Skocz do zawartości
kucyk

Filmy - co warto obejrzeć?

Rekomendowane odpowiedzi

slavOK w życiu nie widziłem Imaxa na oczy, ale powiem Ci szczerze że Helios, czy też Multikino zadowoliło mnie w 100%.

Mam zamiar jechać, ale jakoś nie spodziewam się nie wiadomo czego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poszedłem na Avatar do Cinema City i w sumie trochę się zawiodłem. Może przez jakieś przymałe okularki, ale uczucie 3d było jakieś niepełnosprawne :sad: Osobiście wcześniej byłem na dwóch filmach dokumentalnych w IMAX w Bristolu (dostałem większe okulary i siedziałem bliżej ekranu :wink: ) i tutaj pozostał niedosyt. Znajomy mówił, że w Multikinie było ok, ale biorę poprawkę, że było to pierwsze 3D w jego życiu :lol: Może za dużo oczekiwałem, a może to kwestia kina :? pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poszedłem na Avatar do Cinema City i w sumie trochę się zawiodłem. Może przez jakieś przymałe okularki, ale uczucie 3d było jakieś niepełnosprawne :sad: Osobiście wcześniej byłem na dwóch filmach dokumentalnych w IMAX w Bristolu (dostałem większe okulary i siedziałem bliżej ekranu :wink: ) i tutaj pozostał niedosyt. Znajomy mówił, że w Multikinie było ok, ale biorę poprawkę, że było to pierwsze 3D w jego życiu :lol: Może za dużo oczekiwałem, a może to kwestia kina :? pzdr

To chyba kwestia filmu ;) Efekt 3d w avatarze byl moim zdaniem "umiarkowany" (jesli mozna tak powiedziec). A uwazam tak dlatego ze puszczone przed seansem dwa trailery filmow/bajek 3d mialy bardziej zauwazalny efekt 3d. To bylo "Toy Story" i "Jak wytresować smoka", jak to ogladalem to chwilami mialem wrazenei, ze cos wystaje z ekranu i lewituje doslownie metr przed moja twarza (powaznie). Oczywiscie w avatarze tez byly takie momenty ale obiekty byly zdecydowanie blizej powierzchni ekranu. Tak wiec uwazam ze poziom efektu 3d to kwestia przygotowania filmu i tego jaki producent/rezyser chce uzyskac efekt. Na obie bajki mam zamiar isc bo efekt 3d w trailerach mnie prawie zmiazdzyl (doslownie i w przenosni) :D

Edytowane przez Carson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z seansu :)

Avatar - 10/10. Epicko zrealizowane widowisko. Może i to jest nowoczesne wydanie Pocahontas, ale ani przez minutę się nie nudziłem, siedziałem jak zaczarowany. Powiedziałbym, że fabuła, jak na coś "oklepanego" jest rewelacyjna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba kwestia filmu ;) Efekt 3d w avatarze byl moim zdaniem "umiarkowany" (jesli mozna tak powiedziec). A uwazam tak dlatego ze puszczone przed seansem dwa trailery filmow/bajek 3d mialy bardziej zauwazalny efekt 3d.

Ludzie czy Wy macie coś ze wzrokiem? To ja nawet nie będąc jeszcze na Avatarze mogę z całkowitą pewnością powiedzieć, że efekt 3D był non-stop (cały film był kręcony kamerami 3D). Tyle tylko, że Cameron uznał rzeczy "wylatujące co chwila z ekranu" za tanie i postawił na głębię. W Avatarze efekty 3D są widoczne "w głąb" ekranu, a nie odwrotnie, jak to było do tej pory w produkcjach 3D.

 

Ps.

Amerykańskie ciacho - 4.5/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie czy Wy macie coś ze wzrokiem? To ja nawet nie będąc jeszcze na Avatarze mogę z całkowitą pewnością powiedzieć, że efekt 3D był non-stop (cały film był kręcony kamerami 3D). Tyle tylko, że Cameron uznał rzeczy "wylatujące co chwila z ekranu" za tanie i postawił na głębię. W Avatarze efekty 3D są widoczne "w głąb" ekranu, a nie odwrotnie, jak to było do tej pory w produkcjach 3D.

 

Ps.

Amerykańskie ciacho - 4.5/10

Przeciez wlasnie napisalem o tym w poscie wyzej, wiec o co kaman? :lol: Efekt 3d jest taki jaki chcial uzyskac rezyser...

Edytowane przez Carson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie buszuje po necie i czego się dowiedziałem... Otóż okazuje się (zdaniem osób po co najmniej dwóch seansach w różnych kinach), że optymalne warunki do oglądania AVATARa uzyskamy wyłącznie w kinach z projekcją cyfrową. Czyli zapomnijcie o analogowych IMAX, jeśli nie chcecie narzekać na ciemny ekran, niewyraźne kolory i smużenie. Właściwie wszystkie wady tutaj wymieniane są efektem analogowych projektorów, łącznie ze słabo widocznym 3D. Wynika z tego, że w najbardziej komfortowej sytuacji znajdują się mieszkańcy Warszawy z najdoskonalszą technologicznie salą do cyfrowego 3D (Sala 1 w Złotych Tarasach, wielkość ekranu tylko nieznacznie mniejsza o Łódzkiego IMAX) oraz Łodzi, z jedynym w Polsce cyfrowym I-MAXem. HINT - w Złotych nie siadamy dalej niż w rzędzie I. Idealne miejsca to środek w rzędach H-I.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi sie obilo o uszy ze obraz w "cyfrowych imaxach" jest rozpikselowany wzgledem tego analogowego ;) Nie pamietam juz gdzie to przeczytalem, chyba gdzies na filmwebie. Oczywiscie tyczy sie to filmu Avatar

Edytowane przez Carson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi sie obilo o uszy ze obraz w "cyfrowych imaxach" jest rozpikselowany wzgledem tego analogowego ;) Nie pamietam juz gdzie to przeczytalem, chyba gdzies na filmwebie. Oczywiscie tyczy sie to filmu Avatar

Może taki być, bo dla IMAX (nieważne czy cyfrowych czy analogowych) film jest przeskalowany (ale chyba i tak lepsze pixele niż smużenie i ciemność). Dlatego najlepsza sala do doświadczenia AVATARa to Sala 1 w Złotych Tarasach, czyli największy w Europie ekran przystosowany do cyfrowego 3D. Sam efekt 3D też jest inaczej uzyskiwany w technologii IMAX - ten w Złotych jest naturalniejszy i przez to nie męczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie bylem w heliosie (technologia Dolby 3D) i obraz byl idealny, niezaciemniony, ostry i po ponad 2,5h nie czulem zadnego zmeczenia oczu. Dla tych co nie moga sie zdecydowac na kino polecam ten tekscik What to Choose: IMAX 3D versus RealD versus Dolby 3D for 3D Movies?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na kilku filmach 3d w cinema, zdarzyło się ze 2x (raz mi raz, mojej lubej), że dostaliśmy jakieś ciulate okulary: obraz niewyraźny, ciemny a od efektów 3d w tych okularach chciało się rzygać... więc nie chciał bym by na filmie avatar mnie to spotkało (gonienie po nowe okulary w środku filmu nie jest zbyt fajne) a po drugie chciałbym spróbować coś nowego, w iMax najzwyczajniej jeszcze nie byłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis o 14.15 byłem na Avatarze 3d w plockim Heliosie. Jak dla mnie mistrzostwo, oglądając końcówke miałem rozdziawiona morde i nie docierało do mnie to co gadała druga połówka obok. Piękny Film. 9+/10

 

ps Byłoby 10/10 gdyby nie to że dość łatwo przewidziec zakończenie (mimo to oglądając je i tak byłem wniebowzięty.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Millennium : Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet - byłem sceptycznie nastawiony do tego filmu, nosiłem się z zamiarem zobaczenia go już od miesiąca, i żałuję że tak długo zwlekałem :wink:. Film jest bardzo dobry, klimatyczny, dobrze i z zaciekawieniem się go ogląda. Zdecydowanie polecam. 8,5/10.

 

Więzień nienawiści (American History X) - starszy już film (1998), dziwię się że go wcześniej nie widziałem :blink:, bo film jest świetny. :wink: 8,5/10

 

Już czeka na seans kolejny równie wg ocen świetny film siedem (se7en) z roku 1995, którego też dziwnym trafem nie widziałem :razz:.

Edytowane przez maruh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzis bylem na Avatarze 2D, w Cinema City w warszwskiej Sadybie. Problemu z miejscami zadnego, jakies pol sali wolne :P

 

A tak ogolnie; ktos napisal, ze podobno Avatar w 2D tez sie broni. Otoz moim zdaniem nie broni sie. Co wiecej, zapewne zaraz zostane zjedzony, ale moim zdaniem ten film nie jest zadnym swiadectwem kunsztu camerona, a jedynie rozwoju techniki. Cameron, opowiadajac w wywiadach, jak to cale zycie czekal na zrobienie tego filmu, ale sie nie dalo, i w ogole dopisujac do tego jakas niesamowita filozofie, nakreca tylko z wyrachowaniem hype i rozdmuciach!e przecietny, sztampowy film do nie wiadomo jakich rozmiarow.

Avatar nie jest pierwszym filmem 3D, a jedynie pierwszym, ktory zostal od poczatku nakrecony (zrobiony, raczej, bo typowego krecenia to tu bylo malo) z mysla o tym efekcie i z uzyciem odpowiedniego sprzetu. Stad m.in. psychodelicznie nasycone kolory i bioluminescencyjny las - bo takie mocne kolory i wyrazne kontrasty pomagaja wzmocnic efekt 3D.

 

Nad fabula sie spuszczal nie bede, bo juz dosc zostalo powiedziane - ot, taki Pocahontas + Ostatni Mohikanin.

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "skrot filmu"
Grafika fajna, komputry poszly mocno do przodu, choc naprawde realistyczna symulacja tkanin i faktur roznych niegladkich powierzchni jest jeszcze poza ich zasiegiem. Efekciarska az do bolu, zreszta czemu sie dziwic?

Fizyka tradycyjnie dziala wybiorczo - niby jest obnizona grawitacja (co ludzie ochoczo wykorzystuja w konstrukcji gunshipow, oszczedzajac na powierzchniach nosnych), ale wszystko upada jak na Ziemi, skakac tez sie wyzej nie da.

Efekty dzwiekowe - byly, ale widze, ze czas olac kino, bo lepsze mam w domu. Moze to kwestia kina, ale jednak wraz z wejsciem BR i bezstratnie kodowanej fonii dzwiek w kinie domowym IMHO wyprzedzil to, co mozna dostac w klasycznym kinie.

Mocna strona filmu byla IMHO obsada - z nazwisk moglbym tylko Sigouney Weaver wymienic, ale ogolnie aktorzy pasowali do swoich rol: naukowcy wygladali jak naukowcy, rabniety trep-pulkownik wygladal jak na rabnietego trepa-pulkownika przystalo, tylko cygaro mu do dzioba wsadzic, korporacyjny bubek-ignorant jak korporacyjny bubek-ignorant (swoja droga, juz tego kolesia gdzies widzialem, ni cholery tylko nie pamietam gdzie, ale kojarze, ze w podobnej roli) itd. Niebiescy Indianie tez mieli dobrze zrobiona mimike. Zadbano nawet o taki szczegol, jak atrofia miesni nog glownego bohatera.

 

Ogolnie - fajnie mi sie ogladalo, nie uwazam czasu spedzonego w kinie za stracony. Ale nie uwazam tego filmu w zaden sposob za przelomowy ani wybitny, jedyne co tu jest niesamowitego to hype, jaki zostal wokol niego nakrecony. Moze w 3D jest inaczej, ale IMHO Avatar w 2D pokazuje, ze krol jest nagi.

Sprawnie zrobione SF i nic poza tym. Nawet nie da sie zadnym cytatem rzucic, a jedynym dowcipem calego filmu jest nazwa surowca, o ktory toczy sie cala rozpierducha.

Wraz wejsciem nastepnego filmu 3D wszyscy o Avatarze zapomna.

 

Jakbym mial go ocenic, to laduje w kategorii "nie kupie plyty za wiecej niz 10 dolarow", czyli jakies 7-7,5/10.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja idę jutro do Imaxa i właśnie na to czyli 3d sie nastawiam. Rzeczywiście zapowiedzi camerona o tym, że film obroni się spokojnie w 2D były tylko i wyłączeni marketingiem bo i owszem pewnie jak costi napisał film się broni w sensie, że nie zje**** go w 2D ot fajna przygodówka. W 3d jednak z tego co wszyscy piszą jest rewolucja i nie jestem pewien czy tak następny film w 3d zje Avatara. Wpompowano w to ogromne ilości zielonych i uzyskanie lepszego efektu będzie chyba w najbliższym (2-3 lata) czasie niemożliwe (chyba, że już dziś jakaś wytwórnia rzuciła po cichu 300-400 mln $, scenarzyści wynajęci, obsada w trakcie kompletowania ... i tak wcześniej niż za 2 lata w takim kosmicznym tempie film nie powstanie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzis bylem na Avatarze 2D, w Cinema City w warszwskiej Sadybie. Problemu z miejscami zadnego, jakies pol sali wolne :P

 

A tak ogolnie; ktos napisal, ze podobno Avatar w 2D tez sie broni. Otoz moim zdaniem nie broni sie. Co wiecej, zapewne zaraz zostane zjedzony, ale moim zdaniem ten film nie jest zadnym swiadectwem kunsztu camerona, a jedynie rozwoju techniki. Cameron, opowiadajac w wywiadach, jak to cale zycie czekal na zrobienie tego filmu, ale sie nie dalo, i w ogole dopisujac do tego jakas niesamowita filozofie, nakreca tylko z wyrachowaniem hype i rozdmuciach!e przecietny, sztampowy film do nie wiadomo jakich rozmiarow.

Avatar nie jest pierwszym filmem 3D, a jedynie pierwszym, ktory zostal od poczatku nakrecony (zrobiony, raczej, bo typowego krecenia to tu bylo malo) z mysla o tym efekcie i z uzyciem odpowiedniego sprzetu. Stad m.in. psychodelicznie nasycone kolory i bioluminescencyjny las - bo takie mocne kolory i wyrazne kontrasty pomagaja wzmocnic efekt 3D.

Pewnie problemu z miejscami nie bylo bo wiekszosc decyduje sie na 3d ;) Nie wiem zupelnie co masz do Camerona, facet po prostu mowi ze juz dawno mial pomysl na film ktorego w tamtejszych czasach zrealizowac sie nie dalo. A o stronie technicznej mowi tak jak kazdy inny rezyser robil by to na jego miescu. W koncu to dzieki niemu (miedzy innymi) stworzono kamere z dwoma obiektywami. I moim zdaniem "hype" jak to nazawales nakrecaja jedynie ludzie ktorzy obejrzeli avatara, w 3d. I wcale im sie nie dziwie bo najlepsza reklama sa rekomendacje wsrod znajomych.

 

Nad fabula sie spuszczal nie bede, bo juz dosc zostalo powiedziane - ot, taki Pocahontas + Ostatni Mohikanin.

Grafika fajna, komputry poszly mocno do przodu, choc naprawde realistyczna symulacja tkanin i faktur roznych niegladkich powierzchni jest jeszcze poza ich zasiegiem. Efekciarska az do bolu, zreszta czemu sie dziwic?

Fizyka tradycyjnie dziala wybiorczo - niby jest obnizona grawitacja (co ludzie ochoczo wykorzystuja w konstrukcji gunshipow, oszczedzajac na powierzchniach nosnych), ale wszystko upada jak na Ziemi, skakac tez sie wyzej nie da.

Efekty dzwiekowe - byly, ale widze, ze czas olac kino, bo lepsze mam w domu. Moze to kwestia kina, ale jednak wraz z wejsciem BR i bezstratnie kodowanej fonii dzwiek w kinie domowym IMHO wyprzedzil to, co mozna dostac w klasycznym kinie.

Mocna strona filmu byla IMHO obsada - z nazwisk moglbym tylko Sigouney Weaver wymienic, ale ogolnie aktorzy pasowali do swoich rol: naukowcy wygladali jak naukowcy, rabniety trep-pulkownik wygladal jak na rabnietego trepa-pulkownika przystalo, tylko cygaro mu do dzioba wsadzic, korporacyjny bubek-ignorant jak korporacyjny bubek-ignorant (swoja droga, juz tego kolesia gdzies widzialem, ni cholery tylko nie pamietam gdzie, ale kojarze, ze w podobnej roli) itd. Niebiescy Indianie tez mieli dobrze zrobiona mimike. Zadbano nawet o taki szczegol, jak atrofia miesni nog glownego bohatera.

Tak jak pisalem, jak do kogos nie trafi film to go po prostu przeanalizuje rozkladajac go na czynniki pierwsze. A co do wyzszosci dzwieku kina domowego nad kinowym to imo przesadzasz. Moze jakoscia i iloscia detali przegoni kino (o czym mozna pomazyc przy tanich zestawach kina domowego) o tyle z moca i impetem jaki jest nieodzowny przy takich filmach, nie dorasta mu do piet. Poza tym nie kazdy moze sobie pozwolic na przestawianie mebli sasiadom...

 

Ogolnie - fajnie mi sie ogladalo, nie uwazam czasu spedzonego w kinie za stracony. Ale nie uwazam tego filmu w zaden sposob za przelomowy ani wybitny, jedyne co tu jest niesamowitego to hype, jaki zostal wokol niego nakrecony. Moze w 3D jest inaczej, ale IMHO Avatar w 2D pokazuje, ze krol jest nagi.

Sprawnie zrobione SF i nic poza tym. Nawet nie da sie zadnym cytatem rzucic, a jedynym dowcipem calego filmu jest nazwa surowca, o ktory toczy sie cala rozpierducha.

Wraz wejsciem nastepnego filmu 3D wszyscy o Avatarze zapomna.

 

Jakbym mial go ocenic, to laduje w kategorii "nie kupie plyty za wiecej niz 10 dolarow", czyli jakies 7-7,5/10.

Zaluj ze nie obejrzales go w 3D ;) Poza tym uwazam ze blizej tej produkcji do basni/fantasy niz do sci-fi i tak tez najlepiej sie do niego nastawic (przed ogladaniem). Dla mnie film jest magiczny i mimo prostej fabuly potrafi wciagnac w swoj swiat nawet starsza widownie. Nie raz juz czytalem na forach jak to 30latek poczul sie znow jak dziecko ogladajac avatara. A to moim zdaniem o czyms swiadczy. Ja filmu napewno nie zapomne przez dlugieee lata ;)

 

Wpompowano w to ogromne ilości zielonych i uzyskanie lepszego efektu będzie chyba w najbliższym (2-3 lata) czasie niemożliwe (chyba, że już dziś jakaś wytwórnia rzuciła po cichu 300-400 mln $, scenarzyści wynajęci, obsada w trakcie kompletowania ... i tak wcześniej niż za 2 lata w takim kosmicznym tempie film nie powstanie).

Podejrzewam ze wiekszosc z tej kasy powedrowala do grafikow (w koncu 60% tego co widac w filmie to CG), NVIDIA i Weta Digital za przygotowanie rakiety do renderingu scen ;) dla ciekawskich

Edytowane przez Carson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do wyzszosci dzwieku kina domowego nad kinowym to imo przesadzasz. Moze jakoscia i iloscia detali przegoni kino (o czym mozna pomazyc przy tanich zestawach kina domowego) o tyle z moca i impetem jaki jest nieodzowny przy takich filmach, nie dorasta mu do piet.

To malo widziales ;) W domu da sie zrobic jeszcze wieksze "lubudu" niz w kinie, wszystko jest kwestia dopasowania glosnikow do objetosci pomieszczenia. A to przy dosc malym malym pomieszczeniu jest duzo latwiejsze.

 

Zaluj ze nie obejrzales go w 3D

Zaluje, ale, jak juz pisalem, pojscie na wersje 3D skonczyloby sie dla mnie co najwyzej bolem glowy od dziwnego obrazu.

 

Tak jak pisalem, jak do kogos nie trafi film to go po prostu przeanalizuje rozkladajac go na czynniki pierwsze.

Poza tym uwazam ze blizej tej produkcji do basni/fantasy niz do sci-fi i tak tez najlepiej sie do niego nastawic (przed ogladaniem). Dla mnie film jest magiczny i mimo prostej fabuly potrafi wciagnac w swoj swiat nawet starsza widownie. Nie raz juz czytalem na forach jak to 30latek poczul sie znow jak dziecko ogladajac avatara.

Zawsze zwracam uwage na wszystkie skladniki filmowego "dania", wiec moje lubienie lub nie nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu Avarat mi nie "siadl". Dla mnie elementem spajajacym wszystkie technikalia jest fabula i klimat, a jednego i drugiego w tym filmie po prostu zabraklo (juz nie wspomne o tym, ze technikalia w 2D az tak nie zachwycaja, nie odstaja az tak bardzo poziomem od innych produkcji). Fabula jest, nie bojmy sie tych slow, sztampowa i denna (ale to nie jest zarzut, bo nikt dziela pokroju Tolstoja nie obiecywal, tylko stwierdzenie faktu), a klimat? Coz, to jest sprawa subiektywna i IMHO niedefiniowalna, dla mnie nie bylo go az tyle, zeby uczynic film wybitnym.

Po prostu magia tego filmu polega na 3D, pozbawiony tego efektu ma do zaoferowania bardzo niewiele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na Avatarze w łódzkim IMAX (to ten cyfrowy? Absolutnie żadnej pikselizacji nie widziałem). Pierwszy raz oglądałem 3D i rzeczywiście fajna technologia, ale takie oszukiwanie wzroku chyba ma swoją cenę. Miałem wrażenie jakby moje oczy musiały się wytężać, żeby łapać zmieniający się focus. Co prawda podczas samego seansu generalnie nie odczuwałem żadnych problemów (btw, wzrok mam dobry), ale tak z godzinę po zaczęła mnie boleć głowa i do tej pory trochę czuję, a jako że bólów głowy nie miewam często to przyczyna jest raczej oczywista. Jeszcze niedługo pójdę na Alicję Burtona to będę miał pewność.

Co do samego filmu, to oceniać go narazie nie będę, obejrzę za jakiś czas w 2D, ale moim zdaniem świetnie wykreowany świat. Fabuła nie jest oryginalna i ma bardzo oklepane przesłanie, ale nieszkodzi bo klimat jest świetny. Ten film musiał taki być żeby pobić rekordy oglądalności i zysków, a realizacja jest super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Costi zauważ, że Cameron już na 99% nigdy niczego nie nakręci w 2D. AVATAR jest takim jego filmem przejściowym, oswajającym ludzi (a także kina i przemysł filmowy w ogóle) z technologią. Patrząc na dotychczasowe wyniki AVATARa w BoxOffice jest wielce prawdopodobne, że Cameron już niedługo będzie miał na koncie dwa najbardziej kasowe filmy w historii, a to oznacza tyle, że na projekty typu Battle Angel dostanie tyle pieniędzy, ile tylko będzie chciał. Za tydzień okaże się, czy rekord Titanica jest w zasięgu - gdyby udało się go pobić to już w ogóle masakra, bo film na trzecim miejscu miałby pół miliarda straty. Zważ, że AVATAR jako film w dużej mierze eksperymentalny jest stosunkowo tani. Filmy 2D już bywały droższe. Wytwórnia nie była do końca pewna sukcesu, bo nie każde kino może AVATARa wyświetlać (taki np. Mroczny Rycerz debiutował na ponad tysiącu ekranów więcej). Jak teraz Avatar zgarnie np. 1,5 miliarda wpływów, to Cameron będzie mógł kręcić co zechce i za ile zechce. Dlatego hype medialny (chociaż w Polsce nie jest on nawet taki medialny) jest imo bardzo pożądany.

 

 

Ps.

Jutro idę na 20.00 do Złotych Tarasów, Sala 1 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w Krakowie do jakiego kina najlepiej sie wybrać na Avatara 3d?

Multikino, Imax, Cinema City?

 

I które miejsca będą najlepsze? Po rezerwacjach wynika, że rząd ostatni sam środek i tak podejrzewam, ale wolę się upewnić. Rezerwację będę robił z tygodniowym wyprzedzeniem także praktycznie dostępne do wyboru będzie każde miejsce.

 

Jakieś rady dla oglądającego pierwszy raz film w 3d? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To malo widziales ;) W domu da sie zrobic jeszcze wieksze "lubudu" niz w kinie, wszystko jest kwestia dopasowania glosnikow do objetosci pomieszczenia. A to przy dosc malym malym pomieszczeniu jest duzo latwiejsze.

Mi się wydaję, że to zasługa dużej możliwości wyboru godzin - przynajmniej w Poznaniu ;)

Zauważyłem, iż ludzie nie pchają się na jedną godzinę tylko wybierają sobie najdogodniejszą - gdzie jeszcze są miejsca na środku. Na premierze pewnie sale były zapełnione ale teraz każy chce komfortowo oglądać film, bez konieczności siedzenia pod samym ekranem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To malo widziales ;) W domu da sie zrobic jeszcze wieksze "lubudu" niz w kinie, wszystko jest kwestia dopasowania glosnikow do objetosci pomieszczenia. A to przy dosc malym malym pomieszczeniu jest duzo latwiejsze.

 

 

Zaluje, ale, jak juz pisalem, pojscie na wersje 3D skonczyloby sie dla mnie co najwyzej bolem glowy od dziwnego obrazu.

 

 

Zawsze zwracam uwage na wszystkie skladniki filmowego "dania", wiec moje lubienie lub nie nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu Avarat mi nie "siadl". Dla mnie elementem spajajacym wszystkie technikalia jest fabula i klimat, a jednego i drugiego w tym filmie po prostu zabraklo (juz nie wspomne o tym, ze technikalia w 2D az tak nie zachwycaja, nie odstaja az tak bardzo poziomem od innych produkcji). Fabula jest, nie bojmy sie tych slow, sztampowa i denna (ale to nie jest zarzut, bo nikt dziela pokroju Tolstoja nie obiecywal, tylko stwierdzenie faktu), a klimat? Coz, to jest sprawa subiektywna i IMHO niedefiniowalna, dla mnie nie bylo go az tyle, zeby uczynic film wybitnym.

Po prostu magia tego filmu polega na 3D, pozbawiony tego efektu ma do zaoferowania bardzo niewiele.

Zgadzam efekty dzwiękowe w kinie są słabe a jak nie siedzimy po środku sali to jest jeszcze gorzej.

 

Costi byleś na wersji 2D ? bo jeśli tak to zupełnie się z tobą zgadzam.

Ja byłem na 3D i przez prawie 3 godziny świetna zabawa naprawdę dawno nie zdarzyło mi się żeby mieć w tyłku fabułe itd. tylko wciągnąłem historie taką jaką mi podano do głównego dania czyli wycieczki po planecie.

Wpadłem ostatnio na pomysł pójścia na 2D i to był głupi pomysł bo Avatar w 2D jest sztampą ale i tak lepszy niż 2012.

Da się wysiedzieć w kinie ale zaczynają się natręctwa w stylu no nie ten koleś to zoofil wiedziałem, że jest jakiś dziwny :lol2: czy inne dziury które palą w oczy w wersji 2D a na które w 3D zwyczajnie nie zwróciliśmy uwagi.

 

W Polsce w 3D napisy wyświetlają się tam gdzie masz skupić wzrok także jest łatwo oglądać u nas 3D a ból głowy przy 3D pojawia się tylko wtedy kiedy próbujemy ogarnąć cały obraz zamiast tego właściwego odcinka ekranu. Gdy oglądamy tak jak trzeba to głowa zupełnie nie boli a i efekt jest znacznie lepszy no ale w CC nie widać nigdzie takich notek dla ludzi a wielu by to oszczędziło efektu kaca giganta

Edytowane przez Art385

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce w 3D napisy wyświetlają się tam gdzie masz skupić wzrok także jest łatwo oglądać u nas 3D a ból głowy przy 3D pojawia się tylko wtedy kiedy próbujemy ogarnąć cały obraz zamiast tego właściwego odcinka ekranu. Gdy oglądamy tak jak trzeba to głowa zupełnie nie boli a i efekt jest znacznie lepszy no ale w CC nie widać nigdzie takich notek dla ludzi a wielu by to oszczędziło efektu kaca giganta

Hmm, możliwe że masz racje.

Za pierwszym razem gdy oglądałem wyłapałem wiele rzeczy, których nie zobaczyłem za drugim razem.

No i za drugim, głowa mnie nie bolała. Albo po prostu się jakoś przyzwyczaiłem, nie wiem.

 

Ja za to mam problem przez jakieś 5 minut z równowagą. Nie jakiś znów poważny, ale wyraźnie gorzej mi się chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tydzień temu olałem Avatar, bo nie było już miejsc w Imaxie w Katowicach (stwierdziłem że zaczekam na wolne miejsca). Dzisiaj przestudiowałem wątek na filmwebie i ten artykuł i lekkie załamanie. Wychodzi na to, że KAŻDY kto był w kilku kinach odradza Imax (poza cyfrowym w Łodzi). Głównie przez znacznie gorszą jakość obrazu (rozmazany, mniej szczegółów) i słabszy dźwięk + znacznie gorsze wyświetlanie napisów. A miało być tak pięknie :/.

 

Wiem na pewno, że w CinemaCity Avatar ma znacznie lepszą jakość, a jak w katowickim Heliosie? Z tego co się orientuję Helios ma większy ekran.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem w DG w Heliosie i zdecydowanie lepiej wypada od Multikina w Krk.

Nie wiem jak CC, ale wydaje mi się że jakiś różnic między tymi dwoma Heliosami nie będzie...

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem z Avatara w IMAXie w Poznaniu; 13:30 ; sala wypełniona po brzegi, siedziałem w rzędzie 11 po środku niemalże. Tyle tytułem wstępu ;p

 

Pewnie jest to indywidualne ale w moim wypadku odpadało czytanie napisów. Po pierwsze są za nisko przez co tracimy masę filmu zerkając na te małe literki na saaaaamym dole ekranu po drugie wzrok mi się męczył mocno bo w 50% napisy były rozmazane - mijała sekunda, wzrok mi się przyzwyczaił było ok ale później jak spojrzałem na film to znów adaptacja sekundowa do tego co się dzieję na ekranie. Na szczęście wierszami to oni nie mówili i rzeczywiście można było oglądać film nie napisy ;) Jakoś obrazu bdb, żadnego rozmazania.

 

Widowisko przełomowe to na pewno. Historia uważam, że broni się w 2D - nie jest ona w niczym gorsza od indiana dżonsów, transformerów, szreków czy innych nastawionych na bardzo szeroką widownię produkcji. Jasne tak samo jak w ich przypadku możemy wyliczać, nieścisłości, przegięcia, niedoróbki ALE film od reszty towarzystwa nie odstaje. Co nie zmienia faktu, że nie wybija się ponad wspomniane.

 

Jednak prawdziwy Avatar zaczyna się w 3D gdzie przez niemalże 3 godziny siedziałem jak mumia wpatrzony w ekran, a raczej to co było za nim. Pierwszy film, którym można żyć, widać postaci, stworzenia z krwi i kości tak jakby obok nas stały, jakby z nami rozmawiały. Flora Pandory to już BAJKA i z wielką chęcią chciałbym zobaczyć to jeszcze raz. Szczęka na ziemi, banan na twarzy każdy może coś sobie wybrać.

 

Życzę Cameronowi by dobił do myślę realnego 1.3-1.4 mld. Jest to zupełnie nowa jakość w kinie coś co można oglądać bez opamiętania. Co najważniejsze Cameron będąc pionierem wytyczył zupełnie nową ścieżkę i pokazał wytwórni, że świetnie zrealizowane 3D mimo ogromnego nakładu finansowego może dać olbrzymie dochody i warto w tą gałąź kina jeszcze zainwestować na poważnie, a nie w ramach jednorazowej przygody, ciekawostki.

 

Daję od siebie 9,5/10. I niech James za jakiś czas uraczy nas 2, jeszcze lepszą częścią. Amen!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po kolei:

 

"Dźwięk był fatalny (dosłownie), ...

 

Cóż widać/słychać ja byłem wybrańcem Matrixa i dostałem świetny dźwięk, w kinie jestem 'kilka' razy w roku więc raczej wiem co mówię.

 

"obraz trochę rozmyty (analog),"

 

Obraz dla mnie niczym nie odbiegał od ostrości w filmach 2D

a głębia miejscami szwankowała (pojawiało się wrażenie płaskich twarzy aktorów).

 

nie zauważyłem nie mniej MOŻE coś takiego może zajść kilka razy w ciągu tych 3 godzin. Tragedia.

 

Napisy przenikały i ciężko się je czytało.

 

Podpisuję się pod tym każdą kończyną

 

Duży ekran wcale nie dawał lepszego wrażenia (poza tym że ma mniej panoramiczne proporcje).

 

Nie mam porównania z normalnym panoramicznymi stąd mogę tylko powiedzieć, że jest to bardziej wymóg sali w Imaxie niż ekranu. Widz siedzi blisko ekranu i nie można tam wstawić panoramy bo zwyczajnie nie objęlibyśmy tego wzrokiem.

 

Ciężko wypunktować ten zarzut nie mniej na logikę: jak juz pisano widz powinien spoglądać na określony punkt na ekranie, który to wówczas oferuje najlepsze uczucie 3D sceny. Siedzimy blisko ekranu więc musimy objąć go całego wzrokiem co z tego, że np ekran byłby szerszy skoro i tak byśmy nie patrzyli na boki bo a) nie ma po co b) zakłócało by to uczucie trójwymiaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...