Skocz do zawartości

jonas

Stały użytkownik
  • Liczba zawartości

    6561
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    446

Odpowiedzi dodane przez jonas

  1. Ta, 60% od razu. Nikt tego nie wie, bo niby skąd? Można sobie wróżyć ze szklanego dilducha, że jak obecny wyż powojenny zacznie wymierać, to wyroi się tanimi nieruchomościami w dobrych lokalizacjach, albo że jak Ukraińcy wyjadą na saksy do Niemiec, to rynek wynajmu padnie i zdechnie, albo że wprowadzą podatek katastralny i wysiudają do przytułków te wszystkie babcinki, których nie będzie na niego stać. Może być też tak, że wjadą tu na czołgach Ruscy i wszystkich pogodzą albo że faszyści z Brukseli zabronią posiadania nieruchomości na własność jak ma to miejsce w Chinach i wsadzą do hoteli kapsułowych wszystkich nieprawomyślnych. Takie tam gdybanie i fanzolenie, a tymczasem gdzieś trzeba mieszkać.

  2. Bo dźwignię ręcami przecie.

    Twoje stwory złoszczą się. Trzy dni sztormowej pogody przytrzymały anglosaskich dzikusów oraz plastikowych Niemców na dziurze aż do dziś, kiedy po południu przyleciały dwa czopery w odstępie godziny, zabrały tych zezłoszczonych i przywiozły świeżą dostawę.

  3. 14 godzin temu, Maniakalny napisał:

    dom wisi od 2015 roku (data dodania oferty jakos sierpien 2015) wydaje mi sie ze cena spadla o 30% juz w stosunku do poczatkowej

    No popatrz, a podobno na nieruchomościach można tylko zyskać.

    Pośrednicy z rynku nieruchomości to beton długo polewany szczynami. Ich istnienie sprowadza się do bycia słupem ogłoszeniowym, bo poza tym nie znalazłem ani jednego zastosowania. 1,5 do 2% prowizji od kwoty transakcji to zdecydowanie za duża kwota za tę usługę. Ale ponieważ z tego żyją, to starają się jak mogą, by nie wyślizgać ich bez łoju i na przykład życzą sobie podpisać kwit na wyłączność czy inne badziewie.

  4. Dziękuję za odpowiedzi. Obejrzałem sobie kilka modeli na żywo, między innymi proponowane tu Lenovo Legion i MSI, jak również Inspirona (nie serię G3, tylko zwykłego). Jakość ich wykonania jest żenująca, ponadto MSI to właśnie to, czego chcę uniknąć dopóki nie będę szukał laptopa dla syna na prezent komunijny. Przymierzyłem sobie matrycę 17" i to jest dokładnie to, czego potrzebują moje dioptrie. 15,6" zrobiło się teraz jakieś małe.

    W nowym roku kupię sobie tego Inspirona G3 3779 w konfiguracji, którą wrzuciłem powyżej. Może kapinkę potanieje, a jeśli jednak nie, to trudno. Ma nawet więcej niż potrzebuję na tę chwilę, ale to dobrze, nie będzie za dwa-trzy lata kolejnego wydatku.

    • Like 1
  5. [1] On, 21 cm w zwisie ... Aha, wiek. 35 lat, w styczniu kończę 36.
    [2] Z systemem, bo co prawda umiem zainstalować Windows i Avasta, ale nie chce mi się chlastać na wjazd z nowym sprzętem i pytaniem nerdów o sterowniki.
    [3] 15,6", opcjonalnie 17,3", raczej zwykłe proporcje ekranu niż panoramiczne. Waga bez znaczenia.
    [4] SSD, minimum 256 GB. Fajnie jakby miał możliwość dołożenia HDD 1+ TB na magazyn. DVD na sznurku USB, więc niepotrzebne.
    [5a] Do 6000 zł, w solidnie uzasadnionym przypadku 6500. Tylko nowe. Interesuje mnie sam laptop, myszkę, torbę i inne duperszmity już mam.
    [5b] Dopóki koła zawiasy nie odpadną, potem je przykręcę/wymienię i będę używał dalej. Obecny Dell D830, rocznik 2007, służy jako główny kiedy jestem w domu, ale nie wycisnę z niego już więcej. Lenovo X201 mam na wyjazdy, a Della E7440 używa żona i bardzo sobie chwali, zwłaszcza szybkość działania. Jeśli nowy laptop wytrzyma mi 10 lat, to będę bardzo zadowolony. Jeśli mniej niż 5, to odnajdę ludzi, którzy mi go doradzili, po czym ruszę ich śladem nauczać za pomocą cegieł na jądrach i elektrycznego pastucha , że zbłądzili.
    [5c] Jeśli to prawda z cenami elektroniki użytkowej pikującymi na mordę w styczniu/lutym, to wtedy. Nie spieszy się.
    [6] Trwałość przede wszystkim, zwłaszcza klawiatury, bo tłukę dość sporo bredni w Internecie i czasami MMO. No i obudowa też niech zachowa spoistość stojąc na stole przez najbliższe parę lat. Im więcej śrub i części wymiennych, a mniej zatrzasków i klejenia, tym lepiej. Otwierałem już niejednego laptopa, więc nie boję się samodzielnych napraw.
    [7] Sensowna w stosunku do przekątnej, matryca matowa, typ matrycy bez znaczenia, nie bawię się w grafikę.
    [8] Laptop domowy urzędujący na stole, żadnego podróżowania. Na stacjonarkę zwyczajnie nie mam miejsca. Czas pracy na baterii właściwie bez znaczenia, 30 minut i tak wytrzymają chyba wszystkie.
    [9] Obecnie uprawiam necrogaming, czyli martwe tytuły o ujemnych wymaganiach oraz MMO śmigające na tym, co mam teraz. Jak już zmieniać, to z przytupem, więc Wiedźmin 3 żeby na tym ruszył. Jednakowoż nie będę głęboko nieszczęśliwy, jeśli w tymże Wiedźminie nie zobaczę każdego włosa i liścia.
    [10] Firefox, Office, Skype Zasobożerca, Foxit Reader Ramojad.
    [11] HDMI, co najmniej jedno USB po prawej stronie.
    [12] Nie może to być laptop projektowany przez i dla dwunastolatków, czyli odpadają roboty, smoki i gołe baby na obudowie, jakieś mrugające przeszkadzajki czy tęczowa klawiatura, zwana obecnie gejmingową.
    [13] Dell Inspiron 15 5577 https://www.euro.com.pl/laptopy-i-netbooki/dell-inspiron-15-5577-15-6-intel-core-i7-7700hq-16gb-ram-512gb-dysk-gtx1050-grafika-win10.bhtml
    [14] Gdyby można było wymienić flaki w moim D830, to tak bym zrobił, bo trwałość ma ponadprzeciętną, gabaryty w sam raz, a klawiatura (już druga) też mi dobrze leży.

    • Like 1
  6. Dnia 16.11.2018 o 00:58, Maniakalny napisał:

    4 za 3zł nie osłabiaj mnie - miesa 1% pewnie jesli wogole tyle - reszta same wióry

    To nie te, widziałem dzisiaj takie pakowane po 2 sztuki, w składzie 98% mięsa wołowego, sól, przyprawy i chyba tyle. Cena coś około 6 zł zdaje się, ale wielkość raczej taka McPłodowa niż dla samca alfa.

  7. 12 godzin temu, KAX_ napisał:

    No to faktycznie psuje się na potęgę.... Auto potrafili naprawić tylko Pan nie chciał wymiany silnika, a całego auta dlatego trwały przepychanki :)

    Sprytny, mógłby potem twierdzić, że jest ekspertę od Alf, bo miał więcej niż jedną i się psuły. Miałby coś od VAGa to nie byłoby tematu, tam wymiana silnika to sprawa eksploatacyjna.

    • Upvote 1
  8. 9 godzin temu, Aurora001 napisał:

    Komus w Saabie musialo sie bardzo w nudzic i wydawac kase aby klamka skladala sie ze stopu magnezu. Dokladnie jest to odlew magnezowy z nalanym plastikiem.

    Redukcja masy, to jasne. W jaszczombie co prawda nie było magnezowych klamek, ale nie było też wygłuszeń, ruchomych szyb z tyłu albo napinaczy tylnych pasów. Mając 55 KM każdy kilogram mniej był na wagę złota.

  9. Nie wiem jak wy tymi Skodami jeździcie, że przepał niczym w Scanii. Mój dinozaur pali książkowo 10 w trasie, 12 w mieście. Cisnąć za bardzo nie ma czym, więc nie mam tu ciekawych wyliczeń. Konsekwentnie choć niezbyt żwawo nabiera prędkości właściwie do końca skali obrotomierza, im wyżej tym żwawiej, ale żeby jakieś kopy w plecy albo obijanie potylicy zagłówkiem to nie.

    Żonie po mieście pali 14, wiem jednak jak ona tym jeździ. Podejrzewam, że przesiadka na Abartha 500 albo coś podobnego niezbyt zmieni tę liczbę, a jeżeli nawet, to tylko w górę.

  10. 22 godziny temu, Imperator Kret napisał:

    Oglądałeś w ogóle to nagranie? Gość w Mercu skończył manewr wyprzedzania i był z powrotem na swoim pasie zanim Skoda w ogóle pojawiła się w kadrze. Gdzie tu jazda na czołówkę i spychanie na pobocze? Jedyne co można mu zarzucić(na podstawie nagrania) to nadmierna prędkość i wyprzedzanie na ciągłej. Należy mu się mandat zgodnie z taryfikatorem i nic więcej(znowu na podstawie nagrania).

    Nie pochwalam wyprzedzania na ciągłej, ale jakby nie patrzeć jest to wykroczenie tak samo jak nadmierna prędkość. To, że był w złym miejscu i złym czasie nie może mieć wpływu na wysokość kary. Tak samo jak nie można pociągać go do odpowiedzialności za dwóch dorosłych facetów, posiadających prawo jazdy i (przynajmniej w teorii) zdolność samodzielnego myślenia.

    Hipotetyczna sytuacja:

    Jedzie ciężarówka i 3 samochody z prędkością 70 km/h w terenie niezabudowanym. Jest linia przerywana, nie ma zakazu wyprzedzania. Wszyscy jadą stałą prędkością, ale nikt nie wyprzedza i nie ma między nimi odstępów. Dojeżdżasz z prędkością 90-100, wyprzedzasz całą kolumnę, pod koniec manewru masz 120 km/h, bo chcesz zakończyć manewr szybciej. Kończysz manewr i wracasz na pas dajmy na to 100 metrów przed linią ciągłą a z przeciwka pojawia się samochód(dajmy na to że jest łuk). W chwili jak wyprzedzasz kolumnę jakiś stary Golf albo Passat TDI jako ostatni w kolumnie budzi się z zamyślenia i zaczyna wyprzedzać bez redukcji(bo diesel, moment, olaboga). Nie ma wystarczająco mocy, widzi samochód z przeciwka, ale myśli że zdąży. Nie wyrabia się i czołowo uderza w samochód z przeciwka i zabija kierowcę.

    Dlaczego Tobie powinno grozić coś więcej niż mandat za przekroczenie prędkości?

    Nie jestem ekspertem od smoleńskiej brzozy, żebym na podstawie jednego nagrania obiektywnie wyrokował o tym, co w której sekundzie się wydarzyło. Obraz z jednego rejestratora to za mało, nawet nie znam tego odcinka. Cojogodom, nawet na Słowacji nie byłem.

    Różnica między mną i zamyślonym kolesiem w Passacie a tym tercetem tragicznych błaznów jest taka, że ja i koleś w Passacie nie umawialiśmy się na wyścigi po publicznej drodze, nawet się nie znamy, jeden drugiego nie namawiał do ciśnięcia jak szalona pokrzywa, bo jakoś to będzie. Gdybym był papugą tego ziutka, który jechał jako pierwszy, taką właśnie bym przyjął linię obrony - no owszem, klient zapierdalał, zapłaci według taryfikatora, ale poza tym nie znał tych panów, nie wie czemu go gonili, w ogóle nie kojarzy żadnego zmawiania się na nielegalne ściganie, he a good boi, he ain't do nuffin. Nie wiem czy facet się przyznał, że jednak tych dwóch pozostałych zna, bo jeśli tak, to trochę papudze utrudni robotę.

    22 godziny temu, hary napisał:

    Bosz... W której sekundzie filmu człowiek w mercedesie spycha kogokolwiek na pobocze? No i jakie podłe przekręcanie czyichś słów. Ja jestem za tym, żeby koleś odpowiedzialny za całą sytuację (czyli ten w porsche) poniósł karę z całą surowością, ale żeby nie dochodziło do absurdów że ciągnie za sobą jednego typa zupełnie bez winy w tym zdarzeniu i drugiego, który też by nie uczestniczył w wypadku (aczkolwiek stworzył realne zagrożenie) gdyby porsche mu nie wjechało w tyłek. Kara powinna być adekwatna do przewinienia, a nie na pokaz.

    O widzisz, a ja już parę ładnych lat jeżdżę dzień w dzień i nawet pouczenia nie dostałem jak do tej pory. Są momenty i miejsca gdzie można sobie pofolgować i nikt nikogo nie będzie za to ścigał, nawet są miejsca że można całkowicie bezpiecznie wyprzedzać pomimo ciągłej, ale jak się wjeżdża w wiochę na trasie to się zapina tempomat na 55 i kula ten kawałek spokojnie. Tak ochoczo krytykujesz, a może sam stwarzasz podobne albo większe zagrożenie jak człek w mercedesie z filmu poddawanego do dyskusji. Tylko jakoś nie widzę wielkich chęci rezygnacji z uprawnień i oddawania się w dyby.

    Ależ właśnie o to chodzi, żeby było na pokaz. Patrzajcie, bracia Polacy, jak myślicie, że będziecie sobie tu przyjeżdżać na Carmageddon, to taki chuj jak Batorego komin. Zresztą wyżej już wyjaśniłem, to tylko przypadek i może jakieś wcześniejsze przetasowania w kolumnie konsolowych ścigantów sprawiły, że pierwszy był X, a nie Y. Pojechali wszyscy razem w wiadomym celu, jak stado baranów jeden za drugim, choć warunki nie sprzyjały. Może skończy się mandatem za podwójną ciągłą i prędkość, kto wie, może prokurator się zagapi albo uzna, że nie da rady przyklepać wszystkim trzem nieumyślnego spowodowania śmierci albo katastrofy w ruchu lądowym. Nie jestem biegłym internetowym jurystą ani studentem prawa, bym domagał się całopalenia, konfiskaty mienia do drugiego stopnia pokrewieństwa włącznie i tak dalej. Poza tym na katastrofę chyba za mało ofiar. Co ciekawe od dnia tego wypadku z Polsce zginęło kilkadziesiąt, być może nawet ponad sto osób, jak to wynika ze statystyki (około 3000 rocznie, co daje jakieś 10 dziennie). O nich nie słychać, bo to niemal codzienność.

    Tak, stwarzam zagrożenie swoim dinozaurem o przyspieszeniu lodowca i aerodynamice kiosku, którym częściej jeździ żona niż ja, i dlatego kłapię na biedulka w Mercu, żeby się do mnie psy nie dojebały. To się nazywa odciąganie uwagi. Też przecież jestem good boi, I ain't do nuffin.

    Przestań Dominik, bo pęknę ze śmiechu. Ostatni raz, kiedy wpadło mi do głowy dołączać do nielegalnie organizowanych wyścigów w miejscu publicznym, skończył się zanim się zaczął - paru kolegów usilnie chciało się przekonać, co potrafi seryjny jaszczomb w zestawieniu z seryjnymi pierdopędami o podobnym stosunku moc/masa. Zanim się do nich doturlałem, wjechali na pas startowy aeroklubu we wsi, aeroklub wezwał W11 dla 00, dwóch najwolniejszych, którzy nie znali skrótów i objazdów, dostało po 1000 zł za zagrożenie dla ruchu lotniczego i tyle było wyścigów. Jako domorosły znawca ludzkich dusz zapewne już wiesz, jakim piętnem się to odcisnęło na mej dziewiczej wtedy psychice i z pewnością wysnujesz bezbłędne wnioski o frustracji spowodowanej tak brutalnie przerwaną obiecującą karierą rajdowca.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...