-
Postów
6561 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 221
-
Jaki zysk z eurogąbek, taka fura.
-
We wsi urządzono dziś jakiś turbofestyn, samoloty, pokazy i te klimaty, a ja o tym na śmierć zapomniałem i władowałem się w samo jądro ciemności, bo pacholę taszczylim do fryzjera w centrum. Duże ilości słoików naraz, chmary obcych rejestracji, ujemna ilość wolnych miejsc parkingowych. Żonę i pacholę zdesantowałem pod drzwiami fryzjerowni i metodą nowojorską krążyłem po zapchanych na amen ulicach w tempie ciężarnego ślimaka, szukając miejsca bez większej nadziei na sukces. Po 40 minutach jałowego snucia się i przepuszczania z bocznych uliczek zdezorientowanych kierowców aut z trzyliterowymi wyróżnikami powiatu, żona zadzwoniła, że młody człowiek obstrzyżon i wybawion, tedy pędź latawcze białonogi. Ehe, pędź. Nie pierwszy raz zdarzyło mi się utknąć w korku jak gruby kęs łajna w rurach, ale pierwszy raz w tak absolutnym stężeniu.
-
Jeśli za te eurogąbki naprawdę kupisz dom, to nieźle mi Wąski zaimponujesz.
-
Każdy z Warszawy jest na głowie swej kulawy! https://www.youtube.com/watch?v=7k859h_ZO4s
-
Słyszałem, ale nie wiem ile w tym prawdy, że firma reklamująca się stroną www.skrzynie.eu to partacze i naciągają na naprawy nieistniejących usterek. Nie mam jednak pewności, że chodziło o firmę www.skrzynie.eu i czy to na pewno oni kasują jak za zboże, niczego nie potrafiąc przy tym zrobić dobrze.
-
Skarpeta w dolnej szufladzie komody, przy czym komoda musi stać na innym kwadracie, u babci czy gdzieś tam.
-
No, jeśli do paczkomatu jest 10 kilometrów, to raczej nie będzie metropolia, c'nie? No i może hipoteka obciążona albo jakieś dziwne wpisy w księdze wieczystej, któż to może wiedzieć.
-
To lepsze niż "Moda na sukces", weź to kiedyś spisz i wydaj jako książkę. Sam nieraz ulewałem na temat indolencji tzw. pośredników w handlu nieruchomościami, których istnienie nadal pozostaje dla mnie zagadką. Podawanie obszaru działki w arach i cena za tenże wskazują na ziemię rolną i to raczej w słabo zurbanizowanych obszarach. Blada twarz niech się upewni, że można na tym coś budować i w ogóle kupić taki grunt nie będąc rolnikiem, bo z tym nie jest ostatnio tak prosto.
-
Dowody czegokolwiek na cokolwiek nie mają nic wspólnego z wiarą, bo to nielogiczne już w warstwie semantycznej. Wiara na tym właśnie polega z definicji - jesteś o czymś przekonany bez dowodów i ich nie potrzebujesz. Niemniej celna uwaga z tym, że obecnie wszystko odbywa się szybciej. Choćby ilość informacji do przyswojenia i przetrawienia w ciągu jednego dnia jest jakoby większa, niż kilkaset lat temu w ciągu całego roku.
-
Mieszkanie w bloku to życiowa konieczność, nie ma w tym żadnej zajebistości, a przynajmniej ja takiej nie widzę. Za jedną ścianą małpolud oderwany granatem od pługa nawala jakimś chamskim łupaniem z pierdzących głośników, piętro niżej gotują zwłoki osła, który leżał tydzień na słońcu, za drugą ścianą przygłucha staruszka napawa się gorzkimi żalami czy innym porno horror szoł z rydzykowej telewizji. W hali garażowej koła zimowe na letnie lub odwrotnie muszę przekładać w tempie pit stopu Formuły 1, bo na jednym miejscu się nie obrobię, więc muszę zaparkować pośrodku tak, że zajmuję połowę stanowiska sąsiada. Któren, kiedy wróci, będzie raczej niekontent z tego, co się tu odtefauenia. I tak to idzie, jakbym chciał drugie żelazo to nie mam gdzie trzymać, chyba że pod marketem obok, tam jest duży darmowy parking pełen dziczy z Wejherowa, radej z obtłukiwania cudzej własności drzwiami swoich rzęchów. Zalety - nie trzeba kosić trawy ani odśnieżać podjazdu, kwestie opału na zimę nie istnieją, wielkiemico pańszczyzna sroga wydłubać zgniłe liście z rynny dwa razy do roku. No i do bloku bez problemu dociągają światłowód, w którym czai się dużo mnóstwo megabitów. Jednakowoż jeśli ciepło w zimie i szybki Internet to mają być jedyne wytyczne, zaiste nie wiem, po wała komu dom.
-
Ale jest ciepło i 80 Mbit praktycznie bez żadnego problemu osiągalne. Chyba najdziwniejsze wymagania dotyczące kwadrata, jakie do tej pory widziałem.
-
To po jakiego wała ci dom? Mieszkanie z miejscem w hali garażowej też obleci z takimi wymaganiami, a trawy kosić nie będzie trzeba.
-
A ten mały hojny bank nie zniknie za pół roku, przekazując zobowiązania innemu, mniej hojnemu? Z Amber Gold też tak było - PKO BP oferowało 10% rocznie na wymyślnych warunkach i zdaje się tylko na trzymiesięcznej lokacie, Amber Gold reklamowało 16% minimum rocznie. A potem płacz, pani redaktur, przyniesły, my podpisały, nie czytały, a teraz trzeba płacić, pomusz Kapitan Państwo.
-
Znajomego na lotnisku wywąchał pies ochrony i odciągnięto go na bok na obmacywanki. Wyjął wszystko z kieszeni i odszedł na stronę, pies ruszył bezbłędnie w stronę przedmiotów, znajomym wzgardziwszy. Wyniuchał portfel, który kazano wybebeszyć i porozkładać zawartość na ławie. Pies wyniuchał jeden z banknotów, który przetestowano na jakiejś fikuśnej maszynce i okazało się, że używano tegoż banknotu do niuchania kokainy. Banknot mu zwrócono, zaraz za bramkami ochrony wydał go na butelkę wody, całkowicie wówczas mu zbędną.
-
Złego słowa na eurogąbki nie powiem, jeśli tak zrobisz.
-
Powiedz im, żeby się nie wygłupiali bo bitkojn odbił w górę.
-
Kobiety Mafii 2 - znów to wrażenie oglądania pociętego ciut bez sensu serialu. Są bluzgi, krew, trupy, rozbijane samochody, jest mamrotanie ale niewiele, trochę śmiesznostek, są nielogiczności w postępowaniu bohaterów, jest Niania jako Niania, śniady książę jako śniady książę, biusty, ciamkane głośno fellatio i tak dalej. Oglądało się to jak przydługi trailer czegoś, co właściwie mogłoby nie powstać i świat nie odnotowałby tego braku. Vega skończył się na "Kill'em All". 3/10 Plagi Breslau - czyli jak koncertowo spieprzyć całkiem niezły pomysł na fabułę w stylu "Se7en". Nawet nie dodali napisów, by móc jakoś zrozumieć mruczando-murmurando, które wydawali z siebie aktorzy nowej wspaniałej szkoły. Aktorzy starej szkoły mimo braku postsynchronów dawali z siebie wszystko pod względem dykcji, więc ich kwestie można było zrozumieć bez trudu. Idiotyzmów całkiem sporo, scena tłumu panikującego przed galopującym koniem przekomiczna w swej beznadziejności. Naprawdę szkoda, potencjał był. 3/10
-
O cholera, ty nie żartowałeś.
-
Też bym tego nie kupił, co robić na 300+ metrach? Podnajmować Andriejowi i Mykole? Ogrzanie takiej kubatury swoje kosztuje no i ile to okien do mycia.
-
Tymczasem moja wąsata mamełe ożeniła w styczniu osiemdziesięciometrowy kwadrat w Pile za 180k. To był cholernie nieustawny lokal, bez windy i dwupoziomowy z idiotycznym rozkładem pomieszczeń oraz dużymi kosztami utrzymania, bo wspólnota zleciła izolację dachu jakimś partaczom bez szkoły. Ziom, który to kupił, zamierzał opacykować na szybko ściany, wstawić meble z kolekcji Bodzio Dykta & Karton Prestige+ i wynajmować Mykole i Stiepanowi. Na wszystko jest jakiś kupiec.
-
Ja sobie w ogóle nie wyobrażam życia w Warszawie, nawet jakby mnie tam zesłano za karę to od pierwszej chwili kombinowałbym, jak stamtąd uciec.
-
To jakaś kompletna paranoja, dzień w dzień roboczy marnować dwie-trzy godziny tylko po to, by dotrzeć i wrócić z roboty. Zdarzało mi się wracać z pracy nawet trzy dni przy niesprzyjających okolicznościach, ale codziennie tak się turlać w gargantuicznym korku to bym się myśli samobójczych i raka mojego AIDS nabawił. Jedna z wielu istotnych wad dużych miast, jak sądzę.
-
To tak jak dziwadła z Wejherowa pracujące w Gdyni, jak źle pójdzie to do samej tylko Rumii po południu można się snuć dobrą godzinę.
-
Co to za okolice, że takie ceny za dom? Pośrednik w tej transakcji nie wiem po co jest oprócz wzięcia prowizji. Żadnego pomysłu nie mam na uzasadnienie ich obecności w tej zabawie.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 221