-
Postów
6561 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
-
-=Maq=- ce ce ce, ferujesz wyroki, wydajesz sądy, a wszystko robi wrażenie wyssanego z palca u nogi. Pedał na ciebie spojrzy, a ty już myślisz, co by z tobą robił i chcesz go o to oskarżyć? Sory gregory, ale to chyba nie on ma problem z psychiką. A słyszałeś o czymś takim jak pierwsi chrześcijanie? Jak mocno wierzący (np. baptyści) w GUŁagach? Naprawdę sądzisz, że przemocą i/lub izolacją odciągniesz człowieka od jego przekonań czy upodobań? Że jakiś uczeń Hannibala Lectera po 25 latach więzienia stanie się normalnym, hetero i tak dalej, kochającym mężem i ojcem?
-
Powiadasz 99%, Watsonie. Skąd te daleko idące wnioski? I kim dla ciebie jest człowiek "normalny"? Dijkstra dobrze gada, wódki mu dać. Hitlerjugend byłoby z niektórych dumne. Adolf wszak też domagał się eksterminacji homo jako "brudów" w zdrowym ciele aryjskiego społeczeństwa. Może by tak jeszcze mundurki i jakieś stosowne powitanie czy knajpki nur für "normalnych"? Ową odstającą czymkolwiek resztę do gazu lub kamieniołomów, natürlich. Powiedziano tu o miziających się facetach, że to obrzydliwe, obleśne i powinni za to wieszać, uprzednio osmoliwszy pięty opalarką do drewna. A mnie brzydzi, gdy widzę jakichś rywinów czy tam innych millerów w telewizji, produkujących coraz to nowe kłamstwa. Mierzi mnie, gdy widzę, jak pijany tatuś tłucze na ulicy małą dziewczynkę. O metrowy rzyg przyprawia wataha pijanych dzikusów, przebranych dla niepoznaki w barwy jakiegoś Widzewa czy innej Legii. Bo owi rywinowie, pijani ojcowie i neandertalczycy w szalikach są o wiele bardziej szkodliwi dla zwyczajnych ludzi (homo, bi, hetero czy inne meteo), niż dwóch facetów, którym wiosna i hormony (jakkolwiek by działały) uderzyły do głów akurat w parku. Argumentem, że może to zobaczyć jakieś dziecko, każcie się wypchać, wielmożni. Jakieś dziecko usłyszy więcej i szczegółowiej na podwórku od rówieśników, a zobaczy jeszcze gorsze rzeczy niż dwaj panowie obsypujący się czułościami, chociażby w Internecie czy telewizji, i bynajmniej nie musi czekać do 22.
-
Słusznie prawisz, że nie zwierzęta. Dlatego zastanawia mnie małpia nienawiść do gejów. I gdyby faktycznie na każdym skrzyżowaniu można było natknąć się na obściskującą się parę rosłych wąsaczy, to rozumiem, że kogoś to brzydzi. Ale w takiej wsi jak Paryżewo widziałem uliczkę z lokalami "raczej fur Herren" i nawet tam (na uliczce, w lokalach nie byłem) rzadkością byli panowie trzymający się za rączki, co dopiero mówić o bardziej orgietkowych zachowaniach. Ale jeśli ktoś przyszedł tam z panną, bynajmniej nie był obrzucany puszkami czy butelkami po winie i gdyby wujek nie powiedział mi, gdzie jesteśmy, nie domyśliłbym się nigdy. Przeszkadza widok całujących się samców na paradzie w Berlinie? Nie jedź/nie patrz/zmień kanał. Załóżmy, że przejeżdżając przez Bieszczady zauważysz górala, obracającego owieczkę za stodółką. Czy miniesz go, albowiem i stodółka, i owieczka nie twoje, a góral to nikt z rodziny, czy raczej przystaniesz, wiedziony już to niezdrową ciekawością, już to chęcią ukarania obrzydliwca i będziesz się wyzwierzał z bezpiecznej odległości, jaki to on paskudny, obleśny i do karceru z nim, a owcę na kiełbasę?
-
A jakież to względy estetyczne ci przeszkadzają? Jakaś para miłośników zabaw analnych zmusza cię szantażem i bronią palną do podziwiania ich igraszek? Litości :> Nawiasem mówiąc zamiłowanie do niebieskich lampek w komputerze też może być uznane za zboczenie. I co wtedy? Do więzienia, przejechać walcem, łamać kołem i wyplenić ogniem i mieczem ów wrzód, ropiejący na zdrowem ciele społeczeństwa Dulskich? :>
-
"- Ile waży syn? - Syn? 12 kilo. - Słuszną linię ma nasza władza." :>
-
A na drzewie obwiesić owegoż wroga, ku przestrodze innym adwersarzom :>
-
Ona ma być taka na beczce prostowana czy to złudzenie apteczne? :> Kolor fajny, ale kształt ni w rzyć ni w oko.
-
"leSbach", mon. Spokojnie, bo wrzucisz do tego worka "audiofilów", a może nawet "modding-filów" i dopiero będzie :> Zważ jednak, że na homoseksualizmie nikt nie ucierpi (pod warunkiem, że nie mówimy o zbiorowych gwałtach w więzieniach, to skrajność) - ludzie preferujący "nur cacao Augen" są dorośli i sami o swych upodobaniach decydują. A ofiary chociażby wspomnianych pedofilów - wątpliwe.
-
Nie kminię. Nie każą nikomu podnosić mydła pod prysznicem? Nie ocierają się w autobusach, lubieżnie posapując i dysząc do ucha "och ty byku"? Nie zbierają się w bandy "anal-destroyerów", by napadać na niewinnych jako lelije młodzianów? No to co kogo obchodzi, że kilku panów preferuje fallusy miast wagin? A propos wagin - homoseksualizm dotyczy też kobiet. Dlaczegóż to ach dlaczegóż, zapytał mały Kazio, nie wspomniano jak dotąd o tym? Niech sobie chodzą za ręce, miziają się w kinie i prenumerują "Nasz Odbyt" czy inne takie. Byleby nie wciągali w to dzieci. I nawet nie ze względu na to, że wyprodukują kolejnego miłośnika własnej płci (bo jeszcze żadna hmmm para nie próbowała, więc nie wiadomo), ale wystawcież sobie, wielmożni, co taki maluch będzie przechodził wśród rówieśników, którzy na pewno dowiedzą się o jego tatusiu i mamusiu (albo tatusi i mamusi). Kopniaki i wyzwiska to zapewne najłagodniejsza możliwość, mimo całej politycznie poprawnej gadki o tolerancji i innych pojęciach przepisanych ze "Słownika wyrazów obcych".
-
I Red Alert 2 :>
-
A ty siurpryza i dzieweczka na świat przyszła :> Tak czy inaczej gratulacje, mon.
-
reed - urodzę twoje dziecko, tylko kup mi takiego :> A naprawdę to Skoda Octavia albo Opel Vectra II hatchback. I najlepiej na wodę albo piasek :>
-
Co to ma kurna być ... win 3.11 ... heh ... zonk na maxa
jonas odpowiedział(a) na yogi186 temat w Ośla łączka
A rozdzielczość? Nie szydzić, tylko głośno myślę :> Kiedyś padł mi monitor i dorwałem w zastępstwie jakiegoś plazmatrona 12", z dumnym napisem Amstrad na froncie i bardzo rozbudowanym międzymordziem - dwa potencjometry i włącznik. Mono, rzecz jasna. I jak miał pracować w 800x600, to bardzo był temu niechętny, czemu dawał wyraz złośliwym miganiem obrazu i tworzeniem jakichś fraktali. A jak przestawiłem (trochę na pamięć, trochę widziałem) na 640x480, to działało sysko. Transport Tycoon też :> -
Ja bym bardzo chciał zobaczyć w "akcji" Win98 i 4 MB RAM. Co prawda mam 96 MB i Win98 (w przypływie lameryzmu nawet Win95), ale ja jestem ze wsi, więc pewnie się nie znam :>
-
Ten support z Małegomiękkiego to wirus, na pewnym forum zrobił sporą karierę i trochę zamieszania. No i trochę popsuł niektórym, ale jak ktoś otwiera niezamawiane i nieoczekiwane załączniki, to równie dobrze może lizać gniazdko 220V :> Jak ktoś wcześniej słusznie prawił, we właściwościach wiadomości jest napisane, skąd to. "Mój" support był raz z Rzeszowa (-.rzeszow.sdi.tpnet.pl), raz z Warszawy (-.warszawa.sdi.tpnet.pl). Microsoft jak ... :>
-
Ja się wstydzę, będziecie się śmiać :> Do rzeczy - światła krótkie na diodach, zasilane z baterii, długie na żarówkach, zasilane z dynama, do tego radio (ale tajwańskie za cwaj ojro, lepsiejsze muszę sobie dopiero naprawić), głośnik (tandetne słuchawki też mam, a co), stercząca niczem fallus na weselu antenka od wzmiankowanego radyja, licznik naturlich i malowniczo usyfiona (styl Rambo First Błoto) rowerowa torba na kierownicy. Całość (pomijając mnie, rower i owąż torbę) mieści się w plastikowej obudowie (o symbolu Z-ileśtam, nie pamiętam) o wymiarach mniej więcej 17x13x7 cm i jest zamontowana na kierownicy. Zdjęć nie mam, rzeknę więc jeno, że jeśli widzieliście kiedyś turystyczny motor lub paralotnię, to za cholerę nie jest to do tych maszyn podobne :> I oczywiście tak unieszczęśliwiony welocyped to jakiś tajwaniec. Ale wygrałem go kiedyś, a jak mawiają górale - darowanemu koniowi w odbyt się nie zagląda. Czy jakoś tak :>
-
Nędznicy, szydzicie z pana, kupującego druciki za czterocyfrowe kwoty, a pierwsza rzecz, która mi przyszła na myśl po obejrzeniu tutejszych galerii, to "Czy was Budda opuścił? Tyle kasy za kawałek cwanej lampki, szybkę i naklejki z pokemonami?". Ale potem poczytałem pełne namiętnych uniesień posty o polowaniu na właściwy kolor świecidełek, o dobieraniu barwy plakatówek do plastiku, wyłamywaniu nóżek w procesorze, psuciu EPROMów z BIOSem ładunkami statycznymi i, podobnie jak drzewiej w przypadku tych nieszczęsnych audiofilów, naszła me niskie czółko górnolotna i nad podziw elokwentna refleksja "ci faceci naprawdę muszą to lubić". I chwała & cześć im za to.
-
Ja bym sobie kupił Prince Polo :> Amstrad mono, 12" (chyba) Acer (stereo :>) 14" (takoż chyba)
-
To znowu ja :> Kolejne głupie pytanie. Pierwej background - procek mój, jak wszyscy już dawno zapomnieli, sterczy niczem fallus na weselu - pionowo. Patrząc na zbereźnika od góry, widać kawałek radiatora, ~1x10 cm. Do owegoż kawałka wykoncypowaliśmy (wespół z moim drugim Ja) przysmarkać następny radiator. Pytanie do publiczności - czy taka konstrukcja zmieni cokolwiek poza tonażem kompa? Mam niejasne przeczucie, że dreck to pomoże, nawet przy zastosowaniu jakiejś pasty do butów czy czegoś takiego. Doskonale wiem, że jest opcja "szukaj", ale tu co drugi post ma w treści słowo "radiator".
-
W recenzji tego ostatniego pudełka napisali, że chłodzenie ma straszliwie głośne. Chyba, żeby w miejsce wiatraka dać ciecz :>
-
A może by tak ktoś w moje Pentium 2 zainwestował, a? :> Senior B3T0N, zostaw to na parę miesięcy. Przez ten czas ktoś wymyśli sposób na chłodzenie kompa piaskiem, krwią czy moczem wielbłąda chorego na nerki, narobisz sobie zaległości jeśli o części chodzi i wtedy z dziką rozkoszą rzucisz się w wir wymiany tego czy owego. To trochę tak, jak z samochodami - każdy ma już szyby zalepione ciemną gazetą, kradzione alufelgi, bezsensowne spojlery, wiejskie naklejki, niebieskie światełka i grubego fallusa rury wydechowej. A potem zniechęcenie, że wszyscy mają tak samo.
-
Kajś (na elektroda.pl bodajże) czytałem, jakoby owe 500 mA można było wyciągnąć z USB tylko chwilowo, a przekraczanie 100 mA (długotrwałe) może się skończyć śmiercią lub kalectwem. Acz głowy ni jąder uciąć nie dam, że nie dotyczyło to tylko starszych płyt głównych. I jako że aj dont hew urządzenia na USB in maj hałs, spłodzę lampkę z białą diodą. Albo z kilkoma różnymi diodami i takim fikuśnym dynksem do przełączania między poszczególnemi barwami - koperkowa magenta, lilaruszdupę, sraczkowaty w kratkę itp. :>
-
Ja? Poetą? Hmmm, udało mi się kiedyś zrymować "siano" i "kolano". Nie powstał z tego żaden wiersz, ergo poetą zwać się nie mogę. Poza tym jeśli to prawda z tym obracaniem się w grobie, to Mickiewicz osiągnąłby wobec takiej profanacji więcej obrotów niż jakieś UltraSuperMasterCoolery czy co też się tutaj jada na przystawki. Jeśli umieszczę go (zasilacz, nie Mickiewicza czy USMC) możliwie blisko przedniej ścianki obudowy, a na tejże przykręcę wiatrakator i wyrzezam scyzorykiem obleśne w kształcie i lamerskie w wykonaniu dziury i prześwity, to mniemam, że to wystarczy? Z tym dotykaniem i innym fetyszem - przykleję sobie bezsensowne tabliczki typu "wysokie napięcie, nie dotykać genitaliami", ale jak na razie mam w rezerwie tylko "stosuj ochronę słuchu", "zatrzymanie awaryjne" i "niebezpieczeństwo wybuchu". No i "głębokie wykopy", ale to się bardziej do obudowy big tower nadaje :>
-
"Sposobu ekspresji", ju sej. Mile łechczesz mój narcyzm :> Ów rozentuzjazmowany tłumek kłębiący się w tem poście skłania mię do bluźnierczej refleksji, żem nie został zrozumian; względnie - wzgardzono tak mną, jak i pytaniami powyższemi [bolesne zawodzenie & szlochy egoizmu i wydumanego poczucia wyższości]. On de ader hend to całkiem proste i zrozumiałe, drogi Watsonie: sobota+lato+panie_bez_bielizny, w związku z czym lud oddalił się do zajęć ciekawszych niż czytanie tych bredni. Znalazłem kawałek plastiku z dziurkami i kombinuję, spiskuję, niezrozumiale pomrukuję i ocieram się, ale ni w rzyć ni w oko te machinacje. Ośmielam się domniemywać, że nie spodoba mi się to, co zamierzam z tym plastikiem uczynić. Z prac polowych jest jeszcze skręcanie, miażdżenie, wykrzywianie i torturowanie blach z tyłu, albowiem konstruktor tegoż nieszczęsnego dekstopu nie przewidział, co różni zboczeńcy będą z tym wyprawiać. Kabulki od zasilatora przedłużę sobie w pracy (filigranowych drucików typu 2cm^2 ci tam dostatek), a przyklejenie wszystkiego (płyty głównej, napędów i tak dalej) na gumę do żucia i słowo honoru nie pochłonie już tak dużo niewolników, złota i many. A co do zasilatora, sprawcy tego zamieszania powyżej - niech się przyzwyczai. Mam Plan i wykonam go sam :>
-
Żeby nie śmiecić na forum: Z czego wykonać przód obudowy wzmiankowanej wyżej? W niecnych planach ma być tam miejsce na dwa włączniki, dwie diody, potencjometr sztuk jeden i sporą khem szparę na wiatrak zasilacza. Zastanawiam się nad metalową siatką, kratką z plastiku albo pracowitym rzezaniu otworków w jednolitej powierzchni z tworzywa sztucznego w kolorze "old-kurz-286". Po lewej stronie ma być ta siatka/kratka/takietambrednie, po prawej są już wycięte 2 zatoki 5,25" i jedna 3,5", wstydliwie schowana za zaślepką 5,25". Coś w ten deseń: |#####|5,25"| |#####|5,25"| |#####|_3,5"| Te śmieszne znaczki # to właśnie miejsce planowanej zbrodni. Rozmieszczenie tego majdanu w zasadzie dowolne, baczyć jeno należy, iżby wiatrak (80x80) znajdował się w miarę nisko.