mib Opublikowano 18 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2009 Nie ma pracy dla ludzi wykształconych, po studiach, a co dopiero maja poczac ludzie po samym LO czy zawodówce? Nie kazdy musi i nie kazdy chce byc magistrem, w koncu wyksztalcenie wyzsze powinno byc dla jakiegos procentu spoleczenstwa. Chory kraj.Dokładnie nie każdy musi być magistrem. Paradoksalnie może sie okazać że teraz wcale nie będzie wiekszej ilości magistrów z racji zlikwidowania bata w postaci wojska. Z doświadczenia wiem (parę lat już siedze na uczelni) to jest pewien odsetek student(ów)/(ek) którzy się kompletnie nie nadają aby studiować!!!!!! Najbardziej mnie irytują studenci-ściągacze. 100% zaliczeń na ściągach a człowiek siedzi i kuje i nie zalicza a taka gnida ma ocenę pozytywną. Ściąganie jest dla "ludzi". :] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kas Opublikowano 18 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2009 (edytowane) Najbardziej mnie irytują studenci-ściągacze. 100% zaliczeń na ściągach a człowiek siedzi i kuje i nie zalicza a taka gnida ma ocenę pozytywną. Ściąganie jest dla "ludzi". :]Trzeba uczciwie powiedziec, ze gro kierunków zupełnie nie przystosowuje do wykonywania danego zawodu, i tak wszystko trzeba poznawać na nowo w pracy. Studia glownie ucza zycia, tyle i az tyle. A czy ktos siciaga, czy tez nie - nie ma to absolutnego znaczenia. Każdy wybiera swoją drogę do papierka. Nasze umiejetnosci doskonale zweryfikuje pracodawca, czy rynek, jezeli bedziemy dzialac na wlasna reke. Edytowane 18 Maja 2009 przez Kas Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 18 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2009 Trzeba uczciwie powiedziec, ze gro kierunków zupełnie nie przystosowuje do wykonywania danego zawodu, i tak wszystko trzeba poznawać na nowo w pracy. Studia glownie ucza zycia, tyle i az tyle. Niestety tak. Wszystko zależy od uczelni. Aczkolwiek po skonczeniu 1 kierunku i rozpoczęciu pracy. Pewne nawet najbardziej dziwne przedmioty się przydawały. Była to wiedza której brakowało tzw "praktykom". Miałem kilka takich sytuacji gdzie nikt nie potrafił zdiagnozować genezę problemu, który okazał się dość prosty. Wiedza z dziwnych przedmiotów pomogła. A czy ktos siciaga, czy tez nie - nie ma to absolutnego znaczenia. Każdy wybiera swoją drogę do papierka. Nasze umiejetnosci doskonale zweryfikuje pracodawca, czy rynek, jezeli bedziemy dzialac na wlasna reke.Tak ale niestety jest to niezaciekawe uczucie jak ktoś bezczelnie ściąga koło Ciebie i od Ciebie i on zalicza a Ty nie. To jest niefajne uczucie. Mam 2 takich asów na specjalizacji 100% na ściągach. Wymyślają takie patenty (długopis, BT "drapak" i takie tam), że masakra i co najciekawsze nie wpadają. Weryfikacja przyjdzie potem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 18 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2009 Nie ma pracy dla ludzi wykształconych, po studiach, a co dopiero maja poczac ludzie po samym LO czy zawodówce? Nie kazdy musi i nie kazdy chce byc magistrem, w koncu wyksztalcenie wyzsze powinno byc dla jakiegos procentu spoleczenstwa. Chory kraj. Tylko po zawodówce nieźle się wychodzi... praca w zawodzie jeżeli ma się pojęcie... a i trzeba lubić to co się lubi a nie czytać Wyborczą - rubrykę "najlepiej opłacane zawody w kraju" imo wykształcenie wyższe stało się czymś zbyt przyziemnym dla ludzi co mają siano w kieszeniach i w głowie i nic pozatym Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 18 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Maja 2009 co dopiero maja poczac ludzie po samym LO czy zawodówce?Ludzie po zawodówce zarabiają nieraz dużo więcej niż inż. czy nawet mgr inż., zależnie od branży. Po diabła starego operatorowi CNC czy koparko-ładowarki tytuły, skoro bez wysiłku, sesji i stresów dostają kilka tysięcy sestercji netto? Ludzie po LO są w dużej mierze sami sobie winni, skoro wolą przedłużać sobie podstawówkę, to potem jest jak jest. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Ludzie po zawodówce zarabiają nieraz dużo więcej niż inż. czy nawet mgr inż., zależnie od branży. Po diabła starego operatorowi CNC czy koparko-ładowarki tytuły, skoro bez wysiłku, sesji i stresów dostają kilka tysięcy sestercji netto? Ludzie po LO są w dużej mierze sami sobie winni, skoro wolą przedłużać sobie podstawówkę, to potem jest jak jest. Co racja to racja, teraz wybrałbym technikum :rolleyes: . Chociaż wspomnienia fajne są z liceum i tylko dlatego warto do takowego iść :D Ludzie po zawodówce zarabiają nieraz dużo więcej niż inż. czy nawet mgr inż., zależnie od branży. Po diabła starego operatorowi CNC czy koparko-ładowarki tytuły, skoro bez wysiłku, sesji i stresów dostają kilka tysięcy sestercji netto? Ludzie po LO są w dużej mierze sami sobie winni, skoro wolą przedłużać sobie podstawówkę, to potem jest jak jest. Co racja to racja, teraz wybrałbym technikum :rolleyes: . Chociaż wspomnienia fajne są z liceum i tylko dlatego warto do takowego iść :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
forest kila zbila Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 popatrzcie na mechaników ;) dobry mechanik zarabia sporo, nie na samym początku ale i niemusi czekać na pieniądze a jeśli jeszcze się wyspecjalizuje i zacznie działać sam.. :) ot. kabaan -widzę że masz s12-500,, też masz lekkie hymm świdrujące wibrato od zasilacza ?? wsadziłem w sobotę nówkę i coś z niego słyszę,, w tle, ciche ale jednak... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemn2 Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Jeżeli chodzi o takiego mechanika po zawodówce to mam takiego na mojej ulicy. Gość jest na prawdę dobry i solidny. Ma spory warsztat paru ludzi i chyba spore obroty patrząc na jego rozbudowującą się chałupę i fajne fury. Podobna sytuacja jest z moim sąsiadem hydraulikiem po szkole zawodowej. Matka miała rację mówiąc chłopcze idz do zwodówki i zostań hydraulikiem a nie tam jakieś liceum :lol2: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Tylko wiecie co jest najśmieszniejsze? Że wszyscy wybierają studia, a w zawodówkach nie ma odpowiedniego naboru by stworzyć klasy. W tym roku w moim technikum nie ma już profilu informatycznego, bo zgłosiły się chyba trzy osoby. Wiele szkół porzuca (popularne jeszcze do niedawna) kierunki, bo nie ma na nie chętnych. W ubiegłym roku chciałem rozpocząć naukę w policealnym technikum samochodowym - 6 osób chętnych ( z czego jedna to namówiony kumpel), klasa nie powstała. A co do ludzi po samym LO - tutaj wiele zależy od człowieka. Jak szybko łapie, to może zarabiać całkiem nieźle... Mam kumpla który skończył tylko gimnazjum, pracuje na pół etatu, a zarabia i tak więcej ode mnie :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KuBaB Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Widze większość tutejszych to informatycy:) jak sie wszyscy żalą to i ja też.Jestem tegorocznym absolwentem szkoły morskiej na kierunku technik nawigator morski.Wiele nam obiecywano w szkole...przyjeżdzali armatorzy ( chyba wynajęci przez dyrekcje szkoły oO) i nakłaniali do nauki w danym kierunku zapewniając prace u siebie w firmie, bardzo dobre wynagrodzenie itd.Od początku kwietnia szukam bezowocnie pracy na morzu jednak bez skutku.Złożyłem juz chyba z 50 aplikacji jednak na każda dostawalem odpwiedz , że nie ma obecnie pracy na zajmowane przeze mnie stanowisko ( kadet, o/s) i że przyjmuja głównie oficerów;/ teraz bedzie jeszcze ciężej bo zaczął sie sezon gdzie armatorzy przyjmuja studentów na praktyki wiec nie ma szans. Realia są takie, że bardzo cięzko znaleźć prace na statku;/ ale jesli już sie znajdzie to płaca jest wyśmienita bo za mój stopień (o/s) bez problemu u polskiego armatora dostane 1500$ + nadgodziny więc można te 5k wyciągnąć. No popatrz... jak sie wszyscy rzucili na nawigatorów i kapitanów to co byś chciał? Na morzu brakuje ludzi od "roboty" typu mechanik, elektryk i o tym wiadomo od dawna. I potem się czeka na podmiany, bo nie ma komu pracować . Ale wszystkim się zachciało zarobków na poziomie 4 tys. $ i więcej. Ech.... PS. Mam teścia na morzu i wiem co i jak. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Bo liczy się to co ma się w głowie a nie na papierze... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Targi Pracy na PG. Sporo wystawców nawet. Główni poszukiwani: -informatycy -programiści Więc głownie IT. Ofert inżynierów innych specjalności i wydziałów hmmmmmmmmm na palcach 1 ręki może bym coś znalazł. Istna porażka i na dobrą sprawę po co są takie targi?? Jak szukają IT to wystarczy zrobić spotkania na ETI i pozamiatane. Najlepszy był tekst kumpla apropo całej sytuacji: "OSZUKALI". Można to skomentować chyba tylko w 1 sposób: cała gospodarka Polski i świata opiera się w takim razie na IT reszta jest niepotrzebna........... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szczepoxx Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Znajoma ekonomistka mowila, ze w Polsce jest juz troche duzo magistrow i inzynierow i innch umyslowych (nie ublizajac nikomu bo i ja sie mam nadzieje doczekam :) ) Za to nie ma kto wybudowac domu, naprawic samochodu, zalozyc muszli. Murarze sie cenia ... bo wiedza, ze moga a alternatyw az tyle nie jest. W obencym czasie my bardzo potrzebujemy ludzi z zawodem, ktorzy maja fach w rekach. Ci co maja fach maja kupe kasy. Moglem kuc w scianie i robic instalacje elektryczne ... pokusilem sie na wyzsze wyksztalcenie. Teraz z palcem w nosie mozna 3tys do 4tys miesiecznie i jeszcze utrzymac "murzynka" jakiegos. Bo ludzie sie budowali i budowac sie beda. Tzn. ja podalem tu akurat jeden konkretny przyklad, ale w kazdej branzy jest podobnie. Ale mowia tez ze lepsze kilo :handlu" niz deko roboty :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 (edytowane) Z pracą jest tak do [gluteus maximus] że nawet dla studentów nie ma za wiele okazji na coś dorywczego np w pieprzonym markecie. Tak przynajmniej jest w moim cholernym 130tys mieście. Ilość ofert pracy w urzędach bliska zeru, oferty w internecie np na infopraca... jakieś 5? Studentów w sumie chcą ale za frajer :lol2: gdzie UP płaci za praktyki (650zł netto) -ale taka praca mi się nie widzi, za stary jestem na to i potrzebuję konkretnych pieniędzy. Więc z dnia na dzień coraz bardziej bierze mnie frustracja, niedługo koniec roku akademickiego a na pracę się nie zanosi i szlak mnie trafia. Edytowane 19 Maja 2009 przez Gość Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Znajoma ekonomistka mowila, ze w Polsce jest juz troche duzo magistrow i inzynierow i innch umyslowychTrochę?^^ Prawda jest taka, że to co się dzieje w Polsce to istna paranoja i ewenement na skalę światową. Wykształcenie wyższe powinno mieć parę procent społeczeństwa, a nie kilkadziesiąt. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Znajoma ekonomistka mowila, ze w Polsce jest juz troche duzo magistrow i inzynierow i innch umyslowych (nie ublizajac nikomu bo i ja sie mam nadzieje doczekam :) ) Za to nie ma kto wybudowac domu, naprawic samochodu, zalozyc muszli. Bo ludzie zapomnieli (wsparci mocno propagandą), że bogactwo wynika z realnej, fizycznej pracy. Z wytwarzania czegoś, a nie z wypełniania druków, czy "myślenia". A każdy chce iść na łatwiznę i "myśleć", zarządzać, itd. Tylko ktoś musi fizycznie potem wykonać to co oni wymyślą. I dlatego przyszłość ZAWSZE będzie przed technikami, inżynierami itp. Przed ludźmi, którzy wiedzą jak własnymi rękami fizycznie coś wytworzyć. I są w stanie to zrobić. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saYmanik Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 (edytowane) kolego @KuBaB a myślisz, że jesteś technik nawigator to od razu idziesz na mostek?:> otóż nie...zajmujesz sie wszystkimi pracami na statku.Od robienia kawy szyprowi przez malowanie do mycia kibla...Równie dobrze prace na statku może podjąć zwykły menel z ulicy;/ Wystarczy ,że wyrobi 4 powstawowe kursy, międzynarodowe świadectwo zdrowia i książeczke żeglarską.Patent z owym "technikiem nawigatorem" jest taki, że jestem poprostu bardziej wykształcony w danym zawodzie...A rozpoczynając prace na statku jestem marynarzem pokładowaym i zajmuje sie pracami na pokładzie statku.Co do innych speców na statku to sie zgodze.Zapotrzebowanie na elektyków jest cholernie wielkie;/ ostatnio przeglądałem portal morski to z 20 ogłoszen najmniej 7 dotyczylo elektryków własnie.Płace wachały sie w okolicach 2500$.Z tego co sie orientuje to mile widziane są uprawnienia na wózki widło.Mam zamiar wybrać sie do urzędu pracy bo takowe nasz urząd sponsoruje bezrobotnym. a tak btw:) lekki postep w poszukiwaniu pracy...dostalem oferte na rybaka...rejon pływania? wschodnia afryka wiec mam pewne obawy;/ Edytowane 19 Maja 2009 przez saYmanik Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wistler Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Matury jeszcze nie zdałem, w czwartek (po ustnym z polskiego) jadę na rozmowę w sprawie zatrudnienia w firmie zajmującej się doradztwem finansowym. Szczerze mówiąc, nigdy nie interesowałem się finansami poza tym, co mnie dotyczyło. Robotę polecił mi znajomy, sam mnie ma w to wprowadzić, do tego mam odbyć kursy, szkolenia, egzaminy. Bardzo dobrze płatna, nielimitowany czas pracy, raz w tygodniu pracownik ma się stawić w biurze, może pracować w domu, z klientami spotykać się 'na mieście'. Zobaczymy w czwartek, jak to będzie wyglądało. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 No dobra magistrów jest od cholery, ale jacy to są magistrowie?? Zarządzanie to pewnie z 50-60%, humanisci pewnie z 30% a reszta to inżynierowie. Taki podział jest bez sensu no chyba że ktoś skończył studia aby zarzadzać własną d*pą badz własnym "intersem" :]. Prawda jest taka że brakuje ludzi z konkretnym zawodem. BTW pracowałem na produkcji jak to się ładnie mówi. Rozmawiałem ze zwykłymi robotnikami. Powiedzieli że jak przychodzi młodzież to chce od razu kupę kasy mieć i ma bardzo mały zapał do pracy. Szybko się nudzą. To prawda rotacja była spora, zdarzały się perełki co cały system zrobiły z drobnymi błędami. Według mnie dobrze jest poznać zawód od podszewki czyli wziąć zakasać rękami i popracować fizycznie a nie tylko zgrywać wielkiego inżyniera z wielką wiedzą. Kozaka bardzo szybko "robole" wyleczą albo zniszczą. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość RockoDeLaMaga Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Trochę żałuje tego informatyka, bo jako technik elektronik znalazłbym dobrze płatną pracę w ciągu kilku dni.No nie powiedziałbym ;] Jestem po tym kierunku i z pracą mam tak jak Ty właśnie napisałeś ;) W Urzędzie pracy 0 ofert w tym zawodzie i masa zarejestrowanych elektroników. W podobnej sytuacji jest kolega. Razem idziemy teraz na jakiś staż do biur w urzędach skarbowych. Żadnych kokosów nie będzie, ale zawsze coś ;) Może w międzyczasie coś sensowniejszego się trafi (powątpiewam) ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 Według mnie dobrze jest poznać zawód od podszewki czyli wziąć zakasać rękami i popracować fizycznie a nie tylko zgrywać wielkiego inżyniera z wielką wiedzą. Kozaka bardzo szybko "robole" wyleczą albo zniszczą. +1.... mi szczena opadla gdy lazlem po poradnik (krzywe CPT) bo trza bylo element zahartowac, a koles z produkcji nie wiedzac co to za gatunek wzial uderzyl posluchal i podal parametry:D....moje zdziwienie osiagnelo apogeum, gdy sie okazalo ze tak mialo byc. Nie byl to jednorazowy przypadek...oni po sluchu wiedza jak hartowac:D:D:D.... Ja 1 rok popracowalem na produkcji, jako operator CNC i naprawde nie żałuję:) bo tej praktyki żadne studia nie zastapia Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 +1.... mi szczena opadla gdy lazlem po poradnik (krzywe CPT) bo trza bylo element zahartowac, a koles z produkcji nie wiedzac co to za gatunek wzial uderzyl posluchal i podal parametry:D....moje zdziwienie osiagnelo apogeum, gdy sie okazalo ze tak mialo byc. Nie byl to jednorazowy przypadek...oni po sluchu wiedza jak hartowac:D:D:D.... Ja 1 rok popracowalem na produkcji, jako operator CNC i naprawde nie żałuję :) bo tej praktyki żadne studia nie zastapia Ja pracowałem 1,5 roku jako QC na produkcji. Nazdór odbiory i takie tam. Ciekawa sprawa aczkolwiek męcząca (zbiorniczki niewielkich wymiarów i 45-50*C w środku........bezcenne). Bardzo dużo się od ludzi dowiedziałem praktycznych rzeczy. Paradoksalnie część z nich sama mi pokazywała babole jakie wyszły i nieudolne metody naprawy. Praktyka była dobra. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 No nie powiedziałbym ;] Jestem po tym kierunku i z pracą mam tak jak Ty właśnie napisałeś ;) W Urzędzie pracy 0 ofert w tym zawodzie i masa zarejestrowanych elektroników. W podobnej sytuacji jest kolega. Razem idziemy teraz na jakiś staż do biur w urzędach skarbowych. Żadnych kokosów nie będzie, ale zawsze coś ;) Może w międzyczasie coś sensowniejszego się trafi (powątpiewam) ;)Wniosek jest prosty. Trzeba się przekwalifikować. Sęk w tym, że technik czy inżynier może robić masę rzeczy. A ktoś po pedagogice to sobie BYĆ MOŻE dobrze dzieci wychowa :lol: Poszedłem na informatykę po technikum elektronicznym. Zrobili pracownię elektryczną i połowa ludzi miękła jak plastelina. Bo 90% było po liceum. To samo na wykładach. Padło hasło liczb zespolonych to 95% sali się patrzyło po sobie w jakim to języku :mur: Po kiego wała ludzie po liceum idą na inżynierskie studia. Bo informatyka czy coś tam jest trendy? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 No nie powiedziałbym ;] Jestem po tym kierunku i z pracą mam tak jak Ty właśnie napisałeś ;) W Urzędzie pracy 0 ofert w tym zawodzie i masa zarejestrowanych elektroników. W podobnej sytuacji jest kolega. Razem idziemy teraz na jakiś staż do biur w urzędach skarbowych. Żadnych kokosów nie będzie, ale zawsze coś ;) Może w międzyczasie coś sensowniejszego się trafi (powątpiewam) ;)Tzn wiesz, ja piszę o swoim mieście. Codziennie pojawiają się ogłoszenia dotyczące właśnie tego zawodu. W urzędzie pracy oferty potrafiły wisieć kilka tygodni...Kwestia rejonu - wiadomo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MacOSek Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 (edytowane) Poszedłem na informatykę po technikum elektronicznym. Zrobili pracownię elektryczną i połowa ludzi miękła jak plastelina. Bo 90% było po liceum. To samo na wykładach. Padło hasło liczb zespolonych to 95% sali się patrzyło po sobie w jakim to języku :mur: Po kiego wała ludzie po liceum idą na inżynierskie studia. Bo informatyka czy coś tam jest trendy? Nie ma to jak uogólniać. Sam jestem po LO i studiuję na politechnice. Nie miałem większych problemów na laborkach (jak i paru kolegów po liceum), a kilku tzw "techników" jak się im dokładnie nie pokazało co i jak to robili tylko głupie miny ;) Nie mówiąc już o teoretycznych przedmiotach - z matmą/fizyką to technicy mieli dużo większe problemy :) Zresztą jeśli już jest tak jak mówisz, to takie zróżnicowanie jest tylko na pierwszym, góra drugim roku. Jak już się przez to przebrnie, to później nie ma żadnego znaczenia kto jest po liceum, a kto po technikum. Edytowane 19 Maja 2009 przez MacOSek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 1. Sam jestem po LO i studiuję na politechnice. 2. Zresztą jeśli już jest tak jak mówisz, to takie zróżnicowanie jest tylko na pierwszym, góra drugim roku. 1. Naturalnie że to nie jest reguła. Są wyjątki. 2. To akurat się zgadza. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2009 (edytowane) Nie ma to jak uogólniać. Sam jestem po LO i studiuję na politechnice. Nie miałem większych problemów na laborkach (jak i paru kolegów po liceum), a kilku tzw "techników" jak się im dokładnie nie pokazało co i jak to robili tylko głupie miny ;) Nie mówiąc już o teoretycznych przedmiotach - z matmą/fizyką to technicy mieli dużo większe problemy :) (...) No właśnie, a u mnie była odwrotna sytuacja, także uogólniać nie można w żadnym przypadku :wink: Czasami bywa tak, że ludzie po LO dają radę na pierwszym roku, bo głównie naciska się na matmę i fizę (studiowałem na uniwerku), a po pierwszym zaczynają się nowe rzeczy i schody dla "orłów z LO", nie mówię o tobie MacOSek, ale miej oczy otwarte :wink: pzdr Edytowane 19 Maja 2009 przez chemiczny_ali Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 20 Maja 2009 10zł za fizyczną robotę na budowie obecnie to jest mała stawka? Chyba w wawie za mała. Z tego co widzę kolega jest z małopolski. W budowlance recesja. Zamówień przez pół w porównaniu do zeszłego roku. Takie są stawki 9 do 12zł. Ale to 12 dostaje ktoś kto już to robił i czai temat. Wg. powinieneś się zdecydować. Z tym że to nie jest takie proste. Młot do kucia może ważyć te 5-8kg. Ale jak nim poryjesz 8h to łapy drżą potem jak alkoholikowi w delirce :wink: No tak, mówiłem o wawie. Generalnie w wawie to są ogłoszenia o roznoszeniu ulotek za 15zł/h netto czy też praca jako ankieter za 10zł (werbujesz ludzi do badania rynku, lajt maksymalny, wykonujesz parę telefonów/chodzisz chwilę po mieście i potem jeszcze jest dodatek jeżeli osoba spełnia wszystkie kryteria i weszła na badanie) i dlatego mnie dziwi jak ktoś idzie do fizycznej pracy 10zł/h albo jak ostatnio gadałem z kolegą z Koszalina - pracuje w pizzeri 6zł/h bez żadnych dodatków. Nie wiedziałem, że różnice są aż tak duże :blink: --------------------------------------------------------------------------------------- ot. kabaan -widzę że masz s12-500,, też masz lekkie hymm świdrujące wibrato od zasilacza ?? wsadziłem w sobotę nówkę i coś z niego słyszę,, w tle, ciche ale jednak...Nic takiego nie zaobserowałem - jak narazie :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shakell Opublikowano 26 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Maja 2009 Takie pytanie, apropo roboty dorywczej. Zdarzylo sie komus z was smigac melexem po miescie obwożąc turystów? Nie w sensie bycia przewodnikiem i opisywania turystom zakątków jakze slicznego krakowa, ale jako zwykly kierowca, a cale info leci sobie z taśmy? Jutro mam mini szkolenie jak i gdzie jeździc, a potem pewnie zaczne robote... Jakies rady, uwagi? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 26 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 26 Maja 2009 Takie pytanie, apropo roboty dorywczej. Zdarzylo sie komus z was smigac melexem po miescie obwożąc turystów? Nie w sensie bycia przewodnikiem i opisywania turystom zakątków jakze slicznego krakowa, ale jako zwykly kierowca, a cale info leci sobie z taśmy? Jutro mam mini szkolenie jak i gdzie jeździc, a potem pewnie zaczne robote... Jakies rady, uwagi? Drift i ruszanie z piskiem opon odpada :lol: :lol2: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...