Skocz do zawartości
phranzee

Anime

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie się podoba drugi opening w SZS :) Oraz totalnie rozwaliła mnie scena z samego początku pierwszego odcinka, [ spoiler]gdy przez park pełen kwitnących wiśni biegnie sobie Fuura Kafuka (w tle świetny kawałek "Haru, mankai sakura no shita de" "Zaczęło się wiosną, pod drzewem sakury") i mówi, jaka to wspaniała pogoda, aż chce się żyć - a ułamek sekundy później Itoshiki się wiesza xD.[/spoiler ] Oplułem monitor.

 

Niedawno oglądałem film Paprika. Opowiada o młodej noblistce, która zajmuje się dość niecodzienną metodą leczenia pacjentów - jako tytułowa Paprika przenosi się wgłąb umysłu pacjenta, by wraz z nim analizować jego sny. Niestety, samo urządzenie, DC Mini, zostaje wykradzione i ludzi ogarnia szaleństwo, ponieważ zaczynają śnić na jawie.

Zwariowana fabuła (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), świetna muzyka Susumu Hirasawy wspaniale podkreśla klimat [część utworów z soundtracka dostępna na stronie Teslakite do ściągnięcia za darmo!] oraz wspaniali seiyuu - Megumi Hayashibara w roli głównej (Rei z NGE).

 

Film zdecydowanie nie na jedno posiedzenie. Trzeba do niego wrócić kilka razy. Taka magia...

 

A wady? Cóż... Niektórzy powyższą linijkę właśnie uznają za wadę. Jednak dobre kino japońskie to nie to samo, co słabe amerykańskie komedyjki z miliardami wybuchów i fabułą cienką jak kartka papieru.

 

Moja ocena - 9+/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stratos zgodze sie , ze do ogladania nadaje sie tylko pierwsza czesc. Jako taki zabawny rozrywkowy fan-service :)

 

Za to skonczylem Hack Signa co prawda z OAVek nie zrozumialem prawie niczego bo wyjechala jakas horda postaci z gry :) , ale generalnie anime na solidna 8/10.

Naprawde rewelacyjna muzyka , rzadko mi sie zdarza ,zebym nie przewijal openingow chca dorwac sie do fabulowego mieska :D (w zasadzie tylko tu , Gitsie, Elfenie i Noirze ogladalem openingi kilka razy dla muzyki).

Historia byla dobra tylko mam wrazenie, ze w pewnym momencie autorzy nieco sie pogubili i nie do konca wiedzieli co chca skonczyc.

Do tego dochodzi bardzo dobry portret gier MMO wiekszosc zachowan przedstawionych to prawie codziennosc w grach tego typu :)

 

Acha odejmijcie od oceny 1 albo 2 punkty jak ktos nie gral nigdy w zadne massive online.

miło że komuś się tak bardzo Sign (i Gift) spodobał :)

to jeszcze tylko Liminality, Dusk, Roots, G.U. Trilogy, i G.U. Returner (w takiej kolejności :).

do Roots i G.U. przydaje się pogranie w gierki na PS2 (G.U. vol.1, 2, 3 i 4), ale i bez nich niemal wszystko jest opowiedziane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interstella 5555 - godzinna podróż przy muzyce z "Discovery" Daft Punk bardzo mi się podobała - nie dość, że lubię Daft Punk, to jest to mój ich ulubiony album. Gdyby nie muzyka i niektóre obiekty, anime spokojnie można by ocenić na lata 80. Fabuła nie jest skomplikowana. Wszystkiego dowiadujemy się dzięki oglądaniu i czytaniu napisów na niektórych rzeczach/obiektach - nie ma żadnych dialogów. IMO idealnie zostały "użyte" Voyager i Veridis Quo - animacja w tych momentach idealnie pasowała do piosenki. Jeżeli ktoś ma ochotę na taką małą ekspedycję to polecam, aczkolwiek nie jako pierwszy odsłuch płyty ;).

Zmieniając temat...

Z nowych, letnich serii dobrze zapowiada się Nogizaka Haruka no Himitsu - trochę kijowy op, znośny ed, dość ciekawy pomysł (nie widziałem jeszcze anime z dziewczyną otaku, która nie chce, aby ktoś się dowiedział o jej hobby), główny bohater przypomina mi (z wyglądu) kogoś podobnego do Keitaro z Love Hiny (gdzie był jeszcze podobnie wyglądający gość?), nie jest zbolem ani otaku... może być ciekawie :).

Edit: Zaraz wychodzę na Animatsuri, będę podczas trzech dni. To będzie mój pierwszy konwent (dobrze, że przynajmniej tak blisko domu, ale z Wilanowa to i tak z 1h autobusem) - trochę się stresuje, ale mam nadzieje, że będzie fajnie, na dodatek idę z kumplem (chciał mnie wyciągnąć na dojicon, ale mu się nie udało, natomiast mi jego na Animatsuri - tak).

Edit2: I po pierwszym dniu (no w sumie nie, ale urwałem się szybciej [za sprawą kumpla]). Ogólnie bardzo pozytywne wrażenia, bardzo dużo ciekawych rzeczy jest do kupienia, do tego ciekawe panele/dyskusje/projekcje (tym akurat zajmę się jutro dokładniej). Oto pierdółki, które udało mi się nabyć (jutro wracam z plecakiem i większym zapasem kasy):

Dołączona grafika

Dołączona grafika

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Stałem się także posiadaczem takiej pięknej figurki

Widocznej na zdjęciach wcześniej

Rei :D

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Edit3: Wróciłem z drugiego dnia - samemu jest tak trochę głupio, do tego wymiękam, gdy są duże ilości ludzi. Na następny konwent zbiorę jakąś ekipę - co najmniej ze trzy osoby, chociaż miło by było, jakby ich było więcej.

Nabyte rzeczy - trzy tomy Tokyo Mew Mew i blicztardowska zawieszka z Uraharą do telefonu :D.

Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tokyo Mew Mew wymiata. Musze się w końcu zabrać i skończyć anime [;

Niestety olsztyński konwent nie wypalił (a to niespodzianka) i kiszka...

 

Kończę już Higurashi i potrzebuję pomocy.

Rzućcie czymś cholernie ambitnym do kolejki ;]

Tu jest moje anidb w razie czego:

http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=...&uid=237256

Bo w przeciwnym wypadku zacznę oglądać school rumble :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, zarówno figurka, przypinka jak i av to nikt inny jak Rei z Neon Genesis Evangelion :).

Edit: Po wizycie w pewnej restauracji serwującej azjatyckie jedzenie (i nie, nie była to budka typu "chinol" :P) wkręciła mi się zielona herbata - piję już trzeci dzbanek w ciągu jakiejś godziny i ciągle chcę więcej.

Zmieniając temat...

W spoilerze parę stron wcześniej pisałem nt. Asian Kung-Fu Generation - są całkiem nieźli i już w ciągu pierwszego tygodnia słuchania zapamiętałem kawałki tekstów piosenek oraz nuciłem sobie, jednakże to nie to samo co the pillows - najpiękniejsze są początki, ach <normalnie jak stary dziad>

Edit2: Właśnie taką pierwszą moją miłością były poduszki. Swoją historię o j-music pewnie kiedyś opowiem, ale nie teraz, bo leci czwarty dzbanek (nawet pół epka nie idzie usiedzieć po wypiciu tego [komp>wc>komp]).

Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób nie zobaczymy twoich anime(tylko nasze 'my list'), lepiej podaj nam swój nick na animedb i udostępnij pokazywanie listy dla obcych (lub dla buddies jak tam chcesz).

Wybacz, pisałem na szybko przed wyjściem i walnąłem gafę :>

 

Jak wszyscy, to wszyscy - Monster!

Lista leborga vel grobela

Ok, będzie Monster.

Boli mnie tylko ilość odcinków i pojawiające się w opisie słowo "Germany" :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzyj 4 odcinki "Higurashi", przejdzie Ci ochota na DBZ :).

 

Zacząłem oglądać "Higurashi no Naku Koro ni" (jestem na początku 5 "resetu"), a "Kai" czeka na dysku: jedno z lepszych anime jakie widziałem: czyste szaleńtwo z "Hellsinga" i "Elfen Lied" + mroczna, tajemnicza atmosfera z "Monstera", dają bardzo dobre efekty. Właśnie, może ktoś polecić jakąś komedia - nie ecchi i nie otaku . Chciałem się zabrać po "Higurashi" za "Noir", ale wydaję mi się, że będe się musiał zresetować po tym anime.

 

->leborg: możesz spróbować GiTSa(film plus seriale), Wolfs Rain.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, będzie Monster.

Boli mnie tylko ilość odcinków i pojawiające się w opisie słowo "Germany" :lol2:

Dzieje sie w Niemczech oraz bylej Czechoslowacji , zawita do dzisiejszych Czech. Warto , ilosc epek faktycznie moze niepokoic , ale anime wciaga - problemem jest tylko to , ze nie da sie tego ogladac w duzych ilosciach z tego wzgledu , ze fabule podaja bardzo dokladnie , powoli przez pryzmat wielu napotykanych postaci - z jednej strony buduje to ogromnie klimat , z drugiej znacznie oddala koniec. Warto. Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Edit: Zaraz wychodzę na Animatsuri, będę podczas trzech dni. To będzie mój pierwszy konwent (dobrze, że przynajmniej tak blisko domu, ale z Wilanowa to i tak z 1h autobusem)

OT: to Ty jestes z Wilanowa? Ladnie, mamy rzut beretem do siebie, ja na Vogla mieszkam... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie copypastę z innego forum i to jeszcze wypowiedzi pisanej na szybko, jednakże się spieszę, a chciałem się podzielić swoimi wrażeniami z konwentu:

Wczoraj nabyłem trzy tomy Tokyo Mew Mew i blicztardowską zawieszkę do telefonu z Uraharą, tak więc dziś od razu rzuciłem się po resztę tomów ww. mangi, jednakże spotkał mnie zawód - stoisko zniknęło, a na jego miejscu było jakieś inne, tak więc kupiłem sobie plakat z Naru i płytę Utady Hikaru, po czym ruszyłem szybko do sklepu, aby zdążyć z powrotem na panel. Po powrocie zostało jeszcze parę minut, jednakże wszedłem do sali, gdzie miał się odbyć panel o przestępczości w Japonii, po czym... nie wyszedłem przez godzinę - trafiłem na wspaniały wykład o filmach Takeshiego Kitano. Okazało się, że sam nawet oglądałem jego dzieło - Zatoichi. Po wykładzie prowadzący został nagrodzony głośnymi i długimi brawami, a ja udałem się na dół, gdyż chciałem swój SD art. Usiadłem w kolejce, posiedziałem, pogadałem, lecz niestety nie doczekałem, gdyż musiałem już iść - szkoda, nie będę miał swojej mangowej podobizny SD aka Chibi. Po drodze do wyjścia udałem się jeszcze do Losomatora - pyknąłem za 2 zł - nic. Postanowiłem, że zużyje wszystkie pozostałe mi drobniaki i zagrałem trzy razy, po czym trzy wygrane z rzędu - 2x pocztówka i duży badge - nieźle :D.

No i zapomniałem wspomnieć o najważniejszym - o kolejnej figurce Rei - dzisiejszym zakupie :D. Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle fajny stuff z Asuką jest trudno dostać. Przeglądałem plakaty i figurki - nic nie przykuło szczególnie mojej uwagi.

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Jednakże...
Dla pocieszenia dodam, że dużo rzeczy z Rei także nie jest fajnych, chociażby plakaty ;).
A sama Asuka jest faaaajna - wyraźna, agresywna, dynamiczna, stanowcza - zupełnie przeciwieństwo Rei.

@Vennor - i tak wolę Rei :D.

Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A sama Asuka jest faaaajna - wyraźna, agresywna, dynamiczna, stanowcza - zupełnie przeciwieństwo Rei.

@Vennor - i tak wolę Rei.

Asuka jest be.

Aragorn, ja też!

 

Swoją drogą, coś nowego o Higurashi no Naku Koro ni Rei.

 

Type OVA, unknown number of episodes

Airing/Release 26.12.2008 till ??.08.2009

A to ciekawe. Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dragon Ball jest najlepszy.. :lol2: super anime..

Dobra "bajka" przed spaniem xD

Hmm jest tak super , ze przez dlugie lata po zobaczeniu kilku epkow tego i sailor moon bylem zadeklarowanym anime haterem i dopiero terapia Berserkiem i Gundam Seedem pomogla :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seto No Hanayome

 

Tak, w koncu to zmeczylem... :lol:

 

O fabule rozpisywal sie nie bede, bo bylo juz tu o niej, zreszta w necie jest kupe recek 9chocby streszczenie na anidb ;) ). Zreszta, streszczenie na anidb w zasadzie wystarcza, bo fabula jest tutaj tylko przykrywka do kolejnych gagow.

Humor jest mocno zakrecony, serial jest napchany parodiami i pastiszami roznych filmow i klasycznych gatunkow anime. Oczywiscie jakiekolwiek prawdopodobienstwo wydarzen trzeba odlozyc na polke ;) Postacie sa bardzo wyraziste, kazda ma swoj charakter. Niestety, niektore dowcipy powtarzaja sie zbyt czesto i po jakims czasie juz przestaja smieszyc. Na szczescie tyle razu skrecalem sie ze smiechu, ze moge wybaczyc te drobnostke ;)

Kreska i projekt postaci bardzo mi podeszly (poza paroma osobnikami, ktorzy mnie po prostu denerwowali). Styl rysowania postaci bardzo czesto sie zmienia, znowu parodiujac rozne gatunki.

Muzyka - miodzio. Swietny soudtrack, wpadajacy w ucho i pasujacy do sytuacji, a przy okazji swietnie "puszczajacy oko" do soundtrackowych stereotypow.

 

Bylo o zaletach, teraz troche o wadach :P Po pierwsze, strasznie sie w tym serialu wydzieraja. Strasznie. Glownie dlatego tak dlugo sie z tym bujalem, te ciagle wrzaski po prostu mnie meczyly. Do tego momentami akcja zasuwa tak szybko, ze nie sposob sie polapac (szczegolnie, gdy sceneria i kreska zmienia sie jak w kalejdoskopie) - do spolki z wrzaskami (ktore podczas takich szybkich akcji z reguly zwiekszaja natezenie) tworzy to audiowizualna kakofonie, ktorej nie moglem zniesc na dluzsza mete.

 

Moja ocena: 8.5/10 Mimo powyzszych wad ogladalo sie to bardzo przyjemnie, jest kupa smiechu, a to wszystko okraszone ladna kreska i swietnym soundtrackiem.

 

Na koniec jeszcze ponarzekam na release: dziwi mnie, ze nikt jeszcze tego nie przetlumaczyl, do konca i porzadnie. Fakt, jest to trudne (duzo dodatkowych tekstow na ekranie, wspomniane bardzo szybkie zmiany), ale serial jest na tyle fajny i popularny, ze moznaby sie spodziewac szerszego odzewu ze strony fansubberow.

Odcinki 1-16 mam od Ayako i sa swietne - wszystko przetlumaczone, dobra jakosc obrazu, ladne czcionki i brak bledow. Niestety, Ayako dalo tylka i zarzucili dalsze tlumaczenia...

17-20 udalo mi sie dorwac od Setouchi Group - obraz w zasadzie na tym samym poziomie co Ayako, suby juz nie takie ladne, ale nie jest zle. niestety, zrobili tych kilka epkow i sluch po nich zaginal.

21-26 zrobilo tylko Your-Mom - tu jest niestety marnie; o ile do sredniej jakosci wideo idzie sie przyzwyczaic i po jednym-dwoch odcinkach przestaje to przeszkadzac, to napisy sa tragiczne. Brzydkie, kupe literowek i bledow gramatycznych - w zasadzie jedyna ich zaleta jest to, ze sa.

 

Teraz jeszcze Bakawolf wzieli sie za koncowe odcinki, poki co zrobili 17 i 18, na 19 kaza sobie bardzo dlugo czekac. Mam watpliwosci, czy dadza rade to skonczyc, a jakas alternatywa dla Y-M by sie przydala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, skończyyłem "Higurashi" i "Kai". Nie bedę wyjaśniał, o co chodzi, bo pewnie i tak wszyscy oglądali to anime. Jedynka ma u mnie 10 za przyciężkawą atmosferę, dwójka 9.5, bo postanowiłem potraktować to jako całość. Jestem ciekaw, czy w "Rei" zrealizują Miotsukushi-hen (Canal Drying Chapter), który ma być "True ending" (ktoś ma jakieś informacje na temat tego "arcu", bo był wydany na PS2 ?).

Edytowane przez Thomas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kara No Kyoukai - wszystkie 3, ktore dotad wyszly

 

Autorzy nie bawia sie w jakies wprowadzenia czy zapoznanie z postaciami - wrzucaja widza od razu w sam srodek akcji. Odcinki nie sa ulozone chronologicznie, a ze planowanych jest siedem czesci, to oglada sie to IMHO dziwnie; poszczegolne czesci wydaja sie zawieszone w prozni, jakby czegos im brakowalo. Trzeciepek spaja to troche w jedna calosc, ale i tak sa potezne dziury, ktore wyjasnione zostana w nastepnych odcinkach (polecam zerkniecie do chronologii na Wikipedii, pomaga).

Kreska jest fajna, stylem i kolorystyka przywodzi mi na mysl pierwszy GitS. Ciekawe, szczegolowe tla, ktore sprawiaja czasami wrazenie mocno przetworzonych zdjec.

Muzyka mnie urzekla, szczegolnie kawalki podczas walk i endingi. Zreszta, nazwisko Yuki Kajiura mowi samo za siebie ;)

 

Oceny nie wystawiam, bo nie zwyklem oceniac rzeczy nieskonczonych, poza tym musialbym obciac nieslusznie punkty za dziury w fabule. Ale jesli reszta czesci utrzyma taki poziom, jak dotychczasowe, to szykuje sie dycha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na koniec jeszcze ponarzekam na release: dziwi mnie, ze nikt jeszcze tego nie przetlumaczyl, do konca i porzadnie. Fakt, jest to trudne (duzo dodatkowych tekstow na ekranie, wspomniane bardzo szybkie zmiany), ale serial jest na tyle fajny i popularny, ze moznaby sie spodziewac szerszego odzewu ze strony fansubberow.

Odcinki 1-16 mam od Ayako i sa swietne - wszystko przetlumaczone, dobra jakosc obrazu, ladne czcionki i brak bledow. Niestety, Ayako dalo tylka i zarzucili dalsze tlumaczenia...

17-20 udalo mi sie dorwac od Setouchi Group - obraz w zasadzie na tym samym poziomie co Ayako, suby juz nie takie ladne, ale nie jest zle. niestety, zrobili tych kilka epkow i sluch po nich zaginal.

21-26 zrobilo tylko Your-Mom - tu jest niestety marnie; o ile do sredniej jakosci wideo idzie sie przyzwyczaic i po jednym-dwoch odcinkach przestaje to przeszkadzac, to napisy sa tragiczne. Brzydkie, kupe literowek i bledow gramatycznych - w zasadzie jedyna ich zaleta jest to, ze sa.

To akurat jest calkiem proste jesli mnie pamiec nie myli posiadacz licencji w USA byl calkiem aktywny w wysylaniu listow z zadaniem przerwania subowania i dlatego napisy sa tak poszatkowane.

 

BTW ogladaliscie 16 epek Code Geass - jestesmy slawni nawet japonczycy slyszeli o takim kraju jak Polska a nawet wiedza , ze jestesmy w EU :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedza, wiedza - np. we Front Mission 4 pierwsze misje sa wlasnie w PL. Oczywiscie polski kapitan (albo major, nie pamietam) od razu przy pierwszym spotkaniu bierze sie za podrywanie panienki z druzyny :lol2:

 

A ja obejrzalem sobie dzis wieczor kolejna rzecz - Appleseed Ex Machina, tym razem na BR. Powiem krotko - to jest jedyne sluszne wydanie tego filmu. No, moze 720p jeszcze ujdzie ;)

Troche szkoda, ze sciezka dzwiekowa jest tylko w DD5.1, bo z nieskompresowana (albo skompresowana bezstratnie) byloby jeszcze lepiej, ale i tak udzwiekowienie daje rade. Zas obraz... sam miod :)

Swoja droga, angielski dubbing bardzo pozytywnie mine zaskoczyl - glosy sa fajnie dobrane i, co najwazniesjze, dobrze zagrane. Zaryzykowalbym wrecz teze, ze ogladalo mi sie przyjemniej, niz wersje japonska, ale to moze tez kwestia warunkow. W kazdym razie: angielski dubbing jest IMHO bardzo dobry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - @Michaelius
W końcu Polska niepokorne państwo, to i z UE zechciała wystąpić i przyłączyć się do Leloucha, nawet kapitanem któregoś oddziału jest koleś zwący się Frederik (Fryderyk) Szymanowski ;d
ポーランド (Porando)
To co, teraz szukamy nawiązań do naszej małej krainy w japońskich dziełach? :D
Thomas, faktycznie, w FLCL uświadczyliśmy kaszla, z tego co pamiętam jeździła nim koleżanka agenta z tymi cudownymi brwiami :lol: Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 11 dniach początkowych trudów, zmian zdania i ostatecznego uczucia uwielbienia skończyłem oglądać Ginga Eiyuu Densetsu. Nieprzyzwoitością i niepodobnością szczędzić słów opinii tego anime. Ujmę wszystko w spojler, żeby nikomu zabawy nie popsuć.

 

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « -
Do powiedzenia mam wiele, ale chcę, by ta wypowiedź trzymała się kupy; mam nadzieję, że rzuci światło na powagę, dostojność tej leciwej już serii.

 

Dla mnie, fana oglądającego anime od ledwo roku, przebrnięcie przez początkowych (około) 30 odcinków, było niemałą trudnością. I choć zamierzałem po raz pierwszy porzucić zaczęte anime, trzymałem się mojego postanowienia, by nigdy się do tego nie przyczynić.

Tym też sposobem parę dziesiątek pierwszych odcinków, które dały mi możliwość zapoznania się z charakterem tej ekranizacji powieści Tanaki Yoshiki'ego. Dla mnie było to zderzenie wyłącznie z negatywnymi cechami, za które uznałem wówczas: niesamowicie szybkie tempo wydarzeń - brak chwili wytchnienia; błahe "cudowne taktyki", za które wychwalano admirałów, a które w moim odczuciu były dziecinną zabawą; jednostajny i niewyrazisty sposób prezentowania wydarzeń, tj. np. nieprzywiązywanie wagi do dokładnego prezentowania przebiegu kosmicznych potyczek poza wnętrzami okrętów.

Skoro zacząłem już obsmarowywać GED i wymieniać minusy, pociągnę to dalej. Animacja kuleje, jest niedokładna, ale to mogę przełknąć (ważne, że nie ma 3D), choć nieraz zdarzyło się, że postać poruszała ustami, lecz nic nie mówiła. Dalej, akcja zaczyna się w roku pańskim 3597 (jeśli poprawnie obliczyłem), zatem odruchowo zadać można pytanie: gdzie potężne i oczekiwane! zaawansowanie technologiczne rasy ludzkiej? Zgodnie z przewidywaniami dzisiejszej większości, nie powinniśmy być nawet w stanie przewidzieć, jak rozwiniętą technologią ludzie powinni dysponować (jest to zarazem antytezą do mojego stwierdzenia). Porzućmy ten aspekt. W zamian otrzymujemy królewskie rezydencje, suknie i inne dworskie ubrania, drewniane domy, starodawny podział na klasy społeczne - chłopstwo, arystokracja - potyczki na topory w przestrzeni kosmicznej itd. Można przyjąć, że stało się tak z powodu trwania nieustających wojen, które zatamowały rozwój; to byłoby też odpowiedzią na moje poważne pytanie: dlaczego bojowe okręty wojenne nie są bezzałogowe?

 

Od około 33. odcinka (tj. od bitwy z udziałem fortec Iserlohn i Geiersberg) LotGH zaczęło mnie mocniej wciągać. W końcu pojawiły się interesujące taktyki i strategie, odwracające moją uwagę od poprzednio stosowanych parodii. Odnośnie parodii - pojawił się też widocznie zauważalny aspekt komediowy, zwłaszcza w obozie Yanga, gdzie wszyscy swobodnie i bez ustanku żartują - Shenkopp np. był wyśmiewany nawet po śmieci. Niezmiernie mi się to podobało, a i niemało się uśmiałem, bo żarty są przednie - Poplan i Attenborough wymieniający argumenty, Cazellnu i jego komentarze nt. Yanga; żarty Shenkoppa i reszty są wyborne i niedziecinne.

Z czasem anime coraz wyraźniej zaczyna przenosić się na życie osobiste co ważniejszych postaci - upodobałem sobie odcinek po zamążpójściu Fryderyki i jej, w miarę, spokojnego życia z Wenlim; to samo dotyczy rodziny Cazellnu! Na tym poziomie zacząłem wyraźnie czuć sympatię do postaci, zżyłem się z nimi - z Yangiem, Fryderyką, Cazellnu, Julianem, Poplanem i resztą, i Mittermeyerem, Reuentalem, Reinhardem, Hildą Mariendorf...

 

Chwilowy skok w stronę cech negatywnych. Co z czasem staje się bardzo wyraźne, i co działa na niekorzyść, to brak zróżnicowania w arsenale statków kosmicznych - w jednym tylko odcinku pojawia się... nieco odmienna, bo grubsza, wiązka laserowa. I dalej: od pewnego momentu jest bardzo krwawe (nie liczę tego jako wadę, ale też nie jako profit), co przejawia się już podczas ataku na Ziemię.

 

Wracam do pozytywnych. Podoba mi się wspomniane wcześniej wzorowanie Imperium na średniowiecznych przekonaniach i systemach (bo, ogólnie, czuję sympatię ku tamtym czasom). Przypadli mi też do gustu szanujący się wzajemnie, przeciwni sobie na polu bitwy, dowódcy wojskowi, w spotkaniach raczej-prywatnych, czego przykładem mogą być odwiedziny Mullera w Iserlohn i jego spotkanie z Julianem.

Anime przedstawia zachowania ludzi w różnych sytuacjach, ludzi o różnych poglądach, obronę i walkę o panowanie wybranych poglądów w całym uniwersum. Mówi też, że zawsze można dojść do porozumienia i pozostawia pytanie, zadane przez Juliana, czy przebyty bój był drogą konieczną, do uzyskania takiego wyniku.

 

Ostatecznie, Attenboroughowe "kutabare, Kaiser" doszło do skutku i ukazane zostało we wspaniały i do szczętu smutny sposób. Zginęło też wiele innych ważnych postaci, od Yanga zaczynając - co było dla mnie szokiem! - poprzez Bucocka, Reuentala, Shenkoppa, Lutza...

 

Mógłbym wymienić pewne zastrzeżenia co do fabuły i podejmowanych przez postaci decyzji, ale nie widzę w tym głębszego sensu, bo wszystko i tak jakoś znalazłoby swoje racjonalne uzasadnienie.

Przyznam, że tak, jak początkowo miałem duże problemy, by wytrzymać 10 odcinków pod rząd, tak później zacząłem podchodzić do tego z wielkim zainteresowaniem i entuzjazmem. Początek odrzuca, jest nieinteresujący, budzi odrazę, zastrzeżenia, nie ukazuje nic ciekawego, jest niepoprawnie i za szybko (co się nie zmienia i jest, muszę przyznać, cechą rozpoznawalną) przedstawiony. Z czasem jednak zajmująca i atrakcyjna (od początku) fabuła bierze górę; wchodzi się w głęboką konfidencję z bohaterami, poznaje się ich dobre i złe strony. Współżyje się z nimi, wymaga się spełnienia ich życzeń, bowiem żadna ze stron nie jest ukazana jako "zła" - podział na grupę "dobrą" i "złą" nie istnieje. Anime zajmuje, śmieszy, wciąga, interesuje, absorbuje, budzi powagę, smuci, rozwesela, wciąga - ale to dopiero po około 30 odcinkach. Z początkowej oceny 4.0/10 postanowiłem zrobić coś znacznie wyższego, choć nie zdecydowałem jeszcze, co to będzie.

 

Tym samym z ogromną niecierpliwością wyczekuję kolejnej, i wspomnianej już przeze mnie w tym temacie, ekranizacji kolejnej powieści Tanaki Yoshiki'ego - Tytanii.

Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...