Skocz do zawartości

jonas

Stały użytkownik
  • Postów

    5289
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    448

Treść opublikowana przez jonas

  1. jonas

    Unibike Electra Glide

    Stanowczo zaprzeczam, jakobym gustował w małych dziewczynkach :>
  2. Może tu jest problem? Ta, wiem, na tamtej płycie banglało. Ale wywal rozdzielacz na próbę i sprawdź głośniki i słuchawki osobno.
  3. Dla elektronika-amatora tak. Mój "służbowy" miernik jest tu. Zalety to małe rozmiary (z tym żółtym kondonem mieści się w ręce), wieczysta gwarancja (ale taka naprawdę wieczysta, nie na 5 lat), odporność samego miernika na rzucanie, kopanie i spadanie ze stołu oraz przyzwoita dokładność. Wady to wolne przetworniki, żałosnej jakości sondy dodawane defaultowo i łatwe do urwania pokrętło. No i cena, która w tme.pl wynosi 529 zł za wersję 110 (bez amperomierza i podświetlenia), a magnes na sznurku mocowany na plecach miernika dodatkowe 150zł (niesamowicie przydatna rzecz). Jakbym częściej używał w domu miernika, to może bym sobie kupił mimo wymienionych wad. Na razie mam coś takiego. Ładnych parę lat temu zapłaciłem 180 zł, teraz widzę, że potaniało. Nie jest najgorszy, póki co wystarcza, ale raczej "rookie" niż "pr0" :>
  4. jonas

    Biurko Mod By Roder

    Nie szukaj wykrętów :> My tu pitu pitu, a robota w lesie. Arbeit! Arbeit! A nie z jakimiś pieprzniętymi jonasami na forum gadasz :>
  5. MSPANC. W nawiasach kwadratowych to ja. W wyniku znudzenia się [za niemanie świateł ...] obudowami komputerowymi robionymi na bazie prostopadłościanu [zawsze myślałem, że na bazie plastiku i metalu, ale ja ze wsi jestem], które praktycznie oprócz koloru niczym się od siebie nie różnią, zbudowaliśmy komputer, który jest unikatem [tłumy szaleją]. Obudowa w kształcie piramidy (wszystkie wymiary i proporcje są zachowanie) [a leczy chomiki z rzeżączki, jeśli je umieścić insajd?] wykonana z pleksy, diody [jednej?], chłodzenie cieczą i wiele innych dodatków powodują, że wygląda on zupełnie inaczej niż ogólnodostępne mało oryginalne PC [siur, zwłaszcza na tym forum chłodzenie cieczą to trudno dostępna sprawa]. Podczas wystawiania naszej obudowy na konkursach( kilka z nich udało się wygrać) otrzymaliśmy propozycję wykonywania ich na zamówienie [to fajnie, ale gdzie jakieś projekty? "se pan narysuje"?]. Ponieważ posiadacze wykonanych przez nas obudów byli zadowoleni [a może jakieś foty owychże? a może budyń?] postanowiliśmy iść tym tropem i proponujemy nasze usługi [może chociaż cennik?]. Oczywiście zamówiona obudowa będzie nowa i ręcznie wykonana [a jeśli mam fantazję i żądam starej i klepanej maszynowo, ale koniecznie na zamówienie?]. Przyjmujemy zamówienia na same obudowy lub na obudowy z podzespołami( łącznie ze złożeniem całego komputera) [znów - cennik! jakieś konkrety! Dżizes Krajst, przeca to podstawy handlowania czymkolwiek!]. Istnieje również możliwość zrobienia obudowy na podstawie Twojego pomysłu [kul i czil]. Po prostu skontaktuj się z nami i powiedz, o czym marzysz [trzy napalone Azjatki] a my prześlemy Ci szkice, dzięki którym zobaczysz jak to będzie wyglądać [no, już coś wiemy]. Jeśli tak samo jak my masz już dość oklepanych [przez dresiarzy] blaszanych puszek nazywanych komputerami [a jak niby? bulgulizatorami?] i chciałbyś zrobić ze swojego PC małe dzieło sztuki wejdź w zakładkę KONTAKT i napisz do nas [adres rządzi]. Pamiętaj! Wszystko da się uzgodnić [nieprawda! patrz Palestyna vs Izrael], a nasze motto to: "Rzeczy niemożliwe robimy od ręki, a na cuda trzeba chwilę poczekać" [zwłaszcza na cudowną stronę]. Panowie, słuchajcie czasem swoich polonistek. Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, mimo że mało która polonistka wie, co to jest 3DMark i dlaczego Codegen jest do rzyci. Strona, ufam, testowa, demonstracyjna albo jest to darmowa próbka. Prawda? Prawda?!
  6. jonas

    Biurko Mod By Roder

    Tja, nawet z moją niewątpliwą elokwękwękwęcją czuję się mikry jak pryszcz na tyłku wszy łonowej przy co bardziej wyszczekanych dziewczątkach. C'mon, chociaż jeden malutki świecący wiatraczek. Malutki, na grafice chociaż. Najlepiej w siedmiu kolorach. Prooooszę :> No dobra, to nie było śmieszne. ---linia cięcia--- Aha, byłabym zapomniała - moja płyta steruje diodami przez jakiś tranzystor (tyle wypatrzyłem moimi dioptrami, to są w końcu elementy SMD), więc wszystkie diody świeciły ile fabryka dała, acz oczywiście bez ryzyka uszkodzenia. Nie sądzę, żeby było to jakimś kosmicznym ewenementem, ale ciekawe, jak to u ciebie wyjdzie.
  7. jonas

    Biurko Mod By Roder

    Ojej, jak ty brzydko mówisz, motyla noga :> Płyta daje jakieś ~3V, więc powinno banglać bez problemu i bez rezystora. Sprawdzałem na kilkunastu różnych diodach i zawsze działało. Problem może się pojawić, jak będziesz chciał podłączyć tych diod np. kilkanaście, wtedy trzeba zrobić jakiś sprytny driver na tranzystorze dajmy na to. Ale skoro mowa o dwóch (słownie 2) diodach, to problemu nie widzę.
  8. jonas

    Unibike Electra Glide

    Ile stopni - nie mam pojęcia, nikaj nie napisali. Kąt rozchodzenia się światła ustaliłem doświadczalnie, na zapalonym halogenie, przesuwając go w przód i tył do uzyskania satysfakcjonującej "plamy" przed rowerem. Oczywista musiałem się narzezać plastiku, ale chyba widać, jakim magicznym sposobem to zrobiłem. Lampki kupiłem w sklepie rowerowym. We wsi jest kilka, ale tylko w jednym mieli takie, jak chciałem (dużo miejsca w środku, żarówka zostaje "na lampie" po zdjęciu klosza, przyzwoity wygląd).
  9. jonas

    Unibike Electra Glide

    Łaj? Eksplejnij bitte. I'll try, ale obawiam się o całość mikrofonu w cyfraku. Panie, taż ja tyż z Wroslawi. Serio, zarzucić skan dowodu?
  10. jonas

    Unibike Electra Glide

    No jak, opony, dętki, klocki hamulcowe, osłonka sztycy - wszystko gumowe :> Ale serio - jakie osłonki? Na co? Na klemy aku? Przeca nie będę tym eksplorował akwenów wodnych o znaczeniu strategicznym (czytaj: wszystkie zbiorniki wodne większe od kałuży). Co tam jeszcze może się stać, jak deszczyk pokropi? Opracowałem nawet swoistą teorię, w myśl której sprzęt powinien być tak prymitywny/zaawansowany, by opady rozmaitych cieczy nie powodowały usterek. I sprawdza się, przy czym ta część o zaawansowaniu dotyczy tylko licznika :>
  11. jonas

    Mały Czarnuch

    Mevius - wielbię cię, na śmierć przepomniałem o tym zacnym wąsalu. J.O.H.N. - boleję nad tym srodze, ale nie dało się. I tak już dotykają płyty zadkami (dolny). Jakbym miał jakieś DVD, które ze swej natury jest krótkozadziste, to pewnie inaczej by to wyglądało, a nie taki garb (NIE! nie jestem uprzedzony do garbatych ludzi! Miłuję ich i nawet mam garbatego kota. Dżizes Krajst.). Uroki małej puszki :> A płyta nie jest wcale duża, 185mm szerokości. Mało która nowa ma tyle. DaRoN - godny (mam nadzieję) następca Goldwinga w moim sigu. Admiruj i komentuj, okropecznieśmy ciekawi :> Jeszcze o kolorze skóry, ale to już naprawdę ostatni raz - a co, jeśli ja czuję się wyalienowany ze społeczeństwa, wytykany palcami i prześladowany przez ubogich umysłem, jak każdy czarny wśród białych? A co, jeśli mój Jezus jest czarny? A jeśli jestem wyposażony przez naturę jak czarny? :>
  12. jonas

    Unibike Electra Glide

    Wnioskuję z tego, że nigdy nie jeździłeś na rowerze po ciemku. Naprawdę po ciemku, nie po mieście w nocy, ale np. w lesie czy innych miejscach oddalonych od cywilizacji i ulicznych latarni. Wierzaj mi, jakiekolwiek "długie" muszą być, żeby widzieć cokolwiek. kamilo23 - upewnij się, że wiesz, jak się pisze angielskie słowo oznaczające podrasowywanie i przeróbki w pojazdach :>
  13. jonas

    Mały Czarnuch

    A nie, nie tak szybko. Asfalt et consortes nie mają uzasadnienia w slangu ani czymś takim i są zwyczajnie obraźliwe. I gdybym nazwał swoją puszkę "małym asfaltem" albo "małe bambo", to jeszcze zrozumiem oburzenie tych i owych. Daj im Boże zdrowie i wszystko co najlepsze, ale nie widzę związku z moim pudełkiem na komputer, jakkolwiek by się nazywało. Nie popadajmy w paranoję, bo skończymy jak stan Kalifornia, gdzie zakazano stosowania terminologii "master-slave", gdyż kojarzyła się z praktykami sado-maso. Zresztą jak sobie to wyobrażasz? "To jest duży Afroamerykanin, a to mały Afroamerykanin"? To nie czytanka dla małego Johna Smitha, gorącego patrioty, ale topic z założenia prześmiewczy. Prześmiewczy, a nie politycznie poprawny i z całym szacunkiem dla twoich przyjaciół - "czarnuch" pasowało mi tu jak cholera. Uwaga na przyszłość, ale to już do wszystkich - oprócz imputowanych mi tutaj ciągot quasi-rasistowskich mam kilka brzydkich cech, m.in. nie toleruję głupców, jestem chamski i złośliwy. I srodze przeklinam, kiedy nerw mi skoczy. Strzeżcie się więc, dysmózgi drogie :>
  14. Bu? Że co? Ar ju siur?
  15. jonas

    Mały Czarnuch

    RadeX - żesz ty gouomb na kasety, przeca piszę wyżej, że za sztywne. Wiem, że są cieńsze, ale dalej pozostaje sprawa sztywności. Miękkie są jasnoszare, ergo odpada. I słoneczko moje, czytaj mię uważniej - zamieściłem na dole mych wynurzeń obgłoszenie, że szukam takich ładnych el0 śledzi w kolorze chromowanej stali. Nie masz ze dwóch sztuk? :>
  16. jonas

    Mały Czarnuch

    Kochanie, jeśli z punktu uznajesz określenie "czarnuch" za rasistowskie, kompletnie nie zwracając uwagi na kontekst, to kto jest rasistą - ty czy ja? Gdybyś zapoznał się choć minimalnie z twórczością i slangiem hip-hopowych czarnuchów, wiedziałbyś, że tytułują się per "niger" i nie jest to w żaden sposób pejoratywne. I ja stosuję to określenie w tym samym zamyśle. No ale ja jestem żałosny i rasistowski, w dodatku zęby mam suche, to co ja mogę wiedzieć :> Teraz jeszcze niech się odezwą wszystkie te płaczliwe duszyczki, które "są tolerancyjne i nienawidzą obłudy", ale nie usiądą w autobusie obok nosiciela HIV, to będzie komplet kołtunerii. Enaf tego OT. Czarne peszle śmierdzą, bo są grube i sztywne. Czarne oploty tego samego typu co zastosowane to bym chętnie nabył i użył, ale nigdzie nie mogłem dostać. Zasilacz jest przykryty z jednej strony pleksiwem, z drugiej osłania go aluminiowa ścianka (widoczna na zdjęciu całego prawego boku).
  17. Ale bajzel, jakby bomba walnęła. Telefonu niestety zapomniałem ładnie ułożyć do zdjęcia jak większość tutaj, ale chyba każdy wie, jak wygląda odrapana 6310i? :>
  18. Bez wstępu i certolenia się - mam problem z Samsungiem Z500, któren przestał się włączać. Na "power on" reaguje mrugnięciem klawiszy, czasem zabrzęczy wibrą, ale nic poza tym. Do niedawna włączał się, ale z oporami - za trzecim, czwartym razem. Wyświetlacze działały bez problemu. W serwisie twierdzą, że to wina oprogramowania, ale wczoraj wgrali nowe i kicha, nic nie dało. Teraz mówią coś o taśmach (wyświetlacza? aparatu?), ale powątpiewać zaczynam, że sami wiedzą, o co chodzi. Nic im jeszcze nie zapłaciłem, więc paniki nie ma (płatne przy odbiorze, takeśmy się umówili). Gdyby jednak nie dało rady go podnieść albo było to nieopłacalne - czy ktoś ma bliższe informacje na temat Nokii 7360? Zaznaczam, telefon jest dla mojej Księżniczki, więc bez komentarzy o metroseksualnych facetach :> Do rzeczy - wady, zalety, cechy szczególne tego modelu? Czy tej metki da się pozbyć? Czy (jeśli nie) przeszkadza w użytkowaniu?
  19. jonas

    Unibike Electra Glide

    Temat dedykowany pamięci Rometu Goldwing. Minuta ciszy przed dalszą lekturą. W szale fotografowania komputra nawinął się pod obiektyw mój welocyped. Jak już zakładać nowe tematy to z jajem i fantazją, n'est-ce pas? Kupiłem go w marcu 2005 za 800 sestercji, przejechałem do tej pory jakieś 5000km. W stosunku do oryginalnej konstrukcji zmieniłem tylną przerzutkę (na Alivio), sztycę (na amortyzowaną) oraz to, na co wszyscy czekali, czyli światłobzdrynie: Składa się toto ze świateł krótkich (na diodach, zielona kontrolka i włącznik na kierownicy), świateł długich (10W/12V halogen, żółta kontrolka & włącznik) oraz klaksonu motocyklowego (nazwałem go pieszczotliwie "Ból" :>). Całość zasilana jest z dwóch akumulatorów 6V/3,2Ah połączonych szeregowo, co wystarcza na około dwa, trzy tygodnie użytkowania po kilka, kilkanaście minut dziennie. Teoretycznie na krótkich świeci 23h, na długich 4h. Potem trzeba na noc podłączyć zasilator z regulowanym prądem wyjściowym, nastawić 0,1C i rano można już mknąć, świecić i trąbić. Przymocowane są na plebejskich opaskach, zwanych w pewnych kręgach "cybantami". Na opaski w stanie wzwodu nasunąłem czarną rurkę spermokurczliwą, co znacząco poprawiło wygląd rozwiązania (kupne są śrybrne i świecą się jak felgi w samochodach raperów). Nie spadnie, sprawdzałem rączyną i skokiem z krawężnika. Pudełko w bliskim sąsiedztwie akumulatorów zawiera kawałek laminatu z dziurkami (górnolotna nazwa to listwa przyłączeniowa, ale ja swoje wiem - kawałek laminatu z dziurkami) i dwa przekaźniki - jeden odłącza krótkie z przodu kiedy świecą długie, drugi załącza długie (cała droga halogen-aku jest pociągnięta grubymi przewodami celem zmniejszenia strat). Pozostawiłem tylny klosz "fabryczny", do środka trzy bardzomocnoczerwone diody upchawszy. Jestem widoczny z jakiejś okropecznej ilości metrów, ale nigdy sobie tego nie mierzyłem. Odległości nie mierzyłem znaczy. Z przodu jest ciekawiej - producent/dystrybutor/nevermind standardowo montuje lampkę z odblaskiem pośrodku. Co za zbrodniczy kretyn wymyślił coś takiego? Niczego toto nie oświetla, widoczne jest słabiutko, wygląda ciotowato. Apage. Kupiłem dwie piękne, błyszczące lampuchny po 6zł/szt, jakiejś germańskiej produkcji. Tu cenna uwaga - z dobrym odbłyśnikiem wystarczy 10W halogen, żeby coś widzieć. Z kiepskim można wpakować nawet 35W i widzieć ciemność, ciemność widzieć. Halogen siedzi w ceramicznym gnieździe, któreż to gniazdo można nabyć drogą kupna w każdym sklepiku z akcesoriami elektrycznymi. Sposób mocowania gniazda poniżej (potęga pistoletu na klej). Od przodu patrząc: lewe krótkie (3 bardzobiałe diody), prawe długie (halogen). Światłość wiekuista na zdjęciach poniżej. Pomieszczenie testowe to warsztat elektryczny w firmie. Uznajmy, że aranżacja wnętrza jest hmm... awangardowa :> - oświetlenie jarzeniowe w warsztacie (celem porównania) - krótkie - długie Cyfrak złoczyńca przekłamuje nieco, krótkie nie jest takie niebieskie, długie nie wali aż tak mocno w fizys (ale jakie piękne halo mi wyszło, ta joj. Jestem mistrzem fotografii amatorskiej i szpady giętej.). "Najsamprzód ergonomia", dlatego włączniki są w bliskim sąsiedztwie kciuków. Można obsługiwać bez odrywania rąk od kierownicy. Dżezi i trendi (teraz nie mówi się "ale masz syfy", tylko "ale jesteś trendi"). Sposób umocowania puszki na kierownicy to czyli kawałek sprytnie wygiętej blaszki, wypiłowane półkoliście plastikowe pudełko i dwie śrubki M4. Denko/wieczko przysmarkane klejem - jak się wszystko dobrze polutuje i zaizoluje, to latami nie trzeba otwierać. Największym problemem w tego typu rzeźbie jest takielunek, czyli ciągnięcie druta, czyli okablowanie roweru. Do puszki na kierownicy 4x0,5mm^2, do długich 2x2,5mm^2, do krótkich 2x0,5mm^2, do klaksonu 2x1,5mm^2, przy czym rozdziela się to jeszcze na włącznik, zwany także "spustem akustycznego cierpienia". W sumie daje to 10 żył i żyłek + 2 do tylnej lampki. Impressive. Klaksonu miast dzwonka użyłem, albowiem ponieważ dlatego że - piesi dzwonek ignorują, samochodziarze nic nie słyszą - oszczędzam swój słowiczy bas-baryton - żebyście widzieli te miny ... - klakson na rowerze kicks ass :> Ale i tak najlepszym wynalazkiem jest koszyk na bagażniku. Plecaki śmierdzą, sakwy są obwisłe jak bycze jądra, a z kartonami jeżdżą złomiarze i menele. Kapacytancja wynalazku ograniczona stabilnością ładunku i wytrzymałością tylnej ośki :> Mocowanie własnej manufaORT: ORT: ORT: kturyzacji. Piece of cake - ogryzek aluminiowej blachy, dwa kawałki małej szyny DIN, cztery śruby + samokontrujące nakrętki i włala. Słówko o sztycy - ten wspaniały wyrób prześwietnej firmy Kross nabyłem za 39zł. Ponieważ działał opieszale, odkręciłem dynks do regulacji twardości, nalałem oleju hydraulicznego, uszczelniłem kawałkiem teflonowej taśmy i skręciłem do kupy. Jest teraz bardziej miętko pod zadem, ale też zwiększyła się sensitivity i nieco buja. Coś za coś. Zawartość tajemniczej zielonej torebki na kierownicy W dwuszeregu zbiórka: - linka hamulcowa - linka do przerzutki - śrubokręty szt.3 (dwa płaskie, jeden krzyżakowy), imbusy szt.3 (4, 5, 6) - opaski zaciskowe (nigdy nie wiadomo, na czym się do domu wróci) - mapka wioski i okolic - kasztan od mojej Księżniczki - Dętka Repair Kit - wentyl samochodowy - taki duperszmit do odkręcania wentyli - przelotka z wentyla samochodowego na zwykły, niemagiczny Krótko o ciaćkach: - aku 2x 18zł (allegro) - takielunek druciany ~10zł - opaski 2x 1,80zł (sklep motoryzacyjny) - puszeczki plastikowe ~5zł - przyciski, diody, oprawki ~10zł - klakson 15zł (allegro) - torba na kierownicę 30zł (allegro) - koszyk 20zł - przednie lampy + nadzienie ~25zł Cholera, dużo wyszło jak sobie siąść i policzyć. Ale i tak mniej, niż kupne zestawy o tej mocy i możliwościach. Aktualizacje niewykluczone, termin nieznany. Nagabywanie bezcelowe. So, you like it? :>
  20. jonas

    Mały Czarnuch

    Tak wygląda duży czarnuch: A tak mały czarnuch: Nie ma złotych zębów, grubego platynowego łańcucha, błyszczących ciuchów i nie wykazuje oznak choroby sierocej w postaci gibania w przód i tył, ale za to robi co mu każę bez słowa skargi i przy pracy śpiewa. Czarnuch jak w mordę strzelił, jeszcze żeby bawełnę zbierał ... :> Do rzeczy, bom w antropologiczną dygresję wpadł niczym dzik w lebiodę: ośmielam się zademonstrować brend nju puszkę na komputer, którą niedawno ulepiłem. Jako baza posłużyła stara puszka AT (fotka z allegro, moja "baza" była dokładnie taka sama) z której bestialsko wyprułem zawartość, po czym dokonawszy oględzin postanowiłem tu dać szlaczek, tu j..nąć wzorek, a tam pie...nąć czarny macik, coby wujowo nie wyglądało :> Czarnucha sponsorowały literki NB jak Niski Budżet, MU jak Maksymalna Użyteczność, P&A jak Prostota & Asceza, AI jak Akcenty Industrialne oraz CzM jak Czarny Mat. Najwięcej roboty było z tylną ścianką, którą obrzezałem szlifierką kątową i wyciąłem nową z kawałka aluminium. Wprawdzie mam stary komputer (na listopad 1998 datuje się procek, płyta główna i karta dźwiękowa), ale nie na tyle, by pasował do AT. Z jakiejś znalezionej w piwnicy puszki ATX wydłubałem taką fikuśną blaszkę na porty i karty, wszystko połapałem nitami i - [tada.wav] Jak zwykle - najlepiej wyszło mi to, czego i tak nie widać. Powinienem być kanalarzem. Pod płytę główną musiałem zrobić Nową Piękną Ściankę z tego samego aluminium, co tylną (w sensie materiału, kawałki były różne - boskie wyjaśnienie :>). Ponieważ zapomniałem toto zmatowić, wyszło mi jakieś błyszczące festyniarskie Dreck, ale już nie chce mi się wyciągać, szlifować i malować egejn. Zresztą i tak nie widać, kiedy stoi na biurku :> Pamiętaj chemiku młody - matuj powierzchnię przed malowaniem. Joł. Ponieważ dysk jest wredny, piszczy, świszczy i drze japę, wpakowałem drania do wybebeszonej puszki po CD-ROMie znakomitej firmy LG. Wykleiłem w środku mikrogumą i sutkową gąbką (taka pseudoakustyczna gąbka z cyklu JeDyNa TaKa Na AlLeGrO!!!), wsadziłem dysk i skręciłem zusammen. Czasem puka głowicą, pewnie chce wyjść albo boi się ciemności. Temperatura nieznana, ale ma sobie radzić. Twardy jest w końcu. Powyżej mego wspaniałego HDD-sajlensera nie mniej wspaniały CD-ROM, również przeza..bistej firmy LG. Ciekawostka przyrodnicza - działające cedeczko jest rok młodsze od dawcy obudowy na dysk i jest krótsze o parę mm. Wot, oszczędność materiałów :> Aha, z tego miejsca chcę oświadczyć, że producent farbki plakatowej, którą rzuciłem na całego czarnucha i elementy jego, to parszywy łgarz i oszust. Wzmiankowana plakatówka NIE JEST odporna na ścieranie i inne czynniki mechaniczne (jak kłamliwie głosi etykietka), przez co teraz mam piękne zadrapania tu i ówdzie (zwłaszcza ówdzie). W rzyci to mam, nie będę już poprawiał. Ponieważ gadanie, zrzędzenie, pieprzenie w bambus, you-name-it wychodzi mi lepiej niż malowanie, stąd w kilku miejscach powstały zacieki, w walce z którymi beznadziejnie poległem. Wstyd, hańba i srom. Hmm, srom :> W zatoce 3,5" jest pusto, ale nie łudźcie się, że oto przyłapaliście mnie in flagranti - miejsce to czeka na wzmacniacz+przedwzmacniacz, któren to zestaw na razie istnieje w postaci dwóch płytek i woreczka elementów. Kiedyś to polutuję, podłączę i jak nie zauważę ognia ani dymu, to będzie mi brzdąkało ku pokrzepieniu usząt. Czas na smaczki, czyli sponsor o nazwie AI - pierwej znany wszystkim pracowitym elektrycznym pszczółkom symbol: Następny to taka smerfastyczna kostka w bojowym oranżu na którą wyprowadziłem +5V, +12V i masę sztuk dwie. Nie wykluczam zmian hardłerowych czy podpinania dziwacznych urządzeń, a nie chce mi się rozbierać połowy puszki, żeby dostać się do dwóch drucików na płytce zasilacza. Ten kawałek pleksiwa z fąfastyczną naklejką to używany powszechnie w przemyśle sposób na oznaczenie i odizolowanie od przypadkowego dotknięcia miejsc niebezpiecznych w szafach elektrycznych i rozdzielniach. Pleksiwo pochodzi z nieodżałowanej pamięci kanapki z Pentium 2. Wzruszenie odbiera mi głos. Ostatni AI to przyciski - pochodzą z heatsetowej maszyny drukarskiej (Harris M-600 dla dociekliwych, jest na google w "grafice" jakby co) i podejrzewam, że nówki są warte więcej, niż reszta tego komputera :> Ale ponieważ te tutaj są z demontażu i tak czy inaczej przeznaczone były w kibel, zawładnąłem kilkoma sztukami i wypucowałem je sobie. Proces montowania owychże poniżej. W środku mają miejsce na świecidełko, czegom nie omieszkał nie wykorzystać. Góra to przycisk "power" i dioda "power", dół to przycisk "reset" i dioda "hdd". Opisów swoim zwyczajem nie robię, ja wiem o co tu chodzi i to wystarczy. Poza tym opisy na ogół wychodzą żałośnie, pedalsko albo nieestetycznie, a ja jestem zaj..stym hetero estetą :> Poniższa fotka, mimo że ciemna jak umysł polityka, przedstawia kolor świecenia obu przycisków. Dla ułatwienia dodam, że oba świecą na biało (nie miałem czarnych diod, a inne kolory niezbyt mi konweniowały). Przeciąg robią dwa wiatrakatory firmy jakiejś tam. Nie chce mi się tych bredni przepisywać, zdjęcie opakowania poniżej: Sprzedawca, choć wcisnąłby Eskimosowi lodówkę, a wegetarianinowi krakowską suchą, o dziwo nie kłamał - w rzeczy samej ciche i wydajne, acz 16zł/szt trzeba było dać. Serce krwawi jak jedna rana, sumienie skrobie po szyszynce, w nocy jakieś głosy syczą do ucha "shame on you!". Ale warto było, teraz dopiero wiem, co to jest cichy komputer. Żeby było jeszcze ciszej, mógłbym pozbyć się kratek na wiatrakatory, ale kłóci się to nieco z moim wewnętrznym poczuciem estetyki. Kratki zostaną. Chyba. Teraz sponsor o nazwie NB: wiatrakatory - 32zł puszka - 0zł plakatówka w sprayu - 15zł pleksiwo - 0zł przyciski - 0zł nadzienie - ostatnią zmianą był zakup karty graficznej za 20zł jakieś pół roku temu, reszty nie zmieniałem, a więc 0zł owijki na kable, el0 naklejki, opaski zaciskowe - błagam Znów to zrobiłem. Znów zmieściłem się w 50zł (vide kanapka z Pentium 2). Stuhercowy orgazm szesnastozaworowy. Coś o nadzieniu: procek - Pentium 2 266@300MHz (żeby równo było, istotnego zwiększenia szybkości nie dało się odnotować :>), rdzeń Klamath-is-to-the-East RAM - 128MB, ale zbieranina taka, że zęby bolą. Anons: ubogi student przyjmie nieodpłatnie SDRAM na FSB 66 lub 100MHz w kościach 64MB wzwyż, potrzebne do nauki :> płyta główna - MS-6119 na BX440. Czcijcie mnie i ośmioletnią płytę moją. karta graficzna - GeForce ileśtam MX 400 albo 440, wreszcie filmy nie są pokazem slajdów. Posłałem w kibel oryginalny wiatraczek wraz z atrapą radiatora i przysmarkałem kawałek blaszki. Nie grzeje się, ale też zbyt wiele od karty nie wymagam (nawet nie wiem, jak się do tego zabrać szczerze powiedziawszy). Tak czy inaczej - cicho jest. karta sieciowa - tak, droga młodzieży, kiedyś, kiedy na muchy mówiliście "tapty", na księżyc "kapusta", a na kupę "papu", karty sieciowe nie były zintegrowane na płycie. Nie wiem jaka to jest, wysępiłem od informatyków w firmie (transakcja barterowa - ja im przelutowałem wiatraczek z zasilatora 1 do 2, oni dali mi sieciówkę). karta dźwiękowa - ESS 1868 na ISA, ta sama od 8 lat. Rządzę. zasilator - Feel 300W, nawet się nie robi ciepły, ale nie zaryzykuję Codegena, za bardzo lubię swojego wiernego czarnucha. Aha, to nieprawda, że Bush nie lubi Hop-Coli, a zasilator bez skórki wpływa okropnie negatywnie na pracę komputera. Tip: zanim zaczniecie bezmyślnie powtarzać jakieś brednie, postarajcie się je zweryfikować osobiście :> Do pełni szczęścia brakuje mi tylko czarnej klawiatury i jakiegoś zacnego LCD 15", ale ponieważ wiąże się to ze sporymi kosztami (zwłaszcza LCD, czarna klawiatura bez pizdryków - 20zł), to dam sobie spokój. Wspominałem już chyba, że na komputer wydaję mniej niż na rower, a na rower mniej niż na komputer? :> Aktualizacja kiedyś może nastąpi, na pewno jak wyrzeźbię wzmak i być może jakąś cwaną osłonkę na cały lewy bok (póki co najlepszym pomysłem jest pleksiwo mocowane na magnesy, ale jestem otwarty na propozycje). W każdym razie nie będę robił szumnych zapowiedzi, mamił obietnicami typu "już do mnie jedzie ...", "... soon", "... incoming" i tak dalej. Będzie to będzie. Bajdełej - szukam takich smerfnych blaszek, a.k.a. śledzi, wykonanych z przyzwoitego materiału, w kolorystyce stali nierdzewnej. Teraz mam jakąś niepowtarzalną kolekcję z różnych miejsc i czasów, ale niezbyt to urodziwe. 3 sztuki needed.
  21. Od tego jestem :> Wiem, jaka jest różnica w gładkolufowej i gwintowanej broni. Toteż dziwię się, cóż niesamowitego w gwintowanej. Żeby to jakaś kosmiczna technologia była, ale tak?
  22. jonas

    Oplotki Na Kable

    30 zł za metr to i tak niedrogo. A klej jest potrzebny do wykonania połączeń odpornych m.in. na wodę czy kurz. Fakt, że w zasilatorze ta właściwość ma raczej mizerne zastosowanie :>
  23. + zegar (pomysł i wykonanie) + przyciski zegara (swego czasu użyłem takich samych, więc mam sentyment :>) + kolorystyka (ale bez niebieskich światłobzdryniów, za to minus) I tera: - znowu motyw HL. Dżizes Krajst end fakin szit, ileż można? Nie ma innych gier? Pasjans chociażby. - niebieskie świecidełka, wetknięte jak nie przymierzając świeca w rzyć - "wgniecenia po pociskach to efekt broni gwintowanej" - cóż niezwykłego jest w broni gwintowanej? Chyba że jest gwintowana z zewnątrz, wtedy zaiste stanowi to pewne novum :> - jak zwykle nazwa, ale przywykłem I nie doczytałem - cóż to jest za intrygująca puszeczka ze świecidełkiem i guziczkiem, wyglądająca jak przełącznik LPG-benzyna?
  24. Wspominasz o dyskach, ale na projekcie nikaj ich nie widzę. Gdzież będą tedy? Zasilacz możesz obrać ze skórki i umieścić w obudowie samą płytkę + wiatrak, chyba że chcesz zachować możliwość bezinwazyjnej ewentualnej wymiany na inny albo nie chcesz tracić gwarancji. Ale miejsca można zyskać, przewiew takoż się poprawia. Co prawda istnieje szkoła mówiąca, że zasilacz okropecznie sieje różnymi tam straszliwymi śmieciami elektromagnetycznymi i molestuje komponenty w wyrafinowany sposób, ale sprawdziłem na dwóch zasilaczach w dwóch puszkach i nie wiem, o co tym ludziom chodzi. Teoretycznie mają rację, ale sprawdziłem empirycznie i śmiem im łgarstwo zarzucić. Skoro to miniATX, to może wystarczy zasilacz do takiej płyty, czytaj mniejszych gabarytów i mocy? Nazwa jak zwykle, chociaż pierwszy raz widzę, żeby zmieniała się wraz z koncepcją kolorystyczną :>
  25. Jeśli już o nazwach wspominamy, to ja proponuję "Paździoch", przynajmniej swojsko & przaśnie brzmi i od razu wiadomo, czego się spodziewać :> Ta, wiem, oryginalne założenia, tego-jeszcze-nie-grali, zróbmy-to-szybko i tak dalej. Może od razu wpakować krzemowe nadzienie w wydrążony pień albo chociaż kawałek styropianu? Jak dla mnie nie jest to pudełko "z jajem", tylko zwyczajnie brzydkie pudełko. Co prawda można to podciągnąć pod jakieś turpizmy i inne tam umiłowanie ohydy, ale mię się nie podobuwywuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...