-
Postów
6562 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
-
Ja dalej nie widzę różnicy między zadymiarzami z lewej czy z prawej, ale ja ze wsi jestem.
-
Kupujemy telefon komórkowy, czyli co wybrać?
jonas odpowiedział(a) na narcyz temat w Smartfony, Tablety, Smartwatche, Opaski
Nokia N8, nie wiem tylko jak z tym fejsikiem, nie mam tam konta.- 10069 odpowiedzi
-
- lumia xperia sony nokia m2
- Smartfon
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak mawiał kapitan Bomba - tępy wuju, masz mnie za idiotę? Oczywiście, że czytałem, Harry'ego półtorej tomu (nie dałem rady więcej, powiedział Harry, ja też, powiedziała Hermiona, będę rzygał, powiedział Harry - i tak przez 300 stron? no błagam), wąpierze dla nastolatek wszystkie cztery, bo dużo szybciej to szło, ale nadal warsztatowo słabe (kibicowałem oczywiście wilkołakom). I, podobnie jak Hunger Games, po interesującym wprowadzeniu zwalnia, zwalnia, zwalnia i wreszcie nie dzieje się kompletnie nic. Mr Nobody - czy na pewno homo sapiens ma wybór drogi życiowej, czy może jest z góry nakreślona eteryczną dłonią Demiurga? Jeśli poszedłbym wtedy w lewo zamiast w prawo, to gdzie bym dotarł? Odrobina "Efektu motyla", nieco "Matrixa", ździebko "Incepcji" w kwestii FXów i voila, dwie godziny z okładem mijają niepostrzeżenie. Jeśli ktoś lubi pogmatwany szajs o alternatywnych wersjach rzeczywistości, będzie sikał ze szczęścia. Sikałem obficie. 9/10 Outlander - z planety Kurvix spada na Ziemię A.D. 705 n.e. humanoid na tropie złego mzimu. Mzimu masakruje okolicznych Wikingów, humanoid przebiera się w wikińskie fatałaszki i raźno wywija mieczem, bije Wikingów po buziach, oni biją jego. O jakie niedobre to było, jejku jej, FXy robione na popsutym Atari, dialogi wątłej postury, za to krew, trupy i flaki w obfitości. 3/10 Bloodrayne: The Third Reich - mówiłem coś o niedobrym filmie? Ten przebija, wygrywa i zabiera złoto poprzedniego. Podpisał się pod tym Uwe Boll, nie dziwota tedy, że najlepszą bronią do walki z nazistami jest skórzany gorset z funkcją push-up. To chyba jedyna zaleta tego filmu, mnogość biustowia znaczy. Reszta jest tak głupia, nędzna i bezsensowna, że czułbym się zbrukany choćby pisząc o tym cokolwiek. 1/10 (+1 za biusty)
-
Marketingowo bezbłędne, jak "Harry Potter". Nawiasem mówiąc warsztat literacki w obu tych ... produktach budzi grozę.
-
To jest więcej niż jedna część? O bogowie moi, myślałem że tylko książek jest nastukane od groma i ciut.
-
Faster - jankeski Pudzian z jednym wyrazem twarzy (zaskoczony morświn) wychodzi z pierdla i wywiera okrutną pomstę na nieprawych ludziach, by poznali, że jego imię to Pan. Im dalej w las, tym bardziej wszystko popieprzone, finał dewastuje szyszynkę. Na deser muskle Ameryki, jeśli ktoś lubi takie rzeczy. Krew, trupy i flaki, nawet pedofil-snuffista się zaplątał. Niegłupie widowisko. 6/10 Twelve - w czasie deszczu dzieci bogatych rodziców w wielkim mieście się nudzą, a skutki tej nudy bywają zatrważające. Wciąganie, jaranie, zażywanie, z broni palnej strzelanie, w tle Kiefer Sutherland jako narrator, głosem czeszący włosy w nosie, a także półdolarowy Murzyn jako wesoluchny niczym szczygieł na wiosnę diler srogiego świństwa. 8/10
-
Przeczytałem wszystkie, pierwsza jeszcze jakoś się trzyma, ale reszta ... Twilight - to samo, co z "Harrym Potterem", czyli dużo hałasu o nic. Aktorstwo trzecioligowe, główni bohaterowie oglądają świat z wyrazem twarzy właściwym zranionym sarnom i kulawym krabom, główna bohaterka ma jakąś poważną wadę zgryzu i za chińskiego boga nie może domknąć ust, FXy od prymitywnych do niebanalnych, historyjka nieprzekonująca. Najlepiej wypada ziutek grający ojca owej krzywoustej panny, cóż z tego, kiedy to rola drugoplanowa. Piczy absolutnie nie urywa, nawet nie jest dobre, ale ponieważ obejrzałem, miałem w ręku i tak dalej, mogę z czystym sumieniem wystawić 3/10
-
Men of Honor - o psie, który jeździł koleją Murzynie, który chciał zostać nurkiem w US Navy. Wbrew pozorom w latach 40. i 50. XX wieku nie było to takie proste. Murzynowi wszyscy robią pod górę, rzucają kłody pod nogi i nazywają dość brzydko, ale to uparty i zawzięty Murzyn, bo choćby skały srały, on będzie nurkiem. Plus Robert De Niro, który w przeciwieństwie do Nikolasa "Trzy Miny" Kejdża nie podejmuje się absolutnie wszystkiego oraz ma więcej niż trzy wyrazy twarzy. Lubię upartych ludzi, niesamowicie wciach!iający ale na ogół dostają to czego chcą. 8/10 Deadgirl - nie jestem pewien co właściwie obejrzałem, wygląda na jakąś realizację mokrych snów perwersyjnego nastolatka-mizogina. Tu niby też nastolatkowie, grani przez trzydziestoletnich kloszardów z piątej ligi, znajdują w (jakżeby inaczej!) opuszczonym psychiatryku nagą zombicę (samicę zombi) i zaczyna się. O bogowie moi, jakie niedobre to było. Biust & bóbr, a także rany postrzałowe i gryzione. Kompletna strata czasu. 2/10
-
Jak na razie żadna firma nie wydobywa gazu z łupków. Wszystkie odwierty mają charakter poszukiwawczy, za wcześnie mówić o wydobyciu. Greenpeace trolluje, ponieważ płacą mu Sowieci za wznoszenie okrzyków i wzniecanie paniki. Tacy pożyteczni idioci, obecni zawsze i wszędzie, bo dokładnie ta sama technologia odwiertów jest stosowana właśnie przez Sowietów do poszukiwania ropy łupkowej i to już szanownych panów ekologów nie niepokoi, to już nie stanowi zagrożenia dla wód gruntowych, ptasząt nieopierzonych i tak dalej. Między innymi dlatego gardzę zarówno Sowietami jak i przekupnymi krzykaczami z Greenpeace'u. Nie przyznano jeszcze ani jednej koncesji na wydobycie, na poszukiwania kilkaset, jeśli dobrze pamiętam, kilkudziesięciu firmom, głównie amerykańskim i kanadyjskim. Koszt wykonania jednego otworu (bez szczelinowania) to około 10-15 milionów USD, więc nie jest to tania impreza. Każdy odwiert kierunkowy, nawet z jednego otworu pionowego, podnosi te koszty oczywiście. O tym, że dopracowanej technologii wydobywania gazu z łupków nie ma jak na razie nikt poza Jankesami, nie mówi się głośno, bo jaki kapitał polityczny na tym zbijesz? Lepiej straszyć złymi najeźdźcami w paski i gwiazdki, którzy zabiorą Bolandzie jej bogactwa naturalne! Aj waj, taki geszeft!
-
To był żart, Gallardo jest tak samo włoskie jak mrożona pizza z Kauflandu albo Lidla. Może tu chodzi o bieżnik do driftowania, stąd pomiar horyzontalny? Zagadnienie używanych opon wiecznie żywe!
-
Jak to, nie da się założyć LPG? Skandal i włoskie badziewie! :>
-
Nie słuchaj tych hejterów, kupuj Gallardo i na kocyk!
-
Lodówki nie wiem, ale jumany mazut świetnie wozi się jaszczombem, a wychodzi taniej niż kombi.
-
A to nie było faszyzujące lewackie ścierwo? Pytam przez ciekawość, społeczeństwo i tak jest skutecznie podzielone i nie ma szans, by zorganizowało się i powywieszało postkomuchów na drzewach i latarniach. Mission accomplished.
-
Shooting break ma (albo przynajmniej powinien mieć) jedną parę drzwi mniej, niż kombi (albo sportwagon). To zasadnicza różnica.
-
Skoro to prezent (darmowy?), a do pracy ich zaświadczenie potrzebne nie jest, to co ci szkodzi spróbować?
-
Teraz nieprędko zapomnisz co to sportwagon :> Kombi do wożenia jumanego mazutu i cyklonu B jest stronę wcześniej, spodobało się tylko jednemu miłośnikowi ostatecznego rozwiązania, sądząc po osamotnionym plusiku. Alfy w tym temacie zbierają minimum cztery, model 75, niszczący galaktyki idealnym rozkładem mas oraz napędem na tył - kilkanaście. Interesujące.
-
Jak założysz takie ruszę za tobą, by udusić cię letnim kocykiem od bumy.
-
Must not fap, to nic, że na mazut. Alfa to Alfa, cuore sportivo, plusik rzecz jasna.
-
Kocyk, młody padawanie.
-
Punkt czwarty. Czy wiesz, że ... Cinquecento Sporting miało na kapliczce wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej oraz obrotomierz, a Seicento Sporting ma obrotomierz nie dość, że w debilnym miejscu, to wskaźnika temperatury nie ma wcale? Jacyś spryciarze rzeźbią coś sami, niektórym co zdolniejszym udaje się nawet zmieścić w oryginalną kapliczkę jaszczombową, ale na bogów Chaosu, jakież to skąpstwo producenta.
-
Makaroniarze w CC/SC i Pandzie, żabojady w Twingo, germańscy oprawcy w podstawowych wersjach VAGin, paru innych producentów też by się znalazło. Co za kierowcy? Ja, tyle lat jeździłem bez i nauczyłem się słuchać silnika, obojętnie czym zasilanego. Mazutowozy mają tę zaletę, że słychać je bardzo dobrze :> Zresztą lepiej patrzeć na drogę niż na deskę rozdzielczą, zwłaszcza jeśli rozpatrujemy wystraszoną kobietę w obcym dla niej samochodzie.
-
O bogowie moi, a ja naiwnie myślałem, że mam parchate zaniedbane auto. Wywleczona spod prasy na szrocie Honda Civic - 1800 zł Doprowadzenie do stanu, w którym wjedzie na SKP bez strachu i załącznika 0,7 - ~2000 zł Doprowadzenie do stanu, w którym wyjedzie na drogi bez zatrzymywania przez każdy napotkany patrol - ~2000 zł Wrażenie z wpakowania 6k w totalny złom - bezcenne. Dave, don't do it!