-
Postów
6562 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
-
Cisną bekę z tej Multipli, a że jeździło to z fabrycznym CNG za śmieszne grosze, oferowało sześć miejsc, zajebistą widoczność we wszystkie strony i przewidywalne silniki, to żaden się nie zastanowi. Żodyn.
-
Znów się zacznie.
-
Lodzenie chłodne. Ten ficzer z pokazywaniem nowych postów w ramce na samej górze forum ma istotną wadę - przebrzydłe trolluchy takie jak ja się rozłażą po całym forum zamiast pierdzieć na Testowym i od czasu puścić cuchnącego bąka w "Motoryzacji".
-
Jak przestaną przeszkadzać to już będzie coś.
-
Jak miałem kilkanaście lat i niewiele włosów łonowych, to kredą rysowałem na chodnikach kutasy. Ani mi do głowy nie przyszło, że walczę z terroryzmem.
-
A może UPS by coś pomógł na ten prąd rozruchowy? Nie jakaś locha do ciągnięcia serwerowni, tylko takie tam 500-700 W do domowego użytku.
-
Zmieniliście już kolory zdjęcia profilowego na fejsiku? Przecież nie będziemy siedzieć bezczynnie patrząc, jak wylatują w powietrze potomkowie ludobójców z Konga, no nie? No nie?
-
Dołączyli za to do akcji "Endlösung der Judenfrage", ochoczo pakując francuskich żydów z biletem w jedną stronę do tak uroczych miejsc jak Auschwitz na przykład. Tacy Węgrzy, którzy dołączyli do Osi, knuli w przeciwną stronę, ekspediując swoich żydów w miarę możliwości za ocean. Ot żabojadzkie pojęcie solidarności i bohaterstwa. Karma to pamiętliwa sucz, dlatego teraz będą mieli kalifat.
-
Bardziej w lewo już się chyba nie da, co? Bo to oznacza jakiegoś nowego Mao - zabijasz, zabijasz, zabijasz, głównie swoich, ale ciągle mao. Bo Europa nie jest wystarczająco koszerna.
-
Ale nie ma być rozwiązane, żadnego Endlösungu. Jeszcze nie teraz, aby do wiosny, gdy ruszy kolejna nawała dziczy na pontonach. Wtedy dokręci się śrubę wszystkim - białym, czarnym, sinym, sraczkowatym czy w kratkę.
-
Im łatwo się tak wygłupiać, mają dość środków, by w razie czego prysnąć do Australii.
-
Robię co mogę.
-
No ale, ale, ale no co wy, przecież napisali, że premium. Dlaczego mieliby kłamać?
-
Ale ja mam wersję premium, tak napisali na fakturze, więc ssijcie aż po bile.
-
Cudownie. My też wiemy gdzie jeździsz, jak szybko, jak często, kto jeździ oprócz ciebie i do tego sam nam to powiesz, łosiu, bo oprócz kluczykowania fury swoim smartfonem będziesz mógł zmienić status na fejsbuniu, ze swojego smartfona oczywiście. A jak nie przyjedziesz na przegląd do ASO na każde nasze pierdnięcie, to wyłączymy ci zdalnie twój magiczny kod w twoim smartfonie i żryj gruz. Albo swojego smartfona. Najprostszy możliwy sposób już mam w swoim chińskim plastiku, ten ziąs albo zaspał albo udaje idiotę bo mu za to płacą - podchodzę z kluczykiem w kieszeni, w torbie albo w kakaowym oku (byle w promieniu 50 cm od klamki), naciskam na guziczek przy klamce raz żeby otworzyć drzwi kierowcy lub dwa razy, żeby otworzyć wszystkie. Guziczek jest też po stronie pasażera oraz na klapie bagażnika, więc pakowanie dobra pod Lidlem, gdy obok jest Biedronka i tam też zaraz idę, nie wymaga otwierania wszystkich drzwi. Zamykanie tak samo - wysiadam, drzwi zatrzaśnięte, naciskam tenże sam guziczek przy klamce raz i gotowe. Stacyjka ma zakodowaną zaślepkę, więc trzeba mi fizycznie wyrwać kluczyk z kieszeni, żeby gdzieś pojechać, bo on musi być w kabinie żeby silnik odpalił, włamywanie na mojego smartfona w niczym nie pomoże. Wzmiankowanego swojego smartfona mogę nie mieć w ogóle, może być rozładowany lub zepsuty, nie jest do niczego potrzebny w opisywanym procesie. Spodobała mi się ta debilna fraza o smartfonie, będę jej nadużywał bez sensu jak ci kolesie od marketingu. Też będę fajny i młodzieżowy, nikt mnie nie obsobaczy że znów zrzędzę i jumasz cannot into kałdroidy. Choć szczerze mówiąc jeśli na tym ma polegać nowoczesność, to ja to <span style='color: red;'>[ciach!]</span>lę.
-
Nie kumasz, chodzi o słowo-klucz "smartfon". Żebyś się jeszcze mocniej przykleił do tego ekranika wielkości paczki fajek.
-
To już jest od dawna, m.in. w Renault.
-
To tylko Niemcy, nie można oczekiwać za wiele.
-
A może jednak? Mam owczarka i cziłałę, no we no. W sumie to chyba przenieśmy się z <span style='color: red;'>[ciach!]</span>leniem bzdur do odpowiedniego tematu, tutaj nie ma już nic do dodania.
-
Makaroniarze deklarują 400 litrów. Mam tyle samo, wózek się mieści, część klamotów też, reszta w kabinie. Czy jestem już ekstrim?
-
Ano, prawdziwy pech.
-
Trudno żeby złomowali niewypierdziany egzemplarz z folią na siedzeniach i lusterkach z powodu obcierki, nie rób scen dziewczyno. Zresztą wedle badań amerykańskich naukowców 100% samochodów opuszczających fabrykę było malowanych!!!!11111jedenjedenaście Baza, podkład, kolor, klar i tak dalej. Swojego obwąchałem przed podpisaniem czegokolwiek, odpaliłem jeszcze bez zaślepki keylessa w stacyjce, chyba jakimś serwisowym superkluczykiem. Ingerencji lakiernika innego niż japoński robot nie udało mi się stwierdzić niewprawnym okiem.
-
Czy legalnie to nie wiem, co jakiś czas wychodzi taka sprawa, że diler ożenił podmalowanego rozjebańca ze skręconym przebiegiem i się potem ciągają po sądach. No ale mimo wszystko szansa na to jest dużo mniejsza niż przy używanym. Kupiłem w życiu cztery używane i jeden nowy, to czyni ze mnie eksperta.
-
No to brawo. Po nowy lakier to do salonu, tam są nienaprawiane fabryczne nówki. Między innymi za to się tam płaci.