Skocz do zawartości
djsilence

Emigracja Do Londynu / Uk / Ue

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie 1:

Jak to jest z tymi ubezpieczeniami samochodow, podomno sa zaj...ie drogie, od czego zalezy stawka, ile kosztuje ubezpieczenie np. Golfa nowego, ile jakiejs BMW itp.

 

Pytanie 2:

Jak dlugo pada deszcz, tzn. ile dni w roku moge liczyc na dobra pogode?

 

Pytanie 3:

Czy kobiety rzeczywiscie takie brzydkie sa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe ;) Skoro masz takie dobre serce i chcesz niesc bezinteresowną pomoc to ja zapytam wprost, bez gry wstepnej ;) - czy jakbym wyjezdzal do Londynu (a nosze sie z taki zamiarem na wakacje ;) ) to mogę sobie wpisać Twoj numer do cv jako reference? :lol: ;)

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «
To oczywiscie pytanie retoryczne :)

 

A tak na powaznie to interesuje mnie ile szacunkowo wychodzi za "zycie", czyli bilety, wyzywienie, itp? Mozesz to okreslic w skali miesiaca?

 

I pytanie drugie - ile zarabiasz za godzine i na jakim stanowisku? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. srednie ubezpieczenie roczne autka to 350L, do tego dochodzi MOT czyli przeglád oraz road tax (do 110L za rok) natomiast jesli chcesz wjechac autem do centrum londka (1 strefy) to jesli nie jestes mieszkancem 1ej strefy wowczas musisz zaplacic tzw Congestion Charge, ktory zostal wprowadzony, aby obnizyc ilosc aut w centrum. Dzieki temu juz nie ma smogu w miescie, a ludzie korzystaja z metra (szybkie, ale drogie i czesto felerne) i autobusow (wolne ale tanie).

2. W zapowiedziach czesto podaja ze bedzie deszcz, a w rzeczywistosci zazwyczaj jest tylko mrzawka, albo pokropi przez 10 minut.

Pogoda ogolnie jest szara i jest czesto taka cienka warstwa chmur. Jesli nie jestes ciepluchem, to zawsze bedzie Ci cieplo. Temperatura w lecie siega 36st. (lipiec 2006) a w zimie najnizsza jaka spotkalem to -11st.- w nocy (w 2004 najnizsza to -5). Sniegu ogolnie NIE MA w samym Londynie. W tamtym roku snieg padal przez 10 minut :) podczas gdy na polnocy UK byly sniezyce i metr sniegu.

3. Brytyjki z reguly nie sa fascynujace i sa "zmacdonaldzione" :) natomiast sposrod mniejszosci narodowych typu hindu lub poleczki z pewnoscia cos bys wybral ;) Czasem w centrum miasta, glowa sie chce zerwac z szyi :) i myslisz gdzie tu kupic lancuch, aby obwiazac sobie noge ;)

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ad. 1

kolega, który od jakiegoś czasu mieszka w Londku zakupił tam po raz pierwszy Citroena Xsara 2001 @1,4 w cenie około Ł3500, do tego wykupił ubezpiecznie w jednej z najtańszych firm coś powyżej Ł800, trzeba także doliczyć road tax bo jak nie zapłacisz to ci służby sprzątną go sprzed ulicy

 

ad. 2

to zależy ale zazwyczaj leje i zacina do tego dość porywisty wiatr, jednym plusem są bardzo łagodne zimy na poludniu wyspy a temperatury w nocy nie odbiegają za bardzo od dziennych tak jak to jest u nas

 

ad. 3

niestety to prawda, choć zdarzają się perełki

 

Koszty życia to względna sprawa, zależy w której strefie mieszkasz, w jakich warunkach i dokąd musisz dojeżdzać, gdzie robisz zakupy.

Zresztą niech odpowie autor tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe ;) Skoro masz takie dobre serce i chcesz niesc bezinteresowną pomoc to ja zapytam wprost, bez gry wstepnej ;) - czy jakbym wyjezdzal do Londynu (a nosze sie z taki zamiarem na wakacje ;) ) to mogę sobie wpisać Twoj numer do cv jako reference? :lol: ;)

» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «
To oczywiscie pytanie retoryczne :)

 

A tak na powaznie to interesuje mnie ile szacunkowo wychodzi za "zycie", czyli bilety, wyzywienie, itp? Mozesz to okreslic w skali miesiaca?

 

I pytanie drugie - ile zarabiasz za godzine i na jakim stanowisku? ;)

1. RE referencje, to zalezy kogo chcesz udawac :) Jesli chcesz robic za housekeper to nie ma sprawy:)

 

2. przy minimalnej stawce 5.35L /h i 48h w tygodniu = 256L - podatek i NIN - 205L tygodniowo

Czynsz mozesz placic za tydzien lub za miesiac. Tygodniowe stawki za single pokoj wynosza od 70- 85L. Przy tej wyzszej kwocie czesto rachunki sa wliczone. Ja place miesiecznie 270 + 30L rachunkow co 3 miesiace (tu rachunki przychodza co 3 miechy).

Na jedzenie wydasz 25 jesli sam w domu gotujesz. Jesli jesz na miescie, to sprawa wyglada inaczej:) Generalnie w 35 sie zmiescisz.

Travelka (travel card - oyster ) kosztuje 26L za strefy 1,2,3. Sa tez inne warianty np. strefy 2 i 3, wowczas placisz mniej, ale jak skontroluja Cie z tym w pierwszej strefie to kara wynosi 20L.

Telefon to zazwyczaj 30L/miesiac. Wypasiony aparat 3G, 400 minut, 25 wideo, 100 sms i 1mb na GPRS (lub darmowe opór w pakiecie NOW) darmowe wideo wiadomosci i 5 funtow na wydanie w sklepie internetowym (przez komorke) na muzyke lub wideoklipy.

Internet to 32L za 8MBPS razem z telefonem (i abonamentem) Niestety tutaj jeszcze tego dlugo nie rozdzielá.

Mieszkam w 3 strefie gdzie do centrum mam 25 minut. Zakupy robic trzeba w supermarkecie bo sklepy na rogu majá 150% marzy.

Ogolnie to zostaje Ci 250L miesiecznie na wlasne wydatki.

 

Ja zarabiam basic 16000 rocznie (6,5/h) + commision na stanowisku IT and advertising manager, co jest dosc slabym wynikiem, lecz jesli wziac pod uwage wszystkie dodatki (nie mylic z benefitami od panstwa) to jest calkiem fajnie:)<niekatualne ;)

 

 

RE under i jego wyjazd - Wakacje i styczen to najgorszy czas na szukanie pracy. Na pewno nie znajdziesz legalnej, a na nielegalu mozesz pracowac miesiac a dostac zaplate za 2 tygodnie (co jest czesto praktykowane) lub zarabiac 3,5L/h

Na krotko juz do Londynu ciezko jest przyjechac. Tak juz jest wypchany rynek, ze pracodawcy nawet w barach (a w wakacje w szczegolnosci) przebieraja i wybieraja raczej tych dlugoterminowych i legalnych (a zalatwienie wszystkich papierow trwa poltora miesiaca i kosztuje 100L), a jesli przyjmuja nieoficjalnie to 5.35 na bank nie bedzie. Moze dziekanka i na rok przyjechac? Kolejná kwestiá jest podwojne opodatkowanie, ktore tak naprawde nadal trzeba placic w przypadku legalnej pracy (albo olac system, tak jak ja;)

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie moze niekoniecnzie do autora tematu;) Załatwiłem sobie taki gadżet zwany Mcpaszportem. CZy ktos już tego uzywał? Czy rzeczywiscie mogę sobie wyjechać i w pierwsyzm lepszym mcdonaldzie dostanę legalną pracę po stawce około 6funciaków/h? A i czy można pracować legalnie powyzej 48h/tydzień? Bo chcę wyjechać po maturce własnie na około 3 miechy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam myśle wyjechac do londynu zaraz po maturce, czyli na jakies 3-4 miechy. Kuzyn siedzi juz tam od 2 lat... i nie wiem czy warto mu zawracac glowe, czy da sie tak zeby zaklepal mi jakas robote na ten czas?

Z zaklepaniem to zalezy w jakim sektorze chcesz pracowac. polecam 2422713[/snapback]

Ja mam pytanie moze niekoniecnzie do autora tematu;) Załatwiłem sobie taki gadżet zwany Mcpaszportem. CZy ktos już tego uzywał? Czy rzeczywiscie mogę sobie wyjechać i w pierwsyzm lepszym mcdonaldzie dostanę legalną pracę po stawce około 6funciaków/h? A i czy można pracować legalnie powyzej 48h/tydzień? Bo chcę wyjechać po maturce własnie na około 3 miechy ;)

Jesli w terms & conditions mcpaszportu tak jest napisane to ... tak.

Ustawa z 1987r. mówi ze mozna pracowac ponad 48h ale pod warunkiem ze pisemnie wyrazisz na to zgode i przekazesz to pracodawcy. Kolejny warunek jest taki, ze pracodawca NIE moze Cie zmusic do pracy ponad 48h.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy kupnie auta sprzedawca wypelnia formularz przy Tobie i wklada go do koperty ktora musi wyslac z Twoimi danymi do DVLA. Poza tym musi Ci dac taka mala kartke z Twoim imieniem nazwiskiem itd i z tym swistkiem mozesz jezdzic 48 godzin bez ubezpieczenia.

Nastepnie w ciagu 2 tygodni przychodzi Ci dowod rejestracyjny pocztá.

Wowczas ubezpieczasz auto. Mozesz to zrobic przez net lub telefon. Mozesz tez to zrobic wszedzie (np. tesco lub u siebie w banku). Jesli wystapisz o ubezp. przez net to po 3 dniach przyjdzie ci komplet papierow.

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pisze djsilence wiele się nie zmieniło pod względem kosztów życia. Miałem okazje wyjechać dwa lata temu na praktyki do Londynu na nieco ponad pół roku. Dowiedziałem sie wielu ciekawych rzeczy i nabrałem doświadczeń. Ogólnie najlepiej radzę szukać mieszkania w strefie trzeciej w miare blisko do tube station albo train station. Zawsze łatwo sie dostać do centrum w parę minut, przykład z południowo wschodniej dzielnicy do stacji London Bridge, albo Charing Cross można się dostać w kilka minut. Najlepiej wykupywać travel cards albo oysters na strefę 1-3 i mieć dostęp do metra jeżdząc wymienionymi strefami i jeździć po wszystkich strefach autobusem ale ten środek lokomocji jest najwolniejszy. Jeśli ktoś wynajmuje całe mieszkanie musi się liczyć z opłatą council tax, jest ona uzależniona od wartości mieszkania, ja płaciłem Ł500 za pół roku. Radzę też opłacać w terminie abonament RTV bo anglicy nie odpuszczaja takich spraw i może się to skończyć źle, po prostu się nie cackają. Obecnie ze znalezieniem pracy w sektorze usług - puby, fastfoody, hotele jest dosyc trudne, najlepiej szukać pracy umysłowej. Oferty pracy można znaleźć w prasie, punktach job centre, agencjach pracy czasowej, ogłoszeniach ze sklepów i hipermarketów. Co do wyżywienia to dobrze sie jest zaopatrywać w sklepach Tesco, Sainsbury's, Asda - inne odradzam. Wszędzie chodziłem jedynie z kartą debetową (teraz chyba łatwiej otrzymać konto w banku ;) ) i to mi sie bardzo podobało bo nie musiałem ze sobą nosić pieniędzy, ewentualnie jakieś drobne.

Aha i jeszcze jedna rzecz, jak ktos planuje wyjazd na wakacje to już teraz radzę bookować bilety na samolot bo na koniec ceny znowu w sezonie pójda w górę, najtańsze blilety bedą kosztować po 800-900zł samolotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W UK jestem juz 2 lata i miesiac.

Jezyk umialem dobrze. Rozumialem 95% ze sluchu i 85% z czytania.

Budowanie zdan nie bylo problemem, ale plynnosci w mowieniu mi brakowalo. Przez pierwsze miesiace dukalem intensywnie. Mozg tez chwile sie przestawial z osluchanego amerykanskiego na brytyjski ( o szkockim juz nie mowie;) )

Bardzo pomogla gra Morrowind. Tam jest bardzo duzo tekstu czytanego i sporo mowia, w podobny sposob do brytyjskiego. Polecam wiec przejscie morrowinda (wszystkie 620 questow;) co mi zajelo pol roku)

Polecam tez angielski metodá Callana. Na poczátku wydaje sie glupi, ale jest bardzo skuteczny. Wrzucic do mp3 playera i sluchac ile wlezie.

 

RE thermalfake

[...] radzę szukać mieszkania w strefie trzeciej w miare blisko do tube station albo train station[...]

Polecam linie CENTRAL mapa

unikac District, Hammersmith & City oraz Circle

Dobre tez ma polaczenia C2C mapa

 

 

[...]Radzę też opłacać w terminie abonament RTV [..]

Jedna licencja na caly dom, niezaleznie od ilosci odbiornikow.

Jesli kupisz w sklepie tv lub odbiornik DVB lub DAB to spisza Twoje dane i zostaniesz umieszczony w rejestrze osob posiadajacych odbiornik. Wowczas gdzie bys sie nie przeprowadzil, beda wiedziec czy masz oplacony tv licence czy nie :)

 

[...] dobrze sie jest zaopatrywać w sklepach Tesco, Sainsbury's, Asda - inne odradzam.[...]

Odradzam Lidla. Sam shit. Nie polecam tez kupowac tzw ReadyFoods w supermarketach. Piec razy przerabiane, odswierzane i nawet malowane!!!! (wystarczy spojrzec na warstwe tluszczu u spodu miesa. Zamiast biale - jest rozowe, ewidentnie zabarwione)

Jest bardzo duzo sklepow polskich, w ktorych kupisz lub zamowisz wszystko. Nawet 4kg karpia:)

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znajoma wrocila 2 tyg temu ze szkocji... co do cen... wszystko nalezy liczyc jak u nas... zarabiasz np: 1000 z czego 200-300 wydajesz na zarcie.... np: woda niegazowana 0.5l to koszt 2.. jesli by to liczyc na polskie to bez sensu bo by to wynosilo okolo 10 zl ;) rewelacji nie ma... rzekl bym ze jezeli sie dobrze nie trafi to nie oplaca Ci sie siedziec w szkocji bo bedziesz zyl\zyla za taka kase jaka bys zyl\zyla w polsce :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanko tez odnosnie samochodow. W londynie tez tak ludzie nie dbaja o samochody jak np. w dublinie??Bo bylem na wakacjach w dublinie i to co zobaczylem, jak ci ludzie szanuja i jak jezdza samochodami to normalnie... :mur: Porozbijane z kazdej strony no poprostu koszmar. W londynie tez tak jest??Bo mam nadzieje ze nie :) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanko tez odnosnie samochodow. W londynie tez tak ludzie nie dbaja o samochody jak np. w dublinie??Bo bylem na wakacjach w dublinie i to co zobaczylem, jak ci ludzie szanuja i jak jezdza samochodami to normalnie... :mur: Porozbijane z kazdej strony no poprostu koszmar. W londynie tez tak jest??Bo mam nadzieje ze nie :) Pozdrawiam

 

Jedz do Turcji albo do Włoch ;]

 

Co do wyjazdu do Londynu to jest teraz srednio oplacalny, rynek pracy juz raczej nasycony a zycie tam tanie nie jest

 

Raczej szukalbym czegos w Irlandii, jade na swieta. Rozejrze sie troche ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neo X Nic bardziej mylnego !!!

Po pierwsze nie mozna przeliczac na zlotowki, po drugie stosunek 1L=1zl jest bardzo zludny!!!!

Nie kupisz w Polsce:

Plazmy za 600zl

Rowera gorskiego za 99zl

PSP za 125zl

Wii za 179zl

Najnowszego PCta za 1400zl

Fon 3generacji z 400 minutami itd na rocznym kontrakcie za 25zl

Oryginalnych gier za 30zl

I TAK DALEJ W NIESKONCZONOSC...

 

Fakt ze zycie jest drogie w Londynie ( w reszcie UK duzo tansze), ale Londek to najdrozsze miasto na swiecie (tak, przescignelo juz Tokyo), ale jesli pamietasz ze Londyn to nie tylko praca i dom, to zdasz sobie sprawe ze razem z tymi kosztami otrzymujesz Mase atrakcji ktore sa za FREE! Swietne widoki w Docklands lub z LondonEye, Piekne parki do ktorych mozesz zabrac dziewczyne na piknik i NAWET mozna usiasc na trawie, bo nie ma tabliczki "nie deptac trawy":), darmowe koncerty i wypasione2422863[/snapback]

A ja mam takie pytanko tez odnosnie samochodow. W londynie tez tak ludzie nie dbaja o samochody jak np. w dublinie??Bo bylem na wakacjach w dublinie i to co zobaczylem, jak ci ludzie szanuja i jak jezdza samochodami to normalnie... :mur: Porozbijane z kazdej strony no poprostu koszmar. W londynie tez tak jest??Bo mam nadzieje ze nie :) Pozdrawiam

 

Auta, te tansze sa poobijane. Natomiast w samym Londynie jest bardzo duzo lepszych aut a o te juz wlasciciele dbaja :)

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt ze zycie jest drogie w Londynie ( w reszcie UK duzo tansze), ale Londek to najdrozsze miasto na swiecie (tak, przescignelo juz Tokyo)

Nie jest najdroższe, nawet Dublin jest "droższy".

Ja 15 miesięcy mieszkałem i pracowałem w północnej części UK. Koszt utrzymania znacznie niższy niż w stolicy. Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego dla większości Polaków UK = Londyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest najdroższe, nawet Dublin jest "droższy".

Ja 15 miesięcy mieszkałem i pracowałem w północnej części UK. Koszt utrzymania znacznie niższy niż w stolicy. Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego dla większości Polaków UK = Londyn.

Ostatni raz tam byłem w okolicach naszych Świąt Wielkanocnych, a w Londynie nie byłem nigdy, więc mogę nie mieć do końca obiektywnego porównania, ale wydaje mi się że nie jest to do końca prawda. Z opowieści znajomych będących w Londynie, to jednak Dublin okazywał się tańszy.

Co do samego życia w UK, to znam takich którzy mieszkając gdzieś na "wsi" potrafią zaoszczędzić raptem 100 GBP, a ci z Londynu w granicach 600-700. Więc nie ma reguły na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na krotko juz do Londynu ciezko jest przyjechac. Tak juz jest wypchany rynek, ze pracodawcy nawet w barach (a w wakacje w szczegolnosci) przebieraja i wybieraja raczej tych dlugoterminowych i legalnych (a zalatwienie wszystkich papierow trwa poltora miesiaca i kosztuje 100L), a jesli przyjmuja nieoficjalnie to 5.35 na bank nie bedzie. Moze dziekanka i na rok przyjechac? Kolejná kwestiá jest podwojne opodatkowanie, ktore tak naprawde nadal trzeba placic w przypadku legalnej pracy (albo olac system, tak jak ja;)

To zes mnie zmartwil ;) Zamierzałem załatwiac to jakos przez znajomych - mogliby cos tam skombinowac, ale jak mowisz ze samo załatwienie papierow poltora miesiaca:/ . Czy to co mowisz tyczy sie samego Londynu czy przesyt jest juz w calej GB?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanko: moglbys podac jakies brytyjskie strony z ofertami pracy, z naciskiem na branze IT?

Jak w ogole zalatwiales sobie prace - szukales na miejscu, czy jadac tam miales juz cos?

2423239[/snapback]

To zes mnie zmartwil ;) Zamierzałem załatwiac to jakos przez znajomych - mogliby cos tam skombinowac, ale jak mowisz ze samo załatwienie papierow poltora miesiaca:/ . Czy to co mowisz tyczy sie samego Londynu czy przesyt jest juz w calej GB?

Wysycone są wielkie miasta, ale zawsze miejsce na jeszcze jednego polaka sie znajdzie :) Ważne jakie masz doświadczenie wyniesione ze szkoły, jak zachowujesz się w nowym środowisku no i jak się przygtujesz z angielskiego.

Zobacz strony z ofertami (gumtree i monster) i zobacz czy spełniasz ich kryteria. Pamietaj, że gumtree jest luzackie, a monster to tylko poważne oferty i szukają tylko wykwalifikowanych ludzi (taki high profile).

Zawsze możesz pracować w starbucksie jako barista i bedziesz sie spisywał świetnie. Tu nie ma obciachu, bo pracujesz w McDonaldzie czy Bagel Factory (<zarąbiste kanapki BTW ;) )

Jak tylko kończą się wakacje - wszędzie, dosłownie wszędzie widać w witrynach, że szukają pracowników.

Kawiarenki internetowe, bary, restauracje, fast foody (tych ogloszen nie ma na gumtree)

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiedz mi jaki mają stosunek do Ciebie i Twoich przyjaciół Anglicy z sąsiedztwa i z pracy?

 

Może byłeś już u nich na "cup of English tea"? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowego cup of tea nie ma :) chyba ze w Pret-A-Manger :]

Stosunek jest taki na jaki sobie człowiek zasługuje.

Tylko czasem spotyka się z tekstem w stylu "ow... another polish", ale podkreślam - rzadko. Już się przyzwyczajają.

Ogólnie nie jest źle z postrzeganiem mnie. Widzą to co pozwalam im widzieć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SamoDobro

Z opowieści znajomych będących w Londynie, to jednak Dublin okazywał się tańszy.

wiesz - z "opowiesci znajomych" to ja wiem, ze najtaniej jest w USA ;)

a tak na powaznie - w Dublinie za rownowartosc 300 funtow na miesiac (~450 Euro) to w Dublinie wynajmiesz co najwyzej... pol pokoju w 12 strefie... znam ludzi, ktorzy bula po 900-1000 Euro miesiecznie za pokoj - bez zadnych luksusow, w mieszkaniu dzielonym z 3 innymi osobami w 2 strefie. jesli chodzi o ceny mieszkania, to zdecydowanie Dublin jest duzo drozszy. dorzuc do tego drozszy sprzet elektroniczny niz w UK, drozsze ubezpieczenia, drozsza komunikacje miejska, drozsze zarcie (wiekszosc najtanszych marketow jest wlasnoscia Anglikow, ktorzy stosuja przelicznik 1£ > 1.5 Euro, a to nie do konca tak wyglada), drozsze bilety lotnicze... Londek okazuje sie byc jednak tanszy. inna sprawa to to, ze w Irlandii wynajmujac mieszkanie masz zazwyczaj wszystko - pralke, lodowke, telewizor - w Anglii bywa z tym roznie.

aha - gry sa duzo tansze w UK ;) kiedys nawet zdarzalo mi sie jezdzic do UK po gry (i odwiedzic znajomych, ale to juz inna bajka)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może masz rację, bo ile razy bym tam nię był to nigdy nie miałem rzeczywistego porównania do Londynu.

Jednak z tego co pamiętam to za całkiem przyzwoite mieszkanie w strefie 2 byłem z wynajmującym płacić 500€. No ale może była to jakaś okazja, ot tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej szukalbym czegos w Irlandii, jade na swieta. Rozejrze sie troche ;]

ha odrazu zabookoj bilet powrotny

byłem w tym roku w dublinie i w cork i co szczena opada

polonosów jest conajmniej tyle co irysów idąc ulicą ma się wrażenie ze jestes "u siebie" tylko w około pełno anglojęzycznych turystów ;]

 

niestety spowodowało to podwyzszenie cen praktycznie na wszystko zwłaszcza na wynajem chaty ...

landlordzi juz sie tak wycfanili że mało który zgodzi sie na to żęby w 1 pokoju mieszkała wiecej niz 1 osoba (co było przez polakow nagminnie praktykowane ,i gdzieniegdzie nadal jest ze wzgledu na wysokie czynsze). a jezeli juz zgodzą sie na takie cos to raczej trudno wtedy o adres , ktory potrzebny jest do wyrobienia pps'a czy powzolenia BHP na roboty budowlane, dobre wyjscie to jechac do znajomych którzy wynajmoja cały domek dla siebie .

jezeli chodzi o prace to juz zalezy od umiejetnosci i znajomosci jezyka , dla "przecietniaka" praca wyglada tak ze tu 2 miechy .... zwalniaja trza szukac nowej ,zas na 3 miechy przyjma ....zwalniaaj i tak wkółko .

Edytowane przez LPC

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SamoDobro

bez przesady - jak sie pracuje "po polsku", rzadajac w zamian zarobkow "po irlandzku" - a tak robi coraz wiecej cwaniaczkow z Polski, to moze i tak jest. jednak porzadny pracownik jest nadal w cenie i predzej pracodawca zwolni Irlandczykow niz Polakow - no, chyba, ze ci drudzy odwalaja ewidentna fuszerke.

ze znalezieniem mieszkania faktycznie jest coraz gorzej - w urzedach tez juz nie chca przyjmowac zaswiadczen tylko od pracodawcy, wolaja rachunkow i rent-bookow zeby wystawic PPSa (to takze "dzieki" naszym wspanialym rodakom, ktorzy wyrabiali PPSy na malzonki przebywajace w Polsce, ktore nigdy nie widzialy na oczy Irlandii, za to zasilki na dzieci pobierali na podstawie PPSow i jeszcze troche innych przekretow), banki tez juz nie zakladaja konta "od reki" bez zadnych papierow o zatrudnieniu i zameldowaniu (choc z tym roznie bywa w roznych oddzialach), landlordzi na dzien dobry widzac Polaka podwyzszaja cene wynajmu o 50-100 Euro (bo np. po miesiacu okazuje sie, ze zamiast dwoch facetow w jednym pokoju mieszka 4 facetow, 3 kobietki i 6tka dzieci, a sasiedzi sie skarza), tylko z EBS (prad) i Bord Gais (dostawca gazu) nie ma problemow.

ogolnie do Irlandii zjechalo sie mnostwo ludzi, ktorzy nam tu robia ogromna antyreklame - idac ulica slyszy sie co chwila "ku_wa, ch_j, ja pie_dole" itp. - i to nie tylko z ust facetow, w niektorych sklepach pojawiaja sie wywieszki po polsku "kradziez bedzie zglaszana na policje", irlandczycy bluzgaja jak widza polskie (i litewskie, lotewskie) tablice rejestracyjne (choc sami jezdza koszmarnie), w pubach za Polakami nie przepadaja, bo mimo, ze Irlandczycy tez sa skorzy do bijatyk po wypiciu, to jednak nie sa az tak agresywni, a i wodki ze sklepu nie przynosza do lokalu itp itd...

jednak zeby nie bylo - nadal nas tu chca i nadal nas tu lubia. choc niektorzy zaczynaja sie mocno uprzedzac do Polakow. bo jako narod mamy sklonnosc do narzekania. przykladem niech bedzie typ, ktory nie ukonczyl w Polsce zadnej szkoly (poza podstawowa), przyjechal do Irlandii, nasciemnial, ze ma praktyke w zawodzie, zostal zatrudniony, dostajac 12 Euro/godzine - wszystko na legalu - firma pomogla mu znalezc mieszkanie, nikt mu nic nie powiedzial, gdy wyszlo na jaw, ze nie ma pojecia o robocie, a ten po 3 miesiacach stwierdzil, ze malo zarabia (bo Irlandczycy dostawali po 14-15 Euro/godzine) i zaczal odwalac na zlosc fuszerke. zostal oczywiscie zwolniony, po czym dziwnym zbiegem okolicznosci jakies 3-4 dni pozniej wszystkie samochody na parkingu (w tym i moj) zostaly porysowane. powiecie, ze kazdy mogl to zrobic? ale nie kazdy na samochodzie szefa wyrylby "H_J". od tej pory u mnie w firmie panuje polityka - "no more polish". ja sie nie dziwie.

z drugiej strony - szef mimo, iz sie w[ciach!]il - na garde nie doniosl i wyplacil wszystkim dodatek na malowanie samochodu. taki z niego "h_j"...

zreszta kazdy, kto siedzi troche za granica zna sporo takich opowiesci - nie na darmo po swiecie krazy przyslowie, ze nikt Cie tak za granica nie wydyma jak rodak. przyslowie polskie oczywiscie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...