-
Postów
6562 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
-
Przecież Włosi wymyślają Niemcom silniki od dobrych trzydziestu lat (pompowtryskiwacze w Fiacie Croma TDI-D, Common Rail w AR 156, zmienne fazy rozrządu tamże), a cynkowane blaszki (papierowej wprawdzie grubości) miało już Cinquecento (początek produkcji 1992). Gulf doczekał się tej kosmicznej technologii dopiero w czwartej czy piątej generacji, zmiennych faz rozrządu VAGina chyba jeszcze nie "wynalazła" na śmietniku w Mediolanie :>
-
Zderzak jest uśmiechnięty w górę po szturchnięciu dzika, pośrodku na dole ma też widowiskowe pęknięcie po poprzednich właścicielkach. Nie naprawiam tego, dopóki nie odpadnie wszystko jest w porządku.
-
Do licznej kolekcji bojowych blizn doszła jeszcze jedna, wyjątkowo bojowa. Nieznany sprawca vs jaszczomb - 1 : 0, klasa parch ma swoje zalety jeśli o parkowanie pod blokiem chodzi :>
-
Ja mam telefon do dzwonienia i robienia słit foci w kiblu, nie do pokazywania po knajpach i imponowania hipsterom niezidentyfikowanej płci. Do tego ostatniego celu są dedykowane modele iPrzedmiotów, to by może tłumaczyło ich bezbożny brak funkcjonalności w tak wielu innych dziedzinach :> Wersja niestandardowa 111.030.0609.356.01, co do cyferki. Data wersji oprogramowania 2011-11-26, data wersji niestandardowej 2011-01-09. Wersja Symbiana to Belle, nie wiedziałem nawet że jest jakiś Refcośtam. Dodaje coś ciekawego czy tylko rozpieprza klocki na pulpicie, chytrze podmieniając niektóre na społecznościowy szajs?
-
No dobra, a co właściwie masz zamiar powiedzieć? Chcesz wykazać, że na Symbiana nie ma Angry Birds, a system jest już wiekowy? Racja. Chcesz obwieścić, że N8 ma cienki procek? Racja. Chcesz uzmysłowić mi, że na rynku są telefony z lepszymi bebechami, większym ekranem w lepszej rozdzielczości i tak dalej? Racja co do przecinka. Chcesz przekonać mnie, że lustrzanka kładzie na deski N8 pod względem jakości zdjęć? Racja znowu, musiałbym wypalić wiadro afgańskiego haszu, żeby twierdzić inaczej. Tylko co to wszystko zmienia wobec faktu, że N8 jest telefonem z dobrym aparatem, szybko działającym systemem, długim czasem czuwania, z przyzwoitą darmową nawigacją i w sensownej cenie? Możliwości telefonu i systemu operacyjnego nie są żadną tajemnicą, w dobie wrzucania na YouTube dosłownie wszystkiego można bez trudu znaleźć dowolny rodzaj testów niemal dowolnego dostępnego cywilom urządzenia. Gdyby N8 w obecnym kształcie wyprodukował Samsung, LG, Motorola czy Apple (no dobra, to ostatnie akurat nie jest śmieszne wobec technologicznego zacofania tej firmy), też bym kupił, bo mi zwyczajnie odpowiada pod względem oczekiwanej funkcjonalności. Ma zalety, ma wady, ale widzę, że dla ciebie główną wadą jest to, że nie jest czterordzeniowym Samsungiem na Androidzie. Czyli fajna ta moja dziewczyna, ale jednak szkoda, że nie jest chłopcem. Ja w swoim Fiacie każdego roku dokonuję jakiejś naprawy/wymiany lub napraw/wymian, po tej zimie prawie na pewno czeka mnie kompletny wydech, bo rdzewieje już srodze. Nadal jednak jestem zdania, że Seicento to dobry i tani w utrzymaniu wehikuł o przyzwoicie niskiej awaryjności, nadal też zgadzam się, że są lepsze za te pieniądze.
-
Zawsze jest instytucja nieważnego głosu - nie poparłeś żadnego z niegodnych i niewiernych, nie wybrałeś "mniejszego zła", a mimo to w wyborach uczestniczyłeś. Możesz więc marudzić do woli :>
-
Jak chcesz oddać nieważny głos, trzeba zakreślić więcej niż jednego czubka na karcie. Tak zostałem poinstruowany po ostatnich wyborach prezydenckich, bo popełniłem pewien istotny błąd, zostawiając puste sloty: Nie wykluczam dorysowania internacjonalnego multikulturowego piktogramu penisa, chyba że wpadnę na jakiś śmieszniejszy pomysł.
-
Nie, luźno rzucona uwaga przy okazji hasła "temat zastępczy", naprawdę nic osobistego. Czyli przyczyniasz się do zwycięstwa tego, co widać w kolejnych rządach. Owa milcząca większość, która ma dokładnie w rzyci, kto nimi rządzi (frekwencja wyborcza jest o ile pamiętam zawsze poniżej 50% uprawnionych) to nieoceniony skarb w demokracji, pozwala wygrywać dzięki umiejętnemu sterowaniu mniejszością. Dużo łatwiej jest wmówić zgrai moherów/lemingów/wieśniaków/wykształciuchów/lewaków coś tam, bo oni się przejmują i na wybory pójdą, niż przekonywać kosztownymi kampaniami społecznymi całe społeczeństwo, żeby w niedzielę po celebracji mszy zakupowej w świątyni konsumpcji kopnęło się jeszcze pokreślić coś tam na karteluszkach. To dlatego demokracja jest taka beznadziejna, nie dlatego że Krul ciach!in na blogasku se napisał.
-
Jak krzyczysz o temacie zastępczym przy dowolnej okazji, to możesz poczuć się wywyższony nad karmiony telewizją tępy motłoch, a co. A potem idziesz do urny i wybierasz tych samych ludzi, bo ten Korwin to jakiś czubek i chce gazować prawa wyborcze kobiet-inwalidów czy coś tam, mówili w Faktach. :>
-
Uwaga eksploatacyjna - nawigacja jest rzeczywiście darmowa, ale jeśli próbuje coś aktualizować przez Internety to wtedy siorbie pinions i lepiej mieć te tam pakiety za piątaka. Prowadzi znośnie, podpowiedzi głosowe wymawia szybko i sprawnie (inaczej ... niż ... Krzysztof ... Hołowczyc ... za ... dwieście ... metrów ... tutaj ... mieliśmy ... zjechać ... Malina ...), dostępne są mapy całego świata (choć same Niemcy to jeśli pamiętam około 1 GB danych). Wada - po aktualizacji map Polski trzeba dociągać inne kraje od nowa, nie wiem doprawdy czemu. I przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę lepiej sprawdzić wytyczoną przez automat trasę (menu aplikacji -> przegląd trasy), bo jeśli zaufać w ciemno, można się niemiło zdziwić i nakręcić bezsensownych kilometrów. Telefon zamontowany w uchwycie na szybie (brak w zestawie, dokupiłem za 30 zł w jakimś Tesco), podpięty do ładowarki samochodowej, z uruchomioną nawigacją, odtwarzaczem muzyki i transmiterem FM (up the Irons!) nie zacina się ani trochę, można nawet odebrać rozmowę w trybie głośnomówiącym i nikt nie umiera - kiedy nawigacja coś gada albo w trakcie rozmowy muzyka jest wyciszana). Mit o muleniu Symbiana w tym konkretnym modelu można śmiało odesłać do Krainy Internetowych Ekspertów.
-
Do miasta benzyna, raczej bez gazu (silnik może nie zdążyć się nagrzać i przełączyć na gaz, jeżdżenie na samym gazie o pustym baku jest niezdrowe dla pompy paliwa), diesel jest bez sensu, chyba że wolnossący mułek typu SDI, któremu wszystko jedno na czym i gdzie jeździ, w końcu przecież kiedyś i tak dojedzie, no nie? Do bardzo dużego miasta i makabrycznych korków niegłupi będzie automat, nie trzeba wtedy wachlować sprzęgłem i wajchą od biegów, podsuwając się na światłach o pół metra co minutę. Ile osób będzie z tobą jeździło? 0? 1? 4? Zamierzasz wozić lodówki? Worki cementu? Portfel? Pudełko na ajpada? Jeśli auto będzie używane przeważnie w mieście, szukaj czegoś, co ma dobrą widoczność, sensowne wspomaganie (Punto mają takie z funkcją City, obracasz kierownicę jednym palcem, może być zwichnięty) i łatwe parkowanie. Ja wiem, że prawdziwy samiec maczo umie świetnie parkować i generalnie jeździ lepiej niż te pedałki z WRC i Formuły 1 razem wzięte, ale nic tak sprawnie nie uruchamia gruczołów potowych w rowku jak próba zaparkowania między innymi samochodami sześciometrowego dostawczaka tyłem przy zerowej widoczności do tyłu i przeciętnej na boki. Próbowałem, nie polecam, Piotr Fronczewski. Konkretne modele trudno mi podać, kuknij waćpan na Allegro, zaznaczając w filtrach budżet, żądany typ nadwozia, rodzaj paliwa i ewentualnie wspomaganie. Ja w ten sposób znalazłem markę, o której nigdy nie sądziłem, że kupię :> To prawda, nie musi. [double_facepalm.jpg]
-
Ja mam bliżej do Berlina, może dlatego oprócz wizyty w ambasadzie US & A i dwóch czy trzech szkoleń nie musiałem przeciskać się przez Polskę B, żeby dotrzeć do stolicy Bolandy. (B jak Bolanda, taki kalambur). Swoją drogą gratuluję Warszawie dociągnięcia semi-przejezdnej chińskiej autostrady bez nawierzchni ścieralnej, za to z bramkami do poboru opłat. Teraz tylko poczekać następne 50 lat na obwodnicę i będzie naprawdę wspaniale. Czy wiedzą w Warszawie, co to obwodnica? Wrocław, Gdańsk, Kraków, ba, nawet moja syfilityczna wioska ma obwodnicę, cojogodom, nawet pełen pijanych drogową agresją małp Poznań buduje sobie obwodnicę, można przyjechać i zobaczyć. Wszędzie daleko - miałem na myśli czas "dojazdu" liczony w godzinach z powodu korków, choć to akurat nie jest warszawski efemeryczny wynalazek, wiadomo. Nieprędko zapomnę epicki "przejazd" przez peryferia Nowego Jorku, trwający jakieś trzy godziny w godzinach popołudniowych. Mediana zarobków wyższa - spoko, przeniesiesz wszystkie rządowe stanowiska do Krakowa (nie wiem, czemu krakusom tak na tym zależy, ale dobra) to i mediana im skoczy. Statystycznie ja i mój pies mamy po trzy nogi. Podsumowując - wolę jednak wieś, pracę i tak mam mocno wyjazdową, do szkoły już nie chodzę, a zawsze można śmignąć raz na jakiś czas do większego miasta na niebanalne zakupy, bo we wsi szerszego asortymentu nie uświadczysz.
-
Jako wieśniak nigdy chyba nie pojmę swym małym rozumkiem, co ludzi przyciąga do dużych miast, również tych rosyjskich jak Warszawa. Drogo jak diabli, wszędzie daleko, korki makabryczne, robota nędzna i słabo płatna, bo na twoje miejsce jest bazylion innych negrów, pretendujących do zostania trv kvlt krieg warsiawiakiem, to nic że z Radomia. 5k za robociznę w łazience? Na bogów Chaosu, za opacykowanie całego kwadrata (48 metrów kwadratowych) plus wymianę płytek w kuchni i przedpokoju plus wstawienie drugich drzwi dałem niecałe 2k, do tego oczywiście surowce.
-
Dyplom zagranicznej uczelni będzie na świecie zawsze lepiej postrzegany niż polskiej. Nie dlatego, że polskim czegoś brakuje, ale skoro zdobyłeś dyplom w UK, to musisz znać język na sensownym poziomie. Doświadczenie zawodowe >>> studia, jeśli możesz to pogodzić to fajnie, ale jak musisz wybierać to wybierz zdobywanie doświadczenia. Masz wizę do US & A?
-
Fąfastycznie, jak ujmuje to puenta pewnego sprośnego dowcipu.
-
Samouk może wpisać w CV osiągnięcia, których zapoznawany z szerokim wachlarzem student może zwyczajnie nie posiadać z braku czasu. O przewadze doświadczenia nad gołym dyplomem przekonywać chyba nikogo nie trzeba? Intel honoruje jakiekolwiek dyplomy jakichkolwiek uczelni bolandyjskich? Pytam przez ciekawość, kompletnie nie moja branża, programować umiem tylko pralkę na mocniej lub słabiej ufajdane gacie. No i Logo! Siemensa, ale to właściwie przekaźnik programowalny, a nie trv kvlt krieg sterownik PLC.
-
To akurat jest średniowieczny szlak handlowy biegnący u podnóża Sudetów, którym w nowożytnych czasach niejaki papa Adolf zdecydował się puścić autobanę. Dlatego marne sześćdziesiąt lat później prymitywne plemię Bolandyjczyków miało ułatwione zadanie, wystarczyło zalać smołą betonowe płyty i nawet nic się nie rozsypało po jednej zimie. Firmy śwagra i kuzyna są niepocieszone, do rzyci z takim geszeftem. W 1945 roku, w momencie kapitulacji, III Rzesza zostawiła w spadku 3896 kilometrów. Ile kilometrów zostawi Bolanda w momencie bankructwa?
-
Bramki na autostradzie - 34 zł. Radość z jazdy przez Bolandę drogą, która nie jest pozasrywana radarami, autobusami z epoki "późny Gierek", sygnalizacją świetlną w co drugiej pipidówie, grzybami wyjeżdżającymi znienacka przed maskę - bezcenna.
-
Mówi się "kreatywni profesjonaliści", "fanów" to ma serial o tym kulawym konowale na przykład.
-
Jest tak, że dopóki nie spłonie parlament, to będzie można tłumaczyć nieustanne podwyżki cen nawet inwazją Marsjan, a owce obywatele to łykną i jeszcze podziękują, że smaczne. Płoń parlamencie, nie ma litości dla tych co czynią ohydę :> 5,92 za Pb95 na Orlenie we wsi, this is madness.