-
Postów
3690 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Treść opublikowana przez m4r
-
Mnie denerwuje, że okienka w szybkim wybieraniu czasem nie reagują na klik. Nie wiem czym to jest spowodowane- może skórką. Dość często mam tak, że muszę zjechać z okienka kursorem, a potem najechać jeszcze raz, żeby je "aktywować". Jeżeli tak nie zrobię, to muszę klikać kilka razy, zanim okno łaskawie zaskoczy, że ktoś na nim klika. Na szczęście już się nauczyłem układu okien na pamięć, więc w większości przypadków leci ctrl + odpowiedni numer. Btw, czy okna >= 10 da się odpalić skrótem z klawiatury?
-
Nie. Jeżdżę w ten sposób ekstremalnie rzadko (tak samo 50 na V biegu, jak 100 na II). Częściej mam 1800-4500 obrotów, bo wtedy moje auto zachowuje się normalnie na większości biegów z dostępnej puli. Bardziej, niż o panewki (i cały silnik) boję się o skrzynię, bo zgodnie z przebiegiem i tekstami na forach, w teorii, jest już na nią najwyższy czas. Aczkolwiek, mam to już od jakiegoś czasu wkalkulowane w przyszłe "nieplanowane" wydatki.
-
A nie dołożyli kompresora m.in. po to, żeby wygładzić przebieg momentu/mocy? Bez niego byłoby pewnie- nic -> nic -> cośtam -> kop -> odcinka. Nie wiem, nie znam się, za mało jeździłem świstakami. Ale mniejsza z tym. Mój dziesięcioletni, włoski, benzynowy wynalazek przy 1100 obrotów na 5 biegu nie przyspiesza (mam wtedy jakieś 45-50 km/h). Aż mi go w takich chwilach żal słuchać, jak biedaczyna skamle "daj trójkę, daj trójkę, plx plx, albo nawet dwójkę wbij".
-
Widocznie kiepskiego mieliście wuefistę. W podstawówce mój nauczyciel prowadził sekcję zapasów, potrafił znaleźć sponsorów na matę, sprzęt, etc. Nigdy nie mieliśmy się jak nudzić i każdy czekał na WF. No, może z wyjątkiem, kiedy było 30 stopni w cieniu. Pamiętam, że żeby mieć pełną ocenę, kiedy ktoś miał między "x" a "y", trzeba się było uczyć przepisów piłki (tutaj wstawić odpowiednią) i odpowiadać. Nic niezwykłego. W liceum podobnie. Jeszcze sobie zawody w siatę/nogę/kosza robiliśmy z innymi klasami. Na WF się czekało, bo to była jedyna lekcja, gdzie po kilku godzinach katowania umysłowego można było wyjść i przestać myśleć o całkach i im podobnych. Teraz siądzie jeden z drugim na ławce i czeka 45 minut, nawet rozgrzewki nie zrobi. A potem newsy w telewizji "młody człowiek zemdlał na lekcji, reanimacja nie przyniosła rezultatu", albo "społeczeństwo coraz bardziej otyłe" i podobne śpiewki.
-
U mnie w liceum to było normalne O_o Tak samo jak sprawdziany z biegów, skok w dal, wspinaczka po linie, etc. Ofc - co kto zrobił, taki stopień. Heh, widzę, że się po reformie program WF nie zmienił :D Z odskocznią, oczywiście? Bez- faktycznie, zakrawa na kpinę. Pozostaje Ci się uczyć do egzaminu, bo żadna ze mnie wróżka, żeby umieć przewidzieć jak będzie na takim egzaminie. Żebyś widział gimnazjalistów :D
-
Cieszę się, że trafiłem. ULISSES, jedna z rzeczy, która niesamowicie mi się podoba w np++, to [ctrl] + [shift] + [strzałka góra/dół]. Nie trzeba się bawić w kopiuj->wklej przy przestawianiu wiersza o kilka linii ;]
-
UTF-8 bez BOM. Samo UTF-8 wstawia na początku pliku tenże Byte Order Mark (po wywołaniu strony widać w niektórych przypadkach na samym początku coś w tym guście: "ďţž"), co może skutkować na części serwerów (o ile nie na wszystkich) zaprzestaniem działania np. header() i zwracaniem komunikatu błędu (headers already sent...). Masz w bazie utf8, a jak wygląda charset połączenia? Jest bardzo prawdopodobne, że masz jakiś nietypowy, który powoduje zgubienie właśnie "ś". Duże i małe "ą" działa bez problemu? Spróbuj zaraz po połączeniu się do bazy dodać jeszcze, na próbę, wykonanie zapytania "set names utf8". Jeżeli po tym pojawi się "ś", to znaczy, że jest skopany charset gdzieś po drodze, a nie w samym pliku. Jeszcze test. Co wyświetli taki plik (zapisz go sobie jakoś na dysku, ofc utf8 bez bom), po wklepaniu polskich krzaków i wysłaniu formularza? <!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD XHTML 1.0 Strict//EN" "http-~~-//www.w3.org/TR/xhtml1/DTD/xhtml1-strict.dtd"> <html xml:lang="en" lang="en" xmlns="http-~~-//www.w3.org/1999/xhtml"> <head> <meta http-equiv="content-type" content="text/html; charset=utf-8" /> <title>test</title> <style type="text/css"> body{ font-family: sans-serif; } fieldset{ border: 0; } </style> </head> <body> <pre> <? if(!empty($_POST)) print_r($_POST); ?> </pre> <form method="post" action=""> <fieldset> <input type="text" name="t0" value="" /> <input type="submit" value="klik" /> </fieldset> </form> </body> </html>
-
Czego waszym zdaniem brakuje polskim stronom informatycznym?
m4r odpowiedział(a) na Tiritto temat w Ośla łączka
7. Ciągłego zbierania statystyk. O wszystkim. Wszędzie. I podsyłania, w rezultacie, treści z "moimi" wydedukowanymi zainteresowaniami, które w 99% przypadków nie są trafione. Nie wiem, nie korzystam. Jestem w stanie sam obserwować tematy, które mnie interesują (oczekuję odpowiedzi, albo coś mnie po prostu interesuje). Nie lubię, kiedy technika mnie we wszystkim wyręcza. -
Dlaczego porównujecie przeglądarki stroną, która ma flash? Zagrajcie sobie w bloons tower defense 3 (4) - tam przy wyższych levelach jest generowanych tyle sprite'ów, że potrafi zamulić cztery rdzenie, niezależnie od przeglądarki. Inna sprawa, że flash jeszcze do niedawna był upośledzony w obsłudze wielu rdzeni. Prawdopodobnie dopiero od najnowszej wersji playera coś się zmieniło. A to Ci heca
-
Napiszcie do jakiegoś programu tv, może wyjaśnią osochozi. Pamiętam, że w TVP3 Kraków był taki fajny program, gdzie ktoś z WORD (nie pamiętam stanowiska) objaśniał co bardziej zakręcone ulice w Krakowie i okolicach. Nie ma czegoś takiego na tvn turbo, albo gdzieś indziej- za rzadko oglądam, to się nie orientuję?
-
Ja tam lubię moje pudełko ;] Przeczytałem podany przez Ciebie tekst parokrotnie, włącznie z komentarzami, no i - jakbym o sobie czytał. Może nie w stu procentach, ale jednak w znacznej większości celny tekst. To norma. Dopiero po jakimś czasie, najczęściej kiedy nadarza się okazja porozmawiania z kimś w cztery oczy, nawet niekoniecznie w ten sam dzień, wrażenie o tobie jako o jakimś aspołecznym typie mija i kończy się zwykle komentarzem "a myślałem/am, że ty taki nieciekawy jesteś". Ech, ile mi to już krwi w życiu, szczególnie na/po imprezach, napsuło. A czy jestem nieśmiały... ehehe, dobre sobie. Nie, nie jestem... potrafię strzelić, nawet do zupełnie nieznanej osoby, prosto z mostu, co myślę (ofc po uprzednim przemyśleniu) i może przez to mam jeszcze mniej przyjaciół. No, ale mam przynajmniej takich prawdziwych- wiedzą, że mogą na mnie polegać i v-ce versa. Zresztą, długo by w moim przypadku pisać o przejawach introwertyzmu w moim przypadku, ale wszystko chyba już tutaj (lub w linkowanych tekstach) było, więc co najwyżej wałkowałbym to samo po raz wtóry.
-
Spokojnie, do niczego Cię nie zmuszam ;] Jeżeli podoba Ci się niebieska, to niechże sobie świeci w spokoju. Równie dobrze mógłbym polecić UV, bo też ma niewiele osób, ewentualnie pomarańczowe. Ja zmieniłem kolor niejako z konieczności, no i nie żałuję.
-
W takim razie czekam na ewentualne rezultaty oknowania. Odnośnie, jeszcze, białego oświetlenia... mam taki dziwny przypadek z nową płytą główną, że nie posiada 3 pinów na diodkę, a obudowa odpowiednio 2 pinów. W związku z tym, że nie chciało mi się bawić w robienie przejściówek, zamówiłem katody (SIC!) 10cm, białe (bo można, dość łatwo, osiągnąć dowolny kolor bez potrzeby inwestowania w nowe). Leżą sobie spokojnie w obudowie (bez okna- światło przebija jedynie przez otwory wentylacyjne, których mam od groma) i nie wyobrażam sobie już przejścia z powrotem do niebieskiej diody power. Białe światło, mimo, że go wszędzie na świecie pełno, chyba lepiej się prezentuje. Szczególnie przy ciemnoszarej obudowie. Zresztą, z tego, co widziałem, biały jest rzadko spotykany wewnątrz komputerów. Pomijając diodkę power w MACu.
-
Ownage A masz do tego jakieś zabezpieczenie przed zbyt dużym wiatrem? W okolicy mieliśmy dawno- dawno temu takiego gościa, który zbudował własnoręcznie maszt ponad 10m, do tego wiatrak ~1.5m średnicy. Bardzo ładnie się to kręciło do pierwszych zimowych wiatrów. Później musiał chyba do wiosny czekać, żeby poszukać łopat w okolicznych polach, bo jak jechałem, widziałem tylko jedną z pięciu, do tego dyndającą w dziwnej pozycji. Btw, widok z pracy: (sorry za jakość, telefonem trzaskane). Na oko- jakieś 80cm średnicy. Łopaty z całkiem innej bajki- jak profi śmigło. Prawdopodobnie to kupne jakieś jest, ale nic więcej nie wiem.
-
Ja bym okno odpuścił, chyba że naprawdę bardzo chcesz. Ta obudowa wygląda fajnie tak jak jest i wydaje mi się, że trzeba by trochę pomyśleć, żeby jej wyglądu nie zepsuć oknem. Btw, myślałeś może o białym ledzie zamiast tego niebieskiego na froncie?
-
Najedz się cegłą. Co do tekstu, który pochyliłem - rolnik może tak zrobić, jasne. Sprzeda hektary, maszyny (na których pewnie jeszcze ma kredyt) odda na złom, po czym poszuka sobie, w wieku 50 lat, pracy gdzieś w mieście. Proszę Cie... W kwestii odszkodowań: Za zniszczenie przez zwierzynę leśną poletka, dwa tygodnie przed planowanym zbiorem, dostaliśmy 16 zł odszkodowania. Z tego, co zostało zniszczone w skupie byłoby 300-400 zł. Zaraz mi pewnie ktoś, zgodnie z dewizą naszych młodych gniewnych, napisze- trzeba było zasiać tam, gdzie nie ma lasu. Na Saharze?
-
Masz rację, żadną. Ot- kolejny, niepotrzebny przedmiot w szkole, który powoduje, że dzieciaki nie mają czasu wrzucać swoich niezmiernie ważnych fotek na portale społecznościowe. Ludzie mnie przerażają. Pamiętaj, najpierw myśl, potem pisz. Nigdy na odwrót. Pewnie chciał, żeby ktoś wytłumaczył znaczenie : E
-
Do wykorzystania bazy wystarczy, żeby owa firma przewozowa chciała zamieścić listę posiadanych aut wraz z parametrami (e.g. ładowność, model, marka). Oczywiście można to dłubać ręcznie tworząc podstronę w html. Tylko po co, skoro php + mysql to 10 minut roboty i masz z głowy dzwonienie przy każdej modyfikacji (panie, bo to nam tu jeszcze trzeba, a to miało wypadek i jest w remoncie, więc wyłączamy). Odnośnie IE... hmm... ostatnio poprawiałem flasha, który nie miał zaembedowanych fontów i sypał się w linuxie (klienta znajomy miał lina, więc dał mu znać). Niedopatrzenie mojego poprzednika kosztowało mnie otwarcie 8 różnych plików fla i przeróbkę wszystkich pól tekstowych + embed wszystkich krojów wykorzystywanych czcionek. Jeżeli ktoś zna flasha i as2, wie ile to dłubaniny. Kiedy więc ktoś mi pisze, że strona ma działać tylko w IE, mam ochotę mu powiedzieć, żeby w życiu nie zabierał zdania na temat stron www. Ciekawe, dlaczego nigdy jeszcze nikomu o tym nie powiedziałem. Do cholery, strona ma działać tak samo w każdej przeglądarce i to właśnie ludzie nie potrafiący tego zrozumieć psują całą robotę tym prawdziwym webdesignerom/developerom. Wołają grosze, a potem klient przychodzi i chce zrobić stronę za 100 zeta, bo poprzednia tyle kosztowała (aczkolwiek nie działała w żadnej innej przeglądarce, niż naszego pr0 designera).
-
w3schools.com, docs.jquery.com developer.mozilla.org manual do flasha od Adobe (linku nie pamiętam) Wszystkie pozostałe kursy to okrojone (i często z błędami) powtórzenia tego, co jest na powyższych. .:.:edit:.:. Zapomniałem o blogach webdesignerów, które się pojawiają przy googlaniu rzeczy, które "juz ktoś kiedyś zrobił". Typu rozwijanych menu, czy jakichś specyficznych układów elementów. .:.:. Albo przekonać kogoś, że jest się jedyną osobą w okolicy, która jest w stanie zrobić daną rzecz w taki-a-taki sposób, bez odstawiania folkloru. Parę razy widziałem już ludzi, którzy mieli szanse na stronę 'na poziomie', a jacyś 'pr0' webmajstrzy wkręcali ich w frameset itp. No, ale -za grosze. Smutne. Tmp7, nie schodź poniżej 500zł. O ile to zwykła wizytówka, bez (np.) newsów, czy bardziej skomplikowanych rzeczy. Jeżeli widzi Ci się za dużo, to możesz odpalić 100 zeta na poczet grafika, który zrobi Ci layout. Na pewno się ucieszy.
-
Może do Polski, skoro tyle osób proponuje przesiedlenie. Będziemy mieć pod nosem tanią siłę roboczą, dwa urzędowe języki i mniejszość (?) Chilijską w parlamencie. Jest ich, w końcu, tylko ~17mln - prawie jak w San Marino. Dorośnijcie. Żaden rozsądny naród nie da innemu- tak sobie- żadnego kawałka swego terytorium, ani nie będzie się dzielił zasobami z czystej dobroci serca. Ba, nawet nierozsądny naród tego nie zrobi. Chcesz przykładu? USA buduje (zbudowało?) mur na granicy z meksykiem, żeby zmniejszyć napływ nielegalnych imigrantów. Legalnych mają jako-tako pod kontrolą i po prostu zawracają z granicy, kiedy jest ich zbyt dużo. A przecież mają tyle miejsca w swoim 'małym' kraiku. Czyż nie? Ludzie wolą przecierpieć jeden kataklizm na kilkadziesiąt lat, a potem odbudować, co wiedzą, że jest ich, niż żyć w spokojnym miejscu ze świadomością, że są coś komuś winni. A tak by było przy przeniesieniu się w inne miejsce tej planety. Zresztą, był raz naród, który w poszukiwaniu lepszych warunków życia, bardzo dawno temu zajął kawałek terytorium. Co z tego wynikło, widzicie nawet teraz patrząc na jakże spokojną historię Izraela.
-
+1 Po "dziadziowemu" będę jeździł... jak będę dziadkiem, albo benzyna będzie za 6zł/litr (odpukać). Aczkolwiek, pytanie podtrzymuję - wie ktoś w końcu jak jest z tym alternatorem, zużyciem prądu i/a spalaniem, czy pisać do pogromców mitów?
-
Kolory są prawdopodobnie zapisane w miniaturce, która nie została nadpisana w pliku po usunięciu koloru z całego zdjęcia. Marne szanse na odzyskanie.
-
70km dziennie? Wydaję w tygodniu na paliwo tyle kasy, że mam szczerze gdzieś oszczędność na żarówkach (mam 'białe' night breakery -blueVision nie mieli w sklepie; nie mylić z niebieskimi). Słucham radia, używam klimatyzacji, nawet włączam kierunki przy wyprzedzaniu i zmianie pasa (zOMG nub!), wskazówka obrotomierza i czerwone pole są od dawna per 'ty'. Niedługo dołożę jeszcze jakiś wzmacniacz i wieś będzie śpiewać i tańczyć. Nie mam zamiaru nic wymontowywać. Pytam jedynie- skąd się bierze oszczędność. Może to kolejna 'urban legend' - każdy słyszał, nikt nie doświadczył? Nie znalazłem do tej pory żadnego innego uzasadnienia, oprócz tego, że wszyscy piszą, że jazda na ciągle włączonych żarówkach zwieksza zużycie paliwa. Zero fizyki, matematyki, biologii, czy geografii.
-
Jeszcze nie. Woda jest na drodze, śnieg dookoła i temperatura ciągle blisko zera. Gdybym dzisiaj miał letnie, to pewnie robiłbym prawy przód, bo zatrzymałem się, dosłownie parę godzin temu, na takiej kinder niespodziance bardzo blisko dośc wysokiego krawężnika. Zresztą, muszę poczekać, jak przedmówca. Może nie tyle do końca marca, co do połowy - nowe felgi + opony, a to musi się zgrać z wypłatą. Niech mnie ktoś oświeci. Jak to jest, że się liczy to dodatkowe paliwo przy włączonych światłach? Czy samo zapotrzebowanie na większy prąd z akumulatora powoduje, że alternator stawia większy opór (co skutkuje zwiększeniem spalania), czy jeszcze coś innego? Niby uzwojenia nie przybywa, masa taka sama... Taak, wiem, może durne pytanie, ale na fizyce zwykle spaliśmy, albo graliśmy w kółko-krzyżyk.
-
Mijałem kiedyś jakąś lagunę mk2, która miała nie dość, że niebieskie postojówki, to jeszcze zielone 'dzienne'. Tak, zielone. Choinka, to w tym przypadku nieadekwatne określenie. A czy dużo roboty... hmm. Przy puszczaniu kabli do głośników rozbierałem prawie całą deskę rozdzielczą. Przy montażu takich lampek i chęci zrobienia tego tak, jak być powinno (osobny wyłącznik, albo dezaktywacja 'z automatu' po włączeniu którychś 'normalnych' świateł), pewnie będzie podobnie. Powinien zrobić instalację, bo w nocy i tak będzie jak wcześniej. Mam dość spotykania aut, w których po naciśnięciu stopu gasną wszystkie inne lampy, włącznie z kierunkowskazami, albo nie świeci kompletnie nic. Ja tak dawniej jeździłem wieczorami po Rz. Ale od jakiegoś czasu, po zmianie ustawień sygnalizacji, przy jeździe 50-55 trafiasz na jedne światła zielone i masz 90% szansy, że przejedziesz całe miasto na fali, tylko patrząc jak kawałek przed tobą zmieniają się ładnie z czerwonego. Ofc zdarzy się taki, który uparcie jedzie więcej, żeby i tak się ze mną zrównać na kolejnych światłach. Ja i inne ślamazary jedziemy nie hamując, a on musi zaczynać cykl 1-gaz-2-gaz-3... do kolejnych świateł. Heh, a dzisiaj ciekawostka. Pierwszy raz, od kilku dobrych tygodni, trafiła mi się sytuacja, gdzie trasę, którą zwykle robię w 30-35 minut, zrobiłem w 25, w dodatku nie jadąc nigdzie więcej niż 100. Rzadko się zdarzają takie dni, a szkoda. O wiele fajniej by się jeździło.