לוק Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Witam, Kupiłem ostatnio kilka diodek LED 12V. Chciałem sprawdzić czy działają. Podpiąłem wiec jedną z nich pod wtyczkę na wentylator na płycie głównej. Zaświeciła. Jednak ja poczułem się jakoś tak dziwnie. Błędem było że trzymałem druciki od diody w dwóch palcach u lewej reki. Trzeba było za sama plastykową oprawkę. No cóż mówi się trudno. Nie jestem elektrykiem, jednak wiem że 20 mA to już spora wartość i może być niebezpieczna dla człowieka, zwłaszcza przy wysokim napięciu. Ale w końcu były i przypadki że zabiło człowieka 12V. Nie wiem jaki płynie prąd w diodach ale myśle że 20 mA jest spokojnie. Jakoś tak dziwnie się czuję nawet jak pisze tego posta. Może to sugestia albo strach mnie ogarną. Ważne jest też czy był to prąd stały czy zmienny. Czy może mi ktoś z powiedzieć czy było/jest niebezpieczne dla zdrowia to co zrobiłem. Dziękuję. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SGJ Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Wyjdz na dwór poczujesz się lepiej... Jakby cos sie rzeczywiście stało to bys to odczuł wlasnie na tych dwoch palcach. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
לוק Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Wyjdz na dwór poczujesz się lepiej... Jakby cos sie rzeczywiście stało to bys to odczuł wlasnie na tych dwoch palcach. Dziękuję, ale prąd o natężeniu 10 mA jest nie odczuwalny dla człowieka, a 20 mA może już spowodować np. paraliż dróg oddechowych. Wyższe natężenia prowadzą do migotania przedsionków, a nawet zawału. Jest jeszcze coś takiego jak elektroliza krwi, podczas której dochodzi do zatrucia. Objawy mogą wystąpić szybko albo i nie. Na pewno przy wyższym napięciu i podobnym natężeniu odczuł bym to na palcu np: poczerniał by :) Jednak chodzi mi o to czy przy takich wartościach może człowiekowi coś grozić. Niby 12 V to nie dużo ale i 20mA też nie jest w bańkę dmuchał. Przepraszam nie znam się i wolę mieć pewność, liczę na zrozumienie. Dziękuję raz jeszcze. PS. Diody kupione na bazarze, ale wyglądają tak : http://www.allegro.pl/item716228466_dioda_...12v_rezyst.html Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Havoc Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Voltage Cię nie zabije ani nic nie zrobi. Choćby milion Volt przeleciało to liczy się tylko natężenie prądu. A ten zmierzysz amperomierzem lub wyliczysz na upartego. Jednak o skutkach konkretnych wartości lepiej wygoogluj coś (choć z tego co widzę to sam sobie odpowiadasz na pytania ;) ) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość <account_deleted> Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 (edytowane) ... Kupiłem ostatnio kilka diodek LED 12V. Chciałem sprawdzić czy działają. Podpiąłem wiec jedną z nich pod wtyczkę na wentylator na płycie głównej. Ciesz się że jeszcze masz komputer :lol: - 12V to ~5x za dużo dla LEDa - mogło się to skończyć zwarciem diody i tym samym zwarciem w gnieździe wentylatora - w najlepszym razie gniazdo stało by się bezużyteczne ;) Nic się nie stało, bo na szczęście komp potraktował cię napięciem (chyba w obronie własnej :lol: ) i operacja trwała krótko... Zaświeciła. Jednak ja poczułem się jakoś tak dziwnie. Błędem było że trzymałem druciki od diody w dwóch palcach u lewej reki. Trzeba było za sama plastykową oprawkę. No cóż mówi się trudno. Nie jestem elektrykiem, jednak wiem że 20 mA to już spora wartość i może być niebezpieczna dla człowieka, zwłaszcza przy wysokim napięciu. Ale w końcu były i przypadki że zabiło człowieka 12V.To nie 12V cię "kopnęło", tylko ok 110VAC, które często występuje na masie PC gdy "środkowy palec" w gniazdku nie jest podłączony do N/PE. Napięcie to wytwarza każdy zasilacz, ale nie grozi to śmiercią - duża rezystancja szeregowa oraz <zazwyczaj> słabe połączenie delikwenta z "ziemią" powoduje że prąd jaki przepływa jest całkowicie nieszkodliwy. 12V nie jest w stanie zabić człowieka - rezystancja nawej mokrej skóry jest za duża aby popłynął prąd o "wystarczającej" wartości (a raczej nie rozpatrujemy przypadku wkładania elektrod do mózgu) ps. ciekawy post - porawił mi się humor ;) edit: aaah, przoczyłem że LEDy były na 12V - tym samym pierwsza uwaga staje się nieaktualna... Edytowane 19 Sierpnia 2009 przez tomazzi Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kyle Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Voltage Cię nie zabije ani nic nie zrobi.... a paralizatory elektryczne mające śladowe natężenie i b. wysokie napięcie nie działają na np. człowieka :plum: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Dziękuję, ale prąd o natężeniu 10 mA jest nie odczuwalny dla człowieka, a 20 mA może już spowodować np. paraliż dróg oddechowych. Wyższe natężenia prowadzą do migotania przedsionków, a nawet zawału. Jest jeszcze coś takiego jak elektroliza krwi, podczas której dochodzi do zatrucia. Objawy mogą wystąpić szybko albo i nie. Na pewno przy wyższym napięciu i podobnym natężeniu odczuł bym to na palcu np: poczerniał by :)Gdzieś bije dzwon, ale nie wiesz, gdzie on. Migotanie serca czy break-dance występują przy intymnym kontakcie z prądem zmiennym, elektroliza krwi przy prądzie stałym. Ciężko powiedzieć, który jest wredniejszy, moim zdaniem stały - trochę szturchnie, a za dwa dni człowiek umiera czort wie dlaczego. To, co siedzi w komputerze na wtyczkach stałoprądowych, musiałbyś przyłożyć sobie do języka lub zaaplikować analnie, żeby coś poczuć, więc nie pitol. Przy wyższym natężeniu i napięciu pokapowałbyś się od razu, że jest coś nie tak, zanim palec zdążyłby sczernieć. Chyba że masz jakieś masochistyczne skłonności :> Godna pochwały ostrożność i rozwaga, ale w tym przypadku akurat przesadzona. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Mówienie ze V nic nie robi jest nadużyciem. Dla prądu przemiennego prąd rażenia wynosi 25mA/50Hz, a dla stałego 70mA. Wystarczy czasami i 3s żeby zatrzymać akcję serca. Przyjmuje się że rezystancja ciała człowieka wynosi 1kOhm + skóra 3kOhm (praca fizyczna mężczyzna). Jak ktoś robi w biurze to znacznie mniej (zwłaszcza kobiety- z definicji delikatna skóra). Na podstawie powyższych danych i prawa Ohma (I=U/R) można wyliczyć napięcie, które jest groźne. Należy też brać pod uwagę temperaturę i wilgotność otoczenia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Godna pochwały ostrożność i rozwaga, ale w tym przypadku akurat przesadzona.Idealnie pasuje tu kawał: Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi: - Panie doktorze, żona mnie zdradza, a nie rosną mi rogi. - Proszę pana, z tymi rogami to tylko takie powiedzenie. - Uff, a już myślałem, że mam niedobór wapnia. :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Do zabicia człowieka wystarczy prąd o natężeniu 125mA ale puszczony przez odpowiedni obwód. Jak taki prąd przejdzie przez serduszko z reguły to <papapa> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ram1rez Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 (edytowane) Na studiach robi się doświadczenia z generatorem van der Graffa (ok 100000 V) na studentach (studentkach) z długimi włosami -> efekt włosy stają dęba ale student żyje. @ lukaszrobert co Ty baba jesteś? :/ (z całym szacunkiem dla kobiet elektrycznych). Zachowujesz się jakbyś nigdy nie został porażony prądem z 220V np podczas zwijania przedłużacza... Z takim podejściem to za przeproszeniem kaka wypadające z samolotu wydostające się z dziury po nicie, zamrożone wskutek niskich temp. na dużych wysokościach zabije Cię na ulicy (CSI NY) :damage_wall: Edytowane 19 Sierpnia 2009 przez Ram1rez Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość <account_deleted> Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Wiele czynników decyduje o skutkach porażenia: wartość prądu, droga jaką prąd popłynie, rodzaj: AC/DC, czas działania oraz odporność organizmu - oczywiście do pewnej granicy. Napięcie nic nie szkodzi - tylko prąd - sam widziałem gości którzy potrafią spokojnie trzymać w rękach odizolowane kable pod 230V - i żadna w tym sztuka - jeśli się ma odpowiednio gruby/zrogowaciały naskórek. Mnie już nieraz 230V trzepnęło - ale krótko, dlatego nic się nie stało. Rekord: kiedyś naprawiałem jekieś stare TV Hitachi, wymieniałem trafo HV - tv stał parę dni odłączony od sieci, ale bańka trzymała - parę kV sądząc po iskrze jaka poszła gdy odłączałem anodę - walnęło mnie tak, że parę minut byłem w szoku :blink: Póżniej już zawsze rozładowywałem kineskop ;) HeatheN: :lol: - kupuję ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...