Skocz do zawartości

borsuczy_król

Stały użytkownik
  • Postów

    1787
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez borsuczy_król

  1. borsuczy_król

    Seriale

    Being Human - brytyjski serial niskobudżetowy, ale nie razi za bardzo - w miarę dobrze zrealizowane. Wampir, wilkołak i duch dziewczyny w jednym domu. Pod dwóch odcinkach nawet nawet, chociaż akcji niezbyt wiele. Na razie będzie ich w sumie 6. Demons - też brytyjski (i też niskobudżetowy, i tu już to bardziej widać ;) ). Potomek Van Hellsinga, a prywatnie zwykły student, będzie walczył z wszelakimi potworami. Pod dwóch odcinkach - słabe.
  2. I to są wszystko domniemane straty. W przykładzie chyba czegoś brakuje. ;) Jak ktoś za darmo rozdaje coś co ktoś inny usiłuje sprzedać to samo w sobie nie jest przestępstwo tylko okazja. :)
  3. Domniemane straty z powodu piractwa są niemożliwe do oszacowania (wbrew myśleniu życzeniowemu RIAA i podobnych), ale można jakieś ogólne wnioski wysnuwać i z całą pewnością nie zawsze będzie to "oscylowało wokół zera" - tak to może być w przypadku np. Photoshopa, którego mało kto potrzebuje (a kto używa jako narzędzia pracy, kupuje). Straty Microsoftu na Windows są na pewno bardzo duże (chociaż pewnie maleją z racji rosnącej popularności notebooków i gotowych komputerów z preinstalowanym, legalnym systemem). Muzyka - bardzo popularne zespoły pewnie sporo tracą na mp3 z p2p.
  4. borsuczy_król

    Seriale

    Supernatural - wyczesany odcinek. Dean i Sam w czasach szkolnych - mały wgląd. :) Lie to Me - całkiem niezły, tylko zastanawiam się na ile odcinków taka formuła wystarczy.
  5. Ładny obrazek. ;) Jeżeli to ma być ulepszony Prostreet to chętnie bym obadał.
  6. Jak się różnią?
  7. Nick and Norah's Infinite Playlist - o amerykańskich nastolatkach dla amerykańskich nastolatków, dzieciaki włóczą się po mieście przez całą noc plus romans. Łagodny, przyjemny film. 7/10. Hancock - Obdarzony super-mocami John Hancock nie przypomina typowego superbohatera - pije na umór, wygląda jak żul, a jego heroiczne wyczyny zazwyczaj kończą się totalną rozpierduchą. Nieźle się uśmiałem w pierwszej połowie. Potem robi się bardziej dramat, też jest ok. Porządne amerykańskie kino. 8/10. The Dark Knight - trzeba przyznać, że nowy Batman nawet nie wygląda już śmiesznie. Używa modulacji głosu, jego wyczyny mieszczą się w granicach rozsądku. Ledger jako Joker rzeczywiście jest genialny. Bardzo porządne kino, ale euforia, którą wzbudził w stanach jest przesadzona. 8/10. The Transporter - filmy Luca Bessona prawie zawsze coś takiego w sobie mają, że są fajne. Co z tego, że wyczyny Franka w aucie są kompletnie nierealne - grunt, że dobra zabawa. 7/10. The Transporter 2 - o ile jedynka była fajna bo była pierwsza, dwójka wg mnie jest ciekawsza. Za to powtórka z rozrywki, więc też 7/10. The Transporter 3 - no tu już powtórka z rozrywki a na dodatek słabszy fabularnie. I laska też jakaś taka... no niech będzie, że średnia. ;) 6/10. The Deaths of Ian Stone - na samym początku zapowiadało się dobrze... wisiała w powietrzu tajemnica, poza tym miałem wrażenie dobrego aktorstwa Vogela (Ian, główny bohater filmu) - jakiś taki wiarygodny był. Niestety, równia pochyła - okazało się, że im dalej tym głupiej. Ostatecznie nie było tragicznie, ale zawód pozostał. 6/10. Death Race - Fabuła rodem z gry komputerowej. Twardziel Statham, odsiadujący wyrok w jakimś wrednym więzieniu zmuszony jest uczestniczyć w morderczych wyścigach (wszystkie chwyty dozwolone, nie wszyscy wychodzą z tego żywcem). Nie ma co więcej pisać, ogląda się to dla rozpierduchy. 5/10. Thoughtcrimes - zdaje mi się, że tego filmu w ogóle nie wyświetlano w kinach tylko od razu tv/dvd. Tematyka jaką lubię - dziewczyna wpada w obłęd ponieważ słyszy myśli innych ludzi i nie potrafi tego zablokować. Po kilkuletnim pobycie w psychiatryku wyciąga ją z niego doktor, który następnie pomaga jej opanować te zdolności - ale, jak się okazuje, nie tak całkiem bezinteresownie. Nie ma tu efektów specjalnych, ale nie daje się w ogóle odczuć że to film niskobudżetowy. Naprawdę mi się spodobał! 8/10. Przyznam jeszcze tylko, że śliczna bohaterka mogła mieć spory wpływ na moją ocenę. ;) Wall-E - jest pomysł, jest świetna realizacja... 8/10. Gdyby nie trochę przesadzona antropomorfizacja robocików, może nawet dałbym 9. Kung-fu Panda - Amerykanie naprawdę umieją robić te bajki. 8/10. Hard Candy - gdy młoda nastolatka spotyka się z typem po wcześniejszym ugadaniu na czacie, można się domyślać co będzie dalej. Ale nie! Otóż siksa nie jest głupia i to czaruś kończy związany we własnym domu, zdany na łaskę dziecka które sam do siebie wpuścił. Kto ma rację, przekonana o własnej słuszności dziewczyna czy uparcie twierdzący że jest niewinny koleś poddawany aktualnie psychicznym torturom? Mocny film, mocne zakończenie. 8/10. Immortally Yours - dlatego właśnie nawet w gruncie rzeczy słabe filmy dostają u mnie chociaż ze 3 czy 4 punkty - bo są też takie jak ten. Zwabiła mnie tematyka (wampiry), ale nie dało się tego oglądać. Żal, że takie coś w ogóle powstaje. 0.5/10. Superhero movie - lubię głupie komedie, ale jest pewna granica głupoty po której przekroczeniu humor wyparowuje i zostaje głównie kupa. 3/10 - parę gagów było do zaakceptowania. Meet My Spartans - jak wyżej, tylko większa przewaga kupy. 2/10. Special - prowadzący nudne i puste życie Rapaport (agent Self z PB) zapisuje się na testy nowego leku na depresję. Efekt jest zadziwiający - biedaczek dostaje moce superbohatera! Niestety, tylko we własnej głowie. Przygotowuje sobie nawet kombinezon i rusza gromić przestępców. Wszyscy próbują mu wytłumaczyć, że ma coś nie tak z głową po leku... ale to spisek! ;) Może brzmieć jak komedia, ale film raczej dołujący, dramat. Oglądając czułem się trochę jak masochista, a jednocześnie jakoś przykuł mnie do ekranu do końca. Hmm... 7/10.
  8. Wdg mnie plus za dobór aktorów - gdy zobaczyłem wcześniej zdjęcie z rodziną Cullenów, od razu wiedziałem kto jest kto. ;)
  9. Outlander - na początek widowiskowa scena uszkodzonego statku kosmicznego wpadającego w atmosferę i rozbijającego się w jeziorze... w Norwegii w ósmym wieku. Ocalały z katastrofy żołnierz (człowiek) uczy się przy pomocy komputera lokalnego języka oraz rusza śladem obcego, morderczego potwora, którego ze sobą przywiózł. Trafia na wikingów. Potwór oczywiście też trafia na wikingów. Więc trzeba go jakoś wspólnie ubić... ;) Film niczym nie zaskakuje, momentami trochę za dużo patosu i sztampy. Z drugiej strony, fajny pomysł, niezła realizacja i ogólnie się nie znudziłem. 7/10. Slumdog Millionaire - fajny film, ale nie widzę powodów do zachwytu... może i niebanalny oraz dobrze zrealizowany, ale żadne z niego arcydzieło. 7/10. The Curious Case of Benjamin Button - ten film za to ryje czachę. Pomysł mocny, realizacja super. Pełne 9/10. Wackness - Lata 90. Luke, trochę wyobcowany koleś ze szkoły średniej diluje trawę w Nowym Jorku i słucha hip-hopu. W domu problemy. Jego psychoterapeuta (i jak się okazuje, jedyny przyjaciel), któremu płaci za sesje w towarze, sam najwyraźniej potrzebuje terapii. W to wszystko wkręca się młoda pasierbica pana doktora, która od razu wpada w oko Luke'owi. Polecam, 8/10. Bangkok Dangerous - Nicolas Cage jako płatny morderca przybywa do Bangkoku ze zleceniami. Zaczyna myśleć o odejściu na "emeryturę" i chce innego życia. Jak to ma w zwyczaju, zatrudnia jakiegoś kolesia jako pomagiera - zawieź, przywieź, punktualnie i nie zadawaj pytań. Z tym, że zaczyna się z nim zaprzyjaźniać, na dodatek poznaje niemą dziewczynę z którą zaczyna się spotykać. Ale nie tak łatwo uciec od tego kim się jest. 7/10. In the Land of Women - Carter, którego rzuciła dziewczyna, wyjeżdża do chorej babki zapomnieć o problemach i popracować w spokoju. Poznaje kobietę z naprzeciwka, potem jej dwie córki. W którymś momencie robi się dziwna sytuacja gdy poniekąd "kręci" z matką i córką jednocześnie. ;) Nie jest to w sumie ani komedia, ani dramat, ani romans... taki przegadany film o ludziach. Fajny. 8/10. The Good Life - film mi się podobał, nawet zrobił na mnie jakieś tam wrażenie, tylko... o czym to tak właściwie było? ;) Ciężko wyjaśnić, w każdym razie dramat. 8/10. Ultraviolet - kicha. 4/10, za Jovovich i gun-fu. ;) Babylon AD - też słabo, 5/10. Taki typowy średniak, do obejrzenia jak nic innego nie ma. Running Scared - nietypowy, na plus, film sensacyjny. Pomysł niebanalny, prowadzenie akcji nietypowe, przez to film ciekawy i inny niż większość. Dobrze zagrany. 9/10. Street Kings - a tu z kolei bardzo typowy film sensacyjny z jak zawsze typowym Keanu. Jedyna rzecz warta wzmianki to wystepujący gościnnie dr House. ;) 5/10. The Day The Earth Stood Still - szczerze mówiąc, zawiodłem się. Nie oglądałem oryginału, ale ten nie zagrał ani na emocjach, ani na intelekcie. Akcja jakaś niemrawa. Z logiką trochę na bakier. 7/10, bo jestem fanem s-f i nawet te gorsze w sumie lubię. Twilight - w porównaniu do książki trochę skrócony, trochę spłycony (w sumie to za wiele do spłycenia nie było) i poniekąd irytujący, jak to zwykle bywa gdy ma się porównanie i widzi zmiany w stosunku do oryginału. 7/10.
  10. borsuczy_król

    Seriale

    Miał na myśli wypowiedź Chase'a o Cameron.
  11. borsuczy_król

    Seriale

    House jakiś przygaszony... Foreman mnie rozbawił: » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "" "Every time a decent person comes in, you set out to prove they have brain damage." :lol:
  12. borsuczy_król

    Book Squad

    Najnowsza, mega mocna pozycja w Uczcie Wyobraźni z Maga: Charles Stross - Accelerando - poprzez trzy pokolenia poznajemy świat XXI wieku - rosnący w tempie geometrycznym postęp powoduje, że świat pędzi coraz szybciej w kierunku technicznej osobliwości. W ciągu dekad wszystko zmienia się nie do poznania, a definicja człowieka podlega coraz większemu rozmyciu. Nie chcę dużo pisać, żeby za wiele nie zdradzać i nie psuć przyjemności. Tytuł doskonale oddaje charakter książki - udało się autorowi oddać tempo progresu cywilizacyjnego, jest to chyba najbardziej uderzający aspekt tej powieści. Trochę przypomina Czarne Oceany w pierwszej części. Perełka s-f, pozycja obowiązkowa! Trudi Canavan - Gildia Magów, Nowicjuszka, Wielki Mistrz - trylogia fantasy o magach... nie ma się w sumie nad czym rozwodzić bo niczym nie zaskakuje. Dziewczyna ze slumsów niespodziewanie okazuje się potężną czarodziejką, w bólach, oporach i nieco nadzwyczajnych okolicznościach ostatecznie dołącza jako uczennica do arystokratycznej Gildii Magów, gdzie musi się zmierzyć z nierównym traktowaniem ze względu na pochodzenie oraz z pewną mroczną i groźną tajemnicą, którą przez przypadek poznała. Ogólnie czyta się lekko, szybko i przyjemnie, nie jest może tak do końca sztampowa ale oryginalnością też nie grzeszy. Joe Haldeman - Kamuflaż - od "zarania dziejów" na naszej planecie żyją dwie nieśmiertelne istoty zmiennokształtne, niewiedzące o sobie nawzajem. Przystosowując się do warunków trwają, gdy inne gatunki powstają i giną - zawsze utrzymując się na szczycie łańcucha pokarmowego. Gdy z głębin morskich podniesiony zostaje tajemniczy, nie dający się zbadać obiekt, przyciąga on uwagę istot, będących już "ludźmi". Jednak ich motywacje są różne. Ciekawy temat, poprowadzony powiedziałbym średnio. Można było to mocniej pociągnąć i stworzyć ciekawszą i znacznie grubszą powieść, tymczasem jest krótka i dosyć prosta. Mimo to warto przeczytać. Mamy wątek naukowców badających obiekt, a równolegle poznajemy historię zmiennokształnych (głównie od czasu gdy morfowali w ludzi). Wszystko zaś prowadzi do ich spotkania w XXI wieku. Neil Gaiman - Księga Cmentarna - w sumie jestem zawiedziony. Amerykańscy Bogowie, to było coś! A tu mamy taką bajeczkę... chłopiec, którego rodzice zostali zamordowani, wychowuje się na cmentarzu wśród duchów, w ukryciu przed zabójcą, który wciąż czyha na jego życie. Krótkie i niestety niezbyt ciekawe... Rafał Kosik - Kameleon - gdy na pewnej planecie zaginął statek kolonizacyjny, wysłana została misja ratunkowa. Po 400 latach dociera na miejsce i odkrywa całkiem rozwiniętą ludzką cywilizację, nie mającą pojęcia o własnej historii, a po kolonistach ani śladu. Jak to możliwe? Czy to są w ogóle ludzie? Załoga statku ratunkowego próbuje rozwikłać tajemnicę. Nie jest to powieść na miarę Vertical, tutaj mamy prostszą historię. Jednak to nie znaczy, że nieciekawą - wręcz przeciwnie. Warto przeczytać.
  13. To tego więcej będzie? Myślałem, że to dylogia (nie czytałem jeszcze).
  14. Były całkiem całkiem... też chciałbym żeby więcej było tradycyjnych dowcipów. Nie wiem czy kogoś jeszcze to rozbawi, ale: 1 2 3
  15. Religulous - Bill Maher jeździ i rozmawia z religijnymi ludźmi na temat wiary, robiąc przy tym z nich idiotów (to znaczy sami z siebie robią idiotów). Uśmiałem się co nieco. :) Polecam, ale osobom religijnym może się zdecydowanie nie spodobać.
  16. To jakieś specjalne przypadki... kolega wyżej co go nawet ten ząb nie boli niech najlepiej idzie i w końcu go zrobi, a nie narkozy szuka bo borowanie boli. ;) Też jak każdy nie znoszę dentysty a muszę niestety odwiedzać często, ale bez przesady, chwila bólu i po krzyku... nawet jak się zdarzyło, że w efekcie borowania doszło do kanału (bez znieczulenia), no to co wielkiego... podskoczy się najwyżej trochę w fotelu... i zaraz jest po sprawie. ;) Narkoza powinna być jedynie na ciężkie przypadki... tak jak mój ojciec gdy mu usuwali kilka zębów (korzenie ma całe gdzieś w dziąsłach poskręcane, pozrastane i była tragedia z tym).
  17. borsuczy_król

    Orange

  18. Bez przesady... zęby się wyrywa na znieczuleniu, po co ta panika. Co najwyżej omdlejesz z upływu krwi jak się będzie przeciągać ów zabieg chirurgii dentystycznej. :>
  19. borsuczy_król

    Orange

    Wysłałem SMS żeby sprawdzić (ILE, 1555), pisze że do 25 grudnia. Doładowanie za 50zł. Więc gdzieś tkwi błąd.
  20. borsuczy_król

    Orange

    Szkoda tylko że jedynie na miesiąc.
  21. borsuczy_król

    Book Squad

    Detonator, Koniec Dzieciństwa, Światło Minionych Dni - te czytałem, wszystkie dobre.
  22. borsuczy_król

    Book Squad

    Cykl Narrenturm Sapkowskiego.
  23. Pewnie tak, doprecyzuję, że chodziło mi o badania zakończone sukcesem, czyli że stan wiedzy ludzkości nie jest w pełni publicznie dostępny.
  24. Prosto z artykułu: I tyle... Podstawowy problem z takimi badaniami to brak powtarzalności wyników. Nawiasem mówiąc przypomina mi się od razu program "Nie do wiary" - kampowali z super sprzętem ale jakoś kurczę nigdy się nie udało nic konkretnego zarejestrować... co za pech, ale może w następnym odcinku... ;) Zawsze jest też możliwość, że takie badania utajnione przez rząd USA (teorie spiskowe). ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...