Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Nowe teorie o ABS tutaj czytam.

ABS nie jest po to aby zatrzymać szybciej samochód ale po to aby samochód był sterowalny !

Zablokować koła na śniegu/lodzie to pierwszy krok do kraksy.

 

I bronicie niektórzy zawalidrogi ale ja wspominałem o takich dla których warstewka śniegu tworzy granicę w mózgu, którą ciężko zrozumieć.

ONI SIĘ PORUSZAJĄ 20-30km/h GDZIE NORMALNIE RESZTA JEDZIE 50km/h

Jeżeli miałbym być przesadnie rozsądny tak jak niektórzy sugerują (lepiej 30 niż wypadek) to idą tym tokiem myślenia - lepiej zostać w domu bo inny dupek wjedzie we mnie.

Edytowane przez Kaeres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hamowanie na zblokowanych kołach jest skuteczniejsze na suchym asfalcie. Na śniegu, a szczególnie na lodzie ABS trzeba trzymać na styk, na granicy pulsowania (przyczepności). Wtedy auto dużo szybciej się zatrzyma niż gdybyśmy cisneli w podłogę. Inaczej w skrajnej sytuacji (na ślizgawce) ABS walczy głównie z nogą kierowcy i auto w ogóle nie hamuje. Trzeba zwalczyć odruch i odpuść.

Za takie herezje powinni palić na stosie :lol:

http://free.of.pl/h/hellfire/abs.html#pulsacyjnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz cytat z tej krynicy mądrości

 

Samochód z ABS-em hamuje bardzo słabo.

 

Hamując samochodem wyposażonym w ABS, zwłaszcza na śliskiej nawierzchni można odnieść wrażenie że samochód hamuje bardzo słabo, dużo słabiej niż samochód bez ABS-u.

W pewnych warunkach droga hamowania może być gorsza, jednak zazwyczaj różnice nie są aż tak duże jak się wydaje.

 

Wrażenie niskiej skuteczności hamulców powodowane jest przez dysproporcję w sile z jaką naciskamy hamulec i odczuwanym opóźnieniu pojazdu. Hamując z ABS na śliskiej nawierzchni naciskamy hamulec b. mocno, a hamujemy słabo (bo jest ślisko). Bez ABS wystarczy lekkie naciśnięcie hamulca żeby zablokować koła, hamujemy również słabo, ale odczucie mamy lepsze bo równie lekko naciskamy na hamulec. Żeby uwierzyć polecam zmierzyć drogę hamowania.

Niby przyznawany fakt, potem bagatelizowany, a na końcu przeinaczany, że to właściwie się dzieje tylko w głowie kierowcy.

 

Pisałem o najbardziej skrajnych sytuacjach, gdy przyczepność jest "zerowa".

Ja mam to przerobione (podczas normalnych sytuacji drogowych jak i z pouczającej zabawy w kontrolowanych warunkach) i wiem, że w pewnych sytauacjach trzeba trochę odpuścić.

Słyszałem wiele narzekń na ABS, jaki to przeszkadza, a wręcz jest niebezpieczny na lodzie. Takie wrażenia powstają z bezmyślnego ciśnięcia w podłogę, kóre się sprawdza tylko na mokrym/przypruszonym asfalcie gdy łatwo odzyskać przyczepność, a nie na ubitym śniegu, czy lodzie.

 

 

O następny rodzynek

Jak ABS wpływa na drogę hamowania?

 

W zależności od nawierzchni ABS może zarówno skrócić jak i przedłużyć drogę hamowania w stosunku do hamowania z zablokowanymi kołami.

Wydłużenie drogi hamowania samochodu z ABS można zaobserwować na nawierzchniach luźnych (np. posypany tłuczniem szuter, śnieg), gdzie zablokowane koła mają tendencję do zagłębienia się w nawierzchnię i dzięki temu poprawy skuteczności hamowania. System ABS nie dopuszczając do zablokowania kół, powoduje że hamowanie odbywa się jedynie na wierzchniej, luźnej warstwie nawierzchni. Również na lodzie hamowanie z ABS-em przynosi dłuższą drogę hamowania.

No? Z czego to się bierze?

 

 

Porady dla nowicjuszy "Naciśnij i zapomnij. Co prawda są tego pewne minusy, ale skoro potrzebujesz czytać te porady, nie powinieneś ufać własnej ocenie". 

Edytowane przez MariuszDW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zeby zatrzymac samochod jak najszybciej potrzebna jest sila tarcia kola/nawierzchnia

przy ABS sila tarcia jest mniejsza, wiec droga hamowania dluzsza.

 

to tak wg mnie biorac na logike by wygladalo :P

Edytowane przez kukifas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokuj, dzisiaj byla tragedia nawet autem z 4x4, zimowkach, ESP i ASR.

Ja się przedwczoraj na wczoraj umówiłem na zmianę opon, po tym jak obejrzałem prognozę. I wyjeżdżam sobie wczoraj rano do wulkanizatora (do którego mam z pół kilometra), drogi białe i mróz, więc jadę wolno i ostrożnie - 40 km/h max. Wyjechałem ze swojej osiedlowej uliczki i 0.5 sek po pierwszym użyciu hamulca przy rzeczonych 40 km/h tarłem już przodem samochodu o zaspę przy drodze, po obrocie o 90 stopni. Gdyby gość za mną nie utrzymywał przezornie odpowiedniej odległości to zaparkowałby w drzwiach pasażera jak nic. Zatem w Warszawie masakra. Kolega też na wczoraj umówiony na zmianę opon z furą 360 koni i napędem na tył musiał tego samego dnia co mnie obróciło zostawiać samochód na awarii gdzieś na poboczu, bo nie dało się dosłownie utrzymać toru jazdy. Ja po zmianie na zimówki ostatecznie też do pracy dojechałem metrem, dopiero wieczorem sobie pojeździłem. Plus śliskiej nawierzchni jest taki, że można się powygłupiać jak droga pusta ;) Przykładowa sytuacja ze wczoraj - mega wielka kolejka do skrętu w lewo i śladowy ruch prosto. Ja skręcam w lewo, ale widząc że z 10 świateł musiałbym stać, pojechałem sobie prosto przez skrzyżowanie, a że z naprzeciwka nikogo jak okiem sięgnąć to dawaj zaraz za światłami ręczny, zawracam w miejscu i sobie skręcam na zielonej strzałce, oszczędzając min kwadrans ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko gratulować ludziom którzy do tej pory "nie mieli czasu" zmienić opon. Bardzo życiowe podejście. Tylko mieć nadzieję, że kasacja samochodu nauczy niektórych trochę myślenia.

Wcale się nie dziwie tej masakrze w warszaffce, skoro połowa kierowców tam nie potrafi jeździć, a druga dalej lata na letnich :lol:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A miesiąc temu mówili, że na Placu Czerwonym rozdają samochody :)

1. Trzeba być przygotowanym wcześniej i lepiej jeździć trochę wolniej na zimowych niż potem dać się zaskoczyć na letnich.

2. Opony zimowe lepiej trzymają się drogi podczas deszczów, a nie tylko na śniegu/lodzie.

3. I teoretycznie powinno się zmieniać opony na zimowe kiedy średnia temperatura w ciągu dnia wynosi poniżej 10stopni.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2. Opony zimowe lepiej trzymają się drogi podczas deszczów, a nie tylko na śniegu/lodzie.

Po obejrzeniu ostatnich testow opon ADAC dla kompaktow 195/65/R15 powyzsze zdanie jest falszywe w wiekszosci przypadkow.

 

Co do #3 nie pamietam w jakiej temp. robili testy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko gratulować ludziom którzy do tej pory "nie mieli czasu" zmienić opon. Bardzo życiowe podejście. Tylko mieć nadzieję, że kasacja samochodu nauczy niektórych trochę myślenia.

Wcale się nie dziwie tej masakrze w warszaffce, skoro połowa kierowców tam nie potrafi jeździć, a druga dalej lata na letnich :lol:

widze że mistrz kierownicy całe życie jezdzi w Warszawie i wie wszystko na temat tutejszych kierowców :lol: :lol: pewnie osobiście prowadziłes ankiete nt. zmiany opon, szacunek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze że mistrz kierownicy całe życie jezdzi w Warszawie i wie wszystko na temat tutejszych kierowców :lol: :lol:

Zabolało? To nie jest tylko moja opinia, bo podobnych przeczytałem mnóstwo na forach/portalach.

Warszawiacy nie potrafią jeździć i tyle:

http://www.wykop.pl/link/274228/cyrk-w-war...upota-kierowcow

Z zawartością linka wyżej zgadzam się w 100%

A warszaffskich mistrzów kierownicy poznaję codziennie na swoich (warmińskich) drogach i po tym co widziałem/przeżyłem na pewno nie będę żadnemu z nich współczuć katorg jakie teraz przeżywa w swoim mieście :ploom:

 

ps

Mistrzem kierownicy nie jestem i nigdy nie będę - za to używam głowy za kółkiem, co niektórym przychodzi strasznie ciężko ;]

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bolec mnie może tylko twoja głupota, bez obrazy oczywiście. Sugerowac sie portalami możesz, ale większosc ludzi na nich jest jaka jak ty, kontynuje mity. Przejedz sie, zobacz, po jezdzie w wielu polskich miastach moge ci szczerze powiedziec ( nie broniąc Warszawy bo praktycznie z niej nie jestem ) że nie jest tak źle, prawda ludzie jeżdza szybko i pewnie, ale kogoś przepuścic, wpuścic itd. nie ma problemu. Zdarzają sie anomalnie ale to chyba normalne przy kilku mln. ludzi zamieszkujących to miasto. Najpierw coś pomyśl a nie piszesz głupoty. :damage_wall:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A miesiąc temu mówili, że na Placu Czerwonym rozdają samochody :)

1. Trzeba być przygotowanym wcześniej i lepiej jeździć trochę wolniej na zimowych niż potem dać się zaskoczyć na letnich.

2. Opony zimowe lepiej trzymają się drogi podczas deszczów, a nie tylko na śniegu/lodzie.

3. I teoretycznie powinno się zmieniać opony na zimowe kiedy średnia temperatura w ciągu dnia wynosi poniżej 10stopni.

1. Może tak ale niekoniecznie ;) Wiele sezonów przejeździłem na letnich, jeszcze w czasach gdy mało kto o zimowych słyszał i to z prędkością większą niż 30/h. Przy tym nigdy jeszcze samochodu nie rozbiłem (odpukać...) a więc da się i można :)

2. Bzdura. Spróbuj zahamować na zimówkach w ciepły dzień podczas deszczu.

3. Kolejna bzdura. Jeżeli to średnia, to maksymalna na pewno pow. 15 a wtedy zdzierają się ponad normę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że nie jest tak źle, prawda ludzie jeżdza szybko i pewnie, ale kogoś przepuścic, wpuścic itd. nie ma problemu.

Chyba pochodzisz z jakiegoś alternatywnego wymiaru.

Nie ma problemu? Człowieku, nie rób sobie jaj na poważnym forum.

"jeżdza szybko i pewnie" Czytaj - jeżdżą jak wariaci i zajeżdżają drogę. Lusterka dla nich to akcesorium opcjonalne. Wymuszenie to ich trzecie imię (z bierzmowania)?

"kogoś przepuścic, wpuścic itd. nie ma problemu" - Czytaj - Jeżeli ktoś zajedzie drogę/wymusi to nawalają w klaksony jak małpy i puszczają wiązanki, często przejawiając ochotę na rozmowę twarzą w twarz z "przepuszczanym"?

:D

 

 

1. Może tak ale niekoniecznie ;) Wiele sezonów przejeździłem na letnich, jeszcze w czasach gdy mało kto o zimowych słyszał i to z prędkością większą niż 30/h. Przy tym nigdy jeszcze samochodu nie rozbiłem (odpukać...) a więc da się i można :)

2. Bzdura. Spróbuj zahamować na zimówkach w ciepły dzień podczas deszczu.

3. Kolejna bzdura. Jeżeli to średnia, to maksymalna na pewno pow. 15 a wtedy zdzierają się ponad normę.

1. Kiedyś tak było, tylko wtedy samochodów było mniej, a kierowcy umiejętności kierowców były większe. Teraz jest dokładnie na odwrót.

2. W niskich temperaturach...

3. No bzdura, bo kiedy średnia temperatura dobowa spada poniżej +7°C.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może ja mam jakieś super szczęscie że na mnie nikt nie wymusza, wpuszczają mnie, ale to może dzięki kolejnemu stereotypowi jakim jest gangster w bmw :lol: :lol: zabawnie to brzmi. Całkiem poważnie mówiąc przejedź sie do Wrocławia tam to dopiero jest jazda, Warszawa przy Wrocu wymięka :), jeśli chodzi o prędkośc używanie klaksonów i przepuszczanie. I nie uogólniaj, wyłącz przedstawicieli handlowych których widzisz z kierowców 100licy.

Edytowane przez bryce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warszawiacy nie potrafią jeździć i tyle:

Uspokój mosznę i przyjedź do Poznania po lekcję pokory i wagon adrenaliny. I weź słownik wulgaryzmów, przyda się :>

 

Byliśmy chyba w różnych Warszawach, bo przy całej mojej nieskrywanej niechęci do tego miasta, jeździło mi się po nim co najmniej znośnie jak na metropolię. Przy poznańskich palcem robionych plugawych katamitach i dworcowych spermożujach (a "Lech" to k...wy i pedały), "warsiawiacy" to może nie mistrzowie uprzejmości, ale w większości rozsądny ludek.

I nie uogólniaj, wyłącz przedstawicieli handlowych których widzisz z kierowców 100licy.

+1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyłącz przedstawicieli handlowych których widzisz z kierowców 100licy.

Ale ja o nich nawet nie myślę, bo przedstawiciele to zazwyczaj tubylcy w samochodach zarejestrowanych na centralę firmy. Cały czas myślę o prawdziwych warszawiakach, którzy przyjeżdżają tłumnie na urlopy (tudzież by wybudować chatkę na wsi).

A co do jazdy po innych miastach - veni, vidi, vino. Byłem w 3mieście, byłem w Lublinie, Poznaniu i kilku innych (we Wrocławiu akurat nie) i mam akurat porównanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warszawiacy nie potrafią jeździć i tyle:

A w innych dużych miastach to lepiej? Pojechałeś raz, czy dwa i nagle okazalo się, że nie umiesz jeździć, bo nie byłeś przyzwyczajony do zachowań tamtejszych kierowców...

 

Wszyscy widzą, że w warszawie jeździ się tragicznie, oprócz samych warszawiaków :lol:

Powyższe zdanie pewnie będzie się tyczyło większości miast...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@grobel 

 

Panie teoretyku drogi. Większość Warszawiaków z ktrórymi miałeś doczynienia to pewnie użytkownicy autek leasingowych. Tak patrząc na moją okolicę to najwięksi debile to: 

 

-WE

 

-DW

 

-PO 

 

Panowie jak na służbowych blachach z reguły czarny pasek z TDI na klapie malowanym różnymi kolorami. Im więcej czerwieni tym większy debil..... I jak tu nie twierdzić że czerwone nie jest szybsze.... 

 

Do tego to:

 

-GWE (prawidziw kamikaze z krwi i kości)

 

-GSP (zdażają się kamikaze również)

 

Więc przykro mi ale nie masz panie racji i WE jak widzisz to leasing fura ot cała filozofia. 

 

Nie będę mówił o innych użytkownikach dróg bo szkoda mi klawiatury, a z Olsztyna też się niezłe asy trafiają gdzie nóż widelec czy tam siekiera sam(a) chcą wyskoczyć.

 

Apropo oponek jak ktoś ma w garażu i ich nie zmienił to N/C pisane z dużych. 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja o nich nawet nie myślę, bo przedstawiciele to zazwyczaj tubylcy w samochodach zarejestrowanych na centralę firmy. Cały czas myślę o prawdziwych warszawiakach, którzy przyjeżdżają tłumnie na urlopy (tudzież by wybudować chatkę na wsi).

A co do jazdy po innych miastach - veni, vidi, vino. Byłem w 3mieście, byłem w Lublinie, Poznaniu i kilku innych (we Wrocławiu akurat nie) i mam akurat porównanie :)

W wakacje ? :) czyt. weekendy, wypoczynek

Edytowane przez bryce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie Warszawiacy jezdzić nie potrafią, tylko przyjezdne łebki co się zaczęły za warszawiaków uważać. Pełno tego tutaj się zrobiło i jest jak jest. Sporo niekompetencji , braku wyobraźni i głupoty... Dostał samochód od firmy to mu nie zależy , a że prawko robił gdzieś w miasteczku z jednym skrzyżowaniem to potem są efekty...

 

Dajcie spokuj, dzisiaj byla tragedia nawet autem z 4x4, zimowkach, ESP i ASR.

Kolego, jakim ty 4x4 jechałeś ? , czy aby na pewno było to 4x4 ? czy może FWD z dołączanym "automatycznie" RWD ?

Ja swoim LR na oponach MTR jechałem bez najmniejszego problemu. reduktor w pozycję 4H i jedziesz... jak masz totalnie nie odśnieżoną drogę i jedziesz powoli , przepinasz na LOW i nie przekraczasz 30/40 na godzinę :) Możesz się jeszcze wspomóc diff lockiem jeżeli bardzo się auto ślizga no i jak masz auto wyposażone w ten bajer (do ok 60 km/h , zależnie od konstrukcji auta)

Edytowane przez athlonik85

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie Warszawiacy jezdzić nie potrafią, tylko przyjezdne łebki co się zaczęły za warszawiaków uważa. Pełno tego tutaj się zrobiło i jest jak jest. Sporo niekompetencji , braku wyobraźni i głupoty... Dostał samochód od firmy to mu nie zależy , a że prawko robił gdzieś w miasteczku z jednym skrzyżowaniem to potem są efekty...

Polać mu !

Edytowane przez bryce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego, jakim ty 4x4 jechałeś ?

Prawdziwe 4x4, a nie zadne sprzeglo haldex itp wynalazki. Nie bedziemy rozmawiac jakie auto bo zaraz znowu sie zrobi syf z tematu skad mnie stac, jak z tymi 'warszafiakami'.

A za tych warszawiakow to powinny poleciec % ...

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie Warszawiacy jezdzić nie potrafią, tylko przyjezdne łebki co się zaczęły za warszawiaków uważać. Pełno tego tutaj się zrobiło i jest jak jest. Sporo niekompetencji , braku wyobraźni i głupoty...

Nie wiem skąd tam kolega powyżej, co to dopiero zdecydował się na zmianę na zimówki, ale jeżeli on z Warszawy to Twoja teoria pada. No można też zwalić na niedoświadczenie, pierwsza zima za kółkiem te sprawy :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to na jakie cię stać, bo nikomu nic do tego. Jestem ciekaw jaka to konstrukcja , bo np Moje Disco II jechało bez żadnych problemów w takich jak wczoraj warunkach :)

 

Teorię wysnułem ze swojego otoczenia gdzie 85% osób to ludzie z tzw. Miejscowości które trafiły tu na studia/do pracy i uważają się za lepszych i najmądrzejszych. I oczywiście mieszka tu od dawna , ale bez GPSu się poruszać nie potrafi :lol:

Żeby nie było , ja nie mam nic do osób które przyjechały np za pracą czy nauką z innego miasta - bardzo często są to fajni sympatyczni ludzie , ale w sporej większości trafiam na taką 'wiejską mentalność' i totalny brak pokory, i to mnie np na drodze (ale i nie tylko) , denerwuje...

Edytowane przez athlonik85

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeszlej zimy mialem sytuacje ze dojezdzalem do swiatel, autka staly na czerwonym, bylo lekko z gorki i troche sliska droga(lod itp), nacisnalem hamulec a tu zonk! auto sie lekko slizga, no to jak mnie NFS nauczyl, redukcja biegu i lekkie hamowanie hamulcem - puszczenie i znow hamowanie i jakos sie zatrzymalem przed autem stojacym juz na czerwonym.

 

A tak juz powazniej, to chwilowo mi cisnienie skoczylo :P pierwsza raz mi sie auto slizgalo, ale jakos udalo mi sie zatrzymac, choc w glowie mialem juz "kur** pier* w niego" : d

 

Ciekaw jestem czy tej zimy znow droga z Tychow do Katowic bedzie cala zasypana ze tylko prawy pas od tirow bedzie jako tako wyjezdzony...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Kiedyś tak było, tylko wtedy samochodów było mniej, a kierowcy umiejętności kierowców były większe. Teraz jest dokładnie na odwrót.

2. W niskich temperaturach...

3. No bzdura, bo kiedy średnia temperatura dobowa spada poniżej +7°C.

A słyszałeś o czymś takim jak niestabilność bieżnika opony zimowej przy wyższych temperaturach? Ja tam zakładam zimówki, gdy na termometrze częściej niż rzadziej widzę 3*. W busie w ogóle nie zmieniam i jeszcze nie było problemu.

Nie wiem jaki ma związek ilość samochodów z umiejętnością prowadzenia w zimowych warunkach? Nie po raz pierwszy widzę ten bezsensowny argument ale jakoś do mnie nie dociera :) Dawniej niedzielnych kierowców również nie brakowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że co poniektórzy wierzą ślepo w to co im wciskają producenci opon.

 

Dobra letnia opona będzie w każdych możliwych warunkach zachowywała się lepiej na deszczu od zimowej. Do puki woda nie zamarza lenia będzie działała lepiej, a to dlatego, że ma lepsze i wydajniejsze kanaliki do usuwania wody z pod czoła opony od każdej zimówki.

Dzięki temu zachowuje sterowność.

 

Zimówki nie mają tak wydajnych kanalików, gdyż producenci muszą iść na kompromis - albo dobra przyczepność na śniegu co uzyskuje się dzięki dużej powierzchni bieżnika który jest ponacinany lamelami (to one odpowiadają za zdolności pokonywania śniegu i lodu), albo mniejsza powierzchnia i większe kanaliki, ale wtedy auto lepiej jeździ na błocie pośniegowym niż na samym śniegu.

Producenci stosują więc dosyć szerokie kanaliki do usuwania błota i wody, oraz stosunkowo duża powierzchnia bieżnika z lamelami, przez co opona zachowuje się nieźle i na śniegu i w błocie, ale nigdzie wybitnie. Widać to zresztą doskonale w testach, gdzie najczęściej opony które dobrze wypadają na śniegu gorzej sobie radzą z błotem. Co więcej, często to właśnie opona letnia wypada lepiej na błocie pośniegowym od zimówek, jednak stosowanie ich nie jest polecane, gdyż na ubitym śniegu przez brak lameli kompletnie sobie nie radzą.

 

Paradoksalnie, na nasze warunki całkiem niezłe są opony całoroczne, które są jakby oponą letnią z lamelkami i ciut miększą mieszanką, dzięki czemu na śniegu są słabsze od zimówek, ale biją je na błocie pośniegowym i w czasie deszczu. Niestety producenci opon lansują opinię jako by na zimę nadawały się jedynie zimówki, na lato letnie a uniwersalne to wytwór szatana, bo zamiast zarobić na dwóch kompletach zarabiają na jednym...

Ja osobiście jeżdżę już ładnych parę lat na całorocznych i naprawdę nie narzekam. Nie są może wybitne, na ubitym śniegu nie mają szans z zimówkami, ale pozwalają się przemieszczać sprawnie zimą, a do przyczepności latem nie mam żadnych zastrzeżeń.

 

Kiedyś już chyba wrzucałem, ale polecam poczytać:

 

http://www.forum.v10.pl/opony,zimowe,oszustwo,t35.html

Edytowane przez IGI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...