Skocz do zawartości
phranzee

Anime

Rekomendowane odpowiedzi

A ja wlasnie skonczylem Macross F. Mowiac krotko - czad, dycha bez cienia watpliwosci.

 

Moglbym sie oczywiscie przyczepic do traktowania fizyki i biologii po macoszemu, ale jak to mowia anglosasi - I'll let it slide, bo ogladalo sie naprawde wybornie, a swiat przedstawiony byl jakos tam wewnetrznie spojny.

 

Teraz trzeba dorwac soundtrack :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz trzeba dorwac soundtrack :)

~Nyan Furo~

oraz

~Nyan Tora~

 

anata no oto

(dokun dokun dokun)

kikoetekuruyo

(dokun dokun dokun)

yasahii oto...

 

 

 

skończyłem właśnie oglądać Pumpkin Scissors...

niby nic specjalnego, a do końca jakoś wytrwałem. całkiem sympatyczna historyjka (no i +5,45GB do kolekcji :D)

ocenka... jakieś 7.5.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche szerzej o Macross Frontier:

 

Fabula - czy jak napisze, ze to Macross, to wystarczy? ;) Ciezko cos wiecej napisac o samej fabule bez walenia spoilerow... napisze tylko, ze calosc rozwiazuje sie i wyjasnia w ostatnich odcinkach, a serial caly czas trzyma w niepewnosci, nawet na koniec serwujac kilka niespodzianek i zwrotow akcji. Jest troche momentow oddechu, czyli wstawki obyczajowe i humorystyczne, jest tez troche dramatu. I oczywiscie akcja, akcja, akcja... Znajomosc wczesniejszych macrossow nie jest konieczna, choc pomaga, pozwala tez wychwycic kilka nawiazan do poprzednich czesci, mniej lub bardziej oczywistych.

Postacie bardzo przypadly mi do gustu - kazda byla wyrazista, prawie kazda miala jakies swoje demony, co nadawalo im charakteru i realizmu. Relacje miedzy nimi tez byly IMHO realistycznie i wiarygodnie przedstawione. Swiat przedstawiony tez byl IMHO wewnetrznie spojny, choc, jak juz wczesniej wspominalem, w paru miejscach byl troche nielogiczny (np. kto buduje rozlegle cmentarze na okrecie kosmicznym, na ktorym z definicji miejsce jest najcenniejszym zasobem?), nie do konca czulo sie tez, ze akcja toczy sie na pokladzie floty przemierzajacej przestrzen. Podczas seansu mozna odniesc wrazenie, ze caly Frontier to lasy, parki, rezydencje, centra handlowe i urokliwe miasteczka. A gdzie farmy produkujace zywnosc, gdzie przetwornie, przemysl, elektrownie, skad biora energie, paliwa, surowce? Tej "prozy zycia" mogloby byc troche wiecej. Temat prawie ze nieskonczonej amunicji litosciwie przemilcze ;)

Grafika - widac, ze to rok 2008. Patrzy sie na to bardzo milo, animacja jest plynna, montaz odpowiednio dynamiczny, kreska bardzo przypadla mi do gustu. Jest troche CG, szczegolnie podczas walk - czasami to widac, czasami nie. Mi specjalnie to nie przeszkadzalo, choc pare razy mocno powialo plastikiem. bardzo podobaly mi sie koncerty - dawaly odpowiednie wrazenie wysokobudzetowego, multimedialnego widowiska. Design postaci tez jest ok, nie sposob ich ze soba pomylic, kazda ma lekko (albo i nie - np. Sheryl) podkreslony swoj indywidualny styl. Musze sie tylko przyczepic do wygladu Luci - te jego rozowiutkie policzki doprowadzaly mnie do szalu, w polaczeniu z tymi jego krotkimi spodenkami wygladal jak... pipa (aluzja do Magicznych Przygod Kubusia Puchatka jak najbardziej zamierzona :P ).

Muzyka - szacun i poklony dla Yoko Kanno. I jeszcze raz, bo raz to za malo: szacun i poklony. Ta kobieta zdaje sie miec niewyczerpany zasob rewelacyjnych pomyslow. Przyznaje, pierwszy opening niezbyt mi sie podobal, ale potem bylo juz tylko lepiej. Pompatyczne, podniosle kawalki przy spaceoperowych scenach (ktore budowaly taki klimat, ze mi ciary po plecach chodzily), odpowiednio dramatyczne czy lekkie utwory w scenach milosno-tragicznych czy humorystycznych. No i piosenki - bez nich ten soundtrack by nie istnial. Tu wroce do koncertow i odmiennego stylu muzyki uprawianego przez dwie glowne bohaterki - Sheryl gra muzyke bardziej dorosla, dynamiczna, obudowana masa efektow specjalnych i bogata choreografia (np. Northern Cross). Ranka zas spiewa kawalki proste, melodyjne, nieco niewinne, co jeszcze bardziej podkresla, ze w gruncie rzeczy jest nadal dzieckiem (np. cytowane powyzej Anata No Oto). Motyw przewodni serialu, czyli Aimo, jest po prostu wybitny (zreszta juz wyladowal jako dzwonek w komorce :) ). Jedyne, do czego moglbym sie przyczepic, to ze niektore sceny (szczegolnie te bardziej dynamiczne walki) az prosily sie IMHO o jakis ostry, gitarowy podklad - ale to juz kwestia gustu i nie kazdy musi sie z tym zgodzic.

 

Ogolem, jak juz wspominalem, ode mnie dycha - polaczenie dobrej fabuly, realistycznych postaci, dobrej kreski i porzadnej animacji oraz genialnej muzyki nie zasluguje na nic nizszego.

 

Co do suba - ogladalem wersje Lunar w 720p i moge wystawic im mocne 9 - tlumaczenie jest, jak na moje ucho, w porzadku, nie mialem wrazenia, ze cos jest nie tak, typesetting i czcionki bardzo dobre. Minusy odjalem za to, ze dwa czy trzy razy zdarzylo sie, ze napisy nalozyly sie na siebie (karaoke wlazlo na dialogi), za zbyt widoczna miejscami kompresje i za to, ze w koncowych odcinkach dwa czy trzy razy zdarzylo sie brzydkie zerwanie ramki (na szczescie nie poleciala ramka kluczowa, tylko ktoras z predykcyjnych).

Ogolem jednak wrazenie bardzo dobre i zaczynam polowac na wersje BR (choc pewnie troche sobie jeszcze poczekam), bo w porzadnym 5.1 to musi wgniatac w fotel (ze o FullHD nie wspomne ;) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Utawarerumono....

Do ~10 epka spoko potem już różnie, ale z przewagą na lekkie staczanie się do 20 epka, a potem już |

|

|

|

|

|

|

^^^^^^ (skarpa i zwały gruzu)

Ehh miało potencjał. Miejscami przypominało mi się Juuni Kokuki i naprawdę Utawarerumono mogło by w tym kierunku iść tyle że.. nie pójdzie.

No ale nie można mieć wszystkiego [;

 

Nie da sie ukryc , ze poczatek zapowiadal sie o wiele ciekawiej, a zakonczenie bylo z gatunku tych raczej wykrzywiajacych twarz w usmiechu politowania.

Ale i tak darze bohaterow wielka sympatia zwlaszcza dwie wojowniczki (ewinkuruge i ta uratowana ze statku)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~Nyan Furo~

oraz

~Nyan Tora~

Grrr... jak ja nie lubie niekompletnych soundtrackow... W podanych brakuje mi My Boyfriend Is a Pilot (wykonanie z Miss Macross znalazlem na Ranka Lee Debut Single, ale to jest slaba wersja), Aimo w wersji instrumentalnej (przewija sie przez caly serial) i na harmonijce, a do tego chyba tez jakiegos kawalka bitewnego (ale tego pewien nie jestem).

 

Da sie to dorwac na ktorejs plycie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zero no Tsukaima porządnie mnie zaskoczyło. Spodziewałem się jakiegoś głupiego ecchi, a zaserwowano mi całkiem niezłą opowiastkę. Różowowłosa tsundere, jej zettai ryouiki i motyw połączenia dwóch światów - magii i techniki plus schematyczna historyjka miłosna. I właściwie tyle. Nie zachwyca, ale jest dobre.

 

Jest After Story wide!

 

I kolejna leciwa i długa seria dołącza do mojej kolekcji, mianowicie Slam Dunk! Szkoda, że tylko dwa ze stu jeden odcinków są w dobrej jakości i z dobrym tłumaczeniem...

Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shana , sezon 1 zaliczony. 9/10. Slabsze niz FSN , ale bardzo mi to przypominalo wlasnie swietnego FSN'a.

 

+bohaterka

+klimat

+muzyka

+temat

+uczucia Shany , to jak sie rozwija jej swiadomosc jako czlowieka

+postacie dodatkowe jak Wilhelmina :D czy Margery.

+brak dluzyzn

+nie meczy

+nie nudzi

 

Polecam.

 

Przyznam sie szczerze , ze od dluzszego czasu nie ogladalem tak mocno wciagajacego animca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Shany jeszcze nie widziałem, ale kiedyś trzeba będzie (a nawet bym bardzo chciał) - może być fajnie :D.

Po weekendzie:

Lucky Star OVA - niegłupia OAVka do porządnego anime. Znowu spotykamy się z dziewczynami, a co za tym idzie, na pewno będą jaja.

Vennor, faktycznie, Konata nazywająca Kagami tsundere - to było niezłe, zarąbiste było także, jak grały w RPGa z nauczycielką.

Afro Samurai - pierwszy odcinek widziałem w środę na C+, po czym postanowiłem ściągnąć. Wszedłem w posiadanie wersji 720p od THORY.

Fabuła nie powala, ale nie o to w tym anime chodzi. Dynamiczne, krwawe walki i postać Afro, do tego chęć zemsty i wspomnienia z dzieciństwa.

Pierwszy raz widziałem anime od Gonzo, w którym było tak mało kiczowatej animacji 3D. Można nawet obejrzeć, jeżeli mamy ochotę na nawalankę :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wpadł mi w ręce ten nostalgiczny utwór. Zdecydowane - znalazłem ładne wersje wszystkich trzech seriali (A-S - DB, i AHQ - DBZ i DBGT; japońskie audio, angielski sub, ok. 115GB), będę oglądał ponownie (ostatnio było to na RTL-u).

 

Wczoraj zrobiłem powtórkę (po paru latach) z Mononoke Hime - piękne opowiadanie, zaskakująco ładna kreska, ogólnie - wspominałem dobrze, tak zostanie. Obecnie walczę z nieożywionym i mdłym Ayakashi - Japanese Classic Horror.

Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vennor - Dan Dan Kokoro Hikareteku zawsze bardzo mi się podobało, tak samo jak Hitori Ja Nai, jak już mowa o piosenkach z GT. Sam Dragon Ball to było wspaniale spędzone dzieciństwo, codziennie siedziałem przy RTLu, widziałem wszystkie serie w TV parę razy. W wakacje dwa lata temu coś mnie wzięło i postanowiłem ożywić wspomnienia. Nie miałem wtedy pojęcia, czym jest torrent, tak więc googlowałem i znalazłem wszystko na rapidzie (legendarne ripy z RTLa/TVN 7 z PL lektorem i FR dubem :D). DB (~160ep) obejrzałem w ciągu 14 dni, DBGT w ciągu niecałego tygodnia. Potem nadeszła szkoła i jakoś straciłem zainteresowanie - prawie cały rok szkolny zajęło mi obejrzenie DBZ (wrzesień 2006 - maj 2007). Co tu mówić - jeżeli oglądałeś w dzieciństwie, to warto, gdyż te >400ep wszystkich serii idzie bardzo szybko obejrzeć, jak ktoś się uprze, to nawet w miesiąc. Daje to także naprawdę niewymierną przyjemność - niby głupie, znane wszystkim anime, będące obiektami nieustannych zarówno obelg (DB, Naruto i Bleach, ta trójka uważana jest za syf, ja widziałem wszystko po za Naruto [<- nie zamierzam] i naprawdę warto) jak i żartów (chociażby sławne over 9k). Anime jest lekkie, nie przytłacza a momentami może nawet wciągnąć. U niektórych wywołuje nostalgiczne uczucia, ale ty raczej na takiego nie wyglądasz. Kończąc - naprawdę warto (i pomińmy tu wszystkie "ale") :).

 

BTW Skoro już piszę, to chciałbym poinformować, że dziś zacząłem na japońskim przerabiać katakanę :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam DB nie widziałem i nie mam zamiaru oglądać tak samo jak Naruto.

 

Właśnie, muszę Bleacha dociągnąć bo oglądałem ostatnio coś koło 160 a chyba już będzie coś koło 190, akurat po przewinięciu albo odrzuceniu fillerów wyjdzie może z 10 epków które i tak są słabe...

Ehh gdzie ten Bleach z początku kiedy Ichigo rósł w siłę? [;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

Przypuszczam, że będę sobie oglądał sagami - robiąc między nimi długie przerwy, tak będzie najlepiej.

 

A z tym Ayakashi - Japanese Classic Horror to jest tak: przedstawia 3 opowiadania (przypuszczam, że to autentyki), gdzie pierwsze jest najgorsze - walczyłem i udało mi się obejrzeć, drugie lepsze, a trzecie już... dobre. To takie połączenie Mushishi i Ghost Hunta. Rozszerzenie historii głównej postaci znajdę w Mononoke, które niewątpliwie obejrzę, bo choć specyficzny rysunek ma (taki, że niekiedy trudno cokolwiek zobaczyć), to po tym, co przedstawiły 3 ostatnie odcinki Ayakashi, sądzę, że złe nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako, iż nadarzyła się okazja, obejrzałem Tokyo Marble Chocolate. Ta zaledwie dwuodcinkowa seria OVA sprzed roku opowiada o dwójce młodych ludzi - chłopaku i dziewczynie, którym "nie wychodzi w miłości". Trafił swój na swego, teraz czas na konfrontację (czyt. wyznanie), ale nie będzie tak łatwo, wiele się jeszcze po drodze wydarzy - podpowiem, że będzie śmiesznie.

Dwa 27minutowe odcinki, każdy zawiera spojrzenie na to, co się wydarzyło z innej strony (czyt. zarówno jego jak i jej) oraz opowiada co nieco nt. danej osoby.

Do tego jest jeszcze fajny (jak na piosenkę z przeciętnego anime) ending drugiego epka - スキマスイッチ - 全力少年 (Sukima Switch - Zenryoku Shonen).

Anime jest śmiesznie i dość ciekawie - akurat wpasowało mi się idealnie i poprawiłem sobie nastrój.

Oglądałem wspaniałą (a jak :D) wersję 1080p od THORY (1GB/~30min ep) :).

Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Touch z DVD od Central Anime! Na razie tylko 10 odcinków, ale that's the release you want to store, jak mawiają.

 

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Porównanie źródeł LaserDisc (193MB, Xvid AVI) i DVD (368MB, h264 AVI)
Dołączona grafikaDołączona grafika
Jest też LoGH z DVD, a w dalekiej przyszłości pojawi się pewnie i Tytania (na początku jedynie TVRIP) - trzeba będzie wybierać między CA a ANBU (obecnie głównie członkowie Menclave). Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w połowie BECK'a i muszę powiedzieć że to świetne anime.

Dobra muzyka, fajne postacie i jakoś ciekawie jest to wszystko przedstawione.

:)

___________________________________________________________

 

Beck skończony.

Co tu dużo gadać... Muzyka naprawdę dobra, reszta patrz wyżej.

Jednak i poza muzyką coś w tym animcu jest, nie wiem co ale za to ma 10.

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zero no Tsukaima: Futatsuki no Kishi - wciąż mierna muzyka, czarujące (niektóre) postaci, mniej ecchi, mniej humoru, lekka i nieskomplikowana historia...

Zero no Tsukaima: Princess no Rondo - wciąż mierna muzyka, czarujące (niektóre) postaci, więcej ecchi, więcej humoru, lekka i nieskomplikowana historia...

 

Niemniej, oglądało się przyjemnie - nie nudziłem się, wręcz przeciwnie, z chęcią i zapałem obejrzałbym kolejną część perypetii (niekiedy) przeuroczej Louise i baka inu, i Tabithy - oczywiście. A niezakończone wątki wskazują na to, że kontynuacja wkrótce się pojawi.

 

... Jednak mimo wszystko pierwszy sezon był najlepszy.

Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...