Skocz do zawartości

KvM

Stały użytkownik
  • Postów

    1227
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez KvM

  1. To nie do mnie te uwagi proszę. Ja nie uważam, że BMW musi być niepraktyczne tylko jeden taki fanatyk. Owszem nawet w trójce jest mało miejsca. Odnośnie fallusów w niemieckich dieslach, to polecam pod analizę taki przykładzik.
  2. Ale problem jak widzisz jest nie dlatego że jest niepraktyczna, ale dlatego, że JEST praktyczna. To niektórym nie licuje z marką. Prawdziwe BMW musi być niepraktyczne... Mi się nowa jedynka nie podoba, choć nie wiem na ile zdjęcia które widziałem pokryją się z rzeczywistym wyglądem. Dopiera za dwa lata ma wyjść nowa więc wszystko się może zdażyć. Jakoś nie bardzo mnie ta nowa rajcuje, bo co oni jeszcze mogą poprawić? No gdyby tak zdjęli ze 200 kg z wagi, zaprezentowali godne marki, małe silniki benzynowe z turbo, to można byłoby się rzeczywiście zainteresować. Na tę chwilę bardziej martwi mnie fakt, że na ten rok nie jest planowana żadna zmiana silnikowa w jedynce . Widziałbym w jedynce ten zaprezentowany ostatnio silnik który zamiast 177 KM / 350Nm ma 184 KM/380 Nm. Po łagodnym chipie na 215KM/450Nm byłbym raczej w pełni usatysfakcjonowany silnikiem (pomijając rzecz jasna dramat który wynika z samego faktu, że to diesel). Teraz w sumie też jest wystarczająco, ale z czasem człowiek ma ochotę na coś więcej niż wystarczająco. No ale w sumie mogą tego silnika do jedynki nie chcieć wprowadzić, bo to za duża konkurencja dla dwulitrowego diesla 204 KM. Tego ostatniego robią też dla alpiny w wersji 215KM/450 Nm, więc jak go wprowadzą do jedynki, to problem kanibalizmu zniknie. Może w przyszłym roku? Niepotrzebnie utożsamiasz niemieckie silniki wyłącznie z VW. Niezłe diesle robi też mercedes o BMW nie będę wspominał, bo już dość było
  3. Jak rozumiem Twoje zarzuty względem jedynki to wygląd i fakt, że jest to auto bardziej praktyczne niż sedan? Znasz jakiś inny kompakt z napędem na tył? Bo ja nie. draak się chwali wydaniem ponad 100k, na kompakta z FWD i silnikiem citroena. Ciekawe jak to skomentujesz. O mnie się na prawdę nie musisz martwić. Nie stracę na sprzedaży raczej więcej niż w przypadku forda.
  4. No ma przynajmniej silnik Volvo, a nie Citroena. Czy to AWD jest warte wzmianki nie wnikam.
  5. No wiesz, nie popadajmy w skrajności. Oczywiście, że s40 od focusa różni się wyglądem, być może ma nieco szlachetniejsze materiały wykończeniowe, jednak nie różni się od niego w jakiś istotny sposób techniką. Co innego Jaguar. Mondeo to typowe FWD, tymczasem Jag ma "stały napęd na wszystkie koła ze sprzęgłem lepkościowym, przekazującym 40% mocy na koła przednie i 60% na tylne" To zasadnicza zmiana konstrukcyjna, nie sądzisz?
  6. Wiesz co, za bardzo to nie chce mi się z Tobą gadać. Złapałem Cię tu na pisaniu tylu bzdur, że wstydziłbyś się już odzywać. Sprostuje kolejną, bo jeszcze ktoś się da nabrać, że Volvo bazujące na focusie ma od niego lepszy poziom bezpieczeństwa biernego. Żeby miał taki poziom jak focus to byłoby dobrze, bo focus zarówno przy czołowym jak i bocznym zderzeniu dostał po 100%, a S40 "tylko" 81% przy zderzeniu czołowym. Można więc jak widać spieprzyć całkiem niezłe auto jakim jest focus, wziąć za to znacznie większe pieniądze, a chętnie do płacenia za znaczek i "prestiż" się znajdą. Testy Zderzeniowe / Volvo S40 / Portal motoryzacyjny Moto-portal.pl Testy Zderzeniowe / Ford Focus / Portal motoryzacyjny Moto-portal.pl Na temat prestiżu już Ci coś pisałem. U niedoinformowanych może i na prestiżu zyskasz, u kogoś kto wie coś więcej o tym czym jest współczesne Volvo, co najwyżej antyprestiż. Czekam na kolejne wstawienie wielkiej grafiki z hamowni Twojego wspaniałego silnika VOLVO rodem z fabryki Citroena (nie zapominajmy o modyfikacjach dolotu inżynierów Volvo).
  7. Bo śmierdzą i są głośne. Owszem na obie rzeczy są lekarstwa. DPF i duże auto dobrej klasy (w sensie dobrze wyciszone). Jak się do tego dołoży automat, to nieomal można zapomnieć z jakim silnikiem jest auto. Niestety na drogach królują smrodliwe, głośne dziadostwa w małych autach, co gorsza często eksploatowane w miastach, ciągle niedogrzane i palące absurdalnie dużo. Ok diesel np. w aucie typu BMW serii 3, gdzie mamy z jednej strony 8s do setki, a z drugiej średnie spalanie na poziomie 4,1 / 3.6 w trasie (dane producenta) może mieć jakiś sens jeśli auto jest przeznaczone do pokonywania dłuższych tras i robienia dużych przebiegów. Oczywiście w większych autach ten sens jest jeszcze większy. W aucie kompaktowym, jak choćby jedynka diesel pozostaje zgniłym kompromisem. Pozostaje głośny, męczący i ogólnie rzecz biorąc wkurzający. Owszem dzięki DPF nie śmierdzi i jakieś tam w miarę osiągi ma, ale piętno diesla jest na tym aucie odczuwalne. Ano tak, że jak diesel nie ma dołu, to się utrzymuje te 2 tys jako minimum. I on jakoś tam nawet wtedy przyspiesza. Zwolennicy się cieszą, oo super nie trzeba redukować. Zresztą redukcja często sensu nie ma bo przy 3,5 tys i tak przyspieszenie się kończy (falliczyn przebig był tu prezentowany). Tak na prawdę jest to udawanie, że nie ma wady w postaci kiepskiego zakresu obrotów i odwracanie kota ogonoem. To tak jakby mieć benzyniaka o sportowej charakterystyce (bez dołu), trzymać go ciągle na 4-5 tys i się cieszyć, że nie trzeba redukować. Tymczasem porządny diesel jedzie prawidłowo od 1200 rpm do nawet 4,5 tysiąca. Tu jazda z obrotami 2 tys jako minimum ma taki sens jak w benzyniaku przy 4 tys. Po co piłować silnik, jak można się cieszyć cichszą pracą silnika i mniejszym spalaniem? No, ale żeby porządnie przyspieszyć trzeba zredukować. Czyżbyśmy nagle stracili zaletę diesla dysponując lepszym silnikiem? Nie, tej zalety nigdy nie było. Jak się uprzemy to dalej możemy jeździć tak by trzymać te minimum 2 tys rpm. Nawet jednak dysponując wyjątkowo elastycznym dieslem z wyjątkowo długimi biegami mamy bardziej ograniczony zakres prędkości użytecznych na poszczególnych biegach. Fiatem mogłem na szóstce swobodnie jechać w zakresie prędkości od 60 km/h do v-max. Jak się bardzo bym uparł to nawet od 40-50. W beemce na szóstce praktycznie nie da się jechać poniżej 80 km/h, a w zasadzie normalnie jedzie się dopiero od 90 km/h (1400 rpm) I nie chodzi tu o maksymalne przyspieszanie, bo do tego jest inny bieg w obu autach, ale o normalną jazdę. Jadąc w trasie dieslem muszę zmienić bieg jak trafiam na ciężarówkę jadącą 80 km/h jeśli nie mogę jej wyprzedzić z marszu. Jeśli zwolni poniżej 70 km/h muszę jeszcze raz zmienić bieg, jeśli wjedzie do wioski jadąc 60 km/h muszę zredukować na czwórkę. Przy benzyniaku cały czas mogę jechać na szóstce. Na czwórkę lub trójkę zmieniam bieg dopiero jak chcę wyprzedzić tę ciężarówkę w sposób dynamiczny, bo jak mi się nie chce to mogę sobie na szóstce spokojnie przyspieszyć i wyprzedzić. Jak byłem bardzo zmęczony po trasie i nic mi się nie chciało to potrafiłem na szóstce fiatem przejechać w nocy ładnych kilkadziesiąt km bez dotykania lewarka, przejeżdżając przez wioski i nie łamiąc przepisów. Prawie jak automat.
  8. Nie kolego, rezygnacja na rok z jakiegoś forum, to nie jest dla mnie AŻ takie poświecenie jak być może dla Ciebie. Nie Ty pierwszy tutaj zamiast napisać jakiś kontr argument atakujesz mnie używając niewybrednego słownictwa. Szkoda tylko, że chamskie atakowanie innych pozostaje bez żadnej reakcji. Nie atakuję forda. Zauważam jedynie, że używa nieco przestarzałych silników w porównaniu z konkurencją, w innych aspektach nic do tych aut nie mam. Co innego Volvo, jak się przylepia do cennika ekstra dodatek za znaczek, a dalej oferuje forda, to już nie budzi to moich pozytywnych emocji delikatnie rzecz ujmując... O Hondzie źle nie pisałem. Pisałem źle o kupionym przeze mnie egzemplarzu Hondy Civic i jeszcze gorszym ASO. Owszem napisałem co myślę o dwóch kiepskich modelach Mercedesa, ale napisałem też dlaczego uważam je za złe. I nie był to wygląd tylko konkretne rozwiązania techniczne, nie licujące z marką. Gdybym chciał gloryfikować BMW, to nie pisał bym tu, że uważam za lepszy fiatowski 1,4 od 2,0 BMW. Zresztą poczytaj moje posty sprzed półtora roku. Wtedy uważaliście tu, że gloryfikuję fiata (a też jeździłem BMW). W tych aspektach o których wtedy pisałem nic się nie zmieniło. Jedynie teraz zwracam większą uwagę na nieco inne rzeczy niż wtedy, do części rzeczy które mi wtedy w BMW przeszkadzały się nieco przyzwyczaiłem (diesel). Przede wszystkim jednak po przejechaniu kilkudziesięciu tys km bardziej doceniam rozwiązania techniczne związane z napędem, zawieszeniem, wyważeniem. Ale, czy ja napisałem, że za ciekawe uważam te same auta co Ty? Nie, tu się najwyraźniej różnimy. Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie liczy się wygląd auta, a nie technika. Powiedz mi kolego w jakich to technicznych aspektach jedynka odstaje od innych aut tej marki? Jeśli auto nie ma wysuniętego bagażnika (czyli hatchback zamiast tradycyjnego sedana) to już nie jest to prawdziwe BMW, tak? Napisałeś (Ty, lub ktokolwiek inny) cokolwiek na temat techniki, tego auta? Nie. Dla was się liczy powielanie zasłyszanych opinii i wyśmiewanie się z auta bo ma mniej konserwatywny wygląd niż cała reszta (zresztą bardziej przy tym praktyczny). Niestety, niektórzy nie potrafią używać skrzyni biegów i swoją ułomność przekładają na uwielbienie dla diesla. Wystarczy im jednak dać nieco lepszego diesla z odpowiednio długą skrzynią, pozwalającego na płynną jazdę od niskich obrotów i okazuje się że i tu redukcja jest potrzebna by sprawnie przyspieszyć i jednocześnie wykorzystać w pełni możliwości silnika. Praktycznie każdy diesel ma krótszy zakres prędkości na poszczególnych biegach. Tak na prawdę potrzebuje znacznie częstszego redukowania niż benzyniak. To jest silnik, którego domeną jest długa, wydajna praca w wąskim zakresie obrotów. Niektórzy chcą na siłę zrobić z tego sportową bestię. To, że w miarę sprawnie potrafi popędzać auto nie znaczy jednocześnie, że się do niego nadaje. Na koniec kolejny ranking, kolejny, najświeższy, potwierdzający to co obserwuję od pewnego czasu. Oto pierwsza dziesiątka liderów rankingu jakości i niezawodność 2010 w segmencie kompaktów (w nawiasie podano łączną ocenę za jakość i niezawodność na maksymalnie 20 punktów możliwych): 1. Kia cee’d (17,7/20) 2. Honda Civic (17,3/20) 3. Renault Megane (17/20) 4. BMW Serii 1 (16,8/20) 5. Volkswagen Golf (16,8/20) 6. Ford Focus (16,5/20) 7. Audi A3 (16,5/20) 8. Dacia Logan (16,3/20) 9. Toyota Auris (16,3/20) 10. Volvo C30 (16,3/20) Owszem w zależności kto, i wedle jakich kryteriów robi zestawienie różne auta są w czołówce, ale niemal zawsze na miejscach 1-5 trafia się jedynka. To tyle na pożegnanie, jeśli ktoś w końcu zacznie używać jakichś technicznych, merytorycznych argumentów, które stoją w opozycji z tym co napisałem, to na nie odpowiem. Na chamskie odzywki i powielanie internetowych mądrości szkoda mi czasu. Tak, jak diesel jest kiepski, skrzynia krótka, to tak trzeba jechać. Jak silnik jest porządny, a do tego skrzynia odpowiednia, to w trasie jedzie się zakresie do 2 tys obr. Tak jak w jedynce tak i w trójce przy 143 KM dieslu spokojnie przy prędkościach do 120 km/h da się jechać poniżej 2 tys obr. Nie dość że spalanie niższe, to jeszcze jest to mniej uciążliwe. Oczywiście, aby porządnie przyspieszyć trzeba bieg zredukować. Ale jak się wrzuci czwórkę to można przyspieszać od 60 km/h do niemal 200. Nie trzeba więc zmieniać biegu w trakcie dłuższego wyprzedzania, gdy ktoś nas zaskoczy nagle chęcią walki o pozycję na drodze, bo mu honor nie pozwala dać się wyprzedzić.
  9. Cóż widzę, że chamstwo nadal jest tu tolerowane i ma się całkiem dobrze. Jak się nie ma argumentów merytorycznych, to się atakuje personalnie. Do zobaczenia za rok. Może.
  10. Nie kolego, to Ty pisałeś, że Twój silnik zdycha na tych obrotach. Wróć może do tych postów jeszcze raz, bo ja od samego początku pisałem, że to nie moc tu jest problemem. Najwidoczniej jesteś przykładem kierowcy który nie wie do czego służy skrzynia biegów. Oczywiście można jeździć tak, by utrzymywać te minimum 2000 obr i przyspieszać bez redukcji. Jak ktoś lubi hałas diesla, to proszę bardzo. Ja po doświadczeniach z fordowskim 1,8 TDci 115KM powiedziałem sobie, że nigdy więcej diesla nie kupię. Niestety ten silnik poniżej 1800 rpm pracował źle. Ostatecznie skusiłem się m. innymi dlatego, że diesel w BMW doskonale sobie radzi także w zakresie obrotów od 1200-1400 zależnie od biegu. Co więcej jazda w tym zakresie jest zalecana przez producenta, a najważniejsze, że silnik jest wtedy akustycznie w miarę nieuciążliwy. Gdybym chciał jeździć tylko powyżej 2 krpm, to w zasadzie szóstki mógłbym używać tylko na autostradzie (powyżej 120 km/h)
  11. Tak, masz rację auto z 2004 roku (jedynka) naśladuje nieudolnie Hyundaia z 2008 roku. Faktycznie. Chyba się potnę, ale może nie, to znaczy że oni w BMW mają wehikuł czasu. Może jednak warto z nimi trzymać? Do Hondy się nie wybieram. Ciągle pracują w niej kolesie z mentalnościa PRL (mówię o lokalnym dilerze u którego kupowałem auto). Wystarczy mi to co producent podaje odnośnie elastyczności. Odnośnie pracy na niskich obrotach, to niestety nie bardzo chyba rozumiesz o czym mowa. Nie jest problemem zbyt mała moc tylko jakość pracy silnika. To czy się nie krztusi, nie brzęczy, nie zużywa nadmiernie. Jeśli silnik ma odpowiednie smarowanie i konstrukcja to umożliwia to bez problemu będzie w stanie jechać z takimi obrotami, bo nawet na najwyższym biegu wymagana moc do pokonania oporów jest niewielka. Nie mówimy tu o dynamicznym przyspieszaniu, lecz o jeździe ze względnie stałą prędkością. Ja posiadam aktualnie wersję 184 KM/408 Nm, ale już przy fabrycznych 143 KM różnica w prowaddzeniu mimo zauważalnie słabszego silnika (w stosunku do fiata) była ogromna. Ja nie jeżdżę autem sportowo. W zupełności wystarcza mi, że z dobrymi oponami nie gubię trakcji na mokrym asfalcie nawet na pierwszym biegu (nie licząc samego ruszania z miejsca). Mocy w zupełności wystarcza by pomóc sobie w zakręcie napędem, wcale niekoniecznie tylko gdy jest ślisko. IS jest potencjalnie ciekawym autem. Obawiam się jednak, że najwcześniej tak dużym autem będę zainteresowany za 4-5 lat, a do tego czasu jeszcze się wiele zmieni. EDIT Co na starcie przeciw Lexusowi (względem trójki, bo to jest jej odpowiednik). Diesel 2,2 litra = ekstra 15% ceny do auta i każdej wybranej opcji, a do tego wyższe spalanie przy identycznej mocy. Benzyniak w wersji V6, a nie R6. Mniejszy rozstaw osi plus większa długość auta = potencjalnie gorsze prowadzenie. To na tyle w zakresie suchych danych. Nie jest wykluczone, że te niedostatki są zatuszowane, bądź czymś zrekompensowane. Nie wiem nie jeździłem nie oglądałem nawet... przynajmniej w teorii może się w czymś okazać lepszy np. w zakresie miejsca w środku, bo w trójce jest ciasno.
  12. Przecież to IS to znacznie większe auto... chyba nie odrobiłeś lekcji, bo jedynkę można zamówić z silnikiem R6 306 KM ( 135i ), Mnie zdanie mega fanów nie interesuje. Niektórzy skreślają to auto tylko dlatego, że nie jest sedanem. Tyle, że na owo skundlenie o którym pisałem podawałem konkretne przykłady. Jak przeczytasz co konkretnie zarzucałem mercedesowi to i będziesz wiedział co mogę zarzucić audi. To jest dokładnie to samo i dotyczy oczywiście mniejszy, bardziej popularnych modeli.
  13. Wydało się? Pisałem o tym, że jeżdżę beemką jakieś dwa lata temu i wcale nie byłem wtedy tak entuzjastycznie nastawiony do tego auta - można poczytać jak kogoś to frapuje. No ale faktycznie "wydało się" ... Jeździłem też swego czasu Hondą. Nie wiedzieć czemu sprzedałem ją jakiś rok po kupieniu, co oczywiste ze sporą stratą. Może miałem już zwyczajnie dość notorycznych usterek i fabrycznych niedoróbek? Niestety nie było to japońskiej produkcji auto. Jakoś się wtedy tą Hondą nie zachwycałem. Tak samo niespecjalnie zachwycałem się fordem, mimo że był mniej usterkowy, to jego bardzo przeciętniutki diesel rzutował na odbiór tego auta. Powiedzmy sobie szczerze, że mnie koszty serwisu niespecjalnie interesują. Nie eksploatuję samochodów zbyt długo po upływie gwarancji. Na tę beemkę akurat mi się niedawno skończyła, powoli rozglądam się za inną. Zresztą w razie czego myślę, że mogę liczyć na goodwill. Wbrew pozorom coraz więcej współczesnych aut jest coraz lepiej zabezpieczonych przed głupotą użytkowników. Z tego co się dowiedziałem np. pompa oleju/płynu chłodzącego jest w moim aucie sterowana elektronicznie prawdopodobnie ma napęd elektryczny i możliwość smarowania/chłodzenia turbiny po zatrzymaniu silnika. Było to związane z wprowadzeniem systemu start/stop, Co ciekawe po wprowadzeniu tego systemu (wraz z FL) znacznie poprawiły się statystyki awaryjności. Widzisz, a mnie stare beemki wcale nie rajcują. Dopiero od czasu wprowadzenia Efficient Dynamic stały się dla mnie interesujące. Całość znakomicie wpisuje się w moje oczekiwania względem auta. Szczególnie w jedynce. Owszem taką trójką czy piątką wygodniej się jedzie w trasie, ale frajda już nie ta.
  14. Gdyby tylko dało się kupić coś mniejszego, a równie dobrze jeżdżącego to wybrałbym mniejsze auto. Moje się jakoś nie zepsuło, co zadziwiające nie tylko mi, bo jak już pisałem w wielu rankingach niezawodności widziałem to auto w czołówce, w AŚ test 100 000 km też wygrywa jedynka praktycznie bez żadnej awarii. Być może auta sprzed liftingu psuły się bardziej, nie wiem. Natomiast bajki o gorszych liniach produkcyjnych słyszałem już parę razy. W różnych konfiguracjach, co jedna to bardziej głupia. Gdyby nie ten model to nie kupiłbym dla siebie BMW, bo nie interesują mnie duże auta. To najbardziej Twoim zdaniem nieudane auto sprzedało się w liczbie daleko większej od oczekiwań. Być może właśnie dlatego, że nie ma tu kompromisów typu FWD, generalnie to auto bardziej ucieleśnia idee BMW niż jakiekolwiek inne auto (pomijając serie M, czy sportowe Z) Nie choruję na kompleks małego członka, wolę samochód wygodny w codziennej eksploatacji, a nie duży. Z możliwością dynamicznego poruszania się w jeździe miejskiej/podmiejskiej, gdzie w zdecydowanej większości jeżdżę, swobodnego parkowania, manewrowania, wyprzedzania, zmieniania pasa etc. To ja mógłbym się zapytać Ciebie po co wywaliłeś kasę na szmelc z FWD (szmelc w relacji do ceny), bo ja jeszcze z żadnego auta nie byłem tak zadowolony jak z tej beemki. Owszem wnętrze nie jest wykończone luksusowo delikatnie rzecz ujmując, ale takich rzeczy jak przytulne, pluszowe wnętrze to właśnie potrzebują kobiety. Ja potrzebuję auta które przede wszystkim porządnie jeździ. Zrezygnowałem nawet z całkiem przyzwoitego benzyniaka na rzecz takiego sobie, jak na BMW diesla. Niestety na R6 mnie stać nie było, a dwulitrówki nie były dla mnie satysfakcjonujące. Zrezygnowałem także z przestronniejszego wnętrza i większego bagażnika. Po to mieć nie tylko możliwość poruszania się z punktu A do punktu B, ale satysfakcję z jazdy i kontroli nad autem. Stety lub niestety aby trójka jeździła tak dobrze jak jedynka potrzebuje wersji M, nie jest już w podstawowej wersji tak dobrze wyważona, a większe nawisy nad kołami też swoje robią. Nie jest to tylko moja opinia, ale także kierowców sportowych. Po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się, że jestem zdecydowany w przyszłości kupić drugi raz to samo auto. Jedyne czego mi brakuje, to automatu. Cóż, niektórzy patrzą na auto przez pryzmat tego jak ma wygiętą blachę, jaki ma kolor, na ile ma pluszowe wnętrze. Tacy ludzie to jak widać dobrzy klienci forda sprzedawanego za dużo większe pieniądze ze znaczkiem Volvo No to na koniec jeszcze powiedz do jakiej Kii to auto jest podobne, bo jestem przekonany, że to takie same brednie jak przyspieszenie Hondy twojej żony.
  15. Trochę się zmieniło przez te 3 lata. BMW miało przygodę z F1, auta sprzedają się nieźle, ale fakt - ciągle słychać o możliwości skundlenia poprzez FWD. Moim zdaniem BMW to nie jest potrzebne, zważywszy, że mają Mini. Nie wiem czy najdroższa, całkiem możliwe Pewnym problemem jest to, że tam gdzie inni często kończą ofertę jeśli chodzi o silniki w BMW się dopiero otwiera cennik. Dopiero w zeszłym roku wprowadzono sztucznie obniżonego diesla o mocy 122 KM (jesli dobrze pamiętam). Czasem da radę kupić nowe auto w dobrej cenie. Na początku roku było kilka aut z loterii Orange, nówki w cenie ok 65 tys. Dodatkowo była też promocja na jedynki z najsłabszymi silnikami (dwulitrowy diesel i benzyniak) z ceną ok 20 tys niższą od katalogu (i to na auta z bieżącego roku), a do tego bardzo atrakcyjny leasing (102% jeśli dobrze pamiętam). Można było w każdym razie mieć nowe aut z leasingiem nie odbiegającym od tego co życzył sobie VW za golfa. Do niedawno była też dość dobra oferta na auta Ex AG. Można było wyrwać auto na gwarancji z przebiegiem rzędu 10 tys km za niewiele ponad 50% ceny katalogowej. W sumie BMW sprzedało w Polsce dużo aut więc program aut Ex AG będzie chyba wycofywany, a szkoda. Teraz dobre ceny są już tylko na auta które są tuż przed zmianą modelową. Zdaje się dotyczy to piątki i X3. Pewnym mitem są też ceny serwisu. Po przejechaniu jedynką 80 tys km zapłaciłem mniej za serwis w ASO niż u fiata (w przeliczeniu na km). Kluczem jest to, że przeglądy są b. rzadkie (co 60 tys km), a cenę można znacznie zbić przyjeżdżając z własnymi materiałami. Nawet oryginalnymi, ale nie kupowanymi w ASO. Zresztą jak się kupuje nowe auto, to w cenie jest zawarte 5 lat/150 tys. km serwisu (łącznie z materiałami). Oczywiście może nie być tak różowo jak się coś zepsuje po gwarancji, ale to raczej mało prawdopodobne, no i można liczyć na "goodwill" jeśli auto było serwisowane w ASO. To się za wiele nie różnimy poglądami.
  16. Fakt, ja tu się rozpisuję, a Tobie wystarczyły dwa zdania by trafić w sedno. Jak ktoś idzie na taki kompromis by pozbawiać markowe auto RWD, bo FWD jest tańsze, to niestety rozmienia swoją pozycją na drobne. Podobna historia przytrafiła się Mercedesowi. Wszyscy się swego czasu śmieli, że A-klasa przewraca się w teście "łosia". Co z tego, że dołożyli ESP, problem kiepskiej trakcji tego auta nie został rozwiązany. Potem doszło kolejne nieporozumienie pod tytułem B klasa. Generalnie na szczęście ostatnio w Mercedesie ktoś poszedł po rozum do głowy i zaczęto powoli zawracać z chorego kierunku "zróbmy tanio nikt się nie zorientuje, że to syf, bo mamy dobrą markę".
  17. Widzę, że tak się przejmujecie tym co piszę, że aż nie czytacie uważnie. Czy chcesz mi powiedzieć, że Porsche, Ferrari, a może Koenigsegg to marki masowe- bo ja wyraźnie zaznaczyłem, że o takie mi chodzi? Czy przypadkiem to nie jest tak, że Lexus powstał stosunkowo niedawno jako luksusowa marka Toyoty? Jak się mogła ta firma skundlić, skoro ciągle jest na etapie budowania wizerunku marki premium? Nie chcę tu dyskutować nawet na temat techniki Lexusa, gdyż Lexus niejako z definicji się skundlić nie mógł. To samo dotyczy Infiniti. Obie te marki mają raptem 20 lat i jeszcze długa droga przed nimi by wypracować sobie taki wizerunek jaki posiadają marki europejskie. Jak już to osiągną to możne się będzie zastanawiać nad skundleniem. Ja wam zwyczajnie wklejam najnowszego newsa, a wy rozpoczynacie wojnę, na rankingi. Niemal w każdym rankingu auta są w innej kolejności. Z satysfakcją jednak stwierdzam, że niemal w każdym jaki widziałem przez ostatnie 2 lata w czołówce, zwykle na podium aut bezawaryjnym było BMW serii 1. Wyzywacie mnie od fanatyków, tymczasem ja piszę o konkretnych rozwiązaniach technicznych. Jeśli macie jakieś techniczne kontrargumenty chętnie się z nimi zapoznam. Widocznie jednak nie macie skoro taki draak, niemal w każdym poście robi wycieczki osobiste. "Zakompleksiony fanatyk", "pisowski beton" - to jest dla niego rzeczywiście dyskusja na poziomie "technicznym". Aż się dziwię, że Kaeres się nie włącza ;-). Swego czasu też tu trochę dyskutowaliśmy. Wtedy tematem sporu było skundlenie intela w postaci wypuszczenia Pentium4. Dziś takim Pentium 4 wśród samochodów jest Volvo. To po prostu skrajny przykład tego, co się dzieje wśród marek samochodowych, niegdyś nie schodzących poniżej pewnego poziomu. Z przyzwoitej techniki pozostały tylko znaczki i plastikowe pseudo drewniane okleiny. Nawet Lancia, marka fiata oferuje co lepsze rozwiązania techniczne na wyłączność (np. silniki benzynowe 1,75 i 1,9 z dwiema turbinami). Alfa romeo bazująca na płycie podłogowej fiata bravo ma bardzo dużo zmian (mniejsza masa, zawieszenie wielowahaczowe zamiast belki skrętnej itp. itd). Tymczasem w Volvo mamy nie dość, że niczym się nie wyróżniające, to jeszcze masowe i co gorsza odstające poziomem rozwiązania silnikowe. Rzecz sprowadza się do tego, że jest to zwyczajne wyciąganie pieniędzy za znaczek. Komuś brak prestiżu to kupuje sobie Volvo. Tak sobie można być może owszem prestiż kupić, ale nie u ludzi, którzy coś wiedzą o technice motoryzacyjnej.
  18. Podchodzę podobnie. Każda marka ma swoje zasługi dla motoryzacji. Jednak można chyba oddzielić historię od teraźniejszości? Żyjemy w czasach notorycznego obniżania jakości, a co gorsza także zastępowania dobrych rozwiązań złymi jeśli tylko jest to tańsze. Jedyną marką która się nie skundliła w erze powszechnej miernoty i cięcia kosztów jest BMW. Każde auto budowane jest nieomal bezkompromisowo jeśli idzie o technikę. Konkretnie mamy albo RWD albo 4x4, rozłożenie masy bliskie lub równe 50/50. Każde auto fenomenalnie się prowadzi, o silnikach było już napisane chyba dość w tym wątku. Nawet Mercedes skundlił się A i B klasą, być może niedługo zrobi to i BMW, ale na tą chwilę to jest wzorzec metra w motoryzacji. Z lekcji ekologicznej BMW też wychodzi obronną ręką. Przy spalaniu na poziomie hybrydy dostajemy auto z dużo lepszymi osiągami (np prius kontra jedynka). Przez ostatnie kilka lat technikę efficient dynamic BMW wdrożyło w niemal każdym modelu. Zmniejszenie zużycia paliwa przyniosło jednocześnie wyższe osiągi. Nie twierdzę, że te auta są idealne pod każdym względem, ale w zakresie spraw najistotniejszych tj techniki (silniki/napęd/zawieszenie/wyważenie) nie mają sobie równych (oczywiście w segmencie aut masowych). Oczywiście w segmencie aut większych jest jakaś realna konkurencja, choćby ze strony MB, ale w zakresie aut kompaktowych konkurencji nie ma. Nawet najmniejsze auto BMW może być wyposażone w silnik R6 ułożony wzdłużnie, skrzynię 6, 7 lub 8 biegową (w większych modelach). W BMW póki co zwyczajnie nie ma modelu w którym zastosowano jakieś zgniłe kompromisy. Wydaje mi się, że warto to docenić - jak widać na przykładzie Volvo można było pójść w dokładnie przeciwną stronę. Produkować byle co w relacji do pozycji marki i ceny i sprzedawać drogo, bazując na wizerunku zbudowanym wcześniej. Niestety dużo łatwiej zniszczyć wizerunek niż go odbudować. Pewnie nadejdzie i czas skundlenia dla BMW. Mówi się modelu " 0 ", z segmentu B z napędem na przód. No ale, trzymajmy kciuki by nawet gdy tak się stanie rak nie zaczął toczyć reszty organizmu jak to się stało z Mercedesem swego czasu. Czy ja napisałem, że jest złym? Owszem do rankingu się nie załapało, ale być może są to auta w miarę bezawaryjne. Problem w tym, że za przeciętne, a bywa kiepskie rozwiązania techniczne VOLVO życzy sobie kwot jak za markę premium. Ot takie naciąganie ludzi, którzy nie wiedzą co kupują. Czegoś takiego nie lubię. byłbyś łaskaw kolego zacząć zachowywać się ciut przyzwoiciej. Osobiście wolę jeździć fiatem niż Volvo. Jeśli mam płacić za markę premium to chcę dostać wartość premium, a nie tylko znaczek firmy która kiedyś coś znaczyła w motoryzacji. Byłem kierowcą fiata, forda, Hondy, Hyundaia, Daewoo i paru jeszcze innych marek. Żadna z tych marek nie naciągała klientów tak jak robi to ostatnio Volvo.
  19. Wyniki oparte są o informacje pochodzące od 50 największych firm leasingowych i obejmują 840 tys. samochodów osobowych. Oto pierwsza dziesiątka najbardziej niezawodnych marek samochodów w rankingu 2009: 1. BMW 2. Honda 3. Audi 4. Toyota 5. Volkswagen 6. Mercedes-Benz 7. Ford 8. Mazda 9. Nissan 10. Skoda Niestety Volvo się nie załapało.
  20. Tia, pracują, pracują. Za 5 lat pokażą coś co konkurencja robi dzisiaj. Jakoś słabo im to wychodzi. Ano, jak widać z powyższego BMW dostaje nieomal tyle nagród co wszyscy inni razem wzięci. Myślę, ze fiat w tym roku dostanie nagrodę za multiair.
  21. chyba nieuważnie trochę czytasz moje wypowiedzi. Chwaliłem mulitair fiata, uważam za ciekawe niektóre fiatowskie diesle (np ten dwuturbinowy 1,9 190 KM z Lancii/Saaba), chwaliłem fiatowski 1,75 diturbo (jak tam wsadzą multiair to może być prawdziwa rewelacja). 10 lat temu pochwalił bym osiągnięcia Hondy za ich v-tec i 120 KM z litra w silniku N/A przeznaczonym na ulicę, ale na dziś trochę zaspali. Tak na prawdę jednak ostatnimi czasy to BMW wyznacza standardy jeśli chodzi o silniki. Nie jest to tylko moje zdanie - zobacz ile nagród zgarnęli w konkursie na silnik roku. Uważam jednak, że włosi dzielnie się trzymają, a w niektórych dziedzinach wręcz wytyczają standardy. Jakby nie patrzeć np. CR to patent fiata. Nie mam jeszcze dostatecznej wiedzy by to oceniać, ale wydaje mi się, że 1,4 z multiair to konstrukcja co najmniej tak dobra jak 1,4 TFsi VW, a być może nawet lepsza. Doceniam prostotę, a jednocześnie finezję konstrukcji tych silników. Zresztą zwykłe 1,4 fiata też nie jest złe. Prosty, tani silnik ze stosunkowo niskim spalaniem. Zrobiłem przed trzema laty na tym silniku ok 30 tys km i nie mogę na niego narzekać. Bardzo dobra elastyczność, przyzwoita kultura pracy, świetnie osiągi, umiarkowane spalanie - w tej cenie bez konkurencji. W tym przedziale mocy (ok 150 KM) wolę fiatowski silniczek niż 2,0 N/A od BMW.
  22. Wiesz, aż tak się historią motoryzacji nie pasjonuję, by wgryzać się w to kto zaprojektował dolot w jakimś przeciętnym/marnym silniku. Silnik który powinien być w muzeum, albo w najlepszym wypadku montowany w dostawczakach tudzież 'prestiżowych" autach krajów trzeciego świata znajduje zastosowanie w "prestiżowych" samochodach europejskiego producenta. No ale przecież sami przeprojektowali wydech oraz IC... Trudno się nie dziwić, że Volvo chyli się ku upadkowi. Naiwnych którzy chcą płacić za znaczek, który kiedyś znaczył coś więcej niż ford z silnikiem citroena jest jakby coraz mniej. Niestety volvo podąża ścieżką Saaba. To mogło działać na krótką metę i tyko pod warunkiem posiadania dobrej techniki. BMW też opracowuje silniki wraz z PSA, ale póki co montuje je w mini, a nie w swoich autach. Klient w przypadku tej firmy wie za co płaci wyższą cenę. Najsłabszy dwulitrowy diesel jest i tak mocniejszy niż najmocniejszy od citroena/forda/volvo (nie licząc wypuszczonej w zeszłym roku wydmuszki dla ekologów), do tego pali duuużo mniej. Nawet audi może zaoferować jakieś ciekawe rozwiązania (chociaż jeśli o diesle VW idzie to też za bardzo nie mają się czym chwalić w zakresie dwulitrówek). Rzeczywiście, nie ma co już męczyć tematu silników.
  23. A widzisz, przyznaję tu mnie złapałeś. To nie jest rzeczywiście konstrukcja wyłącznie forda. To w ogóle nie jest konstrukcja forda. Ford przykleja do niej tylko swoje naklejki tak samo jak Volvo. Te silniki są zaprojektowane i produkowane przez francuzów, a konkretnie przez Citroena. Aby więc być uczciwym trzeba napisać, że Volvo, to ford z silnikiem citroena, nieco inaczej tylko wygiętą blachą i oczywiście dumnym znaczkiem "Volvo"
  24. Nie kwestionuję dobrych osiągów tych silników, ale każdy z nich to jakby nieco inna kategoria. Zwróć uwagę, że takie 1,4 od VW rozwija niewiele mniejszą moc (180KM, a niedługo zobaczymy też wersję 200 KM) zadowalając się przy tym znacznie niższym zużyciem paliwa, mniejszą masą, wymiarami etc od przytoczonej dwullitrówki. Dodatkowo rodzina tych silników (1,4) jest spotykana w codziennych zwykłych autach - nawet w Skodzie. Drugi silnik (R5), typowo sportowy jest niestety pozbawiony jednego cylindra do tego by mógł startować w lidze N55.Co z tego, że ma większą moc i moment skoro nie jest w pełni wyrównoważony, ale tu nawet nie chodzi tylko o to - do tego co zrobiono w N55 jeszcze "trochę" brakuje także pod innymi względami - jestem przekonany, że N55 dostanie tytuł silnika roku. Żebyśmy się tylko dobrze zrozumieli. Nie twierdzę, że wymieniłem wszystkie ciekawe silniki na rynku! Podałem jedynie przykłady. Nie wspomniałem choćby o 1,75 Fiata 1,2 tsi VW i jeszcze "paru" innych całkiem interesujących. Zresztą sam podałeś linki do strony gdzie można poczytać więcej na ten temat. Świat poszedł sporo do przodu pod względem rozwoju silników, no może nie licząc forda ;-)
  25. No jak nie namawia? jest tu taki jeden fan forda, jedynie dla niepoznaki zasłania się znaczkiem Volvo. Ciekawe silnik? Proszę bardzo. Tak na prawdę jedna firma robi generalnie ciekawe silniki (współcześnie) jest to BMW. Z diesli wymienię R6 306KM 3 litry 600Nm od 1500 rpm, a z bardziej przyziemnych R4 204 KM. Z benzyniaków wspominany tu R6 306 KM (N55) z pojedynczą turbiną i 400 Nm od 1200 rpm. Z diesli innych firm dość ciekawie też się prezentuje boxer od Subaru (trochę z mocą niedomaga, ale w innych aspektach jest ciekawy) no i oczywiście 2,2 od Mercedesa (204 KM jeśli dobrze pamiętam). Z benzyniaków ciekawymi rozwiązaniami są 1,4 T od VW i przynajmniej w teorii 1,4 t Multiair od Fiata. Ja wiem, że łatwo rzucić słowa na wiatr. Pisanie bzdur w internecie nic nie kosztuje. Producent podaje gorsze osiągi, ale kolega miłośnik forda twierdzi, że w aucie jego żony jest lepiej. Ja nie będę marnował czasu na YT bo jestem pewien, że to on kłamie, a nie producent. Zgodzę się z Tobą jeśli mówimy o autach ubiegłego stulecia i/lub koneserach, Niestety japończycy przespali modę na diesla, teraz śpią jeśli idzie o downsizing. Owszem te silniki są pod pewnymi aspektami dość interesujące (na pewno lepsze niż fordowskie), ale jak zauważasz muszą trafić na konesera. Większość ludzi nie ekscytuje się hukiem silnika przy 8 tys rpm. Czy to ja się chwalę lepszymi osiągami niż podaje producent? Czy to ja porównuję chipowane silniki do seryjnych? Tak jakby innych diesli nie dało się chipować, tylko fordowskie? Może to jednak Ty powinieneś poszukaj forum gdzie mógłbyś się przechwalać ku uwielbieniu gawiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...