Skocz do zawartości
Caleb

Quo Vadis gry komputerowe?

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ja wiem czy UT3 był taki dobry , owszem silnik i niektóre elementy jak część map czy użycie pojazdów w CTF / FFA dawały radę ale gdzie się podziała miodność i klimat znany z poprzednich części .

 

Tutaj UT3 najwięcej stracił . 

 

Ilość modyfikacji do gry to także swego rodzaju wyznacznik jej jakości , do kiepskiej gry powstanie mało modów .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu dziś się robi gry na odwal , do póki nie znajdzie się jakieś odważne studio oraz odpowiedni wydawca to nie mamy co liczyć na fundamenentalne zmiany w grach . 

Spośród gigantów to Ubisoft, co by nie narzekać na ich Uplay i inne głupoty, robi naprawdę dobre gry - niezła fabuła, jakieś przesłanie, sympatyczna grafika. Przykłady? Deus Ex: HR, Far Cry 3, Assassin's Creed III, a zbliża się Wtach Dogs i AC IV.

Edytowane przez Caleb

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Assassin's Creed jakoś nigdy mnie nie interesował. Podobnie jak Far Cry 2 i 3. Z najnowszych tytułów może Watch Dogs mi przypadnie do gustu o ile nie będzie wiało (dla mnie) nudą, bo Sandboxy to nie mój gatunek niestety.  Ale trzeba przyznać że Ubisoft wypada spośród największych Developerów/Wydaców najlepiej. To że nie przepadam za sandboxa;my czy skradankami i RPG'ami nie znaczy że takie tytuły jak Far Cry 3 są złe. Oceny mają dobre. Ja Ubisoft raczej wspominam z takich gier jak Prince Of Persia. Przynajmniej ich pierwsze 3 tytuły były dobre.  Ubisoft ogólnie wydaje gry z różnych gatunków podobnie jak EA, ale wychodzi im to IMO lepiej.

Edytowane przez Devil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie w nowych grach odpycha gameplay, a grafika nie jest w stanie tego uratować. Szczególnie tyczy się to fpsów, które są popularnymi benchmarkami. Składa się na to wiele czynników począwszy od map:

 

Dołączona grafika

 

idąc dalej, brak "trickjumpingu", tzn tak jak w starych grach typu quake, half life, poruszanie się po mapie, ilość tricków jakie można było wykonywać, dodawała dodatkową głębię rozgrywce, tak w nowych grach jesteśmy przyklejeni do podłogi i suniemy, nic nie da się zrobić, poza jakimś trybem turbo po wciśnięciu klawisza (np. to co ma crysis). Ten element ma głownie znaczenie w rozgrywce multiplayer.

No i wreszcie nacisk na realizm, dzisiejsze fpsy w większości skupiają się na klasycznej broni, która trafia natychmiast, jakieś karabiny, snajperki, chowanie się za murami, celowanie z "ironsight" ;/ Gdzie jest stare dobre rpg z quakea, airshoty? ;/

 

"upadek" widać też w esporcie, gdzie nie ma już na turniejach dobrej platformy duel 1v1, jak quake (quake live już odpadł za mało widzów), wszystko dominują gry moba.

Jak żyć? :D

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gry Ubisoftu może i nie kiepskie, ale polityka ich sprzedaży woła o pomstę do nieba, jak choćby słynne blokady Anno 2070, pozwalające grę zainstalować tylko na 3-ech różnych sprzętach (może i to potem poprawili, ale wcale nie jest dużo lepiej). Tak więc pisząc o "śmieciowym ubi", nie miałem na myśli ich gier, ale tego, jak starają się za ich pomocą wycisnąć z ludzi ostatnie pieniądze.

 

EDIT

Aerial - te schematy sa jak najbardziej prawdziwe, ale można je przyrównać też do tego, jak kiedyś wyglądały opcje, np dźwięku:

Dołączona grafika

 

a jak dziś - coś na zasadzie:

Resolution - 1920x1200

Graphics - ON

Sound - ON

 

Po prostu stare gry były skierowane do ludzi inteligentnych z dobrą znajomością komputerów, obecnie to czysta, ale i bezwartościowa rozrywka.

Edytowane przez Dammeron

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Deux Ex HR to chyba nie wydał Ubi?

 

"upadek" widać też w esporcie, gdzie nie ma już na turniejach dobrej platformy duel 1v1, jak quake (quake live już odpadł za mało widzów), wszystko dominują gry moba.

Jak żyć? Dołączona grafika

 

Nie dziwi mnie to za bardzo, strzelanka na refleks po prostu nie oferuje tyle co strategia typu Starcraft lub choćby właśnie moba.
Osobiście dota czy lol mam gdzieś ale czasami oglądam jakieś turnieje lub mecze SC2 i to pomimo tego, że sam nie gram - na tyle są interesujące. A taki Quake to na co mam się patrzeć, co w tym ciekawego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słynna mapa Q3DM17 i rail. Do dziś czasem pogrywam w Q3. Nawet do UT wracam. Ten schemat mapek już jest dość znany od pewnego czasu, ale to szczera prawda. Dzisiejsze gry to totalna komercja. Gdzie te gry robione z pasją na PC. Jedynie co ostatnio robi na mnie wrażenie to konsolowa gra The Last Of Us. To jedne z niewielu Developerów, którzy przykładają sporo pracy do swoich tytułów. Nie będę się tu rozpisywał na temat gry, ale jest ona naprawdę mocno dopracowana. Nie ma co liczyć na takie perełki na PC. Przynajmniej nie w takiej ilości co kiedyś. Wyjdzie Wiesiek 3, może jakis port z konsol, ale cudów bym się nie spodziewał. Ogólnie dość sceptycznie podchodzę do nowych konsol, ale zobaczymy. Może na rynku gier coś się ożywi bo na  razie to jest padaka straszna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Devil - albo UT i jego Deck16. :D Nagraliśmy kiedyś ze znajomą film, jak się snajpuje na tej mapie. :)

 

A czy The Last of US jest naprawdę takie dobre? Bardziej mi przypomina ten drugi ze schematów, który zaprezentował aerial. Fabularnie i graficznie jest świetne, ale moim zdaniem nic poza tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ale Deux Ex HR to chyba nie wydał Ubi?

 

 

Nie dziwi mnie to za bardzo, strzelanka na refleks po prostu nie oferuje tyle co strategia typu Starcraft lub choćby właśnie moba.
Osobiście dota czy lol mam gdzieś ale czasami oglądam jakieś turnieje lub mecze SC2 i to pomimo tego, że sam nie gram - na tyle są interesujące. A taki Quake to na co mam się patrzeć, co w tym ciekawego?

 

 

Nie wiem nawet jak zacząć zastanawiać się nad odpowiedzią na ten zarzut. Wymyśliłem tylko tyle: "nic, to tylko infaltylne machanie myszką".

 

Nie gram i nie oglądam SC2. Natomiast bardzo długo musiałbym się zastanawiać, aby napisać np., że SC2 to ganianie jakiś 'hipków' z jednego końca mapy na drugi'.

 

Uzupełniając, samym refleksem to w quake-u można sobie co najwyżej postrzelać do botów. Pominąłeś parę nieistotnych aspektów jak timing przedmiotów, rozeznanie na mapie, dostosowanie sposobu gry do aktualnej sytuacji na mapie i przeciwnika itp mało ważne rzeczy. Ja jestem noobem w ql, bardziej zapaleni gracze mogliby Cie pewnie zasypać elaboratami na temat zasadności oglądania meczy ql na poziomie competitive.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, nie mam zamiaru nikogo prowokować, tak to sobie po prostu wyobrażam. No ale jakby nie patrzeć, wnioskując po wzrastającej popularności Starcrafta i moba oraz umierającej (jak rozumiem z narzekań kolegów wyżej) sceny QL wiele osób podziela tą opinię.

Chociaż zaglądając na MLG, grają w Halo, Black Ops...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Starcraft jak najbardziej, skillowy rts, obecnie najtrudniejsza gra esportowa moim zdaniem.

Natomiast quake, dobre 1v1, to wymaga niesamowitego skilla, orientacji w czasie co kto kiedy podniósł na mapie, ci goście potrafią pamiętać timing kilku kluczowych itemów, w czasie walki z przeciwnikiem, cała technika poruszania, celowania, strategia gdzie iść, kiedy się wycofać. Ta gra ma naprawdę znacznie większą głębię niż by się wydawało. Najpiękniejsze jest to że jest to 1v1, nie ma zwalania winy na team, nie ma przeoczenia jakichś akcji przez spectatora, widać wszystko bo jest tylko 2 graczy walczących między sobą. Z wszystkich esportowych gier, to quakea mi się właśnie najlepiej oglądało.

Chociaż kto co lubi, z tych 3, starcraft czy brood war, klasyczne rts, oraz quake 1v1, i moba, to ja np. absolutnie nie cierpię gier moba :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Deux Ex HR to chyba nie wydał Ubi?

Dokładnie.

Deus Ex: Human Revolution został stworzony przez Eidos Montreal i wydany przez Square Enix.

 

----

 

Wiekszość powyższych postów dotyczy gier tych największych graczy na growym rynku. Ja osobiście największe nadzieje wiążę z grami z kickstartera. Project: Eternity, Wasteland 2, Torment: Tides of Numenera, Satellite Reign, Warmachine: Tactics czy Battle Worlds: Kronos.

 

Shadowrun Returns może nie jest grą wybitną, ale bardzo fajnie można się przy niej bawić.

 

Kto z Was słyszał o grach takich jak Expeditions: Conquistador albo Divinity: Dragon Commander? No właśnie.

 

Swoją drogą to najlepsze co było w Far Cry 3 to ten stand-alone dodatek Blood Dragon, oczywiście dla tych starszych graczy, którzy wychowali się na latach 80. i 90. Chciałbym więcej takich odważnych decyzji od dzisiejszych twórców gier.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A taki Quake to na co mam się patrzeć, co w tym ciekawego?

Różni ludzie lubią różne gry, więc nie ma co dyskutować. Ja się wychowałem na Quake i starcraft, i nawet teraz sobie nie wyobrażam spotkania ze starymi znajomymi, żeby nie wspomnieć słowem o którejś z tych gier, a w przypływie szaleństwa nawet w coś zagrać. Starcrafta podsumuję może jednym zdaniem, a o Quake trochę dłużej - niżej.

Do tej pory gram w SC1, a nie skończyłem kampanii w HOTS... to jest po prostu żenujące - nie dasz rady? Zrób więcej jednostek, klikaj szybciej, szybciej, szybciej... I tyle o SC.

 

A teraz wspomniany Quake:

Ta gra to już historia i powoli umiera- sam straciłem konto, bo byłem AFK w QL od ponad roku. Ponad 40k fragów i wszelakie możliwe achievemenety poszły się paść.

Natchniony Twoim postem, założyłem sobie dzisiaj nowe konto i zerknąłem, jak się sprawy mają. Z kilkunastu serwerów CTF, które widziałem zapełnione dawno temu, ludzie byli na dwóch. W związku z tym zagrałem sobie jeden meczyk i wyłączyłem. Wydaje mi się, że ta gra nie pasuje po prostu do obecnych czasów. Ludzie się rozleniwili, oczekują rozrywki, a nie twardej szkoły życia, są nastawieni na wodotryski, ładną oprawę i możliwość grania na padzie. A Quake to bazowanie na odruchach, koordynacji i pamięci: Uczysz się kontroli itemów, uczysz się mapy, uczysz się odbijać od krawędzi, jak robić te cholerne strafe'y. Uczysz się przewidywać trasę przeciwnika, myślisz z wyprzedzeniem. I trenujesz, trenujesz, trenujesz, w międzyczasie poprawiając swój konfig w notatniku i pilnując go bardziej, niż kieszonkowego... A potem i tak trafisz na kolesia, który rozwala cię 15: -5, więc będziesz trenował jeszcze więcej. To jest właśnie esencja Quake - nie ma (i pewnie nie będzie) drugiej takiej gry, do której będą powstawać całe mody i mapy treningowe dla graczy.

Ci, co grali odrobinę lepiej od "przejdź Q]|[A na bring it on", pewnie kojarzą: homer, skakanie w defragu.

A ci, co się spóźniali do szkoły, bo grali w Q do bladego świtu, na pewno kojarzą ten filmik:

Słowa klucze: Sting, Matrox, Krogoth, B, Dave, Gazi.

http://youtu.be/jPqq1I1pRhM

Dobra, będzie dość, bo na wspominki mi się zebrało...

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam że testowałem sporo modów do Q3. Od klasycznego CPMA, gdzie potrafiłem skakać tak jak na tym filmiku, robić przy tym rocket jumpy. Ogólnie skill miałem dość dobry, ale sporo mi jeszcze brakowało. Miałem nawet własny klan i graliśmy na modzie OSP na wiecznie żywej mapie PRO-q3dm6.  Za używanie zooma w railu była obelga. Tak samo jak za kampienie. Chyba że chwilowe przy którejś tarczy. Ale po czasie każdy tak miał obczajone czasy, że wiedział kiedy się po nią udać.  Najlepsza broń to oczywiście rail. Potrafiłem rozwalać w powietrzu. Najgorzej miałem z opanowaniem Rocket Lunchera. Długo dochodziłem do wprawy takby potrafić swobodnie trafiać w locie. Ogólnie na CPMA rakiety trafiały szybciej. Podobnie jak szybciej można było przełączać między rail'em, a plazmą i na odwrót.  Byli też hardkorzy co wyczyniali różne cuda granatnikiem. Potrafili się odbijać od granów etc. Były też zupełnie nowatorskie mody. Jeden np przenosił nas w świat westernu. Był nawet taki co był jakby kopią CS'a czy Unreala o ile dobrze pamiętam. Było tego mnóstwo. Tak samo jak i map. Serwery w klasycznym Q3 raczej nie są  tak oblegane. Chyba wszyscy już się przenieśli na Q3L. Osobiście jeszcze pogrywam czasem, ale rzadko. Raz że skill nie ten sam co kiedyś, to czasu i chęci brak. Ale grę wspominam w superlatywach. Jeden z najlepszych gier tego gatunku. Sam silnik to legenda. Ile to gier na nim powstało. Ponoć nawet  silnik  Call Of Duty 4 i pewnie inne to jakiś tam mod tego silnika. Ale tego nie potwierdzę. Tylko czytałem o tym gdzieś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile ja się fragmovie's naoglądałem z Sting, Matrox, Krogoth, mam jeszcze gdzieś kolekcję na płytkach. Szkoda, że już się nie robi takich wspaniałych "krótkich metraży".

Stary, ale jary:

http://www.youtube.com/watch?v=RutggxEXwcs

Jak się patrzy na te "skill szoty" eh.... teraz skill to: m4 + random spread = przypadkowy kill.

 

W sumie starą szkołę FPS-ów ratują trochę pozycje F2P (np Hawken, Blacklight Retribution), ale szybko ludzi nudzą, bo niestety już nie wymagają takich umiejętności od graczy jak właśnie Q3 czy UT.

Edytowane przez KaszaWspraju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu stare gry były skierowane do ludzi inteligentnych z dobrą znajomością komputerów, obecnie to czysta, ale i bezwartościowa rozrywka.

Dopóki nie jesteś pr0 graczem dostającym za to pieniądze to granie zawsze będzie "bezwartościową" rozgrywką. Granie ma dostarczać radości - jakie to wtedy wartości te gry Ci wpajały?

Kiedyś po prostu oprogramowanie było w powijakach (jak i sprzęt) stąd i tak wyglądała konfiguracja. Mów co chcesz, ale za nic nie chciałbym wrócić do czasów w których w domowym komputerze musiałem się przejmować przerwaniami. Wystarczy, że na uczelni muszę...

Dzisiejsze gry to totalna komercja. Gdzie te gry robione z pasją na PC.

Z "pasją" robione masz Indyki.

Chcesz zrobić grę z dobrą grafiką, dźwiękiem, AI, fabułą itd. to musisz zatrudnić ludzi. Będą oni pracować przez kilkanaście miesięcy i (o zgrozo!) będą chcieli za to pieniądze na utrzymanie swoje i rodziny. Logicznym wnioskiem jest tworzenie takiego produktu który co najmniej zwróci koszty produkcji...

Przy czym biorąc pod uwagę ile indyków teraz powstaje na brak gier z "pasję" nie powinieneś narzekać...

 

Zupełnie nie rozumiem o co ludziom chodzi z tą komercją. Nikt za darmo nie chce pracować - Ty zapewne też.

Jedynie co ostatnio robi na mnie wrażenie to konsolowa gra The Last Of Us.

Tak z Ciekawości: co robi na tobie wrażenie?

Ja dałem sobie spokój po kilku godzinach (w Hotelu - dla tych co grali).

- Ohydna grafika (tak, wiem - jestem rozpieszczony przez PC Dołączona grafika), przy czym ten punkt tak bardziej dla zwrócenia uwagi - grafa nie jest najważniejsza

- żaden scenariusz (nawet mi się nie chce mi się doczytać/obejrzeć co jest dalej po tym hotelu)

- tunelowane mapy i strasznie to czuć - łazisz i szukasz tych badziewi do budowania sprzętu przez co dokładnie wiesz jak malutkie i sztucznie ograniczone są lokacje

- gameplay co najwyżej taki sobie

Nie ma co liczyć na takie perełki na PC.

Bo też i żadna to perełka...

Spośród gigantów to Ubisoft, co by nie narzekać na ich Uplay i inne głupoty, robi naprawdę dobre gry - niezła fabuła, jakieś przesłanie, sympatyczna grafika. Przykłady? Deus Ex: HR, Far Cry 3, Assassin's Creed III, a zbliża się Wtach Dogs i AC IV.

W sumie racja. Wszystkie ich serie trzymają poziom. Dodałbym jeszcze Ghost Recona. W Co-Opie Future Soldier - na trudniejszym poziomie trudności z ogarniętym kumplem/kumplami naprawdę miodzio.

 

Tak mówicie jak to kiedyś było lepiej, a wymieniacie kilka tytułów w kółko. Nikt nie pamięta ile miernoty było? Dzisiaj gdyby wyszedł taki UT, albo Quake to większość z was też by nie grała bo spędzać kilkanaście godzin dziennie na treningu to może uczeń gimnazjum, a nie ktoś z etatem i rodziną.

 

Pozdrawiam

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja do dziś gram w stare UT, ponieważ to moja ukochana gra (mapka DM-Morpheus rulez Dołączona grafika).

 

Kto z Was słyszał o grach takich jak Expeditions: Conquistador albo Divinity: Dragon Commander? No właśnie.

 

Divinity: DC mnie się np. nie podoba - najgorsze w tym jest, że opisują to jako złączenie fanstasy i steampunka. Od kiedy świat Divinity ma cokolwiek wspólnego ze steampunkiem? No i smok z plecakiem odrzutowym na grzbiecie - WTF?

 

EDIT

Stary, ale jary:

http://www.youtube.com/watch?v=RutggxEXwcs

Jak się patrzy na te "skill szoty" eh.... teraz skill to: m4 + random spread = przypadkowy kill.

 

To samo w UT:

 

Niech mi ktoś powie, że to mniej emocjonujące, niż Starcraft, to dostanie headshota. :D

Edytowane przez Dammeron

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, zapadły w pamięć jedynie dobre gry . A teraz w czasach wszechobecnego internetu, miliona recenzji i gameplay na youtube praktycznie każda wychodząca gra pod lupą. Jest też sprawa dostępności, było kiedyś tak gdy grało się po prostu w to, co można było dostać u piratów. Często wersje  okrojone z filmów i muzyki, żeby weszło takich z 10 na płytę. Tak było z 15 lat temu gdy internet był co najwyżej przez modem, ja byłem gnojkiem bez kasy (czasy szkolne) a piractwem się praktycznie nikt nie przejmował.
 
Tworzenie gier 3xA na pełne możliwości sprzętowe kosztuje ogromne pieniądze. Mówiąc o wszelakiego rodzaju grach akcji, czy to FPS czy coś w stylu Uncharted - każdy by chciał szczegółową i realistyczną grafikę, animacje, brak powtarzalności a jednocześnie mnóstwo zróżnicowanych lokacji, "filmowa" jakość ale nieliniowa, mniej lub bardziej sandboxowa... i najlepiej sequele co roku, oczywiście bez odgrzewania kotleta tylko nowa jakość. Tak się niestety nie da. Co jest potrzebne to dużo lepsze narzędzia tworzenia treści. Silnik gry często wykorzystuje się istniejący, plus jakieś komponenty, też istniejące, ale stworzenie świata gry, modeli zajmuje mnóstwo czasu czyli pieniędzy - tu przede wszystkim trzeba szukać rozwiązań.
 
A indyki to też bardzo ciekawa sprawa. Gdy pojawiały się pierwsze tego typu narzędzia do tworzenia gier, nie wierzyłem, że się to tak rozwinie. Myślałem, że mogą powstawać co najwyżej proste, amatorskie gierki jak rpg na SNESa. 
 
Nawiązując do tego co powiedział Tomahawk, mnie osobiście nie martwi, że nie ma aż tak wielu świetnych gier co roku. I tak brakuje mi czasu na wszystkie te, które są. A jednocześnie, gdy już znajdzie się hit, który bardzo podpasuje, można mu poświęcić więcej uwagi na którą zasługuje a resztę "niezłych" gier olać i cenić swój czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopóki nie jesteś pr0 graczem dostającym za to pieniądze to granie zawsze będzie "bezwartościową" rozgrywką. Granie ma dostarczać radości - jakie to wtedy wartości te gry Ci wpajały?

Kiedyś po prostu oprogramowanie było w powijakach (jak i sprzęt) stąd i tak wyglądała konfiguracja. Mów co chcesz, ale za nic nie chciałbym wrócić do czasów w których w domowym komputerze musiałem się przejmować przerwaniami. Wystarczy, że na uczelni muszę...

Z "pasją" robione masz Indyki.

Chcesz zrobić grę z dobrą grafiką, dźwiękiem, AI, fabułą itd. to musisz zatrudnić ludzi. Będą oni pracować przez kilkanaście miesięcy i (o zgrozo!) będą chcieli za to pieniądze na utrzymanie swoje i rodziny. Logicznym wnioskiem jest tworzenie takiego produktu który co najmniej zwróci koszty produkcji...

Przy czym biorąc pod uwagę ile indyków teraz powstaje na brak gier z "pasję" nie powinieneś narzekać...

 

Zupełnie nie rozumiem o co ludziom chodzi z tą komercją. Nikt za darmo nie chce pracować - Ty zapewne też.

Tak z Ciekawości: co robi na tobie wrażenie?

Ja dałem sobie spokój po kilku godzinach (w Hotelu - dla tych co grali).

- Ohydna grafika (tak, wiem - jestem rozpieszczony przez PC Dołączona grafika), przy czym ten punkt tak bardziej dla zwrócenia uwagi - grafa nie jest najważniejsza

- żaden scenariusz (nawet mi się nie chce mi się doczytać/obejrzeć co jest dalej po tym hotelu)

- tunelowane mapy i strasznie to czuć - łazisz i szukasz tych badziewi do budowania sprzętu przez co dokładnie wiesz jak malutkie i sztucznie ograniczone są lokacje

- gameplay co najwyżej taki sobie

Bo też i żadna to perełka...

W sumie racja. Wszystkie ich serie trzymają poziom. Dodałbym jeszcze Ghost Recona. W Co-Opie Future Soldier - na trudniejszym poziomie trudności z ogarniętym kumplem/kumplami naprawdę miodzio.

 

Tak mówicie jak to kiedyś było lepiej, a wymieniacie kilka tytułów w kółko. Nikt nie pamięta ile miernoty było? Dzisiaj gdyby wyszedł taki UT, albo Quake to większość z was też by nie grała bo spędzać kilkanaście godzin dziennie na treningu to może uczeń gimnazjum, a nie ktoś z etatem i rodziną.

 

Pozdrawiam

 

 

Chłopie zastanów się co Ty piszesz. Rozumiem że to Twoje zdanie i to szanuje, ale pisanie że silnik Uncharted ma ohydną grafikę jest głupotą.  Często ukierunkowana zazdrością, że na PC brakuje tego typu tytułów.

 

W porównaniu do innych gier jak Call Of Duty grafika jest przepiękna. Kolorowa z dość szczegółowymi modelami i teksturami. To widać dopiero jak się samemu obejrzy, a nie na screenach czy filmikach, bo na nich wygląda jakby tekstury były rozmyte. Sam byłem w szoku, bo myślałem że taką grafikę dostanę. 

 

Nie mam zamiaru się z Tobą spierać, bo i tak uważasz że masz rację. Grałem to wiem. Z komputerami mam do czynienia od 6 roku życia. Także wiem co wygląda ładnie, a co nie.  Grałeś w to czy oglądałeś filmik na Youtube ? Dołączona grafika

Edytowane przez Devil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, widzę że zebrało się na sentymenty:)

 

Sam pamiętam jak chyba z 5-6 lat upalałem Q3. Na początku grałem z botami i ledwo sobie radziłem na średnim poziomie. Ale siedziałem, grałem 1v1 z nimi i w końcu rozpykiwałem najtrudniejsze boty (Xaero, Major) na Nightmare. Wtedy zacząłem grać z ludźmi i poziom rósł dalej. Na studiach mieliśmy we 4 paczkę gdzie graliśmy od rana do nocy, wybieraliśmy 7-8 map i graliśmy 1v1 każdy z każdym na modzie OSP. W wolnych chwilach ćwiczyło się te wygibasy w Defragu, pamiętam jak nauczyłem się strafe'ować halfbeatem, ależ byłem podjarany. 

Ehh, muszę odpalić Q3, w sumie to jedyna gra, która leży u mnie na dysku od jakichś 10 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tworzenie gier 3xA na pełne możliwości sprzętowe kosztuje ogromne pieniądze. Mówiąc o wszelakiego rodzaju grach akcji, czy to FPS czy coś w stylu Uncharted - każdy by chciał szczegółową i realistyczną grafikę, animacje, brak powtarzalności a jednocześnie mnóstwo zróżnicowanych lokacji, "filmowa" jakość ale nieliniowa, mniej lub bardziej sandboxowa... i najlepiej sequele co roku, oczywiście bez odgrzewania kotleta tylko nowa jakość. Tak się niestety nie da. Co jest potrzebne to dużo lepsze narzędzia tworzenia treści. Silnik gry często wykorzystuje się istniejący, plus jakieś komponenty, też istniejące, ale stworzenie świata gry, modeli zajmuje mnóstwo czasu czyli pieniędzy - tu przede wszystkim trzeba szukać rozwiązań.

 

-Dobra grafika i otwarty zróżnicowany świat - jest kilka takich gier

-"filmowa" jakość - chodzi Ci o wszelkie cutscenki?

-sequele co roku - po co? Wg. mnie najlepszy tu przykład to stare Heroes of M&M (od 1 do 3) - na dwójkę trzeba było czekać rok, a potem 3 lata na trójkę, ale każda z tych gier wprowadziła mnóstwo nowości, nic zupełnie nie tracąc ze swojego charakteru i gra się w nie nawet do dziś, a to świadczy o sile tych gier.

 

Nie upieram się, że to nie kosztuje sporo. Ale problem jest z jakością obecnych gier. Pojawienie się 10 krytycznych łatek w ciągu pierwszych 3-ech miesięcy od premiery to w tej chwili standard. Na co więc poszły te setki tysięcy, skoro wychodzi na koniec taki szrot?

 

No i te ciągłe próby zabicia odsprzedaży poprzez wiązanie produktu z pierwszym nabywcą. Skoro kupuje się licencję, powinno mieć się prawo do dysponowania ją, jak i do późniejszej jej sprzedaży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-Dobra grafika i otwarty zróżnicowany świat - jest kilka takich gier

-"filmowa" jakość - chodzi Ci o wszelkie cutscenki?

-sequele co roku - po co? Wg. mnie najlepszy tu przykład to stare Heroes of M&M (od 1 do 3) - na dwójkę trzeba było czekać rok, a potem 3 lata na trójkę, ale każda z tych gier wprowadziła mnóstwo nowości, nic zupełnie nie tracąc ze swojego charakteru i gra się w nie nawet do dziś, a to świadczy o sile tych gier.

 

Nie upieram się, że to nie kosztuje sporo. Ale problem jest z jakością obecnych gier. Pojawienie się 10 krytycznych łatek w ciągu pierwszych 3-ech miesięcy od premiery to w tej chwili standard. Na co więc poszły te setki tysięcy, skoro wychodzi na koniec taki szrot?

 

No i te ciągłe próby zabicia odsprzedaży poprzez wiązanie produktu z pierwszym nabywcą. Skoro kupuje się licencję, powinno mieć się prawo do dysponowania ją, jak i do późniejszej jej sprzedaży.

Mowa nie o setkach tysięcy a dziesiątkach, a w ekstremalnych przypadkach nawet już setkach milionów $, tyle kosztują gry. Więc w sumie nie ma się co dziwić, że próbują jak mogą ograniczać rynek używek, szczególnie gdy taki gamestop promuje używki jak może i zarabia na tym miliony a do wydawcy/developera nie trafia z tego nic.
Błędy wiązałbym częściowo z poziomem komplikacji obecnych gier, platformówkę jednak łatwiej ogarnąć niż otwarty świat na zaawansowanym silniku 3D. Ale i z drugiej strony też wiąże się to z budżetem, bo koszty i czas potrzebne na porządne testowanie mocno wzrastają.
 
HoMM to jednak trochę inna skala, dlatego mówiłem o "pełnoprawnych" grach 3D - FPS, TPP.
Seqeli co roku chcą gracze o czym świadczy sprzedaż tych gier - Call of Duty, Assassin's Creed - mimo, że gracze narzekają, że wtórne, to sprzedają się nieustannie w milionach kopii.
 
Jak spojrzymy na te najlepsze gry w otwartym świecie - GTA, RDR, Skyrim. Cechy wspólne: wielki budżet, powstawały przez kilka lat, bugi i łatki długi czas po premierze i ograniczenia w tym czy innym aspekcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RDR, czemu nie ma na PC do tej pory, dla mnie jest to wielka zagadka oraz głupota ze strony panów z pod znaku R, ile by oni na tym zarobili. Spokojnie przebił by polarnością dobrze przyjętego Alan Wake, który na X360 nie odniósł sukcesu. A pomyśleć ile wspaniałych modów by do RDR powstało na PC.

Edytowane przez KaszaWspraju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różni ludzie lubią różne gry, więc nie ma co dyskutować. Ja się wychowałem na Quake i starcraft, i nawet teraz sobie nie wyobrażam spotkania ze starymi znajomymi, żeby nie wspomnieć słowem o którejś z tych gier, a w przypływie szaleństwa nawet w coś zagrać. Starcrafta podsumuję może jednym zdaniem, a o Quake trochę dłużej - niżej.

Do tej pory gram w SC1, a nie skończyłem kampanii w HOTS... to jest po prostu żenujące - nie dasz rady? Zrób więcej jednostek, klikaj szybciej, szybciej, szybciej... I tyle o SC.

 

A teraz wspomniany Quake:

Ta gra to już historia i powoli umiera- sam straciłem konto, bo byłem AFK w QL od ponad roku. Ponad 40k fragów i wszelakie możliwe achievemenety poszły się paść.

Natchniony Twoim postem, założyłem sobie dzisiaj nowe konto i zerknąłem, jak się sprawy mają. Z kilkunastu serwerów CTF, które widziałem zapełnione dawno temu, ludzie byli na dwóch. W związku z tym zagrałem sobie jeden meczyk i wyłączyłem. Wydaje mi się, że ta gra nie pasuje po prostu do obecnych czasów. Ludzie się rozleniwili, oczekują rozrywki, a nie twardej szkoły życia, są nastawieni na wodotryski, ładną oprawę i możliwość grania na padzie. A Quake to bazowanie na odruchach, koordynacji i pamięci: Uczysz się kontroli itemów, uczysz się mapy, uczysz się odbijać od krawędzi, jak robić te cholerne strafe'y. Uczysz się przewidywać trasę przeciwnika, myślisz z wyprzedzeniem. I trenujesz, trenujesz, trenujesz, w międzyczasie poprawiając swój konfig w notatniku i pilnując go bardziej, niż kieszonkowego... A potem i tak trafisz na kolesia, który rozwala cię 15: -5, więc będziesz trenował jeszcze więcej. To jest właśnie esencja Quake - nie ma (i pewnie nie będzie) drugiej takiej gry, do której będą powstawać całe mody i mapy treningowe dla graczy.

Ci, co grali odrobinę lepiej od "przejdź Q]|[A na bring it on", pewnie kojarzą: homer, skakanie w defragu.

A ci, co się spóźniali do szkoły, bo grali w Q do bladego świtu, na pewno kojarzą ten filmik:

Słowa klucze: Sting, Matrox, Krogoth, B, Dave, Gazi.

http://youtu.be/jPqq1I1pRhM

Dobra, będzie dość, bo na wspominki mi się zebrało...

 

Oj kurcze ale poszedłeś Dołączona grafika

Z bratem na turnieje się jeździło. On się bardziej udzielał na scenie CPM bo mnie jarała bardziej fizyka Q3.

Matrox do dzisiaj coś tam ciupie w Q3 i po turniejach jeździ (WCG chyba).

 

PS. Czasy łącza SDI, pingi rzędu 50-100 zmuszały nas do robienia tzw. lanparty.

Jeździło się do Stiga/Matroxa ze swoimi całymi kompami i 24h rąbaliśmy w Q3.

Edytowane przez Kaeres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopie zastanów się co Ty piszesz. Rozumiem że to Twoje zdanie i to szanuje, ale pisanie że silnik Uncharted ma ohydną grafikę jest głupotą.  Często ukierunkowana zazdrością, że na PC brakuje tego typu tytułów.

Gadamy o The Last of Us, a nie Uncharted. W tego drugiego nie grałem (mimo, że mam na dysku ściągnięte z PS+).

Argument o zazdrości jest hmmm... beznadziejny? Mimo, że do większości gatunków gier preferuję komputer (myszka i jej precyzja) to gry nie oceniam przez brak wersji pecetowej...

 

W porównaniu do innych gier jak Call Of Duty grafika jest przepiękna. Kolorowa z dość szczegółowymi modelami i teksturami. To widać dopiero jak się samemu obejrzy, a nie na screenach czy filmikach, bo na nich wygląda jakby tekstury były rozmyte. Sam byłem w szoku, bo myślałem że taką grafikę dostanę.

CoDa ostatniego grałem w 4. Grafikę obejrzałem samemu i naprawdę jest co najwyżej taka sobie. Szczególnie rozdzielczość tekstur.

Powiem więcej - nie widziałem żadnych filmików ani screenshotów przed zagraniem w grę...

Nie mam zamiaru się z Tobą spierać, bo i tak uważasz że masz rację. Grałem to wiem. Z komputerami mam do czynienia od 6 roku życia. Także wiem co wygląda ładnie, a co nie.

Co ma jedno do drugiego? Ja tam zaczynałem na amidze i jakoś nie widzę związku...

Ja też grałem - i co z tego wynika?

Grałeś w to czy oglądałeś filmik na Youtube ? Dołączona grafika

Z mojego postu jasno wynika, że grałem. Doszedłem do Hotelu i dalej zupełnie nic mnie nie ciągnęło. Mam ciekawsze rzeczy do robienia niż zmuszanie się do gry.

 

RDR, czemu nie ma na PC do tej pory, dla mnie jest to wielka zagadka oraz głupota ze strony panów z pod znaku R, ile by oni na tym zarobili. Spokojnie przebił by polarnością dobrze przyjętego Alan Wake, który na X360 nie odniósł sukcesu. A pomyśleć ile wspaniałych modów by do RDR powstało na PC.

Może sami nie mieli czasu, a wstydzą się pokazać kod innym? Dołączona grafika

W sumie ciekawe czemu olali rynek - ma ktoś może namiary na jakiś wpis na blogu/wywiad dot. problemu?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez DeathTomahawk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...