borsuczy_król Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Hmm co to jest dylogia Lukianenki ? Bo on napisal , ze 20 ksiazek z czego conajmniej kilka bylo 2 tomowe :)Dylogie, nie dylogię. ;) Miałem na myśli właściwie wszystkie wydane w Polsce. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Villentretenmerth Opublikowano 17 Kwietnia 2009 Zgłoś Opublikowano 17 Kwietnia 2009 Bronisław Wildstein - Dolina Nicości. "Witamy w Piekle" - o pardon, w "polszy" jak mawiają Rosjanie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michaelius Opublikowano 24 Kwietnia 2009 Zgłoś Opublikowano 24 Kwietnia 2009 Skonczylem czytac "Lód" Dukaja i musze powiedziec, ze generalnie byla to pozycja bardzo dobra , ale w okolicach 800-900 strony czuc bylo , ze tak powiem intelektualna zadyszke autora » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "...." Jak dla mnie cale rozmrozenie i spory kawalek pozniej to byl totalny odjazd z ktorej na szczescie wybrnal dobra koncowka. Momentami tez zwlaszcza w scenach z ekspresu ksiazka bywala przegadana. Na pewno nie jest to tez pozycja ktora mozna polknac w kilka wieczorow. Warto przeczytac (zwlaszcza jak kogos na studiach meczyli logika matematyczna :lol2: ) PS. Teraz zgodnie z obietnica zabralem sie za Twilight :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Manhunt Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Zgłoś Opublikowano 30 Kwietnia 2009 Nie czytałem książek w ogóle ale teraz mi się wkręciło i zakupiłem Piknik na skraju drogi Strugackich. Może ktoś polecić jakąś dobrą książkę w tych klimatach, albo nawet o samym Czarnobylu jeśli istnieje. Pozdro ;-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Villentretenmerth Opublikowano 4 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2009 S.Cenckiewicz, P.Gontarczyk - SB a Lech Wałęsa - przyczynek do biografii. Cóż mogę napisać ? Książka odsłaniająca kulisy sprawy TW. "bolek" , ukazująca mechanizmy "wycieku" TAJNYCH dokumentów w latach 05.06.92r. - 25.09.92r. oraz 28.09.93r. - 24.01.94r. z UOP/MSW do ówczesnego Prezydenta RP (L.Wałęsy), dokumentów które zostały zdekompletowane, oraz z których zostały "wycięte" niepasujące do oficjalnej biografii L.Wałęsy akta. Chcecie wiedzieć jakim Prezydentem był L.Wałęsa ? Jak "działał" i czym się kierował podczas swojej prezydentury w aspekcie sprawy TW "bolek" ? Przeczytajcie tę książkę. ps. w książce zawarto fotokopie oryginalnych pism (oficjalnych dokumentów) między ówczesnymi dygnitarzami dotyczących "zniknięcia" TAJNYCH dokumentów z UOP/MSW na rzecz kancelarii Prezydenta RP, część z nich odtajniono dopiero w 2007r. Nadmieniam iż te dokumenty do dziś nie zostały zwrócone przez byłego prezydenta L.Wałęsę. Serdecznie polecam ! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KaiWren Opublikowano 7 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2009 Szukam jakiejś naprawdę fajnej wciągającej książki może być kryminał może być sensacja, np coś pokroju czerwonego sztormu Clancego, co myślicie np o Czasie patriotów ? lubię jak mnie książka wciągnie, jak się coś dzieje.Próbowałeś thrillery medyczne Robina Cooka? Niektóre są świetne, inne trochę gorsze, ale wszystkie trzymają w napięciu do ostatniej strony. Drugim autorem (autorką!) może być Mary Higgins Clark - również mocne, nieco psychologią zabarwione kryminały, napięcie do ostatniej strony. Ku mojemu zdumieniu wciągnęły mnie ogromnie książki Bernarda Cornwella - polecam trylogię o Królu Arturze. Zaskakująca lektura - wszystkie legendy przeżute, przemieszane z realiami i wypaczone. Raczej męska lektura - dużo militariów, bitew, strategii, magia, zwykle nieobca tej tematyce, pokazana raczej jako przesąd i złudzenie ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Villentretenmerth Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 (edytowane) Andrzej Sapkowski - Ostatnie Życzenie , Miecz Przeznaczenia. Pierwsze dwa tomiki książek o najsłynniejszym Wiedźminie (a właściwie, chyba jedynym ....) w naszej Galaktyce ;) - Geralcie z Rivii.Moja pierwsza książka tego autora, przyznam szczerze że dość dobrze napisana, ciekawe historie zgrabnie ujęte piórem Mistrza.Aktualnie jestem w trakcie czytania kolejnego tomiku .: Krew Elfów - początek zapowiada się intrygująco. Duża część opowiadań ujętych w Ostatnim Życzeniu oraz Mieczu Przeznaczenia została zekranizowana w serialu pt.: Wiedźmin z Michałem Żebrowskim na czele. ps. Villentretenmerth inaczej zwany Borch Trzy Kawki - wymiata ;) (tomik Miecz Przeznaczenia - Granica (ludzkich) Możliwości). » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - [...] - Ktoście to niby - spytał pryszczaty, nie wyjmując ręki zza pazuchy - żeby nam prawić, co się godzi, a co nie ? - Nic ci do tego, kochasiu. - Broni nie nosicie. - Prawda - obcy uśmiechnął się jeszcze zjadliwiej. - Nie noszę. - To nie dobrze - pryszczaty wyjął rękę zza pazuchy, razem z długim nożem. - To bardzo niedobrze, że nie nosicie. Rzeźnik też wyciągnął nóż, długi jak kordelas. Tamci dwaj postąpili do przodu, unosząc pałki. - Nie muszę nosić - rzekł obcy, nie ruszając się z miejsca. - Moja broń chodzi za mną. [...] Warto poczytać. Edytowane 11 Czerwca 2009 przez Darth Sidious Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzej Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 gdzie moge kupic ksiazki po angielsku? interesowalaby mnie jakas trylogia bourne'a albo cos o jacku ryanie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Najprościej przez neta. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
el caco Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 gdzie moge kupic ksiazki po angielsku? interesowalaby mnie jakas trylogia bourne'a albo cos o jacku ryanie.Np. tutaj: http://www.tradebooks.pl/ http://www.englishbooks.pl/ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Silvana Opublikowano 9 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Czerwca 2009 gdzie moge kupic ksiazki po angielsku? interesowalaby mnie jakas trylogia bourne'a albo cos o jacku ryanie.Na Allegro jest pełen wybór, w niezłych cenach ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 11 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 11 Czerwca 2009 W empiku tez mozna kupic, a w co lepszych galeriach handlowych mozna sienatknac na angielskojezyczna ksiegarnie. @Darth Sidious - wezze pan to w spoiler o Borchu, bo psujesz innym zabawe ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Villentretenmerth Opublikowano 11 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 11 Czerwca 2009 @Darth Sidious - wezze pan to w spoiler o Borchu, bo psujesz innym zabawe ;) Zabawa zaczyna się po północy, (czyt. w dalszych tomikach). :razz: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vennor Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 (edytowane) Cześć. Nowy jestem w tym temacie i, wstyd się przyznać, dotychczas nie czytywałem wiele. Niedawno jednak obudziło się we mnie literackie łaknienie. Do teraz czytałem przede wszystkim szkolne lektury i dzieła, które zwróciły moją uwagę czymś szczególnym. Podpiąwszy pod mój... czytelniczy dorobek to, co mam już za sobą, zaczynam, próbując różnych gatunków. Lista najistotniejszych wygląda tak: Trylogia, Henryk Sienkiewicz - zafascynowały mnie te przygody szlacheckiej kompanii. Byłem oczarowany staranną wizją ówczesnej Polski, ludźmi, ich emocjami, przygodami. Coś niezwykłego. Najlepsza załoga Słonecznego, Oleg Diwow - do tej książki zwabił mnie cytat, który kiedyś przypadkowo napotkałem w Internecie - Raszyn mówił o Biblii. To lekka, naładowana (wszelkiej maści) humorem, ale też wulgarna space opera, która bardzo szybko się kończy. Z uśmiechem przyjąłbym zapowiedź kontynuacji. Ludzie bezdomni, Stefan Żeromski - pominąwszy skrajnie emocjonalny pamiętnik Joanny, powieść piękna, a zarazem niezwykle smutna - dwojaka jak uczucia dra Judyma. Za krótka. I choć zakończyła się zgodnie z moimi przewidywaniami, chowałem cichą nadzieję, że będzie inaczej... The New York Trilogy, Paul Auster - budzi napięcie, niepewność, niepokój, zaskakuje. Prosta, a jednak zawiła; spojrzenie na sytuację buduje się aż do ostatniej kartki. Leviathan, Paul Auster - kolejne wybitne dzieło tego amerykańskiego pisarza. Znów możliwość bliskiego poznania bohaterów, wciągająca i pełna emocji historia, ciekawe, prędkie zakończenie - które, można odczuć, sposobem przeprowadzenia odpowiada linii fabularnej... Polubiłem sposób Austera na łączenie świata rzeczywistego ze światem książki. Czarne oceany, Jacek Dukaj - jako że nie znam gatunku, nie znam autora, kiedy zacząłem czytać, moja opinia budowała się m.w. tak: Przepraszam, ale - niech mi ktoś powie - czy przyjemność czerpana z czytania CZEGOŚ TAKIEGO istotnie polega na nierozumieniu omawianego tematu? Przytłaczały mnie fale niezrozumiałych słów (katatonia, ekstrapolacja, kognitywistyka, eschatologia, degrengolada, leseferyzm, heurystyka - teraz już wiem, co znaczą) i "objaśnień"*. Początkowo było więc średnio. Jednak wraz z rozkręcającą się właściwą akcją, obdarzyłem Czarne oceany uwielbieniem, które rosło z liczbą przeczytanych stron... Ta misterna, pełna zaskakujących wynalazków wizja świata przyszłości to bez wątpienia miejsce nieprzyjemne, ale obserwacja zachodzących w nim zdarzeń jest niepowtarzalnym (hm?) doświadczeniem. » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Gwiazdka - Co to za wersja Wheelera? - spytał cicho Hunt opierającego się o framugę drzwi fenonordyka w mundurze EDC. Identyfikator głosił: MAJOR T. FUZZ - Wariacja na temat zasady antropicznej - wyjaśnił major, nie odwracając nawet głowy, wyraźnie myśląc o czymś innym. - Wszechświat partycypacyjny Wheelera. O ile kolejne mutacje na ewolucyjnej drodze do postaci obdarzonego świadomością psychozoika również uznamy za zdarzenia kwantowe, oczywistym jest, że aż do momentu pojawienia się owej świadomości istniały one, te warianty specjacyjne, jako superpozycje stanów prawdopodobnych. - Na takie dictum Hunt wytrzeszczył oczy, ale major Fuzz mówił dalej. - Redukcja następuje w chwili obserwacji. Istnienie człowieka uprawomocnia się przez wsteczny wybór stosowanej ścieżki mutacji, a to takiej, która umożliwiłaby powstanie świadomości i tęże redukcję. Paradoks kauzalny. To wytrąca sens z pytania o zbiegi okoliczności, ponieważ Homo sapiens staje tutaj w roli pierwotnej przyczyny, chociaż późniejszej w strumieniu czasu. No ale myślnia to falsyfikuje. Hunt nic z tego nie pojął. W kolejce: Perfekcyjna niedoskonałość, Wiedźmin, Cykl o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary, Cmętarz zwieżąt, Paragraf 22. Gdyby ktoś z was zechciał mnie od czegoś odwieść lub do czegoś szczególnie zachęcić, z chęcią wysłucham. W kontekście niedawnego pytania o książki obcojęzyczne: Austera czytałem po angielsku i uznałem, że było bardzo przyjemnie, toteż kolejne książki planuję zamówić na Amazonie. Tanie są - tańsze niż w polskich księgarniach. Wysyłka też niedroga. Sprawdziłem właśnie, jak faktycznie działa system obliczania ceny wysyłki. Drogo. Edytowane 16 Czerwca 2009 przez Vennor Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JROX Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zachęcić to Cię mogę bardzo do Wiedźmina. Zacznij od opowiadań [; Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
borsuczy_król Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 (edytowane) W kolejce: Perfekcyjna niedoskonałość, Wiedźmin, Cykl o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary, Cmętarz Zwieżąt, Paragraf 22. Gdyby ktoś z was zechciał mnie od czegoś odwieść lub do czegoś szczególnie zachęcić, z chęcią wysłucham. W kontekście niedawnego pytania o książki obcojęzyczne: Austera czytałem po angielsku i uznałem, że było bardzo przyjemnie, toteż kolejne książki planuję zamówić na Amazonie. Tanie są - tańsze niż w polskich księgarniach (a na Allegro mało ich). Wysyłka też niedroga. O Perfekcyjnej Niedoskonałości troszkę tu już wcześniej mówiliśmy. Jest super, ale: 1. "Cięższa" niż Czarne Oceany 2. Jest to pierwszy tom trylogii, kiedy pozostałe - nie wiadomo. Zamawiałeś już coś wcześniej z Amazona? Ja miałem taki zamiar ale w końcu nie wiedziałem czy jakieś cła trzeba płacić jeszcze, czy nie, i skończyło się na tym, że kupiłem co chciałem w Empiku. Czarne oceany, Jacek Dukaj - jako że nie znam gatunku, nie znam autora, kiedy zacząłem czytać, moja opinia budowała się m.w. tak: Przepraszam, ale - niech mi ktoś powie - czy przyjemność czerpana z czytania CZEGOŚ TAKIEGO istotnie polega na nierozumieniu omawianego tematu? Przytłaczały mnie fale niezrozumiałych słów (katatonia, ekstrapolacja, kognitywistyka, eschatologia, degrengolada, leseferyzm, heurystyka - teraz już wiem, co znaczą) i "objaśnień"*. Początkowo było więc średnio. Jednak wraz z rozkręcającą się właściwą akcją, obdarzyłem Czarne oceany uwielbieniem, które rosło z liczbą przeczytanych stron... Ta misterna, pełna zaskakujących wynalazów wizja świata przyszłości to bez wątpienia miejsce nieprzyjemne, ale obserwacja zachodzących w nim zdarzeń jest niepowtarzalnym (hm?) doświadczeniem. » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Gwiazdka - Co to za wersja Wheelera? - spytał cicho Hunt opierającego się o framugę drzwi fenonordyka w mundurze EDC. Identyfikator głosił: MAJOR T. FUZZ - Wariacja na temat zasady antropicznej - wyjaśnił major, nie odwracając nawet głowy, wyraźnie myśląc o czymś innym. - Wszechświat partycypacyjny Wheelera. O ile kolejne mutacje na ewolucyjnej drodze do postaci obdarzonego świadomością psychozoika również uznamy za zdarzenia kwantowe, oczywistym jest, że aż do momentu pojawienia się owej świadomości istniały one, te warianty specjacyjne, jako superpozycje stanów prawdopodobnych. - Na takie dictum Hunt wytrzeszczył oczy, ale major Fuzz mówił dalej. - Redukcja następuje w chwili obserwacji. Istnienie człowieka uprawomocnia się przez wsteczny wybór stosowanej ścieżki mutacji, a to takiej, która umożliwiłaby powstanie świadomości i tęże redukcję. Paradoks kauzalny. To wytrąca sens z pytania o zbiegi okoliczności, ponieważ Homo sapiens staje tutaj w roli pierwotnej przyczyny, chociaż późniejszej w strumieniu czasu. No ale myślnia to falsyfikuje. Hunt nic z tego nie pojął No właśnie... jak z tym miałeś problem, to z PN chyba będziesz miał jeszcze gorzej. Edytowane 16 Czerwca 2009 przez borsuczy_król Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zamawiałeś już coś wcześniej z Amazona? Ja miałem taki zamiar ale w końcu nie wiedziałem czy jakieś cła trzeba płacić jeszcze, czy nie, i skończyło się na tym, że kupiłem co chciałem w Empiku.Ja zamawialem wielokrotnie filmy, ojciec muzyke i czepili sie o clo tylko przy dosyc duzym zamowieniu (>100 USD). Teraz limity bezclowe sa wyzsze (150 USD, jesli dobrze pamietam), wiec raczej z clem problemow byc nie powinno. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vennor Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zachęcić to Cię mogę bardzo do Wiedźmina. Zacznij od opowiadań [;Taki mam zamiar. Z przyjemnością przeczytam. O Perfekcyjnej Niedoskonałości troszkę tu już wcześniej mówiliśmy. Jest super, ale: 1. "Cięższa" niż Czarne Oceany 2. Jest to pierwszy tom trylogii, kiedy pozostałe - nie wiadomo. Zaglądałem tu co jakiś czas, to i widziałem, co pisaliście. Niedobrze, że cięższa. Chociaż w dalszych częściach (po II rozdziale) nie było pod tym względem źle. Zastanawiam się, czy w ogóle ktoś poza samym autorem jest w stanie w pełni to zrozumieć... Rzecz inna, że najważniejsze dla fabuły definicje (przemowy Schatzu, Krasnowa, Jugrina i innych) i pojęcia (psychomemy, monady, myślnia, futurpamięć, OVR itd. - to coś niesamowitego!) ogarnąłem. Cytat z gwiazdki poprzedniego posta to dla mnie najbardziej zawiła część Oceanów - jest ona jednak później wyjaśniona na lekkim przykładzie. Poczytam. Zamawiałeś już coś wcześniej z Amazona? Ja miałem taki zamiar ale w końcu nie wiedziałem czy jakieś cła trzeba płacić jeszcze, czy nie, i skończyło się na tym, że kupiłem co chciałem w Empiku.Jeszcze nie. Ich helpa nie oglądałem co prawda dogłębnie, ale nie napotkałem tam nic na ten temat. Costi już, jak widzę, wyjaśnił. Dzięki. PS Książki Dukaja mam z Wydawnictwa Literackiego - solidne wykonanie, twarde oprawy, dobry (nie z makulatury, jak przypuszczam) papier. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 Oczywiscie mowimy o amerykanskim Amazonie, bo z ktorymkolwiek europejskim zupelnie nie ma problemu, z przyczyn oczywistych ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
borsuczy_król Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 (edytowane) Zaglądałem tu co jakiś czas, to i widziałem, co pisaliście. Niedobrze, że cięższa. Chociaż w dalszych częściach (po II rozdziale) nie było pod tym względem źle. Zastanawiam się, czy w ogóle ktoś poza samym autorem jest w stanie w pełni to zrozumieć... Rzecz inna, że najważniejsze dla fabuły definicje (przemowy Schatzu, Krasnowa, Jugrina i innych) i pojęcia (psychomemy, monady, myślnia, futurpamięć, OVR itd. - to coś niesamowitego!) ogarnąłem. Cytat z gwiazdki poprzedniego posta to dla mnie najbardziej zawiła część Oceanów - jest ona jednak później wyjaśniona na lekkim przykładzie.Bez przesady... jeśli chodzi o cytat z gwiazdki to tylko wystarczy wiedzieć co to jest fizyka kwantowa. Aczkolwiek przyznam się, że nie znam teorii "wszechświata partycypacyjnego Wheelera", a co to jest "leseferyzm" sprawdziłem sobie przed chwilą. :> Und3r nie miał problemów z wielowymiarową fizyką w PN, to w razie czego może ci pomóc. ;) Acha, i jeszcze - jeżeli Czarne Oceany tak Ci się spodobały, polecam Accelerando (Charles Stross). Wypas. PS Książki Dukaja mam z Wydawnictwa Literackiego - solidne wykonanie, twarde oprawy, dobry (nie z makulatury, jak przypuszczam) papier.Mam 4 w twardych i właśnie wyglądają jak z makulatury... a PN w miękkiej i papier jest biały . Ale przecież na takim żółtawym najfajniej się czyta. :) Edytowane 16 Czerwca 2009 przez borsuczy_król Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Villentretenmerth Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 Takie małe pytanko .... Czytał ktoś z Was książkę Alec Wendy - Upadek Lucyfera ? http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=78839 A jeżeli tak, warto to poczytać ? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 O Perfekcyjnej Niedoskonałości troszkę tu już wcześniej mówiliśmy. Jest super, ale: 1. "Cięższa" niż Czarne Oceany Może nawet nie tyle cięższa, co bardziej surowa gatunkowo. Jednak przede wszystkim powiedzieć należy, że PN jest po prostu lepsza. Ma bardziej zwartą fabułę (w Oceanach niektóre wątki się zaczynają i nigdy nie kończą - ma to zapewne związek z tym, że książka została ostro skrócona na życzenie wydawcy), dobre zwroty akcji, ciekawsze postaci i lepsze dialogi. Nie wspominam już nawet o genialnie dopracowanej wizji dalekiej przyszłości. Chociaż rzeczywiście - jak Oceany były dla Ciebie słabo zrozumiałe, to przed sięgnięciem po PN polecałbym najpierw przeczytać jakąś pozycję popularnonaukową traktującą o dodatkowych wymiarach i fizyce teoretycznej. Np. Hiperprzestrzeń (Michio Kaku) jest prosta i świetnie się czyta. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
borsuczy_król Opublikowano 16 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 16 Czerwca 2009 Ja zamawialem wielokrotnie filmy, ojciec muzyke i czepili sie o clo tylko przy dosyc duzym zamowieniu (>100 USD). Teraz limity bezclowe sa wyzsze (150 USD, jesli dobrze pamietam), wiec raczej z clem problemow byc nie powinno. Oczywiscie mowimy o amerykanskim Amazonie, bo z ktorymkolwiek europejskim zupelnie nie ma problemu, z przyczyn oczywistych ;)Czyli: płacę ostatecznie tyle ile mi Amazon wyliczy i nic więcej, a w przypadku Amazon US pod warunkiem, że nie przekroczy tej kwoty? Zgadza się? Dotyczy to wszystkiego czy tylko multimediów i książek? Np. Hiperprzestrzeń (Michio Kaku) jest prosta i świetnie się czyta.+1. Świetnie napisana, przystępnie. Pierwsza pozycja, którą czytałem na temat teorii strun i wielowymiarowej unifikacji. Z tym że jestem pewien, że czytałem ją przed PN i jakoś mimo tego Dukaj mnie momentami zażył. Hmm, chyba już pora przeczytać jeszcze raz... :> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 17 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 17 Czerwca 2009 Z tym że jestem pewien, że czytałem ją przed PN i jakoś mimo tego Dukaj mnie momentami zażył. Hmm, chyba już pora przeczytać jeszcze raz... :>Tak jak napisałem, Hiperprzestrzeń to jedna z najprostszych książek na ten temat. Czytałem ją w wieku 11-12 lat z pełnym zrozumieniem. Trzeba przyznać, że Kaku potrafi bardzo przystępnie podejmować skomplikowaną tematykę. Natomiast Dukaj (który swoją drogą, zdaje się jakoś specjalnie przystępnością swojej prozy nie przejmować) w PN czerpie z wielu teorii czy wręcz dziedzin fizyki, więc ewidentnie przypomnienie sobie Hiperprzestrzeni nie na wiele się zda, zwłaszcza, że książka ta już się "nieco" przeterminowała. Ale na początek może być. W ogóle Dukaj to niesamowity erudyta - jego przygotowanie merytoryczne do każdej kolejnej książki jest większe, a w Lodzie (wstyd się przyznać, ale jeszcze nie skończyłem - 800 stron przeczytałem praktycznie ciurkiem, a przez ostatnie 2-3 miesiące może z dwa rozdziały; wybiłem się z rytmu:/) to już w ogóle przekracza granice mojego pojmowania ;) . Jak w jednym z wywiadów Dukaj mówił, że czyta miesięcznie od 40 do 60 książek, traktowałem to z przymrużeniem oka, ale lektura Lodu utwierdziła mnie w przekonaniu, że zdecydowanie musi to być bardziej 60 niż 40 ;) . Zresztą my jako czytelnicy możemy się tylko cieszyć, bo mnie np. strasznie irytują książki s-f z podstawowymi błędami merytorycznymi - Dukaj mi jeszcze na tym polu nie podpadł. Z kontynuacją trylogii PN też czeka na nowe odkrycia w dziedzinie fizyki (pierwsze wyniki z LHC itp), żeby książka za szybko się nie zestarzała. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
borsuczy_król Opublikowano 17 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 17 Czerwca 2009 Miałem na myśli przeczytanie jeszcze raz PN, nie Hiperprzestrzeni. :) Heh, za Lód się nie zabieram bo wiem, że nie mam obecnie czasu, a raczej cierpliwości żeby wytrwać te ~1k stron. Czeka... 40-60 książek... to już przesada. Potrafiłem łykać 2-3 książki na dobę, ale nie dzień w dzień. :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 17 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 17 Czerwca 2009 Czyli: płacę ostatecznie tyle ile mi Amazon wyliczy i nic więcej, a w przypadku Amazon US pod warunkiem, że nie przekroczy tej kwoty? Zgadza się? Dotyczy to wszystkiego czy tylko multimediów i książek?Zamawialem tylko multimedia i ksiazki, wiec nie wypowiem sie o innych produktach i jest tak, jak mowisz. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Silvana Opublikowano 18 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 18 Czerwca 2009 (edytowane) Kilkakrotnie zdażało mi się zamawiać książki i filmy z brytyjskiego Amazonu (zwłaszacza kiedy funt stał nisko... ;)), ale w gruncie rzeczy to nie do końca się opłaca. Koszty wysyłki są sumowane od liczby zamawianych produktów, co przy większych zakupach daje ogólnie dosyć niekorzystny przelicznik. Zwłaszcza w stounku do innych krajów europejskich, ale coż... taką mają politykę. Edytowane 18 Czerwca 2009 przez Silvana Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
borsuczy_król Opublikowano 23 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2009 Bernard Weber - Imperium Mrówek - fascynująca książka, mrówki jako cywilizacja. Tak zręczna, że można kompletnie się zagłębić się w tym mikroskopijnym świecie, poznając przygody kilku osobników Federacji liczącej 64 mrowiska... Dobrze, że od razu wszystkie 3 kupiłem. :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 24 Lipca 2009 Zgłoś Opublikowano 24 Lipca 2009 (edytowane) Panowie i Panie, po paru miesiącach przerwy w czytaniu odrobiłem zaległości i zaszczyt mam poinformować szanowne grono ( ;) ), że skończyłem wczoraj Lód. Ponieważ nie byłbym sobą gdybym czegoś nie napisał, a z drugiej strony nie każdemu będzie się chciało czytać to co zaraz zamierzam spłodzić (coś czuję, że krótko nie będzie), zacznę od uproszczonego grafu emocjonalnego mojej osoby, w trakcie czytania Lodu: :unsure: -> :blink: -> :blink: :blink: :blink: -> (na tym etapie musiałem pogodzić się z faktem, że zapewne nigdy nie będzie mi dane stworzyć czegoś choćby w 1/10 tak dobrego oraz z tym, że życie w ogóle nie jest sprawiedliwe, że jedni potrafią tworzyć takie rzeczy, a inni nie ;) ) -> :blink: :blink: :blink: -> :wub: Jak można wywnioskować z powyższego, nie zamierzam być specjalnie krytyczny ;) . Bo jeśli Lód nie jest arcydziełem gatunku, to powiedzcie mi, co jest? Dukaj, w tej iście epickiej powieści, w niesamowicie sprawny sposób zdołał połączyć intrygującą, wciągającą fabułę z absolutnym mistrzostwem językowym, sięgając przy tym do takich gałęzi nauki jak m.in filozofia, logika, matematyka, fizyka, metafizyka czy stworzona na potrzeby książki czarna fizyka oraz czarna chemia. Mamy w Lodzie intrygi polityczne, spiski małe i duże, tarcia międzyreligijne, a przede wszystkim sam Lód, który zamraża Historię i Prawdę. Brzmi dziwnie? Jeśli dodać do tego, że z pozaziemskim Lodem, z polecenia Cara, zmierzy się sam Nikola Tesla, a na kartach powieści spotkamy też Józefa Piłsudskiego, Rasputina i J. P. Morgana, oczywistym staje się, że mamy do czynienia z dziełem niebanalnym. I rzeczywiście - powieść, pomimo swoich bardzo słusznych rozmiarów, nie przynudza ani na chwilę (no, może gdzieś między siedemsetną a dziewięćsetną stroną akcja momentami przysiada, ale kto powiedział, że akcja musi być cały czas), co jest zaskakujące zważywszy na fakt, że przez około 400 stron (!) główny bohater jedzie pociągiem! No ale po kolei - po co nasz bohater jedzie pociągiem i gdzie? Ano wszystko zaczęło się 30 czerwca 1908 roku, kiedy to w okolicach jeziora Bajkał, nad rzeką Podkamienna Tunguzka, coś się rozbiło. Ponieważ nie wiadomo do dzisiaj, co to na 100% było, wizja Dukaja zyskuję sporo na realizmie, jakkolwiek idiotycznie by to zabrzmiało. Otóż moment uderzenia jest w powieści punktem wyjścia do alternatywnej historii świata, w której pierwsza wojna nigdy nie wybuchła, gdyż syberyjski incydent dał początek ekspansji nieziemskiego Lodu, z którego z kolei wymrażać poczęły się tajemnicze lute. Lód ów, jak się okazuje, daje też początek zupełnie nowym gałęziom przemysłu opartym o przemrożone uderzeniem stopy metali i nie tylko, które to nowe materiały ceciach!ą się niespotykanymi wcześniej na ziemi właściwościami fizycznymi. Tutaj szczególną uwagę zwrócić chciałbym na wprowadzenie przez Dukaja pojęcia ćmiatła (jako opozycji światła; przedmiot oćmietlony zamiast cienia, rzuca świeceń) i wynikające z tego zabiegi opisowe. Główną linią fabularną książki jest zlecona przez carskie Ministerstwo Zimy podróż (w istocie, jest to rodzaj powieści drogi) głównego bohatera w poszukiwaniu ojca, który podobno potrafi porozumiewać się z lutymi, a zatem jest w stanie wpływać na ekspansję Lodu i co za tym idzie - na samą Historię (która pod Lodem jest wręcz siłą namacalną). Wokół tego wątku rozgrywają się wszystkie poboczne wątki powieści (w tym wątek miłosny, bardzo ciekawie prowadzony), których oczywiście nie będę opisywał. Najważniejsze jest bowiem to, że Lód czyta się wprost wyśmienicie. Praktycznie każdy element powieści dopracowany jest perfekcyjnie, szczególnie zaś wyróżniają się genialne, bardzo obrazowe opisy. Dialogi to dla mnie też mistrzostwo, chociaż czytając oficjalne forum Dukaja zauważyłem, że to właśnie na nie ludzie najczęściej narzekali, że niby są zbyt "mądre". Osobiście się z tym nie zgadzam, ponieważ większość postaci przewijających się przez karty książki to jednak osoby wykształcone, a poza tym dialogi odznaczały się imo naturalnością i realizmem. Pewnym problemem, jeśli o dialogi chodzi, jest fakt, że bohaterowie posługują się de facto 4 językami i część kwestii napisana jest po angielsku, francusku, lub rosyjsku (czasami pojawia się też cyrylica). I teraz uwaga - nawet długie kwestie np. francuskie, nie są nigdzie przetłumaczone. O ile angielski czy rosyjski nie stanowił dla mnie problemu, to już nielicznych zdań francuskich musiałem domyślać się z kontekstu. Jak widać Dukaj wychodzi z założenia, że skoro ktoś porywa się na takie tomiszcze drobnym makiem pisane, to musi znać języki ;) . W tym miejscu muszę po raz kolejny oddać hołd pisarzowi za niewyobrażalną niemal erudycję - z praktycznie każdego rozdziału książki wręcz się ona "wylewa". W połączeniu z niesamowitą biegłością językową czyni to Lód prawdziwą ucztą dla umysłu. Złapałem się na tym, że im bliżej końca byłem, tym wolniej starałem się czytać, aby na dłużej starczyło :) . Przykład - podczas podróży Transsibem pewien kapitan opowiada współpasażerom przebieg bitwy morskiej, w jakiej brał udział. Mimo iż była to raptem jakaś opowiastka urozmaicająca posiłek, bez żadnego znaczenia dla fabuły, oceniam ją jako jeden z bardziej sugestywnych opisów wojennych jakie czytałem gdziekolwiek. Podobne przykłady mógłbym mnożyć. Dlatego też Lód zdecydowanie nie jest powieścią na jeden raz - osobiście na pewno wrócę do niej jeszcze w tym roku, aby na nowo, tym razem ze zrozumieniem już pełnym wszelkich relacji osobowych prześledzić całą historię. Za pierwszym razem jest bowiem niemożliwe, aby pamiętać dokładnie kto był kim, bez cofania się o kilkaset nawet czasem stron, czego ja nie robiłem (i chyba takie właśnie było zamierzenie Dukaja, aby nie prowadzić czytelnika za rękę - stąd przyczyna pewnych zdarzeń odsłaniana jest dopiero po wielu stronach). Skoro już przy stronach jesteśmy - samo wydanie książki jest świetne. Idealnie dobrane przez Tomasza Bagińskiego grafiki na okładkach, bardzo porządne szycie, dobry papier. To jest jedna z tych książek, które stanowią ozdobę półki - tym większą, jeśli zostanie przeczytana od deski do deski ;) . 9.9/10 (-0.1 za zakończenie, satysfakcjonujące mnie tylko częściowo;]) Jak dotąd najlepsza książka Dukaja (a zważywszy na jego młody wiek mogę po lekturze Lodu powiedzieć, że Lem może czuć się zagrożony ;) ). Edytowane 24 Lipca 2009 przez und3r Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 24 Lipca 2009 Zgłoś Opublikowano 24 Lipca 2009 Fajna recka, dobrana do dlugosci ksiazki :P Bedzie sie trzeba, widze, z dzielem zapoznac. Jeden wtret: Pewnym problemem, jeśli o dialogi chodzi, jest fakt, że bohaterowie posługują się de facto 4 językami i część kwestii napisana jest po angielsku, francusku, lub rosyjsku (czasami pojawia się też cyrylica). I teraz uwaga - nawet długie kwestie np. francuskie, nie są nigdzie przetłumaczone.Przy calym szacunku dla Dukaja, takie numery nie swiadcza o erudycji, wyksztalceniu i czym tam jeszcze, tylko o zwyklym buractwie, tudziez megalomanii. Takie "to ja sie teraz polansuje, a wy, biednie ludziki, co nie znacie czterech jezykow, spadajcie na drzewo, bo nie bede dla nieukow tlumaczen zamieszczal". Swoja droga, ja ostatnio prezczytalem Diune Herberta (wreszcie). Wchodzi bardzo dobrze i jest to rewelacyjna ksiazka, ale, paradoksalnie, uwazam ekranizacje autorstwa Lyncha za lepsza od literackiego pierwowzoru. W ksiazce jest kilka zupelnie niepotrzebnych IMHO dluzyzn, pare watkow jest wprowadzonych nie wiadomo po co i w ogole nie rozwinietych. Lynch wycial te wstawki, dzieki czemu calosc zystkala na dynamice i dramaturgii; do tego bardzo podoba mi sie jego wizja artystyczna. To, ze pare razy poplynal z dramaturgia zupelnie mi nie przeszkadza :) Mimo tego warto sie jednak z ksiazka zapoznac, bo jest to po prostu bardzo dobra lektura :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...