Kaeres Opublikowano 17 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 17 Listopada 2008 (edytowane) O tyle to dziwne, ze wczoraj na TVP2 lecialo Goldeneye :) No i godzine odpowiednia dobrali - 22:30 :) Edytowane 17 Listopada 2008 przez Kaeres Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grimlock Opublikowano 17 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 17 Listopada 2008 Nie mogę się za bardzo przyzwyczaić do nowego Bonda w postaci Daniela Craiga. Swoją rolę gra dobrze ale jakoś brakuje mu tego co miał Roger Moore czy Pierce Brosnan. Może to zamierzona ewolucja głównego bohatera albo Craig jeszcze nie wczuł się do końca w rolę 007. W CR jak i QoS zabrakło "gadżetów" Bonda. Jego Aston Martin daje się poszatkować, ulega totalnemu zniszczeniu podczas dachowania czy drzwi dające się przebić i wyrwać. Brakuje tej kulooodporności i ogólnej niezniszczalności. Brak też na pokładzie broni ofensywnej i defensywnej - niczym nie zaskakuje - jest wręcz bezbronny :wink: Zamiast zegarka z laserem reklama SE C902 - ehh komercha. Może w trzeciej części to wróci. Faktycznie John Cleese mógłby zagrać Q :wink: Co do "górsko-śnieżnych", "kolejowych" odcinków i tych z Buźką - to także moje ulubione :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 17 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 17 Listopada 2008 Grimlock, no skoro nie ma Q to nie ma bajerów :) .... jeszcze. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
durczyn Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 dr.no ogladałem ! i chce wszystkie, natomiast ost bond z brosnanem był z Q ale z innym aktorem takim w okularkach... tyle ze ten z nowu do daniela nie pasuje.. najlepsza jest M: - z całym szacunkiem M ale nie ma Pani jaj. -M- co ma te dobrą stronę że nie muszę nimi myśleć xD Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 Podstawowe dogmaty filmów o Bondzie: - Bonda gra Moore lub Connery, - kule się go nie imają, - ulega mu każda kobieta którą on chce uwieść, - Bond ma masę gadżetów robionych przez Q, - Q jest grany przez Desmonda Llewelyna (wyjątek stanowi Dr. No), - M jest mężczyzną, - wrogowie boją się Bonda a nie na odwrót, Film który nie spełnia powyższych warunków nie jest filmem o Bondzie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Komixx Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 a nie zna ktoś przepisu na sławne "martini wstrząśnięte nie mieszane?" ^_^ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rikki Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 W "Mythbusters" chyba był (w dwuodcinkowej serii o 007) gdy testowali mit "Wstrząśnięte, nie mieszane", ale nie ręczę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Techniec Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 (edytowane) a nie zna ktoś przepisu na sławne "martini wstrząśnięte nie mieszane?" ^_^ Ty się lepiej mleczka napij przed snem. Co do nowego Bonda to podobał mi się bardzo, chociaż momentami akcja zbyt szybka. Edytowane 18 Listopada 2008 przez Techniec Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 Faktycznie John Cleese mógłby zagrać QPo jego roli jako R jestem pewien, ze wpasowalby sie w role Q idealnie. Wiecie, co jest najgorsze w tych dwoch Bondach z Craigiem? Ze sa one smiertelnie powazne. Brakuje bondowskich zabawek, absurdalnych popnentow i ich wynalzkow (rodem z komiksow o superbohaterach), brakuje Q i jego wynalazkow. Te nowe filmy kompletnie nie maja do siebie dystansu, wszystko w nich jest strasznie na serio i probuje byc realistyczne. W filmach z Brosnanem tez juz to bylo troche widac, ale tylko troche, moze to tez kwestia stylistyki i tego, ze starsze filmy wydaja mi sie bardziej odrealnione z racji wygladu gadzetow. Tak czy owak, brakuje mi w najnowszych czesciach tej lekkiej mgielki absurdu i "puszczania oka" do widzow - mam nadzieje, ze w kolejnych czesciach sie to zmieni. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 Tak czy owak, brakuje mi w najnowszych czesciach tej lekkiej mgielki absurdu i "puszczania oka" do widzow - mam nadzieje, ze w kolejnych czesciach sie to zmieni.To jest magia "starego kina". Czasów gdy efekty specjalne robiło się garażowymi metodami, nie było PS, 3DMaxa i milionów dolarów na film. Teraz filmy wytwarza się jak pieczywo. Co dzień nowy, hurt, masówa, full efektów specjalnych etc. Wyjątki są nieliczne. Czar prysł... :sad: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Black_war Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 Ale to się będzie powoli zmieniało ;) W QoS wydaje mi się, że Bond nauczył się, że jego nowym ulubionym napojem jest martini wstrząśnięte nie zmieszane (scena w samolocie) itp. itd. Pewnie skończy się ta trylogia "narodzin" Bonda, Craig przestanie go już grać (gdzieś czytałem, że chce grać Bonda dużo razy, bo będzie do końca życia tylko z tą rolą kojarzony) i wszystko wróci do normy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 To jest magia "starego kina". Czasów gdy efekty specjalne robiło się garażowymi metodami, nie było PS, 3DMaxa i milionów dolarów na film. Teraz filmy wytwarza się jak pieczywo. Co dzień nowy, hurt, masówa, full efektów specjalnych etc. Wyjątki są nieliczne. Czar prysł... :sad: To nie jest kwestia efektow, to kwestia scenariusza. Filmy z Brosnanem byly juz "efekciarskie", ale nadal mialy to cos. Laboratorium Q, lasery w zegarkach, kuloodporny samochod sterowany przez telefon, kurtke z nadmuchiwana kula, wreszcie glownego zlego, ktory chcial robic kipisz na Ziemi za pomoca dzial laserowych wiszacych na orbicie. Jak to sie ma do, moze zlowrogo wygladajacego, ale jednak bankiera, ktory wtapia kase na przekrecie gieldowym i zeby ja odzyskac organizuje turniej pokera o duze stawki, a w tle przewijaja sie afrykanskie bojowki, pardon - "bojownicy o wolnosc", ktorzy nagle zaczeli sie obawiac o pewnosc swej inwestycji? Efekciarstwo nie ma nic do tego, liczy sie pomysl. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 18 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 18 Listopada 2008 (edytowane) Efekciarstwo nie ma nic do tego, liczy sie pomysl.Pomysł naturalnie też. Jednak współczesne efekciarstwo doprowadzono do perfekcji. Nie ma różnicy między realem a filmem. Po starych filmach jednak było widać to coś. Taką niedoskonałość (wynikającą z tego co napisałem), ten czar. Aby może jakoś zobrazować o co mi chodzi, porównaj Terminatora 1 oraz 3, Star Wars 4 oraz 3. Te drugie są po prostu realistyczne jak rzeczywistość za oknem. Wszystko zrobione perfekcyjnie. Nie mówię oczywiście że to zawsze źle. Np. w podanych przeze mnie wyżej przykładach wyszło ok. Bondowi to jednak szkodzi. Może dlatego, że to taka postać jest szczególna. W każdym razie ja tak to odbieram. I to nie tylko na przykładzie Bonda. Oprócz tego razi mnie wszechobecna reklama w filmach. Aktorzy są zawsze młodzi, piękni, wysportowani itd. Wszystko jest takie sztuczne, nienaturalne a równocześnie realistyczne jak za oknem. Edytowane 18 Listopada 2008 przez Pigmej Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Monalisa30 Opublikowano 30 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Listopada 2008 witam wszystkich fanów Bonda...potrzebuje informacjii na temat 3 scen niemożliwych(niezgodnych z prawami fizyki)które rozegrały sie , podobno przeciągu 5 minut w jednym z odcinków z Rogerem Morem..tylko nie wiem który to odcinek...był w nim jeszcze Buźka....prosze o pomoc!!!!!!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 1 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2008 (edytowane) Przepraszam ale osochozi ? Pytasz o tytuł filmu, jakie to były sceny czy dlaczego były niemożliwe ? Edytowane 1 Grudnia 2008 przez Kaeres Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 1 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2008 Ja nie wiem jaka to część ale jeśli rzeczywiście jest tak jak mówisz to na pewno znajdziesz odpowiedź na googlach. Poza tym imho w każdym Bondzie są sceny sprzeczne z prawami fizyki ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grimlock Opublikowano 1 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2008 Jak Buźka i Roger Moore w roli Bonda to może był to odcinek w przestrzeni kosmicznej - po tytułem Moonraker :?: Były tam sceny o ile mnie pamięć nie myli na stacji kosmicznej (Bond, Buźka i jego dziewczyna z przydużymi okularami) i przed napisami końcowymi scena seksu w wykonaniu Moore'a i jakiejś kobitki :wink: http://www.youtube.com/watch?v=Z2GTKBx4H5Y - trailer http://www.youtube.com/watch?v=GdUHtIyz1j8 :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 1 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2008 Buźka grał w dwóch Bondach. Wspomniany Moonraker oraz Szpieg, który mnie kochał. Ale nadal nie wiem o co dziewczynie chodzi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Monalisa30 Opublikowano 5 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 5 Grudnia 2008 teraz juz wiem ze chodzi o Moonrakera..tylko które to sceny???cały Bond jest niemożliwy....to jest zadanie z fizyki..na 5...Sceny maja sie rozgrywać jedna po drugiej..mam zamiar ogladnąć ten film,ale nie wiem czy uda mi sie wyłowić to ,o co pani profesor chodzi....Także w dalszym ciagu prosze o pomoc'bondomaniaków'...pozdrawiam! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 5 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 5 Grudnia 2008 Jest to zadanie z ogólnie dostępnych czy sobie pani profesor wybrała kilka scenek niemożliwych ? Wybrała se odcinek :D - kolonia pozaziemska :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grimlock Opublikowano 7 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Grudnia 2008 Właśnie jestem po "Śmierć nadejdzie jutro" - jednak dawny Bond w wykonaniu Pierce'a Brosnan'a ma w sobie to coś. Do tego gadżety, mnóstwo akcji i to takiej niesamowitej :wink: Ogląda się przyjemnie :) Niestety CR czy QoS jakoś mi nie podchodzą - zupełnie inny klimat. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blasphemy Opublikowano 8 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2008 (edytowane) Jak dla mnie Casino Royale to pierwszy i ostatni świetny film z tej serii, QoS to już powrót do płycizny i efekciarstwa (tak wiem, taki urok tej serii, ale po CR oczekiwałem kontynuacji "nowego Bonda"). Craig tylko w niewielkim stopniu ratuje QoS, bo właściwie nie ma czego ratować. @ up - Bondy z Brosnanem to imo najgorsze części serii. Edytowane 8 Grudnia 2008 przez blasphemy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mastertab Opublikowano 8 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2008 @ up - Bondy z Brosnanem to imo najgorsze części serii.GoldenEye jest bardzo dobry, niewiele gorszy jest The World Is Not Enough. Die Another Day najgorszy z całej Brosnan-owej serii. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kojeczny Opublikowano 28 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 28 Grudnia 2008 Mi brakuje Q. M jako kobieta może być. Craig... jeszcze sie nie przyzwyczaiłem ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Silvana Opublikowano 29 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Grudnia 2008 @ up - Bondy z Brosnanem to imo najgorsze części serii. Moim zdaniem najsłabszym Bondem był Timothy Dalton... totalnie nieprzekonywujący. A Craig, może i nie najlepszy, ale jest w porządku ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...