![](https://forum.purepc.pl/uploads/set_resources_1/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
KvM
Stały użytkownik-
Postów
1227 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez KvM
-
Ech.. czy Ty na prawdę myślisz że to tylko problem z czytaniem? Parę postów wcześniej pokazywałem wykres z 1,4 TSI 170KM Volkswagena. To silnik jeszcze o pół klasy lepszy od tego fiatowskiego pokazanego przez Ciebie z którym konkurować pod względem osiągów mogą typowe silniki wolnossące o pojemności 2,5- 3 litrów ( i większe jeśli popatrzymy na to co oferuje się w USA). Gdyby byli tu ludzie którzy potrafią czytać takie wykresy to nie byłoby całej tej durnej dyskusji, bo z faktami nijak się dyskutować nie da. Ale te fakty niestety trzeba zrozumieć i najwyraźniej z tym jest problem. Tymczasem mamy tu festiwal mitów motoryzacyjnych. Diesel jest elastyczny Mocny silnik to duży silnik. itd. itp.
-
No widzisz, a mnie męczą diesle, i to wcale nie te sprzed 20 lat. Tylko te współczesne. Przez 3 lata męczyłem się z focusem TDCi 115KM, teraz męczę się z BMW 118d 143 KM (diabeł mnie podkusił, niestety pewne rzeczy dostrzegłem dopiero w dłuższej trasie). Jeśli dla Ciebie auto wielkości Hondy Accord poprzedniej generacji (nie licząc bagażnika) jest małym samochodzikiem, to ciekaw jestem co nazwiesz autem średnim, dużym i do jakiej kategorii zaliczysz auta z segmentu B (np. fabia), a nie daj Boże A (np Panda) nie wspominając o czymś takim jak Smart. Jak na osobę która pracuje przy sprzedaży samochodów sprawiasz wrażenie jakbyś nie bardzo miał o nich pojęcie, niektórzy mając połowę twoich lat wiedzą więcej o motoryzacji.
-
Masochizm? Jeszcze żaden samochód nie dawał mi tyle frajdy z poruszania się w trasie jak ten z silnikiem 1,4. Masochizm dla mnie to jazda dieslem i współczuję tym dla których jedyną radością jest możliwość zaoszczędzenia paru litrów paliwa. Dziękuję za ten klekot, warkot, wibracje, brak elastyczności, ciągłe wachlowanie biegami i w większości wypadków kiepską dynamikę. I tu na prawdę nie ma z kim walczyć - takie są FAKTY. Przed chwilą coś wspominałeś o elastyczności. Chciałbym mimo wszystko zobaczyć jak Twój zawirusowany diesel radzi sobie na szóstce od 50 km/h, bo np mój ma przy ok 60-70 km/h obroty biegu jałowego i choćbym się wściekł to wolniej bez redukcji nie pojedzie. Elastyczny silnik radzi sobie bez zmiany biegu w dużym zakresie prędkości. Nieelastyczny silnik potrafi jechać tylko w wąskim zakresie obrotów. grzesiu Przywróciłeś mi wiarę w to że tu są ludzie którzy potrafią przeczytać kilka zdań ze zrozumieniem. :razz:
-
Kolego, jakbyś poczytał trochę ten wątek to byś wiedział że ten biedny 1,4 zapewnia lepszą elastyczność niż dwulitrowy diesel. Szczególnie w trasie, gdzie gdzie można nie zrzucając szóstki jechać płynnie w zakresie 50km/h -Vmax. Twój 1,9 Dci tak potrafi? Montowanie 1,4 170KM do Tuarega jest tak samo głupim pomysłem jak montowanie w nim 177 konnego diesla, a mimo to tego drugiego montują. Jak wygląda elastyczność 1,4 na szóstym biegu zobacz sam Jeszcze mały przykładzik
-
Ale tu akurat nie chodziło mi o moc, ale o moment obrotowy (a ten jest porównywalny), wbrew temu co zostało wyżej napisane przebieg spalania w silniku benzynowym ma jednak "spokojniejszy" charakter niż w dieslu.
-
Ktoś tu w tym wątku podawał przykłady kilkunastoletniego silnika 1,4 T z UNO. Jak widzisz stare technologie, też nieźle wysilone, a trzymają się bez problemu. Obciążenia silników turbo są na poziomie tego co muszą wytrzymać diesle o podobnej pojemności. Skoro diesle mogą, to i benzyniaki mogą. Tyle, że benzyniaki nie mają takiego drogiego osprzętu. Owszem, rzeczywiście volkswagenowski 1,4 jest technicznie bardzo zaawansowanym silnikiem. Nie dość, że ma sprężarkę oprócz turbiny to jeszcze zdaje się technologię bezpośredniego wtrysku. Natomiast fiatowski silnik jest prosty jak budowa cepa, tu nie ma żadnych nowych technologi (zakładam przy tym, że komputer sterujący silnikiem to nic nowego). Owszem wyciskanie 100KM z litra przez diesla wymaga już niesamowitej precyzji, wielu nowinek i skomplikowanej technologii. Tu się nie da po prostu zwiększyć obrotów by uzyskać większą moc. Zwróć uwagę, że w salonie możesz kupić auto t.benzynowe wyciągające 200KM z litra i to nie jest żadna nowość. 100 czy nawet 150 KM z litra dla t.benzyny to na prawdę nie jest żaden wyczyn. Kiedyś, gdy elektroniki w osprzęcie silników nie było turbo dla benzyny było pewnym wyzwaniem nie tylko dla konstruktora, ale też dla użytkownika. Teraz można bardzo wiele wymodelować sterując parametrami silnika i ograniczając potencjalnie niebezpieczne sytuacje na drodze elektronicznej.
-
No widzisz Karees, przemyślałeś parę spraw i od razu lepiej ;-). 200KM z 2,4 diesla to mało. BMW ma 204KM z dwóch litrów, ale to potrafi wziąć i ponad 13 litrów na setkę w małym aucie... IMHO silniki wolnossące to temat zamknięty. Zwróciłeś całkiem słusznie uwagę, że od ładnych paru lat się ich praktycznie nie rozwija. W Europie w zasadzie sprawa jest jasna w związku z zaostrzającymi się normami emisji CO2. Będzie dokładnie tak jak piszesz - turbo i mała pojemność to jest jedyna możliwość zapewnienia przyzwoitych osiągów i niskiego zużycia paliwa. Prawie żaden producent nie pokazuje w Europie nowych silników wolnossących. Wcale nie chodzi tu o możliwości materiału. Da się technicznie wyprodukować silnik wolnossący 200KM/litr, ale moc osiągana byłaby przy bardzo wysokich obrotach, a to oznaczałoby hałas i duże zużycie paliwa = nikt tego nie kupi. Turbina rozwiązuje te wszystkie problemy, a dodatkowo znacznie zwiększa elastyczność. Dodatkowo dzięki turbinie można mocno ograniczyć koszty produkcji. Jeden blok silnika może być podstawą do kilku różnych odmian mocowych (np VW wyciska z 1,4 120, 140, 160 170 KM) Jeśli fiat zrealizuje swoje plany to przy pomocy raptem 3 pojemności będzie w stanie napędzać wszystkie swoje auta zapewniając im spektrum silników o mocach od około 60 KM do 240KM) to oznacza minimalizację kosztów.
-
Stary, napisałeś stek bzdur, na prawdę spodziewasz się, że będę to komentował? W takim wypadku sposób jest jeden. Nasze auta ważą tyle samo. Mogę Ci dać fory i zapakować do siebie jeszcze trzech dorosłych facetów i odczekać chwilę zanim ruszysz. Dla Ciebie mała pojemność oznacza słabe osiągi i większe zużycie paliwa, zwyczajnie daję Ci szansę na zweryfikowanie poglądów, wcale nie przez bicie się po buzi... Jakby co to zapraszam na priva. Jak widzę coraz więcej tu osób które dużo piszą, a mało wiedzą. Zasadniczo co miałem do przekazania, to napisałem. Pozdrowienia z kolonii. :lol2:
-
Miło być porównywanym do Einsteina, tylko hop, hop od dawna takie silniki są dostępne np. w Passacie, czy Tiguanie (ponad 1,5 tony!), ba Skoda nawet śmiała wbrew Waszym opiniom wstawić 1,4 do napędzania Superba. To nie ja odkryłem Amerykę - najwyraźniej mylicie informatora (mnie) z odkrywcą (np Volkswagena) prostego faktu że małe silniki nadają się doskonale także do napędzania dużych i ciężkich limuzyn. Pora pójść do salonu i zobaczyć to na własne oczy, a jak nie macie odwagi wystarczy zajrzeć na stronę producenta.
-
No znam takie pojęcie jak moment obrotowy, w takim 1,4 TSI masz 240Nm w zakresie od 1750 obr jeśli dobrze pamiętam. Jakby nie patrzeć więcej o 20% niż w najnowszym dwulitrowym benzyniaku od BMW o identycznej mocy maksymalnej. 1,4 TSI od 1300 obr ma 200Nm czyli tyle ile maksymalnie ma ta dwulitrowa jednostka od BMW (tyle, że ona ma te 200Nm przy duuużo wyższych obrotach). Może warto najpierw sprawdzić pewne fakty zanim się coś napisze? A szukać nie trzeba było daleko - są w tym wątku. Może pora jednak zrozumieć, że 1,4 170KM w Tuaregu to tak samo dobry pomysł jak 2,5 litrowy diesel o podobnej mocy? kardas nawypisywałeś takich farmazonów, że nawet szkoda komentować. Jesteś ze Szczecina, możemy się spotkać i zobaczysz jaka jest różnica między słabym 1,4 a Twoim mocnym 1,8.
-
A no właśnie o to chodzi, trafiłeś w samo sedno. Rzadko jeździmy z prędkością maksymalną, która jest rzeczywiście na dłuższą metę groźna dla trwałości silnika. Natomiast wyprzedzanie nie wpływa specjalnie na trwałość silnika, bo po stosunkowo krótkim wysiłku silnik pracuje ze znacznie mniej niż połową mocy maksymalnej, nie jest specjalnie obciążony. To już bardziej szkodliwe dla niego jest notoryczne jeżdżenie na krótkich dystansach. A powiedz mi jaki jest sens wstawiania do pasata silników jeszcze słabszych 105 KM? Jakoś nad tymi jednostkami nikt nie płacze mimo, że zapewniają temu samochodowi żenujące osiągi. Tak, jestem zauroczony silnikami 1,4T, szczególnie tym od VW w wersji z kompresorem i turbiną. Zapewnia świetne osiągi w tym rewelacyjną elastyczność, do tego jest lekki nie pali dużo. Dla mnie ideał, w wersji 170KM w zupełności wystarczający do prawie każdego auta osobowego, w kompaktach zapewnia doskonałe osiągi. Chętnie zobaczyłbym taki silnik w swojej jedynce, najlepiej z DSG. Nie widzę żadnych przeszkód by 1,4T w wersji 170KM montować w Tuaregu. Skoro można tam wstawić 174KM diesla, to dlaczego by nie 170KM benzyniaka. Osiągi będą takie same, albo nawet lepsze z benzyniakiem. Trzeba sobie w końcu uzmysłowić, że za jakość napędu nie odpowiada pojemność, ale moc i to nie moc maksymalna ale moc dostępna w całym zakresie użytecznych obrotów silnika. Od tej strony 1,4 T 170KM przedstawia się idealnie, znacznie lepiej niż np. dwulitrowy silnik BMW 170KM montowany np. w ważącym 1560 kg BMW 520i
-
Tobie za to przydałby się powrót do szkoły, bo jak wielu tutaj masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, a ten post jest tego dobitnym przykładem. Ciekaw jestem tylko jakie to niby mity ja tu według Ciebie powielam...
-
Mam wrażenie, że ktoś Wam płaci za powielanie mitów. Nie żyjemy w latach siedemdziesiątych. Producenci są w stanie kontrolować wszystkie lub prawie wszystkie parametry silnika. Przykładowo w Beemce nie ma wskazania temperatury silnika, a poziom oleju można odczytać na wyświetlaczu komputera. O wiele bardziej podczas wyprzedzania trzeba pomęczyć taki 1,6 105 KM, czy 1,9 TDI 105 KM niż 1,4 122 KM, nie wspominając o mocniejszych wersjach. Dla prawie każdego silnika problemem jest długotrwała jazda z prędkością (mocą) maksymalną lub zbliżoną. Swego czasu miałem Focusa TDCi 115KM, po kilku godzinach autostradowej jazdy z prędkością ok 180km/h auto nagle osłabło i nie pozwoliło jechać więcej jak ok. 140 km/h. Samoistnie problem ustąpił po kilkunastu minutach spokojniejszej jazdy. Do takiego kloca jak Passat aż nadto wystarczyłby silnik 1,0 100-120KM. To nie waga auta jest największym wyzwaniem dla silnika, ale opory powietrza przy szybkiej jeździe (rosną w funkcji kwadratowej względem prędkości). Nie widzę żadnej przesady w montowaniu małych, mocnych silników w dużych autach. Ma to tylko pozytywny skutek. Raz mniejsze zużycie paliwa. Dwa lepsze rozłożenie masy między osiami.
-
A niby dlaczego nie? Zapewnia jeszcze wystarczające osiągi (10,5s do setki), umiarkowane spalanie, a do tego nie kosztuje wiele. Tak na prawdę to najsensowniejszy zakup do statecznego jeżdżenia z niewielkiemi przebiegami rocznymi (20-30 tys rocznie). 1,6 jest słabiutki i dużo pali, mocniejsze jednostki zapewniają lepszą dynamikę, ale kosztują sporo więcej i więcej palą. Ceny diesli są absurdalne, najsłabszy 105KM mimo ogromnej dopłaty zapewnia dużo gorsze osiągi.
-
Tak, masz rację 10 tys PLN między wersją 118d, a 120d to nawet splunięcia nie warte. Tak, masz rację trzeba być być na poziomie, by przyznać się do popełnionego błędu. Tak, masz rację Twoje problemy emocjonalne to nie mój interes. Zajrzał byś do cennika VW, to byś dostrzegł, że nie licząc najsłabszego 1,6 zaczyna się on od jednostek 1,4 turbo 122 KM.
-
Chłopie, pisałem o różnych stylach jazdy i spalaniu od 5,5 do 9,5-10l/100 km. Pierwsza to jazda o kropelce, drugie to jazda dynamiczna z częstym wyprzedzaniem. Napisałeś, że 10l to MINIMUM (podkreślenie Twoje), posiłkując się forum, gdzie użytkownicy podają 7,5 litra i jeszcze masz czelność, że tym samym ośmieliłeś się coś kwestionować. 7,5 litra to nie jest jazda o kropelce, tylko normalna dynamiczna jazda w trasie (tyle, że bez szaleństw). Spalanie t-jeta to ok 2-3 litry więcej niż m-jeta w Bravo i tyle. No właśnie niekoniecznie o większej pojemności. 1,4 170KM jest wystarczająco mocne do auta ważącego 1,5 Tony 1,0 120 KM (taki silnik zapowiada Fiat), wystarczy jako podstawowa wersja, może nie szokująca osiągami, ale wybierana najczęściej.
-
U siebie. Mogę się założyć o dowolną kwotę, że przejadę na jednym zbiorniku (56 litrów) 1000 km. Natomiast ten post jest odpowiedzią na bzdury Kaeresa jakoby t-jet nie palił poniżej 10l Widzisz taki jak mój 118d (zastępczak z serwisu) bez nadmiernego starania wziął 7 (w trasie), a ze staraniem potrafił zejść poniżej 4l. Tym bardziej możesz nie wierzyć w 6,1l z 2,0 turbo, a ja jestem przekonany, że można uzyskać jeszcze znacznie mniejsze spalanie, trzeba tylko umieć jeździć (a ja wcale nie jestem mistrzem).
-
Nie chce mi się czytać całego wątku, ale dwie wypowiedzie pierwsze z brzegu 1 palanie natomiast to inna bajka. Mi w mieście (dojazdy do i z pracy - więc są często korki) pali jakieś 12l. Na trasie 9-10 l ale jeżdże bardzo dynamicznie i wyprzedzam bardzo dużo. Jakby się postarać to można spalać mniej. Moja kobieta jeżdżąc nim na trasie ma spalanie rzędu 7,5 l. 2 W każdym razie parę razy jechałem w innych godzinach (nie szczytu) ale ruch był także i spokojnie jadąc podobnie jak cała reszta aut - spalanie wyszło mi nawet 9 l/100km. Z innego forum: 1 od kupna 9,9 i spada jazda spokojna po mieście bez korków ok 9 mi wychodzi 2 Mój 120KM pali średnio 8.4/100.Jazda mieszana,zero trasy , A specjalnie dla kolegi co ma BMW 120d i problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Jak się jedzie według schematu gaz/hamulec to zawsze spalanie ma się większe niż podaje producent. Jeśli umie się jeździć z głową to można się zmieścić sporo poniżej tego co deklaruje producent. Moje 3,7 litra w 118d to żaden wyczyn podobnie jak 5,5 litra z t-jeta. Przykład z t-jeta (nie mój) Moje normalne spalanie z 118d to ok 6litrów w jeździe mieszanej i 6,5 w dynamicznej trasie. Z t-jeta odpowiednio ok 8,5 i 9,5
-
To są bzdury wyssane z palca. Pokaż mi to forum i te wypowiedzi, a jeśli komuś rzeczywiście tyle pali to powinien to auto serwisować koniecznie, albo nauczyć się jeździć.
-
Dlaczego mam nie wierzyć? Zawsze każdym samochodem byłem w stanie zejść na trasie przy oszczędnej jeździe do poziomu który określał producent. Fiatem zszedłem do 5,5 beemką do 3,8 itd. itp. Współczesne silniki nie wylewają paliwa na ulicę, potrafią być na prawdę oszczędne. Te 6,1 litra w trasie to żadna sensacja. Podobne spalanie deklaruje BMW dla 130i (3litry 265 KM). Jasne, że jazda wykorzystująca osiągi takich silników spowoduje znacznie większe zużycie.
-
Nie margines sprzedaży, tylko coraz popularniejszy rodzaj napędu. Niektóre modele w ogóle nie są oferowane w wersjach bez turbo (Tiguan np.) Vagowski 2,0 T na ten przykład wyciąga 272 KM i moment 350Nm przyspieszenie 5,2s do setki i spalanie w trasie 6,1 litra (dane producenta) W przypadku audi A4 to raczej jednostka wolnossąca jest rarytasem (ok 50 tys dopłaty). Podstawową wersją są silniki z turbiną. To tylko niektóre słabsze marki przespały moment i nie oferują t.benzyn.
-
Gwoli sprostowania. Bravo które ja mam ma akurat katalogowo 8,5s (8,2s ma wersja sport z overboost) zmierzone 0-96km/h g-techem 7,4-7,8s. Diesel w BMW ma 143KM, czyli formalnie mniej koni niż Bravo z dieslem, ale też tak jak Bravo ma 9s do setki i nawet ciut większą prędkość maksymalną. Jazda tym samochodem to w trasie ogromna różnica na niekorzyść w porównaniu z Bravo, głównie pod względem dynamiki. Wibracje, drgania i rezonanse to tylko dodatkowe atrakcje. Różnica w dynamice na praktykę przekłada się tak, że z wyprzedzaniem nie ma większego problemu w obu autach, ale niech no tylko wyprzedzane auto zaczyna przyspieszać i z dieslem robi się problem. Większość aut i tak się da wyprzedzić mimo to, ale wyprzedzanie staje się równie atrakcyjne jak wyprzedzanie maluchem ciężarówki i przez to że niepotrzebnie się wydłuża czas wyprzedzania, a auto nabiera bez sensu znacznej prędkości. Ostatnio tak na ambicję wzięło kierownika 110KM Skody oktavii i jak kończyłem manewr to już na ciągłej linii. Gdybym jechał Fiatem tematu by nie było. Jedyna nadzieja w chipie. Do fiata też planowałem chipa, ale ta dynamika mi w zupełności wystarcza, tymczasem diesel potrzebuje ze 20-25 KM więcej do sprawnego poruszania się. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na ogromną różnicę w pojemności silnika. Takie 1,8 T 225KM (stareńkie BTW) zrobiłoby z diesla miazgę. Na szczęście beemka rekompensuje niedostatki napędu doskonałym zachowaniem się na drodze. Na oko te same zakręty jestem w stanie przejechać 20-30 km/h szybciej niż fiatem. Widzisz sprawa się rozbija o to, że dla co niektórych turbo w benzynie to nowość...
-
No widzisz, a jednak da się dojść do konsensusu ;-) . Tak, diesel jest lepszy w zakresie sprawności. Jak ktoś ma aspiracje do oszczędzania, to można się nad nim zastanowić, ale i tu trzeba uważać, bo oszczędności mogą się okazać bardzo iluzoryczne (wymagane są spore przebiegi, a do tego jest spore ryzyko bardzo kosztownych napraw osprzętu). Rzeczywiście, dla kogoś, kto potrafi zaakceptować wszystkie wady diesla, a wymaga oszczędności diesel może być dobrym wyborem. Ja też wybrałem diesla dla mniejszego spalania, choć po raz trzeci tego nie zrobię, gdyż uważam, że dla mniejszego spalania nie warto wybierać jednostki, której miejsce jest w ciężarówce. Niestety wybrałem sobie akurat takie auto, które z benzyną jest prawie nie do kupienia na warunkach które mi odpowiadały. W praktyce musiałbym dopłacić do benzyniaka jakie 20 tys. na co zwyczajnie nie było mnie stać. Jednak tylko z tego faktu, że akurat kupiłem diesla nie będę się nim zachwycał. Mimo wszystko jednak dieslem bym się nie wyręczał jeśli chodzi o żonę ;-)
-
Nie benzyniak jest zajebisty, tylko diesel do [gluteus maximus], zajebiste to są silniki elektryczne. To zasadnicza różnica. A faworyzujący diesle Le MAns tylko to potwierdza. Być może jest to teoretycznie możliwe w większych autach niż kompakt (nie sprawdzałem). Zapominasz, że diesel o tej samej mocy jest sporo cięższy od benzyniaka (czy też benzyniak może być sporo lżejszy). Obciążenie dieslem zwykle i tak przeciążonej przedniej osi skutkuje pogorszeniem właściwości trakcyjnych. Wyciszenie BMW prawie się udało. Pozostał problem wkurzających rezonansów i wibracji w ekonomicznym zakresie obrotów. Dobrze że zrobili ten system wyłączania silnika na światłach - nie trzeba się wstydzić tego klekotu.
-
No to jest dobry tekst. Dla Twojej informacji silniki t. benzynowe wyciągały ponad 100KM z litra jeszcze przed II wojną światową, ale dla Ciebie to nowość... Owszem, t. benzyny stają się coraz popularniejsze, co nie znaczy, że wcześniej były niedostępne. Przykład choćby 1,8Tz koncernu VAG o mocach od 160 po 225KM, zwykły popularny nawet dość silnik z ubiegłego wieku. No więc to samo możesz napisać o współczesnych silnikach benzynowych (łącznie z tekstem o chip tuningu). O tych nowoczesnych oczywiście. Z drugiej strony prawdą jest, że wielu producentów tak się w diesle zapatrzyło, że zapomniało o rozwoju silników benzynowych. Widzę, że dalej nie dociera do Ciebie, że to turbinie przede wszystkim zawdzięczają diesle swoje możliwości zbliżone prawie pod względem osiągów do popularnych silników benzynowych. Najbardziej wyżyłowany diesel i tak nie wyciąga z litra takiej mocy jak stare benzynowe konstrukcje wolnossące (o turbo benzynach już pisałem powyżej). Najbliższa ciału koszula więc podam przykład nieśmiertelnego FIATa bravo 1,4 t-jet a) Jest tańszy od najmocniejszego diesla o 6 tys zł. b) Pali średnio ok 8,5 l/100km a więc niewiele (1-2litry) więcej niż najmocniejszy diesel, ale należy pamiętać o wyższych kosztach przeglądu (więcej droższego oleju), o droższym ubezpieczeniu, wyższych kosztach finansowania (raty, leasing) lub kosztów zamrożonego pieniądza, o wyższej i ciągle rosnącej cenie paliwa. c) auto z dieslem jest tylko pozornie zbliżone osiągami do wersji benzynowej, szczególnie w wersji sport w której po wciśnięciu guzika dostajemy dodatkowy wzrost momentu obrotowego o ok 20%. d) komfort i właściwości trakcyjne. Tu nie ma w ogóle porównania. Jazda benzyniakiem daje o wiele lepsze czucie auta, przód nie jest tak obciążony, nic nie terkoczy, nie wibruje, na wolnych obrotach praktycznie nie słychać silnika. Benzyniak ma o wiele lepszą elastyczność. Podobnie w przypadku BMW. Tu co prawda różnica w cenie jest trochę mniejsza, ale ciągle benzyniak zapewnia niewielkie zapotrzebowanie na paliwo i znakomitą kulturę pracy. Żałuję, że wziąłem diesla mimo, że BMW pięknie zatuszowało jego wady, niestety nie wszystkie. Niestety nie kupowałem auta nowego i praktycznie wyboru nie miałem. Z fakturą i gwarancją dostępne są tylko w Polsce wersje z silnikiem 1,6 który mnie nie interesuje z powodu żenujących osiągów. W zasadzie skomentowałem to wcześniej. Mój samochód jest czymś jak najbardziej normalnym (co nie znaczy, że niemal wszyscy go posiadają) . Kosztował taniej niż najbardziej wypasiona KIA Ceed (po rabacie) uznawana za najtańsze auto w segmencie. Fiaty Bravo 1,4 150KM na wyprzedaży z rocznika 2008 były do kupienia sporo poniżej 60 tys zł, a wersje 120KM jeszcze taniej. Zarówno we fiacie jak i w VW czy może nawet mniejszych audi jednostki 1,4 turbo stanowią większość dostępnych opcji silnikowych w benzynie. To że inni producenci przespali temat, to co ja na to poradzę? Póki głupia moda na diesle trwa w najlepsze nie ma się co dziwić producentom, że inwestują głównie w rozwój takich jednostek. Póki klienci płacą sporo drożej za pod prawie każdym względem gorsze silniki, to nie ma się co dziwić, że producenci je promują i sprzedają.