Skocz do zawartości
s0lid

Czy W Polsce Mamy Wysokie Podatki?

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Pioorek

Ja myśle, że podatków nie powinno być w ogóle. Polske trzeba sprywatyzowac, ja chodze do lekarza prywatnie, do dentysty prywatnie, moi znajomi wszystko robia prywatnie a trzeba placic xxx zl skladek i innych pierdół, które mi nie są potrzebne.

 

Jin - :lol:?

Edytowane przez Pioorek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najbardziej niesprawiedliwe sa podatki od dochodu. niby dlaczego mam zapieprzac w robocie przez pol roku zeby wyrobic 40% rocznego dochodu dla skarbowego. tylko dla tego ze jestem inteligetniejszy/bardziej zarady/bardziej pomyslowy niz inni??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podatki zawsze są za wysokie dla kogoś kto ma je płacić i zawsze za niskie dla tych którzy wydają zebrane podatki.

Co prawda politycy zawsze twierdzą że chcą obniżyć podatki ale kiedy dochodzą do władzy zmieniają zazwyczaj zdanie.

 

Według mnie najgorszym i najbardziej szkodliwym podatkiem (pomimo że podatkiem oficjalnie się nie nazywa) jest

obowiązkowe ubezpieczenie dla kogoś kto uruchomi własną działalność gospodarczą.

W takim przypadku trzeba płacić bez względu na dochód (nawet przy stracie) i przy niewielkich dochodach pozostaje

tylko zamknąć firmę. Znajomy który prowadzi taką firmę w Nowej Zelandii nie musi takich opłat ponosić.

Jest to najgłupszy podatek jaki można wymyślić bo utrudnia rozwój małych firm i zwiększa ryzyko niepowodzenia

przy nowo powstających.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalezy jakie podatki :P . Np. podatek dla firm (19%) jest w Polsce stosunkowo niski - w USA jest ponad dwa razy wiekszy (39%). Poza tym w Polsce problemem jest biurokracja i porąbane zasady podatkowe (zbyt wiele roznych stawek, ulgi, itp. - raj dla kombinatorow) - to trzeba przede wszystkim zmienic.

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi jak to jest, że w takiej przykładowo Irlandii podstawowy podatek od produktów wynosi 21% i jakoś na wszystko są pieniądze :>

Dochodowy po przekroczeniu pewnego progu też wynosi 40%

 

Ciekawe ile czasu potrzeba, aby ten cały system w PL się zmienił i te pieniądze nie znikały w worku bez dna...

Podatki były są i będą, ale do cholery niech coś z nich jest

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podatki musza byc. Bez tego panstwo nie ma prawa istniec (choc niektorzy twierdza inaczej). Moim zdaniem duzo pomoglby podatek liniowy, ktory powinien byc juz wprowadzony dawno temu jak np. na slowacji. Dlaczego ktos kto zarabia wiecej, musi wiekszosc kasy oddac fiskusowi? Przeciez ta kaska moglaby (choc nie musi) byc przeznaczone na nowe inwestycje, zakupy, ktore napedzily by gospodarke tworzac nowe miejsca pracy itd... Najwieksza balaczka Polski jest przeosnieta do granic mozliwosci biurokaracja. Zżera ona mase pieniedzy i nabija kase tym ktorym uda sie dojść do "żlobu", a przy okazji ich rodzinie i znajomym. Gdzie jest to tanie panstwo ktore mial wprowadzic PiS? Jak zwykle skonczylo sie na zapowiedziach. Urzednicy czuja sie jak bogowie za swoimi biurkami, dokladajac sobie pensji, sluzbowych samochodow i telefonow... Koniec bo sie nadmiernie goraczkuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak uważacie? Czy mamy wysokie podatki w porównaniu do np. innych krajów?

Zależy do jakich krajów porównujemy. ;) Ogólnie nie mamy wysokich podatków. Co innego obciążenia parapodatkowe, te są zbyt wysokie. :?

 

Ja myśle, że podatków nie powinno być w ogóle.

Wiesz, czasami lepiej jest nie pisać takich głupot. <_<

 

najbardziej niesprawiedliwe sa podatki od dochodu. niby dlaczego mam zapieprzac w robocie przez pol roku zeby wyrobic 40% rocznego dochodu dla skarbowego. tylko dla tego ze jestem inteligetniejszy/bardziej zarady/bardziej pomyslowy niz inni??

Zarabiasz rocznie 85.528zł? Nie? Więc co piszesz, że musisz "wyrobić 40% rocznego dochodu do skarbowego".

 

Poza tym w Polsce problemem jest biurokracja i porąbane zasady podatkowe (zbyt wiele roznych stawek, ulgi, itp. - raj dla kombinatorow) - to trzeba przede wszystkim zmienic.

To co? Liniowy w czystej postaci? ;) Ostatecznie liniowy na kształt liniowego Rabushki i Halla. ;)

 

Urzednicy czuja sie jak bogowie za swoimi biurkami, dokladajac sobie pensji, sluzbowych samochodow i telefonow...

Urzędnicy pływają w luksusach, kupują sobie nowe auta, pensja im niebotycznie wzrasta i dostają telefony służbowe... Kolega pracował kiedyś w urzędzie, że ma takie rozeznanie? :?

 

W tym roku urzędnik dostał podwyżkę w wysokości... ~5%. Dodajmy jeszcze, że to podwyżka ustawowa. Zanim taki urzędnik zacznie normalnie zarabiać, to najpierw ma umowę o prace interwencyjne/roboty publiczne. Na takiej umowie zarabia na rękę ~800zł. Po robotach publicznych może zostać zatrudniony i wtedy na rękę dostaje ~1000zł (tyle samo można zarobić na stanowisku kasjera w Biedronce). Do tego dochodza jeszcze stażyści, którzy wykonują normalną urzędniczą pracę, a którzy mogą liczyć na kieszonkowe w wysokości ~500zł (czasami stażyści zapieprzają bardziej niż normalni pracownicy :|).

Tak wygląda sytuacja "na dołach" w administracji. Co innego jest "u góry". Tu faktycznie dokładają sobie do pensji więcej, aniżeli pracownik "na dole". Różnica między dochodami jest spora: ci na dole mają mało, ci na górze mają dużo. Zresztą można sobie popatrzeć w oświadczenia majątkowe kierowników, naczelników, wójtów, prezydentów itp. na stronach BIP-u (w końcu to informacje publiczne, zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznych).

Tak więc twierdzenie, że urzędnicy czują się jak bogowie jest nie do końca słuszne. Ci na dole na pewno z boskością nie mają styczności, a tym u góry niestety palma odbija. Zresztą to też zależy jeszcze od urzędu, no i od ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W porównaniu do innych krajów europejskich mamy sytuacje przyzwoitą - dochodowe sporo poniżej średniej, VAT nieco powyżej.

 

Problemem w Polsce jest tak naprawdę nie tyle stawka podatkowa co:

1) częste zmiany prawa (dziękuje za aktualne grzebanie wprowadzające zmiany momentu powstania zobowiązania podatkowego ;)

2) uznaniowość przepisów i pole do interpretacji (jak to możliwe, że różne urzędy skarbowe inaczej interpretują przepisy?)

3) Duża ilość bezsensownych formularz/zgłoszeń/itp. Tak naprawdę powinno się wywalić wszystkie ulgi i kwotę wolną obniżając nieznacznie stawkę podstawową a cały PIT powinien być składany raz do roku przez wszystkich i w każdej sytuacji.

4) Dużym problemem jest ZUS który jest instytucją skrajnie nie przyjazną człowiekowi i która wymaga swoich danin z okrutną bezwzględnością.

Przyznam szczerze: jeśli w Urzędzie Skarbowym da się porozmawiać, zapytać i formularze są generalnie zrozumiałe, tak przebrnięcie przez ZUS jest gehenną urozmaicaną czekaniem w kolejkach do kolejnych okienek na sali w której śmierci od żuli warujących przed okienkiem zasiłków. A autorów a przede wszystkim osobę odpowiadającą za specyfikację przetargu i wybór programu płatnika najchętniej bym udusił albo skazał na stałą banicje w ChrL

5) Uważam, że podatek progresywny jest dyskryminujący zwłaszcza w kontekście utrudniania przez rząd samozatrudnienia i co za tym idzie rozliczania liniowego.

 

Urzednicy czuja sie jak bogowie za swoimi biurkami, dokladajac sobie pensji, sluzbowych samochodow i telefonow... Koniec bo sie nadmiernie goraczkuje.

Bez przesady. Jak wszędzie tak w urzędach pracują ludzie*. A ludzie dzielą się na różne rodzaje są tacy którzy rzeczywiście wylewają swoje kompleksy na petentach i na normalnych do których jeśli nie idziesz z "mordą" to zachowują się przyjaźnie.

 

* nie dotyczy zakładu ubezpieczeń społecznych. Chociaż mam wrażenie, że to wynika z specyfiki pracy - jak bym użerał się z takimi "petentami" jakich widuje w szczecińskim zusie to pewnie też po 3 miesiącach pracy bym się zachowywał tak jak oni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Tak naprawdę powinno się wywalić wszystkie ulgi i kwotę wolną obniżając nieznacznie stawkę podstawową ...

Co do ulg to się zgadzam bo narzucają podatnikowi na co ma wydawać i powodują zbyteczną komplikację.

Nie zawsze każde uproszczenie jest najlepszym rozwiązaniem.

Likwidacja kwoty wolnej od podatku oznacza zwiększenie obciążeń podatkowych dla osób rozpoczynających

działalność gospodarczą i jest szkodliwe dla rozwoju podobnie jak obowiązkowe ubezpieczenie bez względu na dochody.

Zachowanie kwoty wolnej od podatku (zryczałtowanych kosztów) mieści się nawet w podatku określonym przez funkcję liniową.

 

Gdyby zlikwidować w firmach możliwość odliczania kosztów to mamy poważny kryzys gospodarczy w wyniku dłubania

w systemie podatkowym. Podobny efekt (w mniejszym wymiarze) powstanie przy likwidacji kwoty wolnej od podatku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pioorek

jak wg ciebie ma funkcjonowac panstwo w ktorym nie ma podatkow?

 

Normalnie. Po co mi kupa niepotrzebnych instytucji panstwowych ktore musze oplacac? Dlaczego nie moge decydowac sam o tym co jest mi potrzebne a co nie? Jest kilka panstw na swiecie bez podatkow, np. Chile ktore sie teraz rozwijaja jak burza mimo dosc duzego dlugu (a jakie panstwo go nie ma). Gdzie nie spojrze to w mojej okolicy ciezko znalezc osobe, ktora oplaca skladki zdrowotne i jednoczesnie korzysta z naszych wspanialych szpitali i przychodni. Poza tym, jesli cos jest panstwowe to nigdy nie bedzie dzialac sprawnie, zawsze beda tam przekręty, nikt nie bedzie ciezko pracowac zeby rozwijac jakąś instytucje bo po co skoro nie jest moja, jesli ktos robi cos prywatnie to wiadomo ze chce zeby to dzialalo jak najlepiej, a tak to mamy ogromne koleki w szpitalach, lekarzy panstwowych ktorzy maja do przyjecia mase osob i robią to na odwal sie bo przeciez i tak kase dostaną to po co sie starac. Z każdej strony jesteśmy ograniczani, musimy wrzucać kase do pańśtwa która potem albo zostanie wykorzystana w jakis normalny sposób albo ktos na lewo sobie troche wyciągnie do kieszeni. I to jest normalne, łatwo dostępna kasa więc czemu by troche nie wziac? I tak oto placimy pieniadze, które wpadają do dziury i znikają, my cięzko pracujemy nie na siebie ale na innych, na leni siedzących na zasilkach i na polityków (ale w sumie osoba na zasiłku a polityk to to samo ;])

 

No i tak jak marco mowi, mamy tutaj mase przepisów, ograniczeń, nakazów i innych niepotrzebnych dupereli.

Weszlismy teraz do Unii, mój ojciec ma kupe ziemi i ostatnio nie robi nic innego tylko siedzi w papierach i jezdzi po urzedach, widać jak to na niego działa, zamiast robić cos pożytecznego to musi z papierami latać, jakby nie można było tego załatwić w inny normalny sposób.

 

Crosis - o co ci chodzi? Inne pańśtwa jakoś tak działają i uważam że tak jest najlepiej, ale raczej jest to nie możliwe w przypadku naszego kraju który jest przesiąkniety korupcją i raczej inaczej to wszystko by nie mogło funkcjonować.

Edytowane przez Pioorek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tych co są za zniesieniem podatków:

A jakby wg Ciebie działała policja? infrastruktora? wojsko etc?

do tych co są za zniesieniem składki zdrowotnej:

a co jesli potrąci Cie auto i wylądujesz w szpitalu?

JAkbys nieplacil tej skladki nie mialbys karetki, szpitala, lekarze etc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pioorek

No za policje i wojsko moge płacić bo wiem na co to idzie i wiem ze to jest potrzebne.

 

Ja jestem za mixem zniesienie podatków + prywatyzacja wszystkiego (ale wojsko i policja to w sumie temu nie podlega). Nawet telewizje mamy państwową, przecież to jest śmieszne i daje olbyrzmie mozliwosci manipulacji politycznej.

 

Oczywiscie nie da sie nagle zniesc podatkow i wprowadzic takich ogromnych zmian bo nie chce myslec co by sie stalo, ale w sumie jest to do zrobienia. Tylko jak nasi urzędnicy mają się za to wziąć, skoro automatycznie pozbawili by siebie pracy? Mamy pół miliona ludzi siedzacych w urzedach i podbijajacych pieczątki, teraz juz jest za pózno na budowanie państwa od nowa.

Edytowane przez Pioorek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie popieram Excray - zarobki są nie takie, jak powinny.

 

Z tą potrzebnością wojska to bym się zastanowił. Co roku wojsko "szkoli" tysiące alkoholików i palaczy. Tę kasę na pewno dało by się wydać na coś bardziej potrzebnego. Miała być armia zawodowa już kilka lat temu i jakoś nadal jej nie widać.

 

Do tego ta dziura budżetowa i wieczny brak kasy na wszystko. Jednak jak tylko dostaliśmy promocję na euro 2012, to od razu (bodajże) pani Gronkiewicz oświadczyła, iż na ten cel udało się uzbierać już 1 milion. Żeby się tak dało na naprawę dróg.

 

Chociaż jedna rzecz jest w Polsce dobra, jeśli chodzi o kasę. Ubezpieczenie samochodu. W innych krajach można mieć 2-3 samochody pod domem i płacić jedno ubezpieczenie. Niby fajnie, ale koszty takiego ubezpieczenia przewyższają często wartość samochodów.

 

Jako najgorszą typuję biurokrację. Nawet najbardziej banalne sprawy wymagają wypełniania stosów papierków, na każdym po 100 razy te same dane. Niby mamy XXI wiek, a ja nadal czuję się jak w XIX. :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cytuje za JKM:

Średnie zarobki: 2600 zł

 

Składki socjalne: 45,8% (ubezpieczenie emerytalne, składka na Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, ubezp. rentowe i od bezrobocia) 1191 zł. Czyli

 

Zarobki realne wynoszą 3791 zł.

 

Podatek PIT 19% płacimy tylko od płacy: 551 zł; uwzględniając ulgi: 510 zł

 

Wydatki na alkohol: 150 zł; akcyza i inne podatki: 90%: 135 zł.

 

Paliwo: 400 zł akcyza i inne podatki: 70% = 280 zł

 

Żywność: 40% pozostałych wydatków; ukryte w niej podatki: 35% = 216 zł

 

Mieszkanie i energia (gaz, el) 30% pozostałych wydatków ; ukryte w nich podatki: 45% = 208 zł

 

Zakupy towarów i usług - 30% pozostałych wydatków (w tym ukryty VAT i CIT!) 80% = 370 zł

 

W sumie MY płacimy (a zanoszą to w zębach do Urzędów Skarbowych, w roli bezpłatnych poborców, producenci...) 2910 zł co stanowi 77% naszych dochodów (3791 zł).

 

Do tego jednak dochodzą podatki od nieruchomości, psów, i wiele innych (bardzo zróżnicowanych) - co w sumie daje 83%

rzeczywiscie - calkiem niewysokie te nasze podatki ;)

 

 

 

 

 

Jak uważacie? Czy mamy wysokie podatki w porównaniu do np. innych krajów?

 

Ja uważam ze nie są az tak wysokie. Co o tym myslicie?

 

kawal miesiaca :)

 

ze tak zapytam - zarabiasz juz sam na siebie, czy siedzisz na "garnuszku" u rodzicow?

Edytowane przez rosolini

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do ulg to się zgadzam bo narzucają podatnikowi na co ma wydawać i powodują zbyteczną komplikację.

Nie zawsze każde uproszczenie jest najlepszym rozwiązaniem.

Likwidacja kwoty wolnej od podatku oznacza zwiększenie obciążeń podatkowych dla osób rozpoczynających

działalność gospodarczą i jest szkodliwe dla rozwoju podobnie jak obowiązkowe ubezpieczenie bez względu na dochody.

Jest też niepotrzebną komplikacją i powoduje najczęściej konieczność czekania na zwrot "nadpłaty" i powoduje problemy u niektórych ludzi "od kiedy płacić zaliczki".

Natomiast w pełni się zgadzam z tym, że kulą u nogi jest obowiązkowy ZUS. Chociaż uważam, że pomysł z 2 letnim obniżeniem tegoż (liczenie od 30% pensji minimalnych) było dobrym krokiem (no może po za tym, że okres ten powinien być dłuższy) - szczerze mówiąc sam dzięki temu zdecydowałem się na prowadzenie DG bo inaczej nie byłbym wstanie w początkowym okresie płacić daniny na rzecz mojej "emerytury" i "ubezpieczenia zdrowotnego" z którego i tak nie jestem w stanie korzystać.

 

Gdyby zlikwidować w firmach możliwość odliczania kosztów to mamy poważny kryzys gospodarczy w wyniku dłubania

w systemie podatkowym. Podobny efekt (w mniejszym wymiarze) powstanie przy likwidacji kwoty wolnej od podatku.

Absolutnie nie mówię o tym, żeby zlikwidować w firmach. Przecież to doprowadziło by do podatku obrotowego. Brrrr.

Z drugiej strony przepisy dot. tego co jest kosztem podatkowym a co nie są momentami nie spójne, często zmieniane i potrafią doprowadzić do białej gorączki.

 

Jeszcze raz podkreślę:

IMHO problemem nie są tak naprawdę stawki. Problemem jest zbyt duża ilość papierów (swoją drogą: proszę o współczucie. Urząd Statystyczny mnie wylosował i dostaje jakieś totalnie z pupy wyjęte formularze do wypełniania za których nie wypełnienie grożą mi na pierwszej stronie ;), nie jasność przepisów i ich uznaniowość i ZUS który działa jako czynnik demotywujący dla większości z nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Absolutnie nie mówię o tym, żeby zlikwidować w firmach. Przecież to doprowadziło by do podatku obrotowego. Brrrr.

Z drugiej strony przepisy dot. tego co jest kosztem podatkowym a co nie są momentami nie spójne, często zmieniane i potrafią doprowadzić do białej gorączki.

...

Dla mnie to ten sam mechanizm. Człowiek prowadzący działalność gospodarczą (lub pracujący) również ma koszty których

uniknąć nie można (minimalne koszty utrzymania) Likwidując kwotę wolną od podatku wycina się wszystkich prowadzących

działalność gospodarczą dla których ta niewielka kwota decyduje o tym czy działalność ma sens ekonomiczny.

To że u nas ta kwota wolna od podatku jest śmiesznie niska w porównaniu przykładowo do USA nie oznacza że nie ma znaczenia.

Według mnie u amerykanów jest poprawnie bo kwota wolna od podatku jest porównywalna z minimalnymi kosztami utrzymania.

W Polsce do celów rozwoju gospodarczego potrzebne jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku (zryczałtowanych kosztów).

Podatek dochodowy powinno się płacić od dochodów po odliczeniu kosztów. Po odliczeniu kosztów podatek liniowy

bez ulg jest OK.

 

Obowiązkowe ubezpieczenia (o ile uznać że jest potrzebne bo Nowa Zelandia radzi sobie bez takiego wynalazku i zapewne

większość państw ale nie znam wszystkich systemów) przy działalności gospodarczej nie powinny

prowadzić w żadnym wypadku do likwidacji działalności lub decydować o opłacalności podjęcia działalności gospodarczej.

To absurd ekonomiczny kiedy ktoś likwiduje firmę bo koszt obowiązkowego ubezpieczenia powoduje stratę.

Po likwidacji i tak przestaje płacić obowiązkowe ubezpieczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce dla firm od kiedy wszedł 19% nie jest tak źle - można jakoś dać radę - gorzej jest z etatami - i tu głównym problemem jest ZUS i bardzo niskie progi podatkowe.

 

Piszecie, że w innych krajach też jest 40% - ale od jakich rocznych zarobków? U nas w 30% wchodzi się od 43.405 rocznie - to jest 3600zł miesięcznie!!! Przecież to kpina - każdy ma przecież stałe wydatki np. za mieszkanie, benzyna, coś trzeba jeść. Dalej - 40% od 85.528 zł - czyli 7127 miesięcznie - przy takich zarobkach można już normalnie żyć - ale czy to jest dużo? Aha - to jest dochód przed odliczeniem podatku.

 

 

Dam przykład z Austrii:

Dochód do 10 000 euro – podatek 0 proc.

Dochód do 25 000 euro – podatek 5 750 euro lub 23 proc.

Dochód do 51 000 euro – podatek 17 085 euro lub 33,5 proc.

Dochód powyżej 51 000 euro – podatek 50 proc.

 

Do 40 000zł rocznie nie ma podatku!!!

 

Czy w Polsce są wysokie podatki? - teoretycznie nie - w Austrii mają nawet 50% - łatwo się na to nabrać - prawda jest taka, że w Polsce są bardzo wysokie podatki - zwłaszcza dla ludzi na etatach. Po studiach idę na działalność, bo inaczej się po prostu nie da.

 

Polecam kalkulator podatków, np. ten:

http://www.money.pl/podatki/kalkulatory/podatkowy/

 

Co ciekawe - co nam dają bardzo wysokie opłaty na Zus, czy zdrowotne - jakąś śmiesznie niską emeryturę, na którą pewnie i tak pieniędzy nie będzie i śmieszną opiekę służby zdrowia, gdzie do lekarza czeka się pół roku, a poziom na ogół jest żenujący.

 

Podatki powinny oczywiście zostać, ale z racjonalnymi progami, natomiast ubezpieczenia człowiek powinien określać sam - ile płaci i komu (oczywiście zdrowotne obowiązkowe).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pioorek

Mi też się zdaje że najwiekszym problemem jest biurokracja.

 

Osatnio mój wujek ściął drzewo które mial na podwórku i miał poważne problemy. Co to ma być? Żeby ściąć drzewo koło własnego domu musze przebic sie przez xxx ekologów, xxx urzędów, nabiegać się tu i tam i cholera wie co jeszcze. Jakbym sam nie wiedział co jest mi potrzebne na moim terenie, ale oczywiście urzędasz musi wystawić pieczątke bo inaczej sie nie da.

 

Poza tym, coś co nie jest prywatne nigdy nie będzie dobrze fukncjonować, no chyba ze do rządu dostaną się sami PATRIOCI którzy chcą jak najlepiej dla kraju. Ale to jest niemożliwe. [;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Szwecja jest zlym przykladem funkcjonowania panstwa gdzie sa naprawde wysokie podatki??

Z tego co pamiętam to w Szwecji są wysokie podatki ale tylko od bardzo wysokich dochodów.

Ile w Szwecji płaci się podatku od dochodu rocznego 10000 euro ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie nie da sie nagle zniesc podatkow i wprowadzic takich ogromnych zmian bo nie chce myslec co by sie stalo, ale w sumie jest to do zrobienia. Tylko jak nasi urzędnicy mają się za to wziąć, skoro automatycznie pozbawili by siebie pracy? Mamy pół miliona ludzi siedzacych w urzedach i podbijajacych pieczątki, teraz juz jest za pózno na budowanie państwa od nowa.

Tak jasne. Urzędnicy mają tworzyć prawo?

Nie porównuj urzędników do polityków, bo jest różnica między tymi dwoma zawodami.

 

Wcale nie jest tak, że wszyscy urzędnicy siedzą w urzędach i podbijają pieczątki (czyli nic nie robią). Na pewno nie miałeś nigdy styczności z pracą urzędniczą, a piszesz tak, jakbyś miał. Czyste noobostwo. <_<

 

Osatnio mój wujek ściął drzewo które mial na podwórku i miał poważne problemy.

To drzewo było na podwórku, czy koło domu? Całe drzewo znajdowało się na terenie Twojego wujka?

 

Co to ma być? Żeby ściąć drzewo koło własnego domu musze przebic sie przez xxx ekologów, xxx urzędów, nabiegać się tu i tam i cholera wie co jeszcze.

Starostwo powiatowe jako te xxx urzędów? <_<

 

Jakbym sam nie wiedział co jest mi potrzebne na moim terenie, ale oczywiście urzędasz musi wystawić pieczątke bo inaczej sie nie da.

Oczywiście to ten urzędas jest winny całej sytuacji, bo to on ustala przepisy? :?

 

O co mi chodzi?

To nie urzędnicy są główynym problemem. To przepisy stanowione przez włądzę ustawodawczą są problemem, a dokładnie ich nadmiar, brak przejrzystości, zbytnie rozbudowanie tej materii... Gdyby przepisów było mniej, to i urzędników byłoby mniej, sprawy załatwiane byłyby szybciej i sprawniej. Zwalanie winy tylko na urzędników jest niesprawiedliwe.

Oczywiście są różne osoby na stanowiskach urzędniczych. Jedni sumiennie wykonują swoją pracę, są życzliwi i pomocni petentom, wyjaśniają zawiłe przepisy prawne, a sprawy załatwiają niezwłocznie. Są też tacy, którzy się opierdzielają i takich powinno się wyrzucić na zbity pysk!

Do tego zmienić zasady przyznawania wynagrodzenia za pracę, bo nie powinno być tak, że jedni mają tysiąc, a inni kilka tysięcy (a nawet kilkanaście) złotych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe kiedy wejdzie plan Kluski dla biznesu (lub jakis jego odpowiednik) - to bylby pierwszy dobry krok w kierunku zmniejszenia biurokracji.

Fajnie byłoby, gdyby PiS i PO zaczęły współpracować przy planie Kluski i planie Szejnfelda. Niby partie się zgadzają, że zmiany są konieczne, ale jak jest przeważnie to my wiemy. :|

Fajnie też, że Gazeta Wyborcza (jakkolwiek by ją oceniać) włączyła się do poprawiania głupich przepisów. Szkoda, że politykom trzeba było to podsunąć, bo niestety sami na to nie wpadli. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pioorek

Tak jasne. Urzędnicy mają tworzyć prawo?

Nie porównuj urzędników do polityków, bo jest różnica między tymi dwoma zawodami.

Wiem jaka jest różnica miedzy urzędnikiem a politykiem. Użyłem sobie skrótu myślowego :D

 

Wcale nie jest tak, że wszyscy urzędnicy siedzą w urzędach i podbijają pieczątki (czyli nic nie robią). Na pewno nie miałeś nigdy styczności z pracą urzędniczą, a piszesz tak, jakbyś miał. Czyste noobostwo. <_<

Napisałem to w wielkim uproszczeniu, ale powiedz mi co taki urzędnik robi poza podbijaniem pieczątek i piciem kawy? Napewno nie pracuje ciężko, może za psie pieniądze ale nie jest to zła robota.

 

To drzewo było na podwórku, czy koło domu? Całe drzewo znajdowało się na terenie Twojego wujka?

Było przy wjezdzie na podwórko i tylko zawadzało, ciężko bylo przejechać samochodem.

 

Starostwo powiatowe jako te xxx urzędów? <_<

Nie czepiaj się szczegółów. Jeśli nie xxx urzędów to xxx godzin poswieconych na użeranie się z tym wszystkim.

 

Oczywiście to ten urzędas jest winny całej sytuacji, bo to on ustala przepisy? :?

Nie jest winny, ale irytuje mnie coś takiego, nie raz spotykałem się z sytuacją, że np. z bratem poszliśmy po jakieś dokumenty które miały zostać przygotowane i czekaliśmy z 10 minut bo babka sobie gadała z koleżanką której coś wypisywała jednoczesnie <_<.

 

@jonathan

 

Wiec mamy czego sami chcielismy. Polaka trzeba trzymac za morde i za reke. Taka smutna prawda

To Polskę ktoś powinien złapać za morde i przeprowadzić tutaj gruntowne zmiany ;].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...