Właśnie w niedzielę mam zamiar wybrać się z tatą i jego kolegami na rybki do Krakowa (na Wisłę rzecz jasna ;)). Ostatnio, tzn w sobotę mój tata złowił 6 leszczy od 50 do 75 cm i z 8 mniejszych. Tak mnie to podjarało, że muszę na perfida się wkręcić w "imprezę", bo dawno na rybkach nie byłem. Mój ojciec ma taką dziwną przypadłość, że jak raz w tygodniu nie pojedzie na rybki to go poprostu skręca. Myślę, że dla mnie się znajdzie jakieś miejsce i pojadę, muszę! :D W piątek mój ojciec obchodzi imieniny, kupię mu Wodery, ale takie długiee. No to są takie galoty nieprzemakalne, że można sobie wchodzić do wody aż za pas i się nie zmoczy ciało. Można sobie wejść w nich, zarzucić wędeczkę i łowić albo wydziwiać inne harce ;). Ale się ucieszyyy :P