Skocz do zawartości

jonas

Stały użytkownik
  • Postów

    6562
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    447

Treść opublikowana przez jonas

  1. Do jazdy nocnej nie mam żadnych, ale przeciwsłoneczne od paru lat te same, firmy Solano, modelu nie znam. Nie wyglądają odpustowo, szkła z polaryzacją, lekko zabarwiają na niebiesko-szarawo. Najlepiej wydane 120 zł na bryle, polecam, Piotr Fronczewski. Nacinane jakoby zjadają klocki dużo szybciej, niż analogowe niemagiczne gładkie. Nie jeździłem nigdy na żadnych nacinanych ani nawiercanych, więc nie umiem tego zweryfikować. Premia do bojowego wyglądu niezaprzeczalna. No i jak tu nie wierzyć, że każdy z Warszawy jest na głowie swej kulawy? :>
  2. Przyspieszenie od 80 do 120 km/h czy ile tam sprawdzają też jest ciekawą informacją. Do setki mniej, ale jednak daje jakieś wyobrażenie o dynamice lub jej braku. Nie kupuję pisemek motoryzacyjnych, czasami coś w ręce wpadnie i nieodmiennie rechoczę złośliwie nad marudzeniem, że przykładowo wadami Brery są duże spalanie i mały bagażnik.
  3. Poważnie to 325i/328i mnie trochę przestraszyło kiedy sprawdziłem, jak to się odpycha - przesiadałem się z jaszczomba, przypominam. Teraz może bym kupił tłustszego świniaka, bo już wiem, że straszliwe brednie o dużym spalaniu i drogich częściach do dresowozów to właśnie straszliwe brednie, przebijające durnotą nawet moje trollowanie na temat mazutomobilów. Ale jak już kupiłem 2.0 w nienagannym stanie, to zostanie na jakiś bliżej nieokreślony czas. Nieprędko trafiłbym znowu podobnie utrzymany egzemplarz.
  4. O tak, pocowe Audi to był mrok i kaka demona. Ale ale, czyżbyś zwrot o złocie i filmik ze strzałami w dwudziestej sekundzie wziął na poważnie? No nie rób jaj :> "Stojące auto" tylko w zeszłym roku nakulało prawie 10k km, czyli tyle, ile przeciętny przedstawiciel handlowy nawija Pandą przez dwa miesiące. Ale podawanie cyferek jest nudne, a żarty o kocyku ciągle śmieszne, więc postaram się trzymać konwencji.
  5. Ja to uznaję za normę, ale ja nie mam ropniaka i ze wsi jestem, to mogłem coś pomylić. Spalanie to akurat najmniejszy problem, różnica średniego jest wielkości procentowego poparcia Korwina: 318i 143KM » 9,0 328i 193KM » 10,2 Ale 2.8 to prawie siedem litrów oleju (wymieniam co roku, tak czy owak), większe tarcze i klocki, sześć świec i wyższe OC. Tata kupił autko i czasami kopsnie stówkę na paliwo, ale reszta jest na mojej głowie.
  6. Ogłaszam koniec komunizmu w Polsce zimy, świniak wyruszył na szlak. http-~~-//www.youtube.com/watch?v=Jw4o2mDbkZc Nie ma już tego na filmie, ale odchrząknął jeszcze chwilę potem obłoczkiem pary i tyle sensacji było. Wygrałem i zabieram twoje złoto. Nie sądzę, daleko mi do płochego dziewczęcia. Wiem co potrafi 2.5/2.8 najbardziej polecane w tej budzie, wiem też, że nie utrzymałbym takiego pojazdu tak łatwo, więc nie ma co się spinać. Jak głosi mądrość ludowa, i tak objedzie cię dzieciak w dłubanej Hondzie. Właściwie to rozpórkę już mam :>
  7. ten filmik to fake pszeciesz te ałto napendzajom tylko rolki a niesłychać silnika!!11 No dobra, to nie było śmieszne. Z podkręcania komputerów przechodzi się na samochody, nałóg pozostaje tylko zabawki się zmieniają. Może sam bym coś pokręcił, ale świniaka nie trzeba, a jaszczomba nie ma sensu :> W samochodzie, cwaniak. Ja jeździłem na dziurę pod Lublinem w jaszczombie, za całe towarzystwo przez 8-9 godzin mając płaczliwego małpoluda. Beat me.
  8. Idzie wiosna, baronowo, asfalt roztapia się wraz z resztkami śniegu. Ty się pobaw w umycie tylnej szyby, bo masz tak zakopconą, że nawet nie widzisz co za obłok Magellana z wydechu się sączy. :>
  9. Ja nie miałem zapchanego, tylko "usportowiony" przelotowy :>
  10. Parchem z dziurawym wydechem pojechałem i wróciłem swego czasu na dziurę pod Lublinem. Przypominało to nieco podróż bombowcem ciągnącym na skrzydłach i modlitwie, jeśli o akustykę chodzi. Żadnych problemów z psiarnią, a mijałem co najmniej trzy hotspoty z suszarką. Potem jeszcze snułem się nieco po wsi, nadal żadnych problemów. Pierdzący wydech wydaje się być niesłyszalny i niedostrzegalny dla otoczenia :>
  11. jonas

    Filmy - co warto obejrzeć?

    Drogówka - tańce, hulanki, swawole w psim mundurze, kręcone częściowo komórką z ręki. Są biusty, bobry, wulgaryzmy, koks, dziwki, lasery, dziwki, samochody, kasabubu, dziwki. I jeszcze dziwki. Nieco za dużo tych ostatnich, ale widzom, którzy, jak małpolud siedzący obok mnie w kinie, kojarzą dość wolno i kolega musi podpowiadać o co chodzi, łatwiej zrozumieć jak widzą pana na pani podświetlonych na czerwono, bo napisu "Night Club" nie wyłapią z nawet kilkunastosekundowego kadru. Do rzeczy - film to brutalny cios brudnym prąciem rzeczywistości prosto w ryj, tym dotkliwszy im ktoś mocniej wierzy, że wszystko w kraju jest w porzo, elo i cacy. Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? 9/10
  12. jonas

    Filmy - co warto obejrzeć?

    Lonely place to die - koedukacyjna grupka chwatów wybiera się na spacer w rejony Braveheartowi, by narażać się na otarcia, stłuczenia, zwichnięcia oraz widowiskowy zgon w wyniku upadku, szwendając się po górach. Znajdują zbunkrowaną dziewczynkę, która nie mówi ani słowa po angielsku, a której śladem podąża złe mzimu w postaci dwóch niemilców. Trup ściele się gęsto, jest jucha, są widoczki, taplanie się w wodzie i buchtowanie w ściółce, jednakowoż bez momentów, biustów albo bobrów. Niebanalne przedstawienie, mocna 7/10. Ja, ale trudno o dobre, porządnie śmierdzące ciach!o tego gatunku. Skyfall był na szczęście w pytę.
  13. Nie dosłyszałeś odpowiedzi ojca - "nieee, to Fiat, na pewno zaraz się popsuje, chodź poszukamy jakichś ładnych niemieckich samochodów". Trochę im to zajmie :>
  14. Z ubezpieczeniem na kierowcę kombinuje hydra nienasycona i zapewne skończy się jak z akcyzą w paliwie, która miała iść na budowę wspaniałej krajowej sieci darmowych autostrad i dróg ekspresowych. Ludziom, którzy nie mają prawa jazdy, ale za to mają najwięcej do powiedzenia, wydawało się sprawiedliwe, żeby płacili tylko ci wstrętni samochodziarze kupując wachę. O tym, jak wielkimi bałwanami są, dowiadują się każdego dnia w osiedlowym markecie, płacąc coraz więcej za bułeczki, przywiezione przez piekarza - uwaga - samochodem zasilanym paliwem obłożonym akcyzą.
  15. Nie smiej sie z niego, on jest z Warszawy. Kazdy z Warszawy jest na glowie swej kulawy :> Pomysl byc moze jest dobry, ale jak zwykle nie w Bolandzie, gdzie przyjmie sie w calosci zaimportowany z Niemiec, lacznie z wysokoscia skladek. Zamiast placic 300 zl rocznie na czternastoletniego parcha, uzywanego przeze mnie, czasem zone i tescia, bedziemy bulic wszyscy bulic dwukrotnosc wartosci owegoz parcha. Tyle korzysci, ze zgonienie swiniaka z kocyka nie bedzie wymagalo doplat (chyba), ale marne to pocieszenie.
  16. Do wozenia gruzu zapewne tak, w tego typu pojezdzie jak nie ma w srodku golej blachy to jakby czegos brakowalo. Mozna isc na calosc i kupic Dacie Citan czy jak sie ten nowy Mercedes nazywa. Korzysc z tej wspolpracy dla Mercedesa jest taka, ze moze wreszcie beda mieli model, ktory nie rdzewieje od nowosci. Przed kupnem swiniaka przejechalem sie Loganem raz, bo wlasciwie moze by jednak... I jednak nie, raz wystarczylo. Zreszta po co mi drugi gruzowoz? Hola hola kawalerze, premium to jest Audi Fabia albo Octavia, ktore wspoldziela tylachna technologii i dobrodziejstw ze Skoda, ku uciesze wasatych wlascicieli w kapelutkach i skajowych kamizelkach.
  17. Dostawczak z benzynowa V6. Ale bym sie zatrudnil w DHLu.
  18. Na Lancie tez pomyslu nie maja, wiec tluka Chryslera z innym znaczkiem. Odrazajacy proceder, doprawdy. Z drugiej strony, w dobie ekociach!lca i mody na pedalskie crossoveroactivetourersubcompactvany czy inny idiotyzm z plastiku i gownolitu zaprogramowany by umrzec po 120k km, ilu byloby chetnych na rasowa Delte Integrale A.D. 2013? Przykre to troche, jak zawsze kiedy ze swiata znika kawalek piekna. VAG z pewnoscia chetnie kupilby marke AR, bylby piekny komplet z kupionym wczesniej Common Railem, a w ofercie koncernu wreszcie pojawilyby sie samochody, ktore nie wygladaja jak rzadki stolec. Fani wloszczyzny zbieraliby sie dlugo, bezsilnie lykajac lzy i smarki, ciekaw jestem raczej reakcji milosnikow panzerschrottow na wiesc, ze pasaciki i skody A[numerek] maja calkiem jawnie te same bebechy, co Alfa ktorej wlasciciele he he widzieli sie rano w serwisie he he smieszne.
  19. Ani słowa o Innocenti, chyba nie ten rynek omawiali.
  20. Cztery litry szczyn od sześciu osób i nic do picia? No cóż, zawsze można kogoś zatłuc tym francuzem i spuścić krew jak z wieprza, dorosły człowiek ma jej około pięciu litrów. Wybieramy tego, który nic nie umie i zabiera najwięcej powietrza (pokój jest zamknięty bez drzwi i okien, ilość tlenu ograniczona). Ałt of de boks jak cholera, choć obawiam się, że można oblać test Voigta-Kampffa myśląc na serio w ten sposób :>
  21. Cos na tych dziennych trzeba robic, jak juz marnuje sie tyle czasu :>
  22. Ja nie mowilem o wyciaganiu pileczki wrzuconej do rury przez jakiegos niedocofa, tylko o dostarczeniu pileczki jako takiej. Skutecznosc sie liczy, metoda jest niczym Aha, jesli w tej szescioosobowej grupie sa Polacy, zadanie nalezy uznac za niewykonalne z powodu co najmniej osmiu pomyslow, z ktorych kazdy jest Jedynie Sluszny. Gdybym mial kombinowac sam, zrobilbym jakis rodzaj kleju z jajka i platkow, wyprostowal francuzem wieszak, zyskujac kilkadziesiat centrymetrow oraz obciaznik do zapuszczania sznurka, na koncu wieszaka uformowal zgrabne uszko, oblepil je owym homemade klejem i probowal wydobyc te cholerna pileczke. Reszta ludzi moglaby mnie drapac po plecach albo nucic zabawne kuplety, zeby sie latwiej kombinowalo.
  23. Alt of de boks, co? Wiec ja altofdeboxowo sprzedaje wszystkie szpeje na bazarze i kupuje wiadro pileczek pingpongowych na stoisku obok. Miala byc pileczka, to bedzie pileczka, sztuka to sztuka przeciez :>
  24. Nie bardzo jeszcze rozumiem slownictwo, ale chyba zaglebie sie w temat i tez bede pucowal bume razem z kocykiem. Cos trzeba robic majac trzy tygodnie wolnego, a jak juz byc ciach!lnietym to do konca :> Detailing, bogowie moi, co za niewymawialne slowo. Bede to nazywal jakos inaczej, "szczegolowszczyzna" na przyklad, niech sie Anglosasy mecza, hue hue.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...