpierania klapy bagażnika (teleskopy nie trzymają w zimie - w lecie dają radę, bo jest cieplej i gaz ma większe ciśnienie :lol: ). Sto i coś przejechanych tysięcy kilometrów - licznik nie cofany, bo i po co :lol:
-
Jak swego czasu jeździłem na 98 (cena nie była zwariowana, a latałem głównie w trasie), to auto chodziło ciszej, a ubytek zatankowanych litrów* kompensowało dokładnie taką samą ilością km przejechanych na xx złotych (taki mój dziwny przelicznik - nie litry na kilometry, tylko złotówki na kilometry). Potem firma zmieniła siedzibę (10km przez miasto) i stwierdziłem że nie będę wysyłał pustych złotówek w eter stojąc w korku - wróciłem do 95. Wczoraj pierwszy raz od ok. półtora roku zalałem 98. Nie widzę na razie żadnej różnicy. *na 98 wychodziło mi ok. 2 litry mniej, niż 95 za tę samą kwotę. To taki mały paradoks: Pracuję, żeby zarobić na paliwo do auta, którym jeżdżę do pracy. W sumie sam sobie strzeliłem w stopę, bo jak jechałem w jedną stronę, to była w miarę normalna cena - dopiero po południu oszaleli, a akurat zaświeciła mi się rezerwa. Ale kij im w oko, będę mniej deptał (taa, jasne, stary).
-
Pfff... wczoraj tankowałem auto i nic mnie już nie zdziwi. Gość, jak zwykle, mnie zapytał, czy lać 95, czy może 98. Ja, jak zwykle, odpowiedziałem, że 95. Na co on zadał kolejne pytanie: Czy nie chcę jednak 98, skoro ta sama cena. Popatrzyłem na tablicę - faktycznie. Super fajna promocja. Obie beny w tej samej cenie, tylko... za obie trzeba było zapłacić 5.65 :mur: Chyba sobie uśrednili. Dzisiaj 95 była za 5.63, 98 za 5.65. Cudnie.
-
Hunter... hmm... myśliwy po polsku? Mam 146 tygrysów na koncie, a niedługo będzie też ponad 100 jagdpanter.
-
Znaleźć na pacjenta haka, w zależności od otoczenia: Jeżeli jest w odpowiedniej odległości, kręcić wieżą i korpusem - w końcu się go dogoni. Jeżeli jeździ bliżej ciebie, czytać dalej: Cały czas jechać w jednym kierunku, kręcąc wieżą (w którymś momencie nie zdąży objechać dookoła i podjedzie pod celownik, albo się zderzy przy skręcie Dojechać do pierwszego większego kamienia/domu/ściany. Jak się gdzieś schowa, po czymś takim - dusić F7 Jak najedzie pod celownik, strzelać według uznania Ogólnie - ludzie robią dziwny błąd, że jak widzą szybki, wredny czołg, który ich atakuje, to zawsze się zatrzymują i zaczynają kręcić wieżą.
-
Mam podobnie. Tylko nie wiem w którym miejscu cokolwiek Ci w usta włożyłem, że się tak zacietrzewiłeś. Ba, nie wiem nawet skąd nagle się wziąłeś w tej dyskusji, to jest najśmieszniejsze. Mamy. Biorę E8.
-
Jak to niemiłej przepychanki? Ja się dobrze bawię. Jeżdżę ze 105-kami. Fail. Niniejszym uważaj, co piszesz i do kogo, bo mógłbym się przyczepić, że wkładasz mi w usta słowa, których nie wypowiedziałem. Na szczęście jestem miły, więc się nie przyczepię. Prosiłbym o to samo.
-
Nie przeczytałem. Wysnułem wnioski z kilku postów z poprzedniej strony (stron?), gdzie pisaliście (nie pamiętam kto, a szukać nie mam zamiaru, bo jestem w pracy), że te czołgi zarabiają. I chyba między wierszami (albo wprost) przytaknąłem nawet. Za to Ty ciągle udowadniasz, że jednak ze zrozumieniem czytać nie potrafisz. O co mi chodzi, a z czym najwidoczniej masz problem: Cudzysłów nie służy (jak niektórzy sądzą) jedynie do cytowania, ale też do zaznaczenia przenośni, tudzież dania do zrozumienia osobie czytającej "nie bierz tego całkiem serio". Innymi słowy, to takie pokazanie rozmówcy, gdzie potraktować tekst z przymrużeniem oka. Niniejszym przepraszam za Twoje błędne rozpoznanie zamysłu tej konstrukcji. Więcej się ona nie powtórzy- od dzisiaj będę pisał prościej.
-
Czytaj ze zrozumieniem. "Jakbyście niedługo mieli wznosić peany" nie jest równoznaczne z "wznosicie peany". Nigdzie tego nie przeczytałem, ale mam dość czytania co rusz tekstów w stylu "na bitwie 9 tieru z uber działem i ammo za 1000 kredytów da się zarobić". Jasne że się da. Tylko że ja w przeciwieństwie od Was nie traktuję tego jako czegoś niebywałego i nie rozgłaszam wszem i wobec. Maxymili, mniej więcej o to chodzi. Wyłapałem delikatną nutę ironii, ale... gdybym miał tu wstawiać wszystkie bitwy, na których zarobiłem parę kredek (mistrzostwo to było 10 kredytów in plus po przeliczeniu wszystkiego), to by mi miejsca na screeny brakło na dysku. Mogę Wam robić same screeny z akcji Hummelem, gdzie czyszczę sobie ammo rack do zera, potem ginę jako ostatni skaut, a jestem do przodu 20-30k. Byłoby tego ze trzy- cztery dziennie. Tylko po co? Btw, nie pisałem o tym wcześniej - słowa kumpla n.t. jego T30: "dobry do podziwiania w garażu". To tak na przyszłość, gdybyś go chciał kupować :lol:
-
I widzicie, tu jest pies pogrzebany. Niby nie zależy Wam na zarobku, a jednocześnie tak się zachowujecie, jakbyście niedługo mieli wznosić peany na cześć każdych 500kr zarobionych na 8/9 tierze przy użyciu ammo za 1000kr. To dla mnie co najmniej niezrozumiałe, a już na pewno śmieszne. Tak samo ja mogę napisać, że zarobiłem (bo zarobiłem na paru bitwach) w KT 30k na czysto. Teraz zarabiam też na E-75... tylko w przeciwieństwie do innych nie chwalę się tym dookoła, jakbym był jakimś bogiem. Dla mnie 3000 kredek do przodu na bitwie to nie jest zarobek. Śmieszy mnie takie pseudo- usprawiedliwianie wysokich kosztów amunicji tym, że czasem da się zarobić. I śmieszy mnie przeliczanie wszystkiego, a przede wszystkim robienie z tej gry symulatora ekonomicznego. Ogólnie śmieszy mnie jeszcze parę innych rzeczy, ale nie chce mi się o nich pisać. Powiedzmy sobie wprost - Tierem 8+ bez premium nie da się zarobić. Dla mnie to aksjomat. A teraz słowa do tych z drugiej strony barykady, którzy myślą, że mniejszy kaliber działa jest fajny i ekonomicznie usprawiedliwiony - w E-75 można założyć 88L71, a w T34 T5E1. Tylko dlaczego nie spotkałem jeszcze takiego czołgu w bitwie? __ @kiisiio, nim się nie jeździ na stocku. Powinieneś mieć 90 mm z M6. Jeżeli nie odblokowałeś, to zrobiłeś błąd i będziesz się męczył. Tak samo radzę odblokować na T29 od razu T5E1 przed kupnem T32. Stockowe działa to straszne padaki u Amerykańców.
-
Mam trzy czołgi (byłyby cztery, ale sprzedałem T32) z ammo 1000kr+. Mam jedną artylerię z ammo 1000+. Jeżdżę E8 i KW, jak potrzebuję szybko kasy. Przy czym jazda KW nie sprawia mi przyjemności, a E8 ciągle się dobrze bawię (mimo ponad 800 bitew na nim... a może dzięki temu). Zrobiłem sobie od czasu kupna E-75 mały eksperyment- ograniczyłem jazdę Hummelem i E8 (KW-x nie jeżdżę - grzeją miejsce do update) do minimum - tzn do pierwszego double expa. Wynik na razie jest bardzo ciekawy - zaczynałem z 300k kredytów, po trzech dniach mam 250k. Żeby przyciąć koszty, przełożyłem 105mm z KT do E-75. Odpuściłem sobie granie T34 (no i KT z braku działa), żeby się nie wk...denerwować. W tym czasie musiałem kupić L100 do pantery i parę innych dupereli - przez to bilans jest na minus. Praktycznie gram tylko Panterą, StuGiem (farmię do jagdpantery) i E-75. I wiecie co? To nie jest granie. Na wentylację do E-75 i pantery w takim tempie bym zbierał przez dwa tygodnie. W związku z tym wsiadam dzisiaj z powrotem do Hummela i E8, i w jeden wieczór będzie wentylacja w panterze. Jutro pojeżdżę podobnie i będzie wentylacja w E-75. Niniejszym chciałem wyrazić podziw dla masochistów, którzy jeżdżą samymi wysokimi tierami, płacąc 1000kr za pojedynczy strzał. Za chwilę pewnie się okaże, że każdy z Was, o nienarzekający na koszt ammo, ma jakiś zachomikowany niski tier, o którym zapomniał napisać, a którym jeździ nie tylko dla zabawy, ale i zarobku. Czy może się mylę? Małe dopowiedzenie - 3000 zysku z bitwy (a tyle mniej-więcej mam na E-75, jak oszczędnie strzelam i się nie naprawiam) to dla mnie nie jest zarobek. To raczej inwestycja na poczet przegranej bitwy... gdzie będę musiał dopłacić jeszcze ze 20k... tylko na jednej, dla jednego czołgu. A gdzie moduły, a gdzie nowe czołgi? Gdzie tu zabawa? Muszę uważać, gdzie strzelam, bo "a nuż zrykoszetuje"? Śmieszne. Jeszcze jedna uwaga - "mieć" nie znaczy "jeździć". Możemy się kiedyś umówić, niech stracę - pojeździmy w plutonie w jeden dzień samymi tierami 8 i 9. Startowa kwota - milion kredytów (na razie nie mam, pod koniec tygodnia powinno być - możemy całą niedzielę jeździć).
-
Za bardzo szukasz. Wczoraj ubiłem Mausa bo... go nie szukałem - sam przyjechał i zdałem sobie sprawę, że był mi potrzebny do odznaki dopiero jak go zdjąłem. A wcześniej cudowałem, kombinowałem - potrafiłem całymi dniami latać artą. I zawsze maus był albo w moim teamie, albo ktoś inny go sprzątał :mur: Teraz mi został tylko T95 do szczęścia i nie mam zamiaru na niego polować - w końcu sam się napatoczy.
-
Hmm... ja mam takie wrażenie, że i sowieckie, i niemieckie TD są strasznie papierowe. Tyle, że papier w niemieckich kończy się na Ferdku, a u Ruskich jest do samego końca. Za to rekordy biją amerykańskie TD - bunkier z przodu w T28 i T95, który imo chyba jest najtrudniejszą do ubicia od przodu rzeczą w tej grze. Dobrze, że boki mają z papieru :lol: ______ tymczasem na froncie... Pograłem trochę E-75 i... miazga - T34 się chowa. Po paru bitwach mam wrażenie, że ludzie jak widzą E-75 to walczą z nim raczej z przymusu - szczególnie jak stoi do nich przodem :D Co ja bym dał, żeby zobaczyć minę mausiarza, który ode mnie zrykoszetował jak miałem 37hp (po czym go zdjąłem :lol:).
-
Whahah nie ma niczego lepszego, niż piękna zemsta. Bitwa przegrana: DefeatBattle: Sand River 28 listopada 2011 20:03:27Vehicle: PzKpfw V PantherExperience received: 457Credits received: 18 230Battle Achievements: Master GunnerSprawa miała się tak, że trafiłem w teamie na 2x T29, z czego jeden zrobił się AFK w połowie bitwy, a drugi kampił w bazie (i w sumie przez niego przegraliśmy). W akcie zemsty częściowej, nasz hummel posłał go na tamten świat w ostatnim możliwym momencie (ich było 7, naszych zostało 3), po czym wyszedł z gry. Los chyba chciał, żebym się zemścił. No i zemściłem się: Koleś wylądował w kolejnej bitwie w przeciwnym teamie :twisted2: A ja poleciałem jak w transie - parę killi, w tym on sam: Victory!Battle: Ensk 28 listopada 2011 20:11:10Vehicle: PzKpfw V PantherExperience received: 1 003Credits received: 20 163Battle Achievements: Top GunScreenów nie robiłem, bo mi się nie chciało. Btw, ciekawostka - splasha arty chyba nie zlicza do TK. Zauważyłem to, jak w.w. hummel zdjął tego campera i TK nie został, a w kolejnej bitwie nasz 3601h zdjął naszą artę (podjechała mu) i od razu zrobił się niebieski. Oby go nie zbanowali, bo szkoda gościa - dobrze się spisał (3002DB, M6 i coś tam jeszcze).
-
Znowu święta? Czyli Ciekawe Pomysły Na ... Prezenty :d
m4r odpowiedział(a) na Dandek temat w Ośla łączka
Full HD to trochę mało na taki rozmiar - true. Ale na tej stronce jest trochę więcej. Jak sprawdzałem (zastrzegam sobie możliwość pomyłki :P ), to w miarę znośnie wyglądał taki obrazek w 150dpi. To nie jest taki typ grafiki, żeby patrzeć na niego jak na kartkę papieru - ma przede wszystkim dekorować, a w tym przypadku mało kogo będzie obchodziło, czy przechodzień w tle będzie miał kapelusz, czy czapkę z daszkiem. Odnośnie samych prezentów - toys4boys ma fajną ofertę, jak ktoś lubi obdarowywać nietuzinkowymi prezentami. Drobna uwaga - trzeba mieć fantazję i pewność, że obdarowywana osoba też takową fantazję posiada. -
Trzeba mieć odwagę, żeby na publicznych forach, pełnych trolli, pedofilów, i im podobnego draństwa, się z imienia i nazwiska przedstawiać :lol: Czerwonego wciskać tera ↓↓↓↓↓↓↓↓
-
Ja jak wyżej :D Czekałem na jakąś promocję i się doczekałem... W sumie załapałem się w ostatniej chwili (4 godziny do końca promo :D ).